Sędziowie

Udział

Rozdział 1

1 Po śmierci Jozue, Izraelici radzili się Pana, mówiąc: »Który z nas pierwszy wystąpi przeciwko Kananejczykom, aby z nimi walczyć?« 
2 A Pan odpowiedział: Juda wyruszy. Oto Ja wydaję tę ziemię w ich ręce.» 
3 Wtedy Juda rzekł do Symeona, brata swego: Pójdź ze mną do kraju, który mi wyznaczył los, a będziemy walczyć z Kananejczykami. Ja także pójdę z tobą do kraju, który ci wyznaczył los. I Symeon poszedł z nim.

4 Juda wyruszył, a Pan wydał Kananejczyków i Peryzzytów w ich ręce. Pobili dziesięć tysięcy mężów w Bezek.
5 Znaleźli Adoni-Beseka w Bezek, napadli na niego i pobili Kananejczyków i Peryzzytów.
6 Adoni-Bésec uciekł, lecz przeciwnicy go ścigali, schwytali i odcięli mu kciuki u rąk i nóg.
7 Adoni-Besech powiedział: »Zbierało się siedemdziesięciu królów, którym odcięto kciuki i palce u rąk i nóg, okruszki »Pod moim stołem. Za to, co uczyniłem, Bóg mi odpłaci”. Zaprowadzono go do Jerozolimy i tam umarł.

8 Synowie Judy uderzyli na Jerozolimę, zdobyli ją, wybili ostrzem miecza i podpalili miasto.

9 Wtedy synowie Judy wyruszyli, aby walczyć z Kananejczykami, którzy mieszkali w górach, w Negebie i Szefeli.
10 Juda wyruszył przeciwko Kananejczykom, którzy mieszkali w Hebronie, zwanym dawniej Kariat-Arbe, i pokonał Szesaja, Achimana i Tolmaja.
11 Stamtąd wyruszył przeciwko mieszkańcom Dabiru, który dawniej nazywał się Kariat-Sefer.
12 Kaleb rzekł: »Temu, kto pokona Kariat-Sefer i zdobędzie je, dam moją córkę Aksę za żonę«.« 
13 Othoniel, syn Keneza, młodszego brata Kaleba, objął je w posiadanie, a Kaleb dał mu za żonę swoją córkę Aksę.
14 Gdy przyszła do domu Othoniela, namówiła go, żeby poprosił ojca o pole. Zsiadła z osła, a Kaleb zapytał ją: »Co się stało?« 
15 A ona mu odpowiedziała: »Uczyń mi przysługę, bo dałeś mi suchą ziemię. Daj mi źródła wód». I Kaleb dał jej źródła górne i źródła dolne.

16 Synowie Kenity, szwagra Mojżesza, wyruszyli z synami Judy z Miasta Palm na pustynię Judy, na południe od Aradu, i przybyli, aby się osiedlić wśród ludu.

17 Juda wyruszył z Symeonem, bratem swoim, i pobił Kananejczyków mieszkających w Sefaat. Miasto obłożyli klątwą i nazwali je Chorma.
18 Juda zaś opanował Gazę i jej okolice, Aszkelon i jego okolice oraz Acharon i jego okolice.
19 Pan był z Judą, a Juda Zdobył górę, lecz nie mógł wypędzić mieszkańców równiny, ponieważ mieli żelazne rydwany.
20 I oddali Hebron Kalebowi, tak jak powiedział Mojżesz, a on wypędził trzech synów Enaka.

21 Synowie Beniamina nie wypędzili Jebusytów, mieszkających w Jerozolimie, i Jebusyci mieszkają w Jerozolimie razem z synami Beniamina aż do dnia dzisiejszego.

22 Dom Józefa także wyruszył do Betel, a Pan był z nimi.
23 Dom Józefa wysłał zwiadowców do Betel, miasta dawniej zwanego Luz.
24 Gdy strażnicy zobaczyli człowieka wychodzącego z miasta, rzekli do niego: »Pokaż nam, jak wrócić do miasta, a darujemy ci życie«.« 
25 Pokazał im, jak wejść do miasta, i wybili miasto ostrzem miecza, lecz tego człowieka wraz z całą jego rodziną puścili wolno.
26 Człowiek ten udał się do kraju Chetytów, zbudował miasto i nazwał je Luz, i tak się ono nazywa aż do dnia dzisiejszego.

27 Manasses nie wypędził mieszkańcy Bethsan i miasta podległe jego jurysdykcji, ani tych z Ani Tanach ani jego zależne miasta, ani mieszkańcy Dor ani jego zależne miasta, ani mieszkańcy Jeblaam ani jego zależne miasta, ani mieszkańcy Mageddo ani jego zależne miasta; a Kananejczycy nabrali śmiałości, by pozostać w tym kraju.
28 Gdy Izrael stał się dość silny, nałożył na Kananejczyków daninę i nie wypędził ich.

29 Efraim nie wypędził Kananejczyków mieszkających w Gaser i Kananejczycy mieszkali pośród Efraima w Gaser.

30 Zabulon nie wypędził mieszkańców Ketronu ani Naalolu; a Kananejczycy mieszkali pośród Zabulona, lecz zostali złożony do hołdu.

31 Aser nie wypędził mieszkańców Achko ani mieszkańców Sydonu, ani mieszkańców Achalaba, Achaziba, Helby, Afeka i Rechobu.;
32 Synowie Aszera pozostali wśród Kananejczyków, mieszkańców tej ziemi, bo ich nie wypędzili.

33 Naftali nie wypędził mieszkańców Bet-Szamesz ani mieszkańców Bet-Anat i pozostał wśród Kananejczyków, mieszkańców tej ziemi; natomiast mieszkańcy Bet-Szamesz i Bet-Anat zostali złożony do hołdu na jego rzecz.

34 Amoryci wypędzili synów Dana w góry i nie pozwolili im zejść na równinę.
35 Amoryci nabrali odwagi i pozostali w Har-Hares, Ajjalonie i Szelbim, lecz ręka domu Józefa ciężko na nich spadła i zostali złożony do hołdu.
36 Terytorium Amorytów rozciągało się od wzniesienia Akrabbim, od Seli i wyżej.

Rozdział 2

1 Anioł Pański zstąpił z Gilgal do Bokim i rzekł: »Wyprowadziłem was z Egiptu i zaprowadziłem was do ziemi, którą poprzysiągłem dać waszym przodkom. Powiedziałem wam: Nie złamię przymierza mego z wami.;
2 Nie będziecie zawierać żadnych przymierzy z mieszkańcami tej ziemi, zburzycie ich ołtarze. Lecz nie posłuchaliście głosu mego. Dlaczego to uczyniliście?
3 I powiedziałem: Nie wypędzę ich przed wami. Będą przy was, a ich bogowie staną się dla was sidłem.« 
4 Gdy anioł Pański wypowiedział te słowa do wszystkich Izraelitów, lud podniósł głos i płakał.
5 I nazwali to miejsce Bokim, i złożyli tam ofiary Panu.

6 Jozue I odesłał lud, a synowie Izraela poszli, każdy do swego dziedzictwa, aby wziąć ziemię w posiadanie.
7 Lud służył Panu przez wszystkie dni Jozue, i przez całe życie starszych, którzy przeżyli Jozue I który widział całe wielkie dzieło, którego Jahwe dokonał dla Izraela.
8 Jozue, syn Nuna, sługi Jahwe, zmarł w wieku stu dziesięciu lat.
9 Został pochowany na terenie, który otrzymał w dziedzictwie, w Tamnat-Cheres, w górzystym regionie Efraima, na północ od góry Gaas.

10 Całe to pokolenie zebrało się przy swoich ojcach, a po nich nastało inne pokolenie, które nie znało Pana ani dzieła, którego dokonał dla Izraela.

11 Synowie Izraela czynili to, co złe w oczach Pana, i służyli Baalom.
12 Opuścili więc Pana, Boga swoich ojców, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, i poszli za innymi bogami, spośród bogów okolicznych ludów. Oddawali im pokłon i rozgniewali Pana.
13 Opuścili Pana i służyli Baalowi i Astartesom.

14 Gniew Pana zapłonął przeciwko Izraelitom. Wydał ich w ręce grabieżców, którzy ich złupili. Sprzedał ich w ręce otaczających ich wrogów, tak że nie mogli już ostać się wobec swoich wrogów.
15 Gdziekolwiek się udali, ręka Jahwe była przeciwko nim, ich Biada, jak zapowiedział Pan, jak im przysiągł Pan, i popadli w wielki ucisk.

16 Pan wzbudził sędziów, którzy ich wybawili z ręki tych, którzy ich grabieżowali.
17 Lecz oni nie słuchali sędziów swoich, bo uprawiali nierząd z innymi bogami i oddawali im pokłon. Szybko odstąpili od drogi, którą podążali ich ojcowie, przestrzegając przykazań Pana, i nie czynili tego samego.
18 Gdy więc Pan wzbudzał dla nich sędziów, Pan był z sędzią i wybawiał ich z ręki ich wrogów, dopóki żył sędzia. Pan bowiem litował się nad ich jękiem przed tymi, którzy ich gnębili i dręczyli.
19 Ale, Po śmierci sędziego stali się jeszcze bardziej zepsuci niż ich ojcowie, zaczęli bowiem czcić innych bogów, aby im służyć i oddawać przed nimi pokłon; nie porzucili swoich błędów i uporu.

20 Wtedy zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelowi i rzekł: Ponieważ naród ten przekroczył przymierze, które zawarłem z ich przodkami, i nie słuchał głosu mojego,
21 Nie wypędzę już przed nimi ani jednego narodu, który by Jozue pozostawione po jego śmierci,
22 aby wystawić na próbę Izraela, zobaczyć czy będą pilnie podążać drogą Jahwe, tak jak ich ojcowie.« 

23 I Pan zostawił w pokoju, nie śpiesząc się z wypędzeniem, narody, których nie wydał w ręce Izraela, Jozue.

Rozdział 3

1 Oto narody, które Pan pozostawił w pokoju, aby wystawić na próbę Izraela, wszystkie, które nie doświadczyły wszystkich wojen w Kanaanie,
i że wyłącznie w celu pouczenia pokoleń Izraela, aby ich nauczyć wojna, przynajmniej dla tych, którzy jej wcześniej nie znali.
Tymi narodami były: pięciu książąt filistyńskich, wszyscy Kananejczycy i Sydończycy oraz Chiwwici mieszkający na górze Liban, od góry Baal-Hermon aż do wejścia do Hamatu.
Te narody miały na celu wystawienie Izraela na próbę i sprawdzenie, czy będą przestrzegać przykazań, które Jahwe nadał ich ojcom za pośrednictwem Mojżesza.
5 A synowie Izraela mieszkali wśród Kananejczyków, Chetytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów.;
6 Córki ich brali za żony, a córki swoje dawali za żony ich synom i służyli ich bogom.

7 Synowie Izraela czynili to, co złe w oczach Pana. Zapominając o Panu, służyli Baalom i Aszerotom.
8 Wtedy zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelowi i wydał ich w ręce Kuzan-Raszatajima, króla Mezopotamii. Izraelici zostali poddani w niewolę Kuzan-Raszatajima przez osiem lat.

9 Wtedy synowie Izraela wołali do Pana, a Pan wzbudził im wybawiciela, Otniela, syna Keneza, młodszego brata Kaleba.
10 I zstąpił na niego Duch Pański; sądził on Izraela i wyruszył na wojnę. Pan wydał w jego ręce Kuszan-Raszatajima, króla Mezopotamii, a jego ręka okazała się silniejsza nad Kuszan-Raszatajimem.
11 Kraj zaznał spokoju przez czterdzieści lat, po czym umarł Othoniel, syn Ceneza.

12 Synowie Izraela znów zaczęli czynić to, co złe w oczach Pana, a Pan wzmocnił przeciwko Izraelowi Eglona, króla Moabu, ponieważ czynili to, co złe w oczach Pana.
13 Eglon zebrał synów Ammona i Amaleka i wyruszył. Pobił Izraelitów i zdobyli Miasto Palm.
14 Synowie Izraela pozostawali przez osiemnaście lat w niewoli u Eglona, króla Moabu.

15 Izraelici wołali do Pana, a Pan wzbudził im wybawiciela, Ehuda, syna Gery, Beniaminitę, który był leworęczny. Izraelici wysłali przez niego dary do Eglona, króla Moabu.
16 Potem Aod przygotował sobie miecz obosieczny, długi na łokieć, i przymocował go pod szatą swoją, u prawego biodra.
17 I ofiarował dar Eglonowi, królowi Moabu. A Eglon był bardzo otyły.
18 A gdy skończył składać dar, odesłał ludzi, którzy go przynieśli.
19 A On sam powrócił od bożków, które Czy w pobliżu Gilgal i rzekł: »Królu, mam ci do przekazania coś tajemniczego». Król rzekł: »Cisza!» I wyszli wszyscy, którzy mu towarzyszyli.
20 Aod podszedł do niego, gdy siedział sam w swoim letnim pokoju, i rzekł: »Mam dla ciebie słowo od Boga».» Eglon wstał ze swojego miejsca.
21 Wtedy Aod wyciągnął lewą rękę, dobył miecza, który miał u prawego biodra, i wbił go sobie w brzuch.
22Rękojeść weszła w ślad za ostrzem, a tłuszcz zamknął się na ostrzu. Nie wyjął bowiem miecza z brzucha i ostrze wyszedł z tyłu.
23 Aod wyszedł przez zewnętrzne schody, zamknięte na Eglon drzwi górnego pokoju i odsunął zasuwę.
24 Gdy wyszedł, słudzy króla Przyszli i spojrzeli, a oto drzwi do pokoju na górze były zaryglowane. Powiedzieli: »Z pewnością kryje nogi w letnim pokoju«.« 
25 Czekali długi czas, aż się zawstydzili. A gdy nie chciał otworzyć drzwi górnej komnaty, wzięli klucz i otworzyli; a oto pan ich leżał martwy na podłodze.
26 W czasie zwłoki Aod uciekł, ominął bożki i schronił się w Seirat.
27 Gdy tylko przybył, zatrąbił w trąbę na górze Efraima. Izraelici zeszli z nim z góry, a on zaczął na ich czele.
28 I rzekł do nich: »Pójdźcie za mną, bo Pan wydał waszych wrogów, Moabitów, w wasze ręce». Poszli więc za nim i zajęli brody Jordanu naprzeciw Moabu, i nie pozwolili nikomu przejść.
29 W tym czasie pobili Moabitów około dziesięciu tysięcy ludzi, wszystkich silnych i walecznych, i nikt nie ocalał.
30 W owym dniu Moab został pobity pod ręką Izraela, a ziemia zaznała spokoju przez osiemdziesiąt lat.

31 Za nim szedł Samgar, syn Anata, który pokonał sześciuset mężów filistyńskich ościeniem na woły. On także okazał się wybawicielem Izraela.

Rozdział 4

1 A synowie Izraela znów zaczęli czynić to, co złe w oczach Pana, po śmierci Aoda.
2 A Pan wydał ich w ręce Jabina, króla Kanaanu, który panował w Ashor. Wodzem jego wojska był Sisera, a ten mieszkał w Charoset-Gaim.

3 Wtedy Izraelici wołali do Pana, gdyż Jabin miał dziewięćset żelaznych rydwanów i przez dwadzieścia lat okrutnie uciskał Izraelitów.

4 W owym czasie prorokini Debora, żona Lapidota, sprawowała sąd nad Izraelem.
5 Siedziała ona pod palmą Debory, między Ramą i Betel, na pogórzu Efraima, a synowie izraelscy przychodzili do niej, aby się sądzić.
6 Posłała po Baraka, syna Abinoema, z Kedes w pokoleniu Naftalego, i rzekła do niego: Czyż Pan, Bóg Izraela, nie nakazał? Idź na górę Tabor i zabierz ze sobą dziesięć tysięcy ludzi spośród synów Naftalego i spośród synów Zabulona.
7 Siserę, wodza wojska Jabina, wraz z jego rydwanami i ludźmi, przyprowadzę do potoku Ziszon i wydam go w wasze ręce.« 
8 Barak rzekł do niego: Jeżeli pójdziesz ze mną, pójdę, lecz jeżeli nie pójdziesz ze mną, nie pójdę.» 
9 Ona odpowiedziała: »Tak, pójdę z tobą, ale w wyprawie, którą podejmiesz, chwała nie będzie twoja, gdyż Pan wyda Siserę w ręce kobiety». Wtedy Debora wstała i poszła z Barakiem do Kedesz.
10 Barak zwołał Zebulona i Naftalego do Kedesa; i dziesięć tysięcy ludzi poszło za nim, a Debora szła z nim.

11 Cheber z rodu Kinnee pojmał Kinnee, synów Chobaba, szwagra Mojżesza, i rozbił namioty aż do dębów Sennim, naprzeciw Kedesz.

12 Doniesiono Sisarze, że Barak, syn Abinoema, udał się na górę Tabor;
13 Sisera zaś przyprowadził z Charoset-Goim do potoku Ziszon wszystkie swoje rydwany, dziewięćset żelaznych rydwanów i cały lud, który był z nim.
14 Wtedy Debora rzekła do Baraka: »Wstań, bo oto nadszedł dzień, w którym Pan wyda Siserę w twoje ręce. Czyż Pan nie wyszedł przed tobą?» Zstąpił więc Barak z góry Tabor, a za nim dziesięć tysięcy ludzi.
15 A Pan poraził Syserę, wszystkie jego rydwany i całe jego wojsko ostrzem miecza przed Barakiem. Sysera zeskoczył ze swojego rydwanu i uciekał pieszo.
16 Barak zaś ścigał rydwany i wojsko aż do Charoset-Goim i całe wojsko Sisery padło od ostrza miecza, ani jeden człowiek nie ocalał.

17 Sisera uciekł pieszo do namiotu Jaheli, żony Chebera Kinnee, gdyż między Jabinem, królem Aszor, a domem Chebera Kinnee panował pokój.
18 Jahel wyszła naprzeciw Sisary i rzekła do niego: »Wejdź, panie mój, wejdź do mnie, nie bój się!» Wszedł więc do jej namiotu, a ona ukryła go pod kołdrą.
19 I rzekł do niej: »Daj mi, proszę, napić się trochę wody, bo jestem spragniony». Ona otworzyła bukłak z mlekiem, dała mu pić i przykryła go.
20 I rzekł mu: »Stań przy wejściu do namiotu, a jeśli ktoś przyjdzie i zapyta: «Czy jest tu ktoś?», ty powiesz: «Nie».« 
21 Jahel, żona Chebera, wzięła palik do namiotu, wzięła młot do ręki i podeszła do niego cicho, wbiła palik w jego skroń, tak że utkwił w ziemi, gdyż on spał mocno, będąc wyczerpany, i umarł.
22 I oto, Jak Barak ścigał Sisarę. Jahel wyszła mu naprzeciw i rzekła: »Chodź, pokażę ci człowieka, którego szukasz». Wszedł do jej domu i zobaczył martwego Sisarę z kołkiem wbitym w skroń.

23 Tego dnia Bóg upokorzył Jabina, króla Kanaanu, przed synami izraelskimi.
24 A ręka Izraelitów coraz bardziej uciskała Jabina, króla Kanaanu, aż zgładzili Jabina, króla Kanaanu.

Rozdział 5

1 Tego dnia Debora i Barak, synowie Abinoema, zaśpiewali tę pieśń:

2 Przywódcy stanęli na czele Izraela, lud dobrowolnie ofiarował się do walki, błogosławcie Pana!
3 Słuchajcie, królowie, nadstawcie uszu, książęta! Ja, ja będę śpiewał Panu, zaśpiewam pieśń Panu, Bogu Izraela.

4 Panie, gdyś wychodził z Seiru, gdyś wyruszał z pól Edomu, ziemia się zatrzęsła, niebiosa stopniały, a chmury rozpłynęły się w wodzie.
5 Przed Panem zadrżały góry, ten Synaj, przed Panem, Bogiem Izraela.

6 Za dni Samgara, syna Anata, za dni Jahela drogi były puste, a podróżni wybierali kręte ścieżki.
7 W Izraelu ziemia była zaniedbana, aż ja, Debora, powstałam jako matka w Izraelu.

Wybrano 8 nowych bogów; następnie wojna Był u bram, a wśród czterdziestu tysięcy ludzi w Izraelu nie widać było ani tarczy, ani włóczni!
9 Serce moje zwraca się ku przywódcom Izraela, ku tym spośród ludu, którzy się ofiarowali: Błogosławcie Pana!

10 Wy, którzy jeździcie na białych osłach, którzy siedzicie na dywanach, i wy, którzy podróżujecie po drogach, śpiewajcie!
11 Niech łucznicy przy wodopojach wychwalają sprawiedliwość Pana, sprawiedliwość, którą uczynił w Izraelu! Wtedy lud Pana zstąpił do bram Jego.
12 Zbudź się, zbudź się, Deboro! Zbudź się, zbudź się, zaśpiewaj pieśń! Powstań, Baraku, i pojmaj swoich jeńców, synowie Abinoema!
13 Zstąpcie więc, ostatki możnych ludu! Panie, zstąpcie do mnie wśród tych bohaterów!

14 Efraima przyszli ci, którzy mają ich korzenie w Amaleku; za tobą Beniamin dołączył do twoich wojsk; od Machira zstąpili wodzowie, od Zebulona przywódcy z laską pisarza.
15 Książęta Issachara są z Deborą, Issachar jest obok Baraka, na równinie posłany jest za nim.

W pobliżu strumieni Rubena miały miejsce wielkie postanowienia serca:
16 Czemu więc przebywałeś pośród swoich pastwisk, słuchając piszczałki swoich pasterzy? Nad strumieniami Rubena były wielkie postanowienia serca!

17 Gilead nie opuścił swego miejsca pobytu za Jordanem; i Dan, dlaczego pozostał na swoich okrętach? Aser odpoczywał na brzegu morza i pozostawał w swoich portach.
18 A Zebulon jest ludem, który wystawia swą duszę na śmierć, jak Naftali na swoich wyżynach.

19 Przybyli królowie i walczyli. Wtedy walczyli królowie Kanaanu w Tanak nad wodami Mageddo, ale nie zabrali ani jednej sztabki srebra.
20 Z nieba walczyliśmy dla nas, Ze swoich ścieżek gwiazdy walczyły z Sisarą.

21 Potok Cison porwał ich ciała. Potok dawnych czasów, potok Cison. — O duszo moja, odważnie podążaj naprzód! —
22 Wtedy rozległ się tętent kopyt koni w wyścigu, szybkim biegu ich wojowników.
23 Przeklinajcie Meroz – mówi anioł Pański – przeklinajcie, przeklinajcie jego mieszkańców! Bo nie przyszli na pomoc Panu, na pomoc Panu, z dzielnymi wojownikami.

24 Błogosławiony niech będzie pomiędzy kobiety Jahel, żona Chebera Kinajczyka; pomiędzy wojskami którzy żyją pod poświęconym namiotem!
25 Prosił o wodę, a ona dała mleko; w kielichu czci ofiarowała najczystsze mleko.
26 Jedną ręką trzymała pal, a prawą młot kowalski.

Uderza Sisarę, rozbija mu głowę, rozbija i przebija jego skroń;
27 U nóg jego się topi, upada, jest rozciągnięty; u nóg jego się topi, upada: gdzie się topi, tam leży bez życia.

28 Przez okno, przez kratę, patrzy matka Sisery i woła: »Czemu jego wóz się opóźnia? Czemu jego wozy tak wolno się poruszają?« 
29 Najmądrzejsze z jej dam odpowiadają jej, a ona powtarza sobie ich słowa:

30 Czyż nie znaleźli łupów? Czyż nie podzielili ich między siebie? Jedna młoda kobieta, dwie młode kobiety dla każdego wojownika; kolorowe szaty jako łup dla Sisery, szaty w różnych kolorach jako łup; jedna kolorowa szata, dwie szaty w różnych kolorach na ramiona żony!» 

31 Niech zginą wszyscy Twoi wrogowie, Panie! A ci, którzy Go miłują, niech będą jak słońce, gdy wschodzi w swojej mocy.

32 Kraj zaznał spokoju przez czterdzieści lat.

Rozdział 6

1 Synowie Izraela czynili to, co złe w oczach Pana, i Pan wydał ich w ręce Midianitów na siedem lat.
2 Ręka Midianitów była silna przeciwko Izraelowi. Z powodu Midianu Izraelici budowali sobie jaskinie w górach, jaskinie i warowne wzgórza.
3 Gdy Izraelici obsiali, nadciągnęli Midianici z Amalekitami i synami Wschodu i ruszyli przeciwko nim.
4 Rozbiliśmy obóz naprzeciwko’Izrael, Zniszczyli płody rolne kraju aż do Gazy i nie pozostawili Izraelowi żadnego pożywienia – ani owiec, ani wołów, ani osłów.
5 Przybyli bowiem ze swoimi trzodami i namiotami, a przybywali w wielkiej liczbie jak roje szarańczy. Ich samych i ich wielbłądów było bez liku, a oni przyszli do kraju, aby go spustoszyć.
6 A Izrael został bardzo osłabiony z powodu Midianu i synowie izraelscy zaczęli wołać do Pana.

7 Gdy Izraelici wołali do Pana w sprawie Midianu,
8 Pan posłał proroka do synów Izraela, który rzekł do nich: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Wyprowadziłem was z Egiptu i wyprowadziłem was z domu niewoli.
9 Ja was wyzwoliłem z ręki Egipcjan i z ręki wszystkich waszych ciemiężców, wypędziłem ich sprzed was i dałem wam ich ziemię.
10 Powiedziałem wam: Ja jestem Pan, Bóg wasz. Nie będziecie się bać bogów Amorytów, w których kraju mieszkacie. Lecz nie usłuchaliście głosu mojego.« 

11 I przyszedł Anioł Pański i usiadł pod dębem w Efrai, aby przyprowadzić Joasza z rodu Abiezera. Gedeon, jego syn, młócił pszenicę w tłoczni, aby ukryć ją przed Midianitami.
12 Wtedy ukazał mu się Anioł Pański i rzekł: Pan jest z tobą, dzielny wojowniku.» 
13 Gedeon rzekł do niego: »Ach, panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, dlaczego to wszystko nas spotkało? Gdzież są wszystkie Jego cuda, o których opowiadali nam nasi przodkowie, mówiąc: «Czyż Pan nie wyprowadził nas z Egiptu?» A teraz Pan nas opuścił i wydał w ręce Madianitów”.« 
14 Pan zwrócił się ku niemu i rzekł: »Idź z siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela z ręki Midianitów. Czyż nie Ja cię posłałem?« 
15 Gedeon rzekł do Niego: »Ach, Panie, jakżeż wybawię Izraela? Oto ród mój jest najuboższy w pokoleniu Manassesa, a ja jestem ostatni w domu ojca mego«.« 
16 I rzekł do niego Pan: Ja będę z tobą, a ty pobijesz Midianitów jak jednego męża.» 
17 Gedeon rzekł do niego: Jeżeli znalazłem łaskę w twoich oczach, daj mi znak, że to ty ze mną rozmawiasz.
18 Nie opuszczaj tego miejsca, dopóki nie wrócę do ciebie i nie przyniosę mojej ofiary, i nie położę jej przed tobą. A Pan rzekł: »Poczekam, aż wrócisz».« 

19 Gedeon wszedł i przygotował młodego kozła, a z efy mąki przygotował przaśne chleby.; Następnie, Mięso umieścił w koszu, a sok w naczyniu, i przyniósł je do niego pod terebint i jego oferowany.
20 Wtedy Anioł Pański rzekł do niego: »Weź mięso i chleb przaśny, połóż je na tej skale i polej sokiem». I tak uczynił.
21 Wtedy Anioł Pański wyciągnął koniec laski, którą trzymał w ręku, i dotknął nią mięsa i przaśnych chlebów. Natychmiast ogień buchnął ze skały i strawił mięso i przaśne chleby, a Anioł Pański zniknął mu z oczu.
22 Gedeon zobaczył, że to był Anioł Pański, i rzekł: Biada ci! do mnie, Panie Jahwe, widziałem Anioła Jahwe twarzą w twarz.« 
23 I rzekł do niego Pan: Pokój z tobą! Nie bój się! Nie umrzesz.» 
24 Gedeon zbudował tam ołtarz dla Pana i nazwał go: »Pan jest Szalom»;» ten ołtarz istnieje do dziś w Ephra d'Abiéser.

25 Tej nocy Pan powiedział: do Gedeona »Weź młodego byka twego ojca i drugiego byka, siedmioletniego. Zburz ołtarz Baala twego ojca i zetnij aszerę obok niego”.
26 Potem zbudujesz ołtarz dla Pana, Boga swego, na szczycie tej twierdzy i THE Przygotujesz go; weźmiesz drugiego cielca i złożysz ofiarę całopalną z drewna aszery, które ściąłeś.« 
27 Gedeon wziął dziesięciu sług swoich i uczynił tak, jak mu Pan nakazał, lecz nie odważył się THE Uczynił tak w ciągu dnia, ponieważ obawiał się domu swego ojca i mieszkańców miasta. THE Działo się to w nocy.
28 Gdy Mieszkańcy miasta obudzili się następnego ranka i zobaczyli, że ołtarz Baala jest przewrócony, stojący obok niego słup Aszery ścięty, a na ołtarzu złożono drugiego byka jako ofiarę całopalną. Ostatnio wybudowany.
29 I pytali jeden drugiego: »Kto to zrobił?». I wypytywali, i wypytywali, i powiedziano im: »To zrobił Gedeon, syn Joasza«.« 
30 Wtedy mieszkańcy miasta rzekli do Joasza: Wyprowadź swego syna, niech umrze, gdyż zburzył ołtarz Baala i ściął Aszerę, która była obok niego.» 
31 Joasz rzekł do wszystkich stojących Tam Przeciw niemu: »Czy twoim zadaniem jest stanąć po stronie Baala? Czy twoim zadaniem jest przyjść mu z pomocą? Ktokolwiek stanie po stronie Baala, zostanie uśmiercony przed świtem. Jeśli Baal jest Bogiem, niech sam się zajmie swoją sprawą, skoro jego ołtarz został zburzony!« 
32 W owym dniu odezwał się pewien człowiek, imieniem Gedeon Jerobaal, i rzekł: Niech Baal się przed nim obroni, bo zburzył jego ołtarz!» 

33 Zebrali się wszyscy Midianici, Amalekici i mieszkańcy Wschodu i po przejściu Jordania, Rozbili obóz na równinie Jizreel.
34 Duch Pański zstąpił na Gedeona i zatrąbił, a Abieserzyci zebrali się, aby pójść za nim.
35 Wysłał też posłańców do całego plemienia Manassesa, a oni także zebrali się, aby za nim podążać. Wysłał też posłańców do Aszera, Zabulona i Naftalego, a oni wyszli im naprzeciw.

36 Gedeon rzekł do Boga: Jeżeli chcesz wybawić Izraela moją ręką, jak powiedziałeś,
37 Oto kładę runo wełny na klepisku; jeśli runo pokryje się rosą, a cała ziemia będzie uschnięta, wokół «Pozostań suchy, a będę wiedział, że wybawisz Izraela moją ręką, jak powiedziałeś”.« 
38 I tak się stało. Następnego dnia rano wstał, ścisnął runo, wycisnął rosę i napełnił kubek wodą.
39 I rzekł Gedeon do Boga: »Niech Twój gniew nie zapłonie przeciwko mnie, pozwól mi przemówić jeszcze raz. Chcę jeszcze raz wypróbować runo: niech samo runo pozostanie suche, a rosa spadnie na całą ziemię”. wokół.« 
40 I uczynił to Bóg tej nocy: tylko runo pozostało suche, a cała ziemia pokryta była rosą.

Rozdział 7

1 Jerobaal, czyli Gedeon, wraz z całym ludem, który mu towarzyszył, wstał wcześnie rano i rozbił obóz nad źródłem Harad. Obóz Midianitów znajdował się na północ od obozu Gedeona, w kierunku wzgórza More, na równinie.

2 I rzekł Pan do Gedeona: Ludu, który jest z tobą, jest zbyt liczny, abym wydał Midianitów w ich ręce, gdyż Izrael mógłby się chełpić przeciwko mnie i mówić: To moja ręka mnie wybawiła.
3 Przeto ogłoś to ludowi: Kto się boi i drży, niech zawróci i odejdzie z góry Gilboa! Wróciło dwadzieścia dwa tysiące ludzi, a dziesięć tysięcy pozostało.

4 Pan rzekł do Gedeona: »Ludzi jest jeszcze za dużo. Sprowadź ich nad wodę, a tam ich rozdzielę. Ci, którym każę iść z tobą, pójdą z tobą, a ci, którym każę nie iść z tobą, nie pójdą z tobą«.« 
Gedeon Zaprowadził lud nad wodę, a Pan rzekł do Gedeona: Wszystkich, którzy chłepczą wodę językiem, jak pies chłepcze, oddzielcie od siebie; podobnie wszyscy, którzy uklękną, aby napić się.« 
6 Tych zaś, którzy chłeptali wodę rękami i podnosili ją do ust, było trzystu mężów; reszta ludu zaś uklękła, aby pić.
7 I rzekł Pan do Gedeona: »Z tymi trzystu ludźmi, którzy chłeptali wodę, wybawię was i wydam Midian w ręce twoje; reszta ludu niech wraca do domu«.« 
Trzysta Zabrali ludziom żywność i trąby, po czym Gedeon odesłał wszystkich reszta Mężowie izraelscy, każdy w swoim namiocie, a on pilnował trzystu ludzi. Obóz Midianitów znajdował się poniżej niego, na równinie.

9 Tej nocy Pan rzekł do Gedeona: Wstań, zejdź do obozu, bo oddałem go w twoje ręce.
10 Jeśli się boisz go zaatakować, zejdź z faraonem, sługą twoim.;
11 Będziesz słuchał, co mówią, a wtedy twoje ręce nabiorą siły i zstąpisz. bez strachu do obozu». Poszedł z Farą, swoją służącą, na krańce obozu.
12 — Midianici, Amalekici i wszyscy ludzie ze Wschodu rozproszyli się po równinie, liczni jak szarańcza, a ich wielbłądy były tak liczne jak piasek na brzegu morza.
13 Gedeon przybył, a oto człowiek opowiadał swemu towarzyszowi sen. Powiedział: »Miałem sen, a oto chleb jęczmienny toczył się po obozie Midianitów; dotknął namiotu, uderzył w niego i upadł, wywrócił go i namiot się zawalił«.« 
14 A towarzysz jego odpowiedział i rzekł: »To nie jest nic innego, tylko miecz Gedeona, syna Joasza, męża izraelskiego. Bóg wydał Midianitów i cały obóz w jego ręce«.« 

15 Gdy Gedeon usłyszał opis snu i jego wykład, oddał pokłon i wrócił do obozu izraelskiego, mówiąc: »Powstańcie, bo Pan wydał obóz Madianitów w nasze ręce«.« 
16 Podzielił trzystu ludzi na trzy kolumny i dał każdemu z nich trąby i puste dzbany, a w dzbanach pochodnie,
17 I rzekł do nich: »Będziecie mnie obserwować i będziecie czynić to samo, co ja. Gdy tylko dotrę do krańca obozu, będziecie czynić to samo, co ja.
18 Gdy ja i wszyscy, którzy są ze mną, zatrąbimy w trąbę, wy także zatrąbicie w trąbę dokoła obozu i powiecie: Za Pana i za Gedeona!« 

19 Gedeon i stu mężów, którzy mu towarzyszyli, dotarli do krańca obozu tuż przed rozpoczęciem środkowej straży nocnej, tuż po tym, jak strażnicy zostali zmienieni. Zatrąbili w trąby i potłukli dzbany, które trzymali w rękach.
20 Wtedy trzej mężczyźni zatrąbili w trąby i rozbili dzbany. Następnie chwycili pochodnie w lewą rękę, a trąby w prawą, aby zadąć, i zawołali: »Miecz za Pana i za Gedeona!« 
21 Pozostali wszyscy na swoim miejscu wokół obozu, a cały obóz zaczął biec, krzyczeć i uciekać.
22 Gdy trzystu mężów grało na trąbach, Pan sprawił, że Midianici zwrócili miecze przeciwko sobie i przeciwko całemu obozowi. Obóz uciekł aż do Bet-Szetta, w kierunku Zarery, do granicy Abel-Mechula, w pobliżu Tebbat.

23 Mężowie izraelscy, synowie Naftalego, Asera i wszyscy z pokolenia Manassesa, zebrali się i ruszyli w pościg za Midianitami.

24 Gedeon wysłał posłańców po całym górzystym regionie Efraima, dając im znać: »Wyruszcie na spotkanie Midianitów i zajmijcie ich tereny, zanim oni to zrobią». przejście wody aż do Betbery, a także brody »Wszyscy mężowie Efraima zebrali się razem i zajęli wody aż do Betbery, a także brody Jordania.
25 Pojmawszy dwóch książąt Midianu, Oreba i Zeba, zabili Oreba na skale Oreba, a Zeba zabili przy tłoczni wina Zeba. Ścigali Midianitów i przynieśli głowy Oreba i Zeba do Gedeona, na drugą stronę Jordanu.

Rozdział 8

1 Mężowie Efraima rzekli do Gedeona: »Cóżeś nam uczynił, że nie wezwałeś nas, gdy wyruszyłeś do walki z Midianitami?» I zaczęli się z nim bardzo kłócić.
2 Gedeon odpowiedział im: »Cóż uczyniłem w porównaniu z wami? Czyż nie lepszy jest kłos Efraima niż kłos Abiezera?”
3 W wasze ręce wydał Pan książąt Midianu, Oreba i Zeba. Cóż mógłbym uczynić w porównaniu z wami?» Gdy to powiedział, ich gniew wobec niego osłabł.

4 Gedeon przybył nad Jordan i przeprawił się przez niego wraz z trzystu ludźmi, którzy mu towarzyszyli. Zmęczeni kontynuowali pościg.
5 Potem rzekł do mieszkańców Sokot: »Dajcie, proszę, trochę chleba ludziom, którzy są ze mną, bo są zmęczeni, a ja ścigam Zebę i Szalmana, królów Midianu«.« 
6 Przywódcy z Sokot odpowiedzieli: »Czyż ręka Zebaja i Salmana jest już w twojej mocy, że mamy dać chleb twoim żołnierzom?« 
7 Gedeon ich Powiedział: »Gdy Pan wyda Zebę i Salmana w moje ręce, rozszarpię wasze ciała cierniami i ostem«.« 
8 Stamtąd udał się do Fanuela i przemówił do mieszkańców Fanuela z tym samym przesłaniem. Mieszkańcy Fanuela odpowiedzieli mu tak, jak odpowiedzieli mieszkańcy Sokot.
9 I rzekł do ludzi Fanuela: Gdy wrócę zwycięsko, zburzę tę wieżę.» 

10 Zebea i Szalman byli w Karchor, a z nimi wojsko ich, około piętnastu tysięcy ludzi, wszyscy ci, którzy pozostali z całego wojska synów Wschodu; sto dwadzieścia tysięcy bowiem ludzi poległo, dobywając miecza.
11 Gedeon poszedł drogą, którą szli mieszkańcy namiotów, na wschód od Nobach i Jegbaah, i rozbił obóz, który uważał za bezpieczny.
12 Zebea i Salmanach uciekli; on zaś ścigał ich i pojmał dwóch królów Midianu, Zebeasza i Salmanacha, i rozgromił cały obóz.

13 Gedeon, syn Joasza, wracał z bitwy drogą prowadzącą przez Hares.
14 A on pochwycił młodzieńca spośród mieszkańców Sokot, wypytał go i spisał mu imiona przywódców i starszych Sokot, w liczbie siedemdziesięciu siedmiu mężów.
15 Wtedy Gedeon Przybył do mieszkańców Sokot i rzekł: »Oto Zeba i Szalman, z powodu których mnie znieważyliście, mówiąc: Czyż ręka Zeby i Szalmana jest już w waszej mocy, abyśmy dali chleb waszemu znużonemu ludowi?« 
16 Pojmał starszych miasta, nazbierał cierni z pustyni i ostręży i ukarał mieszkańców Sokot.
17 Zburzył także wieżę Fanuela i wymordował mężczyzn miasta.

18 Potem rzekł do Zeby i Salmana: »Jakich mężów zabiliście na Taborze?» Odpowiedzieli: »Byli do was podobni. Każdy z wyglądu przypominał syna królewskiego«.« 
19 A on rzekł: »To byli moi bracia, synowie mojej matki. Na życie Pana, gdybyś ich zostawił przy życiu, nie zabiłbym cię«.« 
20 I rzekł do Jetera, swego pierworodnego: »Wstań i zabij ich!» Lecz młodzieniec nie dobył miecza, gdyż się bał, bo był jeszcze młody.
21 Wtedy Zebeasz i Salmanah rzekli: »Wstańcie i rzućcie się na nas! Jaki bowiem człowiek, taka jego siła». Gedeon powstał i zabił Zebeasza i Salmanę, a także zabrał półksiężyce, które wisiały na szyjach ich wielbłądów.

22 Wtedy mężowie izraelscy rzekli do Gedeona: Króluj nad nami, ty, twój syn i twój wnuk, bo wybawiłeś nas z ręki Midianitów.» 
23 Gedeon odpowiedział im: Nie ja będę panował nad wami ani mój syn nie będzie panował nad wami. Pan będzie panował nad wami.» 

24 Gedeon rzekł do nich: »Mam do was jedną prośbę: każdy z was odda mi pierścienie ze swojego łupu». (Wrogowie mieli bowiem złote pierścienie, gdyż byli Izmaelitami.)
25 Oni rzekli: »Chętnie damy». I rozpostarli płaszcz, na który każdy rzucił pierścienie swego łupu.
26 Waga złotych pierścieni, o które prosił Gedeon, wynosiła tysiąc siedemset syklów złota, nie licząc półksiężyców, kolczyków i purpurowych szat, które nosili królowie Midianu, a także naszyjników, które były na szyjach ich wielbłądów.
27 Z tego złota Gedeon uczynił efod i przechowywał go w swoim mieście, Efrze. Wszyscy Izraelici przychodzili tam, aby uprawiać nierząd po tym efodzie, i stał się on sidłem dla Gedeona i jego domu.

28 Midian został upokorzony przed synami izraelskimi i nie podniósł już głowy. I kraj zaznał spokoju przez czterdzieści lat za dni Gedeona.

29 Jerobaal, syn Joasza, wrócił do swego domu i pozostał w nim.
30 Gedeon miał siedemdziesięciu synów, gdyż miał wiele żon.
31 Jego nałożnica, która była w Sychem, także urodziła mu syna, a on otrzymał swego od Abimeleka.
32 Gedeon, syn Joasza, umarł w sędziwym wieku i został pochowany w grobowcu swego ojca Joasza w Efrze, należącej do Abiezera.

33 Gdy Gedeon umarł, Izraelici znów zaczęli uprawiać nierząd z Baalami i wzięli sobie za boga Baal-Berita.
34 A synowie Izraela nie pamiętali już o Panu, Bogu swoim, który ich wybawił z ręki wszystkich otaczających ich wrogów.;
35 Nie okazali też żadnej lojalności domowi Jerobaala-Gedeona, pomimo całego dobra, jakie wyświadczył on Izraelowi.

Rozdział 9

1 Abimelek, syn Jerobaala, udał się do Sychem, do braci swojej matki, i przemówił do nich oraz do całej rodziny ojca swojej matki tymi słowami:
2 »Powiedzcie wszystkim mieszkańcom Sychem: Co jest dla was lepsze: żeby panowało nad wami siedemdziesięciu mężów, synów Jerobaala, czy żeby panował nad wami jeden człowiek? Pamiętajcie, że jestem waszym ciałem i krwią«.« 
3 A gdy bracia jego matki rozpowiedzieli wszystkie te słowa o nim wszystkim mieszkańcom Sychem, serca ich zwróciły się ku Abimelekowi, bo mówili jeden do drugiego: »On jest naszym bratem«.« 
4 Dali mu siedemdziesiąt syklów srebra z domu Baal-Berita, a Abimelech użył ich, aby przekupić ludzi nic niewartych i awanturników, którzy się do niego przyłączyli.
5 Przybył więc do domu swego ojca w Efrze i wymordował swych braci, synów Jerobaala, w liczbie siedemdziesięciu, na jednym kamieniu; tylko Jotam, najmłodszy syn Jerobaala, ocalał, gdyż się ukrył.
6 Wtedy zebrali się wszyscy mieszkańcy Sychem oraz cały dom Melo, przyszli i ogłosili Abimeleka królem, przy dębie, który jest w Sychem.

7 Gdy Jotam dowiedział się o tym, poszedł, stanął na szczycie góry Garizim i podniósł głos, i zawołał do nich: »Słuchajcie mnie, mieszkańcy Sychem, aby Bóg was wysłuchał!
8 Drzewa poszły namaścić króla, aby nad nimi panował. I rzekły do drzewa oliwnego: „Króluj nad nami”.
9 Lecz drzewo oliwne odpowiedziało im: Czyż mam zrezygnować z oliwy, która przynosi mi chwałę przed Bogiem i ludźmi, aby pójść i kołysać się ponad inni drzewa?
10 I rzekły drzewa do drzewa figowego: „Chodź, ty króluj nad nami!”.
11 Lecz drzewo figowe odpowiedziało im: Czyż mam zrezygnować z mojej słodyczy i wybornego owocu, aby pójść i kołysać się nad inni drzewa?
12 I rzekły drzewa do krzewu winnego: „Chodź, ty króluj nad nami!”.
13 Lecz winorośl rzekła do nich: Czyż mam zrezygnować z wina, które przynosi radość Bogu i ludziom, aby pójść i kołysać się nad inni drzewa?
14 Wtedy wszystkie drzewa rzekły do krzewu cierniowego: „Chodź, ty króluj nad nami!”.
15 A krzew cierniowy rzekł do drzew: Jeżeli chcecie mnie namaścić na króla, chodźcie, zaufajcie mojemu cieniowi; a jeżeli nie, niech ogień wyjdzie z krzewu cierniowego i strawi cedry Libanu!
16 A teraz, jeśli postąpiliście sprawiedliwie i słusznie, ustanawiając Abimeleka królem, jeśli dobrze postępowaliście z Jerobaalem i jego domem i postąpiliście z nim według zasług jego rąk,
17 — bo mój ojciec walczył za was, narażając swe życie, i wyrwał was z ręki Midianu;
18 A wy dziś powstaliście przeciwko domowi mojego ojca i wymordowaliście jego synów, siedemdziesięciu, na jednym kamieniu, i uczyniliście Abimeleka, syna jego niewolnicy, królem nad ludźmi z Sychem, bo jest waszym bratem.
19 Jeśli dziś postąpiliście uczciwie i sprawiedliwie względem Jerobaala i jego domu, niech Abimelech będzie dla was radością, a wy niech będziecie dla niego radością.
20 A jeśli nie, niech ogień wyjdzie od Abimeleka i pochłonie mieszkańców Sychem oraz dom Melo, i niech ogień wyjdzie od mieszkańców Sychem i od domu Melo i pochłonie Abimeleka!« 

21 Joatam wycofał się i uciekł. Udał się do Bery i tam pozostał, bojąc się Abimeleka, brata swego.

22 Abimelek panował nad Izraelem przez trzy lata.
23 I zesłał Bóg ducha złego między Abimelekiem a mieszkańcami Sychem, a mieszkańcy Sychem stali się niewierni Abimelekowi.
24 aby pomszczona została zbrodnia popełniona na siedemdziesięciu synach Jerobaala i aby krew ich spadła na Abimeleka, ich brata, który ich zabił, i na mężów z Sychem, którzy mu pomogli zabić jego braci.
25 Ludzie z Sychem urządzali na niego zasadzki na szczytach gór i łupili każdego, kto przechodził obok nich na drodze. Doniesiono o tym Abimelekowi.

26 Gaal, syn Obeda, przybył ze swoimi braćmi i przybyli do Sychem. Mieszkańcy Sychem zaufali mu.
27 Wyszli na pola, zebrali winogrona, wydeptali winorośle winogrona i zorganizowano uroczystość; Następnie, Weszli do świątyni swego boga, jedli i pili, i złorzeczyli Abimelekowi.
28 Wtedy Gaal, syn Obeda, rzekł: »Kim jest Abimelech? Kim jest Sychem? Czy mamy mu służyć? Czyż nie jest Abimelech synem Jerobaala, a Zebul jego urzędnikiem? Służcie mężom Emora, ojca Sychema. Dlaczego więc mielibyśmy im służyć?” Abimelech ?
29 »O, gdybym ja był wodzem tego ludu! Wypędziłbym Abimeleka!» I rzekł do Abimeleka: «Wzmocnij swoje wojsko i wyrusz!” 

30 Zebul, namiestnik miasta, usłyszał słowa Gaala, syna Obeda, i zapłonął gniewem.
31 Potajemnie wysłał posłańców do Abimeleka z tą wiadomością: Oto Gaal, syn Obeda, przybył do Sychem ze swoimi braćmi i podburzają miasto przeciwko tobie.
32 Wstań w nocy, ty i lud, który jest z tobą, i czyń zasadzkę na polu.
33 Rano, o wschodzie słońca, wstań i uderz na miasto. A gdy Gaal i lud, który jest z nim, wyruszą przeciwko tobie, uczynisz z nimi, co będzie w danej chwili.« 

34 Abimelek i cały lud, który mu towarzyszył, wstał w nocy i zasadził się w pobliżu Sychem, podzielony na cztery ciała.
35 Gaal, syn Obeda, wyszedł i stanął u wejścia do bramy miejskiej. Zaraz Abimelek i cały lud, który mu towarzyszył, wyszli z zasadzki.
36 Gdy Gaal zobaczył lud, powiedział do Zebula: »Oto ludzie schodzą ze szczytów gór». Zebul odpowiedział: »Myślisz, że cienie gór to ludzie?« 
37 Gaal odezwał się ponownie i rzekł: »Oto nadciąga wojsko ze środka kraju, a grupa idzie drogą od dębu wróżbitów«.« 
38 Zebul odpowiedział mu: Gdzież są teraz twoje usta, które mówiłeś: Kim jest Abimelech, abyśmy mieli mu służyć? Czyż to nie ten lud, którym pogardzałeś? Teraz wyjdź i walcz z nim!» 
39 Gaal dokonał wypadu na czele mężów z Sychem i stoczył bitwę z Abimelekiem.
40 Abimelek gonił go, a Gaal uciekał przed nim, a wielu jego towarzyszy jego Mężczyźni padali martwi aż do wejścia do bramy.
41 Abimelek zatrzymał się w Rumie, a Zebul wypędził Gaala i jego braci, którzy nie mogli dłużej pozostać w Sychem.

42 Następnego dnia lud wyszedł na pole. Gdy Abimelech dowiedział się o tym,
43 wziął swoje wojska, podzielił je na trzy korpusy i ukrył się w zasadzce na wsi. Gdy tylko zobaczył ludzi wychodzących z miasta, rzucił się na nich i pokonał ich.
44 Abimelek i oddziały, które z nim były, rzuciły się naprzód i stanęły u wejścia do bramy miejskiej; dwaj z tych oddziałów rzucili się na wszystkich, którzy byli na polu, i pobili ich.
45 A Abimelech nacierał na miasto przez cały dzień, zdobył je i wymordował ludzi, którzy w nim byli, po czym miasto zburzył i rozrzucił tam sól.

46 Gdy usłyszeli tę wieść, wszyscy mężowie z wieży Sychem udali się do twierdzy domu boga Berita.
47 Gdy zaś Abimelekowi doniesiono, że zebrali się tam wszyscy mieszkańcy wieży Sychem,
48 Abimelech wszedł na górę Selmon wraz z całym ludem, który mu towarzyszył. Wziął Abimelek siekierę do ręki, ściął gałąź z drzewa, podniósł ją i włożył sobie na ramię. Powiedział do ludu, który mu towarzyszył: »Co widzieliście, że uczyniłem, pospieszcie się i czyńcie tak, jak ja uczyniłem«.« 
49 Wszyscy ludzie odcięli też po jednej gałązce i poszli za Abimelekiem. Położyli gałęzie przy twierdzy i spalili ją wraz z pozostałymi gałązkami. że zawierało. I wszyscy mieszkańcy wieży Sychem zginęli, około tysiąca mężczyzn i kobiet.

50 Stamtąd, Abimelek wyruszył ku Tebom, obległ Teby i zdobył je.
51 A w środku miasta znajdowała się potężna wieża, w której szukali schronienia wszyscy mieszkańcy miasta, mężczyźni i kobiety. Zamknąwszy za sobą bramę, weszli na dach wieży.
52 Abimelek przybył pod wieżę, uderzył na nią i zbliżył się do bramy wieży, aby ją podpalić.
53 Wtedy pewna kobieta rzuciła kamień młyński na głowę Abimeleka i rozbiła mu czaszkę.
54 Natychmiast zawołał młodzieńca, który nosił jego broń, i rzekł do niego: »Dobądź miecza i zabij mnie, aby nie mówiono o mnie: Kobieta go zabiła». Młodzieniec przebił go, tak że umarł.
55 Gdy mężowie izraelscy zobaczyli, że Abimelek nie żyje, udali się każdy do swego domu.

56 Wtedy Bóg sprowadził na Abimeleka zło, które ten wyrządził swemu ojcu, zabijając siedemdziesięciu swoich braci.;
57 I sprowadził Bóg całą ich niegodziwość na głowy mieszkańców Sychem. I spełniło się na nich przekleństwo Jotama, syna Jerobaala.

Rozdział 10

1 Po Abimeleku narodził się Tola, syn Puy, syna Doda, mąż z pokolenia Issachara, aby wybawić Izraela. Mieszkał on w Samir, w górach Efraima.
2 Przez dwadzieścia trzy lata był sędzią w Izraelu, po czym zmarł i został pochowany w Samir.

3 Po nim powstał Jair z Gileadu, który sądził Izraela przez dwadzieścia dwa lata.
4 Miał on trzydziestu synów, którzy jeździli na trzydziestu osłach i byli właścicielami trzydziestu miast, które do dziś dnia nazywają się okręgami Jaira, a leżą w krainie Gilead.
5 A Jair umarł i został pochowany w Kamon.

6 Izraelici znów zaczęli czynić zło w oczach Pana, służąc Baalom i Asztartom, bogom Syria, bogowie Sydonu, bogowie Moabu, bogowie Ammonitów i bogowie Filistynów, a oni opuścili Pana i już Mu nie służyli.
7 Gniew Pana zapłonął przeciwko Izraelitom i wydał ich w ręce Filistynów i w ręce Ammonitów.
Ten ostatni uciskał i miażdżył synów Izraela w tym roku; i ta opresja trwała osiemnaście lat Dla wszyscy Izraelici, którzy mieszkali po drugiej stronie Jordanu, w kraju Amorytów, w Gileadzie.
9 Ammonici przekroczyli Jordan, aby walczyć także z Judą, Beniaminem i domem Efraima. I Izrael został dotknięty wielkim uciskiem.

10 Wtedy Izraelici zawołali do Pana, mówiąc: Zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie, bo opuściliśmy naszego Boga i służyliśmy Baalom.» 
11 I rzekł Pan do synów Izraela: »Czyżby to było Nie powiedziałem ci nie dostarczony Egipcjanie, Amoryci, Ammonici, Filistyni?
12 I Kiedy Sydończycy, Amalek i Maon uciskali was, a gdy wołaliście do mnie, czyż nie wybawiłem was z ich rąk?
13 Lecz wyście mnie opuścili i służyliście innym bogom, dlatego was już nie wyzwolę.
14 Idźcie, wzywajcie bogów, których wybraliście! Niech was wybawią w czasie waszego utrapienia!« 
15 Wtedy Izraelici rzekli do Pana: »Zgrzeszyliśmy. Uczyń z nami wszystkimi, co uważasz za słuszne. Tylko wybaw nas dzisiaj«.« 
16 I usunęli spośród siebie obcych bogów, a oni służyli Panu. Lecz dusza Jego nie mogła znieść cierpień Izraela.

17 Ammonici zebrali się i rozłożyli obozem w Gileadzie, a Izraelici zebrali się i rozłożyli obozem w Masfa.
18 Lud, przywódcy Gileadu, mówili jeden do drugiego: »Kto rozpocznie atak na Ammonitów? On zostanie wodzem wszystkich mieszkańców Gileadu«.« 

Rozdział 11

1 Jefte Gileadczyk był dzielnym wojownikiem. Był synem nierządnicy i to właśnie Gilead spłodził Jeftego.
2 Żona Gileada urodziła mu synów, a synowie Ten Kobiety te podrosły i wypędziły Jeftę, mówiąc mu: »Nie będziesz dziedziczył w domu naszego ojca, bo jesteś synem innej kobiety«.« 
3 Jefte uciekł więc od swoich braci i osiedlił się w krainie Tob. Wokół Jeftego zebrali się ludzie niegodziwcy i wyruszyli z nim na wyprawy.

4 Po pewnym czasie synowie Ammona wojna do Izraela.
5 Podczas gdy synowie Ammona czynili wojna W Izraelu starsi Gileadu udali się do krainy Tob, aby odnaleźć Jeftę.
6 I powiedzieli do Jeftego: »Chodź, będziesz naszym wodzem, a my będziemy walczyć z Ammonitami«.« 
7 Jefte rzekł do starszych Gileadu: »Czyż nie znienawidziliście mnie i nie wyrzuciliście z domu mojego ojca? Dlaczego więc przybyliście do mnie teraz, gdy jesteście w ucisku?« 
8 Starsi Gileadu rzekli do Jeftego: »Właśnie dlatego teraz wróciliśmy do ciebie, abyś poszedł z nami, walczył z Ammonitami i był naszym wodzem, szef wszystkich mieszkańców Gileadu.« 
9 Jefte odpowiedział starszym Gileadu: Jeśli każecie mi wrócić, abym walczył z Ammonitami, a Pan wyda ich w moje ręce, będę waszym wodzem.» 
10 Wtedy starsi Gileadu rzekli do Jeftego: Niech Pan będzie naszym świadkiem! Z pewnością uczynimy tak, jak mówisz.» 
11 Jefte poszedł ze starszymi Gileadu, a lud ustanowił go swoim wodzem i dowódcą, a Jefte powtórzył wszystkie swoje słowa przed Panem w Masfie.

12 Jefte wysłał posłańców do króla Ammonitów, mówiąc: Co ty masz ze mną, że przyszedłeś przeciwko mnie, aby mi to uczynić? wojna do mojego kraju?« 
13 Król Ammonitów odpowiedział posłom Jeftego: »Ponieważ Izraelici, wychodząc z Egiptu, zajęli moją ziemię od Arnonu do Jabboku i Jordanu. Teraz oddajcie ją dobrowolnie«.« 

14 Jefte znowu wysłał posłańców do króla Ammonitów,
15 I rzekł do niego: Tak mówi Jefte: Izrael nie wziął w posiadanie ziemi Moabu ani ziemi synów Ammona.
16 Gdy bowiem Izraelici wyszli z Egiptu, przeszli przez pustynię aż do Morza Czerwonego i przyszli do Kadesz.
17 Wtedy Izrael wysłał posłańców do króla Edomu z prośbą: „Pozwól nam przejść przez twój kraj”, ale król Edomu nie wyraził na to zgody. Wysłali też posłańców do króla Moabu, ale ten odmówił. Również ; a Izrael pozostał w Kadesz.
18 Potem, maszerując przez pustynię, okrążył ziemię Edomu i ziemię Moabu i dotarł na wschód od ziemi Moabu. Rozbili obóz za Arnonem i nie doszli do granicy Moabu, gdyż Arnon jest granicą Moabu.
19 Stamtąd, Izrael wysłał posłańców do Sichona, króla Amorytów, króla Cheszbonu. I rzekł Izrael do niego: Pozwól nam, proszę, przejść przez twój kraj aż do naszej siedziby.
20 Sichon jednak nie ufał Izraelowi na tyle, by pozwolić mu przejść przez swoje terytorium. Sichon zebrał cały swój lud, rozłożył obóz w Jasa i walczył z Izraelem.
21 A Pan, Bóg Izraela, wydał Sichona i cały jego lud w ręce Izraela, który ich pokonał. Izraelici zaś posiedli całą ziemię Amorytów, którzy mieszkali w tej krainie.;
22 I opanowali całą ziemię Amorytów od Arnonu aż do Jaboku i od pustyni aż do Jordanu.
23 Teraz, gdy Pan, Bóg Izraela, wypędził Amorytów przed ludem swoim, Izraelem, ty chcesz wypędzić i tego!
24 Czyż nie posiadasz tego, co Bóg twój, Szamasz, dał ci w posiadanie? A wszystkiego, co Pan, Bóg nasz, dał nam w posiadanie, nie powinniśmy posiadać!
25 Czyż więc jesteś lepszy od Balaka, syna Sippora, króla Moabu? Czy on spierał się z Izraelem, czy prowadził z nim wojnę?
26 Izraelici mieszkają od trzystu lat w Cheszbonie i okolicznych miejscowościach, w Aroerze i okolicznych miejscowościach oraz we wszystkich miejscowościach nad rzeką Arnon. Dlaczego więc nie jego Czy nie usunąłeś ich w tym czasie?
27 Nie zgrzeszyłem przeciwko tobie, ale ty wyrządziłeś mi krzywdę, wojna. Niech Jahwe, Sędzia najwyższy, sędzia dzisiaj między synami Izraela i synami Ammona.« 

28 Król Ammonitów nie usłuchał słów, które Jefte do niego wysłał, mowić.

29 Duch Pański spoczął na Jeftem. Przeszedł on przez Gilead i Manassesa i przybył do Masfy w Gileadzie. Z Masfy w Gileadzie wyruszył przeciwko Ammonitom.
30 Jefte złożył ślub Panu, mówiąc:
31 Jeśli wydasz Ammonitów w moje ręce, to każdy, kto wyjdzie z bram mojego domu, aby mnie spotkać, gdy wrócę szczęśliwie od Ammonitów, będzie należał do Pana i złożę go w ofierze całopalnej.» 

32 Jefte ruszył przeciwko Ammonitom, a Pan wydał ich w jego ręce.
33 Pokonał ich od Aroeru do Mennitów, biorąc ich dwadzieścia miast aż do Abel-Keramin; to było bardzo wielka klęska. A Ammonici zostali upokorzeni przed Izraelitami.

34 Jefte udał się do swego domu w Masfie. A oto jego córka wyszła mu naprzeciw z bębnami i tańcami. Była jego jedyną córką; poza nią nie miał ani syna, ani córki.
35 Gdy ją ujrzał, rozdarł szaty i rzekł: »Ach, córko moja, przytłaczasz mnie i jesteś wśród tych, którzy mnie dręczą. Otworzyłem usta do Pana i nie mogę się cofnąć«.« 
36 Ona mu odpowiedziała: Ojcze mój, otworzyłeś usta swoje do Pana, uczyń ze mną według tego, co wyszło z twoich ust, gdyż Pan pomścił cię na twoich wrogach, Ammonitach.» 
37 I rzekła do ojca swego: Niech ta łaska tylko Daj mi to, zostaw mnie wolnym na dwa miesiące; pójdę, zejdę iść na górach i będę opłakiwać moje dziewictwo z moimi towarzyszami.« 
38 On odpowiedział: »Idź!» i pozwolił jej odejść na dwa miesiące. Ona i jej towarzyszki poszły i opłakiwały swoje dziewictwo na górach.
39 A gdy minęły dwa miesiące, wróciła do ojca, a on wypełnił wobec niej ślub, jaki złożył. Ona zaś nie znała jeszcze męża. Stamtąd Zwyczaj ten dotarł do Izraela:
40 Każdego roku córki izraelskie obchodzą święto córki Jefty Gileadyty przez cztery dni w roku.

Rozdział 12

1 Mężowie Efraima zebrali się i przeszli przez Safon. I powiedzieli Jeftemu: »Dlaczego poszedłeś walczyć z Ammonitami, nie prosząc nas o pomoc? Spalimy twój dom za ciebie«.« 
2 Jefte odpowiedział im: Ja i mój lud byliśmy w wielkim konflikcie z Ammonitami, więc wezwałem was, lecz nie wybawiliście mnie z ich ręki.
3 Widząc, że nie przychodzicie mi z pomocą, naraziłem życie i ruszyłem na Ammonitów, a Pan wydał ich w moje ręce. Dlaczego więc wystąpiliście dzisiaj przeciwko mnie, by walczyć ze mną?« 

4 Jefte zebrał wszystkich mężów z Gileadu i ruszył do walki z Efraimem. Mężowie z Gileadu pokonali Efraima, gdyż ci ostatni mówili: »Wy, Gileadyci, jesteście tylko zbiegami z Efraima, pośród Efraima i Manassesa!« 
5 Gilead zajął brody Jordanu po stronie Efraima. A gdy jeden z uciekinierów z Efraima rzekł: »Pozwól mi przejść», mężowie Gileadu zapytali go: »Czy jesteś Efraimitą?». Odpowiedział: »Nie«.
6 Mówili mu: »Mów: Szybolet». A on odpowiadał: »Sybolet», choć nie potrafił poprawnie wymówić. I schwytali go. WIĘC I zabili go przy brodach Jordanu. W tym czasie zginęło czterdzieści dwa tysiące ludzi z Efraima.

7 Jefte sądził Izraela przez sześć lat; potem Jefte Gileadyta umarł i został pochowany w jednym z miast Gileadu.

8 Po nim Abesan z Betlejem, był sędzią w Izraelu.
9 Miał trzydziestu synów, trzydzieści córek poza domem swoim poślubił i trzydzieści córek z innych stron sprowadził dla swoich synów. Sprawował sądy nad Izraelem przez siedem lat.;
10 Następnie Abesan zmarł i został pochowany w Betlejem.

11 Po nim sędzią w Izraelu został Achilon z plemienia Zabulona. Sądził on w Izraelu przez dziesięć lat.;
12 Potem umarł Achialon z plemienia Zabulona i został pochowany w Achialonie w krainie Zabulona.

13 Po nim sędzią w Izraelu był Abdon, syn Ilela, Faratonita.
14 Miał czterdziestu synów i trzydziestu wnuków, którzy jeździli na siedemdziesięciu osłach. Sądził Izraela przez osiem lat.;
15 Potem umarł Abdon, syn Ilela, z Faraton, i został pochowany w Faratonie, w kraju Efraima, na górze Amalekitów.

Rozdział 13

1 Synowie Izraela znów zaczęli czynić to, co złe w oczach Pana, i Pan wydał ich w ręce Filistynów na czterdzieści lat.

2 Był pewien człowiek w Sary, z rodu Danitów, imieniem Manue. Żona jego była niepłodna i nie rodziła dzieci.
3 Anioł Pański ukazał się kobiecie i rzekł do niej: Oto jesteś niepłodna i bezdzietna, ale poczniesz i porodzisz syna.
4 A teraz uważajcie, nie pijcie wina ani mocnego napoju i nie jedzcie niczego nieczystego,
5 Bo poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, bo od łona matki będzie nazirejczykiem Bożym. od jego matki, I zacznie wybawiać Izraela z ręki Filistynów.« 

6 Żona poszła i opowiedziała swemu mężowi: Przyszedł do mnie mąż Boży, który miał wygląd anioła Bożego i wzbudzał grozę. Nie zapytałam go, skąd pochodzi, a on nie powiedział mi swego imienia.;
7 I rzekł do mnie: Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani napoju mocnego i nie jedz niczego nieczystego, bo chłopiec ten będzie nazirejczykiem Bożym od urodzenia. od jego matki, aż do dnia swojej śmierci.« 

8 Wtedy Manuch zawołał do Pana i rzekł: »Proszę Cię, Panie, niech mąż Boży, którego posłałeś, przyjdzie raz jeszcze do nas i niech nas nauczy, co mamy czynić dla dziecka, które się narodzi«.« 
9 Bóg wysłuchał modlitwy Manué i Anioł Boży ponownie przyszedł do kobiety. siedziba na polu, a Manué, jej mąż, nie był z nią.
10 Kobieta natychmiast pobiegła i oznajmiła swemu mężowi: Oto ukazał mi się znowu ten człowiek, który przybył do mnie niedawno.» 

11 Manoach wstał, poszedł za swoją żoną i rzekł do niego: »Czy ty byłeś tym, który rozmawiał z tą kobietą?» Odpowiedział: »Ja«.« 
12 Manué rzekł: »A teraz, kiedy twoje słowo się spełni, co trzeba zrobić dla tego dziecka i co trzeba dla niego zrobić?« 
13 Anioł Pański odpowiedział Manuchowi: Niech kobieta powstrzyma się od wszystkiego, co jej powiedziałem:
14 Nie będzie jadła niczego, co pochodzi z winorośli, nie będzie piła wina ani napoju mocnego, i nie będzie jadła niczego nieczystego; wszystkiego, co jej nakazałem, będzie przestrzegała.« 
15 Wtedy Manue rzekł do Anioła Pańskiego: »Pozwól, że cię zatrzymamy i przygotujemy ci młodego kozła«.« 
16 Anioł Pański odpowiedział Manoachowi: »Nawet jeśli mnie zatrzymasz, nie będę jadł nic z twojego chleba, jeśli jednak chcesz złożyć ofiarę całopalną dla Pana». Manoach nie wiedział, że to był anioł Pański.
17 Wtedy Manoe rzekł do Anioła Pańskiego: »Jakie jest twoje imię, abyśmy mogli cię uczcić, gdy spełni się twoje słowo?« 
18 Anioł Pański odpowiedział mu: »Dlaczego pytasz mnie o moje imię? Jest ono cudowne«.« 
19 Manoe wziął młodego kozła wraz z ofiarą i ofiarował go Panu na skale, a Jahwe Dokonał cudu na oczach Manué i jego żony.
20 Gdy płomień unosił się z ołtarza ku niebu, Anioł Pański wstąpił w płomieniu ołtarza. Gdy Manoach i jego żona to zobaczyli, padli twarzą na ziemię.
21 I Anioł Pański nie ukazał się już Manoachowi i jego żonie. Wtedy Manoach zrozumiał, że to był Anioł Pański.
22 I rzekł Manoach do swej żony: Z pewnością umrzemy, bo widzieliśmy Boga.» 
23 A żona jego odpowiedziała mu: Gdyby Pan chciał nas zabić, nie przyjąłby z rąk naszych całopalenia i ofiary pokarmowej i nie pokazałby nam tego wszystkiego ani nie powiedziałby nam dzisiaj takich rzeczy.» 

24 Kobieta urodziła syna i nadała mu imię Samson. Chłopiec dorósł, a Pan mu błogosławił.;
25 Duch Pana zaczął go prowadzić do Machane-Dan, między Saraą a Estaol.

Rozdział 14

1 Samson zstąpił do Tamny i ujrzał w Tamnie kobietę z córek Filistynów.
2 Po ponownym złożeniu okazało się, że THE powiedział ojcu i matce: Widziałem w Tamnie kobietę z córek Filistynów. Weźcie ją teraz za żonę. Być moja żona."« 
3 Wtedy jego ojciec i matka rzekli do niego: »Czy nie ma żadnej kobiety wśród córek twoich braci i całego naszego ludu, że miałbyś iść i wziąć sobie żonę spośród nieobrzezanych Filistynów?» I rzekł Samson do swego ojca: »Weź mi ją, bo mi się podoba«.« 
4 Ojciec jego i matka nie wiedzieli, że to pochodziło od Pana, bo szukał sposobności, kłócić się pochodzący od Filistynów. — W tym czasie Filistyni panowali nad Izraelem.

5 Samson zszedł z ojcem i matką do Tamny. Gdy przybyli do winnic Tamny, oto ryczący młody lew wyszedł mu naprzeciw.
6 Duch Pański zstąpił na Samsona z wielką mocą i nie mając nic w ręku, rozszarpał lwa, jak rozszarpuje się koźlę. Nie powiedział też ojcu ani matce, co uczynił.
7 Zszedł więc i rozmawiał z tą kobietą, a ona mu się spodobała.

8 Jakiś czas później, poddawszy się ponownie w Thamnie Aby go zdobyć, wybrał się na długą wędrówkę, żeby obejrzeć zwłoki lwa. Oto i on, w ciele lwa znajdował się rój pszczół i miód.
9 Wziął więc miód w ręce i jadł go po drodze. Gdy zaś przyszedł do swego ojca i matki, dał im go, i jedli. Nie powiedział im jednak, że miód wziął z ciała lwa.

10 Ojciec Samsona poszedł do domu owej kobiety i tam Samson wyprawił ucztę, gdyż był to zwyczaj młodzieńców.
11 Gdy Go ujrzeli, zaprosili trzydziestu towarzyszy, aby Mu towarzyszyli.
12 Samson rzekł do nich: »Zadam wam zagadkę. Jeśli mi ją wyjaśnicie w ciągu siedmiu dni uczty i odgadniecie, dam wam trzydzieści tunik i trzydzieści ubrań na zmianę.;
13 A jeśli nie będziecie mogli mi tego wyjaśnić, dacie mi trzydzieści tunik i trzydzieści ubrań na zmianę. Rzekli do niego: »Opowiedz nam swoją zagadkę, abyśmy jej mogli wysłuchać».« 
14 I rzekł im:

 »Ze zjadacza wyszło to, co jadalne, z silnego przyszło to, co słodkie.« 

Przez trzy dni nie udało im się rozwiązać zagadki.
15 Siódmego dnia zwrócili się do żony Samsona: »Namów swego męża, aby nam wyjaśnił zagadkę, w przeciwnym razie spalimy ciebie i dom twego ojca. Czy zaprosiliście nas, aby nas okraść?« 
16 Żona Samsona płakała obok niego i rzekła: »Nienawidzisz mnie i nie kochasz. Zadałeś zagadkę synom mojego ludu, a mnie jej nie wyjaśniłeś!». On jej odpowiedział: »Nie wyjaśniłem jej ani ojcu, ani matce, ale tobie bym ją wyjaśnił!«.« 
17 Płakała przed nim przez siedem dni trwania uczty. Siódmego dnia, gdy go dręczyła, on wyjaśnił jej zagadkę, a ona wyjaśniła ją synom swego ludu.
18 Siódmego dnia, przed zachodem słońca, mieszkańcy miasta rzekli do Samsona:

 »Co jest słodsze niż miód i co silniejsze niż lew?« 

I rzekł im: Gdybyście nie orali moją jałówką, nie odgadlibyście mojej zagadki.» 

19 Duch Pański zstąpił na niego z wielką mocą i zstąpił do Aszkelonu. Tam zabił trzydziestu mężów, a zabrawszy łupy, rozdał szaty na zmianę tym, którzy rozwiązali zagadkę. Potem, w przypływie gniewu, udał się do domu swego ojca.

20 Żonę Samsona oddano jednemu z jego towarzyszy, którego wybrał sobie na przyjaciela.

Rozdział 15

1 Po pewnym czasie, w czasie żniw pszenicy, Samson udał się do swojej żony, przynosząc koziołek. Powiedział: »Chcę iść do mojej żony, do jej pokoju». Ale ojciec nie pozwolił mu wejść;
2 A jej ojciec rzekł: »Myślałem, że jej nienawidzisz, i oddałem ją twojemu przyjacielowi. Czyż jej młodsza siostra nie jest piękniejsza od niej? Niech zostanie twoją żoną«.« 
3 Samson odpowiedział im: Tym razem będę niewinny wobec Filistynów, jeśli wyrządzę im krzywdę.» 

4 I odszedł Samson. Złapał trzysta lisów i wziąwszy pochodnie, obrócił się. lisy ogon do ogona i umieścił pochodnię pomiędzy dwoma ogonami, na środku.
5 Następnie zapalił pochodnie i uwolnił lisy w żniwach Filistynów, zapalając od stosów snopów aż do stojących na pszenicę i do gajów oliwnych.
6 Filistyni rzekli: »Kto to zrobił?» Oni odpowiedzieli: »Samson, zięć Tamnejczyka, bo ten człowiek wziął jego żonę i dał ją swemu przyjacielowi». Poszli więc Filistyni i spalili ją i jej ojca.
7 Samson rzekł do nich: »Czy tak postępujecie? Nie spocznę, dopóki się na was nie zemszczę«.« 
8 I zadał im dotkliwe ciosy w biodro i biodro; po czym udał się do jaskini skalnej w Etam i tam przebywał.

9 Potem Filistyni wyruszyli i rozłożyli się obozem w Judzie, rozciągając się aż do Lechi.
10 Wtedy mężowie judzcy rzekli: »Dlaczego wystąpiliście przeciwko nam?» Odpowiedzieli: »Przyszliśmy związać Samsona, aby uczynić mu to, co on uczynił nam«.« 
11 Trzy tysiące mężów z Judy zeszło do jaskini w skale Etam i rzekło do Samsona: »Czy nie wiesz, że Filistyni panują nad nami? Cóżeś nam uczynił?» Odpowiedział im: »Uczyniłem im to samo, co oni mi uczynili«.« 
12 I rzekli do niego: »Przyszliśmy, aby cię związać i wydać w ręce Filistynów». Wtedy Samson rzekł do nich: »Przysięgnijcie mi, że mnie nie zabijecie«.« 
13 Oni mu odpowiedzieli, mówiąc: »Nie! Chcemy cię tylko związać i wydać w ich ręce, ale cię nie zabijemy». I związawszy go dwoma nowymi powrozami, wyprowadzili go na skałę.

14 Kiedy on Gdy przybył do Lehi, Filistyni radośnie wykrzykiwali na jego spotkanie. Wtedy Duch Pański zstąpił na niego z mocą i powrozy na jego ramionach stały się jak lniane nici spalone ogniem, a więzy opadły z jego rąk.
15 Znalazłszy więc świeżą szczękę osła, wyciągnął rękę, schwycił ją i zabił nią tysiąc mężów.
16 I rzekł Samson:

 »"Szczęką osła dobrze ich załatwiłem" osły (bity),
Szczęką osła zabiłem tysiąc ludzi.« 

17 Gdy przestał mówić, wyrzucił szczękę z ręki swojej i nazwał to miejsce Ramat-Lehi.

18 Zgłodniały pragnienia, zwrócił się do Pana i rzekł: »Tyś sprawił to wielkie wybawienie przez rękę swego sługi, a teraz, czy to konieczne Umieram z pragnienia i wpadam w ręce nieobrzezanych?« 
19 I Bóg rozłupał wydrążoną skałę w Lehi, z której wypłynęła woda. Samson napił się, jego duch ożył i ożył. Dlatego źródło nazwano En-Hakkore i istnieje w Lehi do dziś.

20 Samson sądził Izraela za czasów Filistynów przez dwadzieścia lat.

Rozdział 16

1 Samson udał się do Gazy. Ujrzał tam nierządnicę i poszedł do niej.
Zostało to ogłoszone Do mieszkańców Gazy, mówiąc: »Samson przybył tutaj». Otoczyli go i czyhali całą noc przy bramie miasta. Przez całą noc milczeli, mówiąc:» Poczekajmy aż do świtu, a potem go zabijemy.« 
3 Samson leżał aż do północy. O północy wstał, chwycił wrota bramy miejskiej i oba słupy i wyrwał je zasuwą, THE wziął je na ramiona i zaniósł na szczyt góry, z której rozciągał się widok na Hebron.

4 Potem pokochał pewną kobietę w dolinie Sorek; imię jej było Dalila.
5 Wtedy podeszli do niej książęta filistyńscy i powiedzieli: »Pochleb mu i zobacz, gdzie on jest”. kłamstwa jego wielkiej siły i jak możemy go pokonać, związać i ujarzmić, a każdy z was da wam tysiąc sto szekli srebra.« 

6 Dalila rzekła do Samsona: »Powiedz mi, proszę, albo kłamstwa Twoja wielka siła. I co musiałoby się stać, żeby cię związać i oswoić?« 
7 Samson rzekł do niego: Gdyby mnie związano siedmioma świeżymi powrozami, które jeszcze nie wyschły, osłabłbym i byłbym jak zwykły człowiek.» 
8 Wtedy książęta filistyńscy przynieśli Dalili siedem świeżych powrozów, które jeszcze nie wyschły; i związała go tymi powrozami.
9 — A w pokoju czyhali na nią ludzie. — Powiedziała mu: »Filistyni nadchodzą, Samsonie!» A on rozerwał liny, tak jak pęka sznur pakowy, gdy poczuje ogień. A sekret jego siły nie został poznany.

10 Dalila rzekła do Samsona: »Oszukałeś mnie i skłamałeś. Teraz powiedz mi, proszę, jak mam cię związać«.« 
11 Odpowiedział mu: Gdyby mnie związano nowymi powrozami, których jeszcze nie używano, osłabłbym i byłbym jak zwykły człowiek.» 
12 Dalila wzięła nowe powrozy i związała go nimi, po czym rzekła do niego: »Filistyni nad tobą, Samsonie!». Tymczasem w komnacie czyhali już jacyś ludzie. I pozrywał powrozy, które miał na ramionach, jak nici.

13 Dalila rzekła do Samsona: »Do tej pory mnie oszukiwałeś i kłamałeś. Powiedz mi, jak mam cię związać». On zaś rzekł do niej: »Tylko zwiąż siedem warkoczy na mojej głowie tą tkaniną«.« 
14 I przytwierdziła je kołkiem, a potem rzekła do niego: »Filistyni nad tobą, Samsonie!» On zaś zbudził się ze snu i wyciągnął kołek i tkaninę z krosna.

15 Ona mu odpowiedziała: »Jak możesz mówić: „Kocham cię”, skoro serce twoje nie jest ze mną? Już po raz trzeci mnie oszukałeś i nie powiedziałeś mi, gdzie jestem”. kłamstwa Twoja wielka siła.« 
16 Ona go dręczyła Zatem każdego dnia i zmęczyła go swoją naleganiem; na końcu, jego dusza stała się niecierpliwa, aż umarł;
17 Opowiedział jej wszystko i rzekł: »Nigdy brzytwa nie dotknęła mojej głowy, bo od łona matki jestem nazirejczykiem Bożym. Gdybym został ogolony, opuściłyby mnie siły, osłabłbym i byłbym jak każdy inny człowiek«.« 
18 Gdy Dalila zobaczyła, że powiedział jej wszystko, posłała do książąt filistyńskich z tą wiadomością: »Przyjdźcie tym razem, bo powiedział mi wszystko». Wtedy przyszli do niej książęta filistyńscy, niosąc pieniądze w rękach.
19 Uśpiła go na kolanach i zawołała męża, ogoliła siedem warkoczy na głowie Samsona i zaczęła go obezwładniać. Lecz siły go opuściły.
20 Wtedy rzekła: »Filistyni nad tobą, Samsonie!» On zaś zbudził się ze snu i rzekł: »Wyjdę z tego jak poprzednio i wybawię się», bo nie wiedział, że Pan od niego odstąpił.
21 Filistyni pochwycili go i wyłupili mu oczy, a gdy go przyprowadzili do Gazy, związali go podwójnym łańcuchem z brązu. On zaś starł kamień młyński na krześle. więzienie.

22 Włosy jednak na jego głowie zaczęły odrastać od czasu, gdy został ogolony.
23 Książęta filistyńscy zebrali się, aby złożyć wielką ofiarę Dagonowi, swojemu bogu, i radować się, mówiąc: »Bóg nasz wydał w nasze ręce Samsona, naszego wroga«.« 
24 Ludzie to widzieli i chwalili swego boga, mówiąc: »Nasz bóg wydał w nasze ręce naszego wroga, tego, który spustoszył naszą ziemię i zabił tak wielu z nas«.« 
25 A gdy serca ich napełniły się radością, rzekli: »Przyprowadźcie tu Samsona, aby nas zabawiał!» Przyprowadzili więc Samsona z więzienie, i tańczył przed nimi. Został umieszczony między kolumnami.
26 Samson rzekł do młodzieńca, który trzymał go za rękę: Pozwól mi dotknąć kolumn, na których stoi dom, i oprzeć się o nie.
27 A dom był pełen mężczyzn i kobiet. Byli tam wszyscy książęta filistyńscy, a na dachu było około trzech tysięcy osób, mężczyzn i kobiet, którzy przyglądali się tańczącemu Samsonowi.
28 Wtedy Samson zwrócił się do Pana i rzekł: Panie, Panie, wspomnij na mnie i daj mi siłę, Boże, choć raz, abym mógł jednym ciosem pomścić się na Filistynach za moje oczy.» 
29 A Samson objął dwie środkowe kolumny, na których stał dom, i oparł się na nich, na jednej prawą ręką, na drugiej lewą.
30 I rzekł Samson: »Niech zginę razem z Filistynami!« I nachylił się z wielką siłą, a dom zawalił się na książąt i na wszystkich ludzi, którzy w nim byli. Tych, których zabił po swojej śmierci, było więcej niż tych, których zabił za życia.
31 Przybyli też jego bracia i cały dom jego ojca. w Gazie I zanieśli go. A gdy już tam byli, pochowali go między Sarą a Esztaolem, w grobowcu Manuacha, jego ojca, który sądził Izraela przez dwadzieścia lat.

Rozdział 17

1 Był pewien człowiek z gór Efraima, imieniem Micheasz.
2 I rzekł do matki swojej: »Tysiąc syklów srebra, które ci ukradziono i z powodu których rzuciłaś klątwę, i ty, L'’»Mówiłeś mi nawet» – rzekł – «że te pieniądze są w moich rękach; sam je wziąłem”. A jego matka rzekła: „Niech mój syn będzie błogosławiony przez Pana!” 
3 I oddał tysiąc syklów srebra swej matce, a jego matka rzekła: »Poświęcam to srebro z mojej ręki Panu dla mego syna, aby z niego uczynić posąg rzeźbiony i przedmiot ulany; a teraz oddaję je tobie«.« 
4 A gdy oddał pieniądze swej matce, matka jego wzięła dwieście syklów i dała je rzemieślnikowi, który wykonał rzeźbiony posąg i przedmiot odlewany. Były one w domu Micheasza.
5 Micheasz bowiem miał dom Boży, sprawił efod i terafim i poświęcił jednego ze swoich synów, aby był jego kapłanem.

6 W owych czasach nie było króla w Izraelu; każdy czynił to, co wydawało mu się słuszne.

7 Był pewien młody człowiek z Betlejem z Judy, z rodu Judy; był Lewitą i mieszkał w tym mieście.
8 Ten człowiek opuścił miasto Betlejem z Judy, aby znaleźć miejsce na nocleg. Przybył więc w góry Efraima, aż do domu Micheasza.
9 Micheasz rzekł do niego: „Skąd jesteś?” Odpowiedział mu: „Jestem Lewitą, z pochodzenia Betlejem z Judy i podróżuję w celu znalezienia miejsca na nocleg. 
10 Micheasz rzekł do niego: Zostań u mnie, bądź mi ojcem i kapłanem, a dam ci dziesięć syklów srebra rocznie oraz zapas odzieży i żywności. I wszedł Lewita.
11 Lewita zgodził się zamieszkać u tego człowieka i młodzieniec ten stał się dla niego jak jeden z jego synów.
12 Micheasz wprowadził Lewitę na urząd, a młodzieniec ten pełnił funkcję jego kapłana i mieszkał w domu Micheasza.
13 I rzekł Micheasz: Teraz wiem, że Pan okaże mi łaskę, gdyż mam tego Lewitę za kapłana.» 

Rozdział 18

1 W tym czasie nie było króla w Izraelu. W tym czasie pokolenie Dana szukało ziemi, na której mogłoby się osiedlić, gdyż aż do tego dnia nie przypadło mu żadne dziedzictwo pośród pokoleń izraelskich.
2 Synowie Dana, wziąwszy Pięciu mężów z ich rodziny, dzielnych mężów, wysłało ich z Sary i Esztaol, aby zbadali kraj i go odkryli. Powiedzieli im: »Idźcie, zbadajcie kraj».» Pięciu mężczyzn Przybyli w góry Efraima aż do domu Micheasza i tam spędzili noc.
3 Gdy byli już blisko domu Michasa, rozpoznali głos młodego Lewity i podeszli do niego, mówiąc: »Któż cię tu sprowadził? Co tu robisz i co tu masz?« 
4 On im odpowiedział: »Michas to i to uczynił, dał mi zapłatę, a ja służę jako jego kapłan«.« 
5 Powiedzieli mu: Dobrze, zapytaj Boga, abyśmy wiedzieli, czy nasza podróż będzie udana.» 
6 A kapłan im odpowiedział: »Idźcie w pokoju. Podróż, którą odbywacie, odbywa się pod opieką Pana«.« 

7 Po wyruszeniu pięciu mężów przybyło do Laisz. Zobaczyli, że mieszkańcy tego miasta żyją bezpiecznie jak Sydończycy, w pokoju i ciszy, i nie ma w kraju nikogo, kto, mając władzę, w jakikolwiek sposób by ich niepokoił. Byli daleko od Sydończyków i nie mieli z nikim żadnych kontaktów.

8 Wrócili do swoich braci, do Sary i Esztaol, a ich bracia powiedzieli im: »Co mowić-TY ? "« 
9 Oni odpowiedzieli: »Wstańcie i ruszmy przeciwko nim, bo widzieliśmy tę ziemię i jest bardzo dobra. A wy stoicie tu i nic nie mówicie? Nie bądźcie leniwi, lecz wyruszcie i posiądźcie tę ziemię”.
10 Gdy tam wejdziesz, znajdziesz lud, który będzie bezpieczny. Kraj jest rozległy, a Bóg oddał go w twoje ręce; jest to miejsce, gdzie niczego nie brakuje ze wszystkiego, co jest na ziemi.« 

11 Z Saraa i Estaol wyruszyło sześciuset mężów z rodu Dana uzbrojonych w broń wojenną.
12 Wyruszyli więc i rozłożyli się obozem w Kariatarym w Judzie; dlatego miejsce to nazywa się Machane-Dan aż do dnia dzisiejszego; leży ono na zachód od Kariatarym.
13 Stamtąd udali się na górę Efraima i przybyli do domu Micheasza.

14 Pięciu mężów, którzy badali ziemię Laisz, odezwało się do swoich braci i rzekło: »Czy wiecie, że w tych domach znajduje się efod, bożki domowe, rzeźbiony posąg i przedmiot odlewany? Rozważcie więc, co macie uczynić«.« 
15 Poszli więc w tamtą stronę i weszli do domu młodego lewity, do domu Michasa, i pytali go, jak się czuje.
16 A sześciuset mężów spośród synów Dana, uzbrojonych w broń wojenną, stanęło u wejścia do bramy.
17 A pięciu mężów, którzy poszli, aby zbadać kraj, poszło i weszło do świątyni, wzięli rzeźbiony posąg, efod, terafim i przedmiot odlewany, a kapłan stał u wejścia bramy wraz z sześciuset ludźmi i ich bronią wojenną.
18 A gdy weszli do domu Micheasza i wzięli rzeźbiony posąg, efod, terafim i przedmiot litu, kapłan rzekł do nich: »Co robicie?« 
19 Odpowiedzieli mu: »Zamilknij, zakryj usta ręką i chodź z nami, a będziesz nam ojcem i kapłanem. Czy lepiej ci być kapłanem dla domu jednego człowieka, czy dla plemienia i rodu w Izraelu?« 
20 Kapłan uradował się, wziął efod, terafim i rzeźbiony posąg i wszedł w środek zgromadzenia.

21 Potem znowu ruszyli w drogę i odeszli, zostawiając przed sobą dzieci, bydło i wszystkie kosztowności.
22 Gdy byli już daleko od domu Michasa, ludność mieszkająca w domach opodal domu Michasa zebrała się i ruszyła w pościg za synami Dana.
23 I zawołali na synów Dana, a oni obrócili się i powiedzieli Micheaszowi: Co zebrałeś? Ci mężczyźni? «"« 
24 Odpowiedział: »Bogowie moi, których uczyniłem, wy jesteście moimi bogami, THE Zabrałeś ich razem z księdzem i odszedłeś: co mi zostało? Jak więc możesz mi mówić: «Czego ci potrzeba?” 
25 Synowie Dana rzekli do niego: »Niech nie usłyszymy twego głosu, bo rozgniewani ludzie mogą cię napaść i stracić życie swoje i życie swego ludu». ludzie z twojego domu.« 
26 Synowie Dana poszli więc dalej swoją drogą. Widząc, że są silniejsi od niego, Micheasz zawrócił i wrócił do swego domu.

27 Tak to jest Danici Zabrali to, co uczynił Micheasz, oraz kapłana, który mu usługiwał. Wyruszyli przeciwko Laisz, przeciwko ludowi, który żył w pokoju i bezpieczeństwie. Wybili ich mieczem i spalili miasto.
28 Nie było nikogo, kto by je uratował, bo było daleko od Sydonu, a jego mieszkańcy nie mieli stosunków z obcymi ludźmi. Leżało w dolinie, która ciągnie się ku Bet-Rochob. Synowie Dana odbudowali miasto i tam zamieszkali.;
29 Nazwali je Dan, od imienia swego ojca Dana, który urodził się w Izraelu. Pierwotnie jednak miasto nazywało się Laisz.
30 Synowie Dana wystawili im rzeźbiony posąg, a Jonatan, syn Gersama, syna Mojżesza, on i jego synowie byli kapłanami pokolenia Dana aż do dnia uprowadzenia mieszkańców tej krainy do niewoli.
31 I postawili sobie posąg rzeźbiony, który uczynił Micheasz, przez cały czas, gdy dom Boży znajdował się w Szilo.

Rozdział 19

1 W owych czasach, gdy w Izraelu nie było króla, pewien Lewita, mieszkający w górach Efraima, wziął sobie za nałożnicę pewną kobietę. Betlejem z Judy.
2 Jego konkubina była mu niewierna i opuściła go, aby pójść do domu swego ojca. Betlejem Judy, gdzie przebywała przez cztery miesiące.
3 Jej mąż wstał i podszedł do niej, aby przemówić do niej czule i sprowadzić ją z powrotem do siebie. Miał ze sobą swojego sługę i dwa osły. Zaprowadziła go do domu swego ojca. A gdy ojciec młodej kobiety go ujrzał, z radością wyszedł mu na spotkanie.
4 Teść jego, ojciec młodej kobiety, zatrzymał go tam, a on pozostał u niego przez trzy dni; jedli i pili, i pozostali tam.

5 Czwartego dnia wstali wcześnie rano, a lewita szykował się do odejścia. Lecz ojciec młodej kobiety powiedział do zięcia: »Pokrzep swoje serce, biorąc kawałek chleba, a potem możesz odejść«.« 
6 Usiedli, jedli i pili razem. Wtedy ojciec młodej kobiety powiedział do jej męża: »Zgódź się zostać na noc, a serce twoje niech się raduje«.« 
7 Mąż wstał, żeby wyjść, ale na prośbę teścia wrócił i spędził tam czas Ponownie w nocy.

8 Piątego dnia wstał wcześnie rano, żeby wyruszyć. Wtedy ojciec młodej kobiety powiedział: »Proszę cię, wzmocnij swoje serce i odłóż to na później». I jedli obaj.
9 Mąż wstawał, by odejść, on, jego nałożnica i jego sługa, ale teść jego, ojciec młodej kobiety, rzekł do niego: »Oto dzień dobiega końca; zostań tu na noc. Dzień dobiega końca; zostań tu na noc i wesel się. Jutro możesz wstać wcześnie i iść do swojego namiotu«.« 

10 Mąż nie zgodził się na nocleg, wstał i odszedł. Dotarł aż naprzeciw Jebus, czyli Jerozolimy, z dwoma osiodłanymi osłami i swoją nałożnicą.
11 Gdy zbliżali się do Jebus, dzień już dawno się skończył. Sługa rzekł do swego pana: »Chodź, proszę, zboczmy z drogi i udajmy się do tego miasta Jebusytów i tam przenocujmy«.« 
12 A jego pan mu odpowiedział: »Nie pójdziemy do obcego miasta, w którym nie ma Izraelitów, lecz pójdziemy aż do Gibea«.« 
13 Powiedział też do swego sługi: Chodź, spróbujmy dotrzeć do jednej z tych miejscowości i tam przenocować, do Gibei albo do Rama.» 
14 Szli dalej, a słońce zaszło, gdy dotarli do Gabaah, które należy do Beniamina.
15 Potem udali się w tamtym kierunku, aby spędzić noc w Gabaa.

Lewita wszedł do miasta i zatrzymał się na placu miejskim, a nie było nikogo, kto by ich przyjął do swego domu. y spędzić noc.
16 A oto pewien starzec wracał wieczorem z pracy w polu. Był to człowiek z góry Efraima, który mieszkał w Gibei, a mieszkańcy tego miejsca byli Beniaminitami.
17 Podniósłszy wzrok, zobaczył wędrowca na placu miejskim i starzec zapytał: »Dokąd idziesz i gdzie byłeś?« 
18 Odpowiedział: „Idziemy Betlejem z Judy aż do najdalszych krańców górzystego regionu Efraima, skąd pochodzę. Udałem się do Betlejem Judy i TERAZ Idę do domu Pańskiego, a nie ma nikogo, kto by mnie przyjął w swoim domu.
19 Mamy jednak słomę i paszę dla naszych osłów, a także chleb i wino dla siebie, dla twojej służącej i dla młodego człowieka, który jest z twoimi sługami. Niczego nam nie brakuje.« 
20 Starzec powiedział: »Pokój ci! Zaspokoję wszystkie twoje potrzeby, ale nie nocuj na rynku«.« 
21 Zaprowadził go do swego domu i dał paszę osłom.; podróżnicy Umyli stopy, potem jedli i pili.

22 Gdy oni się bawili, otoczyli dom jacyś niegodziwi ludzie z miasta i głośno pukając do drzwi, rzekli do starca, gospodarza domu: »Wyprowadź człowieka, który wszedł do twego domu, abyśmy mogli z nim obcować«.« 
23 Wtedy gospodarz wyszedł do nich i rzekł: Nie, bracia moi, nie czyńcie tej niegodziwości. Skoro ten człowiek wszedł do mojego domu, nie dopuszczajcie się tej haniebnej rzeczy.
24 Oto moja córka, która jest dziewicą, oraz jego nałożnica. Wyprowadzę je do ciebie, a ty możesz je zgwałcić i uczynić z nimi, co ci się podoba; tylko nie dopuść wobec tego mężczyzny tak haniebnego czynu.« 
25 Ci mężczyźni nie chcieli go słuchać. Wziął więc swoją konkubinę i wyprowadził ją do nich. Obcowali z nią i dopuszczali się na niej gwałtu przez całą noc aż do rana, a o świcie ją odprawili.

26 A gdy nad ranem ta kobieta przyszła i upadła u wejścia do domu człowieka, u którego mieszkał jej mąż, i tam została aż do świtu.
27 Mąż jej wstał rano, otworzył drzwi domu i wyszedł, aby iść dalej. A oto jego żona, nałożnica, leżała u wejścia do domu, z rękami na progu.
28 Rzekł do niej: »Wstań, chodźmy!» Lecz nikt nie odpowiadał. Mąż wsadził ją więc na osła i ruszył w drogę powrotną do domu.

29 Gdy zaś przybył do domu, wziął nóż, pochwycił swoją konkubinę, członek po członku poćwiartował ją na dwanaście kawałków i rozesłał po całym terytorium Izraela.
30 Wszyscy, którzy widzieli To Powiedzieli: »Nic podobnego nie wydarzyło się ani nie widziano od czasu wyjścia Izraelitów z Egiptu aż do dnia dzisiejszego. Rozważcie to, naradźcie się wzajemnie i podejmijcie decyzję«.« 

Rozdział 20

1 Wszyscy Izraelici wyruszyli z Dan do Beer-Szeby i do krainy Gilead, a zgromadzenie jak jeden mąż zebrało się przed Panem w Masfa.
2 Przywódcy całego ludu, wszystkich pokoleń Izraela, stawili się na zgromadzeniu ludu Bożego, czterysta tysięcy pieszych żołnierzy dobywających mieczy.
3 Synowie Beniamina usłyszeli, że Izraelici przybyli do Masfy.

Izraelici powiedzieli: »Mówcie głośno, jak doszło do tej zbrodni?« 
4 Wtedy odezwał się Lewita, mąż zamordowanej kobiety, i rzekł: »Ja i moja nałożnica przybyliśmy do Gibea w Beniaminie, aby tam spędzić noc.
5 Mieszkańcy Gabaah powstali przeciwko mnie i otoczyli dom, w którym przebywałem w nocy, i zamierzali mnie zabić. Zgwałcili też moją nałożnicę i ona umarła.
6 Pochwyciłem moją nałożnicę, poćwiartowałem ją i rozesłałem po całym obszarze dziedzictwa izraelskiego, gdyż dopuścili się zbrodni i zniewagi w Izraelu.
7 Oto wy, wszyscy synowie Izraela, naradźcie się ze sobą i podejmijcie decyzję tu i teraz.« 

8 Wszyscy ludzie wystąpili jednomyślnie i powiedzieli: Nikt z nas nie pójdzie do swego namiotu, nikt z nas nie wróci do swego domu.
9 A oto, co uczynimy Gabaah: przeciwko niej uczynimy według losu!
10 Z każdego pokolenia Izraela wybierzemy po dziesięciu mężczyzn ze stu, stu z tysiąca i tysiąc z dziesięciu tysięcy. Oni pójdą i nabędą żywności dla ludu, aby gdy przybędą, Gibea Beniamina została potraktowana według całej hańby, której się dopuściła w Izraelu.« 
11 Wtedy wszyscy mężowie izraelscy zebrali się przeciwko miastu, zjednoczyli się jak jeden mąż.

12 Pokolenia Izraela wysłały mężów do wszystkich rodzin Beniamina, aby powiedzieć: »Cóż to za zbrodnia popełniona wśród was?
13 Teraz wydajcie tych niegodziwych ludzi, którzy są w Gibea, abyśmy ich zgładzili i usunęli zło spośród Izraela. Lecz Beniaminici nie chcieli słuchać głosu swoich braci, synów Izraela.

14 Synowie Beniamina, towarzyski ze swoich miast zebrali się w Gibei, aby wyruszyć na wojnę przeciwko synom Izraela.
15 Synowie Beniamina, na zewnątrz z miast, policzono tego dnia w liczbie dwudziestu sześciu tysięcy, dobywających mieczy, nie licząc mieszkańców Gabaa, którzy stanowili siedmiuset mężów elitarnych.
16 Wśród tych ludzi było siedmiuset mężów wyborowych, którzy nie używali prawej ręki; wszyscy ci wojownicy mogli rzucać kamieniem z procy na odległość włosa, nie chybiając.

17 Liczba spośród mężów izraelskich, których policzono, nie licząc Beniamina, było czterysta tysięcy tych, którzy dobywali miecza, wszyscy to mężowie wojownicy.
18 Izraelici wyruszyli i poszli do Betel, aby zapytać Boga: »Który z nas pierwszy wyruszy do walki z Beniaminitami?» A Pan odpowiedział: »Niech Juda pierwszy wystąpi«.« 

19 Izraelici wyruszyli wczesnym rankiem i rozbili obóz w pobliżu Gibea.
20 Mężowie izraelscy wyruszyli, by walczyć z Beniaminami, i mężowie izraelscy ustawili się w szyku bojowym przeciwko nim naprzeciw Gibea.
21 Wtedy synowie Beniamina wyruszyli z Gibei i tego dnia położyli na polu dwadzieścia dwa tysiące ludzi z Izraela.

22 Ludzie, wiedzieć Mężowie izraelscy nabrali odwagi i ponownie ustawili się w szyku bojowym w miejscu, w którym zajęli pozycje pierwszego dnia.
23 Wtedy Izraelici poszli i płakali przed Panem aż do wieczora, i pytali Pana, mówiąc: »Czy mam wyruszyć jeszcze raz, aby walczyć z Beniaminitami, mój bracie?» A Pan odpowiedział: »Wyrusz przeciwko nim«.« 
24 Drugiego dnia synowie Izraela przyszli do synów Beniamina.;
25 A drugiego dnia synowie Beniamina wyszli z Gibei naprzeciw nich i znowu postawili osiemnaście tysięcy ludzi spośród synów Izraela, wszyscy dobyli mieczy.

26 Wtedy wszyscy synowie izraelscy i cały lud poszli i przyszli do Betel. I płakali, i siedzieli tam przed Panem. Pościli dnia tego aż do wieczora, i składali ofiary całopalne i ofiary pojednania przed Panem.
27 Wtedy synowie Izraela pytali Pana, czy w owym czasie Arka Przymierza Bożego tam się znajdowała.,
28 A Pinchas, syn Eleazara, syna Aarona, stanął przed nią w owych dniach i rzekli: »Czy mam jeszcze raz wyruszyć, aby walczyć z synami Beniamina, mojego brata, czy też mam pozostać bierny?» A Pan odpowiedział: »Wyrusz, bo jutro wydam ich w twoje ręce«.« 

29 Wtedy Izraelici przygotowali zasadzkę wokół Gibea,
30 A trzeciego dnia wyruszyli Izraelici przeciwko synom Beniamina i ustawili się w szyku bojowym naprzeciw Gibei, jak za pierwszym razem.
31 Synowie Beniamina wyszli naprzeciw ludowi, dając się odciągnąć od miasta, i zaczęli zabijać ludzi, jak poprzednio, na drogach, z których jedna prowadziła do Betel, a druga do Gibei, na polach.; zabili około trzydziestu mężczyzn z Izraela.
32 Synowie Beniamina rzekli: »Oto zostali przed nami pobici jak poprzednio!» I rzekli synowie Izraela: »Uciekajmy i odciągnijmy ich od miasta, na te drogi!« 
33 Wszyscy mężowie izraelscy opuścili swe stanowiska i zebrali się w Baal-Tamar.; naraz Izraelska zasadzka rozpoczęła się ze swego stanowiska na równinie Gibea.
34 Dziesięć tysięcy elitarnych mężczyzn z całego Izraela przybyło sprzed Gibei. Bitwa była zacięta, a Synowie Benjamina Nie mieli pojęcia, że spotka ich nieszczęście.
35 I poraził Pan Beniamina wobec Izraela, a synowie izraelscy zabili tego dnia dwadzieścia pięć tysięcy stu mężów z Beniamina, wszyscy dobyli miecza.

36 Synowie Beniamina zobaczyli, że zostali pokonani. Mężowie izraelscy nie mieli, Rzeczywiście, oddał ziemię Benjaminowi To ponieważ byli pewni zasadzki, jaką zastawili na Gabę.
37 Ludzie z zasadzki szybko rzucili się na Gibeę, a ludzie z zasadzki, posuwając się naprzód, zabili całe miasto ostrzem miecza.
38 A był ten znak, umówiony między mężami izraelskimi a tymi, którzy byli w zasadzce, że ci ostatni mieli podnieść chmurę dymu z miasta.
39 Wtedy Izraelici cofnęli się do bitwy. Beniaminici zabili już około trzydziestu swoich ludzi i mówili: »Zaprawdę, zostali pokonani przed nami jak w pierwszej bitwie!« 
40 A chmura zaczęła się unosić z miasta jak słup dymu, a Beniaminici obejrzeli się za siebie i ujrzeli całe miasto wznoszące się ku niebu w płomieniach.
41 Mężowie izraelscy odwrócili się, a mężowie Beniamina przerazili się, gdy zobaczyli, że spotkało ich nieszczęście.
42 Oni zaś odwrócili się plecami do mężów izraelskich, idąc przez pustynię, lecz wojownicy nacierali coraz bliżej i zabijali mieszkańców miast, każdego na jego miejscu.
43 Otoczyli Beniamina, ścigali go i rozgromili go, gdziekolwiek się zatrzymał, aż do Gabaah, po stronie wschodzącego słońca.
44 Osiemnaście tysięcy ludzi Beniamina poległo, wszyscy to dzielni ludzie.
45 Ci, którzy pozostali Odwrócili się i uciekli w kierunku pustyni, w kierunku skały Remmon. Mężczyźni Izraela Zabili pięć tysięcy ludzi na drogach; naciskali na nich aż do Gedeonu i zabili dwa tysiące spośród nich.
46. numer Łączna liczba Beniaminitów, którzy zginęli tego dnia, wyniosła dwadzieścia pięć tysięcy ludzi dobywających mieczy, wszyscy byli dzielnymi ludźmi.

47 Sześciuset mężów, którzy odwrócili się i uciekli na pustynię, ku skale Remmon, pozostało przy skale Remmon przez cztery miesiące.
48 Wtedy mężowie izraelscy wrócili do synów Beniamina i pobili ich ostrzem miecza, niszcząc miasta, ludzi i bydło, a także wszystko, co się dało znaleźć. Podpalili też wszystkie miasta, które znaleźli.

Rozdział 21

1 Mężowie izraelscy złożyli w Masfie przysięgę, mówiąc: Nikt z nas nie wyda swej córki za żonę Beniaminicie.» 

2 Ludzie przybyli do Betel i pozostali tam przed Bogiem aż do wieczora. Podnosząc głos, wznieśli wielką żałobną modlitwę i powiedzieli:
3 »Dlaczego, Panie, Boże Izraela, zdarzyło się, że dzisiaj w Izraelu brakuje jednego pokolenia Izraela?« 
4 Następnego dnia lud wstał wcześnie rano, zbudował tam ołtarz i złożył ofiary całopalne i ofiary pojednania.
5 Wtedy rzekli synowie Izraela: Które ze wszystkich pokoleń Izraela nie przybyło na zgromadzenie przed Panem? Bo złożyli przysięgę na każdego, kto nie przybędzie do Pana w Mispie, mówiąc: »Na pewno poniesie śmierć».» 
6 Wtedy Izraelici zlitowali się nad Beniaminem, bratem swoim, i rzekli: »Dziś jedno pokolenie zostało odcięte od Izraela».
7 Cóż mamy dla nich uczynić, bo zdobyć Żony dla tych, którzy pozostali? Bo przysięgliśmy na Pana, że nie damy im żadnej z naszych córek za żonę.« 
8 I rzekli: Czy jest choć jedno pokolenie Izraela, które by nie przybyło do Pana do Masfy? A oto nikt z Jabesz w Gileadzie nie przybył do obozu, do zgromadzenia.
9 Przeprowadzono spis ludności i oto nie było tam nikogo z mieszkańców Jabesz w Gileadzie.
10 Wtedy zgromadzenie wysłało przeciwko nim dwanaście tysięcy dzielnych mężów, dając im rozkaz: „Idźcie i zabijcie mieszkańców Jabesz Gilead ostrzem miecza, kobiety i dzieci.
11 A oto, co macie uczynić: każdego mężczyznę i każdą kobietę, którzy obcowali cieleśnie z mężczyzną, obłożysz zagładą.« 
12 I znaleźli wśród mieszkańców Jabesz w Gileadzie czterysta dziewic, które nie znały jeszcze mężczyzny, dzieląc z nim łoże, i przyprowadzili je do obozu w Szilo, które znajduje się w ziemi Kanaan.
13 Wtedy całe zgromadzenie wysłało posłańcy aby porozmawiać z synami Beniamina, którzy byli uchodźcy do skały Remmon i oznajmić im pokój.
14 Wtedy wrócili Beniaminici i zostali im dani kobiety któremu życie zostało oszczędzone kobiety z Jabesz-Gilead, lecz nie starczyło dla nich.

15 Lud zlitował się nad Beniaminem, gdyż Pan uczynił wyłom w pokoleniach izraelskich.
16 Starsi zgromadzenia rzekli: Co mamy zrobić, aby zapewnić żony tym, którzy pozostali, skoro kobiety Czy Benjamin został zniszczony? 
17 I rzekli: Dziedzictwo ocalałych niech pozostanie przy Beniaminie, aby żadne pokolenie nie zostało wymazane z Izraela.
18 Lecz my nie możemy im dać żadnej z naszych córek za żonę, ponieważ Izraelici złożyli przysięgę, mówiąc: Przeklęci jesteście w królestwie niebieskim. albo Kto by dał swą córkę za żonę Beniaminowi?« 
19 I powiedzieli: To święto dla Pana, który jest obchodzony co roku w Silo, miasto położone na północ od Betel, na wschód od drogi prowadzącej z Betel do Sychem i na południe od Lebony.« 
20 Potem wydali rozkaz synom Beniamina: »Idźcie i zasadźcie się w winnicach.
21 Będziecie patrzeć, a gdy córki Szilo wyjdą, by tańczyć razem, wyjdziecie z winnic i każdy z was weźmie sobie żonę spośród córek Szilo, i pójdziecie do ziemi Beniamina.
22 Jeśli ich ojcowie lub bracia przyjdą do nas, aby się z nami spierać, powiemy im: „Zostawcie ich nam, bo nie wzięliśmy żony dla każdego z nich”. wojna. A przecież to nie ty im je dałeś; w takim przypadku byłbyś winny.« 
23 Synowie Beniamina tak uczynili: brali sobie żony według liczby tancerek, które uprowadzili, a potem wyruszyli i powrócili do swego dziedzictwa; odbudowali miasta i tam mieszkali.

24 Wówczas synowie Izraela wyruszyli stamtąd, każdy do swego pokolenia i do swej rodziny, i stamtąd powrócili, każdy do swego dziedzictwa.

W owych czasach nie było króla w Izraelu; każdy czynił to, co sprawiedliwe…

Augustin Crampon
Augustin Crampon
Augustin Crampon (1826–1894) był francuskim księdzem katolickim, znanym z przekładów Biblii, zwłaszcza nowego tłumaczenia Czterech Ewangelii, któremu towarzyszyły notatki i rozprawy (1864), a także pełnego tłumaczenia Biblii opartego na tekstach hebrajskim, aramejskim i greckim, opublikowanego pośmiertnie w 1904 roku.

Przeczytaj także

Przeczytaj także