Papież, który zmienia świat: dlaczego Leon XIV wzywa katolików do przezwyciężenia strachu przed islamem

Udział

2 grudnia 2025 roku na wysokości 30 000 stóp pomiędzy Bejrut i Rzym, Papież Leon XIV Wypowiedział zdanie, które wywoła reakcję: «Powinniśmy mniej bać się islamu». Dwadzieścia sześć minut konferencji prasowej, osiem pytań i przesłanie, które padło w trakcie debaty na temat tożsamości chrześcijańskiej na Zachodzie.

Aby zrozumieć to stwierdzenie, trzeba najpierw pojąć jego pochodzenie. papież Amerykanin spędził właśnie trzy dni w Liban, Ten mały kraj, w którym muzułmanie i chrześcijanie współistnieją od wieków. To, co tam zobaczył, wyraźnie odcisnęło na nim swoje piętno. A to, co powiedział w tym samolocie, zasługuje na naszą uwagę, ponieważ dotyka czegoś głębokiego w naszych dzisiejszych społeczeństwach.

Ta podróż, która zmieniła wszystko: czego Liban nauczył papieża

Kraj, który służy jako laboratorium wspólnego życia

THE Liban, To wyjątkowy przypadek na Bliskim Wschodzie. Wyobraź sobie: jedną trzecią chrześcijan, dwie trzecie muzułmanów i system polityczny, w którym władza jest dzielona między wspólnoty religijne. Prezydent jest chrześcijaninem maronitą, premier muzułmaninem sunnitą, a przewodniczący parlamentu muzułmaninem szyitą. Może się to wydawać skomplikowane, ale działa.

Gdy Leon XIV przybył na lotnisko Bejrut 30 listopada został przyjęty przez najwyższe władze państwa. Ale tym, co naprawdę go poruszyło, było coś innego. W drodze do pałacu prezydenckiego zwiadowcy Al-Mahdiego, powiązani z szyickim Hezbollahem, zaśpiewali pieśni powitalne. papież Katolik. Czy potrafisz sobie wyobrazić tę scenę? Młodzi muzułmanie szyiccy śpiewają, świętując przybycie głowy Kościoła katolickiego. To właśnie ten moment pobudził jego myślenie.

Rozmowy, które trafiają w sedno

W ciągu tych trzech dni papież Odbył liczne spotkania z przywódcami muzułmańskimi. Nie były to powierzchowne spotkania dla zdjęć. Prawdziwe dyskusje o… pokój, Wzajemny szacunek, współistnienie. Odwiedził klasztor św. Maruna w Annai, modlił się przy grobie św. Charbela, a także uczestniczył w historycznym spotkaniu międzyreligijnym na placu Męczenników. Bejrut.

Ten plac to potężny symbol. To tutaj w 1916 roku armie osmańskie powiesiły sześciu libańskich patriotów. To miejsce pamięci narodowej, gdzie 1 grudnia 2025 roku… papież spotkał się z syryjskim katolickim patriarchą, maronickim patriarchą, sunnickim wielkim imamem i szyickim przedstawicielem pod ogromnym «namiotem” pokój » wzniesione na tę okazję.

Co uderzyło Leon XIV, To jest normalność tego typu wymian. Liban, THE dialog międzyreligijny To nie teoria ani abstrakcyjna koncepcja. To codzienne życie. Ludzie mieszkają razem, pracują razem, a czasem nawet zawierają małżeństwa w różnych społecznościach. Oczywiście, kraj doświadcza napięć i przeszedł straszliwą wojnę domową w latach 1975–1990. Ale ta zdolność do współistnienia pomimo wszystko jest tym, czego… papież chciał przywieźć z powrotem swój bagaż.

Zgromadzony tłum, liczący 15 000 młodych ludzi

Najbardziej elektryzujący moment podróży miał miejsce Bkerké, w patriarchacie maronickim położonym nad Morzem Śródziemnym. Piętnaście tysięcy młodych ludzi z całego Liban, noszących czapki w kolorze żółtym i białym w barwach Watykan, Czekali godzinami w deszczu. Atmosfera przypominała koncert rockowy.

Kiedy przybył papieski konwój, Leon XIV, Siedząc na otwartym wózku golfowym, przejechał przez morze ludzi. Młodzi skandowali jego imię, smartfony filmowały, a piosenki rozbrzmiewały. Przez… papież Choć był raczej introwertyczny, jego emocje były wyczuwalne. 24-letni Johnny z Dżuniji podsumował to uczucie: «Chcemy pokój. Wspólne życie w Liban jest niezbędna.»

Co wpłynęło na papież, To jest nadzieja tych młodych ludzi. Liban Od sześciu lat kraj pogrążony jest w strasznym kryzysie gospodarczym. Młodzi ludzie masowo emigrują. Waluta się załamała. Infrastruktura chyli się ku upadkowi. Mimo wszystko, tych 15 000 młodych ludzi było tam, pełnych nadziei i nie poddających się.

Lekcje z kraju pod napięciem

THE Liban To nie jest raj na ziemi. Kraj jest regularnie bombardowany przez Izrael pomimo zawieszenia broni podpisanego w listopadzie 2024 roku między państwem żydowskim a Hezbollahem. Dokładnie w dniu, w którym… papież odprawił wielką mszę na nabrzeżu Bejrut Na oczach 150 000 ludzi izraelskie samoloty przelatywały nisko nad południem kraju. Nawołując do «zakończenia ataków i działań wojennych», słychać było brzęczenie izraelskiego drona na niebie nad stolicą.

Ta sprzeczność pomiędzy wezwaniem do pokój i rzeczywistość wojna, Leon XIV Doświadczył tego na własnej skórze. Spotkał się również z rodzinami ofiar eksplozji w porcie. Bejrut 4 sierpnia 2020 roku katastrofa pochłonęła ponad 200 ofiar i zdewastowała część miasta. Stał w milczeniu na miejscu tragedii, rozmyślając o bólu rodzin, które wciąż domagają się sprawiedliwości.

Mając w pamięci wszystkie te doświadczenia, wszystkie te obrazy, wszystkie te rozmowy, papież Wsiadł do samolotu rankiem 2 grudnia. I właśnie stamtąd odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Kontrowersyjne stwierdzenie: «Mniej boję się islamu»

Niezręczne pytanie

Mikael Corre, dziennikarz francuskiego dziennika „La Croix”, zadał mu pytanie wprost: niektórzy katolicy w Europie uważają islam za zagrożenie dla chrześcijańskiej tożsamości Zachodu. Czy mają rację?

Pytanie nie jest trywialne. W Europie i Ameryce Północnej dyskursy oparte na tożsamości szerzą się w konserwatywnych kręgach katolicyzmu. Pojawienie się migranci Muzułmanie są przedstawiani jako zagrożenie dla «chrześcijańskich korzeni» Zachodu. We Francji, na kilka dni przed podróżą papież, Sondaż na temat islamu i raport prawicowych senatorów proponujący zakaz noszenia nakryć głowy i postu w okresie ramadanu przed ukończeniem 16. roku życia ożywiły debatę.

Prosta odpowiedź

Leon XIV Nie uniknął odpowiedzi na pytanie. Zaczął od przyznania się do prawdy: tak, w Europie istnieją obawy. Ale od razu wskazał, skąd się biorą. Są one «często podsycane przez osoby sprzeciwiające się imigracji, które dążą do wykluczenia osób pochodzących z innego kraju, wyznających inną religię lub mających inne pochodzenie etniczne».»

Innymi słowy, papież Nie zaprzecza istnieniu napięć ani trudności. Nie poddaje się jednak panice i odrzuca retorykę, która wykorzystuje strach do wykluczenia. Dla niego te lęki są częściowo budowane, wzmacniane przez tych, którzy mają interes w tworzeniu podziałów.

Następnie zaproponował jasną alternatywę: «Może powinniśmy być nieco mniej lękliwi i szukać sposobów na promowanie autentycznego dialogu i szacunku». Ton jest wyważony – «może», «trochę mniej» – ale przesłanie jest jasne. Strach nie jest nieunikniony. Możemy wybrać inną drogę.

Przykład libański jako model

THE papież czerpał z niedawnych doświadczeń: «Jedną z najważniejszych lekcji, jakie Liban co może zaoferować światu, to pokazać kraj, w którym islam i chrześcijaństwo są obecne i szanowane, a także tam, gdzie można ze sobą żyć i być przyjaciółmi.»

Co ciekawe, nie prezentuje Liban Jak utopia. Zna problemy kraju. Ale przedstawia je jako przykład możliwości. Skoro tam się sprawdza, dlaczego nie miałoby się sprawdzić gdzie indziej? Liban Stało się więc laboratorium, z którego Zachód mógł czerpać inspirację.

Leon XIV Idzie jeszcze dalej: «Jednym z pozytywnych aspektów tej podróży jest to, że zwróciła ona uwagę świata na możliwość dialogu i przyjaźni między muzułmanami a chrześcijanami». Nie mówi o tolerancji, słowie często kojarzonym z protekcjonalnością. Mówi o przyjaźni. Relacji równych sobie.

Papież zgodny ze swoim pochodzeniem

To stanowisko nie jest zaskakujące, jeśli zna się ścieżkę kariery Leon XIV. Urodzony w Stanach Zjednoczonych, spędził dwadzieścia lat w Peru jako misjonarz zakonu augustianów. Dwadzieścia lat w kontakcie z ubogimi, wykluczonymi, zmarginalizowanymi. To doświadczenie ukształtowało jego światopogląd.

Od czasu wyboru regularnie krytykował wzrost nacjonalizmu w Europie i Stanach Zjednoczonych. Potępił «nieludzkie traktowanie» migranci pod przewodnictwem Donalda Atut. Dla niego Ewangelia nakazuje gościnność wobec przybysza. To nie podlega negocjacjom.

W samolocie wezwał również do «współpracy», aby umożliwić «dialog i przyjaźń między muzułmanami a chrześcijanami». Nacisk ten położono na praca Wspólny wysiłek obu stron jest ważny. Nie mówi, że to łatwe. Mówi, że to możliwe, jeśli włożymy w to wysiłek.

Co to stwierdzenie tak naprawdę mówi nam o naszych czasach?

Katolicyzm w obliczu podziałów

Oświadczenie z papież Uwypukla głęboki podział w katolicyzmie. Z jednej strony konserwatywny i tożsamościowy margines, który postrzega imigrację muzułmanów jako egzystencjalne zagrożenie dla cywilizacji chrześcijańskiej. Z drugiej strony papież co wzywa do dialogu i otwartości.

Ten podział nie jest nowy, ale w ostatnich latach się nasilił. W Europie niektóre tradycjonalistyczne ruchy katolickie stały się bardzo aktywne w kwestiach tożsamości i imigracji. Bronią one zamkniętej, protekcjonalnej wizji, niekiedy zabarwionej nostalgią za wyimaginowanym średniowiecznym chrześcijaństwem.

Stając z nimi twarzą w twarz, Leon XIV ucieleśnia inną katolicką tradycję – uniwersalność i otwartość. Słowo «katolicki» pochodzi z greki i oznacza «powszechny». papież, Bycie katolikiem nie może oznaczać zamykania się w sobie ani odrzucania innych. Te dwie rzeczy są ze sobą zasadniczo nie do pogodzenia.

Strach jako dźwignia polityczna

Co to jest papież Kolejną kwestią wartą rozważenia jest polityczne wykorzystywanie strachu. W wielu krajach zachodnich partie polityczne zbudowały swój sukces na odrzuceniu islamu i muzułmanów. Wywołują widmo «wielkiej wymiany», mówią o 'inwazji», »zatopieniu«.

Leon XIV Odrzuca tę logikę. Dla niego te dyskursy nie są trzeźwą analizą sytuacji, lecz celową strategią wykluczenia. Nie dążą do rozwiązania realnych problemów, lecz do tworzenia kozłów ofiarnych.

Taka interpretacja jest dla niektórych niepokojąca, ponieważ utożsamia osoby, które się boją, z osobami, które te lęki podsycają. papież Nie twierdzi, że wszystkie problemy związane z imigracją czy integracją są wyimaginowane. Mówi jednak, że strach nie jest właściwym rozwiązaniem.

Wspólne życie jako projekt

Co jest uderzającego w przesłaniu papież, To jego pragmatyzm. Nie wygłasza wielkich teoretycznych orzeczeń na temat multikulturalizmu czy relatywizmu. Mówi po prostu: spójrz na… Liban. Działa. Nie idealnie, ale działa.

Ten pragmatyzm jest ważny. Przenosi debatę z areny ideologicznej na praktyczną. Pytanie nie brzmi już: «Czy islam powinien być akceptowany na Zachodzie?», ale: «Jak możemy żyć razem w pokoju i szacunku?».»

Wspólne życie staje się więc konkretnym projektem, a nie pustym sloganem. Wymaga pracy, dialogu i wspólnego wysiłku. Wymaga również przezwyciężania własnych lęków, wysiłku zrozumienia innych, a nie karykaturowania ich.

Prawdziwe wyzwania nie są ignorowane.

Nieuczciwe byłoby przedstawianie przesłania papież jakby naiwny i oderwany od rzeczywistości. Leon XIV Nie ignoruje wyzwań. Widział w Liban blizny wojna cywil. Wysłuchał zeznań rodzin opłakujących eksplozję w porcie. Wie, że Hezbollah, szyicka organizacja zbrojna, odgrywa niejednoznaczną rolę w Liban.

Ale dla niego te trudności nie uzasadniają całkowitego odrzucenia. Wręcz przeciwnie, pokazują, jak ważny jest dialog. To właśnie w obliczu napięć powinniśmy rozmawiać, a nie się wycofywać.

To stanowisko jest odważne w obecnym kontekście. Jest sprzeczne z wieloma dominującymi narracjami. Ujawnia papież na ostrą krytykę ze strony tych, którzy uznają go za zbyt «anielskiego» lub «nieodpowiedzialnego».

Wiadomość również dla muzułmanów

Jeśli papież Choć jego przesłanie skierowane jest przede wszystkim do zatroskanych katolików, dotyczy ono również muzułmanów. Kładąc nacisk na dialog i wzajemny szacunek, stawia on wymagania obu stronom. Wspólne życie nie może być drogą jednokierunkową.

THE Liban Działa, ponieważ różne społeczności zgadzają się na współistnienie i wzajemny szacunek. Nie zawsze jest to łatwe. Pojawiają się napięcia, frustracje i brak równowagi. Ale istnieje podstawowa umowa: nikt nie ma monopolu na kraj. Każdy ma swoje miejsce.

Ta logika może inspirować społeczeństwa zachodnie. Wymaga ona od społeczności muzułmańskich integracji bez negowania swojej tożsamości, a od społeczeństw przyjmujących akceptacji różnorodności bez popadania w panikę.

Święty Augustyn, most między dwoma światami

Na konferencji prasowej papież Wspomniał również o swojej nadchodzącej podróży do Algierii, gdzie będzie mógł odwiedzić miejsca związane z życiem Święty Augustyn. To nie jest przypadek.

Święty Augustyn (354-430) urodził się w Tagaście, w dzisiejszej Algierii. Filozof i teolog, jeden z największych myślicieli chrześcijaństwo. Ale w Algierii uważany jest również za «syna narodu», szanowanego niezależnie od podziałów religijnych.

Dla Leon XIV, Augustyn jest «mostem» między chrześcijanami a muzułmanami. Symbolem możliwości dzielenia wspólnego dziedzictwa przy jednoczesnym wyznawaniu różnych przekonań. Wybór Algierii jako kolejnego celu podróży nie jest zatem bez znaczenia. To sposób na rozszerzenie przesłania… Liban Dialog jest możliwy nawet w trudnych sytuacjach.

Reakcje, które nadejdą

Oczekuje się, że to oświadczenie wywoła mieszane reakcje. Katolicy postępowi uznają je za powiew świeżości, przesłanie przełamujące napięcia tożsamościowe. Konserwatywni katolicy natomiast prawdopodobnie je skrytykują. papież aby zminimalizować zagrożenia lub nie zrozumieć uzasadnionych obaw Europejczyków.

Przywódcy polityczni również zareagują. Niektórzy odczują to jako ingerencję, inni jako poparcie dla ich inkluzywnego podejścia. W krajach, w których debaty na temat islamu są najbardziej zażarte – we Francji, Niemcy, Włochy – to oświadczenie doleje oliwy do ognia.

Ale być może właśnie taka jest rola papież. Nie po to, by zadowolić wszystkich ani za wszelką cenę uspokoić sytuację. Raczej po to, by przypomnieć zasady, podważyć pewniki, zmusić do refleksji.

Poza religią: problem społeczny

To przesłanie jest ważne, ponieważ wykracza poza ramy ściśle religijne. Z pewnością papież Jest on skierowany przede wszystkim do katolików. Jego refleksja dotyczy jednak całego społeczeństwa.

Jak radzimy sobie z różnorodnością kulturową i religijną? Jak zapobiegać temu, by strach stał się siłą napędową naszej polityki? Jak budować wspólne podstawy, nie negując różnic? Te pytania przenikają wszystkie nasze demokracje.

Odpowiedź od papież Odpowiedź jest jasna: poprzez dialog, wzajemny szacunek i odrzucenie wykluczenia. To nie jest magiczna pigułka, która rozwiąże wszystkie problemy. Ale to kierunek, kompas w świecie, w którym punkty orientacyjne często wydają się niewyraźne.

Praktyczne lekcje na dziś

Dla jednostek: przezwyciężanie uprzedzeń

Wiadomość od papież Zaczyna się na poziomie indywidualnym. Każdy może zadać sobie pytanie: jakie są moje lęki? Skąd się biorą? Czy opierają się na prawdziwych doświadczeniach, czy na zasłyszanych historiach?

Zaproszenie jest po to, by wyjść poza swoją strefę komfortu. By dotrzeć do innych. By odkryć, że za abstrakcyjnym i czasem przerażającym «muzułmaninem» kryją się jednostki z własnymi historiami, wątpliwościami i aspiracjami. Właśnie to zademonstrowali młodzi Libańczycy na… papież Współistnienie wymaga wzajemnego zrozumienia.

W praktyce może to oznaczać przyjęcie zaproszenia na posiłek do domu muzułmańskiego sąsiada. Udział w inicjatywie międzywyznaniowej w Twojej okolicy. Czytanie muzułmańskich autorów, aby zrozumieć ich światopogląd. Te gesty mogą wydawać się skromne, ale zmieniają perspektywę.

Dla wspólnot religijnych: mnożyć inicjatywy

Kościoły i meczety mogą odegrać kluczową rolę. Zamiast ignorować się nawzajem, mogą organizować spotkania, konferencje i wspólne projekty.

Model libański pokazuje, że wspólne życie jest wpisane w codzienne życie. Ludzie poznają się nie tylko podczas wielkich, oficjalnych uroczystości, ale także poprzez małe, konkretne formy współpracy.

Przykłady już istnieją. Parafie, które otwierają swoje podwoje dla muzułmanów w czasie Ramadanu. Meczety, które zapraszają chrześcijan do odkrywania swojej wiary. Te inicjatywy pozostają w mniejszości, ale wskazują drogę naprzód.

Dla przywódców politycznych: wyjść poza samozadowolenie

Przywódcy polityczni ponoszą szczególną odpowiedzialność. Zbyt często ulegają pokusie eskalacji polityki bezpieczeństwa lub tożsamości. Może to być korzystne dla wyborów w krótkiej perspektywie, ale destrukcyjnie wpływa na spójność społeczną w dłuższej perspektywie.

Wiadomość od papież Wzywa ich do odwagi. Do odrzucenia łatwych uogólnień. Do rozróżnienia islamu od islamizmu, muzułmanów od terrorystów. Do unikania stygmatyzacji całej społeczności z powodu działań radykalnej mniejszości.

Wymaga to politycznej odwagi, bo ci, którzy wybierają tę drogę, narażają się na krytykę z obu stron: przez jednych oskarżani o pobłażliwość, przez innych o naiwność. Ale taka jest cena odpowiedzialności.

Dla mediów: zmieńcie narrację

Media również odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu lęków. Zbyt często nagłaśniają sensacyjne historie z udziałem muzułmanów, co prowadzi do zniekształcenia percepcji. Islam staje się synonimem problemów, rzadko rozwiązań czy pozytywnego wkładu.

Bardziej zrównoważone dziennikarstwo prezentowałoby również sukcesy, ścieżki integracji i inicjatywy na rzecz dialogu. Dałoby głos różnorodnym poglądom muzułmańskim, nie tylko tym najbardziej radykalnym lub zorientowanym na ofiary.

THE papież, podając przykład Liban, Zachęca nas do zmiany narracji. Do pokazania, że wspólne życie jest możliwe, że istnieją modele, nawet te niedoskonałe. To długoterminowe, ale niezbędne przedsięwzięcie.

Dla systemów edukacyjnych: szkolenie w zakresie dialogu

Szkoły odgrywają fundamentalną rolę. To właśnie tam kształtują się obywatele jutra. Nauczanie historii religii w sposób obiektywny, nauka dialogu z osobami o odmiennych poglądach, rozwijanie umiejętności krytycznego myślenia w obliczu mowy nienawiści – to wszystko są niezbędne umiejętności.

Na Liban, Dzieci dorastają w wielokulturowym środowisku. Od najmłodszych lat widzą, że różnorodność jest czymś normalnym. To właśnie normalizacja pluralizmu powinna być celem naszych społeczeństw.

Nie oznacza to negowania różnic ani popadania w słaby relatywizm. Raczej uznanie, że można mieć głębokie rozbieżności w fundamentalnych kwestiach, jednocześnie szanując się nawzajem.

Dla wszystkich: wybierajcie nadzieję zamiast strachu

Ostatecznie przesłanie papież To wezwanie do wyboru nadziei zamiast strachu. To wybór, którego każdy musi dokonać, indywidualnie i zbiorowo.

Strach ogranicza, dzieli i zubaża. Sprawia, że postrzegamy drugiego człowieka jako zagrożenie, zanim dostrzeżemy w nim człowieka. Prowadzi to do polityki wykluczającej, która ostatecznie osłabia wszystkich.

Nadzieja z drugiej strony otwiera możliwości. Pozwala nam wyobrazić sobie wspólną przyszłość. Nie neguje trudności, ale nie godzi się z nimi. Właśnie to ucieleśniało 15 000 młodych Libańczyków w deszczu. Bkerké.

THE Papież Leon XIV Nie oferuje gotowego rozwiązania. Oferuje kierunek, sposób myślenia. Potem każdy musi sam zdecydować, jak przełożyć to na swój własny kontekst.

Ostatnie słowo: konsekwencja

To nadaje wagę przesłaniu papież, Na tym polega jego konsekwencja. Nie tylko tworzy piękne słowa. Ucieleśnia je poprzez swoje wybory podróżnicze, spotkania i postawy.

Idę do Liban, W osłabionym i zbombardowanym kraju pokazał, że nie zamierza pozostać w komforcie Watykan. Spotykając się z pogrążonymi w żałobie rodzinami mieszkańców portu Bejrut, Podzielał ich ból. Zapowiadając przyszłą podróż do Algierii, potwierdza swoją chęć budowania mostów.

Ta spójność jest niezbędna. Słowa, choćby najpiękniejsze, nie wystarczą. Potrzebne są czyny. Właśnie o to chodzi. papież od początku swego pontyfikatu starał się to czynić na swój własny sposób.

Co zatem możemy wynieść z tej chwili na wysokości 30 000 stóp? Bejrut A Rzym? Być może to: w świecie, w którym strach przed innym staje się odruchem, w którym retoryka podziałów zyskuje na znaczeniu, papież Amerykanin, który spędził dwadzieścia lat w Peru i trzy dni w Liban przypomina nam, że istnieje inna droga.

Ta droga nie jest łatwa. Wymaga wysiłku, dialogu i cierpliwość. Wymaga to wyjścia poza strefę komfortu i zakwestionowania naszych pewników. Ale jest to możliwe. Liban, pomimo wszystkich trudności, jest tego dowodem.

«Powinniśmy się mniej bać». Sześć słów, które mówią wiele. Nie «nie bój się», jak powiedział. Jan Paweł II. Ale «mniej się bój». Zaproszenie do zrobienia jednego kroku, potem drugiego. Do wyboru dialogu zamiast nieufności. Do budowania mostów zamiast murów.

W samolocie, który miał go zabrać z powrotem do Rzymu, stolicy katolicyzmu, Leon XIV Przekazał przesłanie, które rezonuje daleko poza granicami Kościoła. Przesłanie na nasze czasy. Od nas zależy, co z nim zrobimy.

Za pośrednictwem zespołu biblijnego
Za pośrednictwem zespołu biblijnego
Zespół VIA.bible tworzy przejrzyste i przystępne treści, które łączą Biblię ze współczesnymi problemami, wykazując się teologiczną rzetelnością i dostosowując się do kultury.

Przeczytaj także

Przeczytaj także