Kiedy amerykański papież daje nadzieję libańskiej młodzieży: przesłanie, które zmienia kraj w kryzysie

Udział

Wyobraź sobie, że jesteś na wzgórzach Bkerké w ten poniedziałek, 1 grudnia 2025 roku. Noc zaczyna zapadać na wzgórzach nad Morzem Śródziemnym. Jesteś wśród 15 000 młodych ludzi, z flagami… Watykan i Liban w dłoni, czekając na przybycie mężczyzny w bieli. Atmosfera jest elektryzująca. Rozbrzmiewają pieśni, smartfony rozświetlają się w ciemności. A potem on przybywa. Papież Leon XIV, W swoim papamobile przecinał ludzki tłum uśmiechem, który mówił: «Widzę cię, rozumiem cię i przede wszystkim wierzę w ciebie».»

To nie tylko wizyta duszpasterska. To przełomowy moment dla całego pokolenia Libańczyków, którzy nie poddają się pomimo wojna, Kryzys gospodarczy i widmo wygnania. Za kilka godzin ta pierwsza papież Historia Ameryki potrafiła rozpalić na nowo płomień, który uważano za wygasły.

Historyczne spotkanie w zranionym Libanie

Kontekst wizyty, która nie mogła już dłużej czekać

Zacznijmy od nakreślenia sceny. Liban co odkrywa Leon XIV To nie jest kraj z pocztówek. To kraj na ostatnich nogach. Od czasu niszczycielskiej eksplozji w porcie Bejrut 4 sierpnia 2020 roku kraj nigdy nie odzyskał pełnej równowagi. Katastrofa, która pochłonęła 235 ofiar i zniszczyła całe dzielnice, pozostaje otwartą raną w sercach Libańczyków.

Ale to nie wszystko. Kraj przeżywa bezprecedensowy kryzys gospodarczy. Funt libański się załamał, oszczędności obywateli topnieją, a podstawowe usługi – prąd, woda, opieka zdrowotna – ledwo funkcjonują. Dodajmy do tego niemal codzienne bombardowania izraelskie, pomimo zawieszenia broni podpisanego z Hezbollahem w listopadzie 2024 roku, a zrozumiecie, dlaczego tak wielu młodych Libańczyków marzy o wyjeździe.

W tym właśnie napiętym kontekście papież Amerykański – bo tak, Leon XIV jest pierwszy papież pochodzi ze Stanów Zjednoczonych – zdecydowałem się to zrobić Liban drugi etap jego pierwszej podróży apostolskiej, po Turcja gdzie brał udział w obchodach 1700. rocznicy Sobór Nicejski.

Bkerké, miejsce o wielkiej symbolice

Wybór Bkerké na to spotkanie z młodzieżą nie jest bez znaczenia. Położone na wysokości 200 metrów, z widokiem na zatokę Dżunija, miejsce to od 1830 roku mieści siedzibę Patriarchatu Maronickiego. Jest to duchowe serce największej wspólnoty chrześcijańskiej na świecie. Liban.

Droga prowadząca tam wije się wśród sosen, oferując po drodze zapierające dech w piersiach widoki. Ale tego dnia miało miejsce zupełnie inne podejście: podejście nadziei w sercach tysięcy młodych ludzi, którzy przybyli z całego świata. Liban, ale także Syria, z Iraku, Egiptu, Cypru, a nawet Australii.

Późnym popołudniem byli już na miejscu, zebrani pod białymi barierami, machając flagami i trzymając telefony w górze, by uwiecznić ten moment. Atmosfera była elektryzująca, niemal świąteczna, ostro kontrastując z powagą sytuacji, w jakiej znalazł się kraj.

Oszałamiające powitanie przesłania nadziei

Gdy papamobile w końcu pojawił się pośród zapadającej nocy, wybuchła radość. papież, Stojąc w swoim samochodzie z otwartym dachem, machał do tłumu, skandując swoje imię. Morze żółto-białych flag Watykan zmieszane z czerwonymi i białymi Liban. Błyski smartfonów stworzyły konstelację świateł.

Patriarcha Bechara Rai towarzyszył papieżowi, symbolizując sojusz między’Kościół powszechny i miejscowy kościół maronicki. Obaj mężczyźni powoli przedzierali się przez rozradowany tłum młodych ludzi, poświęcając czas na przyglądanie się twarzom, na wyłapywanie spojrzeń, które mówiły: «Potrzebujemy was, musimy być widoczni».»

Rita, 25 lat, doskonale podsumowuje ogólne odczucia: «Przyszłam, aby być świadkiem historycznego wydarzenia. On postanowił do nas przemówić i musimy Go słuchać. Jesteśmy nowym pokoleniem; przyszłością Liban odpoczynek.»

Dzień pełen znaczeń i symboli

Ale cofnijmy się trochę. To spotkanie w Bkerké było jedynie kulminacją dnia pełnego symboliki. Tego samego ranka, Leon XIV udał się do Annai, aby pomodlić się przy grobie św. Charbela Makhloufa, pustelnika, który zmarł w 1898 r. i którego świętość przyciąga wierzących i niewierzących wszystkich wyznań.

Następnie udaliśmy się do Harissy i tamtejszego majestatycznego Sanktuarium Matki Bożej. Liban, gdzie spotkał się z biskupami, księżmi i duszpasterzami. Tam również tłum był imponujący, setki duchownych machało smartfonami w atmosferze, którą można by opisać niemal jak gwiazdę rocka.

Po południu był to Plac Męczenników w Bejrut który gościł go na spotkaniu ekumenicznym i międzyreligijnym. Wybór tego miejsca, przesiąkniętego historią i symbolem walk o wolność w Liban, nie był niewinny. Stając twarzą w twarz z przywódcami różnych wspólnot religijnych kraju, papież wezwano do zwalczania nietolerancji i promowania pokojowego współistnienia.

A na koniec posadził drzewo oliwne – symbol pokoju wspólny dla trzech religii monoteistycznych – zanim poleciał do Bkerké na to długo oczekiwane spotkanie z młodzieżą.

Młodzi ludzie zdeterminowani, by wierzyć w przyszłość

Anthony i Maria: Odporność po wybuchu

Przed papież Zamiast mówić otwarcie, wybrano czworo młodych ludzi do złożenia zeznań. Ich historie same w sobie podsumowują dramat całego pokolenia.

Anthony i Maria rozpoczęli spotkanie od rozmowy o wybuchu w porcie Bejrut. Prawdopodobnie pamiętasz te przerażające obrazy z 4 sierpnia 2020 roku, które obiegły cały świat. Eksplozja o niespotykanej mocy, całe dzielnice zniszczone, tysiące rannych, życia zniszczone.

«Cierpienie było ogromne» – zwierzyli się. Ale taka jest właśnie natura Libańczyków: mają niesamowitą zdolność przekształcania rozpaczy w działanie. «Spod gruzów wyłoniło się coś nieoczekiwanego: solidarność, jedność i odnowione poczucie obywatelskiego obowiązku».»

I nie tylko rozmawiali. Ci młodzi ludzie zakasali rękawy. Oczyszczali ulice, naprawiali zniszczone domy, pomagali rannym i wspierali tych w traumie. A co w tym wszystkim najpiękniejsze? Nagle ich wspólnota pochodzenia – maronici, szyici, sunnici, druzowie, prawosławni – przestała mieć znaczenie. Wszyscy byli Libańczykami. Wszyscy byli zjednoczeni.

To jest prawdziwa lekcja: w najgorszych chwilach ludzkość czasem okazuje się piękniejsza niż wcześniej. Ci młodzi ludzie udowodnili, że pomimo podziałów religijnych, które nękają ich kraj, są przede wszystkim obywatelami zjednoczonymi w solidarności.

Elie: zostać pomimo wszystko

Potem przyszła kolej na Eliego. Jego świadectwo, bardziej osobiste, rezonuje z rzeczywistością tak wielu młodych Libańczyków. Mówił o tym cichym wewnętrznym głosie, który nieustannie mu szepcze: «Odejdź. Ratuj się. Znajdź lepszą przyszłość gdzie indziej».»

«"TEN Liban »Nigdy nie dawało mi żadnych gwarancji, nawet pocieszenia w postaci wiedzy o tym, co przyniesie jutro. Kryzys gospodarczy obnażył mnie do cna” – wyznał z rozbrajającą szczerością.

Czy wyobrażasz sobie życie w kraju, w którym wszystkie oszczędności zniknęły z dnia na dzień? Gdzie prąd działa tylko przez kilka godzin dziennie? Gdzie nawet kupno chleba staje się wyzwaniem? To codzienność milionów Libańczyków.

Ale Elie dokonał wyboru: zostać. Nie z powodu masochizmu czy braku możliwości gdzie indziej. Nie, zostaje, ponieważ wierzy, że «trudności nie są zaproszeniem do ucieczki, ale wezwaniem do głębszej refleksji, odważniejszego kochania i działania na rzecz zmiany, nawet kosztem mniejszego komfortu».»

To świadectwo jest mocne, ponieważ dotyka sedna dylematu całego pokolenia. Z jednej strony, uzasadnionej pokusy lepszego życia za granicą. Z drugiej, głębokiego przywiązania do tej ziemi, tej kultury, tej bogatej i złożonej libańskiej tożsamości.

Wyzwanie drenażu mózgów

Elie nie jest odosobnionym przypadkiem. Dziesiątki tysięcy młodych Libańczyków opuściło kraj w ostatnich latach. Lekarze, inżynierowie, nauczyciele, przedsiębiorcy – całe pokolenie utalentowanych ludzi wyjeżdża, wypędzonych przez kryzys gospodarczy i niestabilność polityczną.

To jest to, co nazywa się «drenażem mózgów» i jest to zjawisko, które dosłownie wykrwawia Liban. Każdy młody absolwent, który wyjeżdża, to stracona nadzieja na odbudowę kraju. To stracona umiejętność. To przyszłość, która ucieka.

THE Papież Leon XIV Rozumiał to doskonale. Jego wizyta była właśnie przesłaniem do tych młodych ludzi, których kusiło wygnanie: «Jesteście ważni. Wasz kraj was potrzebuje. A przede wszystkim macie w sobie siłę, by zmieniać bieg rzeczy».»

Stephanie: wiadomość z podziękowaniami

Stephanie Nasr, 25-letnia przewodniczka, doskonale podsumowała, co ta wizyta oznaczała dla libańskiej młodzieży. «Oczywiście, to przesłanie pokoju, ale także uznanie dla naszej odporności i solidarności, którą… Liban I młodzi ludzie pokazali to w ostatnich latach.»

Kluczowym słowem jest tutaj «uznanie». Ci młodzi ludzie nie proszą o organizacja pożytku publicznego. Nie chcą litości. Chcą uznania za swoje wysiłki, odwagę i wytrwałość w obliczu przeciwności losu.

Chcą, żebyśmy im powiedzieli: «Widzimy was. Wiemy, przez co przechodzicie. I wierzymy, że potraficie przekształcić tę próbę w szansę».»

I właśnie to jest papież przyszedł to zrobić.

Orędzie nadziei Papieża: zmiana biegu historii

«Assalamu lakum»: zacząć od pokoju

Gdy Leon XIV Zabrał głos, zaczynając od czegoś prostego, ale głęboko symbolicznego. Wykrzyknął po arabsku: «Assalamu lakum!» – « Pokój "Bądź z tobą!"»

Ten gest nie jest bez znaczenia. Zwracając się do młodych ludzi w lokalnym języku, nawet krótko, papież To pokazało, że nie był tu tylko przejazdem. Rozpoznawał ich kulturę, ich tożsamość. Stawiał się na ich poziomie.

Pokój, To właśnie jest główny temat całej jego wizyty w Liban. W kraju wielowyznaniowym, w którym chrześcijanie i muzułmanie muszą współistnieć, gdzie napięcia polityczne pogłębiają się w wyniku podziałów religijnych, a zamachy bombowe codziennie przypominają o kruchości sytuacji, pokój To nie są pobożne życzenia. To życiowa konieczność.

«Masz czas»: zaleta młodości

Przemówienie papież, wygłaszany po angielsku, był na przemian zachęcający i wymagający. Najpierw docenił to, co ci młodzi ludzie posiadają najcenniejszego: czas.

«Jest w tobie nadzieja, dar, który teraz wydaje się nam, dorosłym, umykać. Masz czas! Masz więcej czasu na marzenia, organizację i czynienie dobra».»

To prawda, o której zbyt często zapominamy, gdy jesteśmy młodzi i wydaje nam się, że wszystko jest pilne. Ale papież, Z perspektywy światowego przywódcy duchowego przypomina nam, że młodość jest siłą samą w sobie. Nie tylko dlatego, że jesteśmy pełni energii, ale dlatego, że przed nami dekady budowania, transformacji i doskonalenia.

Entuzjazm dla zmiany historii

A potem padło zdanie, które przykuło uwagę wszystkich i które trafiło na pierwsze strony gazet: «Masz entuzjazm, by zmienić bieg historii!»

Zatrzymajmy się na chwilę nad tym stwierdzeniem. papież Nie mówi: «może uda się coś poprawić». Nie, twierdzi, że ci młodzi ludzie mają potencjał, by zmienić bieg historii. Nic mniej.

To ogromne ryzyko dla tego pokolenia. To absolutne wotum zaufania. I właśnie tego potrzebowali ci młodzi ludzie: globalnego autorytetu moralnego, który powiedziałby im: «Tak, dasz radę. Tak, odniesiesz sukces».»

Entuzjazm to ta pozytywna energia, która napędza nas do działania pomimo przeszkód. To ona sprawia, że wstajemy rano z pragnieniem, by coś zmienić. I… papież Powiedział im: zachowajcie ten entuzjazm, bo to wasza najpotężniejsza broń.

Od korzenia cedru do soku nadziei

THE papież Następnie posłużył się metaforą głęboko zakorzenioną w libańskiej wyobraźni: cedrem. To majestatyczne drzewo jest symbolem Liban, Pojawia się nawet na ich fladze.

«Wyciągnijcie z korzeni cedru zaangażowanie tych, którzy służą krajowi, a nie wykorzystują go dla własnych korzyści» – powiedział, rzucając ledwie zawoalowaną krytykę na skorumpowane elity polityczne, które zrujnowały kraj.

I kontynuował: «Bądźcie siłą napędową nadziei, na którą czeka kraj!»

To zdjęcie jest piękne i poruszające. Sok to to, co odżywia drzewo, co daje mu życie, co pozwala mu rosnąć. Innymi słowy, ci młodzi ludzie to nie tylko przyszłość… Liban – są jego obecną siłą napędową.

Zakotwiczmy się w Chrystusie, aby budować pokój

Oczywiście, jako przywódca duchowy, Leon XIV Nie pominął religijnego wymiaru swojego przesłania. Uczynił to jednak w sposób inkluzywny i konstruktywny.

«On, Żyjący, jest fundamentem naszej ufności; On jest świadkiem miłosierdzie który odkupuje świat od wszelkiego zła. To zawsze w Nim i przez Niego mamy pokój. »

Nawet dla mniej spostrzegawczych młodych ludzi lub osób wyznających inne religie, obecnych tego wieczoru, przesłanie pozostaje aktualne: zakotwiczcie się w czymś większym od was samych, niezależnie od tego, czy będzie to wiara, wartości czy ideał.

I papież Podkreślił formułę: przejście od «ja» do «ty», by dotrzeć do «my». Innymi słowy, wyjście poza indywidualizm i budowanie razem. Właśnie o to chodzi. Liban Czego potrzeba: mniej egoizmu społecznego, więcej solidarności narodowej.

«Razem wyobrazimy sobie przyszłość pełną pokoju i rozwoju”.”

Wiadomość od papież Nie chodziło tylko o duchowość czy filozofię. Było też bardzo konkretne. Wezwał młodych ludzi do «wspólnego projektowania przyszłości pokoju i rozwoju».

Słowo «projekt» jest ważne. Oznacza przemyślane działanie, planowanie i wizję. Nie chodzi o bierne liczenie na poprawę. Chodzi o zakasanie rękawów i aktywne budowanie przyszłości.

A nacisk na «razem» jest kluczowy w tak rozdrobnionym kraju, jak Liban. Rozwój nie nastąpi, gdy jedna społeczność osiągnie sukces kosztem innych. Będzie on wynikiem wspólnego wysiłku całej społeczności, w którym każdy dokłada swój wkład.

Wsparcie Kościoła powszechnego

Przed zakończeniem, papież chciał, żeby ci młodzi ludzie wiedzieli jedną istotną rzecz: nie są sami.

«Bądź pewien wsparcia całego Kościoła w decydujących wyzwaniach twojego życia.»

To obietnica obecności i wsparcia. Kościół katolicki, z 1,3 miliarda wiernych na całym świecie, wspiera tych kilka milionów Libańczyków, którzy walczą o przetrwanie i godność.

Kiedy czujesz się porzucony przez własnych przywódców politycznych, nie jest to błahostką świadomość, że tysiącletnia instytucja cię wspiera i wierzy w ciebie.

Poza słowami: symboliczne gesty

Ale papież Nie poprzestał na samych przemówieniach. Wcześniej tego dnia, podczas spotkania międzyreligijnego na placu Męczenników, posadził drzewo oliwne.

Ten prosty, ale pełen mocy gest znalazł oddźwięk we wszystkich obecnych tradycjach. Drzewo oliwne jest czczone w chrześcijaństwo, Judaizm i islam. Symbolizuje pojednanie., pokój, dobrobyt.

Sadząc to drzewo, Leon XIV To był konkretny akt nadziei. To drzewo oliwne wyrośnie, zapuści korzenie i wyda owoce – tak jak, jak się ma nadzieję, nasiona pokoju zasiane podczas tej wizyty.

W swojej pierwszej podróży apostolskiej, pełnej znaczenia

Należy podkreślić, że ta wizyta Liban była częścią pierwszej podróży apostolskiej Leon XIV. Jego poprzednik, papież François zaplanował już tę podróż, aby uczcić 1700. rocznicę Sobór Nicejski W Turcja, ale to jest Leon XIV którzy doprowadzili ten projekt do skutku.

Fakt, że zdecydował się uwzględnić Liban —i poświęcenie na to trzech całych dni — wysyła jasny sygnał: ten kraj jest ważny. Ci wschodni chrześcijanie, których obecność sięga samych początków chrześcijaństwo, Oni mają znaczenie. Ta zraniona, ale zdeterminowana młodzież ma znaczenie.

W ramach swojej pierwszej dużej podróży międzynarodowej papież mogli wybrać łatwiejsze, bezpieczniejsze i bardziej prestiżowe destynacje. Leon XIV Wolał iść tam, gdzie był najbardziej potrzebny. To w pełni jego zasługa.

Reakcja władz i święta państwowe

Co więcej, władze Libanu doskonale rozumiały wagę tej wizyty. Z tej okazji ogłosiły dwa dni wolne od pracy. Wyobraź sobie: w kraju pogrążonym w głębokim kryzysie gospodarczym decydują się wstrzymać gospodarkę, aby powitać… papież.

To pokazuje, jak ważny był ten moment. To nie była tylko wizyta protokolarna. To było wydarzenie narodowe, moment jedności, którego kraj rozpaczliwie potrzebował.

Prezydent Joseph Aoun, pierwszy chrześcijański przywódca państwa, który przewodził krajowi, w którym przeważają muzułmanie, otrzymał papież po przybyciu do Bejrut. Zmobilizowali się wszyscy przywódcy polityczni i religijni. Nawet ci, którzy zazwyczaj nie zgadzają się we wszystkim, znaleźli wspólny język: uhonorować tę wizytę papieską.

Wpływ na dialog międzyreligijny

Nayla Tabbara, prezes Adyan – organizacji pozarządowej działającej od 2006 r. na rzecz zbliżania społeczności – podkreśliła, że spotkanie to «podkreśla fakt, że Liban posiada duże doświadczenie w dialog międzyreligijny »".

I to prawda. Pomimo wszystkich trudności, Liban pozostaje unikalnym modelem na Bliskim Wschodzie: kraju, w którym muzułmanie i chrześcijanie współistnieją, mieszają się, czasami zawierają związki małżeńskie, dzielą sąsiedztwo, szkoły i miejsca pracy.

Trzeba przyznać, że ten model jest kruchy. Został wystawiony na próbę przez wojna wojna domowa w latach 1975–1990, a następnie kolejne kryzysy ostatnich dekad. Ale on trzyma się mocno. I wizyta papież przypomniało nam, dlaczego warto zachować ten model: ponieważ różnorodność jest atutem, a nie zagrożeniem.

Wyzwania, które wciąż czekają na rozwiązanie

Oczywiście, przemówienie papieskie, jakkolwiek inspirujące, nie rozwiąże problemów Liban. Młodzi ludzie, którzy spędzili tę noc w Bkerké, obudzą się następnego dnia rano i będą musieli stawić czoła tym samym wyzwaniom: brakowi prądu, niedoborom, szalejącej inflacji, bezrobociu i napięciom regionalnym.

Ale to spotkanie przyniosło im coś, co być może w dłuższej perspektywie okaże się cenniejsze: przekonanie, że nie są sami, że mają swoją wartość i że mogą coś zmienić.

Ojciec Farid Saab, szef komunikacji diecezji maronickiej Bejrut, [Imię], obecny na spotkaniu, mówił o głębokim wpływie emocjonalnym, jaki wywarło ono na uczestnikach. Były łzy, uśmiechy, twarze przemienione wzruszeniem i odnowiona nadzieja.

Dlaczego to przesłanie ma dziś szczególnie duże znaczenie

W świecie, w którym młodzi ludzie często czują się bezsilni w obliczu globalnych kryzysów – klimat, gospodarka, konflikty – przesłanie Papież Leon XIV oferuje potężne antidotum: kolektywne działanie oparte na wartościach.

Nie powiedział im, że «wszystko magicznie się ułoży». Powiedział im, że «macie wszystko, czego potrzeba, żeby sprawy potoczyły się lepiej, pod warunkiem, że będziecie współpracować i nie stracicie entuzjazmu po drodze».

To przesłanie o sile, jak mówią Anglicy. Przesłanie, które przywraca siłę do działania tym, którzy czuli się bezsilni.

Kolejne kroki wizyty

To spotkanie w Bkerké było w istocie dopiero przedostatnim dniem wizyty papieskiej. We wtorek, 2 grudnia, Leon XIV miał jeszcze odwiedzić szpital Croix w Jal el Dib, a następnie w ciszy oddać hołd zmarłemu w miejscu wybuchu w porcie Bejrut.

Ta chwila cichej modlitwy była szczególnie wyczekiwana. Trzy lata i cztery miesiące po katastrofie prawda o przyczynach eksplozji wciąż nie została ustalona. Rodziny ofiar domagają się sprawiedliwości. papież, Swoją obecnością chciał im pokazać, że ich ból nie został zapomniany.

Na koniec, duża masa na nabrzeżu Bejrut miało zakończyć tę historyczną wizytę. Oczekiwano obecności dziesiątek tysięcy wiernych na tej ostatniej uroczystości, zwróconych w stronę Morza Śródziemnego, co symbolizuje zarówno otwarcie Liban ku światu i jego tysiącletniej historii jako skrzyżowania cywilizacji.

Czego możemy się wszyscy nauczyć z tego spotkania

Nie musisz być Libańczykiem, chrześcijaninem, ani nawet osobą wierzącą, aby wyciągnąć wnioski ze spotkania w Bkerké.

Pierwsza lekcja jest taka, że w najciemniejszych chwilach ludzka solidarność potrafi zdziałać cuda. Pamiętajcie o Anthonym i Marii, którzy mówili o tym wybuchu solidarności po wybuchu w porcie. Kiedy wszystko się wali, to właśnie nasze wspólne człowieczeństwo staje się naszą największą siłą.

Druga lekcja jest taka, że pozostanie i walka o poprawę swojej społeczności, nawet jeśli odejście byłoby łatwiejsze, to odważny wybór, który zasługuje na świętowanie. Elie przypomniał nam o tym: czasami prawdziwy heroizm nie tkwi w wielkich, spektakularnych czynach, ale w codziennej decyzji, by się nie poddawać.

Trzecia lekcja jest taka, że młodzi ludzie mają ogromną moc, która jest zbyt często niedoceniana. Nie są «przyszłością» w tym sensie, że musimy czekać, aż dorosną. Są już agentami zmian w teraźniejszości, zdolnymi do zmiany rzeczy już teraz, dzięki swojej energii, kreatywności i świeżemu spojrzeniu.

A co jeśli zastosujemy to gdzie indziej?

Pomyśl o swojej sytuacji. Być może nie żyjesz w kraju ogarniętym wojną lub poważnym kryzysem gospodarczym. Ale możesz stawiać czoła innym wyzwaniom: borykającemu się z problemami biznesowi, podzielonej społeczności, projektowi, który wydaje się niemożliwy do zrealizowania.

Wiadomość od Papież Leon XIV To samo dotyczy: masz w sobie entuzjazm niezbędny do zmiany biegu historii. Może nie historii świata, ale historii swojej rodziny, swojego sąsiedztwa, swojej organizacji.

Zacznij od zmiany perspektywy z «ja» na «my». Zamiast pytać siebie: «Co mogę zyskać?», zapytaj siebie: «Co możemy razem zbudować?». Ta prosta zmiana perspektywy może wszystko zmienić.

Otaczaj się ludźmi, którzy, tak jak młodzi ludzie z Bkerké, odrzucają cynizm i defetyzm. Szukaj tych, którzy pomimo trudności zachowują zdolność do marzeń, planowania i działania.

A przede wszystkim pamiętajcie, że nie musicie być idealni, żeby zacząć. Ci młodzi Libańczycy nie są nadludźmi. Są tacy jak ty i ja, ze swoimi wątpliwościami, lękami, chwilami zniechęcenia. Ale postanowili nie pozwolić, by te trudności ich zdefiniowały.

Dziedzictwo tamtego wieczoru w Bkerké

Lata później ci, którzy byli obecni w Bkerké 1 grudnia 2025 roku, będą wspominać ten wieczór jako punkt zwrotny. Moment, w którym papież Nowo wybrani Amerykanie przybyli, by powiedzieć im to, czego nie zdołali przekazać ich własni przywódcy polityczni: jesteście ważni, jesteście zdolni i wasz kraj was potrzebuje.

Niektórzy z tych młodych ludzi mogą zostać przyszłymi liderami Liban – w polityce, w biznesie, w społeczeństwie obywatelskim, w Kościele. Inni pozostaną zwykłymi, ale zaangażowanymi obywatelami. Wszyscy będą naznaczeni tym przesłaniem nadziei i odpowiedzialności.

A kto wie? Może za dziesięć, dwadzieścia lat, kiedy Liban przezwycięży obecne kryzysy – bo przezwycięży je, uczynił to już w przeszłości – ta wizyta papieża zostanie zapamiętana jako katalizator, moment, w którym pokolenie postanowiło wziąć swój los we własne ręce.

Liban, symbol powszechnej walki

Ostatecznie to, co czyni tę historię tak potężną, to fakt, że przekracza granice Liban. Ten niewielki kraj śródziemnomorski liczący 5,8 miliona mieszkańców staje się symbolem powszechnej walki: walki młodzieży z całego świata z świat w kryzysie.

Na całym świecie młodsze pokolenia dziedziczą problemy, których nie stworzyły: zmiany klimatu, kolosalny dług publiczny, rosnące nierówności, niekończące się konflikty. I wszędzie kusi je albo rezygnacja, albo ucieczka.

Przesłanie Bkerkégo głosi, że istnieje trzecia droga: zbiorowe zaangażowanie, którego siłą napędową jest nadzieja i konkretne działania. Nie naiwny optymizm, który zaprzeczałby trudnościom, ale trzeźwa determinacja, by budować mimo wszystko.

Twoja ojczyzna – jakakolwiek by ona nie była – znów rozkwitnie

THE papież Powiedział nawet młodym ludziom: «Wasza ojczyzna znów rozkwitnie». To nie jest pusta obietnica. To historyczne przypomnienie. Liban w przeszłości przechodził przez straszne próby – wojny, okupacje, kryzysy – i zawsze wychodził z nich obronną ręką.

Ta odporność nie jest automatyczna. Nie wynika z geografii ani przypadku. Pochodzi od ludzi, którzy z pokolenia na pokolenie nie poddają się. Pochodzi od młodych ludzi, takich jak ci z Bkerké, którzy mimo wszystko postanawiają wierzyć i działać.

Ta lekcja dotyczy każdego kraju, każdej społeczności. Twoja «ojczyzna» – geograficzna, zawodowa czy wspólnotowa – może rozkwitnąć na nowo, jeśli ty i inni tacy jak ty postanowicie sprawić, by znów rozkwitła.

Ostatnie słowo o entuzjazmie

Zakończmy na tej uwadze, że papież Tak bardzo podkreślano entuzjazm. Etymologicznie «entuzjazm» pochodzi od greckiego słowa «enthousiasmos», które oznacza «boski transport» lub «boską inspirację».

Innymi słowy, entuzjazm to nie tylko szczęście czy podekscytowanie. To bycie napędzanym przez coś większego niż my sami. To ta energia popycha nas do przekroczenia samych siebie, do podejmowania niemożliwych działań, do odrzucenia status quo.

Młodzi ludzie z Bkerké otrzymali pozwolenie, a nawet zachętę, by pielęgnować ten entuzjazm. W często cynicznym świecie dorosłych, gdzie ciągle słyszy się, że «to niemożliwe», «zawsze tak było», «zrozumiesz, jak będziesz starszy», to bezcenny dar.

A dobra wiadomość? Możesz pielęgnować, chronić i pielęgnować ten entuzjazm. Jak? Otaczając się inspirującymi ludźmi. Świętując małe zwycięstwa. Podtrzymując w sobie zdolność do zachwytu. Nie pozwalając, by porażki stłumiły w Tobie chęć do kolejnych prób.

Ten wieczór w Bkerké przejdzie do historii jako moment, w którym światowy przywódca duchowy postanowił uwierzyć w młodych ludzi, zamiast ich pouczać. Kiedy wybrał zachętę zamiast moralizatorstwa. Kiedy zdecydował się powiedzieć im «możesz» zamiast «musisz».

THE Papież Leon XIV nie rozwiązało problemów Liban W jeden wieczór. Ale zrobił coś, co być może nawet ważniejsze: rozpalił na nowo płomień nadziei w sercach tysięcy młodych ludzi. I kto wie, co ci młodzi ludzie, uzbrojeni w ten entuzjazm i przekonanie, osiągną w nadchodzących latach?

Jak powiedziała 25-letnia Rita: «Jesteśmy nowym pokoleniem, przyszłością Liban »Odpoczynek”. Dzięki tej chwili w Bkerké ci młodzi ludzie wiedzą teraz, że nie dźwigają tego ciężaru sami. Świat ich obserwuje. Kościół ich wspiera. A przede wszystkim, wspierają się nawzajem.

Historia oceni, czy temu pokoleniu rzeczywiście udało się «zmienić bieg historii» dla swojego kraju. Ale jedno jest pewne: po tamtej grudniowej nocy 2025 roku na wzgórzach nad Bkerké, przynajmniej mają przekonanie, że są do tego zdolni. I czasami to właśnie to przekonanie robi ogromną różnicę.

Za pośrednictwem zespołu biblijnego
Za pośrednictwem zespołu biblijnego
Zespół VIA.bible tworzy przejrzyste i przystępne treści, które łączą Biblię ze współczesnymi problemami, wykazując się teologiczną rzetelnością i dostosowując się do kultury.

Przeczytaj także

Przeczytaj także