ROZDZIAŁ 1
1, 1-8; Równoległe Mt 3, 1-12; Łk 3, 1-18.
Mc1.1 Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Święty Marek rozpoczyna swoją narrację w sposób najbardziej nagły, prowadząc nas od razu do sedna akcji. Już od pierwszego wersu przedstawia się nam jako Ewangelista czynu (por. Wstęp, § 7). Pozostałe dwie Ewangelie synoptyczne poświęcają kilka stron ludzkiemu pochodzeniu Jezusa; por. Mt 1–2; Łk 1–2. Jan 1, 1-48, najpierw opowiada czytelnikowi o wiecznym zrodzeniu Słowa: niczego podobnego nie znajdujemy u św. Marka. Ujmując naszego Pana Jezusa Chrystusa w pełni Jego życia, przechodzi on bezpośrednio do wydarzeń, które bezpośrednio przygotowały mesjańską posługę Zbawiciela. Od tego początku odnajdujemy wszystko, co charakteryzuje go jako pisarza, a mianowicie szybkość, zwięzłość i barwność. — Wśród egzegetów panuje całkowita rozbieżność co do kolejności i wewnętrznej struktury pierwszych czterech wersetów. Wystarczy wspomnieć trzy główne opinie. 1° Teofilakt, Eutymiusz, Watable, Maldonat i inni, zastępują ἦν lub «był» na końcu wersetu 1, łącząc go w ten sposób z dwoma kolejnymi. Nowe zdanie zaczyna się od wersetu 1. 4. 2° Inni krytycy, tacy jak Lachmann, biskup Mac-Evilly i ojciec Patrizi, interpretują słowa «w ten sposób się rozwinęło» po słowach «Syn Boży» w wersecie 1; następnie otwierają nawias, w którym umieszczają wersety 2 i 3. Werset 4 jest zatem bezpośrednio powiązany z wersetem 1, który uzupełnia i wyjaśnia. «Tak rozpoczęła się Ewangelia…: Jan ukazał się na pustyni…». 3° Pierwszy werset jest całkowicie odizolowany od kolejnych, tak że stanowi rodzaj tytułu; następnie wersety 2, 3 i 4 traktowane są jako długie zdanie warunkowe, tak że ostatnia część, «Jan był…», powraca do pierwszej, «Jak jest napisane». «Jak jest napisane u proroka Izajasza…: Jan był na pustyni i chrzcił i nauczał». Ten układ wydaje nam się najbardziej naturalny i logiczny z tych trzech. Z EwangeliiZobacz wyjaśnienie tego wyrażenia we Wprowadzeniu ogólnym, w rozdziale 1. Oczywiście, nie odnosi się ono tutaj do księgi napisanej przez św. Marka, lecz do całej mesjańskiej dobrej nowiny. Chociaż ta dobra nowina była już tak często ogłaszana przez proroków, chociaż sam Bóg raczył dać Adamowi i Ewie pierwsze jej zapowiedzi usłyszeć zaraz po ich grzechu, Rdz 3,15 (Ojcowie słusznie nazwali ten fragment „Protoewangelią”), to jednak, ściśle rzecz biorąc, Ewangelia zaczyna się dopiero od głoszenia św. Jana Chrzciciela. O Jezusie Chrystusie. Wyjaśniliśmy etymologię i znaczenie tych pięknych imion w naszym komentarzu do Ewangelii Mateusza 1:16 i 1:21. Sposób, w jaki są one powiązane ze słowem Ewangelia Oznacza to, że tematem dobrej nowiny, którą Ewangelista zamierza przekazać w całym tekście, jest Jezus. Syn Boży. Słowa te nie mogą być, jak twierdzi wielu racjonalistów, prostym synonimem słowa «Mesjasz»: należy je rozumieć w ich najściślejszym i najwznioślejszym sensie teologicznym. Św. Marek przypisuje naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, od samego początku swojej narracji, tytuł, którego doskonała prawda zostanie udowodniona na wszystkich następnych stronach, tytuł, który pierwsi kaznodzieje chrześcijaństwo Natychmiast dodali do Jego imienia tytuł «Syn Boży», zwracając się do pogańskiej publiczności. Święty Mateusz, pisząc dla Żydów, zaczyna od stwierdzenia, że Jezus jest synem Abrahama i Dawida; o Jego boskości wspomina dopiero nieco później. Chociaż cel był ten sam, metoda zmieniała się w zależności od okoliczności. Określenie „Syn Boży” jest używane siedem razy przez św. Marka; św. Jan zastosował je do Jezusa aż 29 razy. Oto, od samego początku drugiej Ewangelii, trzy imiona, które obejmują cały charakter i rolę Zbawiciela. Jezus jest człowiekiem; Chrystus jest funkcją; Syn Boży jest boską naturą.
Mc1.2 Jak napisano u proroka Izajasza: «Oto Ja posyłam wysłańca mego przed tobą, aby przygotował ci drogę. — Zależy jak jest napisane. Pierścień łączący Nowy Testament ze Starym, Ewangelię z Prorokami, Jezusa z obiecanym Mesjaszem. Rzeczywiście, mówi Janseniusz, «Początek Ewangelii nie następuje przypadkowo ani nie jest natchniony przez ludzką radę. Jest taki, jak prorocy opisali go wcześniej, Bóg wypełniając to, co obiecał». Św. Mateusz cytował pisma Starego Przymierza na każdym kroku, aby udowodnić mesjański charakter Zbawiciela; św. Marek łączy je z wydarzeniami ewangelicznymi tylko w dwóch miejscach (por. Mk 15, 26). Zobacz Wstęp § 4, 3, 3°. Jednakże obecne zbliżenie jest znaczące, jak zauważył św. Ireneusz [Adversus Hæreses, 3, 19, 6]: «Marek… tak rozpoczął swoje dzieło: początek Ewangelii… wyraźnie czyniąc początki swojej Ewangelii słowami świętych proroków». Dodaje: «Tak więc istnieje tylko jeden i ten sam Bóg i Ojciec, którego głosili prorocy i przekazała Ewangelia, a którego my, chrześcijanie, czcimy i kochamy całym sercem». W Księdze proroka Izajasza. W drukowanych tekstach greckich i większości manuskryptów nie ma imienia Izajasz; ponadto słowo prorok występuje w liczbie mnogiej, a cytat odnosi się do dwóch proroków, werset 2 do Malachiasza 3, 1, werset 3 w Księdze Izajasza 40,3. Święty Ireneusz przyjął tę interpretację. Święty Hieronim natomiast uważał imię Izajasz za interpolację: «Uważamy, że imię Izajasz zostało dodane omyłkowo przez kopistę» [w Ewangelii Mateusza 3,3]. Jednakże kilka ważnych greckich manuskryptów, B, D, L, Δ, synajski, a także wiele wersji, takich jak koptyjska, syryjska, ormiańska, arabska i perska, nosi lub odczytało w proroku Izajaszu Podobnie jak Wulgata, większość krytyków słusznie opowiada się za tą wersją. Prawdą jest, że stwarza ona dość znaczną trudność interpretacyjną, ponieważ fragment cytowany przez św. Marka, jak właśnie powiedzieliśmy, jest zaczerpnięty nie tylko z proroctwa Izajasza, ale także z proroctwa Malachiasza. Jednakże sam ten fakt zawiera powód przemawiający za jego autentycznością, zgodnie z zasadami krytyki literackiej. Ponadto egzegetom nie brakuje sposobów na uzasadnienie formuły użytej przez św. Marka. 1) Tylko Izajasz zostałby wymieniony, ponieważ był bardziej znanym i starszym z dwóch proroków; 2) w przeciwnym razie jego imię reprezentowałoby całą księgę proroctw Starego Testamentu, tak jak słowo Psalmy było czasami używane do określenia wszystkich Hagiografów; 3. Być może lepiej byłoby powiedzieć, że św. Marek korzysta tutaj ze swobody, na jaką pisarze starożytni, czy to duchowni, czy świeccy, chętnie sobie pozwalali w kwestiach cytatów: «Podobnie jak Mateusz w rozdziale 21, wersecie 5, który przypisuje prorokowi Zachariaszowi tylko to, co powiedział również Izajasz w 62,11, i jak św. Paweł w rozdziale 9, wersecie 27 list do Rzymian Cytuje tylko Izajasza w tekście, który znajduje się również w Ozeaszu 2,2; podobnie Marek wspomina o dwóch, ale z imienia wymienia tylko proroka Izajasza. Według wielu racjonalistów, św. Marek miał słabą pamięć; według Porfiriusza popełnił on poważny błąd, wymieniając jednego proroka za drugiego [Homilia de principio Evang. seç. Marc, inter opera saint Chryzostem]. Oto co wysyłam… Widzieliśmy w pierwszej Ewangelii, Mateusza 11:10, jak sam nasz Pan odnosi te słowa Malachiasza do świętego Poprzednika. Mój anioł, to znaczy zgodnie z etymologią tego słowa anioł, mój wysłanniku, mój posłańcu. Czyż Jan Chrzciciel nie był prawdziwym poprzednikiem (dosł. «tym, który wyprzedza») Jezusa?
Mc1.3 Głos woła na pustyni: »Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!” — Głos tego, który woła… Zobacz wyjaśnienie tego proroctwa w Ewangelii według św. Mateusza 3:3. Przygotuj drogę. «Kiedy człowiek wysokiej rangi ma przejść przez miasto lub wieś, wysyłany jest posłaniec, aby ostrzec mieszkańców, by przygotowali drogę i oczekiwali na jego instrukcje. Natychmiast ludzie zaczynają zamiatać drogi, inni rozkładają szaty na ziemi, a jeszcze inni ścinają gałęzie drzew, aby tworzyć girlandy i łuki z zieleni wszędzie tam, gdzie ma przejść ten wielki człowiek» [Joseph Roberts, Oriental Illustrations of the Sacred Scriptures, s. 555]. — Połączenie tekstów Malachiasza i Izajasza, jakie tu znajdujemy, jest jedną z osobliwości Ewangelii św. Marka. Pozostałe dwie Ewangelie synoptyczne rzeczywiście łączą drugi cytat z pojawieniem się Poprzednika, por. Mt 3,3 i Łk 3,4–5; ale pierwszy zostawiają na znacznie późniejszą okazję. Por. Mt 3,3 i Łk 3,4–5. 11, 10 i Łk 7, 27. Kolejna różnica: w naszej Ewangelii to święty pisarz wskazuje w swoim imieniu na związek, jaki istniał między Janem Chrzcicielem a proroctwami Starego Testamentu; w dwóch pozostałych opowieściach to Jezus z jednej strony posługuje się proroctwem Malachiasza, by wychwalać swego Poprzednika, z drugiej strony to św. Jan posługuje się przepowiednią Izajasza, by się głęboko upokorzyć.
Mc1.4 Jan ukazał się na pustyni, chrzcił i głosił chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów. — Jan był na pustyni. Oto anioł przepowiedziany przez Malachiasza. Głos, o którym mówił Izajasz, w końcu rozbrzmiał na pustyni. Na pustyni: Ewangelista podkreśla to wyrażenie, aby pokazać doskonałe wypełnienie się proroctwa, które właśnie zacytował. Była to Pustynia Judzka (por. Mt 3,1 i komentarz), odludny region graniczący z Morzem Martwym, któremu starożytni Żydzi nadawali niekiedy wymowną nazwę ישימון, czyli groza. Por. 1 Sm 23,24. Chrzczenie i głoszenie kazań. W tych imiesłowach znajdujemy wskazanie na dwa główne sposoby, za pomocą których św. Jan wypełniał swoją chwalebną rolę Poprzednika. 1. Chrzcił: sprawował, najczęściej nad brzegami Jordanu, czasami w innych miejscach (por. J 3, 23), ten symboliczny obrzęd, od którego otrzymał przydomek Chrzciciela. Wyjaśniliśmy jego naturę w naszym komentarzu do Ewangelii św. Mateusza, s. 70. 2. Głosił kazania, a w swoim nauczaniu gorąco zalecał chrzest, wokół którego skupiał wszystkie głoszone przez siebie prawdy: konieczność pokuty, odpuszczenie grzechów i rychłe przyjście Chrystusa (w. 8). Chrzest pokuty, To znaczy «chrzest w pokucie». Ta nazwa, występująca w trzeciej Ewangelii (Łk 3,3) oraz w Dziejach Apostolskich (Dz 19,4), bardzo wyraźnie określa charakter chrztu św. Jana: był on żywym znakiem pokuty dla wszystkich, którzy go przyjęli, ponieważ w najbardziej dobitny sposób ukazywał im konieczność obmycia duszy poprzez pokutę, tak jak ich ciała zostały oczyszczone wodą, w której się zanurzyli. O odpuszczenie grzechów. Chrzest Poprzednika nie miał wystarczającej mocy, by odpuścić grzechy samo w sobie, ale przygotowywał serca do otrzymania tego cennego owocu od Chrystusa. — Na temat św. Jana patrz Ewangelia według św. Mateusza 3:1; na temat czasu jego ukazania się patrz Ewangelia według św. Łukasza 3:4 i przypisy.
Mc1.5 Przychodzili do niego wszyscy mieszkańcy Judy i Jerozolimy, wyznali swe grzechy i przyjęli od niego chrzest w rzece Jordan. — Po ogólnym opisaniu św. Jana i jego posługi, Ewangelista podaje kilka szczegółowych informacji o swoich słuchaczach (w. 5), o jego umartwionym życiu (w. 6) i o jego nauczaniu (w. 7 i 8). Obraz jest zwięzły, ale nakreślony energicznie, w typowym dla św. Marka stylu. I wszyscy… przyszli do niego. To publiczność jest nam przedstawiana jako pierwsza. Epitety „wszyscy” i „każdy”, choć popularne jako hiperbole, świadczą jednak o ogromnej frekwencji, wywołanej ogromnym entuzjazmem. Większość mieszkańców Judei i Jerozolimy zgromadziła się wokół Poprzednika. W rzeczywistości cały kraj, reprezentowany przez różne klasy społeczne (por. Mt 3,7; Łk 3,10-14), zmierzał ku brzegom Jordanu. I zostali ochrzczeni. Poruszeni kazaniem św. Jana, wszyscy z zapałem przyjęli jego chrzest: grecki tekst wyraźnie to stwierdza: καὶ ἐϐαπτίζοντο πάντες ἐν τῷ Ιορδάνῃ. To πάντες reprezentuje «całość» naszego łacińskiego tekstu. Wulgata, niewątpliwie wzorowana na starożytnych manuskryptach, łączy je z «mieszkańcami Jerozolimy». W rzece Jordan. Jeden z tych drobnych, ledwo dostrzegalnych szczegółów, po których rozpoznaje się zamierzony cel dzieła. Święty Mateusz, przynajmniej według najlepszych rękopisów, nie mówi, że Jordan jest rzeką: żaden z jego żydowskich czytelników nie mógł o tym nie wiedzieć. Wręcz przeciwnie, nawróceni poganie, dla których pisał św. Marek, nie znali geografii Palestyny; stąd to szczególne określenie. Wyznawanie swoich grzechów. Szczegóły tego wyznania znajdziesz w Ewangelii według św. Mateusza 3:6.
Mc1.6 Jan zaś nosił odzienie z sierści wielbłądziej, pas skórzany miał wokół bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I głosił tak:… — U św. Jana wszystko wskazywało na pokutę: jego chrzest, jego kazania, jego wygląd zewnętrzny i jego życie. Znajdujemy tu interesujące informacje na temat tych dwóch ostatnich punktów. Ubrany w futro…Zewnętrznie Jan Chrzciciel przypominał Eliasza, swój wielki wzór do naśladowania: obaj nosili tę samą szatę, to znaczy grubą tunikę z sierści wielbłądziej (עמר גמלים rabinów, dosł. wełna wielbłądzia) i skórzany pas, aby ją spiąć [por. 2 Samuela 8:8]. O konikach polnych i miodzie leśnym. Jan utrzymywał się przy życiu jedynie dzięki najprostszemu pożywieniu: Ewangelista wymienia dwa główne: szarańczę i dziki miód, którymi do dziś żywią się niektórzy koczowniczy Beduini [por. Mt 3, 4 i komentarz].
Mc1.7 «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandała”. — Św. Marek podsumowuje w dwóch wersetach wszystko, co uznał za stosowne zachować dla nas w odniesieniu do nauczania Poprzednika. Choć jest on znacznie mniej kompletny w tym temacie niż św. Mateusz, a zwłaszcza niż św. Łukasz, to jednak daje nam bardzo trafne wyobrażenie o tym, czym było nauczanie św. Jana Chrzciciela w odniesieniu do Jezusa. Krótkie przemówienie, które cytuje, zawiera trzy idee: 1. Jan jest Poprzednikiem Jezusa; 2. Jan jest znacznie niższy od Jezusa; 3. chrzest Jezusa znacznie przewyższy chrzest Jana. On mnie goni…To pierwsza myśl. Ten, który przychodzi, nie jest nazwany; ale wszyscy łatwo zrozumieli, że to Mesjasz, Mesjasz, który był wówczas obiektem powszechnego oczekiwania wśród Żydów. Święty Jan, oświecony przez Boga, widzi zatem w duchu zbliżającego się Chrystusa, który zmierza, aby się objawić. Ten, który jest potężniejszy. Chrzciciel gra słów. Zazwyczaj najsilniejszy poprzedza najsłabszego; najbardziej wartościowy ma pierwszeństwo przed słabszym: tutaj jest odwrotnie. Nie jestem godzien… Druga myśl. Jan powiedział już, że wielka osobistość, której przyjście zapowiada, jest jego przełożonym (ὁ ἰσχυρότερός, zwróć uwagę na ten dobitny rodzajnik); chce jednak jeszcze bardziej podkreślić tę ważną myśl, aby uniknąć ewentualnych nieporozumień, i wyraża ją za pomocą bardzo sugestywnego obrazu, który wyjaśniliśmy w naszych uwagach do Ewangelii Mateusza 3:11. Odwiązać… pas. Podobnie jest w Ewangelii Łukasza 3:16 i Jana 1:27. Mateusz (3:11) powiedział «nosić», ale jest to tylko nieistotny niuans, ponieważ niewolnik, któremu powierzono noszenie butów swego pana, miał również za zadanie je zakładać i zdejmować, a w konsekwencji zapinać lub rozpinać sznurówki, które służyły do przymocowania ich do stóp. Kiedy się pochyliłem. Ten drastyczny szczegół można znaleźć jedynie u św. Marka; jest to jeden z malowniczych elementów, które autor umieścił w dużej liczbie w swojej Ewangelii.
Mc1.8 »Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”.» — Ochrzciłem cię… Trzecia myśl, która ustanawia porównanie obu chrztów, ma na celu podniesienie rangi chrztu Chrystusa kosztem chrztu Poprzednika. Cząsteczki μὲν, δὲ («Ja, On») w tekście greckim czynią antytezę bardziej uderzającą: co prawda brakuje ich w rękopisach B, L i Synaj. W Duchu Świętym. Duch Święty jest jak mistyczna i dająca życie rzeka, w której Chrześcijanie Są zanurzeni w chwili chrztu. Św. Mateusz i św. Łukasz dodają «i w ogień», ważne sformułowanie, które lepiej definiuje nadrzędne skutki chrztu Jezusa. W ten sposób Chrystus przyniesie światu duchowe dobrodziejstwa, których Poprzednik nie mógł dać. — Co pokora w św. Janie. To na poziomie jego umartwienia. Nic podobnego nie słyszano od czasów proroków. Kto bardziej zasługiwał na to, by być, jak to ujął Tertulian, «poprzednikiem i tym, który przygotowuje drogi Pana» [Adversus Marcionem, 4, 33]? Interesujące jest porównanie narracji ewangelicznej ze znanymi wersetami, w których historyk Flawiusz Józef Flawiusz opisuje charakter moralny i posługę św. Jana Chrzciciela: «Był on człowiekiem doskonałym, który nakazał Żydom praktykować cnotę, sprawiedliwość wobec siebie nawzajem, pobożność wobec Boga i gromadzić się, aby przyjmować chrzest. Rzeczywiście», powiedział, „chrzest nie mógł podobać się Bogu, jeśli nie starannie unikano wszystkich grzechów. Cóż dobrego przyniosłoby oczyszczenie ciała, gdyby dusza nie została najpierw oczyszczona przez sprawiedliwość?” „Zgromadził się wokół niego wielki tłum, a ludzie pragnęli go słuchać” [Flawiusz Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, 18, 5, 2.].
1, 9-11. Równoległe. Mt 3, 13-17; Łk 3, 21-22.
Mc1.9 W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. — Ale potem to się stało..To jest hebrajska formuła ויהי, tak często używana przez pisarzy Starego Testamentu. Tutaj ma ona prawdziwie uroczysty charakter, gdyż wprowadza na scenę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wtedy Inne hebrajskie wyrażenie, בימים־ההם, samo w sobie jest dość niejasne, ale zazwyczaj określa je kontekst. W tym fragmencie oznacza ono czas głoszenia św. Jana Chrzciciela, o którym właśnie wspomniano. Zatem wkrótce po pojawieniu się Jego Poprzednika sam Jezus rozpoczął swoje życie publiczne. Według Łukasza 3,23 miał wówczas około trzydziestu lat, czyli wiek, w którym Lewici obejmowali urząd zgodnie z Prawem Żydowskim (Lb 4,3). 780. rok od założenia Rzymu dobiegał końca. Nazaret w Galilei. Podczas gdy pozostałe dwie Ewangelie synoptyczne wspominają o Galilei jedynie ogólnie, św. Marek, z charakterystyczną dla siebie precyzją szczegółów, wymienia konkretne miejsce, z którego pochodził Jezus. Zbawiciel opuścił zatem niedawno swój spokojny azyl w Nazarecie, gdzie toczyło się całe Jego ukryte życie. O tym uprzywilejowanym mieście przeczytaj Ewangelię według św. Mateusza 2,22. Został ochrzczony. Nasz Ewangelista pomija piękny dialog, jaki miał miejsce między Janem Chrzcicielem a Jezusem tuż przed udzieleniem chrztu, a którego znaczenie tak wyraźnie ilustruje (por. Mt 3, 13-15 i komentarz); po prostu odnotowuje ten fakt. W Jordanii. Święty Hieronim opowiada, że w jego czasach wielu pobożnych wiernych oddawało się chrztowi w wodach Jordanu: wydawało im się, że ich odrodzenie będzie tam pełniejsze [św. Hieronim ze Strydonu, Onomasticon, s.v. Jordanis]. Dziś pielgrzymi przynajmniej cieszą się kąpielą w świętej rzece; dla Greków jest to wręcz oficjalna ceremonia, powtarzana co roku w okresie Wielkanocy w obecności ogromnego tłumu.
Mc1.10 A gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebiosa i Ducha Świętego zstępującego na niego jak gołębicę. 11 A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».» — W opisie nadprzyrodzonych objawień, które nastąpiły po chrzcie Jezusa, św. Marek nie różni się znacząco od św. Mateusza. Wspomina również o trzech cudach: otwarciu niebios, zstąpieniu Ducha Świętego w widzialnej postaci gołębicy i usłyszeniu głosu Ojca niebieskiego, który potwierdził boskie synostwo Jezusa [Zobacz wyjaśnienie tych zjawisk w Ewangelii według św. Mateusza, 3, 16-17]. Ale, jak to było w jego zwyczaju, uczynił swoją opowieść malowniczą i żywą. Tak więc 1) pokazuje nam Jezusa w chwili, gdy wyszedł z Jordanu, widząc na własne oczy otwierające się nad nim niebiosa: «gdy wyszedł… ujrzał»; 2° że używa naprawdę sugestywnego wyrażenia, by opisać to pierwsze zjawisko: σχιζόμενους τοὺς οὐρανοὺς, dosłownie niebiosa się rozdarły [por. Łk 5,36; 23,45; J 21,11; Mt 27,51, gdzie czasownik σχίζω odnosi się do szaty, zasłony, sieci, która się rozdziera, lub skały, która pęka]; 3° że słyszy głos z nieba skierowany bezpośrednio do Jezusa: «Ty jesteś moim Synem… w Tobie…» Por. Łk 3,22. — M. Rohault de Fleury w swoim pięknym dziele Iconographic Studies on the Gospel (Ikonograficzne studia nad Ewangelią) odtwarza dużą liczbę przedstawień artystycznych związanych z chrztem naszego Pana, pochodzących z pierwszych dwunastu wieków [Charles Rohault de Fleury, The Gospel: Iconographic and Archaeological Studies, Tours, 1874, tom 1, s. 402 i następne].
1, 12-13; Równoległe: Mt 4, 1-11; Łk 4, 1-13.
Mc1.12 I zaraz Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. — Oto Jezus, konsekrowany Mesjasz; lecz ileż ofiar i upokorzeń będzie od Niego wymagała ta tak chwalebna rola! Chrzest wodny, przyjęty w Jordanie, wzywa do chrztu krwi, który zostanie Mu dany na Golgocie. W oczekiwaniu na tę najwyższą próbę Golgoty, istnieje wstępna próba pokusy, która w pierwszych trzech Ewangeliach jest ściśle powiązana z chrztem Zbawiciela. Nigdzie jednak związek ten nie jest wyraźniej zaznaczony niż w naszej Ewangelii: I natychmiast. Ledwo Jezus przyjął chrzest, a już natychmiast wszedł w konflikt z Szatanem. Co więcej, było całkiem naturalne, że Jego pierwszym czynem, po otrzymaniu mesjańskiego namaszczenia, była walka z mocami piekielnymi, ponieważ był to jeden z głównych celów Jego Wcielenia. Por. 1 J 3,8. Traktując chrzest w Jordanie jako niebiańską zbroję, w którą przyodziany został Jezus, św. Jan Chryzostom woła do tego boskiego Wodza: «Idźcie więc, bo jeśli chwyciliście za broń, to nie po to, by odpoczywać, ale by walczyć» [Homilia 13 w Ewangelii Mateusza]. — Przysłówek «natychmiast», z którym właśnie spotkaliśmy się po raz drugi (por. w. 40), jest, jak widzieliśmy w Prefacji, § 7, ulubioną formułą św. Marka, służącą do przechodzenia od jednego wydarzenia do drugiego: znajdziemy ją wielokrotnie. Nadaje ona jego narracji wiele życia i szybkości. Duch go popchnął. Cóż za głęboka tajemnica. To jest Duch Święty On sam prowadzi Jezusa przed oblicze swego przeciwnika. Święty Mateusz i święty Łukasz użyli bardzo mocnych wyrażeń, aby przedstawić to działanie Ducha Świętego: «Jezusa wyprowadzono na pustynię» – powiedział pierwszy; «Jezusa wypędzono na pustynię» – napisał drugi; ale czasownik ἐχϐάλλει (dosł. został wypędzony) [w czasie teraźniejszym, czasie preferowanym przez św. Marka, por. Prefacja, tamże], który tu czytamy, ma jeszcze większą siłę. «Trzej ewangeliści mówią to samo. Ale Marek wyraża się bardziej skutecznie… Czas teraźniejszy ma również większą siłę i stawia sprawę jaśniej przed naszymi oczami» [Juan Maldonat, Commentarii in quatuor Evangelistas, Mark, h. l.]. Jezus jest więc, że tak powiem, gwałtownie wypędzony na pustynię. — Niektórzy słabo poinformowani egzegeci, a także ci, którzy chcą przeciwstawić św. Marka św. Mateuszowi i św. Łukaszowi, zakładają, że «Duch» odnosi się tutaj do złego ducha. To poważne nieporozumienie. Na pustyni. Najprawdopodobniej to właśnie na pustyni, w okresie kwarantanny, Chrystus został wystawiony na pokuszenie. Zobacz Ewangelię według św. Mateusza 4,1.
Mc1.13 I pozostał tam czterdzieści dni, kuszony przez szatana, przebywał wśród dzikich zwierząt i aniołowie Oni mu służyli. — Pozostał tam.. Święty Marek jest niejasny w tym wersecie, ponieważ chciał być zbyt zwięzły. Na szczęście mamy dwie inne relacje, które wyjaśniają i uzupełniają jego wypowiedź. Święci Mateusz i Łukasz mówią nam, że Jezus, ledwo przybywszy na pustynię, podjął rygorystyczny post, który trwał nie krócej niż czterdzieści kolejnych dni, a następnie Zbawiciel był trzykrotnie atakowany przez ducha kuszącego, ale zwycięsko odparł ten potrójny atak diabła. Zamiast tych interesujących szczegółów, w drugiej Ewangelii znajdujemy jedynie dość niejasne zdanie: Został kuszony przez szatana. Jakie jest znaczenie tego czasu niedokonanego lub odpowiadającego mu imiesłowu czasu teraźniejszego w tekście greckim (πειραζόμενος)? Czy nie sugeruje to, że według św. Marka Jezus był kuszony przez cały czas pobytu na pustyni? Tylko że kuszenie osiągnęło szczyt pod koniec? Sugeruje to wielu komentatorów, między innymi. Święty Augustyn [De Consensu Evangelistarum, Księga 2, Rozdział 16] oraz Łukasz z Brugii. «Te słowa prowadzą nas do zrozumienia, że Jezus nie był kuszony przez szatana tylko pod koniec postu, ale że był kuszony często i na różne sposoby przez cały jego czas trwania». Na pierwszy rzut oka narracja w Ewangelii Łukasza 4,2 i nast. (patrz komentarz) wydaje się potwierdzać ten pogląd. Niemniej jednak większość egzegetów zawsze nauczała, że nie jest to właściwa interpretacja, lecz że relacje z drugiej i trzeciej Ewangelii należy odnieść do relacji św. Mateusza, która jest najjaśniejsza z trzech. Otóż pierwszy Ewangelista wyraźnie zakłada, że kuszenie rozpoczęło się dopiero po czterdziestu dniach postu i odosobnienia: «Gdy pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł głód… Wtedy przystąpił do Niego kusiciel i rzekł…» (Mt 3,2-3). Był z dzikimi zwierzętami. Pomimo swej niezwykłej zwięzłości, św. Marek uczy nas jednak dwóch nowych rzeczy: pierwszą jest imię Szatana, które czytaliśmy nieco wcześniej i które jest bardziej wyraziste niż «diabeł» pozostałych narratorów; drugą znajdujemy właśnie tutaj. Jednakże ta malownicza i prawdziwie godna uwagi cecha drugiej Ewangelii, pomimo pozornej prostoty, musiała stać się kością niezgody dla komentatorów. Ileż rozbieżnych opinii wzbudziła! 1. Według niektórych wyraża ona zewnętrzne niebezpieczeństwa, z jakimi mierzył się boski Mistrz: jeśli diabeł kusił jego duszę, dzikie zwierzęta były obecne, zagrażając jego ciału. 2. Według innych nie jest to rzeczywistość, lecz czysty symbol: zwierzęta pustynne, które rzekomo otaczają Jezusa, reprezentują namiętności i pożądliwości, z których zazwyczaj rodzi się pokusa. 3. Inni widzą w tym osobliwym szczególe wyraz pewnego typu: św. Marek, zauważając go, chciał ustanowić paralelę między drugim Adamem a pierwszym; aby pokazać Jezusa, nawet po Upadku, otoczonego dzikimi zwierzętami, które nie wyrządzają mu krzywdy, tak jak ojciec ludzkości w Ogrodzie Eden. 4. Powszechniej przyjmuje się, idąc za Teofilaktem i Eutymiuszem, że jest to element mający na celu podkreślenie całkowicie dzikiej natury pustyni, na której wówczas żył Jezus. Zobacz także opis Pustyni Czterdziestu Dni w Ewangelii według św. Mateusza 4,1. Wierzymy, że jest to prawdziwa interpretacja. Te pustynne zwierzęta były wówczas, podobnie jak dzisiaj, panterami, hienami, niedźwiedziami i szakalami: niejeden podróżnik spotkał je lub słyszał ich krzyki w tych okolicach. Aniołowie służyli mu. Aniołowie Oni również są u boku Jezusa, by służyć mu jako ich czcigodnemu Książęciu. Cóż za dziwne zgromadzenie wokół boskiego Mistrza! Szatan, dzikie bestie, duchy niebieskie – to znaczy piekło, ziemia i niebo. Istnieją tu uderzające kontrasty, które zresztą bardzo wyraźnie zaznacza św. Marek. Werset 15 składa się rzeczywiście z dwóch równoległych zdań, z których każde ma dwie dokładnie odpowiadające sobie części, wyrażające idee, które najpierw są powiązane, a potem przeciwstawne: Jezus był na pustyni i kuszony przez Szatana; był ze zwierzętami i służył im aniołowie. — Chociaż myśl wyrażona czasownikiem «służyć» jest dość prosta, została ona źle zrozumiana i zniekształcona przez kilku pisarzy protestanckich, którzy przypisują aniołom jedyną misję ochrony Naszego Pana przed atakami dzikich zwierząt. Lightfoot również popełnił błąd, postrzegając obecność aniołów jako drugi rodzaj pokusy dla Chrystusa: według niego diabeł przybrał postać anielską, aby skuteczniej zwieść i pokonać Jezusa. — Taki jest zatem opis kuszenia Chrystusa według św. Marka: widzimy w nim niezwykły przykład niezależności ewangelistów jako pisarzy.
1, 14-15; równolegle. Mt 4, 12; Łk 4, 14-15.
Mc1.14 Po tym jak John został włożony więzienie, Jezus przybył do Galilei, głosząc ewangelię o królestwie Bożym. — Po tym jak John został włożony więzienie. Zobacz Ewangelię według św. Mateusza 4,12. Szczegóły tego świętokradczego uwięzienia znajdziemy dalej w Ewangelii Marka 4,17-20. — Autorzy Ewangelii synoptycznych są jednomyślni w łączeniu mesjańskiej działalności Jezusa z tym ważnym wydarzeniem, a także w ustalaniu jego pierwotnego miejsca w Galilei. Posługę, którą Nasz Pan podjął w Judei, według Jana 3,22, niemal natychmiast po swoim chrzcie, należy postrzegać po prostu jako dzieło przygotowania i przejścia. W rzeczywistości Życie Publiczne rozpoczyna się dopiero w momencie aresztowania Poprzednika, to znaczy, gdy herold wycofuje się, aby zrobić miejsce swojemu Mistrzowi. Jezus przybył do Galilei. Galilea była najbardziej wysuniętą na północ z trzech palestyńskich prowincji położonych na zachód od rzeki Jordan. Dawniej złożono jej wspaniałe obietnice w imię Boga (por. Iz 8,22; 9,9 i Mt 4,14-16); Jezus je teraz spełnia. Co więcej, Judea nie była wówczas skłonna do przyjęcia Ewangelii: Zbawiciel nie znalazł tam prawie nikogo, komu mógłby zaufać (por. J 2,24). Galilea, wręcz przeciwnie, była żyzną glebą, na której dobre ziarno miało szybko wykiełkować i wydać obfity owoc, jak pokaże dalsza część narracji. Głoszenie Ewangelii Królestwa Bożego. Słowo «królestwo», nieobecne w rękopisach B, L, Synajskim itd., u Orygenesa oraz w wersjach koptyjskiej, ormiańskiej i syryjskiej, jest przez najwybitniejszych krytyków uważane za interpolację. Pierwotne brzmienie brzmiałoby zatem «Ewangelia Boża», a «Bożego» wskazywałoby na źródło, czyli Ewangelię, której autorem jest Bóg. Reszta jest nieistotna; znaczenie jest w każdym przypadku takie samo. — Oto Jezus głoszący Ewangelię. Jakże trafnie «dobra nowina» została włożona w Jego boskie usta.
Mc1.15 Powiedział: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w ewangelię».» — Powiedział. Święty Marek daje swoim czytelnikom naprawdę uderzające podsumowanie nauczania Zbawiciela. Jego styl jest tu rytmiczny, utrzymany w wschodnim stylu, nawet bardziej niż w wersecie 13. Ponownie mamy dwa zdania, każde złożone z dwóch członów: Czas się wypełnił.
A bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.
Pierwsze zdanie wskazuje, co Bóg raczył uczynić dla zbawienia ludzkości; drugie, co ludzkość musi z kolei uczynić, aby przyswoić sobie zbawienie mesjańskie. — 1. Dzieło Boga. Czas się wypełnił. «Czas» w języku greckim ὁ καιρὸς, czas par excellence, to znaczy okres wyznaczony od wieczności na wypełnienie boskich postanowień dotyczących odkupienia ludzkości. «Wypełniło się»: pełnia czasu nadeszła, święty Paweł później wykrzyknie dwukrotnie, Gal 4,4 i Ef 1,10; długie dni oczekiwania (por. Rdz 49,10), które miały poprzedzić objawienie się Chrystusa, wreszcie się skończyły. Cóż za nowina! I to sam Mesjasz ją przynosi. Ale któż lepiej niż On mógłby powiedzieć: Czas się wypełnił. — Królestwo Boże jest blisko. Królestwo Boże to królestwo mesjańskie w całości. Jest to powszechnie znane określenie, którego pochodzenie i znaczenie wyjaśniliśmy w naszym Komentarzu do Ewangelii św. Mateusza, 3, 2. — 2° Dzieło człowieka, czyli warunki wejścia do królestwa niebieskiego. Czyń pokutę. W tamtym czasie nie poświęcano wiele uwagi spełnieniu tego pierwszego warunku, chociaż pamięć o Mesjaszu i pragnienie jego obecności były w każdym sercu i na każdym ustach. — Drugi warunek: Wierz w Ewangelię. Grecki jest znacznie bardziej dosadny; dosłownie mówi: Wierzcie w Ewangelię. Ewangelia jest, że tak powiem, elementem, w którym wiara musi się narodzić i rozwijać; fundamentem, na którym musi spoczywać. Por. Ef 1,1. Ta wiara, której Jezus rygorystycznie wymaga od swoich naśladowców, nie jest zatem niejasnym i ogólnym uczuciem: jej konkretny przedmiot, Ewangelia, a w konsekwencji wszystko, co dotyczy osoby i nauczania Naszego Pana, jest zdefiniowane w najjaśniejszy możliwy sposób. — Cały «program» Jezusa zawiera się w tych kilku słowach. Po pierwsze, widzimy w nich Jego naukę dotyczącą Starego Przymierza: spełniają się proroctwa Starego Testamentu. Następnie widzimy fundamentalną ideę chrześcijaństwa: Królestwo Boże ze wszystkim, co ono obejmuje. Wreszcie widzimy wstępne warunki zbawienia: pokutę i wiarę.
1, 16-20. Równoległe: Mt 4, 18-22; Łk 5, 1-11.
Mc1.16 Przechodząc wzdłuż Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i jego brata Andrzeja, jak zarzucali sieci w jezioro; byli bowiem rybakami. — W tej narracji, która objawia nam władzę Jezusa nad wolą i duszami, św. Marek niewiele różni się od św. Mateusza. Musimy jednak wskazać na kilka charakterystycznych cech, które po raz kolejny dowiodą niezależności świętych autorów. Przechodzień :malownicze wyrażenie, charakterystyczne dla naszego Ewangelisty. Wzdłuż Jeziora Galilejskiego. Boski Mistrz opuścił Nazaret i osiedlił się w Kafarnaum (por. Mt 4, 13-18; Łk 4, 31; 5, 16), nad brzegiem urokliwego Jeziora Galilejskiego, które opisaliśmy, objaśniając pierwszą Ewangelię (Mt 4, 13). Nadal był sam; ale teraz pragnął na stałe związać się z uczniami, z którymi w okresie chrztu utrzymywał dość bliskie, choć tymczasowe, relacje (J 1, 35 i n.). Stali się oni jego czterema głównymi Apostołami. Simon i André. Święty Mateusz i święty Łukasz w równoległych fragmentach dodają do imienia Szymona przydomek Piotr. Święty Marek jest jedynym, który nie wymienia tego nazwiska. W Przedmowie, § 4, 4, widzieliśmy, że jego bliska relacja z Księciem Apostołów wyraźnie wpływała na jego narrację, ilekroć dotyczyła tej świętej postaci: czasami była ona pełniejsza, a czasami mniej precyzyjna niż w innych Ewangeliach, w zależności od okoliczności. Kto zarzucił sieci. Greckie słowo lepiej oddaje naturę sieci, której używali dwaj bracia: była to sieć zarzucana, która po umiejętnym zarzuceniu jej na ramię, albo z brzegu, albo z łodzi, opada z powrotem na wodę, zatapiając się szybko pod ciężarem ołowianych ciężarków i pochłaniając wszystko, co się pod nią znajduje. W morzu. Jezioro Galilejskie zawsze uważano za jedno z jezior o największej zawartości ryb na świecie.
Mc1.17 Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi».» Biorąc za punkt wyjścia skromne powołanie Piotra i Andrzeja, Jezus powołuje ich do wzniosłych przeznaczeń, które – jak im mówi – będą do złudzenia przypominać ich pracę rybaków. Odtąd będą rybakami ludzi. Zobaczmy na to wyrażenie Ewangelię według św. Mateusza 4,19. W ten sposób, w metaforycznym języku Zbawiciela, wszystko staje się znakiem lub symbolem tego, co wydarzy się w Jego królestwie.
Mc1.18 Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. — Ten werset opowiada o natychmiastowym posłuszeństwie obu braci. Święty Marek nie mógł nie użyć tu swojego ulubionego przysłówka εὐθὺς (natychmiast). Por. w. 20.
Mc1.19 Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy także byli w łodzi i naprawiali sieci. 20 Zaraz ich przywołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z robotnikami w łodzi i poszli za Nim. — Nieco dalej («trochę» to cecha charakterystyczna dla św. Marka) powtarza się ta sama scena dla innej pary braci, św. Jakuba i św. Jana. Naprawiając swoje sieci. Por. Mt 4,21. Podczas gdy synowie Jonasza zajmowali się zarzucaniem sieci na jezioro, synowie Zebedeusza naprawiali swoje sieci w łodzi ojca. Obaj byli całkowicie pochłonięci swoją pracą. I opuściwszy ojca swego. Ofiara równie szybka i w pewnym sensie nawet bardziej hojna niż ta, którą złożyli Piotr i Andrzej; nie musieli oni bowiem opuszczać ukochanego ojca; przynajmniej nic w opowieści na to nie wskazuje. Z pracownikami. Tylko św. Marek wspomina tę okoliczność, która, choć na pierwszy rzut oka wydaje się nieistotna, w rzeczywistości jest dla nas bardzo interesująca: albo dlatego, że dowodzi, iż Zebedeusz żył w względnym komforcie, gdyż łowił ryby na większą skalę; albo, przede wszystkim, jak mawia wielu egzegetów, ponieważ pokazuje nam, że Jakub i Jan mogli rozstać się z ojcem bez urażenia synowskiej czci, gdyż nie pozostawili go całkowicie samemu sobie. Ewangelista odnotowałby zatem ten szczegół, aby złagodzić to, co czyn Jezusa lub dwóch synów mógł wydawać się surowy wobec ojca. Później, prawdopodobnie po śmierci Zebedeusza, zobaczymy Salome, matkę Synów Gromu, która sama przywiązuje się do Jezusa. Por. Mt 20, 20 i nast. — Tak więc czterech Apostołów zostało pozyskanych w ciągu jednego dnia przez boskiego Mistrza. Jezus jest prawdziwie Królem serc.
1, 21-28. Równoległe. Łk 4, 31-37.
Mc1.21 Udali się do Kafarnaum, a w pierwszy szabat Jezus wszedł do synagogi i zaczął nauczać. — Weszli do Kafarnaum. Miasto to leżało nad Jeziorem Galilejskim i to właśnie w jego pobliżu miało miejsce powołanie pierwszych czterech Apostołów. Wszedł do niego Jezus, a za nim Jego wybrani: Kafarnaum miało więc zaszczyt natychmiastowego posiadania w swoich murach zalążków społeczeństwa chrześcijańskiego. Natychmiast, w dzień szabatu. Przysłówek zaraz Nie oznacza to, że mała grupa weszła do miasta w szabat, lecz jedynie, że Jezus wykorzystał najbliższy szabat, aby wygłosić swoje mesjańskie kazanie mieszkańcom Kafarnaum. «Sabat», choć w języku greckim występuje w liczbie mnogiej, ma znaczenie pojedyncze. Zobacz Ewangelię Mateusza 12,1 i wyjaśnienie. Jest jednak całkiem jasne, że Ewangelista nie zamierza wykluczać kolejnych szabatów, przynajmniej w odniesieniu do publicznego nauczania Jezusa w synagogach; od tego czasu Jezus przyjął zwyczaj głoszenia kazań w soboty w żydowskich domach modlitwy. Wejście do synagogi. Dlatego zarówno w dni świąteczne, jak i w miejscach świętych Jezus głosił słowo Boże; podobnie czynią to dzisiaj głosiciele Ewangelii. O synagogach zob. Ewangelię według św. Mateusza 4,23. On ich instruował. «Oni» odnoszą się do Żydów. Zaimki używane w ten nieregularny sposób, nieodnoszące się do żadnego z poprzednich rzeczowników, często spotyka się w pismach Nowego Testamentu. Uderzający przykład tego widzimy w Ewangelii Mateusza 4,23. — Chociaż Jezus nie był formalnie mianowanym nauczycielem, nic dziwnego, że mógł swobodnie głosić w synagogach. Żydzi pozostawiali swoim współwyznawcom znaczną swobodę w tym względzie: cudzoziemców, osoby pobożne lub uczone, często zapraszano nawet do budowania zgromadzeń kilkoma życzliwymi słowami. Por. Dz 12,45.
Mc1.22 I zdumiewali się Jego nauką; nauczał ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.— Jego doktryna ich uderzyła. Święty Marek wskazuje tutaj na skutek, jaki wywołało głoszenie Zbawiciela, i jego przyczynę. Słuchacze byli pod głębokim wrażeniem. Jednak ich zdumienie nie było nadzwyczajne, dodają zgodnie obaj Ewangeliści (por. Łk 4,32), gdyż nauczał On z autorytetem. Jako posiadający autorytet. To Słowo Boże, wcielona Mądrość, przemawia; to niebiański Prawodawca interpretuje swoje prawa. Jakże Jezus mógł nie trafić do umysłów i serc? Nawet jego wrogowie będą zmuszeni przyznać, że «nikt nigdy nie przemawiał tak, jak ten człowiek». Jego słowa, pełne wigoru, prawdy i łaski, przekonywały rozum i poruszały wolę; budziły skruchę, lęk i… Miłość. Jednocześnie dawały siłę do szukania tego, co należy kochać, do ucieczki przed tym, czego należy się bać, do porzucenia tego, czego można by żałować. Zobacz ogólne idee, które przedstawiliśmy w naszym Komentarzu do Ewangelii św. Mateusza, dotyczące elokwencji Jezusa Chrystusa. I nie tak jak skrybowie. Jakże głęboka różnica między metodą Zbawiciela a metodami tych oficjalnych skrybów! Ci ostatni byli jedynie bezosobowymi ustami tradycji, i to tradycji czysto ludzkiej: ich nauczanie było zimne, sztuczne i pozbawione życia, zarówno w treści, jak i formie. Jeśli ktoś potrafi, wystarczy przeczytać cztery strony Talmudu naraz, aby uzyskać prawdziwy obraz nauk skrybów. Ludzie są zatem słusznie zachwyceni, gdy tylko słyszą Jezusa: to zupełnie nowy gatunek, doskonale dostosowany do ich potrzeb; dlatego nie mogą się znudzić słuchaniem Go. Porównaj Mateusza 7:28-29. Jakże doskonała pochwała dla Jezusa, mówcy, zawarta jest w trzech wersach tego wersetu!.
Mc1.23 A był w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego, który wołał: — Teraz byli w ich synagodze. Ale oto kolejny fakt, który z nowej perspektywy podwoi podziw mieszkańców Kafarnaum: cudowne uzdrowienie jednego z tych tragicznych przypadków, tak licznych wówczas w Palestynie, znanych jako opętanie. Boski Orator przemienia się w Cudotwórcę i pokazuje, że jest lepszy od najpotężniejszych demonów. — O opętanych patrz Ewangelia według św. Mateusza; o cuda Jezusa Ogólnie rzecz biorąc, tamże. — Człowiek opętany przez ducha nieczystego. «Opętany», czyli «pod władzą»; ta ekspresywna fraza wskazuje na władzę demona nad opętanym, pochłonięcie tego ostatniego przez pierwszego. Opętany był jakby zanurzony w szatańskim wpływie. Porównaj greckie słowo oznaczające opętaną osobę (ἐνεργούμένος), które oznacza osobę kontrolowaną przez inną. Epitet «nieczysty, nieczysty» pojawia się w Ewangelii około dwadzieścia razy w imieniu złych duchów. Jest to określenie techniczne, zapożyczone z języka liturgicznego Żydów, którzy nazywali nieczystym wszystko, z czym musieli unikać kontaktu. Rzeczywiście, co jest bardziej nieczyste niż upadli aniołowie? Ich nieposłuszeństwo wobec Boga głęboko ich zbezcześciło; od tego czasu zatwardziali w swojej złośliwości i myślą tylko o profanowaniu ludzkości, prowadząc ją do grzechu. — Nie powinniśmy być zbyt zaskoczeni, widząc opętanego w synagodze w Kafarnaum: gdy opętani byli spokojni, nie zabraniano im wstępu do miejsc kultu. — W przenośni, demon wszedł do synagogi, czyli do judaizmu; Jezus przychodzi, aby go wypędzić. Niestety, pozostanie on jednak z powodu zatwardziałości większości przywódców narodu żydowskiego.
Mc1.24 «Co nas z Tobą łączy, Jezusie z Nazaretu? Przyszedłeś, żeby nas zniszczyć. Wiem, kim jesteś: Świętym Bożym».» — W wersetach 24-26 znajdujemy dramatyczne szczegóły dotyczące tego pierwszego z cudów Jezusa opisanych przez św. Marka. Ewangelista kolejno przekazuje swoim czytelnikom słowa opętanego (w. 24), polecenie Jezusa (w. 25) i skutek tego polecenia (w. 26). — 1. Opętany, a raczej demon przez niego, wyraża trzy idee najwyższej prawdy. Pierwsza idea: Co jest między nami a tobą? Nie ma nic wspólnego między Jezusem a demonem. Wyrażenie, którego używa opętany, by wyrazić tę myśl (por. Mt 8,29), oznacza całkowite oddzielenie życia od natury, całkowitą sprzeczność interesów i dążeń; por. 2 Kor 6,14-15. Liczba mnoga «my» wskazuje na solidarność, jaka istnieje między wszystkimi złymi duchami: obecnie to w imieniu całej armii szatana opętany przemawia do Jezusa. Jezus z Nazaretu Było to już w początkach publicznego życia Zbawiciela jego powszechne i popularne imię. Niektórzy komentatorzy przypuszczają, lecz bez dostatecznego uzasadnienia, że diabeł używa go tutaj z pogardą. — Druga myśl: Czy przyszedłeś tu, żeby nas stracić? Zły duch nie mógł lepiej scharakteryzować celu misji naszego Pana: Jezus przyszedł, aby zmiażdżyć głowę prastarego węża, zniszczyć imperium szatana na ziemi. Zauważmy, że Zbawiciel nie powiedział jeszcze nic opętanemu człowiekowi: sama jego obecność wystarcza jednak, by zadrżał demon, który przewiduje swoją rychłą klęskę. — Trzecia myśl: Jezus jest obiecanym Mesjaszem; Wiem, że jesteś…, "!" krzyknął z naciskiem opętany: "Chrzest i pokusa objawiły demonom mesjańską naturę Jezusa". …święty Boga, Tytuł „święty” jest trafnie użyty, jak słusznie zauważają greccy egzegeci: Wiktor z Antiochii, Teofilakt i Eutymiusz. Zgodnie z kilkoma fragmentami Starego Testamentu (Psalm 15,10; Księga Daniela 9,24), tytuł ten jest równoważny tytułowi Mesjasza. Tertulian i inni egzegeci po nim wierzyli, że diabeł obdarzył nim Jezusa z pochlebstwa; lepiej wierzyć, że uczynił to szczerze, choć wbrew swojej woli, ponieważ Bóg pozwolił, by nawet piekło dało świadectwo o Jego Chrystusie.
Mc1.25 Lecz Jezus, grożąc mu, rzekł: «Milcz i wyjdź z niego».» — 2° Przykazanie Jezusa. Jezus mu groził. Wydaje się, że Ewangeliści faworyzowali to wyrażenie; por. Mt 8,26; 16,22; 17,18; 19,13; Mk 4,29; 8,31; 9,25; 10,13; Łk 4,39; 9,55; 18,15 itd. Co więcej, doskonale odpowiada ono godności i wszechmocy Jezusa, gdyż zakłada absolutny porządek, który nie dopuszcza ani oporu, ani nawet prostej odpowiedzi. Zamknąć się ; Dosłownie z greckiego: „Załóżcie kagańce”. To pierwsza część przykazania. Nasz Pan zaczyna od uciszenia ducha nieczystego: Nie chce żadnego związku między królestwem mesjańskim a królestwem ciemności. Co więcej, ujawnienie w ten sposób Jego charakteru pociągnęłoby za sobą negatywne skutki; dlatego zobaczymy, jak boski Mistrz rutynowo zabrania uzdrowionym przez siebie głoszenia Jego cudów i Jego godności. — Druga część przykazania: Wyjdź z tego człowieka. Jezus zlitował się nad biednym opętanym i wypędził ducha, który go opętał.
Mc1.26 A duch nieczysty zaczął nim gwałtownie szarpać i wyszedł z niego z głośnym krzykiem. — 3. Widzimy tu godny podziwu i szybki skutek polecenia Zbawiciela. Zanim jednak demon opuści bliskie mu miejsce, okazuje swoją wściekłość na kilka sposobów. machając nim gwałtownie. Dręczy opętanego po raz ostatni, powodując, że popada w gwałtowne konwulsje: to cecha Parta, bezsilnego jednak, dodaje św. Łukasz 4,35. Św. Grzegorz oferuje kilka pięknych refleksji moralnych na ten temat: «Gdy tylko dusza, która smakowała dobra ziemskie, zaczyna kochać dobra niebieskie, odwieczny przeciwnik stawia jej pokusy gwałtowniejsze i subtelniejsze niż zwykle. I tak najczęściej kusi duszę, która mu się opiera, tak jak nigdy jej nie kusił, gdy ją opętał. Dlatego opętany, którego Pan uwolnił, jest rozszarpywany na kawałki przez odchodzącego demona» [Św. Grzegorz, Homilia 4 w Księdze Ezechiela]. Wydając głośny krzyk. Demon wydaje okrzyk wściekłości i rozpaczy. Ale to na nic: jest zmuszony uciekać i rzucić się do piekła. — Żaden Ewangelista nie wspomina o tylu uzdrowieniach opętanych przez demony, co św. Marek. Lubi on przedstawiać Pana Jezusa jako najwyższego zwycięzcę nad duchami piekielnymi.
Mc1.27 Wszyscy byli tak zdumieni, że pytali jeden drugiego: «Co to jest? Co to za nowa nauka? On panuje nawet nad duchami nieczystymi, a one są Mu posłuszne».» Wiersze 27-28 opisują głębokie wrażenie, jakie ten cud wywarł zarówno na bezpośrednich świadkach (w. 27), jak i na całej prowincji Galilei (w. 28). Wszyscy byli pełni podziwu. Według greckiego tekstu, uczucie, które natychmiast ogarnęło zgromadzenie, to raczej podziw (rzadkie słowo w Nowym Testamencie), niż zachwyt. Po tym nadprzyrodzonym objawieniu wszystkich obecnych ogarnął święty lęk. Następnie dzielili się swoimi myślami. Co to jest? Nikt w pamięci żyjących nie widział nigdy czegoś podobnego, stąd początkowy, ogólny okrzyk. Czym jest ta nowa doktryna? Następnie słuchacze wymienili kwestie, które najbardziej ich zdumiały. Po pierwsze, była to sama doktryna, potwierdzona takimi cudami: wszyscy ją właśnie usłyszeli i byli w stanie przekonać się o jej nowości (por. w. 22); ale jej szczególna nowość polegała na poleganiu na pierwszorzędnych cudach. Uczeni w Piśmie nie mogli zaoferować niczego podobnego. On rozkazuje z autorytetem. Po drugie, podziwiali cudowną moc Jezusa. Jedno Jego słowo natychmiast przyniosło uderzający efekt. Nawet dla duchów nieczystych…Ta moc rzeczywiście była sprawowana w najtrudniejszych warunkach: Jezus pokazał, że przewyższa nawet demony. W tym «nawet» tkwi wielka siła. — Obecnie Jezus jest zatem podziwiany za swoje nowe nauczanie i nieodpartą władzę nad złymi duchami. Wkrótce, gdy serca się od Niego odwrócą, najpoważniejsze pretensje zostaną wyciągnięte z tych dwóch faktów i rzucone Mu w twarz.
Mc1.28 I sława o nim rozeszła się wnet po całej krainie Galilei. — Wieść o tym cudzie najpierw rozeszła się w mieście Kafarnaum, a stamtąd szybko (słowo «szybko» jest w tym fragmencie podkreślone) rozprzestrzeniła się po całej Galilei. — Wielu komentatorów błędnie zakłada, że słowa „ziemia galilejska” odnoszą się do prowincji sąsiadujących z Galileą.
1, 29-34. Równoległe. Mt 8, 14-17; Łk 4, 38-41.
Mc1.29 Wyszedłszy z synagogi, zaraz udali się do domu Szymona i Andrzeja, a wraz z nimi Jakub i Jan. — Zaraz. Święty Łukasz, podobnie jak święty Marek, bardzo ściśle wiąże ten cud z uzdrowieniem opętanego: istniał zatem rzeczywisty związek historyczny między tymi dwoma cudami. Relacje Ewangelii synoptycznych są w tym względzie zasadniczo takie same; różnią się jedynie sposobem wyrażania. Nasz Ewangelista ma jednak tę zaletę, że jest najdokładniejszy w większości szczegółów. Wszystko w jego relacji jest niezwykle sugestywne: można się domyślić, z jakiego źródła czerpał informacje. Wyjście z synagogi. Zaraz po cudzie opisanym w wersecie 26, Jezus opuścił synagogę wraz z czterema uczniami i razem udali się do domu Piotra i Andrzeja. Święty Marek jest jedynym, który wyraźnie wymienia św. Andrzeja, św. Jakuba i św. Jana.
Mc1.30 Teściowa Szymona leżała w łóżku z gorączką. I zaraz powiedzieli o niej Jezusowi. — Macocha Simona była w łóżku. Piotr najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z tego wypadku, który zresztą mógł nastąpić bardzo szybko podczas jego nieobecności w dniach poprzedzających. Por. ww. 16 i 21. Na szczęście Jezus jest obecny, aby pocieszyć pogrążoną w żałobie rodzinę. — O teściowej i żonie św. Piotra zob. Ewangelię według św. Mateusza 8,14. [Por. Euzebiusz z Cezarei, Historia Ecclesiastica, 3, 30]. Rozmawiali o niej. Delikatne wyrażenie. Po prostu mówi się dobremu Mistrzowi, że teściowa jego ucznia jest chora; wie się, że Jego miłosierdzie i moc dokonają reszty. Siostry Łazarza również ucieszą się, gdy Jezus powie: Panie, ten, którego kochasz, jest chory.
Mc1.31 Podszedł do niej i wziął ją za rękę, pomagając jej wstać. W tej samej chwili gorączka ją opuściła i zaczęła im usługiwać. — Zaufanie nie było daremne, bo Zbawiciel natychmiast uzdrowił chorą. Święty Marek opisuje cud w niezwykle sugestywny sposób: w jego narracji opisany jest każdy gest Jezusa. Podchodzi do łóżka chorej; bierze ją za rękę; delikatnie podnosi. Pod Jego boskim dotykiem choroba znika natychmiast (to już trzecie «natychmiast» od wersetu 29), a uzdrowienie jest tak całkowite, że kobieta, która właśnie leżała na łożu boleści, może natychmiast wstać i wrócić do obowiązków gospodyni domowej. Ona im służyła. Czasownik «służyć» w tym kontekście oznacza służyć przy stole. Por. Mt 4,11 i Komentarz. Odnosi się to do radosnego i uroczystego posiłku, który wieńczy dzień szabatu dla Żydów [zob. Flawiusz Józef Flawiusz, Życie, § 54]. Teściowa św. Piotra, po całkowitym odzyskaniu zdrowia, była na tyle silna, by sama go przygotować. Obyśmy, powiadają moraliści, gdy Bóg w miłosierdziu uzdrowi choroby naszych dusz, podobnie wykorzystali naszą siłę duchową, by służyć Chrystusowi i Jego członkom.
Mc1.32 Wieczorem, po zachodzie słońca, wszyscy go przynieśli chorzy i demoniczne, — Wieczorem. Ten cud doprowadził do wielu innych, które zajęły Jezusa przez część nocy. Cóż za przyjemny wieczór dla niego i dla mieszkańców Kafarnaum! Jednak z powodu przesadnego szacunku dla odpoczynku szabatowego (zob. Mk 3,1 i nast.) nie poprowadzili… chorzy a opętani do Zbawiciela dopiero po zachodzie słońca, gdyż według żydowskiego rytuału święto nie kończy się aż do momentu, gdy gwiazda zniknie za horyzontem.
Mc1.33 A całe miasto zebrało się przed bramą. — I całe miasto…Malownicza cecha, charakterystyczna dla kościoła św. Marka: widać, że doniósł mu o tym naoczny świadek. W ten sposób całe miasto niejako oblega skromny dom św. Piotra. Słowa przed drzwiami W rzeczywistości odnoszą się one do miejsca, w którym Jezus przebywał w tym czasie, a nie, jak się czasem mówi, do bramy miasta. — To poruszenie jest zrozumiałe. Tego samego dnia nasz Pan dokonał w Kafarnaum dwóch wielkich cudów: wieść o nich szybko się rozeszła i wszyscy chcieli skorzystać z obecności Cudotwórcy, aby uzdrowić swoich chorych.
Mc1.34 Uzdrowił wielu chorych, dotkniętych rozmaitymi słabościami, i wypędził wiele złych duchów, lecz nie pozwalał im mówić, ponieważ Go znali. — Uleczył wielu… upolował wieluCzy to oznacza, że Jezus dokonał wyboru spośród chorzy A co z tymi opętanymi? Czy uzdrowił jednych, a innych nie? Starożytni i współcześni egzegeci zastanawiają się: «Dlaczego nie powiedział: »I uzdrowił wszystkich, ale wielu«? Prawdopodobnie dlatego, że niewierność uniemożliwiła uzdrowienie niektórych». Wiary zatem brakowałoby wielu z tych, których przyprowadzono do Jezusa; lub, jak również powiedziano, nie starczyłoby czasu, aby uzdrowić tak wielu. Ale są to bezpodstawne przypuszczenia, obalone przez równoległe fragmenty u św. Mateusza i św. Łukasza. „Z nastaniem wieczora przyprowadzono do Niego wielu opętanych, a On słowem wypędził złe duchy i uzdrowił wszystkich chorych” (Mt 11,15. 8,16). Nie, nie było wyjątków i nie był to kontrast, który nasz Ewangelista zamierzał przedstawić, używając cytowanych wyrażeń: raczej chciał pokazać znaczną liczbę uzdrowień. Takie było już zdanie Teofilakta. Nie pozwolił im powiedzieć… Podobnie jak rano, w wersecie 20, ucisza demony, których niewczesnych wypowiedzi mogłyby zaszkodzić jego dziełu.
1, 35-39.Równolegle. Łk 4, 42-44.
Mc1.35 Następnego dnia, wstawszy długo przed świtem, wyszedł, udał się na miejsce ustronne i tam się modlił. — Wstając na długo przed świtem. Noc z soboty na niedzielę ledwo się skończyła, gdy Jezus, pomimo zmęczenia poprzedniego wieczoru, już wstał i cicho, niezauważony przez nikogo, opuścił gościnny dom Szymona. Jego jasnym celem było uciec od wiwatów tłumu, zachwyconego swoimi cudami, i przygotować się, poprzez kilka godzin samotnej modlitwy, do misji, którą miał wkrótce rozpocząć (w. 38 i nast.). Wyszedł na zewnątrz i poszedł w samotne miejsce. Niezwykłą cechą Jeziora Galilejskiego było to, że było otoczone odludnymi miejscami. Te odosobnione miejsca, położone w pobliżu, na płaskowyżach lub w wąwozach, których pełno na obu brzegach, stanowiły doskonałe schronienia dla odpoczynku i modlitwy… Jezus szukał tych miejsc, czasem sam, czasem ze swoimi uczniami. Góry, pustynie, odosobnione miejsca, Getsemani – to były główne miejsca modlitwy Zbawiciela: nie modlił się na publicznym placu, jak faryzeusze. I tam się modlił..Kolejny szczegół charakterystyczny dla św. Marka: cała ta narracja nosi bowiem znamiona drugiej Ewangelii. Scena jest niezwykle malownicza: narrator rzeczywiście ukazuje ją naszym oczom. Jakże pięknie jest widzieć Jezusa modlącego się po i przed swoimi licznymi trudami. Jego życie składa się z dwóch elementów: gorliwości i pobożności, tego, co zewnętrzne, i tego, co wewnętrzne. Takie też musi być życie kapłana.
Mc1.36 Szymon i jego towarzysze zaczęli Go szukać., — Gdy nadszedł ten dzień, Szymon Piotr pierwszy zauważył nieobecność dobrego Mistrza i natychmiast zaczął Go aktywnie szukać. Ten gest świadczy o żarliwości jego temperamentu i głębokiej miłości do Jezusa. Szymon... Greckie słowo zawiera wyrażenie „rzadka siła” (dosł. „ścigali Go”), które pojawia się tylko w Nowym Testamencie. Często jest ono rozumiane w sensie negatywnym, oznaczając wrogie pościgi; św. Marek, idąc za Septuagintą, rozumie je w sensie pozytywnym, aby scharakteryzować gorliwość, z jaką uczniowie wszędzie szukali Jezusa. A ci, którzy z nim byli, ; To znaczy trzech towarzyszy św. Piotra: Andrzeja, Jakuba i Jana. To sformułowanie jest godne uwagi. Ewangelista wyraźnie przyznaje tu Szymonowi pierwszeństwo nad pozostałymi przyjaciółmi Jezusa. Jest to pierwszeństwo z góry. Szymon już góruje nad pozostałymi (por. Łk 8,45; 9,32).
Mc1.37 A gdy go znaleźli, powiedzieli: «Wszyscy cię szukają».» — Znalazłszy to. Prawdopodobnie zajęło im kilka godzin, zanim odkryli miejsce pobytu dobrego Mistrza. Wszyscy cię szukają. Te słowa, które wypowiedzieli zbliżając się do Niego, dowodzą, że o świcie rywalizacja z poprzedniego dnia wznowiła się z nową energią. Nadal pragnęli zobaczyć Jezusa i otrzymać od Niego dalsze błogosławieństwa. Było dla nich wielkim rozczarowaniem, gdy dowiedzieli się, że zniknął. Wszyscy wyruszyli więc na Jego poszukiwanie. Łukasz 4:42 dodaje tutaj znaczący fragment, który pomoże nam lepiej zrozumieć późniejszą odpowiedź Zbawiciela, werset 38: «Tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego, i chciały Go zatrzymać, żeby ich nie opuścił».
Mc1.38 On zaś odpowiedział: «Chodźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem».» — Chodźmy. Jezus nie mógł ulec pragnieniom mieszkańców Kafarnaum: nie miał prawa ograniczać daru swojej obecności, cudów i głoszenia w tym mieście. Czekały na Niego inne miasta i miasteczka, a On miał do nich bezzwłocznie przybyć. — W kilku greckich manuskryptach (L p.n.e., Synaicki) czytamy: «chodźmy gdzie indziej»; ale inne manuskrypty (A, D, E itd.) po prostu «chodźmy», jak Wulgata. — W tekście greckim słowo odpowiadające «wioskom», które nasza łacińska wersja błędnie przetłumaczyła jako «miasta i miasteczka», występuje tylko w tym fragmencie. Jest to wyrażenie złożone, dosłownie równoważne «miastom, miastom», i oznaczające liczne wówczas miasteczka Galilei, zbyt małe, by nazywać je miastami, ale zbyt duże, by po prostu nazywać je wioskami [por. Flawiusz Józef Flawiusz, Bellum Judaicum, 3, 2, 1]. Określenie «sąsiadujący» wskazuje, że Jezus rozpoczął swoją podróż misyjną w miejscowościach położonych w pobliżu Kafarnaum: były to Dalmanuta, Korozain, Betsaida, Magdala itd. Dlatego wyszedłem. To znaczy, głosić dobrą nowinę w całym regionie, a nie tylko w jednym konkretnym mieście. Ale co właściwie oznacza czasownik «jestem” w tym przypadku? na zewnątrz »Do jakiego punktu wyjścia nawiązuje Jezus? Skąd przyszedł? Skąd się wyłonił? Przychodzi z Kafarnaum« – odpowiada de Wette. »Przychodzi z życia ukrytego” – mówi Paweł. „Z odosobnienia” – pisze Meyer, werset 35. Nędzne interpretacje, godne racjonalizmu. Jakby Jezus nie chciał w tym wersecie mówić o celu Wcielenia, a co za tym idzie, o swoim tajemniczym wyjściu z łona Ojca Niebieskiego. Nie da się inaczej wytłumaczyć naszego fragmentu. Tak zresztą rozumieli go starożytni egzegeci. Dodajmy, że słowa wypowiedziane przez naszego Pana według redakcji Łk 4,41 nie dopuszczają żadnej innej egzegezy. Por. J 16,28. – Wulgata brzmi „Przyszedłem”, podobnie jak przekłady koptyjski, syryjski, ormiański i gocki.
Mc1.39 I głosił naukę w ich synagogach, chodząc po całej Galilei i wyrzucając złe duchy. — I głosił... Ten zwrot jest godny uwagi: wskazuje na ciągłość, regularny zwyczaj. — Jezus natychmiast zrealizował swój plan. Opuściwszy Kafarnaum ze swoimi uczniami, wyruszył po Galilei, głosząc wszędzie dobre słowa, głosząc i czyniąc dobre uczynki; wypędzał złe duchy. Ewangelia Mateusza 4:23 jest bardziej dobitna w odniesieniu do cudów Chrystusa podczas tej pierwszej podróży apostolskiej: «Uzdrawiając wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu». — Jak długo trwała misja, którą Marek podaje nam w tak krótkim streszczeniu? Prawdopodobnie kilka miesięcy; jednakże relacje ewangeliczne są zbyt niejasne, aby umożliwić precyzyjną odpowiedź na to pytanie. Por. 2:1. — Galilea była ogólnym teatrem apostolstwa Jezusa; synagogi były szczególnym teatrem jego głoszenia.
1, 40-45. Równoległe. Mt 8, 2-5; Łk 5, 12-16.
Mc1.40 Podszedł do Niego trędowaty, padł Mu na kolana i błagalnie zwrócił się do Niego: «Jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić».» — Przyszedł do niego trędowaty. Scena, według św. Łukasza, rozegrała się w jednym z miast ewangelizowanych przez Jezusa podczas misji, o której właśnie tak krótko wspomniano. To interesujący epizod, który wszystkie trzy Ewangelie synoptyczne opisują razem, ze względu na wspaniały przykład wiary trędowatego. Relacja św. Marka jest ponownie najpełniejsza i najbardziej sugestywna. Trędowaty. Na temat tej strasznej choroby Wschodu przeczytaj Ewangelię według św. Ewangelia Mateusza 8, 2. — Rzucając się na swoje kolana. Piękna postawa błagalna, która już teraz ukazuje wiarę chorego. — Jego modlitwa, Jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić, jest niezwykle delikatny. Słusznie nazywa swoje uzdrowienie oczyszczeniem, ponieważ zgodnie z prawem żydowskim każdy dotknięty trądem był nieczysty właśnie przez ten fakt.
Mc1.41 Zdjęty litością, Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź uzdrowiony».» 42 I zaledwie przemówił, trąd ustąpił z tego człowieka i został uzdrowiony. — Żal mi go. Tylko św. Marek wspomina o tym uczuciu w sercu Jezusa. Dobry Mistrz wzrusza się widokiem cierpienia nieszczęśnika klęczącego przed nim. Wyciągnął rękę. «Ten przejaw siły i woli jest wielkim znakiem» – powiedział o. Luc. Jezus nie waha się położyć tej czystej i potężnej ręki na ciele trędowatego; dotknął go, pomimo wrażliwości Prawa. Nie bał się zbezczeszczenia, wręcz przeciwnie, usunął wszelką nieczystość fizyczną i moralną. Chcę tego, bądź uzdrowiony. Gdy tylko wypowiedział te majestatyczne słowa, które raczył zapożyczyć z modlitwy trędowatego (w. 40), chory natychmiast został uzdrowiony, co dało św. Markowi okazję do ponownego powtórzenia jego ulubionego przysłówka., zaraz, »...za pomocą których tak chętnie podkreśla szybkość cudów dokonywanych przez Jezusa”.
Mc1.43 Jezus natychmiast go odprawił, mówiąc mu surowym głosem: 44 «Uważaj, abyś nikomu o tym nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swoje uzdrowienie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, aby o tym zaświadczyć przed ludem».» — W wersetach tych znajdują się dwa nakazy Zbawiciela skierowane do osoby, którą właśnie uzdrowił. Jezus go odesłał ; Odpowiednie greckie wyrażenie jest niezwykle wymowne; czasownik, występujący zaledwie w pięciu miejscach w Nowym Testamencie (Mt 9,30; Mk 1,43; 14,5; J 11,33.38), oznacza czasami ogarnąć się głębokim oburzeniem, a czasami, jak w tym przypadku, wydać rozkaz w surowym i groźnym tonie. Tak więc Jezus, poruszony losem trędowatego, teraz grozi mu po uzdrowieniu. Zaraz. Ponownie zaraz. Jezus nagle odesłał trędowatego, nie pozwalając mu dłużej pozostać przy sobie. Szczegóły te odnoszą się do św. Marka. Poprzez ten surowy gest Zbawiciel chciał mocniej podkreślić polecenia, które miał zamiar wydać. — Pierwsze polecenie: Nie mów nikomu.. W języku greckim występują dwie negacje (nic nie mówić… nikomu), co jest zgodne ze stylem św. Marka, por. Wstęp, § 7. Jezus obawia się politycznego niepokoju tłumu: stąd skrupulatna troska, z jaką stara się mu zapobiec. Pragnie oddziaływać na umysły od wewnątrz, a nie z zewnątrz, nawracać je, a nie oślepiać: dlatego tak często zaleca milczenie tym, których uzdrowił. Zobacz Ewangelię według św. Mateusza, 8,4. — Drugie polecenie: Idź i pokaż się księdzu, do księdza pełniącego dyżur. I oferta…Szczegóły tych ofiar podane są w rozdziale 14 Księgi Kapłańskiej. Aby to potwierdzić przed ludźmi. Mężczyźni będą wtedy wiedzieć, że jesteś w pełni uzdrowiony i powitają cię z powrotem w społeczeństwie. Prawdopodobnie to jest prawdziwe znaczenie tych szeroko dyskutowanych słów. Zobacz nasz Komentarz do Ewangelii Mateusza 8:4.
Mc1.45 Lecz ten człowiek odszedł i zaczął wszędzie opowiadać i rozgłaszać to, co się wydarzyło. Tak iż Jezus nie mógł już publicznie wejść do miasta, lecz przebywał na uboczu, w miejscach pustynnych, a ludzie zewsząd schodzili się do Niego. — Ale ten człowiek, po odejściu. Trędowaty odszedł, tak jak chciał Jezus; wkrótce, niewątpliwie, udał się do kapłanów, aby oficjalnie ogłosili jego uzdrowienie. Co do nakazu milczenia, nie zwrócił na niego uwagi. Wręcz przeciwnie, zaczął opowiadać i ujawniać tę rzecz. Uczucia radości i wdzięczności, które przepełniały jego duszę, były silniejsze niż pragnienie posłuszeństwa Zbawicielowi. Co więcej, nie był jedynym, który tak postąpił: wielu innych chorych, cudownie uzdrowionych przez Pana, postąpiło podobnie w podobnych okolicznościach. Por. Mt 9, 30 i nast.; Mk 7, 36. Aby…Skutek tej nieostrożności był ogromny: Ewangelista opisuje go w sposób niezwykle malowniczy. Jezus nie mógł już otwarcie wejść do miasta. Jezus utracił znaczną część swojej swobody działania: nie mógł już pojawiać się w miastach bez wzbudzenia wielkiego entuzjazmu. Historia opowiedziana przez św. Marka na początku następnego rozdziału (Mk 2,2) pokaże, jak wielki był ten entuzjazm. W mieście ; niezależnie od miasta, w którym się znajduje, ponieważ w języku greckim nie ma rodzajnika. Ale On stał na zewnątrz, w miejscach odludnych.. Boski Mistrz był zatem zmuszony wycofać się do wyżej wymienionych odosobnień i żyć z dala od ludzi, wbrew swoim apostolskim zamysłom (w. 38). «Na zewnątrz» – w odniesieniu do miast. I przychodzili do niego ludzie zewsząd. Kolejny uroczy szczegół: bez względu na to, co Jezus robił, tłum, który pozyskał, wciąż Go odnajdywał; a raczej Jezus nie zamierzał uciekać, lecz po prostu unikać takich nierozważnych i bezsensownych popisów. Poświęcił się zatem pełnieniu posługi wśród dobrych dusz, którym udało się do Niego dotrzeć.
Ten pierwszy rozdział Ewangelii św. Marka objawił nam wspaniałe rzeczy o Jezusie. Widzieliśmy Jego majestatyczne pojawienie się jako Mesjasza, poprzedzonego przez Jego Poprzednika, otoczonego przez pierwszych uczniów, przemierzającego Galileę niczym pokojowy zdobywca serc, wzbudzającego wszędzie podziw swoim nauczaniem i cudami. Nie okazano mu jeszcze żadnej wrogiej intencji. Gdybyśmy mogli użyć takiego języka, powiedzielibyśmy, że to piękny, szczęśliwy czas Zbawiciela, który opisał nam św. Marek.
Ten rozdział jednocześnie odsłonił nam «gatunek literacki» naszego Ewangelisty. Portret św. Marka jako pisarza, jaki przedstawiliśmy we Wstępie, był w pełni uzasadniony od pierwszych wersów: zwięzłość, precyzja, żywość, barwność, jasność i zainteresowanie. Z pewnością podobała nam się ta opowieść; śledźmy ją zatem z miłością do końca.


