ROZDZIAŁ 14
Łukasza 14.1 Pewnego szabatu Jezus poszedł do domu jednego z przywódców faryzeuszy, aby zjeść posiłek, a oni uważnie Go obserwowali. – Ewangelista nie wspomina ani miejsca, ani daty. Scena prawdopodobnie rozegrała się w innym regionie niż epizod opisany pod koniec rozdziału 13. W domu jednego z czołowych faryzeuszy. Tego wyrażenia nie należy rozumieć zbyt dosłownie, ponieważ faryzeusze, jako ugrupowanie, nie mieli oficjalnych przywódców. Oznacza to po prostu, że gospodarz był jednym z wpływowych mężczyzn w sekcie. Nie ma żadnego szczególnego powodu, by uważać go za przywódcę synagogi, ani nawet członka Sanhedrynu (Grocjusz). zjeść posiłek, Zbawiciel wszedł do domu faryzeuszy na ich oficjalne zaproszenie. Jeden dzień szabatu. Ta okoliczność czasowa ma znaczenie dla reszty narracji. (Zobacz werset 3 i następne). Idealnie pasuje do zwyczaju, zawsze skrupulatnie przestrzeganego przez Żydów, obchodzenia soboty przy bardziej wystawnych i wystawnych posiłkach, na które zapraszali swoich krewnych, przyjaciół, a nawet nieznajomych. biedni. Zobacz Tobiasza 2:5; Nehemiasza 8:9-12. «Poszczenie w szabat jest zabronione. Przeciwnie, ludzie są zobowiązani do delektowania się jedzeniem i piciem. Wspólne spożywanie posiłków jest ważniejsze w szabat niż w inne dni», Majmonides, Szabat, rozdz. 30. «Przywitajcie szabat z obfitym apetytem: niech wasz stół będzie zastawiony rybami, mięsem i obfitym winem. Niech siedzenia będą miękkie i ozdobione wspaniałymi poduszkami; niech elegancja będzie widoczna w sposobie nakrycia stołu». „Takie były zalecenia rabinów i traktowano je tak poważnie, że święta radość szabatu często przeradzała się w wszelkiego rodzaju nadużycia, o czym dowiadujemy się nie tylko od Ojców Kościoła (por. św. Jan Chryzostom z Łazarza, Hom. 1; św. Augustyn Enarrat. 2 w Ps. 32, 2; Serm. 9, 3), ale także od samych pogan, na przykład Plutarcha, który wykorzystuje okazję, by wyśmiewać Żydów”. Oni go obserwowali. Całe zgromadzenie było zatem zajęte obserwowaniem słów i czynów Zbawiciela. To pokazuje ducha, w jakim zaproszenie zostało wygłoszone (por. 6, 7; 20, 20; Mk 3, 2; Ps 36, 32). Jednakże «Chociaż Pan znał złośliwość faryzeuszy, mimo to stał się ich gościem, aby poprzez swoje cuda i słowa przynieść pożytek wszystkim obecnym» – św. Cyryl, Kat. D. Thom. Miłość Jezusa nigdy nie ustała.
Łukasza 14.2 A oto stał przed nim człowiek cierpiący na wodną puchlinę. Opowieść jest pełna barwnych szczegółów. Jakiś czas przed rozpoczęciem posiłku (por. w. 7) człowiek cierpiący na puchlinę wodną, chorobę zawsze poważną i często nieuleczalną (zwróć uwagę na termin techniczny; nie występuje on nigdzie indziej w Nowym Testamencie), nagle stanął przed Jezusem. Z pewnością nie był gościem. Być może, jak przypuszczano, został tam przyprowadzony przez faryzeuszy jako żywa pułapka dla Zbawiciela. Jednakże, jak słusznie zauważa Maldonat, wydaje się, że w tym przypadku «ewangelista nie przemilczałby tego, ponieważ nie ukrywał faktu, że faryzeusze wpatrywali się w Pana, aby Go obserwować». Dlatego uważamy za bardziej prawdopodobne, że chory człowiek, korzystając z luźnych zwyczajów Wschodu, wślizgnął się do domu z własnej woli z nadzieją na uzdrowienie. W każdym razie pułapka, jeśli istniała, została natychmiast udaremniona przez naszego Pana.
Łukasza 14.3 Jezus, przemawiając do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, zapytał: «Czy wolno uzdrawiać w szabat?» 4 A oni milczeli. On zaś, ująwszy człowieka za rękę, uzdrowił go i odesłał. – Jezus odpowie na najskrytsze myśli swoich przeciwników. Wcześniej, w 6:9, widzieliśmy, jak Zbawiciel w podobnej sytuacji przejmuje inicjatywę i wprawia faryzeuszy w osłupienie tym prostym pytaniem. Rezultat był taki sam: Pozostali w milczeniu, Nie śmiąc ani przemówić, ani się poruszyć, Jezus, w pełni usprawiedliwiony takim milczeniem (bo gdyby czyn, który rozważał, był bezprawny, czyż nauczyciele w Izraelu, publicznie skonsultowani, nie byli zobowiązani do ostrzeżenia Go?), sam odpowiada na swoje pytanie w praktyczny sposób: delikatnie biorąc chorego za rękę, uzdrowił go. Podziwiajmy tę opowieść, która jest równie szybka, jak same wydarzenia.
Łukasza 14.5 Następnie zwracając się do nich, rzekł: «Który z was, jeśli jego osioł lub wół wpadnie do studni, »Czyż nie zdejmuje się go natychmiast w dzień szabatu?” – Dokonawszy cudu, Pan Jezus usprawiedliwia swoje czyny niezbitym rozumowaniem, z którym zetknęliśmy się już w istocie w pierwszej Ewangelii, 12:11 (zobacz komentarz), dotyczącej uzdrowienia tego samego rodzaju. Por. także Łk 13:15. Odwołuje się do ich sposobu postępowania i pokazuje sprzeczność, w którą popadają, gdy z jednej strony tak ostro ganią Go za uzdrowienia, których dokonuje w szabat, podczas gdy z drugiej strony nie wahają się, w te same dni, podjąć ciężką pracę, aby wyciągnąć swojego osła lub wołu z rowu lub cysterny, gdy ten wpadnie. – Starożytni egzegeci, porównując ten cud z uzdrowieniem opisanym wcześniej (13:15) przez św. Łukasza, trafnie zauważyli, jak trafnie Jezus modyfikuje swoje demonstracje, aby lepiej dopasować je do zewnętrznych okoliczności. «Nasz Pan bardzo trafnie porównuje osobę chorą na puchlinę wodną do zwierzęcia, które wpadło do studni – choroby wynikającej z nadmiaru płynów ustrojowych; podobnie, mówiąc o kobiecie, która była pochylona przez osiemnaście lat i którą uwolnił, porównuje ją do zwierzęcia, które odwiązuje się, by zaprowadzić je do wodopoju». Św. Augustyn, Quest. Evangel. 2, 29.
Łukasza 14.6 A na to wiedzieli tylko, co odpowiedzieć.– Wcześniej, w wersecie 4, faryzeusze milczeli, ponieważ «nie chcieli» odpowiedzieć; teraz ich milczenie jest wymuszone i wynika z zażenowania. Jaką odpowiedź mogli dać na uderzającą demonstrację Jezusa? W ten sposób nasz Pan stopniowo uwalniał instytucję szabatu od drobnych praktyk, którymi nieinteligentna tradycja ją w połowie tłumiła.
Łukasza 14.7 Wtedy Jezus, widząc, jak goście chętnie wybierali sobie najlepsze miejsca, opowiedział im tę przypowieść: Wcześniej Nasz Pan przemówił do całego zgromadzenia; teraz zamierza udzielić specjalnych wskazówek gościom, z okazji nadużycia, na które zwróci uwagę później (20:46), a które ewangelista opisuje tu w żywych słowach. Obraz tych nędznych drobnych manewrów ukazuje się czytelnikowi. Miały się one powtarzać często, jak można sądzić po tej dziwnej anegdocie z Talmudu, która obrazowo przedstawia aroganckie pretensje rabinicznej partii. Pewnego dnia, gdy król Aleksander Janneusz wydawał obiad dla kilku perskich satrapów, wśród gości był Symeon ben Szetach. Ledwo wszedł do sali bankietowej, gdy rabin od razu usiadł między królem a królową, na honorowym miejscu. A gdy mu wytykano tę arogancką wtargnięcie: Czyż nie jest napisane w księdze Jezusa, syna Syracha (Syr 15, 5), odpowiedział bez wahania: «Wywyższaj mądrość, a ona cię wywyższy i posadzi między książętami?». Taki był stopień zaślepienia żydowskich teologów tamtych czasów: nauki Zbawiciela nadeszły zatem w najwłaściwszym momencie, by uleczyć tę inną formę puchliny wodnej, puchlinę serca. Po zauważeniu, Jezus jest obserwowany przez swoich przeciwników (por. w. 1); ale i On obserwuje: tylko czyni to z miłości, podczas gdy ich oczywistym celem była złośliwość. – Bierzemy słowo przypowieść w szerokim znaczeniu. Por. Ewangelię według św. Mateusza. Maldonat bezpodstawnie zakłada, że Pan Jezus umieściłby tu prawdziwą przypowieść, pominiętą przez św. Łukasza, z której pozostałby jedynie morał.
Łukasza 14.8 «Kiedy cię ktoś zaprosi na ucztę weselną, nie zajmuj pierwszego miejsca, aby się nie znalazł ktoś znakomitszy od ciebie”. 9 A ten, który was obu zaprosił, niech nie przyjdzie i nie powie wam: Ustąpcie mu miejsca, a wy nie zabierajcie ze wstydem ostatniego miejsca. – Zastosowanie drugiej osoby liczby pojedynczej w wersach 8–10 nadaje apostrofowi dużo życia i ciepła. Na weselu, To znaczy, na uczcie weselnej. Z jaką delikatnością dobry Mistrz udziela lekcji! Zdaje się nie czynić żadnej bezpośredniej aluzji do tego, co działo się na jego oczach. Nie zajmuj pierwszego miejsca. Środkowe miejsce na każdej trzyosobowej kanapie w jadalni uważano za najbardziej honorowe, natomiast centralna kanapa była zarezerwowana dla głównych gości. Ten, który cię zaprosił :elipsa w stylu hebrajskim. – Scena jest opisana znakomicie: widzimy, jak postacie się poruszają, słyszymy ich słowa; wydaje mi się, że widzę dumnego gościa, który z czerwoną twarzą i całkowitym zmieszaniem przechodzi z pierwszego miejsca na ostatnie, na sam koniec łóżka.
Łukasza 14.10 Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu, żeby gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powiedział ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej!”. Wtedy spotka cię zaszczyt wobec gości.– Nowe, malownicze szczegóły, ale zalecające postępowanie zupełnie sprzeczne z tym z wersetu 8 i wskazujące na zalety skromności. Zobacz podobne rady w Księga Przysłów, 25, 6 i 7 oraz w Talmudzie, Wadżikra Rabba, f. 164, 4. W ten sposób Wskazuje to mniej na cel, a bardziej na rezultat, gdyż nasz Pan Jezus Chrystus wyraźnie nie zamierzał tu nauczać praktyki czystej, świeckiej uprzejmości, opartej na egoistycznych pobudkach – to znaczy zastępowania ordynarnej próżności bardziej wyrafinowaną pychą. Jego myśl sięga dalej niż słowa, a pod tą miłą formą kryje się głęboka lekcja. pokora, co dowodzi ogólne stwierdzenie w wersecie 11.
Łukasza 14.11 Bo kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. – Bo ktokolwiek powstaje… To samo uroczyste przysłowie znajdujemy gdzie indziej (18,14; Mt 23,12). Odpowiada ono opatrznościowemu wyrokowi, którego wierne wykonanie zostało potwierdzone doświadczeniem. Nawet pogaństwo dostrzegło jego prawdziwość; świadczy o tym trafna uwaga, która umknęła Ezopowi, gdy zapytano go, czym zajmują się bogowie: «Poniżać pysznych, wywyższać pokornych». A ludzie, właśnie dlatego, że wszyscy są dumni, kochają, tak jak Bóg, wywyższać pokornych i poniżać pysznych.
Łukasza 14.12 Powiedział też do tego, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani bogatych sąsiadów, żeby cię i oni nie zaprosili i nie odwdzięczyli się tym, cośmy od ciebie przyjęli. – Powiedział też :nowa formuła przejściowa. Zobacz w. 7. – Obiad lub kolacja. Pierwszy z tych dwóch rzeczowników odnosi się do posiłku śniadaniowego, czyli kolacji; drugi do posiłku wieczornego, czyli obiadu. Nie zapraszaj swoich znajomych…Nasz Pan wymienia cztery kategorie ludzi, których zazwyczaj zaprasza się na posiłki do bogaczy. Najpierw wymienia przyjaciół, braci, których sobie samemu wybrał, jak mawia arabski poeta; potem braci z natury, potem krewnych w ogóle, a na końcu sąsiadów. Prawdopodobnie tylko na tych ostatnich pada ten epitet. bogaty. Wielu egzegetów łączy je jednak z czterema poprzednimi rzeczownikami, co jest prawdą przynajmniej w myślach. – Aby was nie zaproszono… Te słowa zawierają motyw zalecenia Zbawiciela. Niestety. Wyrażają one obawę, której świat prawie nie zna, skoro zapraszanie jest teraz bardziej modne niż kiedykolwiek, by zostać zaproszonym w zamian (o starożytnym zwyczaju oddawania posiłku za posiłek zob. Ksenofont, Sympozjon 1, 15). Ale przecież otrzymało się swoją nagrodę. Por. 6,24; Mt 6,2.5.16. Por. także werset Marcjalisa:
«Prosisz o ciężary, Sekstusie, nie o przyjaciół.». Podobnie pisał św. Ambroży: «Okazywanie hojności tym, którzy odwzajemniają się tym samym, jest oznaką chciwości».
Łukasza 14.13 Lecz gdy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych, 14 I będziesz się cieszył, że nie mogą ci się odwdzięczyć, bo tobie odpłacą. zmartwychwstanie sprawiedliwi ludzie.» – Ale wprowadza uderzający kontrast. – Czterem kategoriom bogatych ludzi i przyjaciół, których zaprasza się w nadziei na uzyskanie w zamian jakiejś przysługi, Jezus przeciwstawia cztery kategorie nieszczęśliwych ludzi, od których nie można oczekiwać niczego tutaj na ziemi, poza ewentualnym uczuciem lub słowem wdzięczności (kaleki Podobnie w wersecie 21. Z drugiej jednak strony, jakże piękną nagrodę otrzyma ten, kto nie straci z oczu prostej szklanki wody podanej w Jego imieniu. Dlatego też Pan nasz, z wyraźnym naciskiem, ogłasza błogosławionym tego, kto okaże się godnym jej otrzymania. – Wyrażenie ma zmartwychwstanie sprawiedliwi ludzie odpowiada zmartwychwstanie życie z Ewangelii według św. Jana 5,29 (por. Ps 1,5) i odnosi się do wiecznych radości nieba. – Nie trzeba chyba zauważać, że ta rada Jezusa jest przedstawiona, jak kilka innych, w formie paradoksalnej, na sposób wschodni, i że popadlibyśmy w dziwną przesadę, gdybyśmy chcieli praktykować ją dosłownie, w sposób absolutny, jak to czyniło kilku zelotów. «Jezus pozostawia na ich miejscu wezwania wynikające z obowiązków naturalnych i obywatelskich. Nakazuje lepsze, ale nie znosi całkowicie zobowiązań humanitarnych» – mówi starożytny komentator. Celem Zbawiciela nie jest zakłócanie stosunków społecznych, ale ustanowienie organizacja pożytku publicznego Zamiast egoizmu, przypomnij swojej rodzinie o trudnej sytuacji ubogich. «Nie zapraszajcie…» w wersecie 12 oznacza zatem: «Nie tylko zapraszajcie… ale także…». Co więcej, Prawo Mojżeszowe już wcześniej stanowczo nakazywało bogatym zapraszać. biedni w pewnych szczególnych okolicznościach. Por. Pwt 12, 5-12; 14, 28-29; 15, 11; 26, 11-13; Neh 8, 10. Talmud mówi w tym samym duchu: „Rabbi Symeon stwierdził: Kto raduje się w święta, nie oddając Bogu należnej mu części, jest zazdrosny. Szatan go nienawidzi, oskarża, skazuje na śmierć i zadaje mu wielkie męki. Oddanie Bogu należnej mu części przynosi szczęście”. biedni, »tyle, ile każdy może«, Sohar Genes, f. 8, kol. 29. Sami poganie rozumieli tę prawdę: „Aby ktoś był hojny, chcę, żeby dawał swoim przyjaciołom, ale przez przyjaciół rozumiem biedni. »Nie mówię o tych, którzy hojnie dają tym, którzy mogą hojnie dać w zamian« – Pliniusz, Ep. 9, 30. „Na nasze uczty powinniśmy zapraszać nie przyjaciół, ale biedni i nieszczęśni: jeśli nie mogą nas wynagrodzić, będą nas prosić o błogosławieństwo swoimi modlitwami». Platon, Fajdros 233. Por. Cyceron, De Officio 1.15; Dio Chryzostom 1.252.
Łukasza 14.15 Jeden ze współbiesiadników, usłyszawszy te słowa, rzekł do Jezusa: «Błogosławiony, kto będzie uczestniczył w uczcie w królestwie Bożym».» – Jeden z tych, którzy byli przy stole…Okazja do przypowieści jest szybko wskazana w tym krótkim wstępie historycznym. – Wykrzyknik Błogosławiony ten, kto… Było to całkiem naturalnie powiązane z ostatnimi słowami Jezusa (por. w. 14): dodała dobrze znaną metaforę, która porównuje wieczne szczęście nieba do radosnej uczty. Zobacz 23:29; Mt 8:11; Ap 19:9. Czy zrodziło się to spontanicznie z pobożnego i szczerego serca? Czy też był to tylko sprytny zabieg mający na celu odwrócenie rozmowy od tematu, który musiał być nieprzyjemny dla większości obecnych? Trudno to ustalić z całą pewnością. Nawet starożytni egzegeci nie byli w tej kwestii zgodni: dziś opinie są podzielone w ten sam sposób i podczas gdy niektórzy, obrażając się na słowa interwenienta, uważają je niemal za banał (Farrar) lub uważają je za zupełnie nie na miejscu (Stier), inni widzą w nich znak radosnego entuzjazmu (Olshausen) i żywej sympatii dla Jezusa (Trench). Na zewnątrz nic nie wskazuje na to, że były one dyktowane przez hipokryzję; ale nieufność jest całkowicie dopuszczalna, jeśli chodzi o relacje sekty faryzeuszy z naszym Panem.
Łukasza 14.16 Jezus mu odpowiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu ludzi. Na temat nietożsamości tej przypowieści z tą, którą czytamy w rozdziale 22 Ewangelii Mateusza, wersetach 1 i następnych, patrz komentarz do Ewangelii Mateusza. Niewątpliwie obie reprezentują królestwo niebieskie pod symbolem uczty, na którą zaproszono wielką liczbę ludzi, a z której wielu bezczelnie się wstrzymuje. Jednak niezależnie od okoliczności czasu i miejsca, które z pewnością się różnią, «paralelizm kończy się w tym miejscu. U Mateusza ucztę wydaje król; zaproszenia są odrzucane z pogardą, co stanowi akt buntu, dopełniony morderstwem sług, ale wkrótce karany śmiercią buntowników; dobrzy i źli gromadzą się w sali biesiadnej, a na koniec jednemu z gości wyprowadza się drzwi… ponieważ nie włożył szaty weselnej». Tutaj natomiast to osoba prywatna przygotowuje posiłek; zaproszenia są odrzucane z pewnymi pozorami szacunku, aby wskazać raczej na obojętność niż na otwarty antagonizm; Kara polega jedynie na wykluczeniu pierwszych gości…; nie ma najmniejszego śladu incydentu analogicznego do tego z gospodarzem bez szat weselnych”. – W każdym razie Jezus nie był ani rozproszony, ani zaniepokojony okrzykiem tego gościa. Wręcz przeciwnie, skorzystał z okazji, by udzielić całemu zgromadzeniu trzeciej lekcji, wyciągniętej, podobnie jak dwie poprzednie, z okoliczności chwili. Mężczyzna. «Ten człowiek jest Bogiem Ojcem, według tego, jak obrazy powstają na podobieństwo rzeczywistości». – Widoczny jest nacisk w przymiotnikach «wielki, liczni», które podkreślają bogactwo uczty, mnogość gości, to znaczy z jednej strony hojność, z jaką Bóg potraktuje swoich wybranych, a z drugiej strony nieskończoną dobroć, która prowadzi Go do ofiarowania zbawienia całej ludzkości. Jednakże, bezpośrednio i zgodnie z kontekstem, «wielu» wezwanych jako pierwszych to przywódcy żydowskiej teokracji (por. św. Cyryl, w Katechizmie św. Tomasza); «wielka uczta», na którą są zaproszeni, reprezentuje królestwo Mesjasza, Kościoła chrześcijańskiego, czy to tu na ziemi, czy w jego wiecznym spełnieniu.
Łukasza 14.17 Podczas posiłku wysłał sługę, aby powiedział gościom: Przyjdźcie, bo wszystko jest już gotowe. Wspomnieliśmy już gdzie indziej (Ewangelia według św. Mateusza, s. 241) o wschodnim zwyczaju wydawania, przynajmniej przy ważnych okazjach, kilku następujących po sobie zaproszeń. To ostatnie odbywa się w samym momencie uczty, w sposób bardzo naglący. „Przyjdźcie, bo posiłek jest gotowy!” – wołają słudzy Tego, który serwuje posiłek w miastach syryjskich, u drzwi gości. Sługą tym nie jest tu nikt inny, jak tylko nasz Pan Jezus Chrystus, który z miłości do nas raczył przyjąć postać sługi (Flp 2, 7). Możemy również łączyć z Nim św. Jana Chrzciciela i Apostołów, ponieważ razem tworzą oni swego rodzaju moralną całość; ale przede wszystkim chodzi o Jego Boską Osobę, gdyż głosił On z niezrównanym autorytetem i gorliwością: wszystko jest już gotowe.
Łukasza 14.18 I wszyscy jednogłośnie zaczęli przepraszać. Pierwszy powiedział do niego: Kupiłem ziemię i muszę ją obejrzeć, proszę o wybaczenie. – Boski narrator wyraźnie podkreśla słowa «jednomyślnie» i «wszyscy»; uderzające jest bowiem, jak wszyscy goście usprawiedliwiają się, czyli powstrzymują się od głosu, i nie mniej zdumiewające jest to, że wszyscy czynią to jednym głosem, jakby za obopólną zgodą. – Jezus Chrystus wskazuje na przykład trzy z podanych usprawiedliwień. Pierwszym był niedawny zakup majątku, a nawet, zgodnie z potocznym znaczeniem tego słowa w języku greckim. ziemia, prostego pola, które kupujący chciał jak najszybciej odwiedzić: nie żeby kupił je bez niego, ale chciał po raz pierwszy wejść do niego jako jego właściciel, przejść się po nim ze wszystkimi radość co czuje nowy właściciel, gdy patrzy na budynek, o którym tak długo marzył i który często udało mu się zdobyć jedynie po pokonaniu tysięcy trudności.
Łukasza 14.19 Drugi powiedział: Kupiłem pięć par wołów i zamierzam je wypróbować, proszę o wybaczenie. – Druga wymówka: Czy tak ważny zakup nie uzasadnia natychmiastowej weryfikacji jego wartości? Dlatego nie mogę być obecny na twoim posiłku.
Łukasza 14.20 Inny powiedział: Właśnie się ożeniłem i dlatego nie mogę jechać. Jeśli poprzednio podane wymówki wynikały z przesadnej miłości do dóbr ziemskich, to trzecia zrodziła się z pożądliwości ciała, «która wielu ludziom przeszkadza», dodaje św. Augustyn w Kazaniu 33. Warto zauważyć, że ten, kto wypowiada tę wymówkę, przejawia bardziej arogancki ton niż dwaj pozostali goście, jak zauważył św. Grzegorz w Hołdzie 36 w Ewangeliach: «Kto z powodu wiejskiej chaty lub wołu pługa odmawia udziału w uczcie gospodarza, miesza ze swoją odmową kilka słów uprzejmości. Gdy bowiem mówi Błagam cię, Skromność rezonuje w jego głosie». Tak, przynajmniej w jego głosie, choć odmawiając przyjścia, okazał pogardę swoim zachowaniem. Drugi mężczyzna był jednak spokojniejszy niż pierwszy, gdyż przepraszając, powiedział po prostu: „Wychodzę”, nie dając do zrozumienia, że działa z rzeczywistej lub domniemanej konieczności (w. 18, konieczne jest, aby…). Co do trzeciego mężczyzny, powiedział po prostu, bez najmniejszej grzecznościowej formułki, by złagodzić swoją odmowę: Nie mogę iść Przeczytaj: Nie chcę iść. Przecież skoro Prawo żydowskie (Pwt 24,5) zwalniało nowożeńców ze służby wojskowej, to dlaczego nie mieliby być zwolnieni z udziału w uczcie? Por. tę uwagę Krezusa, by uniemożliwić synowi udział w wielkim, oficjalnym polowaniu, które zakończyło się dla niego tak tragicznie: „Nie mów mi więcej o moim synu; nie mogę go z tobą wysłać. Świeżo poślubiony, jest teraz zajęty tylko swoimi miłosnymi przygodami…” (Herodot, 1,36). Niemiecki egzegeta, Herberger, naiwnie zasugerował, że trzej goście w przypowieści reprezentowali, w zamyśle Zbawiciela, trzy żydowskie sekty tamtych czasów: „esseńczyków oddanych rolnictwu, faryzeuszy niczym gwałtowne i dumne byki, cielesnych saduceuszy”. Więcej prawdy jest w tym wersie Hildeberta: „Dom na wsi, woły, żona wykluczały wezwanych z uczty. Świat, troski, ciało zamykają niebo odrodzonym (ochrzczonym)”.
Łukasza 14.21 Sługa wrócił i opowiedział o tym swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz rzekł do swego sługi: „Wyjdź szybko na ulice i zaułki miasta i przyprowadź tu”. biedni, kaleki, niewidomi i chromi. Kiedy dowiedział się o tym wszystkim, «głowa rodziny», jak go teraz nazywają, poczuł słuszny gniew. Niewątpliwie wymówki, które mu przedstawiono, były do pewnego stopnia wiarygodne: żadna, przynajmniej, nie była ewidentnie niesłuszna; ale byli tak spóźnieni, przybywając dopiero na posiłek. A poza tym, czyż nie wszystkie one składały się z trosk doczesnych, które powinny ustąpić miejsca sprawom duchowym, o których mowa w naszej przypowieści? Było w tym prawdziwe zuchwalstwo; nie można ich było przyjąć bez afrontu. Niemniej jednak, po początkowym wybuchu irytacji, głowa rodziny zdaje się zapominać o znieważających, myśląc tylko o tym, jak szybko znaleźć innych gości. Szybko podejmuje decyzję: Szybko idź na place… – powiedział do swego sługi; czas jest krótki, bo wszystko jest gotowe (w. 17). Posłał go na place, a także na ulice, na wąskie uliczki Wschodu, przez które jeździec często może przejechać jedynie z wielkim trudem. Słowo miasta Jest to istotne dla zrozumienia przypowieści, ponieważ pokazuje, że Pan ponownie zabierze spośród Izraela gości, którzy mieli zastąpić niegodnych: «miasto» metaforycznie reprezentuje żydowską teokrację. Jednak zamiast faryzeuszy i saduceuszy, uczonych w Piśmie i kapłanów, którzy odmówili przybycia, wzywa teraz biedni, kaleki, niewidomi i chromi, które reprezentują zagubione owce z domu Izraela, celników i rybacy i cały lud. Poza lekką inwersją w ostatnich słowach, wyliczenie jest tu takie samo jak w wersecie 13, jakby Nasz Pan chciał nam pokazać całkowicie niebiańskie urzeczywistnienie rady, którą dał wcześniej.
Łukasza 14.22 Sługa rzekł: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. 23 Pan powiedział do sługi: Idź ścieżkami i żywopłotami, a te, które znajdziesz,, zmusić ich do wejścia, aby mój dom był pełen. – Widzieliśmy właśnie, jak gniew urażonego gospodarza ustąpił miejsca uczuciu głębokiej życzliwości, ale teraz ta życzliwość, bo to jest życzliwość Boskość objawia się w prawdziwie niezrównanej formie. Po pewnym czasie wierny i inteligentny sługa spieszy do swego pana i w kilku słowach opowiada mu, jak wykonał jego polecenia. Dodaje jednak, nie bez nacisku, jest jeszcze miejsce. Co należy zrobić, aby wypełnić luki? Odpowiedź na to niewypowiedziane pytanie nie nadchodzi długo: Odtąd nie ograniczaj się do spacerów po ulicach miasta, lecz podążaj drogami prowadzącymi z zewnątrz do miasta, nawet skromnymi «ścieżkami biegnącymi wzdłuż żywopłotów wiejskich» (Reuss) i zabieraj ze sobą, chętnie lub niechętnie, wszystkich, których spotkasz, zmusić ich do wejścia. Tym razem wszyscy się zgadzają, że nie chodzi już o Żydów, ale o pogan, którym Zbawiciel w tym miejscu najłaskawiej przepowiada nawrócenie. chrześcijaństwo. Stanowią oni trzecią klasę gości w naszej przypowieści. «Zmuszaj ich» oczywiście nie zawiera wezwania do zewnętrznej przemocy. Współdziałanie, o którym mówi ojciec, to to, co tak dobrze definiuje Cyceron (ad Din. 5, 6): «Głoś słowo. Przekonuj w stosownym czasie i gorliwie. Argumentuj, proś i napominaj z całą cierpliwością i nauką». Por. Łk 24, 29; Dz 16, 15. To właśnie zaleca św. Paweł Tymoteuszowi: «Pobudź kogoś argumentami, argumentami, nawet wielokrotnymi modlitwami». To właśnie do tego nawiązuje Kościół w tej pięknej modlitwie: «Ty, który jesteś dla nas łaskawy, zmuś naszą buntowniczą wolę, aby zwróciła się ku Tobie». Cokolwiek mówią protestanci, katolicy nie znają innego. Jest to podobne do nakazu wyłupania oka lub odcięcia ręki (Ewangelia Mateusza 5, 29 Jeśli twoje prawe oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć. Lepiej bowiem jest dla ciebie stracić jeden członek ciała, niż żeby całe twoje ciało miało pójść do piekła. 30 A jeśli prawa twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie stracić jeden z członków ciała, niż żeby ciało miało zginąć. nie wszystko to zostanie wrzucone do GehennyNie są to słowa Jezusa, które należy rozumieć dosłownie. Przymusowe chrzty, podobnie jak okaleczenie ciała, są grzechami śmiertelnymi przeciwko łasce usprawiedliwiającej w naszych duszach. Inny przykład znajdujemy w wersecie 27, gdzie Jezus prosi nas, abyśmy «nienawidzili» najbliższą rodzinę, a nawet własne życie: jednak musimy chronić nasze życie i kochać naszych bliskich, a więc jest to kolejny przypadek, w którym dosłowne znaczenie jest sprzeczne z tym, co powinno być rozumiane. Ten sposób wyrażania się ma na celu wywarcie wrażenia, zapewnienie, że nauka, której prawdziwe znaczenie jest sprzeczne z dosłownym, zostanie zapamiętana.
Łukasza 14.24 Bo powiadam wam: Żaden z tych mężów, którzy są zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty.» – Straszny wniosek. Słowa Mówię ci To skłoniło niektórych komentatorów do przekonania, że Jezus wypowiedział te słowa we własnym imieniu, zwracając się do całego zgromadzenia, ponieważ do tego momentu dialog toczył się tylko między głową rodziny a jednym sługą. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że to ostatnie zdanie należy nadal uważać za część przypowieści. Wynika to z wyrażenia mojej uczty, zgodnie z którym symboliczny gospodarz wydaje się być zawsze obecny. Co więcej, liczba mnoga «wy» jest tłumaczona obecnością albo innych służących, albo nowych gości. Wyrok jednak i tak spadł wprost na faryzeuszy, którzy otaczali wówczas Pana.
Łukasza 14.25 A gdy szedł z Nim wielki tłum, odwrócił się i rzekł do nich: – Kolejny historyczny wstęp, stanowiący wprowadzenie do nowego epizodu ostatniej wielkiej podróży. Po poprzedniej scenie Jezus kontynuował swoją podróż do Jerozolimy. Za Nim tłoczyły się wielkie tłumy, niewątpliwie złożone w dużej mierze z pielgrzymów, którzy również zmierzali do stolicy na zbliżające się święto. Na zewnątrz wszyscy ci ludzie byli Mu głęboko oddani; ale On, znający sekrety serc, wiedział, jak powierzchowne jest u większości z nich uczucie do Jego boskiej osoby, tak że lekki podmuch wiatru wystarczyłby, by przemienić ten kapryśny tłum. A jednak godzina była decydująca, gdyż byli w przededniu Jego Męki: dlatego konieczne było, aby wszyscy znali cenę, za jaką prawdziwie staje się i pozostaje uczniem Chrystusa. Dlatego przemawiał do nich z mocą, niczym ów sługa, który w niebezpiecznych czasach pytał każdego ze swoich urzędników: «Czy jesteś gotów poświęcić swoje życie?» Odwrócił się i rzekł do nich:, to osobliwy szczegół.
Łukasza 14.26 «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, a nawet swego życia, nie może być moim uczniem. – Z pewnością to coś przyjść do Jezusa, pójść za Nim, jak czynili to ci dobrzy ludzie; ale Naszemu Panu, zwłaszcza wtedy, mało zależało na tym, by mieć zwykłych towarzyszy podróży, jakkolwiek mocno by Go nie przywiązywali. Do zewnętrznego przywiązania słusznie pragnął przywiązania wewnętrznego, jedynego prawdziwego, i wskazuje na jego warunki: trudne warunki, ponieważ sprowadzają się one do najpełniejszego wyrzeczenia i odważnie przyjętej ofiary. I nie nienawidzi… Zbawiciel wymienia istoty najdroższe człowiekowi: ojca, matkę, żonę, dzieci, braci, siostry, i chociaż natura i Bóg nakazują nam ich czule kochać, nakazuje nam ich nienawidzić pod groźbą nie bycia chrześcijanami; co więcej, do tego i tak już zdumiewającego wyliczenia dodaje słowo, które czyni je jeszcze bardziej zdumiewającym: i nawet jego własne życie ; On chce, abyśmy nienawidzili samych siebie. Rozumiemy jednak, że nie mówi o nienawiści absolutnej. To śmiały sposób powiedzenia nam, że musimy być gotowi znienawidzić, jeśli to konieczne, rzeczy, które są nam najdroższe, gdyby stanowiły przeszkodę na drodze do chrześcijańskiej doskonałości. Zobacz Ewangelię Mateusza 10,37 i komentarz św. Hieronima. Ale jakiż to język, pomimo tego ograniczenia! Jakże uderzający musiał być, w swojej paradoksalnej formie, dla wszystkich, którzy otaczali Jezusa w tamtym czasie. I jak uderzający jest nadal dla wszystkich, którzy poważnie nad nim rozmyślają.
Łukasza 14.27 Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, nie może być moim uczniem. – Po zażądaniu od swoich uczniów samozaparcia posuniętego do ostatecznych granic, miłości, przed którą blednie wszelka inna miłość, Jezus wskazuje im, za pomocą potężnego obrazu, który jednak Jego haniebna śmierć uczyni jeszcze bardziej wyrazistym, na życie pełne surowych poświęceń i nieustannego cierpienia, które leży u podstaw chrześcijaństwa: Kto nie dźwiga swego krzyża… por. 9,23; Mt 10,38; 16,24. Zauważ, w zdaniu nie może być moim uczniem, nacisk położony na zaimek dzierżawczy «mój». Podobnie w wersetach 26 i 33.
Łukasza 14.28 Bo któryż z was, zamierzając zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, a także nie sprawdzi, czy ma na jej wykończenie? – Dwa znakomicie dobrane przykłady pokażą teraz entuzjastycznemu tłumowi podążającemu za Jezusem upokorzenie i niebezpieczeństwa, na jakie narażony jest każdy, kto porzuca wiarę chrześcijańską po jej długotrwałym wyznawaniu. Pierwszym przykładem jest nieostrożny budowniczy, który rozpoczyna budowę i wkrótce staje w obliczu haniebnej niemożności jej kontynuowania z powodu braku wystarczających środków. Który z was…Forma pytająca i zwrot bezpośredni ożywiają myśl. Jeśli chce zbudować wieżę. Wbrew odmiennej opinii wielu egzegetów, nie uważamy, aby słowo «wieża» zawierało choćby najmniejszą aluzję do Wieży Babel. Dlatego po podjęciu decyzji o projekcie budowlanym, najprostszą roztropnością jest dokonanie poważnych obliczeń, aby po pierwsze, określić koszty, a po drugie, czy dysponujemy wystarczającymi środkami, aby go pomyślnie ukończyć. Nie siadaj wcześniej…malowniczy szczegół, mający na celu podkreślenie poważnego, skrupulatnego charakteru obliczeń. Ludzie w pośpiechu pozostają w pozycji stojącej: wręcz przeciwnie, kiedy ktoś siada, by rozmyślać nad jakimś zagadnieniem, już tą postawą pokazuje, że jest zdecydowany poświęcić na to tyle czasu, ile potrzeba.
Łukasza 14.29 Z obawy, że po założeniu fundamentów budowli nie zdoła jej dokończyć i że wszyscy, którzy by na nią patrzyli, zaczęliby z Niego drwić, 30 mówiąc: Ten człowiek zaczął budować i nie zdołał dokończyć. —Powód, dla którego nie należy podejmować się budowy tak dużego budynku, dopóki nie dokona się dokładnej oceny własnych możliwości. Stałoby się przedmiotem publicznego pośmiewiska, gdyby nie udało się go ukończyć w całości. W istocie, nie ma nic bardziej absurdalnego niż «te niedokończone budowle, otwarte na każdy wiatr i każdy deszcz z nieba» (por. Szekspir, Henryk II, Akt 1, sc. 3), co nazywa złośliwość ludu, i czyż nie jest to w pewnym sensie ich prawo?, Szaleństwo O tym i owym. Które małe prowincjonalne miasteczko nie ma takiej historii do opowiedzenia? Jak mówi niemieckie przysłowie: Rozpoczęcie pracy i myślenie o niej dopiero później doprowadziło niejednego człowieka do wielkiego cierpienia. Nie inaczej jest w moralności i praktyce. Doskonałość chrześcijańska jest wspaniałym pałacem, który trzeba zbudować (por. 6, 47 i nast.; Mt 7, 24-27; List do Efezjan 2, 20-22; 1 Koryntian 3, (9; 1 P 2, 4-5). Otóż, jak mówi św. Grzegorz z Nyssy (w Katechizmie D. Thom.), «tak jak jeden kamień nie wystarczy, by zbudować wieżę, tak też potrzeba więcej niż jednego przykazania, by doprowadzić duszę do doskonałości». Dlatego rozważmy uważnie, do czego jesteśmy zdolni, zanim zostaniemy uczniami Jezusa. Jakimże wstydem byłoby się potem odwrócić.
Łukasza 14.31 Albo który król, jeśli ma to zrobić? wojna Czyż inny król nie usiądzie najpierw i nie zastanowi się, czy może z dziesięcioma tysiącami ludzi stawić czoła wrogowi, który nadchodzi, aby go zaatakować z dwudziestoma tysiącami? – Co więcej, jak pokazuje drugi przykład, obok wstydu istnieje niebezpieczeństwo. Pierwsze porównanie zostało zaczerpnięte z życia prywatnego; to zaś z postępowania niedoświadczonego króla, który nierozsądnie naraził szczęście i interesy całego narodu na nierozsądną wojnę. Uzupełniają się one wzajemnie, ukazując tę samą prawdę z dwóch różnych perspektyw, jak… przypowieści o ziarnku gorczycy i zakwasie (Ewangelia Mateusza 13:31-33), o ukrytym skarbie i perle (Ewangelia Mateusza 13:44-46), o nowej łacie do cerowania zniszczonych szat i o nowym winie wlanym do starych bukłaków (Ewangelia Mateusza 9:16-17). Z dziesięcioma tysiącami ludzi… przeciwko… dwudziestu tysiącom. Walka będzie zatem toczyć się w stosunku dwa do jednego, czyli całkowicie nierówna, chyba że pierwszy król będzie miał wyjątkowe szanse na sukces. To właśnie te szanse musi starannie rozważyć, zanim wyruszy na wyprawę, która może skończyć się katastrofą. Świadek Krezus, świadek Amazjasz (2 Krl 14, 8-12), świadek Jozjasz (2 Krl 23, 29-30). – Różni egzegeci, pragnący poznać wszystko, zgłębiający najdrobniejsze szczegóły przypowieści aby zastosować je w sposób mistyczny (patrz św. Mateusz), szukali tego, co mogłoby reprezentować takty muzyczne 10 000 i 20 000, jaki jest antytyp drugiego króla itd. Odkryli, że 10 000 żołnierzy reprezentuje Dziesięć Przykazań Prawa, że król, któremu zwycięstwo wydaje się z góry przesądzone, jest symbolem Boga (co jest dziwne, ponieważ wówczas mielibyśmy wyruszyć z nim do walki z pewną przewagą) lub Szatana (co jest nie mniej dziwne, ponieważ Jezus zalecałby nam kapitulację przed piekłem). W obliczu tych osobliwych lub sprzecznych idei, wolimy powiedzieć za Corneille’em de Lapierre’em (w. 32): „W samej naturze przypowieści leży to, że nie ma idealnej równości między znakiem a rzeczą, którą oznacza”, i za Maldonatem: „Nie powinniśmy z ciekawością dociekać, kim jest ten król… bo, jak powiedzieliśmy, wojna… to nic innego jak podejmowanie się czegoś mozolnego”.
Łukasza 14.32 Jeżeli nie może tego zrobić, gdy ten jest jeszcze daleko, wysyła do niego poselstwo w celu negocjacji. pokój. – Jeżeli pierwsza strona walcząca przyzna, że nie może kontynuować wojna że narażając się na fatalny wynik, śpieszy się, póki jest jeszcze czas – to znaczy zanim wróg wkroczy na jego terytorium – aby wysłać poselstwo w celu negocjacji pokój. Morał jest łatwy do wyciągnięcia. Życie chrześcijańskie to nieustanna walka (por. Mt 12,19; 1 Kor 16,13; 1 Tes 5,8; Ef 6,11nn.; 2 Tm 3,4; 4,7), a każda walka wiąże się z niezliczonymi trudnościami, przeciwnościami i niebezpieczeństwami. Jezus przypomina o tym swoim naśladowcom, aby wiedzieli, co ich czeka, jeśli wytrwają w stawaniu się Jego uczniami. Jest jednak oczywiste, że tych dwóch porównań nie należy traktować zbyt dosłownie, gdyż wynikałoby z nich, że w wielu okolicznościach nie należy nawet próbować budować fundamentu życia chrześcijańskiego, toczyć dobrej walki o zbawienie; jednak, jak trafnie pyta Maldonat: «Jak Chrystus mógłby nas odwieść od stania się chrześcijanami?». I tu ponownie mamy do czynienia z paradoksalnymi sformułowaniami, których celem jest uwypuklenie trudności, z którymi nieuchronnie spotyka się każdy, kto chce być prawdziwym chrześcijaninem. To dosadny sposób powiedzenia: Przedsięwzięcie jest żmudne, ale podejmij hojne wysiłki, a odniesiesz sukces. W przeciwnym razie strzeż się duchowego bankructwa, całkowitej klęski duszy – czyli apostazji.
Łukasza 14.33 Tak więc, jeśli ktoś z was nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem. Te słowa odsyłają nas do wersetów 26-27 i podsumowują całą poprzednią lekcję. Dobitnie podkreślają, że całkowite wyrzeczenie się siebie jest niezbędnym warunkiem bycia prawdziwym uczniem Jezusa. Zwróć uwagę na nacisk położony na słowa: wszystko co posiada.
Łukasza 14.34 Sól jest dobra, ale jeśli sól straci swój smak, jak możemy jej go przywrócić? 35 Bezużyteczne dla gleby i nawozu, wyrzuca się je. Kto ma uszy, niech słucha. – Zakończenie tej krótkiej mowy w formie trzeciego obrazu, który wydaje się być drogi Panu, ponieważ powraca aż trzykrotnie we fragmentach Ewangelii (por. Mt 5,13; Mk 9,50); co prawda, za każdym razem jest to nowe zastosowanie. Oto najbardziej prawdopodobna interpretacja: Kto nie czuje się na siłach, by dostąpić doskonałego wyrzeczenia, które wam głoszę, będzie jak sól, która straciła smak, niczym sól, która nadaje się tylko do wyrzucenia na ulicę i podepczenia. Sól jest dobra. Ale jeśli sól straci swoje właściwości, jak je odzyskać? Czym ją przyprawić? Ponieważ nie nadaje się do niczego, bo nie może służyć jako nawóz, ani bezpośrednio, ani pośrednio, czyli zmieszana z obornikiem, wyrzuca się ją na ulicę, żeby się jej pozbyć. Kto ma uszy, niechaj… Głęboka refleksja końcowa, którą Jezus wypowiadał wielokrotnie. Zastanówcie się. Zdecydujcie. Zobaczcie, czy jesteście gotowi zostać moimi uczniami.


