Ewangelia według św. Łukasza, komentowana werset po wersecie

Udział

ROZDZIAŁ 2

Łukasza 2:1-20 = Mateusza 2:1

Wiersze 1 i 2 zawierają notatkę historyczną mającą na celu wyjaśnienie, dlaczego Jezus nie narodził się w Nazarecie, gdzie mieszkali jego matka i przybrany ojciec, lecz w Betlejem, daleko od Galilei. Te linie stały się przedmiotem ponownych dyskusji, licznych systemów, a w obozie racjonalistów – gwałtownych oskarżeń o autentyczność lub prawdziwość tego fragmentu Ewangelii św. Łukasza. Por. Strauss, Życie Jezusa, § 31, tom 1, s. 232 i nast. Nie jest możliwe, w komentarzu, dogłębne omówienie tak skomplikowanego zagadnienia; wskażemy przynajmniej najlepsze zasady rozwiązania, a czytelnika odsyłamy do H. Wallona, On Belief Due to the Gospel, Paryż 1858, s. 296–339.

Łukasz 2.1 W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, nakazujące przeprowadzenie spisu ludności na całej ziemi. – 1. Wtedy. Ta data, sama w sobie niejasna (por. Mt 3,1 i wyjaśnienie), zostaje wyjaśniona przez kontekst: 1,26.36.56; 2,6.7; prowadzi nas to z powrotem do wersetu 79 rozdziału 1, a zatem do dni następujących po narodzeniu Jana Chrzciciela. Edykt pochodził od Cezara Augusta, bratanka słynnego Juliusza Cezara i pierwszego z cesarzy rzymskich. Jego celem było przeprowadzenie spisu ludności całego świata. To wyrażenie czasami odnosi się w Biblii wyłącznie do Palestyny, ale nie można nadać mu tak ograniczonego znaczenia, jak w przypadku Paulusa, Kuinoela, Huga itd.: sposób, w jaki jest ono powiązane z imieniem Augusta, wyklucza taką interpretację. Zatem odnosi się ono rzeczywiście do Cesarstwa Rzymskiego, które Latynowie z dumą nazywali «dyskiem ziemi». Hiperbola ta nie była zresztą przesadzona, ponieważ większość znanego wówczas świata podlegała prawu rzymskiemu. Przez «spis ludności» należy rozumieć akt rejestracji w księgach stanu cywilnego imienia, wieku, statusu, majątku i ojczyzny wszystkich mieszkańców regionu. Por. Polibiusz 10,7. Ewangelista nie miał zatem na myśli prostego spisu katastralnego, jak sądzili Kuinoel, Olshausen, Ebrard, Wieseler i inni. – Fakt tak jasno stwierdzony przez ewangelistę w tym pierwszym wersecie rodzi już poważne trudności, ponieważ, jak nam powiedziano, 1) ówcześni historycy łacińscy i greccy zachowują całkowite milczenie na temat tego edyktu Augusta; 2. Nawet gdyby dekret został wydany, nie mógłby mieć zastosowania do Judei, która w chwili narodzin Jezusa Chrystusa nie była jeszcze prowincją rzymską, ponieważ była rządzona przez Heroda. Rozważmy po kolei te dwa zarzuty: 1) Nawet gdyby historia świecka całkowicie milczała na temat edyktu wspomnianego przez św. Łukasza, jej milczenie stanowiłoby jedynie dowód negatywny, który nie mógłby podważyć bardzo jasnego świadectwa ewangelisty. Współcześni kronikarze podobnie pomijają spisy ludności przeprowadzone wcześniej przez Juliusza Cezara, a jednak ich istnienie nie ulega wątpliwości. Co więcej, jak to możliwe, że Celsus i Porfiriusz, ci nieprzejednani wrogowie… chrześcijaństwo, Ci, którzy ze złośliwą przyjemnością wskazywali na rzekome sprzeczności lub błędy w Ewangeliach, nie zgłosili żadnych zastrzeżeń do tego fragmentu Ewangelii św. Łukasza? Mamy jednak bardziej przekonujące argumenty. Jak przyznają dziś najwybitniejsi archeolodzy, prawnicy i historycy (Savigny, Huschke, Ritschl, Peterson, Marquardt itd.), sporządzanie raportów i dokumentów statystycznych jest jedną z charakterystycznych cech polityki Augusta. Ważne dokumenty, których przynajmniej fragmenty posiadamy, dowodzą ponad wszelką wątpliwość, że pierwszy cesarz rzymski musiał przeprowadzić w czasie swojego panowania kilka operacji podobnych do tych, o których wspomina św. Łukasz. Po jego śmierci, jak czytamy w Swetoniuszu, Aug. C. CI., znaleziono trzy protokoły dołączone do jego testamentu. «Spośród trzech tomów jeden poświęcony jest przygotowaniom do jego pogrzebu; drugi miał być relacją z jego dokonań, wyrytą na brązowych tablicach umieszczonych przed mauzoleum; trzeci – podsumowaniem jego panowania». Zachował się słynny egzemplarz ’index rerum gestarum«, wyryty przy wejściu do świątyni w Ancyrze w Galacji, wzniesionej ku czci Augusta: wyraźnie wspomina on o trzech spisach ludności, z których jeden odbył się w roku 746 w Rzymie, czyli krótko przed narodzeniem Pana naszego Jezusa Chrystusa (zob. Wallon, 1cp 300 i nast.; Bougaud, Jésus-Christ, wyd. 2, s. 158 i nast.). »Breviarium imperii« zaginęło. Z podsumowań Tacyta i Swetoniusza wiemy, jakich tematów dotyczył: »Był to obraz władzy publicznej: pokazywał, ilu obywateli i sprzymierzeńców jest pod bronią, ile flot, królestw i prowincji, stan danin i ceł, przegląd niezbędnych wydatków i nagród« (Tacyt, Roczniki, 1.11). Czyż nie jest oczywiste, że aby zebrać wszystkie te informacje, konieczne było przeprowadzenie spisów ludności w całym imperium, a nawet wśród ludów sprzymierzonych? Na koniec dodajmy, że późniejsi historycy potwierdzają dane św. Łukasza w sposób jak najbardziej wiarygodny, a z pewnością na podstawie źródeł niezależnych od Ewangelii, ponieważ dodają najdrobniejsze szczegóły. »Cezar August« – pisze Suidas – »wybrawszy dwudziestu najznakomitszych mężów, wysłał ich do wszystkich regionów podbitych ludów i kazał spisać ludzi i ich majątki«. Podobnie, św. Izydor z Sewilli, Kasjodor itd. Zob. Wallon, tamże, s. 305 i nast. – 2) W chwili narodzin naszego Pana Jezusa Chrystusa Judea, co prawda, nie była jeszcze prowincją rzymską, a Herod Wielki, który nią władał, nosił tytuł »Rex socius«; ale ten pozorny brak wolności nie przeszkodził krajowi i jego przywódcy w byciu pokornymi wasalami imperium, jak dowodzi żydowska historia tamtych czasów. Niepodległość narodu teokratycznego była wówczas czysto nominalna i trudno pojąć, co powstrzymałoby Augusta przed przeprowadzeniem spisu ludności Izraela, gdyby taki był jego zamiar. Któż nie wie, że w praktyce Herod nigdy nie przestał działać jako bardzo posłuszny sługa Augusta? Pewnego dnia, gdy wyraził chęć wyzwolenia się spod tego bezwzględnego podporządkowania, cesarz bez wahania napisał do niego, że skoro »do tej pory traktował go jak przyjaciela, odtąd będzie go traktował jak poddanego« (Flawiusz Józef Flawiusz, Ant. 16, 9, 3). Co więcej, pozytywny przykład »Klitów”, niewielkiego ludu Cylicji (Tacit. Ann. 6, 41), uczy nas, że Rzymianie niekiedy zmuszali sprzymierzone narody do poddania się spisowi ludności.

Łukasz 2.2 Pierwszy spis ludności odbył się, gdy dowództwo sprawował Kwiryniusz. Syria. – Ten spis był pierwszy spośród spisów przeprowadzonych przez Cyrynusa: święty pisarz wyróżnia w ten sposób kilka spisów przeprowadzonych przez Cyrynusa (por. Dz 5, 37) i stwierdza, że ten, o którym obecnie mówi, był pierwszym. Gubernator Syria. Tam Syria była wówczas prowincją rzymską (ograniczoną od północy górami Taurus, od zachodu Morzem Śródziemnym, Antioch (dla stolicy); lub; być głową prowincji oznaczało być «prokonsulem». Taki był zatem oficjalny tytuł osoby, którą Wulgata nazywa Cyrinusem, a którą trafniej byłoby nazwać «Kwirynusem», ponieważ było to jego prawdziwe łacińskie imię. Por. Swetoniusz, Tytus 49; Tacyt, Roczniki 3, 48. Publiusz Sulpicjusz Kwirynus, urodzony w Lanuvium w mało znanej rodzinie, dzięki żołnierskiej gorliwości i biegłości w sprawach osiągnął najwyższe stanowiska państwowe. Był konsulem w 742 roku (UC), jakiś czas później dostąpił zaszczytu triumfu za podporządkowanie sobie dzikich górskich plemion Homony w Pizydii, towarzyszył młodemu Gajuszowi Cezarowi w Armenii w 755 roku jako doradca i rządził Syria od 759 do 764 r. Ale to właśnie ta ostatnia data stwarza największą trudność dla egzegety w tym fragmencie, ponieważ według św. Łukasza Kwirynus byłby prokonsulem Syria sam rok narodzin Zbawiciela, podczas gdy według rzymskich historyków, stał się nim dopiero sześć lat później. Bardziej umiarkowani racjonaliści wywnioskowują z tego, że relacja św. Łukasza jest «oczywiście błędna«. Inni twierdzą, że to mit, legenda, a nawet oszustwo. Jak rozwiązać ten problem? Spośród wielu proponowanych systemów, niektóre są szczególnie słabe, na przykład te Venemy, Valckenaera, Kuinoela, Olshausena i innych, którzy usunęliby werset 2 jako interpolację, i ogólnie wszystkie te, które polegają na wprowadzeniu pewnych modyfikacji do tekstu. Doskonała autentyczność wersetu 2 jest zbyt dobrze udowodniona, aby dopuszczać takie arbitralne domysły. Nie brakuje jednak poważnych hipotez. 1° Herwart, Bynaeus, Périzonius, ojciec Pétau, D. Calmet, Huschke, Wieseler, Ernesti, Ewald, Haneberg i inni krytycy tłumaczą: Ten spis ludności odbył się, zanim Kwirynus został namiestnikiem Syria. Uważają, że mogą uzasadnić swoją opinię licznymi przykładami zaczerpniętymi zarówno z pism świętych, jak i klasycznych. 2. Według Lardnera i Müntera tytuł namiestnika został nadany Kwirynusowi z wyprzedzeniem (pierwszy spis ludności odbył się pod kierownictwem Kwirynusa, który później został prokonsulem Syria), lub 3° nie oznaczałoby to samego prokonsulatu, lecz nadzwyczajne uprawnienia, na mocy których Kwirynus przewodniczyłby spisowi ludności 75° (Casaubon, Grotius, Deyling, Sanclemente, Neander, Hug, Sepp, Schegg itd.). Wyjaśnia to, jak Tertulian, Adv. Marcion. 4, 19, przypisuje Sencjuszowi Saturninusowi, namiestnikowi Syria Jakiś czas przed narodzeniem Jezusa, o spisie ludności wspomina w tym miejscu św. Łukasz, podczas gdy św. Justyn kilkakrotnie wspomina, że kierował nim Kwirynus (Apol. 1, 34, 46; Dial. c. Tryph. 78). Nasi dwaj pisarze kościelni mieliby rację, ponieważ w tym systemie Saturninus i Kwirynus wspólnie przewodniczyli spisowi. 4. Spis ludności rozpocząłby się w rzeczywistości około 750 roku z rozkazu ówczesnego prokonsula; ale przerwany wkrótce potem przez śmierć Heroda, nie zostałby wznowiony i ukończony aż do rządów Kwiryna, kiedy Judea całkowicie utraciła tę niewielką niezależność, jaką jeszcze posiadała (Paulus, J.P. Lange, van Oosterzee, Hales, Wallon itd.). Aby nadać tej opinii większą moc, kilku jej obrońców zmienia tekst, który poprzez połączenie wersetów... 1 i 2 staje się następujący: W tym czasie Cezar August wydał edykt nakazujący spis ludności całego imperium; ale pełne wdrożenie tego dekretu w Judei nastąpiło dopiero za prokonsulatu Kwiryna. 5. Obliczenia pana Zumpta (tamże), zarówno wykształcone, jak i pomysłowe, uczyniły całkowicie prawdopodobną hipotezę, że Kwiryna był prokonsulem Syria Dwukrotnie, najpierw między P. Kwinktyliuszem Warusem a M. Lolliusem, dokładnie w okresie Narodzenia Zbawiciela, a po raz drugi w latach 759-764. Sam racjonalista E. de Bunsen dopuszcza taką możliwość (Chronologia Biblii, 1874, s. 70). Co więcej, św. Justyn w jednym z cytowanych powyżej fragmentów (Apol. 1, 46) stwierdza bardzo formalnie, że Jezus narodził się «za Kwiryna», czyli pod jego panowaniem. Z pewnością żaden z powyższych systemów nie eliminuje całkowicie wskazanej przez nas trudności, ponieważ żaden z nich nie jest całkowicie pewny; przynajmniej wszystkie dostarczają bardzo rozsądnego rozwiązania, zwłaszcza trzy ostatnie. W każdym razie wystarczają one, by wykazać, że św. Łukasz się nie mylił i nie przeinaczał historii. Podziwiajmy jednak nadzwyczajne wymagania – nie chodzi tu o złą wolę – racjonalistów wobec pisarzy świętych. «Gdybyśmy znaleźli w Zonarasie, Malalasie lub u innego bizantyjskiego kompilatora informacje analogiczne do tych, które dostarcza nam tutaj trzecia Ewangelia, uznalibyśmy je po prostu za cenne źródło dla nauki historycznej, za uzupełnienie starożytnych źródeł, tak często niekompletnych. Dlaczego zatem św. Łukasz miałby być traktowany mniej przychylnie?» (Aberle, tamże, s. 102; por. Wallon, tamże, s. 298 oraz Ewangelia według św. Mateusza). Powiedzieliśmy już wystarczająco dużo, aby pokazać, że między św. Łukaszem, współczesnym opisywanym przez niego wydarzeniom, a krytykami, którzy oceniają te same wydarzenia wiele wieków później, rozsądna osoba nie ma trudności z dokonaniem wyboru.

Łukasz 2.3 I każdy miał być liczony, każdy w swoim mieście. Po wspomnieniu edyktu Cezara Augusta (w. 1) i wymienieniu nazwiska cesarskiego komisarza, któremu powierzono jego wykonanie (w. 2), Łukasz krótko wyjaśnia, jak przebiegał spis ludności na ziemiach żydowskich. W istocie, zgodnie z kontekstem, to właśnie do Palestyny należy ograniczyć zastosowanie wersetu 3: „Każdy do swojego miasta”. Wśród Żydów właściwym miastem danej osoby nie było ani miasto urodzenia, ani miejsce zamieszkania; było to miejsce, w którym powstała rodzina, do której należała (zob. werset 4). Każdego Izraelitę uważano zatem za przynależnego do miasta lub miasteczka pierwotnie zamieszkiwanego przez jego przodków. Co więcej, tam przechowywano zapisy rodzinne i właśnie tam, podczas spisu, każdy obywatel musiał się weryfikować. Prawdą jest, że zgodnie z prawem rzymskim oficjalne inskrypcje tego rodzaju miały miejsce albo w mieście pochodzenia, albo w obecnym miejscu zamieszkania, a racjonaliści nie omieszkali zarzucić naszemu ewangeliście niekonsekwencji i nieścisłości również w tym przypadku; jednak, aby obalić ten nowy zarzut, wystarczy przypomnieć, że Rzymianie, z powodów politycznych, często odwoływali się w nieistotnych szczegółach do szczególnych zwyczajów podbitych ludów. Zatem niniejszy edykt Augusta został wykonany zgodnie ze starożytnymi zwyczajami Izraela. Zob. Wallon, 11, s. 334 i nast.

Łukasz 2.4 Józef udał się z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodziny Dawida, – Od cesarza rzymskiego, od prokonsula Syria, Ze spisu Żydów docieramy, poprzez coraz węższe kręgi, do kościoła św. Józefa i Żonaty. «Wspinać się» było w literaturze żydowskiej powszechnie przyjętym określeniem podróży do Jerozolimy i okolic, ponieważ niezależnie od kierunku, z którego się przybywało, trzeba było wspiąć się na górę, zanim się tam dotarło. Zobacz Ewangelię Mateusza 20:17. Poniższe słowa:, Galileusza… Betlejem, wskazują punkt początkowy i końcowy podróży świętej pary. Z Galilei Józef i Żonaty udali się do Judei i z miasta Nazaret przybyli do miasto Dawida, zwane Betlejem. Podróż była długa i uciążliwa; zresztą niczym nie różniła się od tej, którą Matka Boża odbyła kilka miesięcy wcześniej (zob. przypis 1, 39), aby odwiedzić swą kuzynkę Elżbietę. Betlejem, Zobacz Ewangelię według św. Mateusza, s. 49. Nazywano ją Betlejem «Miasto Dawida», ponieważ założyciel najsłynniejszej dynastii żydowskiej urodził się tam i spędził młodość. Por. 1 Sm 16,1; 17,12. Pochodził z domu i rodziny Dawida. por. 1, 27. Słowa Dom I rodzina są w tym fragmencie mniej więcej synonimami: niemniej jednak można ustalić niewielką różnicę między nimi, jeśli odwołamy się do starożytnej organizacji narodu żydowskiego. Rodzina wydaje się odpowiadać głównym odłamom, na które podzielono plemiona; Dom Oznaczałoby to, poprzez metonimię, podziały tych gałęzi, czyli rodziny. Znaczenie pierwszej z tych nazw (rodzina) byłoby zatem szersze niż znaczenie drugiej (dom). Święty Łukasz najwyraźniej łączy je, aby pokazać, że św. Józef był najściślej związany z rodem Dawida.

Łukasz 2.5 być liczonym z Żonaty jego żona, która była w ciąży. – Aby się zarejestrować Żonaty jego żona. Żonaty Czy zatem musiała stawić się osobiście na rozprawie? Betlejem Wielu egzegetów tak uważało, idąc za przykładem kilku Ojców Kościoła. Mówią, że była jedynaczką i dziedziczką, i w tej roli powinna była osobiście się zarejestrować. Według innych, dobrowolnie towarzyszyła św. Józefowi do… Betlejem. Rozumiejąc, że «Opatrzność tak ułożyła wydarzenia i chciała, aby Jezus Chrystus narodził się w Betlejem »Aby spełnić proroctwa, które ją w ten sposób naznaczyły” (Dom A. Calmet, hl), hojnie wyruszyła w drogę, oddając się bez zastrzeżeń Bożemu przewodnictwu. Słowa jego żona opisać z wykwintną delikatnością obecny stan Żonaty. Teraz była żoną Józefa, ich zaślubiny odbyły się jakiś czas po jej powrocie z Hebronu (por. Mt), ale pozostała dziewicą jak oblubienica: stąd to zaskakujące skojarzenie.

Łukasz 2.6 Ale gdy tam byli, nadszedł dla niej czas rozwiązania. – Najwyraźniej święta para przybyła do Betlejem Z błahego powodu, niczym pokorni obywatele posłuszni dekretowi cesarza; ale Bóg wykorzystuje wolne czyny ludzi do realizacji swoich wielkich planów. Nieświadomie August służył interesom Królestwa Niebieskiego. Jego podpis pod edyktem przyczynił się do wypełnienia się starożytnej wyroczni. Por. Bossuet, Podwyższenia o Tajemnicach, 16. tydzień, 5. Podwyższenie. Dni, w których miała urodzić. Zobacz 1:57 i komentarz. Wszystko wskazuje, z całej narracji, że narodziny Żonaty miało miejsce w pierwszą noc po jego przybyciu do Betlejem. Następnie, jak wspaniale wyraził to św. Paweł w Liście do Galatów 4,4, nadeszła pełnia czasu. «Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg wysłał swego Syna, zrodzonego z niewiasty, pod Prawem».»

Łukasz 2.7 I porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. – Starożytni zgodnie twierdzą, że narodziny Jezusa były cudowne i nadprzyrodzone, podobnie jak jego poczęcie. Żonaty Urodziła go bez bólu i nie przestając być dziewicą. «Dziewica przed porodem, w czasie porodu i po porodzie». Św. Augustyn, Kazanie 123. Odnośnie słowa «pierworodny» por. Mateusz. Jak zauważył św. Cyryl, Jezus jest nazywany pierworodnym z dwóch punktów widzenia: jako syn Boży i jako syn Maryi; jest zatem jedynym synem w drugim przypadku tak samo dobrze, jak w pierwszym. Owinęła go w pieluszki.. Zanim opuścił Nazaret, Żonaty Zaopatrzyła się we wszystko, czego potrzebowała dla boskiego Dziecka, którego oczekiwała. I położył go w żłobie. W opiece, jaką sama Dziewica Matka otaczała swego syna, z niewysłowioną mieszanką czci i czułości, pragniemy, idąc za starożytnymi egzegetami katolickimi, widzieć dowód jego cudownego narodzenia. «Z tego tekstu wyłania się niebłahy argument potwierdzający naukę Kościoła katolickiego, a mianowicie, że…” Żonaty »Porodziła bez nacięcia i bez bólu«. Maldonat. Z tego fragmentu wynika w każdym razie, że Chrystus narodził się w stajni. Cóż za miejsce narodzin i cóż za kołyska! Ale, jak zauważa Bossuet w 6. Podniesieniu XVII tygodnia, »godne schronienie dla tego, który w ciągu swego życia miał powiedzieć: »Lisy mają swoje nory, a ptaki niebieskie, które są najbardziej wędrownymi rodzinami na świecie, mają swoje gniazda, podczas gdy Syn Człowieczy nie ma gdzie położyć głowy…« I dosłownie od urodzenia nie miał gdzie położyć głowy”. Godna kołyska, dodalibyśmy, dla tego, który miał umrzeć na krzyżu. Jezus przychodzi na świat tak, jak go opuści, w ubóstwo i w upokorzeniu. Często uważano, że Jezus narodził się w stajni określonej przez kontekst, czyli w tej należącej do wspomnianej niżej gospody. Dziś to w jaskini (zwieńczonej bogatą bazyliką, którą Święta Helena zbudowała w 327 roku) wzruszonemu pielgrzymowi ukazuje się miejsce uświęcone narodzinami Boga-Człowieka; a protestanccy pisarze, zazwyczaj tak lekceważący to, co nazywają «tradycjami monastycznymi», zmuszeni są uznać, że tak zwana krypta Narodzenia Pańskiego ma realne prawa do naszego cześć.O tej grocie wspomina już w II wieku św. Justyn Męczennik, adv. Tryph. 78. Wspomina o niej również Orygenes, contra Celsus 1, 51; podobnie Euzebiusz, Demonstr. Evang. 7, 2, Vita Const. 3, 43; podobnie św. Hieronim, list 49 do Pawła, który spędził ostatnie lata życia w pobliskiej grocie; podobnie Protoewangelia św. Jakuba, rozdz. 18. Mała kaplica Narodzenia Pańskiego jest w całości wyłożona drogocennymi marmurami. Przed ołtarzem, na białej płycie, ozdobionej srebrną gwiazdą i zwieńczonej licznymi lampami, które stale płoną, odczytuje się te słowa: «Tu narodził się Jezus Chrystus z Maryi Dziewicy». Błogosławieni, którzy uklękli w tym błogosławionym miejscu. Jeśli chodzi o wołu i osła tak często przedstawianych w pobliżu żłobu Jezusa, być może dopuszczalne jest dostrzeżenie w nich jedynie alegorycznego zastosowania różnych fragmentów z proroctw, zwłaszcza Izajasza 1,3 i Habakuka 3,2 (według Septuaginty i Italii: «Będziesz poznany pośród dwóch zwierząt»), a zatem pobożnej i naiwnej legendy. Niemniej jednak jest godne uwagi, że kilku Ojców, i to wśród najbardziej autorytatywnych, formalnie potwierdza obecność tych dwóch zwierząt, na przykład św. Piotr Chryzolog, Kazanie 156, 159; św. Hieronim, List do Eustochiusza 108, paragraf 27, 10; św. Paulin z Noli, List 31, paragraf 11, do Sewera, itd. (por. Ewangelia apokryficzna o narodzeniu Maryi, rozdział 14); 2. Wół i osioł pojawiają się na najstarszych zabytkach sztuki chrześcijańskiej. Por. Bottari, Roma sotterran. 22, 85, 86, 143. «Do tej pory nie udało się zidentyfikować żadnego z tych wizerunków przed II wiekiem, w którym te dwa zwierzęta były nieobecne». Z pewnością tak stara i trwała tradycja nie jest pozbawiona wartości. Nic nie było bardziej naturalne niż obecność wołu i osła w stajni. – Na temat szopki bożonarodzeniowej zachowanej w rzymskim kościele Santa Maria Maggiore zob. Rohault de Fleury, Mémoire sur les Instruments de la Passion de Notre-Seigneur Jésus-Christ, s. 278 i nast. Ponieważ nie było dla nich miejsca… Ewangelista wskazuje poprzez tę refleksję, prostą i zarazem poruszającą, dlaczego Żonaty Józef musiał schronić się w stajni. W przypadku szlachty można by się wahać, czy zrobić im miejsce; ale żaden z pierwotnych mieszkańców nie chciał poświęcać swoich wygód dla obcych o tak skromnym wyglądzie, dlatego Jezus nie znalazł innego schronienia po narodzinach niż stajnia, nawet w krainie swoich królewskich przodków. Co więcej, w tym samym regionie, Litość Czyż Dawid nie wiódł najskromniejszego życia, zbierając chleb na polach Boaza?, Litość, 2, 2 i następne, ten pasący stada swojej rodziny, 1 Samuela 16, 11? – W branży hotelarskiej. Pod tym określeniem wyobraźnia człowieka Zachodu wyczarowuje porządny zajazd, z różnym stopniem komfortu, jakiego można oczekiwać za swoje pieniądze; ale jesteśmy na Wschodzie, a Orient, zwłaszcza w tamtych czasach, prawie nie znał tego typu przybytków. Dlatego to właśnie kahn, czyli karawanseraj, podróżnik niemal zawsze spotyka we wschodnich miastach, gdzie zapewnia mu się bezpłatnie nie żywność, którą musi sam sobie zapewnić, lecz schronienie, czyli proste schronienie. Karawanseraj zazwyczaj składa się z dość dużego, niskiego, parterowego budynku, prymitywnie zbudowanego, który szybko staje się niehigieniczny. Każdy podróżny osiedla się tam, jak mu się podoba; w przypadku tłumów ostatni przybysze radzą sobie najlepiej, jak potrafią, i łatwo zrozumieć, że w przeddzień spisu ludności publiczny zajazd… Betlejem roi się od obcokrajowców. – Zanim przejdziemy dalej, podziwiajmy prostotę relacji św. Łukasza. Tylko kilka wersów o narodzinach Mesjasza. Czy tak właśnie spisano by mit, czy legendę? Przeczytajcie apokryficzne Ewangelie, a zobaczycie różnicę. To jak porównanie pięknej letniej nocy, delikatnie rozświetlonej księżycem, z teatralną scenografią oświetloną w chińskim stylu. A jednak, pomimo tej skrajnej zwięzłości, ileż piękna, ileż świeżości, ileż malowniczości, ileż prawdziwie boskiego uroku! Jak często się mówi, istnieje niezbity dowód autentyczności i prawdziwości.

Łukasz 2.8 W okolicy mieszkali pasterze, którzy nocowali na polach, czuwając nad swoimi stadami. Pierwsi świadkowie, pierwsi czciciele Chrystusa, byli pokorni i ubodzy, jak Jego matka, jak Jego przybrany ojciec, jak skromne miejsce, w którym się narodził. Jezus nie wezwał do swego żłobu członków Sanhedrynu, kapłanów, uczonych w Piśmie ani doktorów, lecz pasterzy. «Bóg wybrał to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mądrych, i to, co słabe w oczach świata, aby zawstydzić mocnych… aby, jak jest napisane: »Kto się chlubi, niech się chlubi w Panu«» (1 Kor 1,27nn). Por. Mt 11,25; Łk 10,21). Przedstawiciele pogaństwa u żłóbka Dzieciątka Jezus byliby jednak szlachetniejsi i bardziej znamienici. Lecz w narodzie żydowskim istniało tak wiele pysznych uprzedzeń dotyczących Mesjasza, a Pan chciał je zwalczać od samego początku. – Nie mamy żadnych szczegółów na temat szczęśliwych pasterzy, na których korzyść nastąpiło pierwsze objawienie się Chrystusa. Nie ma jednak wątpliwości, że należeli oni do grona wiernych dusz, które z niecierpliwością oczekiwały wówczas „pocieszenia Izraela”. Zobacz werset 38. Legenda głosi, że było ich czterech, a ich imiona brzmiały: Misael, Achael, Cyriakus i Stefan. W pobliżu, to znaczy w pobliżu Betlejem. Według bardzo czcigodnej tradycji znajdowało się ono na terenie dzisiejszej wioski Bet-Sahour, na małej, przyjemnej, ciepłej i żyznej równinie, pełnej doskonałych pastwisk, na których kiedyś tuczono stada przeznaczone na ofiary świątynne, a położonej u podnóża i na wschód od wzgórza, na którym wznosi się Betlejem, gdzie stali pastorzy, gdy ukazał im się anioł. – Qktóry spędził noc na polach. Starożytni przestrzegali czterech podziałów nocy (od 18:00 do 21:00, od 9:00 do 12:00, od 12:00 do 3:00 i od 3:00 do 6:00): pasterze zatem na zmianę czuwali i prawdopodobnie zmieniali się co trzy godziny. Ten malowniczy szczegół z ewangelii, który ukazuje nam pasterzy i stada na polach w sercu nocy Bożego Narodzenia, często służył jako punkt wyjścia do niekiedy dość gwałtownych ataków na tradycyjną datę 25 grudnia. Wyjaśniliśmy gdzie indziej (Wprowadzenie ogólne, Chronologia Ewangelii), co myśleć o tej dacie: ale obecny zarzut jest bezpodstawny, ponieważ z obserwacji licznych podróżników wynika, że po pierwszych deszczach Palestyna często doświadcza łagodnych i przyjemnych temperatur pod koniec grudnia i na początku stycznia. Trawa zaczyna rosnąć i nawet w nocy można spotkać wiele stad na polach.

Łukasz 2.9 Nagle stanął przy nich anioł Pański i blask chwały Pańskiej ich ogarnął, tak że bardzo się przestraszyli.Anioł Pański. Ten anioł, jak wierzyło wielu starożytnych, to prawdopodobnie św. Gabriel, którego wcześniej widzieliśmy nieustannie zaangażowanego w tajemnicę Wcielenia. Słowo pojawił się Wskazuje na nagłość i szybkość pojawienia się. Por. 24:4; Dz 12:7. Boskie światło jaśnieje Żywy i tajemniczy blask, który niemal zawsze towarzyszy teofaniom, tworzył wokół anioła olśniewającą aureolę. Ogarnął ich strach :wrażenie tak często przywoływane w Księgach Świętych, kiedy ukazują nam człowieka w bezpośrednim kontakcie z boskością.

Łukasz 2.10 Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się, bo zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego ludu. Po uspokojeniu pasterzy zwyczajowym sformułowaniem, anioł ogłasza im Dobrą Nowinę par excellence. Ewangelia prawdziwie rozbrzmiewa na całym świecie po raz pierwszy, gdyż podczas gdy prorocy, mówiąc o Chrystusie, często wołali: „Narodzi się”, teraz można powiedzieć: „Narodził się”. Dlatego niebiański posłaniec ogłasza pasterzom, że nowina, którą przynosi, będzie źródłem wielkiej radości nie tylko dla nich, ale dla całego narodu żydowskiego, do którego należeli i któremu Mesjasz został wyraźnie obiecany. To ograniczone znaczenie słów do wszystkich ludzi jest wymagane przez kontekst.

Łukasz 2. 11 Dziś bowiem narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan, w mieście Dawidowym.On się tobie urodził…Ten zaimek jest emfatyczny. Izajasz powiedział kiedyś coś podobnego z wyprzedzeniem, 9:6: «Albowiem dziecię nam się narodziło, syn jest nam dany». Jezus narodził się dla wszystkich ludzi i dla każdego z nich z osobna. Narodził się zatem dla pasterzy Betlejem. – Zbawiciel. Anioł nie objawił pasterzom imienia Boskiego Dzieciątka, lecz wskazał im Go przynajmniej za pomocą równoważnego określenia, gdyż Jezus oznacza Zbawiciela. Kim jest Chrystus Pan?. «Wspaniałe Imię» – słusznie woła Bengel, Gnomon, hl. Chrystus Pan, co rzeczywiście oznacza «Chrystus JHWH», a zatem «Chrystus Bóg». por. Akt 2, 36. Jak widać, słowa anioła skierowane do pasterzy, podobnie jak wcześniejsze słowa Gabriela skierowane do pasterzy, Żonaty, Rozdziały 1, 31-32 zawierają popularną definicję Mesjasza: ogłaszają Zbawiciela i Pana par excellence, który narodził się, zgodnie z przepowiednią proroków, w mieście Dawida. Nawet pasterze potrafili to zrozumieć i tak też zrobili, o czym świadczy dalsza część narracji.

Łukasz 2.12 A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Noworodka, owiniętego w pieluszki i leżącego w żłobie.»- Podobnie Żonaty, Pasterze otrzymują znak, o który nie prosili. Starożytni egzegeci często debatowali nad naturą tego znaku. Czy był to sposób, w jaki pasterze mogli potwierdzić prawdomówność anioła (Eutymiusz, Maldonat, Schegg itd.), czy też notatka, która miałaby odróżnić Jezusa od pozostałych dzieci (Janseniusz)? Były to oba znaki naraz, odpowiemy za Łukaszem z Brugii: «Anioł daje tu niejednoznaczny, ale mimo to charakterystyczny znak». Ale jakiż kontrast istnieje między tą wskazówką a nowymi informacjami powyżej. Znajdziesz noworodka To dziecko zostanie złożone w żłobie. Jezus wymaga wiary od swoich pierwszych czcicieli, tak jak będzie jej wymagał od wszystkich, którzy pójdą za Nim. Znak dany przez anioła był zresztą wystarczający, by rozpoznać syna Pańskiego. Żonaty. Tej nocy w małym miasteczku prawdopodobnie nie urodziło się żadne inne dziecko. Betlejem ; z pewnością tylko jeden narodził się w stajni i odpoczywał w żłobie.

Łukasz 2.13 W tej właśnie chwili przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga i mówiły: – Ledwie anioł skończył mówić, okrzyk «Chwała Bogu», śpiewany przez rzeszę innych duchów niebieskich, rozbrzmiał w powietrzu. Pierwszy posłaniec nie zniknął; dołączył do niego oddział niebiańskiej armii, tworząc chór, którego był przywódcą. Chwalenie Boga. Aniołowie Śpiewali o pierwszym stworzeniu (Hi 38,7); słuszne było, aby śpiewali o drugim, tym bardziej że Pan dał im wyraźne przykazanie, aby to czynić (Hbr 1,6). Co więcej, ich Boże Narodzenie jest nie mniej świętem niebiańskim niż ziemskim; dlatego aniołowie wyrażają swą radość hymnem pochwalnym. 

Łukasz 2.14 «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli».»Pieśń zastępów niebieskich jest niezwykle ekspresyjna w swojej zwięzłości. Jest to wzniosła doksologia, wspaniale podsumowująca dobrodziejstwa Wcielenia Słowa. Podobnie jak pieśń Serafinów przed tronem Boga (Iz 6,3), składa się ona z dwóch nut, jednej skierowanej do Pana, a drugiej dotyczącej ziemi. Pierwsza nuta: Chwała Bogu na wysokościach. Temu, który mieszka w górnych rejonach nieba, narodzenie Chrystusa przyniesie chwałę, chwałę doskonale współmierną do Jego nieskończonej wielkości. Druga nuta: A na ziemi pokój ludziom… Tym, którzy żyją na ziemi, narodzenie Jezusa przynosi pokój, czyli szczęście na tym i przyszłym świecie. por. 1:79. Od dawna przepowiadano, że Mesjasz da pokój do naszej biednej, udręczonej ziemi (por. Izajasz 2, 4; 9, 6-7; 11, 6-9 itd.); pisma Nowego Testamentu formalnie stwierdzają, że te boskie wyrocznie się spełniły (por. Jana 14, 27; List do Efezjan 2, 14, 17; Kolosan 1, 20; Rzymian 5, 1 itd.). Jednak nie wszyscy mężczyźni będą się z tego cieszyć pokój mesjański; zostanie on prawdziwie udzielony tylko ludziom dobrej woli, a te dwa słowa należy rozumieć jako boską dobrą wolę, życzliwość, miłość Pana do nas, a nie ludzką dobrą wolę, święte usposobienie ludzi wobec Boga. Por. Psalm 5:13; 50:20; List do Filipian 2:13. Wyrażenie «ludzie dobrej woli» jest zatem przeciwstawione «dzieciom gniewu» (List do Efezjan 2, 3); jak mówi Bossuet, oznacza ona ludzi umiłowanych przez niebiosa. – Pomiędzy dwiema częściami anielskiej symfonii panuje doskonały paralelizm: «pokój» odpowiada «chwale», «na ziemi» – «najwyższym niebiosom», «ludzie dobrej woli» – «Bogu». Maldonat w swoim komentarzu znakomicie objaśnia pieśń anielską.

Łukasz 2.15 Gdy aniołowie, Gdy wstąpili do nieba, pasterze, zostawiwszy ich, mówili między sobą: «Chodźmy dalej, Betlejem Rozważmy to wydarzenie, które miało miejsce i o którym Pan nam oznajmił.» – Po ich niebiańskim koncercie, aniołowie Zniknęli tak nagle, jak się pojawili. Ale ich objawienie wywołało zamierzony przez Boga skutek, a ewangelista, wracając do pasterzy, ukazuje nam ich pełnych wiary, godnych podziwu posłusznych łasce i nawołujących się wzajemnie do pośpiechu, by wyruszyć do miasta i zobaczyć narodzone im Boże Dzieciątko. Z równiny, gdzie mieszkali pasterze (zob. przypis do wersetu 8), dotarcie na wzgórze, z którego rozciąga się widok na… Betlejem.

Łukasz 2.16 Poszli tam w pośpiechu i znaleźli Żonaty, Józef i nowonarodzone Dzieciątko leżące w żłobie.Nie zwlekając, zrealizowali swój plan: przybyli do miasta, znaleźli stajnię, a w niej Boże Dzieciątko leżące w żłobie, jak przepowiedział anioł, i otoczone Żonaty i Józefa. Według innych (Olshausen i inni), pasterze poszli prosto do stajni, prowadzeni przez tajemną łaskę.

Łukasz 2.17 Gdy Go ujrzeli, opowiedzieli o objawieniu, jakie im uczyniono odnośnie tego Dziecka. – Po odkryciu, że wszystko dzieje się tak, jak zostało przepowiedziane, pasterze «odkryli w rzeczywistości, że rzeczy, które aniołowie im powiedział» (Maldonat), i rozpoznali swego Zbawiciela w małym dziecku w żłobie. Pasterze Betlejem Stać się pierwszymi głosicielami Ewangelii. «Było to konieczne» – mówi Bossuet, XI Podniesienie 16. tygodnia – „aby Ten, który miał wybrać rybaków, został jego pierwszymi uczniami i przyszłymi doktorami Kościoła. Wszystko jest, że tak powiem, tej samej natury w tajemnicach Jezusa Chrystusa”.

Łukasz 2.18 A wszyscy, którzy ich słuchali, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Skromne grono, któremu pasterze opowiadali o cudach, jakie Bóg im objawił, naturalnie przepełniało zdumienie i podziw. Wielu niewątpliwie uwierzyło i poszli odwiedzić Dzieciątko Jezus. Wszystko jednak wskazuje na to, że ich liczba była bardzo mała, ponieważ pamięć o Jezusie najwyraźniej szybko zanikła. Betlejem, podobnie jak później w Jerozolimie zniknął w tle, pomimo niezwykłych wydarzeń, które towarzyszyły Ofiarowaniu (ww. 25-38).

Łukasz 2.19 Złoto Żonaty Zachowywał starannie wszystkie te sprawy i rozważał je w swoim sercu.– Św. Łukasz wstawia tutaj w odniesieniu do Żonaty, cenny i zachwycający szczegół, który otwiera przed nami rozległe horyzonty tej godnej podziwu duszy: Żonaty Zachowała to wszystko (tak wiele niesamowitych rzeczy, których była świadkiem, lub opowieści, które usłyszała od pasterzy). To wspaniały portret w kilku słowach. Najświętsza Maryja Panna nie traciła wewnętrznego spokoju pośród wielkich wydarzeń, które się wokół niej działy. Zjednoczona w Bogu, uważnie obserwowała. cuda wszelkiego rodzaju, co działo się w odniesieniu do Jej Syna i w Jej Synu: żaden fakt, żadne słowo nie uszło Jej uwadze, a ze swoich wspomnień utworzyła święty skarb, który później przekazała uczniom, być może bezpośrednio św. Łukaszowi (zob. Wstęp, § 3). Łącząc najdrobniejsze okoliczności, w pewien sposób tworzyła filozofię historii Jezusa. Jakaż głębia byłaby bez Jej pogodnych rozważań! Ewangelista jednak nie mówi, że przemawiała, choć miała do objawienia tak wiele cudów. Bo «jej usta były czyste jak jej serce» (św. Ambroży), a «wielkie rzeczy, których Bóg dokonuje w swoich stworzeniach, naturalnie wywołują ciszę, bojaźń i coś boskiego, co tłumi wszelki wyraz» (Bossuet, XI Podniesienie).

Łukasz 2.20 A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co widzieli i słyszeli, jak im to było powiedziane. – Po wersetach 17-19, które stanowią swego rodzaju nawias, św. Łukasz kontynuuje historię i wyjaśnia, co czuli pasterze, gdy opuścili stajnię. Chwalenie i wychwalanie Boga Te słowa podsumowują wszystko, co działo się w ich sercach. Wychwalają, czyli głoszą wielkość, jaką Bóg objawił w tajemnicach, które rozważali; wychwalają, czyli opiewają Jego równie promienną dobroć. Ich wdzięczność była skierowana ku temu, co usłyszeli od aniołów (według innych, od…). Żonaty i Józefa) i co widzieli w Betlejem, wizja tak zgodna z anielską przepowiednią.

Wokół tajemnic Bożego Narodzenia opowiedzianych w tych dwudziestu wersetach sztuka wizualna, poezja i wymowa utkały niezniszczalną koronę. Wymieńmy najważniejsze arcydzieła. Są to, jeśli chodzi o malarstwo, obrazy Filippo Lippi, Perugino, Lorenzo di Credi, Albrechta Dürera, Botticellego, Ercole Grandi, Raphaela, a zwłaszcza Correggio (słynna «Notte»); W przypadku poezji hymny «A solis ortus cardine» Seduliusa, «Jesu, redemptor omnium» nieznanego autora, «Quid est quod arctum circulum» Prudentiusa, «Agnoscet omne saeculum» Fortunatusa, pełna wdzięku sekwencja «Adeste fideles», tysiąc «Boże Narodzenie» lub pieśni czasem proste i naiwne, czasem wzniosłe i wzniosłe, ody Miltona, Pope'a, Metastasio, Manzoniego itp.; jeśli chodzi o elokwencję, kazania Bossueta, Bourdaloue’a i Massillona.

Łukasz 2.21 A gdy nadszedł ósmy dzień i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, które nadał Mu anioł, zanim się poczęło w łonie Matki. Jak mówi św. Paweł (Ga 4,4), skoro tylko Jezus narodził się z kobiety, już został poddany prawu. Por. Rzymian 8, List do Hebrajczyków 2:17; List do Hebrajczyków 3:17. Ledwo Jego krew się uformowała, a już wylał pierwsze krople za nas, oczekując na ich obfite wylanie podczas swojej Męki. Nadano mu imię Jezus. Ewangelista nie wspomina bezpośrednio o obrzezaniu Zbawiciela, któremu przypisywał jedynie drugorzędne znaczenie; najważniejszym wydarzeniem dla niego było nadanie imienia, zazwyczaj kojarzone z tą krwawą ceremonią (zob. 1,59 i wyjaśnienie), i to właśnie na ten drugi punkt kładzie szczególny nacisk. W ten sposób nasz Pan po raz pierwszy otrzymał święte imię Jezus, Jeszua w języku hebrajskim, imię zawsze drogie Żydom, ponieważ przypominało im o Jozue, Słynny wódz, który zdobył Ziemię Obiecaną, i arcykapłan, który odzyskał ją po niewoli babilońskiej (por. Ezd 2, 2; 3, 2; Zach 3, 1); imię jeszcze droższe chrześcijanom, dla których jest ono, jak trafnie ujął to św. Bernard, «miodem w ustach, melodią w uszach, radością w sercu». Filon w rozdziale 21 „O przemianie imion” oddaje jego prawdziwe znaczenie: zbawienie od Pana. Że anioł mu dał… por. 1, 31. – «My, chrześcijanie, mamy chrzest, obrzęd pełen łaski i wolny od wszelkiego cierpienia. Powinniśmy jednak praktykować obrzezanie serca». Św. Bonawent. Vita Christi, 5. Obrazy Guercina, Barbieriego i Parmigianina.

Łukasz 2.22 A gdy według Prawa Mojżeszowego dopełniły się dni ich oczyszczenia, Żonaty I Józef przyprowadził dziecko do Jerozolimy, aby je przedstawić Panu 23 zgodnie z tym, co jest napisane w Prawie Pańskim: «Każdy pierworodny syn będzie poświęcony Panu»,» 24 i złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa gołębie, według przepisu Prawa Pańskiego.– Trzy wersety, którymi św. Łukasz rozpoczyna ten nowy epizod z dzieciństwa Zbawiciela, podsumowują, w nieco niejasny sposób ze względu na swoją zwięzłość, dwa odrębne prawa i ceremonie judaizmu. Pierwsze dotyczyło matek i nakazywało im, po każdym porodzie, specjalne oczyszczenie, aby uwolnić je od nieczystości prawnej, w którą się wdały; o tym mowa w wersecie 24 i na początku wersetu 22. Drugie dotyczyło pierworodnych synów i nakazywało ich rodzicom, aby przedstawili ich Panu i wykupili za określoną kwotę; o tym mowa pod koniec wersetu 22 i na początku wersetu 23. Gdy dni ich oczyszczenia dobiegły końca. Oczyszczanie dotyczy Żonaty Ponieważ prawo żydowskie nakazywało oczyszczenie matek, a nie dzieci, Józef nie był zobowiązany do żadnego ceremonialnego oczyszczenia, ale to on, jako przybrany ojciec, był tym, kto troszczył się o ofiarowanie Dziecka: dlatego ewangelista odnosi do świętych małżonków zbiorowo to, co dotyczyło ich indywidualnie; traktuje ich jako osoby moralne. Zgodnie z Prawem MojżeszowymZobacz rozdział 12 Księgi Kapłańskiej, który w całości zajmuje się tą kwestią. Prawna nieczystość matek trwała, ściśle rzecz biorąc, tylko siedem lub czternaście dni, w zależności od tego, czy urodziły syna, czy córkę; ale po upływie tego czasu musiały one odczekać jeszcze 33 lub 66 dni, zanim mogły pojawić się w świątyni. Nie były zatem całkowicie oczyszczone aż do 40. lub 80. dnia po ceremonii religijnej. Zatem „dni oczyszczenia”, o których wspomina tu św. Łukasz, oznaczają pierwsze czterdzieści dni po Bożym Narodzeniu. Przyprowadzili go do Jerozolimy. Odległość, która dzieli Betlejem (od stolicy żydowskiej jest około dziewięciu kilometrów). Przejdźmy teraz do drugiego prawa, które dotyczyło pierworodnych. Zgodnie z wcześniejszym dekretem Boga, każdy pierworodny syn, jako pierwociny, miał należeć do Pana i służyć Mu jako kapłan przez całe życie. Później jednak Bóg zmodyfikował to prawo, powierzając troskę o kult wyłącznie plemieniu Lewiego: wymagał jedynie, aby pierworodni zostali Mu ofiarowani w świątyni, jako znak Jego panowania nad całą ich istotą, i pozwolił rodzicom wykupić ich, ofiarowując pięć syklów, które wrzucano do skarbca Lewitów. Ceremonia ofiarowania nie była powtarzana dla innych synów; nie była nawet przeprowadzana dla pierworodnego, dopóki nie był gotowy do pełnienia urzędu kapłańskiego. Jeśli urodził się z jedną z deformacji ciała, które zgodnie z rytuałem Mojżeszowym wykluczały samych Lewitów z pełnienia świętych funkcji, nie musiał być ofiarowany Panu ani wykupiony (por. 2 Mojż. 1:10). Wyjścia 3, 2:12-15; Lb 8:16-18; 18:15-16. Cytat z Prawa w wersecie 23 jest sformułowany w dość swobodny sposób, co zdarza się niekiedy u autorów Nowego Testamentu. Poświęcony Panu :coś świętego dla Pana. Pierwotne znaczenie słowa „święty” to: odłożyć, oddzielić. I złożyć w ofierze. Tutaj ewangelista przywraca nam oczyszczenie Żonaty i do ofiary, która miała towarzyszyć temu obrzędowi. „Matka przyniesie do przybytku świadectwa rocznego baranka na ofiarę całopalną i młodą synogarlicę lub synogarlicę na ofiarę za grzech. Odda je kapłanowi, a on złoży je przed Panem i będzie się za nią modlił, a ona zostanie oczyszczona… Jeśli kobieta nie może sobie pozwolić na baranka, weźmie dwie synogarlice lub dwa młode gołębie, jednego na ofiarę całopalną, a drugiego na ofiarę za grzech” (Kpł 12, 6-8). To jest pełny tekst prawa. Św. Łukasz cytuje tylko ostatnią część, wskazując w ten sposób, że ofiara Żonaty był ubogich. – Czy trzeba tu dodać, idąc za Ojcami i starożytnymi egzegetami, że dwa przykazania wymienione przez św. Łukasza nie obowiązywały ani Jezusa, ani Maryi? Matka Chrystusa urodziła poza wszelkimi zwykłymi prawami natury; zgodnie z samymi warunkami prawa Mojżeszowego była zwolniona ze zwykłego oczyszczenia. Co do boskiego Dzieciątka, ponieważ nie był On nikim innym, jak tylko Bogiem, prawodawcą Izraela, jest jasne, że nie podlegał On swoim własnym postanowieniom (por. św. Hilary, Hom. 17 w Ewangelii). Niemniej jednak nie wahali się poddać tym upokarzającym przepisom. «O głębokości mądrości i wiedzy Boga! Ten, który jest autorem prawa, tak jak Bóg przestrzegał go jako człowiek» św. Cyryl (kat. grec.).’pokora, Posłuszeństwo zawsze było charakterystyczną cnotą Jezusa i Żonaty.

Łukasz 2.25 A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był on sprawiedliwy i bogobojny, i oczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim.– Święty Łukasz nie podaje szczegółów dotyczących samego oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny i ofiarowania Jezusa; z drugiej strony jednak z miłością wspomina dwa wydarzenia, nie mniej znaczące niż malownicze, które miały miejsce tego pięknego dnia. Pierwsze wydarzenie nagle stawia św. Symeona w centrum obrazu: Kim był ten pobożny mieszkaniec Jerozolimy? Niekiedy próbowano go utożsamiać z różnymi postaciami z historii żydowskiej, które również nosiły tak popularne wówczas imię Szymon, w szczególności z rabinem Symeonem, przewodniczącym Sanhedrynu około 13 r. n.e., synem słynnego Hillela i ojcem równie słynnego Gamaliela. Inni identyfikowali go jako arcykapłana, powołując się na apokryficzną Ewangelię Nikodema, rozdział 16. Jednak wszystkie te domysły są pozbawione podstaw historycznych. Co więcej, jest nieprawdopodobne, aby św. Łukasz po prostu określił arcykapłana lub wysokiego przewodniczącego słowem Człowiek. Bardzo uzasadniona tradycja, poparta tekstem Ewangelii (por. wersety 26 i 29), przedstawia Symeona jako starca, choć niekoniecznie zgrzybiałego, jak głosi literatura apokryficzna. Co więcej, choć święty pisarz nie wspomina o zewnętrznym wyglądzie św. Symeona, w kilku wersach szkicuje wspaniały moralny portret swojego bohatera. Był człowiekiem sprawiedliwy i bogobojny, człowiek doskonały z punktu widzenia religii żydowskiej. Przede wszystkim był człowiekiem wiary, który pośród upokorzeń swojego ludu nie zapomniał ani o obietnicach danych patriarchom, ani o kolejnych proroctwach proroków dotyczących Mesjasza: Czekał na pocieszenie z Izraela, To znaczy, wielki wyzwoliciel, ostateczny pocieszyciel, ten, któremu Księga Izajasza 61,1-3 przypisuje następujące słowa: «Duch Pański Boga nade mną… Posłał mnie, abym uzdrowił złamanych na sercu… Abym dał płaczącym na Syjonie wieniec zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, szatę chwały zamiast ducha przygnębienia». Sprawiedliwość, pobożność i wiara Symeona w pewnym sensie utrwaliły Ducha Świętego w jego sercu: Duch Święty był w nim. Ten czas niedokonany, jak wskazują komentatorzy, oznacza stałe zamieszkiwanie Ducha Bożego, a nie jedynie chwilowe przebywanie.

Łukasz 2.26 Duch Święty objawił mu, że nie umrze, dopóki nie ujrzy Mesjasza Pańskiego. – W jednej z tych chwil intymnego i słodkiego zjednoczenia, które często towarzyszą zamieszkaniu Ducha Świętego w duszy, Symeonowi wyraźnie objawiono, że dostąpi radości ujrzenia Chrystusa, zanim umrze. Godna uwagi jest antyteza boskiej wyroczni: nie ujrzy śmierci, dopóki nie ujrzy Chrystusa. W czwartej Ewangelii, 8,51, również mowa jest o «ujrzeniu śmierci». Por. Ps 88,48. Chrystus Pański już nie Chrystus Bóg, jak w wersecie 11, ale Chrystus Boży, to znaczy posłany, dany przez Pana.

Łukasz 2.27 Wszedł więc do świątyni, natchniony Duchem Świętym. A gdy rodzice wnieśli Dzieciątko Jezus, aby przestrzegać dotyczących Go przepisów, Przybył do świątyni, poruszony Duchem Świętym, pod nieodpartym impulsem Ducha Świętego (por. Mt 22, 43). Obietnica nieba miała się wreszcie spełnić dla Symeona. Gdy rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus,. Racjonaliści twierdzą, że istnieje sprzeczność między słowem rodzice i wcześniejszą myśl w relacji św. Łukasza (1,34 i nast.); ale sami protestanci podejmują się ich obalenia. «Jaka krytyka! Słowo „rodzice” jest używane po prostu do określenia cechy, w której Józef i Żonaty »Pojawił się w tej chwili w świątyni i przedstawił dziecko” (Godet). Kiedy starzec Symeon dołączył do świętej pary, przechodzili oni przez bramę świątyni, aby ofiarować naszego Pana Jezusa Chrystusa Bogu Izraela i zapłacić za niego okup. Wynika z tego, że Żonaty Najpierw została oczyszczona, gdyż wstęp do świątyni był jej zabroniony, dopóki nie została oczyszczona z prawnej skazy, którą rzekomo miała być dotknięta, jak zwykłe matki. Kapłan tygodnia przyszedł do niej do Bramy Nikanora, czyli Bramy Wschodniej, przeznaczonej na tego rodzaju ceremonie, i odprawił nad nią zwyczajowe obrzędy. Nic nie stało już na przeszkodzie, by Matka Chrystusa ofiarowała swojego Syna Ojcu Niebieskiemu.

Łukasz 2.28 On także przyjął Go w ramiona i błogosławił Boga, mówiąc:– Od czasu Wcielenia Jezus miał wielu świadków, którzy głosili Jego przyjście na świat i śpiewali o Jego Odkupieniu: w niebie aniołowie, na ziemi Elżbieta, Jan Chrzciciel, Zachariasz, pasterze Betlejem. Teraz dodaje do nich jeszcze więcej. «Wszystkie grupy wiekowe i wszystkie płcie wierzą w cudowne wydarzenia: dziewica rodzi, niepłodna kobieta poczyna, niemy mężczyzna mówi, Elżbieta prorokuje… ten, który jest w łonie matki, raduje się, wdowa doznaje pomocy, sprawiedliwy czeka…». S. Ambrosy, Wykład w Ewangelii Łukasza. Symeon, w swojej ekstazie, delikatnie wyrwał więc dziecko z ramion Żonaty lub Józefa, by Go objął. «Błogosławione ręce, które dotknęły Słowa Życia, i ramiona gotowe, by Go przyjąć!» Św. Grzegorz Nyssa w Cato theologica. Cóż za prawdziwie boski obraz! Św. Łukasz przedstawił go tak dobrze, że artyści musieli go tylko skopiować, i to właśnie zrobili znakomicie, wśród wielu innych: van Eycka, Guido Reniego, Rubensa, Fra Bartolomeo Philiberta de Champaigne, Francii, Veronese, Fra Angelico, Tycjana, Rafaela. Zobacz w literaturze apokryficznej (Ewangelia dzieciństwa, rozdz. 6 i Protoewangelia św. Jakuba, rozdz. 15) ciekawe legendy o tym, jak Symeon rozpoznał Mesjasza. Błogosławił Boga i powiedział:. Napełniony pociechą, oświecony bardziej niż kiedykolwiek przez Ducha Świętego, Symeon, stając się jednocześnie prorokiem i poetą, śpiewał swą wzniosłą pieśń, która była dla niego jego łabędzim śpiewem, jak to często powtarzano.

Łukasz 2.29 Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze swemu w pokoju, według słowa swego, – Teraz. Nic nie stoi już na przeszkodzie jego śmierci, skoro ujrzał Mesjasza. Egzegeci słusznie zauważają, że użycie czasu teraźniejszego, pozwalać, potwierdza myśl wyrażoną przysłówkiem TERAZ. Symeon mówi o swojej śmierci jako o czymś nieuchronnym, czego opóźnienie nie miałoby racji bytu, ponieważ warunek, dla którego Bóg zachował go na ziemi, właśnie się spełnił. Czasownik w tekście greckim oznacza uwolnienie więźnia, akt rozwiązania wojsk, zdjęcie żołnierza ze stanowiska. Zawsze oznacza on szczęśliwe wyzwolenie. Również pisarze klasyczni używają go w odniesieniu do śmierci. Pobożny starzec przemawia zatem jak człowiek, dla którego to życie było teraz ciężarem, a życie pozagrobowe słodkim odpoczynkiem, żarliwie upragnionym wyzwoleniem. W pokoju, nie tylko całkowicie spokojny o przyszłość swego ludu (Eutymiusz), ale także mając w pełni zaspokojone swoje osobiste pragnienia.

Łukasz 2.30 odkąd moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, – Symeon ujawnia nam teraz powód swojego pokoju i szczęścia: Od kiedy moje oczy zobaczyły…Szczęśliwy starzec mógł również powiedzieć, że w jego ramionach niósł Chrystusa, lecz woli wspomnieć o spełnieniu się boskiej obietnicy (w. 26). Zbawienie, Mesjańskie zbawienie dane światu przez Pana w osobie Jezusa.

Łukasz 2.31 które przygotowałeś na oczach wszystkich narodów:To właśnie jest powszechność, powszechność królestwa Chrystusa, wyraźnie przeciwstawiona Żydowi z wąskim partykularyzmem jego współczesnych. Izraelici tamtych czasów, zapominając o bardzo jasnych proroctwach (por. Iz 46, 13; 49, 6; 52, 7-10 itd.), które zapowiadały Mesjasza mającego zbawić wszystkie narody bez wyjątku, oczekiwali głównie Zbawiciela, którego błogosławieństwa ograniczyłyby się do narodu teokratycznego. Symeon wyrywa się z tego małego koła: Chrystus, którego wielbi, nie będzie jedynie częściowym Odkupicielem; dokona zbawienia całego świata.

Łukasz 2.32 światło, które rozproszy ciemność narodów i chwałę Izraela, Twojego ludu. Mesjasz nie pobłogosławi jednak wszystkich ludzi w ten sam sposób. Z perspektywy prawdziwej religii ludzkość została podzielona na dwie odrębne kategorie: Izrael i poganie. Symeon kończy swoją pieśń, wskazując na szczególne łaski, jakie Jezus przyniesie każdemu z nich. Dla pogan będzie światłem, które oświeci narody, światłem, które rozjaśni ich ciemność, które objawi im prawdę. Ten obraz doskonale pasuje do stanu, w jakim znajdował się wówczas pogański świat. «Przed przyjściem Chrystusa» — mówi św. Atanazy (ap. Cat. D. Thom.) — „narody, pozbawione poznania Boga, pogrążyły się w całkowitej ciemności. Ale Chrystus, ukazując się” — dodaje św. Cyryl (tamże) — „był światłością dla tych, którzy byli w ciemnościach błędu i których chwyciła ręka diabła; zostali oni wezwani przez Boga Ojca do poznania Syna, który jest prawdziwą światłością”. por. Izajasz 25, 7; 42,6; 49,6; Mt 4,16. – Żydom Jezus Chrystus przyniesie szczególną chwałę, ponieważ to im ponad wszystko został obiecany i bezpośrednio dany (por. Mt 1,21 i komentarz); chwałę, ponieważ pochodził z ich szeregów; chwałę również dlatego, że będzie żył i działał osobiście pośród nich. W czasie i w wieczności ich tytuł braci Chrystusa według ciała będzie dla nich przedmiotem uzasadnionej dumy. Taki jest «Nunc dimittis», zachwycający «liryczny klejnot», poemat o wielkim bogactwie, pomimo swojej zwięzłości, ponieważ podsumowuje historię religijną wszystkich wieków od Chrystusa. Podobnie jak «Magnificat», podobnie jak «Benedictus», został on zachowany przez św. Łukasza dla nieustannego pocieszenia Kościoła; w ten sposób poematy te kończą trzy główne nabożeństwa liturgiczne każdego dnia. Pieśń świętego starca Symeona kontynuuje i uzupełnia pieśni Żonaty i Zachariasza. Można powiedzieć, że otwiera to szersze horyzonty: w rzeczywistości byli oni bardziej specyficznie izraelskimi, Żonaty Śpiewając Wcielenie Słowa jedynie z perspektywy samego Słowa i jego ludu, Zachariasz ograniczył się również do wychwalania Zbawiciela Izraela, podczas gdy Symeon, jak właśnie widzieliśmy, poszedł dalej, wielbiąc w Jezusie powszechnego Wyzwoliciela. – Paralelizm «Nunc dimittis» jest mniej doskonały niż w dwóch poprzednich pieśniach; ponadto zmienia się niemal w każdym wersecie. Syntetyczny w wersecie 29, antytetyczny w wersecie 32, jest po prostu rytmiczny w wersetach 30 i 31.

Łukasz 2.33 Ojciec i matka Dziecka byli pełni podziwu słysząc to, co o Nim mówiono. – Usłyszawszy słowa świętego starca, Żonaty Józef nie mógł powstrzymać podziwu. Nie żeby dowiedzieli się czegoś nowego. O ile bardziej nie wzbudziliby zdumienia Symeona, gdyby opowiedzieli mu choć cząstkę cudów, których byli sprawcami i świadkami w ciągu ostatnich kilku miesięcy? Podziwiali niezwykłe okoliczności towarzyszące każdej tajemnicy życia Boskiego Dzieciątka. Przede wszystkim sposób, w jaki Pan objawiał Jezusa sercom tak pokornym jak ich, napełniał ich coraz większym zdumieniem. «Ilekroć odnawia się objawienie rzeczy nadprzyrodzonych, tak samo odnawia się podziw w naszych umysłach» (Ap. Catenary of the Greeks).

Łukasz 2.34 I błogosławił im Symeon i rzekł do nich: Żonaty, jego matka: «To Dziecko jest na świecie po to, by upaść i zmartwychwstanie licznej w Izraelu i być znakiem, któremu można zaprzeczyć, – Po zakończeniu pieśni radości i miłości Symeon «pobłogosławił» Żonaty i Józefa. Z pewnością nie jest to błogosławieństwo w ścisłym tego słowa znaczeniu: «błogosławiony» oznacza tutaj, że pogratulował im, ogłosił ich błogosławionymi. Ale nagle otrzymuje nowe objawienia z góry. Światło, o którym tak wspaniale śpiewał, widzi przyćmione przez zbliżające się chmury. Następnie, zwracając się ku Żonaty jego matka (matka, której uczucie jest intensywniejsze i czulsze; matka, w przeciwieństwie do Józefa, który był tylko opiekunem), powiedział do niej z nutą smutku: To dziecko jest na świecie dlaSłowa te zawierają bardzo ważną przepowiednię dotyczącą Dzieciątka Jezus. Jezus nie był przeznaczony, w ścisłym tego słowa znaczeniu, do sprowadzenia zguby na kogokolwiek na świecie; wręcz przeciwnie, przyszedł, aby zbawić i odkupić wszystkich ludzi. Niemniej jednak będzie pośrednią i niezamierzoną przyczyną zguby dla wielu. Łatwo zrozumieć, o jakiej zgubie mówi Symeon: o zgubie duchowej, o upadku moralnym, czy to na tym świecie, czy w przyszłym, dla wszystkich, którzy sprzeciwiają się Jezusowi. Zmartwychwstanie Następujące jest tej samej natury: jest, nawet w tym życiu, wywyższeniem, odrodzeniem dusz poniżonych przez grzech, niebiańską chwałą po śmierci. – Mimowolna przyczyna ruiny dla jednych, bezpośrednia przyczyna zmartwychwstania dla innych, Zbawiciel będzie przez to znakiem sprzeczności. Izajasz przepowiedział tę postać Mesjasza z nie mniejszą jasnością niż Symeon: «Będzie on świątynią, ale i kamieniem obrazy i skałą zgorszenia dla obu domów Izraela, pułapką i sidłem dla mieszkańców Jerozolimy. Wielu się potknie; upadną i zostaną roztrzaskani; zostaną usidleni i schwytani» (Izajasz 8,14-15). «Zwróćmy się do Ewangelii, a zwłaszcza do św. Jana, gdzie tajemnica Jezusa Chrystusa jest objawiona pełniej: jest to najdoskonalszy komentarz do słów Symeona». Posłuchajmy szemrania ludu: Jedni mówili: „To dobry człowiek”; Inni mówili: „Nie, on zwodzi lud…”. Niektórzy mówili: „On jest Chrystusem”; inni mówili: „Czyż Chrystus musi pochodzić z Galilei…”. Wywiązała się więc na ten temat wielka dyskusja… „On jest opętany” – mówili niektórzy – „to szaleniec; po co Go dłużej słuchać?”. Inni mówili: „Czyż nie są to słowa opętanego?”. Bossuet, XII Elevations, 18. tydzień (zob. Elevations 13-18). Co więcej, zaledwie kilka dni po narodzeniu Jezus stał się obiektem sprzeciwu: był przyczyną zguby dla Heroda, przyczyną zmartwychwstania dla pasterzy, dla Mędrców i dla wiernych dusz. Walka trwała przez wieki (por. Hbr 12,3); dziś jest bardziej zażarta niż kiedykolwiek i będzie trwała aż do końca świata. Ludzkość zawsze będzie podzielona na dwa obozy w odniesieniu do Jezusa i Jego Kościoła: obóz przyjaciół i obóz wrogów.

Łukasz 2.35 »Miecz przeniknie twoją duszę, a myśli ukryte w sercach wielu zostaną ujawnione”.» – Obiekt nienawiści i sprzeciwu wielu, Jezus będzie zatem przesiąknięty goryczą: wynika to jasno z wersetu 34. Lecz «Męce» Chrystusa naturalnie będzie odpowiadać «Współczucie» Jego Matki, jak dodaje teraz święty starzec. Miecz przeniknie twoją duszę… Dusza jest tu użyta w odniesieniu do serca, o ile jest ono siedliskiem uczuć, a co za tym idzie, macierzyńskiej miłości. Miecz symbolizuje tu ostre i przejmujące boleści, które przeszyły serce… Żonaty za życia Jego boskiego Syna, ale który rozdarł Go przede wszystkim na Golgocie, jak śpiewa Kościół: «Miecz przeszył Jego jęczącą, bolejącą i cierpiącą duszę». Zob. Eutymiusz, św. Ta piękna metafora jest dość klasyczna. Błędem jest zatem, że św. Epifaniusz w starożytności, św. Lekkonogi w czasach nowożytnych i niektórzy inni egzegeci poszli w ich ślady, wzięli słowo „miecz” dosłownie i wywnioskowali ze słów Symeona, że Żonaty Miała umrzeć śmiercią gwałtowną. Jak trafnie ujął to Beda Czcigodny, wyjaśniając ten fragment: «Żadna relacja nie podaje, że Maryja Dziewica odeszła z tego świata po przebiciu mieczem, zwłaszcza że to nie duszę, lecz ciało miecz zazwyczaj przebija». Istnieje jednak inna, jeszcze dziwniejsza interpretacja: polega ona na dostrzeżeniu w mieczu metaforycznego przedstawienia bitwy, która miała się rozegrać w Żonaty między wątpliwością a wiarą w stosunku do Syna, jakby Jezus miał być chwilowym znakiem sprzeciwu nawet dla swojej Matki. To, że wielu protestantów przyjmuje ten pogląd, nie dziwi; bardziej zdumiewające jest znalezienie jego śladów wśród byłych prawosławnych chrześcijan (zob. cytaty z D. Calmeta), a nawet w pismach św. Augustyna, ponieważ nie może on polegać ani na tekście św. Łukasza, ani na reszcie Ewangelii: dlatego też jest on słusznie odrzucany przez większość komentatorów, niezależnie od ich przekonań. Aby myśli serc wielu zostały ujawnione…Te ostatnie słowa proroctwa są same w sobie jasne, ale komentatorzy nie są zgodni co do ich związku z poprzednimi stwierdzeniami. Niektórzy łączą je po prostu ze «znakiem sprzeciwu». Jezus, jak twierdzą, samym faktem, że będzie znakiem sprzeciwu, zmusi swoich wrogów do ujawnienia najskrytszych myśli ich serc. Przepowiednia dotycząca Żonaty Ponieważ jest ono w ten sposób wyizolowane pomiędzy dwoma zdaniami, z którymi nie jest bezpośrednio powiązane, umieszczono je w nawiasach. Uważamy jednak, podobnie jak inni egzegeci, że bardziej naturalne i zgodne z tokiem myślenia jest traktowanie tego ostatniego twierdzenia Symeona jako konkluzji, konsekwencji trzech poprzednich rozpatrywanych łącznie. Pierwsze trzy zdania stanowią nierozerwalną całość: Żonaty Jezus będzie bardzo cierpiał z powodu sprzeczności, którym poddany będzie Jego Syn; sprzeczności te będą wynikać z samej roli Jezusa w relacji z Izraelem. Wszystkie te czynniki razem wzięte doprowadzą do objawienia serc. Opowiadając się po stronie Chrystusa lub przeciwko Niemu, ludzie nieuchronnie ujawnią swoje myśli i pragnienia, swoje intencje i najskrytsze uczucia.

Łukasz 2.36 Była tam także prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera. Była ona bardzo stara, bo siedem lat żyła z mężem od czasu swego dziewictwa. 37 Pozostając wdową i mając osiemdziesiąt cztery lata, nie opuszczała świątyni, służąc Bogu dniem i nocą w postach i modlitwach. »Starożytna legenda głosi, że Symeon umierał ze szczęścia w tej właśnie chwili u stóp Dzieciątka Jezus. Wtedy nadeszła Anna, córka Fanuela z plemienia Asera. Ewangelista« – wykrzykuje Teofilakt – »zatrzymuje się z przyjemnością, by przedstawić świętą Annę”. Skoro podaje nam nie tylko imię tej pobożnej kobiety, ale także imię jej ojca i imię jej plemienia, czyżby ze względu na ich znaczenie figuratywne? Sugerowano coś takiego: „Skoro Anna oznacza Łaskę, Fanuel Oblicze Boga, a Aszer Szczęśliwy, można by znaleźć w tym potrójnym imieniu cudowną trafność. Wszystko to zostało potwierdzone u Anny: te imiona zawierały jej historię”. Ale rozumowanie wydaje nam się bardziej pomysłowe niż prawdziwe. Święty tekst dodaje, że Anna była prorokinią. Ona również otrzymała nadprzyrodzone wglądy, które w większości niewątpliwie dotyczyły Mesjasza: werset 10,38 wydaje się na to wskazywać. Św. Łukasz dodatkowo podkreśla jej podeszły wiek; określa długość jej życia małżeńskiego; następnie odnotowuje jej status wdowy i wdowy świętej. Osiemdziesiąt cztery lata. Niektórzy egzegeci uważają, że odnosi się to do całkowitego wieku świętej Anny w tym okresie jej życia; inni, idąc za świętym Ambrożym, odnoszą to tylko do lat wdowieństwa. Zakładając, zgodnie z tą drugą hipotezą, że Anna wyszła za mąż w wieku 15 lat, zgodnie z żydowskim zwyczajem, miałaby wówczas 106 lat (15+7+84). Uważamy jednak, że pierwszy pogląd jest bardziej prawdopodobny. – W starożytności wdowieństwo było znacznie mniej powszechne niż dzisiaj: kobiety Prawie zawsze ponownie wychodziły za mąż, przynajmniej gdy były jeszcze młode w chwili śmierci pierwszego męża. Anna, podobnie jak Judyta, stanowiła chwalebny wyjątek od tej reguły i wykorzystywała swoją wolność, by służyć Bogu z większą doskonałością. Nie opuściła świątyni. Czy powinniśmy rozumieć te słowa dosłownie i zakładać, że święta Anna rzeczywiście mieszkała w jednym z aneksów świątyni? Czy nie lepiej uwierzyć, że święty pisarz użył ich w sposób hiperboliczny, twierdząc, że pobożna wdowa spędzała znaczną część dnia na świętych dziedzińcach (por. 24, 53; 1 Kor 11, 1-10).; Akt 2, (s. 46)? Bardziej skłaniamy się ku tej drugiej interpretacji. W każdym razie jest jasne, że Anna była martwa dla świata i żyła tylko dla Boga. Uosabiała obraz prawdziwej wdowy opisanej przez św. Pawła w 1 Liście do Tymoteusza 5,5. Trwała w nieustannej adoracji, dniem i nocą. Chociaż dawno minęła wiek, w którym pokuta cielesna stanowi ważny element świętości, jej życie było nieustannym postem. Jeśli modlitwa była dziełem jej życia, to pokuta była jego odnową.

Łukasz 2.38 Ona także, przybyłszy o tej porze, zaczęła chwalić Pana i mówić o Dzieciątku wszystkim tym, którzy byli w Jerozolimie i oczekiwali odkupienia. – Poruszana, podobnie jak Symeon, potężnym impulsem Ducha Świętego, który w niej mieszkał, Anna przybyła niemal w tym samym momencie co święty starzec, w chwili, gdy Żonaty i Józef mieli dokonać ceremonii odkupienia Dziecka; rozpoznając w tym nowo narodzonym Wyzwoliciela Izraela, Mesjasza, zaczęła publicznie wychwalać Pana. zaczął chwalić Pana. Odtąd święta Anna znajdowała wielką radość w mówieniu o Jezusie wszystkim, którzy oczekiwali Mesjasza. – Epizod kończy się nagle tym szczegółem, a św. Łukasz zabiera nas z powrotem do Nazaretu, podążając śladami Świętej Rodziny. 

Łukasza 2:39-52 = Mateusza 2:23.

Łukasz 2.39 A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta, Nazaretu. Ten werset stanowi przejście między tajemnicą ofiarowania Jezusa w świątyni a tajemnicą Jego ukrycia w Nazarecie. Widzieliśmy wcześniej, wyjaśniając wersety 22-24, czego Prawo Mojżeszowe wymagało od matek i ich pierworodnych synów. Zanim przejdziemy do kolejnego epizodu, ewangelista ostrożnie zaznacza, że Żonaty A Józef pozostał wierny wszystkim przykazaniom. Betlejem było «miastem Dawida», ich przodkiem, w. 4, i przybyli tam tylko przejazdem, aby spełnić rozkaz Cezara, a raczej wolę Boskiej Opatrzności; ale Nazaret był ich domem, gdzie od dawna byli osiedleni (por. 1,56): dlatego powrócili tam, gdy tylko nic nie pozostało, co mogłoby ich zatrzymać w Judei. Wyjaśnijmy zgodność między relacją św. Mateusza a relacją św. Łukasza dotyczącą dzieciństwa Jezusa: każdą z tych dwóch narracji można sprowadzić do pięciu odrębnych wydarzeń. Według pierwszej Ewangelii, rozdziału 2, jest 1° narodzenie Jezusa w Betlejem, 2. Pokłon Trzech Króli w tym samym mieście, 3. Ucieczka do Egiptu, 4. Rzeź Świętych Młodzianków, 5. Powrót z Egiptu i osadzenie Świętej Rodziny w Nazarecie. Według Łk 2,1-39, jest to: 1. Narodziny Jezusa w Betlejem, 2. Kult pasterzy, 3. Obrzezanie, 4. Oczyszczenie Żonaty i Ofiarowanie Jezusa w Świątyni, 5. powrót Świętej Rodziny do Galilei. Podczas gdy św. Mateusz prowadzi Jezusa, Żonaty i Józefa z Betlejem w Egipcie, zanim sprowadził ich z powrotem do Nazaretu, św. Łukasz zdaje się potwierdzać, że po opuszczeniu Betlejem, Wrócili bezpośrednio do Nazaretu. Idąc śladem Celsusa i Porfiriusza (por. S. Epiph. Haer. 51, 8), racjonaliści często przeciwstawiają św. Mateusza św. Łukaszowi, czasami odrzucając jedną relację kosztem drugiej (Schleiermacher, Schneckenburger itd.), a czasami odrzucając obie (Strauss, Leben Jesu, 1835, §§ 34 i 35). Sam Meyer, choć znacznie mniej postępowy, twierdzi, że «pojednanie jest niemożliwe». Alford, pomimo swoich przekonań, nie wahał się powiedzieć: «W obecnym stanie obu relacji nie jest w ogóle możliwe zaproponowanie satysfakcjonującej metody ich połączenia. Ktokolwiek by tego próbował, naruszył w jakiejś części swoją hipotezę, prawdopodobieństwo lub zdrowy rozsądek». Chociaż my, jako egzegeci katoliccy, stosujemy się do reguł krytyki znacznie surowszych niż te, do których zobowiązany jest duchowny anglikański, uważamy, że obie relacje są ze sobą zgodne. – 1. Łatwo zrozumieć, że święci pisarze nie opisali dokładnie tych samych wydarzeń: św. Mateusz wybrał te, które bardziej pasowały do jego planu (zobacz nasz komentarz do Mt 2,22); św. Łukasz włączył do swojej narracji te, które znalazł w dokumentach, z których korzystał. 2. Zgodność osiąga się w najprostszy sposób w przypadku wydarzeń początkowych: Jezus rodzi się w Betlejem Według dwóch ewangelistów, pasterze oddają Mu pokłon, a następnie, według św. Łukasza, zostaje obrzezany ósmego dnia. Porozumienie między nimi istnieje również w odniesieniu do pobytu w Nazarecie, który św. Mateusz i św. Łukasz opisują wspólnie. 3. Wszystko dzieje się najpierw tak, jak opisuje to św. Łukasz, aż do Ofiarowania włącznie. Następnie Mędrcy przybywają, aby oddać pokłon Jezusowi w Nazarecie. Betlejem, dokąd jego rodzice przyprowadzili go z powrotem po opuszczeniu Jerozolimy. Po tym nastąpiła ucieczka do Egiptu, rzeź Świętych Niewiniątek, powrót z Egiptu i ustanowienie Świętej Rodziny w Nazarecie. Tak więc relacje w ich oryginalnej integralności są szanowane; jedynie relacja św. Mateusza została wstawiona po relacji św. Łukasza w najbardziej naturalny sposób. – Dwaj ewangeliści nie zaprzeczają sobie nawzajem, ale się uzupełniają. Św. Łukasz, nie zamierzając opowiadać o wizycie Mędrców i jej bolesnych konsekwencjach, mógł równie dobrze poprowadzić Świętą Rodzinę bezpośrednio z Jerozolimy do Nazaretu, nie wykluczając pośrednich podróży. Historycy świeccy często korzystają z tej swobody i nikt nie myśli o tym, by ich za to krytykować. – Zobacz na ten temat św. Augustyn, *De consensu Evangelica*; Dehaut, *L'Évangile expliqué, défendu*, wyd. 5, tom 1, s. 343 i nast.; Maldonat, Komentarz do Mt. 2, 13, 22, 23.

Łukasz 2.40 Chłopiec jednak rósł i nabierał sił, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na nim. – W tych kilku linijkach ewangelista podsumowuje pierwsze dwanaście lat życia naszego Pana Jezusa Chrystusa: przedstawia je ogólnie jako czas powszechnego wzrostu i rozwoju, jaki jest udziałem wszystkich ludzi. por. Justyn Męczennik, Dialogi o Tryfonie, rozdział 88. Pełen mądrości. Pod postacią skromnego dziecka Jezus skrywał nieskończoną mądrość, mocą swojej boskiej natury. Zobacz wyjaśnienie wersetu 52. W języku greckim forma czasownikowa zdaje się wskazywać na nieustanne i stale powtarzane wylewanie boskiej Mądrości na duszę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Por. Schegg, hl – Łaska Boża była w nim. Łaska Boża zatem spoczęła, a raczej widocznie zstąpiła na Syna Maryi: Pan odtąd całą swą radość umieścił w tym błogosławionym Dzieciątku. Jakże mdła stałaby się myśl, gdyby ktoś dostrzegł w tym, idąc za niektórymi egzegetami, oznakę cielesnych łask Jezusa. – Święty Łukasz wcześniej poczynił podobną uwagę na temat Poprzednika, 1,66 i 80. Lecz jaka różnica między wzrostem św. Jana a wzrostem Chrystusa! Tam zresztą powiedziano tylko, że ręka Boża była z synem Zachariasza, podczas gdy tutaj to sama łaska Boża mieszka w Jezusie.

Jezus wśród Doktorów. ww. 41-50

«Ewangelista ukazuje teraz prawdę tego, co właśnie powiedział». Św. Cyryl, apostoł, D. Tomasz. Św. Łukasz w istocie podkreśla prawdziwie boską mądrość Jezusa poprzez wzruszającą anegdotę. Ten epizod jest dla nas tym cenniejszy, że zawiera pierwsze osobiste objawienie Zbawiciela, pozwala nam zajrzeć w głębię Jego duszy i Jego dzieciństwo, a także jest wyjątkowy w Ewangeliach. Prawdą jest, że literatura apokryficzna próbowała odsłonić zasłonę, która okrywa wczesne lata życia naszego Pana Jezusa Chrystusa, i że obfituje w informacje o ukrytym życiu w Nazarecie. Ale pomijając kilka szczegółów, które – jak św. Hieronim w swoim liście Ad Laetam – można porównać do odrobiny złota w dużej ilości błota, jakże marne daje nam to wyobrażenie o Dzieciątku-Bogu. Teatralny pokaz bezsensownych cudów, wstrząsających baśni, Jezusa, który nie jest ani pokorny, ani posłuszny, ani prosty, który pozuje przed wszystkimi – oto, co tam znajdziemy. Opatrzność pozwoliła tym dziwnym księgom dotrzeć do nas, abyśmy mogli lepiej dostrzec różnicę między Ewangeliami nieba a Ewangeliami ziemi. Zobacz cytowane już dzieło Bruneta.

Łukasz 2.41 Ale jego rodzice co roku jeździli do Jerozolimy na święto Paschy.  – Ten werset i następny zawierają wstępne szczegóły historii. Jego rodzice jeździli tam co roku…Po pierwsze, szczegół o charakterze bardziej ogólnym. Każdy rok to elipsa oznaczająca „z okazji święta Paschy”, więc rodzice Jezusa odbyli pielgrzymkę do Jerozolimy. Jest jednak prawdopodobne, że ewangelista w tym miejscu robi skrót i jeśli wspomina tylko o Paschy, to dlatego, że wydarzenie, o którym opowiada, miało miejsce podczas tej uroczystości. Rzeczywiście, zgodnie z prawem żydowskim, Izraelici mieli trzy razy w roku – podczas Paschy, Pięćdziesiątnicy i Święta Namiotów – odwiedzać świątynię i w ten sposób umacniać więzy łączące ich z teokracją (por. Wj 2,14 i nast.; 34,23; Pwt 16,16). Nie było wyjątku, z wyjątkiem… chorzy, osoby starsze, małe dzieci i kobiety. Ale te kobiety, z pobożności, często chodziły do Jerozolimy, aby świętować przynajmniej Paschę (por. 1 Sm 1,7; Mt 27,55; Mk 15,4; Łk 23,55). Hillel próbował nawet uczynić tę obecność dla nich obowiązkową. W każdym razie nie dziwi nas wcale, że Żonaty towarzyszyła swemu świętemu mężowi do Jerozolimy.

Łukasz 2.42 Gdy doszedł do dwunastego roku życia, udali się tam zgodnie ze zwyczajem tego święta, Wiek ten miał ogromne znaczenie wśród Żydów ze względu na starożytny zwyczaj związany z różnymi szczegółami z życia Mojżesza, Salomona i innych. Dziecko, zanim do niego dotarło, stawało się mężczyzną po jego przejściu; ale przede wszystkim, mniej więcej w tym czasie, stawało się «synem Prawa», co oznaczało, że podlegało wszystkim nakazom Prawa Mojżeszowego, ponieważ uważano je za wystarczająco silne, by je przestrzegać, nawet w najtrudniejszych aspektach. W konsekwencji, w wieku dwunastu lat młody Izraelita był zobowiązany do postów i pielgrzymek, o których mówiliśmy. Czy z tego wynika, że podróż opisana w tym miejscu przez św. Łukasza była pierwszą z tych, które Jezus odbył do Jerozolimy po Ofiarowaniu w Świątyni? Wielu egzegetów przyjęło to założenie (von Burger, Abbott i inni). Wydaje się jednak bardziej naturalne, by wierzyć, podobnie jak św. Augustyn, Maldonat, Łukasz z Brugii, Janseniusz i inni, że jego rodzice nie opuścili go podczas poprzednich pielgrzymek. Okoliczność jego wieku jest całkowicie przypadkowa w relacji ewangelisty.

Łukasz 2.43 A gdy wrócili do domu, a dni świąteczne już minęły, Dziecię Jezus pozostało w mieście, a Rodzice tego nie zauważyli. 44 Sądząc, że jest z ich towarzyszami podróży, szli cały dzień, a potem szukali go wśród krewnych i znajomych. – Jezus zaginął w Jerozolimie. Obchody wielkanocne trwały całą oktawę, czyli 8 kolejnych dni (por. Wj 12,15; Kpł 23,3 i nast.; Pwt 16,3) i jest bardzo prawdopodobne, według słów św. Łukasza, że Żonaty Józef pozostał w Jerozolimie przez osiem pełnych dni, zanim w ogóle zdecydował się na wyjazd. Można było jednak wyruszyć już trzeciego dnia, po zakończeniu najważniejszej części ceremonii. Dzieciątko Jezus pozostało w Jerozolimie. Pozostał, jak sam wyjaśnia nieco dalej, w wersecie 49, ponieważ wymagały tego «sprawy Ojca»: nie ostrzegł ani Matki, ani św. Józefa, ponieważ było to zgodne z tajnym planem Boga, aby byli zasmuceni jego chwilową stratą. Jego rodzice tego nie zauważyli.. Zobacz werset 33 i wyjaśnienie. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo dziwne, Żonaty Józef i Józef zostali w ten sposób rozdzieleni od Jezusa i opuścili Jerozolimę, nie znajdując Go. Wszystko to można jednak łatwo wyjaśnić, biorąc pod uwagę okoliczności zniknięcia Dzieciątka. Święta Rodzina nie podróżowała sama (por. w. 44); wracali do Nazaretu z karawaną złożoną z wielu pielgrzymów z Galilei. Otóż, wyruszenie karawany ze Wschodu jest równie powolne i chaotyczne, co hałaśliwe. Często więc niecierpliwi młodzi ludzie przejmują inicjatywę i wszyscy spotykają się na następnym postoju; matki wiedzą o tym i nie martwią się. Albo, nawet jeśli wyruszyli razem, wkrótce tworzą się różne grupy. Kobiety Starsi mężczyźni zazwyczaj jadą na osłach; mężczyźni i młodzi idą pieszo; tysiące zdarzeń spowalnia lub przyspiesza podróż; dzieci, które początkowo biegną obok ojców, wkrótce dołączają do pobliskiej grupy. Nie zapominajmy zresztą, że jesteśmy na Wschodzie, gdzie dwunastolatek jest już często traktowany jak młody mężczyzna. Wreszcie Żonaty Józef i jego żona znali naszego Pana i choć jego mądrość była widoczna dla wszystkich od najmłodszych lat, nikt nie miał na nią tak wielkiego dowodu jak jego Matka i opiekunka. Z tych wszystkich powodów, do których, idąc za Eutymiuszem, możemy dodać ekonomię Bożej Opatrzności, Żonaty Józef i jego rodzina nie byli zbyt zaskoczeni nieobecnością Jezusa, słusznie zakładając, że jest z ich ludem. Jednak po dniu marszu (sześć lub siedem godzin), podczas którego Dzieciątko się nie pojawiło, karawana zatrzymała się na noc, a członkowie każdej rodziny zebrali się, aby przygotować się do wspólnego obozu. Wtedy właśnie… Żonaty Józef, widząc, że Jezus nie przyłączył się do nich, zaczął Go szukać wśród różnych grup. «Zbawiciel pozostał w ukryciu, aby Jego rodzice nie mogli się sprzeciwić Jego rozmowie z nauczycielami Prawa; albo może chciał uniknąć wrażenia, że lekceważy autorytet swoich rodziców, odmawiając im posłuszeństwa. Pozostał więc w ukryciu, albo aby działać z pełną swobodą, albo aby uniknąć oskarżenia o nieposłuszeństwo». (Łańcuch Ojców Greckich).

Łukasz 2.45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy, aby Go szukać.Po bezowocnych staraniach wznowili podróż do Jerozolimy. Święta para kontynuowała pełne udręki poszukiwania od miejsca, w którym się zatrzymali, aż do Jerozolimy. Tego dnia miecz boleści przepowiedziany przez Symeona musiał okrutnie obrócić się w duszy… Żonaty.

Łukasz 2.46 Po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział wśród nauczycieli, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. – Jezus znaleziony w świątyni, ww. 46-50. – Po trzech dniach. To nie powrót rodziców Jezusa do Jerozolimy, jak chcieliby de Wette, Baumgarten-Crusius i inni, ale ich odejście, które stanowi punkt wyjścia dla liczenia. Pierwszego dnia opuścili oni święte miasto i udali się na północ; drugiego dnia dotarli do Jerozolimy; trzeciego dnia spotkali Zbawiciela. W świątyni. Jezus nie znajdował się w samym sanktuarium, lecz w jednym z aneksów świątyni. Wśród wielu budynków oznaczonych tą nazwą znajdowały się sale wykorzystywane do zajęć akademickich rabinów: to właśnie w jednej z nich został odnaleziony Jezus. Ewangelista opisuje jego postawę w malowniczy sposób, który ożywia scenę na naszych oczach. Siedzi on wśród nauczycieli, nie jako jeden z nich, jak błędnie sądzą malarze (najlepiej przedstawili tę scenę Giotto, Ferrari, Bernardino Luini, Pinturicchio, Giovanni d'Udine i Valentin), lecz na macie, na wzór uczniów szkół wschodnich. Prawdą jest, że nie tylko słuchał nauk rabinów, ponieważ tekst święty wyraźnie stwierdza, że sam przemawiał, by ich przesłuchiwać; ale nawet w tym zachowywał się bardziej jak uczeń niż nauczyciel. W istocie rabiniczna metoda znacznie zachęcała uczniów do zadawania pytań i stawiania sprzeciwów: widać to wyraźnie na każdej stronie Talmudu. «Wiele nauczyłem się od moich rabinów» – powiedział stary żydowski nauczyciel; «jeszcze więcej nauczyłem się od moich kolegów; ale najwięcej nauczyłem się od moich uczniów». Co więcej, nasza opinia jest taka sama jak Ojców (por. Oryg. hl; S. Greg. Pastoral. 3, 26; Maldonat i D. Calmet), a pogląd przeciwny byłby całkowicie sprzeczny z duchem małego Jezusa. – Co było przedmiotem pytań Jezusa? Możemy to wywnioskować z reszty jego życia: „Co myślicie o Chrystusie?” – pytał później żydowskich doktorów. „Czyim jest synem?”. Pytania dziecka były niewątpliwie tego samego rodzaju, co pytania dojrzałego mężczyzny. Apokryficzna Ewangelia fałszywie twierdzi, że Jezus zaczął wyjaśniać zdumionym rabinom liczbę sfer i ciał niebieskich, ich naturę i działanie, a także opisywać fizykę, metafizykę, hiperfizykę i hipofizykę. Por. Evang. Infantiae arabicum, rozdz. 48-52. 

Łukasz 2.47 A wszyscy, którzy go słuchali, byli zachwyceni jego inteligencją i odpowiedziami. – Ich zdumienie ich przytłoczyło. Historyk Józef Flawiusz, zawsze chętny do mówienia o sobie, opowiada w swoim Żywocie, w rozdziale 1, że w wieku 14 lat zdumiewał wszystkich bystrością umysłu i głębią swojej inteligencji, do tego stopnia, że kapłani i uczeni w Piśmie lubili zadawać mu pytania o Prawo Mojżeszowe. Lecz czymże była mądrość ludzkiego dziecka w porównaniu z mądrością Jezusa? Odpowiedź naszego Pana udzielona Matce, werset 49, pomoże nam zrozumieć głębię Jego odpowiedzi udzielanych rabinom. Beda: Aby pokazać, że jest człowiekiem, słuchał skromnie uczonych, którzy byli tylko ludźmi; lecz aby udowodnić, że jest Bogiem, odpowiadał na ich pytania w sposób wzniosły. Jego słowa w istocie objawiały boską mądrość, lecz jego wiek okrywał go zewnętrznym pozorem ludzkiej słabości; Żydzi również, rozdarci między wzniosłością rzeczy, które słyszeli, a zewnętrzną słabością, która im się ukazywała, odczuwali podziw zmieszany z wątpliwością i niepewnością. Ale dla nas nie jest to nic zaskakującego, ponieważ wiemy od proroka Izajasza, że chociaż On zechciał narodzić się dla nas jako małe dziecko, to mimo wszystko pozostaje potężnym Bogiem.

Łukasz 2.48 Gdy go ujrzeli, zdumieli się, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Twój ojciec i ja z wielkim bólem szukaliśmy Cię».» – Z kolei Józef i Żonaty Są zaskoczeni. To jest Żonaty Kto mówi, a nie Józef: szczegół całkowicie naturalny, ponieważ uczucie matki jest silniejsze niż ojca, a nawet silniejsze niż ojca adopcyjnego. Kilku wczesnych egzegetów (Salmeron, Maldonat i inni) subtelnie sugeruje, że Maryja Panna czekała, aż zgromadzenie, pośród którego odnalazła Jezusa, rozejdzie się, zanim podzieliła się z Nim swoimi macierzyńskimi troskami. W tej hipotezie, następującą scenę mogliby zobaczyć jedynie członkowie Świętej Rodziny. Dlaczego tak się wobec nas zachowałeś? Nigdy wcześniej Jezus nie zasmucił swoich rodziców. W okrzyku, który tak spontanicznie wyrywa się z serca Żonaty, Pisarze protestanccy i racjonalistyczni starali się doszukać w tym surowości. Choćbyśmy się nie wiem jak starali, znajdujemy jedynie wyraz czułego uczucia, połączonego z najgłębszym szacunkiem. Zob. Łukasz z Brugii, HL. Żonaty Nie narzeka wprost; po prostu pozwala faktom mówić za siebie, które były tak wymowne: szukaliśmy cię, głęboko zrozpaczeni. Greckie słowo «zrozpaczeni» jest bardzo wymowne: opisuje bóle tak intensywne, jak te towarzyszące porodowi. Czas przeszły niedokonany wskazuje na długie i żmudne poszukiwania. Żonaty Z pokorą przyjmuje imię św. Józefa i obdarza opiekuna Jezusa chwalebnym tytułem ojca. Tytuł ten nosił w rodzinie, jak i w opinii publicznej; i zasłużył na niego hojną miłością do Boskiego Dzieciątka. (por. Bossuet, V Wykład z XX Tygodnia).

Łukasz 2.49 A On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?»Żonaty przemówił w imieniu św. Józefa nie mniej niż w swoim własnym: dlatego Nasz Pan kieruje swoją odpowiedź do nich zbiorowo. Ta odpowiedź ma dla nas nieskończoną wartość, nie tylko ze względu na jej ogromny zakres i znaczące lekcje, ale także dlatego, że zawiera pierwsze ewangeliczne powiedzenie Jezusa, w istocie jedyne powiedzenie, które Święte Ewangelie zachowały z pierwszych trzydziestu lat Jego życia. Racjonalizm, który nie zna szacunku, również ją zaatakował, twierdząc, że Jezus wykazuje sztywność, a nawet nieposłuszeństwo wobec swojej matki i przybranego ojca; podczas gdy, wręcz przeciwnie, jest ona godna podziwu pod każdym względem i prawdziwie godna Jezusa. Szlachetna i prosta zarazem, łącząca majestat i’pokora, Nie mniej pasuje do Syna Człowieczego niż do Syna Bożego. Ma jednak niezgłębioną głębię i można zrozumieć, że wąskie, powierzchowne umysły, zaślepione religijnymi uprzedzeniami, nie były w stanie jej pojąć. Na dwa pytania: Żonaty, Boskie Dzieciątko odpowiada dwoma pytaniami riposty. Jezus w żaden sposób nie obwinia swojej Matki i św. Józefa za to, że z utęsknieniem szukali ukochanego syna; po prostu przypomina im, z szacunkiem i delikatnością, o swojej wyższej naturze i wielkich obowiązkach, jakie na niego nakłada. Zob. Beda Czcigodny, hl. Fraza do rzeczy mojego Ojca Zostało to zinterpretowane na dwa sposoby, oba jednakowo uzasadnione przez klasyczną praktykę. Wersje syryjska i ormiańska, kilku Ojców Kościoła (Orygenes, św. Epifaniusz, Teofilakt, Eutymiusz) oraz różni egzegeci (Kuinoel, Meyer itd.) uznali to za synonim „w domu Ojca mego”, a w konsekwencji „w świątyni”. Dlaczego nie założyć od razu, jak pomyślałby Jezus, że jestem w pałacu Boga, mojego Ojca niebieskiego? Oszczędziłbyś sobie w ten sposób żmudnych badań. Większość komentatorów zachowuje znaczenie „sprawy Ojca mego”, co jest znacznie lepsze, jak sądzimy, ponieważ pierwsze tłumaczenie niepotrzebnie ogranicza tę ideę (por. 1 Tm 4,15 i Rdz 41,5 w Septuagincie). Żonaty wspomniał o «ojcu» Jezusa: Zbawiciel ponownie podejmuje ten tytuł, ale nadając mu nieskończenie wyższe znaczenie, jedyne zresztą odpowiadające rzeczywistości faktów. «Poprawiając w pewnym sensie słowa Żonaty W odniesieniu do Tego, którego uważano za jego ojca, objawia prawdziwego Ojca, nauczając, że przychodzi z góry» (gr. ap. Cat. D. Thom. hl) – Jezus w ten sposób wskazuje, dlaczego pozostał w Jerozolimie: sprawy jego niebiańskiego Ojca go zatrzymały. Wzniosłe rozróżnienie między prawami Boga i Żonaty O Nim. Jezus głęboko kocha swoją matkę i przybranego ojca; ale Jego miłość do nich nie może przeważyć nad obowiązkiem, nad wolą nieba. Dziwi się więc, że nie pomyśleli o tym wcześniej, tak jak «zakochany byłby zdziwiony, gdyby ktoś chciał mu wskazać inny kierunek niż Biegun Północny». «Program» całego życia Jezusa, klucz do wszystkich Jego tajemnic, znajdował się właśnie w tym powiedzeniu. Zajmowanie się sprawami Ojca było Jego nieustannym ideałem (por. J 4,34; 8,29; 9,4; 14,31 itd.). Jeśli kiedykolwiek wypowiedź dziecka była prorocza, to z pewnością jest to ta, którą właśnie przeczytaliśmy. Zapowiadała jednak wyrzeczenie i ofiarę, hojnie przyjmowane, gdy stawką była chwała Boża.

Łukasz 2.50 Ale oni nie rozumieli, co im mówił. Ten werset nie oznacza, że słowa Jezusa były dla jego rodziców całkowitą zagadką, ponieważ wiedzieli lepiej niż ktokolwiek inny, że był On Chrystusem przepowiedzianym przez proroków. Święty Łukasz miał po prostu na myśli, że nie pojmowali wówczas w pełni sensu odpowiedzi Jezusa. Jaki był związek między obecną obecnością Dzieciątka w świątyni a sprawami Jego Ojca niebieskiego? Czy miał objawić się światu natychmiast? Czy zamierzał regularnie przebywać w Świątyni? Czy miał tam często powracać? Czy miał tam rozpocząć swoje nauczanie i posługę? Te i podobne pytania tłoczyły się w ich umysłach i nie mogli znaleźć pełnego rozwiązania. Ponieważ oczekiwali od Niego wielkich rzeczy, wszystko wydawało im się tajemnicze i nie mogli odgadnąć czasu ani środków, za pomocą których Jego plany zostaną zrealizowane. Ich ogromne pokora To powstrzymało ich przed zadawaniem Jezusowi mnóstwa pytań. Wyraźnie pamiętali sposób, w jaki Bóg wybrał Zwiastowanie, Wcielenie i rozwianie wątpliwości świętego Józefa co do tego, jak powinien się zachować wobec Maryi. Żonaty. W proroctwach jest niezliczona ilość rzeczy, które są bardzo jasne i które zrozumiano dopiero później, por. Dom Calmet. «Święty Jan (…) wyjaśnia kilkakrotnie, że słowa Mistrza, enigmatyczne w tamtym czasie, miały być zrozumiane później, por. 12,16; 13,7; 14,25-26; 15,26-27; 16,12-15» – por. The Christian Bible, The Four Gospels, Quebec, Anne Sigier editions, 1988, §18, s. 120.

Łukasz 2.51 Poszedł więc z nimi i przybył do Nazaretu, i był im posłuszny. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu.  – Jezu, wróć do cieni po tym chwilowym blasku. Wdzięczny kwiat Nazaretu otworzył się lekko i uwolnił część swojego zapachu; ale teraz zamyka się na wiele lat, na całe osiemnaście lat, które św. Łukasz streścił w dwóch wersetach. To prawda, że to streszczenie jest niewyczerpane. Był im poddany. «Jestem zdumiony tym stwierdzeniem» – napisał Bossuet w 8. wykładzie z 20. tygodnia. «Czyżby to był cały cel Jezusa Chrystusa, Syna Bożego? Jego jedyną rolą jest posłuszeństwo dwóm swoim stworzeniom» (por. Flp 2,7). Jakże godny podziwu obraz zawarty jest w tych trzech słowach: „Był im poddany”. Jego matka zachowała wszystkie te rzeczy… W wersecie 19 św. Łukasz już wskazał na tę nieustanną kontemplację Żonaty w obliczu tajemnic Jezusa; jednakże tutaj używa bardziej dosadnego wyrażenia. Matka zatem rozmyślała dniem i nocą nad słowami i czynami swego Syna. To odosobnienie w Nazarecie było dla Niej czasem słodkiej radości, której nic nie zakłóciło po wydarzeniu w świątyni, z wyjątkiem śmierci św. Józefa, która nastąpiła, najprawdopodobniej, jakiś czas przed publiczną działalnością naszego Pana. por. Jana 2, 12, gdzie święty patriarcha nie jest nawet wspomniany w bardzo dokładnym wyliczeniu ludzkiej rodziny Zbawiciela.

Łukasz 2.52 Jezusowi zaś przybywało mądrości, wzrostu i łaski u Boga i u ludzi. – Święty Łukasz już w wersecie 40 wskazał na dzieciństwo naszego Pana Jezusa Chrystusa jako czas powszechnego rozwoju. Zanim opuścił życie ukryte, by rozpocząć życie publiczne, czyni podobną refleksję na temat wieku dojrzewania Mesjasza. Jezus robił postępy. Ten wzrost miał potrójny cel: umysł, ciało i duszę. – 1. Umysł. Od najwcześniejszych wieków Kościoła na ten temat toczyła się poważna debata. W jakim sensie, pytano, można mówić o rozwoju intelektualnym w naszym Panu Jezusie Chrystusie? Zgoda w tej kwestii nie zawsze panowała wśród teologów. Kilku Ojców, a zwłaszcza św. Atanazy, Orat. 3 contra Arian. c. 51 nn., nie wahało się przyznać prawdziwego postępu w wiedzy Chrystusa. Jako Bóg, mówili, Jezus wiedział wszystko od wieczności; ale jako człowiek wzrastał w mądrości, gdy jego zrozumienie zostało oświetlone blaskiem Słowa. Wydawało się św. Atanazemu i innym świętym Doktorom, że taka interpretacja słów św. Łukasza pozwalała jaśniej i łatwiej obalić arian, którzy nadużywali ich, aby twierdzić, że Jezus Chrystus nie był Bogiem, ponieważ Jego byt był ograniczony. Jednak inni Ojcowie jednocześnie twierdzili, że w Jezusie nie nastąpił żaden rozwój intelektualny, mówiąc ściśle. Według św. Cyryla, Thesaur. Assert., l. 10, c. 7, jeśli wzrastał, to «nie dlatego, że jego człowieczeństwo, doskonałe od początku, mogło wzrastać, ale dlatego, że objawiało się stopniowo». Wzrost zatem następował jedynie w relacji z innymi ludźmi. W średniowieczu kwestia ta została ponownie podjęta i wyjaśniona w najbardziej trafny sposób. Teologowie scholastyczni rozróżniali między boską, niestworzoną wiedzą naszego Pana, która niczym nie różni się od wiedzy o Trójcy Świętej, a ludzką, stworzoną wiedzą, którą Chrystus posiada jako człowiek. Podzielili oni dalej tę ludzką wiedzę na trzy gałęzie: wiedzę uszczęśliwiającą (lub wizjonerską), wiedzę wlaną i wiedzę nabytą (wynikającą z doświadczenia). Przez wiedzę wizjonerską rozumieli wiedzę, którą dusza Chrystusa czerpała, podobnie jak dusza aniołów i błogosławionych, z intuicyjnej kontemplacji boskiej istoty; przez wlaną wiedzę – wglądy, które Bóg stale mu bezpośrednio przekazywał; przez nabytą wiedzę – pojęcia, które przychodziły mu do głowy z rozumowania, doświadczenia itd. Otóż, zgodnie z powszechną opinią, uszczęśliwiająca i wlana wiedza naszego Pana Jezusa Chrystusa były doskonałe od pierwszej chwili Jego poczęcia; dlatego nie mogły być powiększane. Jednakże emitowały jaśniejsze promienie każdego dnia, «jak słońce, które od wschodu do zenitu staje się coraz jaśniejsze i, jak się mówi, postępuje, nie dlatego, że w nim następuje wzrost, ale tylko w efekcie, ponieważ stopniowo rzuca na nas coraz obfitsze światło» (Koron. Jansenius, Comm. in Luc. 2, 52). Wręcz przeciwnie, jego eksperymentalna nauka stale się rozwijała. Nie dlatego jednak, że uczyła Jezusa zupełnie nowych rzeczy; lecz ukazała mu w nowym świetle idee, które już znał dzięki wlanej wiedzy. Zatem, zgodnie z List do Hebrajczyków, 5:8: «Chociaż był Synem, przez własne cierpienia nauczył się, co to znaczy być posłusznym». Te rozróżnienia zdają się nam doskonale wyjaśniać tę delikatną kwestię: przywracają one również harmonię między Ojcami, ponieważ wyjaśniają, dlaczego niektórzy mogli uznać postęp w mądrości Zbawiciela, podczas gdy inni go odrzucali. – 2. Ciało. Grecki termin jest niejednoznaczny i może oznaczać zarówno «wzrost», jak i «wiek». Idąc za wieloma egzegetami, preferujemy pierwsze z tych dwóch znaczeń. Co więcej, różnica nie jest duża, ponieważ przez znaczną część ludzkiego życia rozwój wzrostu i siły fizycznej towarzyszy wzrostowi w starości. – 3. Dusza, czyli rozwój moralny. Napotykamy tu tę samą trudność, co w przypadku intelektualnego postępu Jezusa. Rozwiązuje się ona w podobny sposób. Idąc za teologami, rozróżniamy dalej między «nadprzyrodzonymi nawykami i czynami, zasadami i skutkami. Dzieła łaski lub akty cnoty rosły i mnożyły się nieustannie; ale wlane nawyki, cnotliwe usposobienia, łaska uświęcająca – wszystko, czego jego Bosko-Człowiecza natura wymagała w jego duszy – nie mogły wzrosnąć. Zbawiciel zawsze posiadał te dary w najwyższym stopniu» (Bacuez, Biblical Manual, t. 3, Nowy Testament, Paryż 1878, s. 171). Taka jest właśnie doktryna św. Tomasza, część trzecia, pytania od 7 do 12: «W Chrystusie nie mógł nastąpić żaden wzrost łaski, jak w błogosławionych… chyba że według skutku, to znaczy w stopniu, w jakim ktoś wykonuje bardziej cnotliwe uczynki». Z tego możemy zrozumieć, jak wzrost Jezusa, zarówno w mądrości, jak i w łasce, dokonywał się nie tylko wśród ludzi, ale także z Bogiem. (Por. 1 Sm 2, 26, gdzie podobna refleksja dotyczy młodego Samuela). Odtąd Pan nasz Jezus Chrystus pogrążył się w całkowitej ciszy. Wczesne wydarzenia Jego życia zdawały się zapowiadać nieprzerwany ciąg cudów; teraz jednak święta kronika ukazuje Go żyjącego w głębokim zapomnieniu, niczym ubogi rzemieślnik (por. Mk 6, 3), który w pocie czoła zarabia na chleb. Jednakże, jak mówi św. Bonawentura, Vita Christi, rozdz. 15, «nie czyniąc nic nadzwyczajnego, dokonał właśnie pewnego rodzaju cudu».

Gdybyśmy teraz porównali opisy Świętego Dzieciństwa według św. Mateusza i św. Łukasza, moglibyśmy stwierdzić, że choć są one bardzo spójne, jak wykazano powyżej (patrz przypis do wersetu 39), to jednak znacznie się od siebie różnią. W Ewangelii według św. Mateusza św. Józef wydaje się być postacią główną; w relacji św. Łukasza – wręcz przeciwnie. Żonaty który zazwyczaj jest na pierwszym planie. Św. Łukasz opowiada o większej liczbie wydarzeń; jego narracja pozwala nam lepiej zrozumieć pierwsze trzydzieści lat życia Jezusa. Wydaje się, że według uroczej fikcji ojca Fabera, Betlejem, (s. 239 i nast.) że należał do pierwszych czcicieli Jezusa w żłobie i że uczestniczył także w tajemnicach Ofiarowania, Nazaretu itd. – tak szczegółowe i żywe są jego opisy. Jest on przede wszystkim ewangelistą Świętego Dzieciństwa, tak jak św. Jan jest ewangelistą boskości Słowa.

Biblia Rzymska
Biblia Rzymska
Biblia Rzymska zawiera zrewidowane tłumaczenie z 2023 roku autorstwa opata A. Crampona, szczegółowe wprowadzenia i komentarze opata Louisa-Claude'a Filliona do Ewangelii, komentarze opata Josepha-Franza von Allioli do Psalmów, a także objaśnienia opata Fulcrana Vigouroux dotyczące innych ksiąg biblijnych. Wszystkie zostały zaktualizowane przez Alexisa Maillarda.

Streszczenie (ukrywać)

Przeczytaj także

Przeczytaj także