Ewangelia Jezusa Chrystusa według św. Mateusza
W owym czasie Jezus przemówił do tłumów tymi słowami: «Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.
Od czasów Jana Chrzciciela aż do dziś Królestwo Niebios jest brutalnie atakowane i zmuszane do zajęcia go. Wszyscy Prorocy i Prawo przepowiadali przyszłość aż do Jana. A jeśli chcecie to przyjąć, to On jest prorokiem Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha!»
Odkryj paradoksalną wielkość Królestwa Bożego
Jak postać Jana Chrzciciela ukazuje duchowy przewrót zapoczątkowany przez Chrystusa i zmienia nasz sposób bycia uczniami.
W Ewangelii Mateusza Jezus wypowiada zdanie równie zdumiewające, co wyzwalające: Jan Chrzciciel jest największy wśród ludzi, lecz najmniejszy w Królestwie przewyższa go. To stwierdzenie wywraca nasze rozumienie i otwiera nowy horyzont. Zachęca nas do zrozumienia, że wejście do Królestwa wprowadza radykalnie inną logikę, w której wielkość mierzy się otrzymaną łaską, a nie nagromadzonymi osiągnięciami. Ten tekst otwiera przestrzeń do refleksji nad naszym udziałem w tajemnicy zbawienia i nad tym, jak przyjmujemy Bożą nowość.
Rozpoczniemy od zgłębienia liturgicznego i biblijnego kontekstu tego fragmentu, zanim przeanalizujemy paradoksalną postać Jana Chrzciciela. Następnie rozwiniemy trzy główne wątki teologiczne tego fragmentu: historyczny przełom zapoczątkowany przez Chrystusa, przemoc wobec Królestwa oraz utożsamienie Jana z Eliaszem. Przekonamy się, jak te nauki odnoszą się konkretnie do naszego życia, rezonują z Tradycją i odpowiadają na współczesne wyzwania. Modlitwa liturgiczna i praktyczne sugestie zakończą nasze rozważania.
Przełomowy moment, w którym stary Sojusz spotyka się z nowym
Ten fragment z Ewangelia Mateusza 11, Watykan 11-15 jest częścią ważnego okresu liturgicznego: Nadejście. Antyfona do Alleluja, poprzedzająca Ewangelię, nawiązuje do Księgi Izajasza 45,8 i wyraża żarliwe oczekiwanie na Mesjasza. Prorok błaga niebiosa o otwarcie się, aby mogła zstąpić Boża sprawiedliwość. Modlitwa ta odzwierciedla wielowiekowe pragnienie Izraela, by zaznać mesjańskiej nadziei. Jej kulminacją jest przyjście Jezusa, który spełnia to, czego pragnęły poprzednie pokolenia, nie widząc tego.
Bezpośredni kontekst tego fragmentu pokazuje, że Jezus odpowiada tłumom po otrzymaniu od niego posłańców Jana Chrzciciela. więzienie. Jan, który przepowiedział Tego, który będzie chrzcił Duchem i ogniem, przeżywa chwilę zwątpienia. Jezus potwierdza swoją mesjańską tożsamość znakami, które czyni: niewidomi odzyskują wzrok, chromi chodzą, a trędowaci zostają oczyszczeni. Następnie zwraca się do tłumu, aby dać świadectwo Janowi.
To publiczne oświadczenie nadeszło w strategicznym momencie. Jan przygotował drogę Panu poprzez swoją ascezę, głoszenie nawrócenia i chrzest pokuty. Reprezentuje wypełnienie proroczego dziedzictwa Izraela. Eliasz, Jeremiasz, Izajasz – wszyscy przepowiadali dzień Pański. Jan ucieleśnia tę proroczą tradycję w całej jej pełni. Jest ostatnim i największym z tych, którzy żyli pod Starym Przymierzem.
Jezus wprowadza jednak kluczowe rozróżnienie. Wielkość Jana należy do starego porządku. Narodził się z kobiety – hebrajskie wyrażenie oznaczające ludzką kondycję naznaczoną skończonością i śmiercią. Jan jest w tym sensie ogromny. Jednak Królestwo Niebieskie inauguruje nową rzeczywistość, w której najmniejszy udział w życiu boskim przewyższa wszystko, co ludzkość była w stanie wytworzyć o własnych siłach.
Wyrażenie «najmniejszy w Królestwie Niebios» nie umniejsza Jana. Podkreśla raczej, że wejście do Królestwa, umożliwione przez śmierć i zmartwychwstanie Chrzest Chrystusa obdarza godnością i życiem, które przewyższają wszelką naturalną wielkość. Ochrzczeni, nawet ci najskromniejsi, uczestniczą w boskim synostwie. Otrzymują Ducha Świętego, który jednoczy ich z Synem i prowadzi do Ojca. Ta nowa rzeczywistość nieskończenie przewyższa najwyższe duchowe osiągnięcia Starego Przymierza.

Wielkość, która blednie przed otrzymaną łaską
Jezus nie umniejsza Jana, by wywyższyć Królestwo. Ustanawia ontologiczne rozróżnienie między dwoma sposobami istnienia. Jan należy do ekonomii przygotowania, oczekiwania i obietnicy. Uczniowie Chrystusa wkraczają w ekonomię spełnienia, obecności i dawania. Ta różnica nie jest kwestią zasług ani wysiłku, lecz uczestnictwa w nowym życiu.
Analiza tego wersetu odsłania głębię chrześcijańskiej rewolucji. Stary Testament celebruje wielkie postacie: Abrahama, Mojżesza, Dawida, Eliasza. Każdy z nich odcisnął swoje piętno na historii zbawienia poprzez wiarę, odwagę i wierność. Jan Chrzciciel stoi na szczycie tego rodu. To on ujrzał Mesjasza, ochrzcił Go, usłyszał głos Ojca i ujrzał Ducha zstępującego jak gołębica. Żaden prorok przed nim nie był tak blisko tajemnicy Wcielenia.
Jednak Jan pozostaje poniżej progu paschalnego. Umiera przed krzyżem i Zmartwychwstanie. Nie wkracza fizycznie w dynamikę paschalną, która radykalnie przemienia ludzką egzystencję. Uczniowie jednak doświadczą Pięćdziesiątnicy. Otrzymają obiecanego Ducha, który uczyni ich żywymi świątyniami boskiej obecności. Ta nowa rzeczywistość stanowi prawdziwą wielkość Królestwa.
Święty Jan Chryzostom komentuje ten fragment, podkreślając godność sakramentalną. Chrzest chrześcijański nie ogranicza się do gestu oczyszczenia czy moralnego zobowiązania. Wszczepia wierzącego w Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. Czyni go uczestnikiem boskiej natury, jak mówi Piotr w swoim Drugim Liście. To uczestnictwo stanowi niezwykłe wywyższenie kondycji ludzkiej. Nawet najskromniejsza osoba ochrzczona staje się dzieckiem Bożym przez adopcję, dziedzicem Królestwa, współdziedzicem z Chrystusem.
Ta paradoksalna logika przewija się przez całą Ewangelię. Pierwsi będą ostatnimi; kto straci swe życie, zyska je., biedni W duchu posiadają Królestwo. Wielkość według Boga nie mierzy się widzialnymi osiągnięciami, lecz przyjęciem łaski. Jan przygotował drogę, ale nie poszedł nową drogą otwartą przez Paschę. My, żyjący po Pięćdziesiątnicy, możemy podążać tą drogą wskazaną przez Jana, nie będąc w stanie nią podążać.
Kosmiczny punkt zwrotny, który kieruje historię ku jej dopełnieniu
Jezus stwierdza, że od czasów Jana Chrzciciela aż do dziś Królestwo Niebios cierpiało przemoc. To enigmatyczne stwierdzenie dało początek niezliczonym interpretacjom na przestrzeni wieków. Grecki czasownik biazetai Można to rozumieć w sensie aktywnym lub pasywnym: Królestwo wywiera siłę lub jest jej poddawane. Ojcowie Kościoła często preferowali znaczenie aktywne: Królestwo postępuje z wielką siłą, zwycięża pomimo oporu.
Święty Jan Chryzostom dostrzega w tej przemocy duchową energię niezbędną do wejścia do Królestwa. Nie chodzi tu o przemoc fizyczną czy moralną, lecz o radykalną determinację. Wejście do Królestwa wymaga zerwania ze światowymi przyzwyczajeniami, wyrzeczenia się siebie i wzięcia swojego krzyża. Ta przemoc jest najpierw skierowana przeciwko naszym własnym, nieuporządkowanym przywiązaniom. Wymaga intensywnej walki duchowej, nieustannej czujności i ascezy serca.
Inni komentatorzy, tacy jak Orygenes, podkreślają znaczenie bierne. Królestwo rzeczywiście cierpi przemoc ze strony tych, którzy mu się sprzeciwiają. Jan Chrzciciel zostaje uwięziony i wkrótce zostanie ścięty. Sam Jezus pójdzie na krzyż. Apostołowie doświadczą prześladowań. Przez wieki Kościół będzie nosił w sobie przemoc świata wrogiego Ewangelii. Ta interpretacja podkreśla agonistyczny wymiar historii zbawienia.
Te dwie interpretacje nie wykluczają się wzajemnie. Ukazują tę samą rzeczywistość: wkroczenie Królestwa w historię prowokuje konflikt. Światło odpycha ciemność, ale ciemność stawia opór. Królestwo postępuje jak nieodparta siła, ale czyni to kosztem krwi męczenników. Ci, którzy chcą do niego wejść, muszą zmusić się do przezwyciężenia letniości i samozadowolenia. Ci, którzy odmawiają, kierują swoją przemoc przeciwko świadkom Królestwa.
Ta konfliktowa dynamika przenika naszą epokę. Głoszenie Ewangelii w XXI wieku wymaga odwagi. Wartości Królestwa często stoją w sprzeczności z wartościami dominującymi:’pokora w obliczu dumy, lojalność W obliczu zmienności, służba staje w obliczu dominacji. Życie autentycznego chrześcijanina wymaga duchowej przemocy wobec kompromisów, samozadowolenia i tchórzostwa, które na nas czyhają. Jednocześnie Kościół wciąż doświadcza przemocy zewnętrznej i wewnętrznej, wystawiając na próbę jego wierność.
Rozumienie Królestwa jako zerwania i kontynuacji starego Przymierza
Jezus oświadcza, że wszyscy Prorocy, jak również Prawo, prorokowali aż do Jana. To stwierdzenie stawia Jana w punkcie zwrotnym między dwiema ekonomiami zbawienia. Prawo i Prorocy odnoszą się do całego Starego Testamentu w języku żydowskim z czasów Jezusa. Całe to stopniowe objawienie wskazywało na przyszłe wypełnienie. Zapowiadało Mesjasza, Królestwo Boże, dzień zbawienia.
Jan reprezentuje ostatnie ogniwo w tym proroczym łańcuchu. Nie tylko zapowiada Tego, który ma przyjść. On fizycznie Go identyfikuje: «Oto Baranek Boży!». To rozpoznanie oznacza koniec okresu oczekiwania i początek okresu obecności. Odtąd Mesjasz już nie ma przyjść; On jest tutaj. Królestwo nie jest już tylko obiecane; jest zainaugurowane. Proroctwo spełnia się w konkretnej historii.
To przejście nie odrzuca Starego Testamentu. Wręcz przeciwnie, potwierdza go i doprowadza do jego pełni. Jezus nie przyszedł, aby znieść Prawo ani Proroków, lecz aby je wypełnić. Wszystkie Pisma Izraela nabierają pełnego znaczenia w Chrystusie. Typy, figury, obietnice znajdują swoje urzeczywistnienie w Jego osobie i Jego dziele. Abraham spodziewał się potomstwa; Chrystus jest prawdziwym potomstwem. Mojżesz wyzwolił lud z niewoli egipskiej; Chrystus wyzwala z niewoli grzechu i śmierci.
To rozumienie historii zbawienia tworzy struktury wiara Chrześcijanin. Nie odrzucamy Starego Testamentu jako przestarzałego dokumentu. Czytamy go w świetle Chrystusa, który jest kluczem do jego zrozumienia. Psalmy nabierają nowej głębi, gdy słyszymy w nich modlitwę Chrystusa. Prorocy ujawniają swoje znaczenie, gdy widzimy w nich zapowiedzi świadków nadejścia Chrystusa. Tajemnica Pascala. Liturgia Kościoła nieustannie ukazuje tę ciągłość w obliczu zerwania.
Jan stoi na linii podziału. Nadal należy do starego świata z urodzenia i posługi przygotowania. Już teraz głosi nowy świat poprzez radykalny charakter swojego świadectwa i bliskość z Chrystusem. Ta kluczowa pozycja czyni go postacią niezbędną dla zrozumienia naszej własnej sytuacji. My również żyjemy pomiędzy dwoma światami: Królestwem już zainaugurowanym, ale jeszcze nie w pełni objawionym. Skosztujmy obietnicy Ducha, czekając. zmartwychwstanie finał.

Rozpoznać w Janie spełnienie proroctwa Eliasza
Jezus oświadcza: «Jeśli zechcecie to przyjąć, to On, prorok Eliasz, ma przyjść». To utożsamienie Jana z Eliaszem ma swoje korzenie w proroctwie Malachiasza, który zapowiadał powrót Eliasza przed wielkim i strasznym dniem Pańskim. Oczekiwanie na powrót Eliasza ukształtowało żydowską nadzieję mesjańską. Wierzono, że Eliasz przyjdzie, aby przygotować drogę Mesjaszowi, pojednać serca i odbudować Izrael.
Jan Chrzciciel nie twierdzi, że jest reinkarnowanym Eliaszem. Zapytany o to wprost w Ewangelii Jana, odpowiada przecząco. Jezus jednak potwierdza, że jest Eliaszem. Ta pozorna sprzeczność zostaje rozwiązana, gdy zrozumiemy, że Jan wypełnia misję Eliasza, nie będąc samym Eliaszem. Przychodzi «w duchu i mocy Eliasza», jak anioł zapowiedział Zachariaszowi podczas zwiastowania Jego narodzin.
Paralele między Eliaszem a Janem są liczne. Obaj żyją na pustyni, z dala od kompromisów świata. Obaj noszą surowe ubrania, symbolizujące ich oderwanie od rzeczywistości i radykalną postawę prorocką. Obaj wzywają Izrael do nawrócenia w obliczu niewierności ludu i jego przywódców. Obaj stawiają czoła władzom politycznym: Eliasz Achabowi i Jezebel, Jan Herodowi i Herodiadzie. Obaj płacą życiem za wierność Słowu Bożemu.
Ta typologia rzuca światło na misję Jana. Nie ogłasza on nowego proroctwa, lecz wypełnia stare. Nie przychodzi z nowym przesłaniem, lecz przypomina Izraelowi o wymaganiach Przymierza. Jego chrzest pokuty odnawia wezwanie do nawrócenia, głoszone przez wszystkich proroków. Jego potępienie religijnej hipokryzji wpisuje się w tradycję Izajasza i Jeremiasza. Jan nie mówi niczego nowego; z całą mocą głosi to, co Bóg zawsze mówił.
Identyfikacja Jana z Eliaszem potwierdza jego misję i potwierdza, że era mesjańska nadeszła. Jeśli Eliasz powrócił, to Mesjasz jest tutaj. Ta logika leży u podstaw nauczania Jezusa. Nie prosi On ludzi, aby uwierzyli mu na słowo, ale aby odczytali znaki czasu. Proroctwa spełniają się na ich oczach. Ci, którzy mają uszy, muszą słyszeć, czyli postrzegać duchowo to, co ich oczy widzą fizycznie. Nadejście Królestwa objawia się w konkretnych wydarzeniach, ale aby je rozpoznać, potrzeba oka wiary.
Przekroczyć ziemską wielkość, aby objąć małość Królestwa
Nauka Jezusa o Janie Chrzcicielu obala nasze standardy wielkości. Spontanicznie podziwiamy bohaterskie postacie, silne osobowości i spektakularne osiągnięcia. Społeczeństwo ceni sukces, rozpoznawalność i wpływy. Jan uosabia to wszystko w sferze duchowej: radykalną ascezę, silną charyzmę i znaczący wpływ na społeczeństwo. Jednak Jezus głosi, że nawet najmniejszy udział w Królestwie przewyższa tę wielkość.
To objawienie najpierw uwalnia nas od kompleksu duchowej niższości. Możemy ulec pokusie porównywania się do świętych, mistyków, wielkich świadków… wiara i zniechęcają nas. Jak możemy konkurować z François z Asyżu, Teresa z Ávili czy Matka Teresa? Jak osiągnąć ich poziom? świętość Jezus przypomina nam, że wielkość w Królestwie nie jest zasługą naszych czynów, ale darem. Najbardziej pokorny ochrzczony, który prawdziwie przyjmuje łaskę, w pełni uczestniczy w tajemnicy zbawienia.
Ta logika odnosi się również do naszego życia kościelnego. Kościoła nie mierzy się jego doczesną władzą, widocznością w mediach ani wpływem kulturowym. Istnieje, aby ukazywać łaskę Królestwa. Prawdziwa wielkość Kościoła tkwi w jego wierności Chrystusowi, w jego zdolności do wydawania na świat synów i córek Bożych poprzez… sakramenty, w swoim świadectwie braterskiej miłości. Mała wspólnota, która żyje Ewangelią w prawdzie, objawia Królestwo bardziej niż potężna, lecz niewierna instytucja.
W naszym życiu osobistym to powiedzenie zachęca nas do poszukiwania nie duchowych osiągnięć, lecz uległości wobec Ducha. Obsesja na punkcie mierzalnego postępu, kroków do podjęcia, poziomów do osiągnięcia, może stać się pułapką. Prowadzi nas z powrotem do meritokratycznej logiki, niezgodnej z dobrowolnie daną naturą Królestwa. świętość To nie jest droga, którą należy podążać, ale relacja, którą należy pogłębić. Rozwija się ona w zaufaniu, poddaniu i pokornym przyjęciu boskiej miłości.
Konkretnie oznacza to docenianie ukrytych działań, zwykłej lojalności i dyskretnych usług. Matka, która wychowuje swoje dzieci w… wiara, Robotnik, który uświęca swój zawód uczciwością, chory, który ofiarowuje swoje cierpienie, wolontariusz, który poświęca swój czas bez docenienia – wszyscy oni w pełni uczestniczą w Królestwie. Ich wielkość umyka uwadze, ale jest realna w oczach Boga. Królestwo buduje się w tych niezliczonych codziennych czynach, w których Boża miłość staje się ciałem.
Wkrocz do duchowej walki z determinacją i wytrwałością
Przemoc popełniana przez Królestwo lub przeciwko niemu przypomina nam o rzeczywistości walki duchowej. Święty Paweł mówi o walce nie z przeciwnikami z krwi i kości, ale z duchowymi mocami zła. Życie chrześcijańskie nie jest spokojnym spacerem, lecz walką. Ta walka toczy się na kilku frontach jednocześnie.
Po pierwsze, walka z naszymi własnymi, nieuporządkowanymi skłonnościami. Paweł nazywa to ciałem, nie fizycznym ciałem, ale ukierunkowaniem naszego bytu na egoizm i odrzucenie Boga. Ta wewnętrzna walka wymaga czujności i dyscypliny. Codzienna modlitwa, praktykowanie sakramentów, rachunek sumienia i czytanie Pisma Świętego są bronią w tej walce. Nie chodzi o osiągnięcie niemożliwej doskonałości, ale o wzrastanie w posłuszeństwie łasce.
Następnie pojawia się opór wobec pokus świata. Duch świata, którego Jan nazywa księciem tego świata, nieustannie oferuje fałszywe szczęście, odciągając nas od prawdziwego dobra. Społeczeństwo konsumpcyjne obiecuje szczęście poprzez gromadzenie dóbr. Kultura narcystyczna gloryfikuje absolutną autonomię. Współczesny hedonizm uświęca natychmiastową przyjemność. Życie Ewangelią wymaga nieustannego rozeznania, aby nie ulegać mentalności sprzecznej z Królestwem.
Wreszcie, odwaga w obliczu sprzeciwu i prześladowań. W niektórych częściach świata bycie chrześcijaninem naraża na realne niebezpieczeństwa: dyskryminację, uwięzienie, męczeństwo. Na Zachodzie prześladowania przybierają inne formy: kpiny, marginalizację społeczną, presję na wyrzeczenie się pewnych przekonań. Świadczenie o wiara W środowisku zsekularyzowanym i wrogim wymaga ona pewnej formy przemocy wobec naszych lęków i pragnień konformizmu.
Ten potrójny wymiar walki duchowej ilustrują żywoty świętych. Benedykt z Nursji, uciekający przed skorumpowanym Rzymem, François Asyż wyrzekający się majątku ojca, Tomasz Morus odmawiający zdrady sumienia przed królem: to tylko niektóre z postaci, które posłużyły się świętą przemocą, by pozostać wiernymi. Ich radykalizm rzuca nam wyzwanie. Czy jesteśmy gotowi zapłacić cenę za naszą wierność? Czy akceptujemy, że naśladowanie Chrystusa może nas kosztować coś namacalnego?
Rozwijanie duchowej uważności na znaki Boga
Jezus kończy swoje nauczanie tym apelem: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha». Fraza ta regularnie powtarza się w Ewangeliach i w Ewangeliach. Apokalipsa. Podkreśla kluczowe znaczenie duchowego słuchania. Nie wystarczy fizycznie usłyszeć słowa Jezusa. Trzeba je przyjąć głęboko, pozwolić im przeniknąć do serca i wprowadzić w życie.
Autentyczne słuchanie wymaga przede wszystkim wewnętrznej ciszy. Nasza epoka cierpi z powodu nadmiaru informacji i nieustannego pobudzenia. Ekrany, powiadomienia i nieustanny hałas uniemożliwiają cichą kontemplację, niezbędną do spotkania z Bogiem. Pielęgnowanie ciszy nie oznacza uchylania się od obowiązków, lecz tworzenie przestrzeni, w których Słowo może rezonować. Chwile cichej modlitwy, rekolekcje i kontemplacyjne przerwy w ciągu dnia tworzą te przestrzenie do słuchania.
Słuchanie zatem wymaga...’pokora Intelektualny. Często podchodzimy do Pisma Świętego z naszymi założeniami, pewnikami, systemami myślowymi. Staramy się zrozumieć Boga, zamiast pozwolić, by On nas zrozumiał. Prawdziwe słuchanie akceptuje niepokój, pytania, przemianę. Uznaje, że Słowo Boże wykracza poza nasze kategorie i może podważyć nasze przekonania.
Słuchanie wymaga również wspólnoty kościelnej. Nie czytamy Pisma Świętego w izolacji, lecz w Kościele, który otrzymał misję jego przekazywania i interpretowania. Czytanie osobiste musi być zintegrowane z liturgią, katechezą, refleksją teologiczną i świadectwem świętych. To eklezjalne pośrednictwo chroni nas przed subiektywnymi interpretacjami i sytuuje w wielkiej, żywej Tradycji.
W praktyce rozwijanie umiejętności słuchania duchowego wiąże się z dokonywaniem praktycznych wyborów. Wygospodarowanie każdego dnia czasu na... lectio divina, Obejmuje to modlitewne i medytacyjne czytanie Pisma Świętego. Regularne uczestnictwo we Mszy Świętej, podczas której Słowo Boże jest głoszone i odnoszone do naszego życia. Dołączenie do grupy biblijnej, aby wspólnie zgłębiać święty tekst. Czytanie komentarzy Ojców Kościoła i Doktorów Kościoła w celu pogłębienia naszego zrozumienia. Pielęgnowanie uważności na wydarzenia w naszym życiu, w których Bóg może do nas przemawiać poprzez okoliczności, spotkania i próby.

Doświadczanie przejścia między starym a nowym podczas każdej Eucharystii
Liturgia eucharystyczna uobecnia Tajemnica Pascala w którym wyrażona jest ciągłość między Starym a Nowym Przymierzem. Każda Msza Święta odzwierciedla tę dynamikę, którą Jezus opisuje, mówiąc o Janie. Liturgia Słowa ożywia Stary Testament, Proroków, Psalmy. Łączy nas z oczekiwaniem Izraela, z obietnicą daną przodkom. Następnie Ewangelia głosi jej wypełnienie w Chrystusie.
Modlitwa Eucharystyczna wyraźnie przywołuje tę przemianę. Przedstawiamy chleb i wino, owoce ziemi i ludzkiej pracy, symbole pierwotnego stworzenia. Te naturalne dary stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, sakramentem nowego świata. Epikleza wzywa Ducha Świętego, aby dokonał tej przemiany. Rzeczywista obecność zmartwychwstałego Chrystusa antycypuje ostateczne przemienienie całego wszechświata.
Komunia przynosi każdemu człowiekowi to, co głosi Jezus: najmniejszy w Królestwie uczestniczy w boskiej wielkości. Przyjmując Ciało Chrystusa, stajemy się tym, co przyjmujemy, zgodnie z formułą Święty Augustyn. Wchodzimy w komunię trynitarną. Skosztowujemy zadatku Królestwa. Ten sakramentalny udział wprowadza nas w nowe życie, które Jan zapowiadał, nie wchodząc w nie w pełni.
Czas Nadejście To wzmacnia naszą świadomość liturgiczną. Odżywamy oczekiwanie Izraela, towarzyszymy Janowi w jego misji przygotowawczej. Ale czynimy to ze świadomością, że Chrystus już przyszedł. To napięcie między „już” a „jeszcze nie” kształtuje życie chrześcijańskie. Królestwo jest obecne, ale jeszcze nie w pełni się objawiło. Żyjemy w nim, ale na nie czekamy. Ta dwoista postawa karmi teologiczną nadzieję.
Zakotwiczenie naszej wiary w wielkiej Tradycji Ojców i Doktorów
Ojcowie Kościoła głęboko rozważali ten fragment o Janie Chrzcicielu. Święty Augustyn Widzi w tym ilustrację różnicy między Prawem a łaską. Prawo ujawnia grzech, nie dając siły do jego przezwyciężenia. Łaska przynosi zbawienie przez wiara w Jezusie Chrystusie. Jan należy do sfery Prawa, choć jest jego szczytem. Uczniowie, nawet ci najpokorniejsi, wkraczają do sfery łaski.
Święty Jan Chryzostom rozwija temat wymiaru sakramentalnego. Podkreśla, że chrzest chrześcijański udziela Ducha Świętego, podczas gdy chrzest Janowy był jedynie symbolicznym oczyszczeniem. To przyjęcie Ducha Świętego czyni wielką różnicę. Ustanawia synowską więź z Bogiem, której Stare Przymierze nie mogło stworzyć. Ochrzczony staje się świątynią Ducha, członkiem Ciała Chrystusa, przybranym dzieckiem Ojca.
Święty Tomasz z Akwinu w swoim komentarzu do Ewangelii Mateusza analizuje przemoc Królestwa w kategoriach cnoty. Wyjaśnia, że cnoty teologiczne i moralne wymagają nieustannego wysiłku, aby się zakorzenić. Wielkoduszność, cnota związana z siłą, skłania do podejmowania wielkich czynów dla Boga pomimo przeszkód. Ta wielkoduszność charakteryzuje tych, którzy zdobywają Królestwo mocą świętej siły.
Teresa z Lisieux, Doktor Kościoła, paradoksalnie ilustruje, jak ta przemoc może być realizowana w małości. Jej «mała droga» duchowego dzieciństwa nie wyrzeka się ewangelicznego radykalizmu. Wręcz przeciwnie, przeżywa go w ufnym oddaniu, ofiarowaniu małych rzeczy i radosnej akceptacji upokorzeń. Jej życie dowodzi, że najmniejsi w Królestwie, poprzez jej miłość, w pełni uczestniczą w boskiej wielkości.
Katechizm Kościoła Katolickiego cytuje ten fragment, aby wyjaśnić ekonomię sakramentalną. Pokazuje on, jak sakramenty Obrzędy Chrystusa wykraczają poza obrzędy Starego Przymierza. Chrzest chrześcijański nie tylko oznacza oczyszczenie, ale wręcz je urzeczywistnia. Eucharystia Nie tylko symbolizuje boską obecność, ale i czyni ją skuteczną. Ta sakramentalna skuteczność stanowi radykalną nowość Królestwa zainaugurowanego przez Chrystusa.
Podróż ku nawróceniu serca poprzez konkretne kroki
Rozważanie tego fragmentu Ewangelii Mateusza może ożywić osobistą podróż duchową, podzieloną na kilka etapów. Zacznijmy od pokornego uznania naszej nieistotności. Nie fałszywej. pokora która dewaluuje samą siebie, lecz prawdę o naszej stworzonej kondycji. Jesteśmy mali, ograniczeni, grzeszni. To rozpoznanie uwalnia nas od pychy i otwiera na przyjęcie łaski.
Po drugie, z wdzięcznością przyjmijmy dar chrztu. Zbyt często żyjemy tak, jakby nasz chrzest był wydarzeniem z przeszłości, bez żadnych obecnych konsekwencji. Rozbudźmy na nowo świadomość naszej godności chrzcielnej. Jesteśmy kapłanami, prorokami i królami na mocy naszego wcielenia w Chrystusa. Ta tożsamość stanowi fundament naszego powołania i naszej misji w świecie.
Po trzecie, stosujmy świętą siłę przeciwko naszemu samozadowoleniu. Konkretnie zidentyfikujmy obszary, w których idziemy na kompromis z Ewangelią: nieuczciwe zachowanie, destrukcyjny związek, nawyk, który oddala nas od Boga. Podejmijmy stanowczą decyzję o nawróceniu w jednym konkretnym obszarze. Nie rozpraszajmy naszych wysiłków na wiele postanowień, ale skupmy się na rzeczywistej i trwałej zmianie.
Po czwarte, pielęgnujmy słuchanie Słowa. Wprowadźmy codzienną praktykę modlitewnego czytania. Wybierzmy czas i miejsce. Dziesięć minut wystarczy, aby zacząć. Przeczytajmy powoli krótki fragment, pozwólmy mu w nas zabrzmieć i prośmy Ducha Świętego o oświecenie. Może uda nam się zapisać frazę, która nas porusza i nad którą będziemy się zastanawiać przez cały dzień.
Po piąte, dzielmy się naszą wiarą z innymi. Wielkość Królestwa nie jest doświadczana w samotności. Dołączmy do tętniącej życiem wspólnoty kościelnej. Uczestniczmy w grupie modlitewnej lub formacyjnej. Znajdźmy brata lub siostrę, z którymi będziemy mogli regularnie dzielić się naszym życiem duchowym. To wymiar społecznościowy Pobudza naszą wytrwałość i wzbogaca nasze zrozumienie.
Konfrontacja z panującym relatywizmem z stanowczością prawdy
Nasza epoka charakteryzuje się powszechnym relatywizmem, który utrudnia głoszenie prawd absolutnych. Twierdzenie, że Chrystus jest jedynym Zbawicielem, że Królestwo Boże przewyższa wszelkie ludzkie osiągnięcia, że łaska chrztu ustanawia różnicę ontologiczną, szokuje współczesną wrażliwość. Oskarża się nas o arogancję, ekskluzywizm i nietolerancję. Jak możemy pozostać wierni orędziu Chrystusa, nie popadając w sekciarstwo?
Po pierwsze, odróżniając prawdę od przemocy. Afirmowanie prawdy nie oznacza narzucania jej siłą. Jezus głosi, że Jan jest największym zrodzonym z niewiasty, ale że najmniejszy w Królestwie przewyższa go. To stwierdzenie nie umniejsza wartości nikogo; odsłania obiektywną rzeczywistość. Prawda nie podlega negocjacjom, ale jest oferowana z poszanowaniem wolności. Nasze świadectwo musi łączyć doktrynalną stanowczość z łagodnością w relacjach.
Następnie, dając świadectwo naszym życiem, zanim przekonamy naszymi argumentami. Wiarygodność Ewangelii dowodzą jej owoce. Jeśli twierdzimy, że należymy do Królestwa, żyjąc jak świat, nasza mowa pozostaje pusta. Jeśli nasze życie wyraża radość, pokój i miłość, które wykraczają poza naturalny humanizm, wówczas nasze słowa znajdują wiarygodność. Świadectwo egzystencjalne poprzedza argumentację intelektualną.
Następnie, praktykując szczery dialog, nie porzucając swoich przekonań. Dialog nie oznacza relatywizmu. Możemy z szacunkiem słuchać innych punktów widzenia, szukać ziaren prawdy obecnych w innych tradycjach, uznawać własne ograniczenia rozumienia, utrzymując jednocześnie, że Chrystus objawia ostateczną prawdę o Bogu i człowieczeństwie. To stanowisko nie jest kwestią pychy, lecz… lojalność do otrzymanego objawienia.
Wreszcie, akceptując marginalizację, jeśli to konieczne. Jezus nie obiecuje swoim uczniom ziemskiego sukcesu. Zapowiada, że Królestwo będzie naznaczone przemocą. Nasza wierność może nas kosztować przyjaźnie, możliwości kariery i pewien stopień społecznego szacunku. Przyjęcie tej ceny jest częścią świętej przemocy niezbędnej do wejścia do Królestwa. Nie z masochizmu, ale z miłości do prawdy.
Rozróżnienie między wielkością duchową a widocznością medialną w Kościele
Współczesny Kościół staje w obliczu powracającej pokusy: mierzenia swojego sukcesu obecnością w mediach i wpływem kulturowym. Wspaniałe uroczystości, charyzmatyczne postacie i spektakularne inicjatywy fascynują. Jezus jednak przypomina nam, że prawdziwa wielkość Królestwa często umyka uwadze. Najmniejszy w Królestwie przewyższa Jana, którego sława rozprzestrzeniła się po całej Palestynie.
Ta perspektywa uwalnia Kościół od obsesji na punkcie widoczności. Oczywiście, Ewangelia musi być głoszona publicznie. Chrystus posyła swoich uczniów na cały świat. Skuteczność misji nie jest jednak mierzona liczbą wiernych ani statystykami nawróceń. Skromna parafia, która wydaje świętych, osiąga więcej niż gigantyczne zgromadzenie, które wzbudza jedynie przelotne emocje.
Prawdziwi architekci Królestwa często pozostają niedoceniani. Pomyślmy o mnichach i mniszkach, którzy wspierają świat swoimi modlitwami. Pomyślmy o niedocenianych katechetach, którzy odchodzą... wiara Do dzieci. Do odwiedzających chorych, którzy niosą pociechę Chrystusa. Do wiernych kapłanów, którzy codziennie odprawiają Mszę św. Eucharystia w pustych kościołach. Ich wielkość nie jest widoczna, ale budują Królestwo kamień po kamieniu.
Ta jasność myśli pomaga również w pokonywaniu kryzysów kościelnych bez utraty wiara. Skandale, podziały i odstępstwa ranią głęboko. Mogą zachwiać naszą ufnością w Kościół. Ale jeśli zrozumiemy, że wielkość Królestwa nie tkwi w instytucjonalnej doskonałości, ale w świętość Ukryci przed maluczkimi, strzeżemy nadziei. Kościół jest święty nie dzięki zasługom swoich członków, ale dzięki łasce Chrystusa, który w nim mieszka.
Integrowanie wymiaru eschatologicznego z naszym codziennym życiem
Jan Chrzciciel inauguruje czasy ostateczne. Wraz z nim kończy się era oczekiwania, a rozpoczyna era spełnienia. Ale to spełnienie pozostaje częściowe. Królestwo jest już obecne, ale jeszcze nie w pełni się zamanifestowało. To eschatologiczne napięcie charakteryzuje chrześcijańskie życie. Żyjemy pomiędzy dwoma przyjściami Chrystusa: minionym Wcieleniem i chwalebnym przyszłym powrotem.
Ta eschatologiczna świadomość przemienia nasz stosunek do czasu. Każda chwila staje się przesiąknięta wiecznością. Nasze obecne wybory mają ostateczne konsekwencje. To, co budujemy tu na ziemi, jeśli budujemy w Chrystusie, trwa wiecznie. Eschatologia nie prowadzi nas do pogardy dla historii; ona ją sakralizuje. Nadaje wieczną gęstość doczesnym aktom dokonywanym w… organizacja pożytku publicznego.
Życie w tym eschatologicznym wymiarze wymaga pielęgnowania czujności. Jezus pomnaża przypowieści Na czuwaniu, oczekiwaniu, przygotowaniu. Nie znamy ani dnia, ani godziny. Ta niepewność nie powinna rodzić niepokoju, lecz raczej otwartość. Być gotowym to żyć każdym dniem w łasce, wiernie wypełniać swoje obowiązki, podtrzymywać światło naszej lampy modlitwą i… sakramenty.
Chrześcijańska nadzieja czerpie pożywienie z tego napięcia. Mamy nadzieję na to, czego jeszcze nie widzimy, ale co do czego otrzymaliśmy obietnicę. Duch Święty w nas jest gwarancją naszego przyszłego dziedzictwa. Ta nadzieja nie jest jedynie biernym oczekiwaniem. Zobowiązuje nas do współpracy już teraz w nadejściu Królestwa. Za każdym razem, gdy doświadczamy sprawiedliwości, pokój, miłosierdzie, Oczekujemy nowego świata, który nadchodzi.
Przywoływanie aktywnej obecności zmartwychwstałego Chrystusa
Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, dziękujemy Ci za to słowo, które oświetla naszą drogę. Ustanowiłeś Jana Chrzciciela prorokiem Twojego przyjścia. Postawiłeś go na progu Królestwa jako świadka wypełnienia Starego Przymierza. Błogosławimy Cię za wszystkich, którzy przez wieki przygotowywali Twoje przyjście swoją wiernością i nadzieją.
Dziś objawiasz nam, że nawet najmniejszy wkład w Twoje Królestwo przewyższa wszelką ludzką wielkość. To przesłanie uwalnia nas od kompleksów i pretensji. Nie próbujemy już mierzyć się z gigantami… wiara O własnych siłach. Z pokorą przyjmujemy dar Twojej łaski, która wynosi nas ponad nasz stan naturalny. Pomóż nam zrozumieć wielkość naszej godności chrzcielnej.
Ostrzegasz nas, że Królestwo jest poddane przemocy i wymaga świętej determinacji. Daj nam odwagę, by walczyć z naszą letniością i tchórzostwem. Wzmocnij w nas wolę podążania za Tobą do końca, bez względu na cenę. Niech przeciwstawimy się naszemu egoizmowi, użyczając tej duchowej siły, która otwiera bramy Królestwa. Wspieraj tych, którzy cierpią prześladowania dla Twojego Imienia.
Uczysz nas, że całe Prawo i Prorocy przepowiadali Twoją tajemnicę. Otwórz nasze umysły na Pismo Święte. Spraw, abyśmy w świętej historii rozpoznali cierpliwe przygotowanie do Twojego zbawienia. Niech nasza lektura Starego Testamentu zostanie oświecona światłem Twojego zmartwychwstania. Spraw, abyśmy w Kościele byli uważnymi czytelnikami Twojego Słowa.
Zapraszasz nas do słuchania duchowymi uszami. Wyzwól nas z głuchoty serca. Stwórz w nas wewnętrzną ciszę, w której Twój głos będzie mógł rezonować. Niech hałas świata nie zagłuszy Twojego wołania. Daj nam posłuszeństwo Duchowi Świętemu, który uobecnia Twoje Słowo w naszym konkretnym życiu.
Zawierzamy Ci szczególnie tych, którzy poszukują sensu swojego życia. Niech w Twojej Ewangelii znajdą odpowiedź na swoje pragnienie prawdy i szczęścia. Modlimy się za katechumenów przygotowujących się do chrztu. Niech z radością przyjmą wspaniałość tego sakramentu, który przyniesie im nowe życie. Modlimy się za ochrzczonych, którzy zapomnieli o swojej godności. Obudź w nich świadomość przynależności do Królestwa.
Wspieraj swój Kościół w jego misji głoszenia Królestwa. Niech nie ulegnie pokusie ziemskiej chwały. Niech nie szuka własnej wielkości, lecz jedynie Twojej chwały. Pomnażaj w nim autentycznych świadków, którzy swoim życiem objawiają nowość Ewangelii. Powołuj proroków dla naszych czasów, którzy wzywają do nawrócenia i przygotowują na Twój powrót.
Błogosław naszym rodzinom, podstawowym komórkom Kościoła domowego. Niech staną się miejscami, w których Królestwo jest budowane każdego dnia. Niech rodzice i dzieci będą razem w miłości. wiara. Niech wspierają się nawzajem w duchowej walce. Niech miłość rodzinna będzie znakiem i udziałem w Twojej miłości trynitarnej.
Żonaty, Matko Jana i Matko Jezusa, Ty przyjęłaś Królestwo w swoim ciele. Uwierzyłaś słowu anioła. Nosiłaś w sobie samo Życie Boga. Naucz nas mówić „tak” tak jak Ty. Niech nasze życie stanie się naczyniami łaski. Wstawiaj się za nami u swojego Syna, aż do naszego wejścia do nieba. radość Królestwa bez końca.
Przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Amen.
Aktualizuj wiadomość i buduj Królestwo każdego dnia
Zgłębiliśmy głębię słów Jezusa o Janie Chrzcicielu. Odkryliśmy, jak ukazują one punkt zwrotny w historii zbawienia i radykalną nowość Królestwa. Jan ucieleśnia najwyższe wypełnienie Starego Przymierza. Jednak łaska chrztu wprowadza nas w rzeczywistość, która przewyższa wszystko, co ludzkość była w stanie osiągnąć o własnych siłach.
To objawienie nie jest jedynie teoretyczną informacją. Wymaga od nas konkretnej odpowiedzi. Jesteśmy wezwani do uświadomienia sobie naszej godności jako ochrzczonych chrześcijan. Królestwo mieszka w nas przez Ducha. Ta obecność przemienia sposób, w jaki postrzegamy siebie i innych. Każdy ochrzczony, nawet ten najskromniejszy, uczestniczy w tajemnicy synostwa Bożego. Ta prawda musi inspirować nas do życia w Kościele i w świecie.
Wezwanie do świętej przemocy wobec naszej letniości rezonuje szczególnie silnie w naszym współczesnym kontekście. Duchowa przeciętność nieustannie nam zagraża. Łatwo popadamy w rutynę, wygodę i powierzchowność. Jezus wstrząsa nami. Przypomina nam, że Królestwo wymaga radykalizmu i konsekwencji. Nie radykalizmu spektakularnego, ale codziennej wierności, która nie idzie na kompromis w kwestii tego, co istotne.
Wyzwanie duchowego słuchania w świecie przesyconym informacjami i rozproszeniami wymaga odważnych wyborów. Musimy tworzyć przestrzenie ciszy, stawiać jakość nad ilość i pielęgnować głębię nad rozproszeniem. Słowo Boże może przynieść owoc tylko wtedy, gdy znajdzie w nas glebę przygotowaną modlitwą i wewnętrzną refleksją. To przygotowanie wymaga dyscypliny i wytrwałości.
Pomysły na doświadczanie nauczania na co dzień
Każdego ranka świadomie ożywiaj łaskę swojego chrztu, kreśląc znak krzyża wodą święconą, pamiętając o swojej godności dziecka Bożego dzięki synowskiemu usposobieniu.
Określ konkretną dziedzinę, w której w tym tygodniu będziesz stosować świętą przemoc, wybierając nawyk, który chcesz poprawić, lub cnotę, którą będziesz rozwijać dzięki determinacji i nieustannej modlitwie.
Ustalcie codziennie piętnaście minut na modlitwę i medytację nad fragmentem Ewangelii, w ciszy i kontemplacji.
Zapisz się lub załóż małą, comiesięczną grupę studiującą Biblię z dwiema lub trzema zaufanymi osobami, aby wspólnie zgłębiać Słowo Boże i wzajemnie się zachęcać.
Podczas następnej spowiedzi poproś księdza, aby pomógł ci rozeznać wewnętrzne opory, które nie pozwalają ci w pełni przyjąć Królestwa Bożego do twojego życia.
Wybierz świętego, który praktykował tę świętą ewangeliczną przemoc, przeczytaj jego biografię, proś o jego wstawiennictwo i w konkretny sposób naśladuj jakiś aspekt jego duchowości.
Podziel się z co najmniej jedną osobą ze swojego otoczenia tym, co poruszyło cię podczas tej medytacji, po prostu dając świadectwo swojej wiary, bez agresywnego nawracania.
Źródła i dalsza eksploracja w celu głębszej refleksji
Pismo Święte : Malachiasza 3, 1-4 i 4, 5-6 o zapowiedzi powrotu Eliasza; ; Łukasz 1, 5-25 i 57-80 o zwiastowaniu i narodzeniu Jana; ; Jan 1, 19-34 na temat świadectwa Jana o Chrystusie.
Ojcowie Kościoła Święty Jan Chryzostom, Homilie o Ewangelii Mateusza, homilia 37; ; Święty Augustyn, Kazania o Nowym Testamencie, Kazanie 66 o Janie Chrzcicielu i Chrystusie.
Magisterium : Katechizm Kościoła Katolickiego, §§ 523-524 o Janie Chrzcicielu; 717-720 o Duchu Świętym i Janie Chrzcicielu; 1213-1216 o chrzcie chrześcijańskim.
Teologia duchowa Teresa z Lisieux, Historia duszy, autobiograficzne rękopisy na małej drodze; Romano Guardini, Pan, Rozważania o Chrystusie i Jego świadkach.
Komentarze biblijne : Marie-Joseph Lagrange, Ewangelia według św. Mateusza, Wydawnictwo Gabalda; ; Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu Tom 1, rozdział o Janie Chrzcicielu i początkach nauczania Jezusa.


