„A nie znalazł się wśród nich nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec!” (Łk 17,11-19)

Udział

Ewangelia Jezusa Chrystusa według św. Łukasza

Ówcześnie,
    Jezus zmierzający ku Jerozolimie,
przemierzył region pomiędzy Samarią i Galileą.
    Gdy wszedł do wioski,
Wyszło Mu naprzeciw dziesięciu trędowatych.
Zatrzymali się w pewnej odległości
    i krzyknął do niego:
„Jezu, Mistrzu,
zmiłuj się nad nami."
    Gdy Jezus to ujrzał, rzekł do nich:
„Idź i pokaż się kapłanom.”
Po drodze zostali oczyszczeni.

    Jeden z nich, widząc, że został uzdrowiony,
powrócił, wielbiąc Boga donośnym głosem.
    Upadł twarzą do stóp Jezusa
składając mu dziękczynienie.
Teraz był Samarytaninem.
    Wtedy Jezus odpowiedział i rzekł:
„Czyż nie zostało wszystkich dziesięciu oczyszczonych?
Gdzie jest pozostała dziewiątka?
    Wśród nich znalazł się tylko ten nieznajomy
aby zawrócił i oddał chwałę Bogu!”
    Jezus mu rzekł:
„Wstań i idź! Twoja wiara cię uzdrowiła”.

    – Wysławiajmy Słowo Boże.

Wdzięczność z zagranicy

Alleluja. Alleluja.
„Za wszystko dziękujcie Bogu, taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was”.
Alleluja. (1 Tes 5:18)

Bracia i siostry, wkraczamy w tę prostą i zdumiewającą tajemnicę: dziesięciu woła, dziesięciu zostaje oczyszczonych, tylko jeden powraca; i to jest nieznajomy. Wnosimy tę historię w nasze czasy: na chodniki naszych miast, w zatłoczone poczekalnie, w nieprzeczytane wiadomości, powiadomienia i westchnienia za ekranami. Pomiędzy Samarią a Galileą, między peryferiami a centrum, między obojętnością a zdziwieniem, poznajemy drogę powrotną, krok, który zawraca, głos, który znów staje się pełny, twarz, która oddaje się dziękczynieniu.

„Nikt z nich nie wrócił i nie oddał chwały Bogu, tylko ten cudzoziemiec!” A Jezus mówi do nas: „Wstań i idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.

Słowo dzisiaj

Pan zmierza ku Jerozolimie. Jego trajektoria to linia rozciągnięta ku całkowitemu oddaniu. Często podążamy ku naszym planom. Przekracza on granicę między Samarią a Galileą: szarą strefę, pustkę nieufności, niedokończonych historii. To nie jest miejsce jak z pocztówki; to coś pomiędzy, próg. To właśnie tam wznosi się błaganie.

Dziesięciu trędowatych, rozdzielonych przez chorobę, zatrzymało się w oddali i podniosło głos: „Jezusie, Mistrzu, zmiłuj się nad nami”. Jezus nie czyni naukowych analiz, lecz otwiera drogę: „Idźcie i pokażcie się kapłanom”. Odchodzą, a po drodze zostają oczyszczeni. Jeden z nich zatrzymuje się, odwraca, wraca po swoich śladach. Chwali Boga donośnym głosem, pada na twarz i dziękuje. A jest Samarytaninem, cudzoziemcem. Jezus jest zdumiony: „Gdzie jest pozostałych dziewięciu?”. Następnie wypowiada zdanie, które otwiera horyzont: „Wstań i idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.

Dziś te wersety zapraszają nas do trzech przemian: od dystansu do krzyku, od posłuszeństwa do chodzenia, od uzdrowienia do dziękczynienia. I do serca: do odkrycia, że wdzięczność często objawia się w tych, których najmniej się tego spodziewamy.

Dzisiejsi „trędowaci”

Trąd izolował, okaleczył ciało i reputację, wykopał rów strachu. Nasze współczesne społeczeństwa mają swoje własne formy trądu: noszą one nazwy, które nie są mniej przerażające.

  • Ciche wypalenie, gdy dusza pęka, a godność zostaje nadszarpnięta.
  • Ukryte uzależnienia, przyklejenie do ekranów, substancji, pochlebnych spojrzeń.
  • Depresje pokryte profesjonalnym uśmiechem.
  • Duszące długi, które uniemożliwiają oddychanie.
  • Brak bezpieczeństwa administracyjnego: brak dokumentów, zawieszone prawa, duża niewidoczność.
  • Izolacja relacyjna w przeludnionych metropoliach.
  • Choroby przewlekłe, w których czas staje się korytarzem oczekiwania.
  • Powtarzające się dyskryminacje, piętna, które nie rozpuszczają się przy dobrych intencjach.

Z oddali znów się zatrzymują. Nie chcą przeszkadzać, bo inaczej nie wierzą, że zostaną usłyszane. A jednak wołanie wciąż się rozbrzmiewa: wiadomości wysyłane późno w nocy: „Masz pięć minut?”, „Nie mogę już”, „Jezu, Mistrzu, zmiłuj się nad nami”.

Słowo nie obiecuje natychmiastowych rozwiązań. Oferuje kierunek: „Idź i pokaż się…”. Idź w kierunku tego, co pozwala ci rozpoznać swoją godność; podążaj w świetle ścieżki; nawiąż kontakt ze wspólnotą, ciałem. Skromny paradoks: to właśnie chodzenie prowadzi do uzdrowienia.

Ścieżka jako uzdrowienie

Uzdrowienie nie czeka na przybycie; zaczyna się w podróży. To nie magia chwili, to wierność kroku. Posłuszeństwo Słowu już wprawia wszystko w ruch: wychodzimy z kręgu, wkraczamy w historię, pozwalamy, by połączyła nas obietnica.

  • Dzwonisz do przyjaciela po miesiącach milczenia: już spada kawałek samotności.
  • Umawiasz się na wizytę u lekarza, którego wizyty się obawiałeś: strach już nie daje ci spokoju.
  • Piszesz e-mail z przeprosinami: wstyd jest już mniej przytłaczający.
  • Podchodzisz do okienka administracyjnego: Twoje nazwisko jest już słyszalne w mieście.

Chrystus często uzdrawia, posyłając nas na mediacje. Nie niszczy instytucji, lecz przywraca je do ich powołania: do rozpoznawania, reintegrowania i uznawania życia. „Idźcie, pokażcie się kapłanom” dziś brzmi: idźcie do tych, którzy mogą zaświadczyć, że macie miejsce wśród nas.

„A nie znalazł się wśród nich nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec!” (Łk 17,11-19)

Zatrzymuje się, odwraca, wraca

Chrześcijańskie zdumienie tkwi w tym odwróceniu. Pośród dobrych nowin rozpala się łaska. Człowiek odczuwa, że nie tylko odczuwa ulgę: jest dosięgnięty, kochany, podniesiony na duchu. Rozumie, że życie nie jest prawem, lecz darem. Wraca po swoich śladach, bo wdzięczność nie jest liniowa: zawraca, powraca do źródła. A to źródło ma twarz.

Powrócić to znaczy rozpoznać. Chwalić to nie znaczy zamykać się w sobie. Pokłonić się to wyrazić zgodę na przyjęcie. Dziękować to znaczy wejść w liturgię świata, gdzie wszystko przychodzi i wszystko wraca do Ojca, przez Syna, w Duchu.

Tekst precyzuje: „Był to Samarytanin”. Ewangelia nas edukuje: najczystsza wdzięczność czasem wyłania się z marginesu. Ci, którzy nie znali zasad religijnych, zdają się lepiej pojmować bezinteresowność Boga. Obcy nie jest folklorem, lecz teologią. Ukazuje, że zbawienie wykracza poza nasze granice.

Pozostałe dziewięć

Nie osądzajmy ich zbyt pochopnie. Posłuchali. Idą dalej ku kapłanom, być może w pośpiechu, by znaleźć rodzinę, pracę, nazwisko. Nie są „niewdzięczni” w moralistycznym sensie; są jak my, gdy radość z otrzymania czegoś przekreśla źródło daru. Nie powodują zgorszenia; żyją życiem, które szybko mija. Ewangelia nie upokarza; otwiera wyłom: co, gdyby pełnia polegała nie tylko na lepszym samopoczuciu, ale na powrocie, by podziękować?

Pojawia się rozróżnienie: wszyscy oczyszczeni; jeden zbawiony. Uzdrowienie wpływa na ciało; zbawienie rozpala całego człowieka. Następuje koniec wykluczenia, a potem następuje wejście do przymierza. Wdzięczność jest tym progiem.

Dzisiejszy nieznajomy

Kim jest ten obcy? Często ten, którego głos nas niepokoi, bo nie używa naszych słów. Ten, który ma charakter polityczny, społeczny, religijny. Ten z przeciwległego brzegu ideologicznego. Ten, który nie mieści się w naszych kalendarzach. Czasami ten obcy jest w nas: zraniona, zapomniana część, zepchnięta na dalszy plan.

  • Migrant, który po wspólnym posiłku mówi „dziękuję” z jasnością, która rozwiązuje języki.
  • Nastolatek daleki od Kościoła, który poprzez świadczenie usług zadziwia się tym, że jest pożyteczny.
  • Cichy kolega, który wysyła zespołowi wiadomość z podziękowaniami i zmienia atmosferę w biurze.
  • Muzułmańska sąsiadka, która przynosi ciasta na narodziny dziecka i uczy nas prostej radości błogosławieństwa.
  • Starsza osoba, która w cieniu mówi ciche podziękowania i dba o to, aby miasto stało.

Obcy nam nie zagraża; on nas ewangelizuje. Przypomina nam o sercu Eucharystii: eucharystii, dziękczynieniu. Nasza niedzielna liturgia jest szkołą dziękczynienia, edukacją spojrzenia, dialogiem wszystkich naszych gestów z dobrocią Boga.

„Twoja wiara cię ocaliła”

Jezus nie mówi: „Twoja zasługa cię zbawiła” ani „Twoje sprawiedliwe postępowanie cię zbawiło”. Mówi: „Twoja wiara cię zbawiła”. Wiara nie jest tu teoretycznym badaniem; jest ruchem: patrzeniem, zatrzymywaniem się, odwracaniem się, wielbieniem, dziękowaniem. Wiara rozpoznaje źródło: Boga. Rozpoznaje pośrednictwo: Jezusa. Rozpoznaje horyzont: marsz trwa, „idzie”. Wdzięczność nie ogranicza; ona na nowo rozpoczyna.

Uczymy się wtedy gramatyki zbawienia. Nie chodzi o zbieranie boskich interwencji, ale o nawiązanie relacji. Mówienie Bogu „dziękuję” nie schlebia Jego poczuciu własnej wartości, lecz przemienia nasze serce. Przechodzimy od zawłaszczania do przyjmowania, od napięcia do ofiarowania, od strachu do zaufania.

„A nie znalazł się wśród nich nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec!” (Łk 17,11-19)

Współczesne sceny

Wyobraźmy sobie miejsca, w których ten tekst nabiera kształtu.

  • Poczekalnia w szpitalu. Kobieta otrzymuje uspokajający wynik. Wybiera numer. Mogłaby wybiec na zewnątrz, ale zatrzymuje się. Czyni niemal nieśmiały znak krzyża i szepcze: „Dziękuję, Panie”. Inny pacjent ją widzi i nie śmie się odezwać, ale jego serce się uspokaja. To podziękowanie jest misyjne i bezgłośne.
  • Otwarta przestrzeń. Pracownik odzyskujący energię po miesiącach wyczerpania. Zamiast zatracić się w tym, co się dzieje, wysyła zespołowi wiadomość z wdzięcznością, wymieniając dwa konkretne gesty, które otrzymał. Powietrze się zmienia; oddychamy lepiej. Słowo „dziękuję” przywraca rzeczywistość.
  • Biuro sąsiedzkie. Nielegalna imigrantka w końcu umawia się na ważne spotkanie. Wychodzi z tymczasowym dokumentem. Mogłaby zniknąć, ale wraca, delikatnie puka do drzwi i mówi: „Chciałam tylko podziękować. Niech Bóg cię błogosławi”. Urzędniczka milknie, porusza serce: to coś więcej niż teczka. „Dziękuję” reformuje ludzi.
  • Cmentarz. Mężczyzna na marginesie wiary przychodzi prosić o późny chrzest. Przyjęty, odchodzi z poczuciem spokoju. W następną niedzielę wraca nie po to, by narzekać, lecz by chwalić. Jego głos jest mocny, nieco niezgrabny, wzruszający. Zgromadzeni rozumieją: zbawienie jest tutaj.
  • Rodzinne gotowanie. Nastolatek nakrywa do stołu bez pytania. Kiedy siadamy, matka mówi: „Dzisiaj wszyscy mówią dziękuję”. Śmiejemy się, wahamy, rozmawiamy. Posiłek staje się domową eucharystią.

Małe gesty, wielka liturgia

Wdzięczność nie jest dodatkiem do duszy, lecz dyscypliną. Tak jak uczymy się grać na instrumencie, tak uczymy się dziękować.

  • Trzy podziękowania dziennie. Rano za to, co przychodzi, w południe za to, co się tworzy, wieczorem za to, co się utrzymało.
  • Dziennik rozpoznań. Zanotuj dwa zdarzenia, choćby drobne: słowo, światło, zapach kawy, nieoczekiwaną wiadomość.
  • Podziękowania skierowane do konkretnej osoby. Powiedzenie komuś dokładnie, co przyniósł. Niejasne podziękowanie sprzyja uprzejmości; konkretne podziękowanie sprzyja wspólnocie.
  • Liturgia stołu. Przed jedzeniem werset, cisza, zdanie: „Dziękujemy Ci, Panie, za ten chleb i za tych, którzy go przygotowali”.
  • Chwal w obliczu przeciwności. Nie mówiąc, że wszystko jest w porządku, znajdź wyjście: „Dziękuję za obecność N., dziękuję za siłę, by wytrwać dzisiaj”.

Wdzięczność nie neguje zła. Wpuszcza światło w szczeliny. Nie zastępuje sprawiedliwości, lecz sprawia, że staje się ona pożądana.

Obcy jako pan

Od Starego Testamentu do Ewangelii, nieznajomy naucza. Abraham wita trzech gości; otrzymuje obietnicę. Samarytanin w rowie zatrzymuje się; staje się bliźnim. Emaus nieznajomego otwiera Pismo Święte; nasze serca zaczynają płonąć. W naszym świecie, napiętym od lękliwych tożsamości, nieznajomy otwiera dom. Prowadzi nas z powrotem do centrum: Bóg nie jest zazdrosny o nasze granice; jest zazdrosny o nasze serca.

  • Powitajcie historię. Niech ktoś opowie, skąd się wzięła, bez poprawiania, bez rekonwalescencji.
  • Umów się na spotkanie. Wdzięczność rośnie z regularnością: wspólna zupa w każdy czwartek, warsztaty językowe, comiesięczna wspólna modlitwa.
  • Przyjmowanie daru. Nie zamienianie drugiego w projekt; pozwalanie, by przyniósł nam dobro. Gościnność jest odwrócona: pozwalam, by mi służyło.

Powracający Samarytanin jest „misjonarzem wdzięczności”. Głosi: Bóg zadziałał; Chrystus jest godzien chwały; zbawienie jest czymś więcej niż dobrobytem.

Eucharystia i życie

Eucharystia: dziękczynienie. Msza święta pozwala nam praktykować powrót. Przychodzimy z naszymi tygodniami, z naszymi wewnętrznymi tłumami. Wyznajemy, słuchamy, ofiarowujemy, przyjmujemy, jesteśmy posłani. Cykl jest w nas zapisany: rozpoznajemy, dziękujemy, dajemy siebie, odchodzimy.

  • Liturgia Słowa. Słyszymy głos, który nas unosi, jak dziesięciu słyszących „Idźcie…”
  • Ofiarowanie. Przynosimy drogę: zmęczenie, projekty, imiona własne.
  • Modlitwa Eucharystyczna. Kościół błogosławi i składa dzięki za wszystkich, nawet za tych, którzy jeszcze nie wiedzą, jak powrócić.
  • Komunia. Kłaniamy się w duchu, jak Samarytanin, i przyjmujemy pokarm zbawienia.
  • Wysyłanie. „Idź”: wdzięczność i misja są nierozłączne.

Wdzięczność staje się formą oporu. Odrzuca narracje o braku, algorytmy porównawcze i narracje cyniczne. To nie naiwność, to proroctwo.

„A nie znalazł się wśród nich nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec!” (Łk 17,11-19)

Ćwiczenia egzaminacyjne

Praktykujmy każdego wieczoru prostą liturgię.

  • Bądź obecny. Wdech, wydech, powiedz: „Oto jestem, Panie”.
  • Proś o światło. „Duchu Święty, daj mi swoje spojrzenie”.
  • Przeczytaj ten dzień jeszcze raz. Poszukaj śladów: gdzie zostałem oczyszczony? gdzie otrzymałem? gdzie dałem?
  • Podziękuj. Podaj imię bez pomyłki. Zatrzymaj się, odwróć, wróć do źródła.
  • Proś o wybaczenie. Przyznaj się do dziewięciu razy, kiedy odszedłem i nigdy nie wróciłem.
  • Błagaj o jutro. „Zabierz mnie i wyślij”.

Ten egzamin nie obciąża, on odciąża. Przygotowuje do wdzięczności na jutro.

Wdzięczność i sprawiedliwość

Można by zaprotestować: wdzięczność nie wystarczy; potrzebna jest sprawiedliwość. Właśnie: wdzięczność otwiera nam oczy na dobro, a tym samym na niesprawiedliwość. Sprawia, że jesteśmy bardziej roztropni w działaniu. „Dziękuję” nie zastępuje reformy; daje nam energię, by jej pragnąć bez nienawiści.

  • W zespole zorganizujcie na początku spotkania rundę podziękowań. Następnie podejmijcie decyzję strukturalną, aby złagodzić niesprawiedliwą presję.
  • W parafii prowadź „księgę cudów”, w której będziesz zapisywać Boże działania w życiu. Następnie otwórz centrum słuchania i wsparcia.
  • W mieście świętuj „Niedzielę Wdzięczności” z przedstawicielami innych wyznań i stowarzyszeń. Następnie rozpocznij wspólny projekt integracyjny.

Wdzięczność nie jest środkiem uspokajającym, jest zaczynem.

Cierp i dziękuj

„Dziękujcie w każdym położeniu” nie oznacza „dziękujcie za wszystko”. Nie dziękujemy za zło, przemoc, niesprawiedliwość. Dziękujemy, ponieważ Bóg pozostaje Bogiem w sercu zła, ponieważ iskry dobra się zapalają, ponieważ krzyż nie ma ostatniego słowa. Jest miejsce na lament; nie jest on wrogiem dziękczynienia, lecz jego siostrą. Psalmy to wiedzą: chwała często wznosi się przesiąknięta łzami.

  • W żałobie, dziękując za randkę, gest, zdanie pozostawione niczym bruzda.
  • Kiedy jesteś chory, podziękuj komuś za opiekę, poprawę, wizytę.
  • W obliczu konfliktu dziękuj za chęć wysłuchania, za rozejm, za pokojowe słowo.

Dziękuję jest oddechem zmartwychwstania.

Referencje

Marie, lat 42, mówi: „Przez rok miałam złamania. Pewnego dnia, wychodząc z gabinetu, lekarz powiedział mi: «Markery są dobre». Miałam ochotę biec. Zatrzymałam się. Odwróciłam się i weszłam do miejscowego kościoła. Nie modliłam się od dawna. Usiadłam, płakałam i powiedziałam: dziękuję. Od tamtej pory wracam co tydzień. Odkryłam mszę: tę modlitwę, która sprawia, że dziękczynienie staje się naszym oddechem”.

Omar, 27 lat: „Wstydziłem się prosić o pomoc. Pewnego wieczoru napisałem do mojego księdza: »Muszę porozmawiać«. Odpisał. Spotkaliśmy się. Nie otrzymałem cudownego rozwiązania. Ale otrzymałem ulgę. Po kilku tygodniach poczułem, że coś we mnie zostało oczyszczone: wstyd. Wróciłem do niego, żeby mu podziękować. Uśmiechnął się i zapytał: »Czy chcesz podawać zupę w czwartek?«. Odpowiedziałem, że tak. To był mój sposób na pójście naprzód”.

Elise, 16 lat: „Czułam się jak outsiderka. Przyjaciółka zaciągnęła mnie na czuwanie. Powiedziałam, że nie wierzę. Na koniec napisałam na małej karteczce: dziękuję za światło, które zobaczyłam. Bałam się, że zostanę uznana za hipokrytkę. Odwróciłam się i dałam kartkę. To był mój powrót. Powiedzieli mi: „Wstań i idź”. Więc poszłam dalej”.

„A nie znalazł się wśród nich nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec!” (Łk 17,11-19)

Liturgia domowa

Na modlitwę z rodziną, we wspólnym mieszkaniu lub z grupą przyjaciół:

  • Pieśń otwierająca lub prosty refren pochwalny.
  • Czytanie: „Nie było nikogo wśród nich, tylko tego cudzoziemca…”. Tekst Łk 17, 11-19.
  • Krótka cisza.
  • Dzielenie się: każdy wymienia podziękowania za miniony tydzień i „krok do zrobienia”.
  • Psalm wdzięczności: „Błogosław, duszo moja, Pana” lub po prostu wymyślona modlitwa.
  • Modlitwy wstawiennicze: za dzisiejszych „trędowatych”, za obcych, za dziewięciu, którzy jeszcze nie odnaleźli drogi do domu.
  • Ojcze nasz.
  • Działanie: Napisz konkretne podziękowania dla kogoś i wyślij je w ciągu tygodnia.
  • Wysyłamy błogosławieństwo: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.

Modlitwa dziękczynna

Jezu, Mistrzu, zmiłuj się nad nami.
Usłyszałeś wołanie naszych odległości.
Po drodze oczyszczasz nas ze strachu i wstydu.
Wracamy do Ciebie, źródło naszej radości.
Przyjmijcie naszą skromną i szczerą wdzięczność.
Uczyń nas obcymi dla urazy,
znający pochwały,
przechodnie, którzy się łączą,
świadków, którzy się kłaniają.
Podnieś nas i powiedz naszemu życiu: „Idź”.
Za naszą wiarę – małą, ale prawdziwą –
Znajdź zbawienie w sobie. Amen.”

Kultura wdzięczności w pracy

Wdzięczność może nadać strukturę naszej przestrzeni zawodowej.

  • Rozpoczynaj spotkania od szybkiego rozpoznania: podaj fakt, nazwę, powód.
  • Wprowadź wdzięczność do procesów: dziękuj za wysiłek, nie tylko za wynik.
  • Pielęgnuj życzliwą informację zwrotną: mów prawdę, nie miażdżąc, nazywaj dobre rzeczy, nie pochlebiając.
  • Świętujcie ważne wydarzenia: nawet te skromne stają się wspomnieniami całego zespołu.
  • Uhonoruj „outsidera” w służbie: niewidzialny zawód, partnera, agenta utrzymania ruchu. Daj mu głos.

Te gesty zwalczają zmęczenie i rywalizację. Poszerzają duszę.

Dziękuję i cyfrowo

Nasze ekrany wzmacniają głosy; mogą też wzmacniać wdzięczność.

  • Zasada trzech podziękowań: każdego dnia trzy wiadomości z wyrazami uznania, publiczne lub prywatne.
  • Komentarze budujące: nazywanie tego, co ożywiło, unikanie ironii i łatwych podejrzeń.
  • Przerwy na pochwały: zatrzymaj algorytm na 5 minut, przeczytaj psalm, weź głęboki oddech, podziękuj.
  • Ekologia powiadomień: Ochrona przestrzeni, w których można usłyszeć Boga i innych.

Słowo „dziękuję” powstrzymuje nas od rzucania kamieniami. Przyzwyczaja nas do unoszenia rąk w geście błogosławieństwa.

Powrót i misja

Samarytanin powraca, by oddać chwałę, a odchodzi posłany. Wdzięczność to nie postój; to most. Nasz świat czeka na mosty. Wspólnoty chrześcijańskie istnieją dla tego połączenia: miejsc, w których wdzięczność jest celebrowana, nauczana i przekazywana.

  • Zorganizujcie comiesięczne „czuwanie dziękczynne”: świadectwa, pieśni, Słowo.
  • Stwórz w kościele „ścianę wdzięczności”: karteczki samoprzylepne, rysunki, intencje.
  • Rozdaj „kartki wdzięczności”: jedno słowo, jedno błogosławieństwo.
  • Wychowuj „gości pocieszenia”: słuchaj, rozpoznaj, zachęcaj do nazywania łask.

Dziękuję, powtarzane, buduje drogi. A na tych drogach obcy stają się braćmi.

Kiedy nie mogę tego zrobić

Są dni bez. Żadne słowa nie wychodzą na wierzch. Dziękuję wydaje się nie na miejscu. Więc pożyczmy głos Kościoła. Liturgia niesie, kiedy ja już nie mogę. Szeptem „Zdrowaś Maryjo”. „Chwała Ojcu”. Zapalona świeca. „Kyrie eleison”. Wiara drugiego mnie niesie. Samarytanin, który powraca, przypomina mi, że Chrystus jest obecny, nawet gdy moje usta milczą. Bóg zna ciężar moich kroków. Zbiera moje zmęczenie. A czasami, wbrew wszelkim przeciwnościom, kiełkuje maleńkie „dziękuję”. To wystarczy.

Teologia progu

Między Samarią a Galileą. Między odległością a bliskością. Chrystus wybiera próg, by objawić zbawienie. Nasze życie jest pełne progów: początków, przejść, pożegnań. Dziękuję działa jak zawias. Zamyka jedne drzwi bez goryczy, otwiera drugie bez nadmiernego bólu. Zachowuje pamięć, nie więzi.

  • Dzięki sezonowi: co dostałem, co zostawiłem.
  • Dziękuję pewnej osobie: za to, co zrobiła, czego mnie nauczyła.
  • Bogu niech będą dzięki, za Jego cierpliwość i za Jego wierność, która nie bierze pod uwagę faktów.

To podziękowanie nie zaciera ran, lecz włącza je w historię zbawienia.

„A nie znalazł się wśród nich nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec!” (Łk 17,11-19)

Pytanie o Chrystusa

„Gdzie jest pozostała dziewiątka?” To nie jest zimny wyrzut; to pytanie, które nas poszukuje. Gdzie jestem dzisiaj? Wśród spieszącej się dziewiątki, wśród sprawiedliwych, którzy się spieszą? Czy wśród tych, którzy się zatrzymują i wracają? Być może jestem jednym i drugim, w zależności od dnia. Chrystus jednak pozostaje w drodze, cierpliwy. Przyjmuje podziękowania nieznajomego i przez niego ponawia wezwanie do dziewiątki: „Wróćcie”. Kościół nie rozbija obozu dla zasługujących; uczy, jak zawrócić.

Konkretne działania na tydzień

  • Napisz list z podziękowaniami do żyjącej osoby, która zmieniła twoje życie. Przeczytaj jej go, jeśli to możliwe.
  • Zadzwonienie do kogoś, komu nigdy wprost nie podziękowałeś.
  • Pamiętaj każdego wieczoru o trzech łaskach i „powrocie”, aby dopełnić dzieła dnia następnego.
  • W ciągu tygodnia odprawiaj Eucharystyczną modlitwę dziękczynną w konkretnej intencji.
  • Powitanie nieznajomego (w szerokim znaczeniu): kawa, posiłek, spacer, słuchanie bez żadnego planu.
  • Wsunięcie podziękowania w często agresywną przestrzeń cyfrową.
  • Składanie dziękczynienia Bogu w obliczu próby: wystarczy jedno słowo.

Błogosławieństwo

Panie Jezu,
Przekroczyłeś nasze granice i dołączyłeś do nas na odległość.
Usłyszałeś wołanie dziesięciu i otrzymałeś w zamian jednego.
Naucz nas sztuki dziękowania,
nauka odwracania się,
radość uwielbienia.
Że obcy, którego spotykamy i którym jesteśmy,
bądź naszym panem i bratem.
Powiedz naszemu życiu: „Wstań i idź”.
Niech Twoje Słowo nas zbawi.

Bracia i siostry, przyjmijmy to przesłanie: idźcie i gdziekolwiek pójdziecie, niech waszym pierwszym słowem i ostatnim gestem będzie dziękczynienie. Świat rozpozna Kościół, który pamięta.

Za pośrednictwem zespołu biblijnego
Za pośrednictwem zespołu biblijnego
Zespół VIA.bible tworzy przejrzyste i przystępne treści, które łączą Biblię ze współczesnymi problemami, wykazując się teologiczną rzetelnością i dostosowując się do kultury.

Przeczytaj także