Ewangelia Jezusa Chrystusa według św. Łukasza
W owym czasie Jezus przybył do Jerycha i przechodził przez nie. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i człowiek zamożny.
Chciał zobaczyć, kim jest Jezus, ale nie mógł z powodu tłumu, bo był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby zobaczyć Jezusa, który miał przechodzić tamtędy.
Gdy Jezus przybył na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu».»
Natychmiast zszedł na dół i z radością powitał Jezusa. Widząc to, wszyscy szemrali: «Poszedł do grzesznika».»
Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mojego majątku rozdaję ubogim, a jeśli kogoś w czymś oszukałem, oddam poczwórnie».»
Wtedy Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, bo i ten człowiek jest potomkiem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło».»
Przyjęcie niespodziewanego zbawienia: jak Zacheusz uczy nas zejść z drzew
Teologiczne i praktyczne badanie Łukasza 19, 1-10 do ponownego odkrycia radość być znalezionym przez Chrystusa, który aktywnie szuka zagubionych.
Drogi Czytelniku, historia Zacheusza, często relegowana do literatury dziecięcej, jest w rzeczywistości jednym z teologicznych punktów kulminacyjnych Ewangelii Łukasza. To dramat w miniaturze o łasce uprzedzającej. Ten artykuł jest dla Ciebie, niezależnie od tego, czy czujesz się «zbyt mały», «zbyt bogaty», czy «zbyt grzeszny», by spotkać Boga. Przeanalizujemy, jak misja Jezusa – «szukać i zbawić to, co zginęło» – nie jest abstrakcyjną formułą, ale Bożą inicjatywą, która wstrząsa naszymi domami, naszymi finansami i naszymi przekonaniami.
- Kontekst: Sykomora nadziei (Jerycho, miejsce napięcia).
- Analiza : Gramatyka spotkania (pragnienie i inicjatywa).
- Osie:
- Spojrzenie, które poprzedza (Teologia «widzenia»).
- Wspólne mieszkanie (zbawienie jako «komunia»).
- Metamorfoza bogactwa (Sprawiedliwość, owoc zbawienia).
- Implikacje: Kiedy zbawienie powraca do domu.
- Zakres : Echo Syna Abrahama (Łaska Uprzedzająca).
- Praktyczne: Wejdź na drzewo obecności.
- Wyzwania: Skandal związany ze zbawieniem, które było «zbyt łatwe».
- Modlitwa, wnioski i plany działania.
Sykomora nadziei
Jesteśmy w punkcie zwrotnym. Jezus zmierza ku swojej Męce w Jerozolimie. Ewangelia Łukasza, począwszy od rozdziału 9, to długa «droga» na krzyż. Każde spotkanie, każda przypowieść na tej drodze, niesie ze sobą ciężar tego ostatecznego celu. Jerycho, miejsce naszego pobytu, to nie byle jakie miasto. To ostatni przystanek przed ostatecznym wejściem do Świętego Miasta. To miasto graniczne, bujna oaza znana z palm i kwitnącego handlu. Ale to także miejsce napięć. To pierwsze miasto zdobyte przez Jozue Wkraczając do Ziemi Obiecanej (Jozuego 6), był symbolem zwycięstwa militarnego. Jednak w czasach Jezusa był przede wszystkim ważnym ośrodkiem celnym, strategicznym skrzyżowaniem szlaków handlowych między Judeą, Pereą i Nabateą.
Cła oznaczały podatki. Podatki oznaczały Rzymian. A Rzymianie oznaczali poborców podatkowych. Ci ludzie, Żydzi, byli podwójnie znienawidzeni. Po pierwsze, kolaborowali z pogardzanymi okupantami. Po drugie, bogacili się, pobierając, oprócz oficjalnego podatku należnego Rzymowi, często wygórowaną prowizję. Uważano ich za legalnych złodziei, zdrajców narodu i publicznych grzeszników, rytualnie nieczystych z powodu ciągłego kontaktu z poganami i ich «brudnych» pieniędzy.
To jest w tym klimat Łukasz przedstawia naszego bohatera: «Był tam człowiek imieniem Zacheusz». Grecki tekst używa klasycznej konstrukcji do wprowadzenia postaci (partykuły «kai idou», «I oto»), ale Łukasz dodaje szczegół, który tworzy całe napięcie narracji: «Był on zwierzchnikiem (architelōnēs) celników i człowiekiem zamożnym (plousios)». To akumulacja. Nie tylko celnik, ale szef karczmarze. Nie tylko swobodnie, ale bogaty. Słuchacz Łukasza, który słyszał kilka wersetów wcześniej, jak Jezus mówił, że «bogatemu trudno będzie wejść do Królestwa» (Łukasza 18, 24), historia Zacheusza zaczyna się jako teologiczna niemożliwość.
Werset Alleluja poprzedzający to czytanie w liturgii (1 Jana 4, 10b) jest kluczem hermeneutycznym do całego fragmentu: «Bóg nas umiłował i posłał swojego Syna jako odpuszczenie naszych grzechów». Inicjatywa jest boska. Miłość poprzedza zasługę. Przebaczenie To misja, a nie nagroda. Historia Zacheusza nie zaczyna się tak naprawdę od poszukiwania Jezusa przez Zacheusza; zaczyna się znacznie wcześniej, od Boga, który z miłości posyła swojego Syna, aby odnalazł Zacheusza.
Gramatyka spotkania
Cała historia (Łukasza 19, (1-10) opiera się na grze spojrzeń i kontraście czasowników «szukać». Struktura narracji jest niezwykle efektowna, przenosząc narrację z zewnątrz (ulica, tłum) do wewnątrz (dom, świadomość).
Główną siłą napędową działania jest Zacheusz. «Szukał (ezētei), aby zobaczyć, kim jest Jezus». Grecki czasownik jest w czasie niedokonanym, sugerując ciągłe działanie, uporczywe pragnienie, poszukiwanie. Zacheusz nie jest jedynie ciekaw; kieruje nim intencja. Napotyka jednak dwie przeszkody: «tłum» i swój «niski wzrost». Te przeszkody są czymś więcej niż tylko fizyczne; są symboliczne. «Tłum» reprezentuje opinię publiczną, anonimową masę, która tworzy barierę między grzesznikiem a Chrystusem, tę samą masę, która później «krzyknęła przeciwko niemu». Jego «niski wzrost» (hēlikia, co może również oznaczać «wiek» lub «stan społeczny») symbolizuje jego moralną nieistotność w oczach innych, jego niegodność. Jest «mały», ponieważ jest wzgardzony.
W obliczu tej przeszkody Zacheusz się nie poddał. Postawił na innowację. «Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę». To kluczowy szczegół. architelōnēs, Bogaty i wpływowy mężczyzna, prominentna osobistość, biega publicznie i wspina się na drzewo jak dziecko. To akt skrajnego absurdu społecznego. Poświęca swoją godność, by zaspokoić swoje pragnienie. Sykomora (drzewo figowo-morwowe) to pospolite, wytrzymałe drzewo, którego owoce często uważano za pożywienie niskiej jakości. Zacheusz uniża się, wspina się na «pospolite» drzewo, by ujrzeć przechodzącego Pana. Odsłania się, przysiada tam, czekając, mając nadzieję na choćby przelotne spojrzenie.
W tym miejscu dynamika się odwraca. Człowiek, który «szukał», zostanie ujrzany. «Gdy Jezus przybył na to miejsce, spojrzał w górę (anablepsas) i rzekł do niego». Czasownik anablepsas jest potężny. To ten sam czasownik, który został użyty tuż wcześniej, w rozdziale 18, w odniesieniu do niewidomego Bartymeusza, który «odzyskał wzrok». Jezus, który właśnie… dać widok do niewidomego, teraz idź spojrzeć w górę ku «zagubionemu» człowiekowi. Spojrzenie Jezusa nie jest bierne; jest aktywne, twórcze. Nie widzi «bogatego celnika», lecz «Zacheusza».
Inicjatywa należy wyłącznie do Jezusa. «Zacheuszu, zejdź prędko: dziś muszę (dei) zatrzymać się (meinai) w twoim domu». To lawina łaski.
- On nazywa ją po imieniu: «Zacheusz» (co po hebrajsku oznacza «czysty», «sprawiedliwy», wspaniała ironia). Jezus przywraca swoją pierwotną tożsamość, wykraczając poza swoją funkcję.
- Wydaje rozkaz: «"Zejdź szybko." Nagląca potrzeba łaski.
- Ważne jest: «Dziś trzeba (dei)». To «dei» to «trzeba» woli Bożej, tej samej, której Jezus używa w swojej Męce («Syn Człowieczy musi cierpieć»). Wizyta u Zacheusza nie jest kaprysem, lecz wypełnieniem planu Bożego.
- Zaprasza siebie do «pobytu» (meinai): To nie jest wizyta kurtuazyjna. To wyraz głębokiej komunii (por. J 15, «Trwajcie we Mnie»). Jezus pragnie dzielić się intymnością,’oikos (dom) Zacheusza.
Reakcja Zacheusza była natychmiastowa: «Szybko zszedł i przyjął Jezusa z radością (chara)». Radość jest nieomylnym znakiem obecności zbawienia w Ewangelii Łukasza. Tłum jednak reaguje krytyką: «Widząc to, wszyscy szemrali (diegongyzon)». Jest to czasownik murmuratio, szemranie Izraela na pustyni przeciwko Bogu, szemranie faryzeuszy, gdy Jezus je z nimi. rybacy (Łukasza 15, 2) Widzą skandal, podczas gdy Zacheusz widzi wyzwolenie.
Rozstrzygnięcie następuje w środku. «Zacheusz, stojąc (statheis), zwrócił się do Pana». «Stój» to postawa odzyskanej godności. Nie jest już usadowiony, nie jest już mały. Stoi wyprostowany. Jego deklaracja jest konsekwencja spotkania, a nie jego stan. Nie mówi: «Jeśli przyjdziesz, dam», lecz: «Oto, Panie…». Obecność Jezusa już dokonała przemiany. Zbawienie nadeszło, a owoce sprawiedliwości rozkwitły: «połowa dla ubogich» (ogromny akt miłosierdzia) i «oddać poczwórnie» (zadośćuczynienie wykraczające poza żydowskie czy rzymskie wymogi prawne, por. Wj 21,37).
Jezus kończy trzema stwierdzeniami:
- «Dziś zbawienie przyszło do tego domu». Zbawienie jest wydarzeniem (Dziś!) i jest wspólnotowe (dlatego Dom).
- «Bo i on jest synem Abrahama». To jest reintegracja. Zdrajca, wyrzutek, zostaje ponownie włączony do rodu obietnicy.
- Kluczowe zdanie, teza całej Ewangelii Łukasza: «Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać (zētēsai) i zbawić (sōsai) to, co zginęło (apolōlos)».
Czasownik Zacheusza «szukać» (ezētei) ostatecznie znajduje swoje wypełnienie nie w tym, co znalazł, lecz w tym, że był znajdować przez Tego, który «przyszedł szukając» (zētēsai). Ludzkie poszukiwanie, jakkolwiek szczere, jest otulone i spełnione przez poszukiwanie boskie.

Poprzednia perspektywa: teologia «widzenia»
Tragedia Zacheusza to przede wszystkim tragedia wzroku. Istnieje uderzający kontrast między «dążeniem do widzenia» (zētei idein) Zacheusza a «podniesieniem oczu» (anablepsas) Jezusa.
Zacheusz pragnie «zobaczyć, kim był Jezus». Jego główną motywacją wydaje się być ciekawość. Słyszał o tym człowieku. Ale jego poszukiwania zostają udaremnione. Tłum tworzy barierę. Nie można zobaczyć Jezusa, gdy pozostaje się w tłumie, anonimowo, w granicach powszechnej opinii. Aby zobaczyć, Zacheusz musi się odciąć, nabrać dystansu, ryzykując śmieszność. Wspina się. Ustawia się w roli obserwatora. Chce widzieć, nie będąc widzianym – to głęboko ludzkie pragnienie. Chce kontrolować informacje, uchwycić fenomen Jezusa z jego wyniosłej pozycji.
Ale spotkanie zmienia perspektywę. Jezus «przybywa na to miejsce». Sykomora staje się miejscem teofanicznym, «miejscem świętym». I tam Jezus «patrzy w górę». To odwrócenie. Ten, który był obserwowany, staje się obserwatorem. Ten, który chciał widzieć, staje się tym, który jest widziany.
Grecki czasownik anablepō (podnieść wzrok, spojrzeć w górę) jest niezwykle bogate. Jak zauważyliśmy, jest to czasownik oznaczający uzdrowienie niewidomego Bartymeusza (Łukasza 18, (wersety 41-42), który błagał Jezusa: «Panie, pozwól mi przejrzeć!». Jezus mu odpowiedział: «Przejrzyj! Twoja wiara cię uzdrowiła». I natychmiast «przejrzał». Niewidomy odzyskał wzrok.
Łukasz, bystry strateg literacki, umieszcza epizod z Zacheuszem, duchowo ślepym człowiekiem, tuż po tym wydarzeniu. Zacheusz jednak o nic nie prosi. Jest «za mały», nie odważa się. Jest bogaczem, który w przeciwieństwie do bogatego młodzieńca (Łukasza 18Nawet nie rozmawia. Jest grzesznikiem i zdaje sobie z tego sprawę. Ale to samo spojrzenie, które uzdrowiło niewidomego, teraz spoczywa na nim. Jezus «podnosi oczy» i tym prostym spojrzeniem «przywraca wzrok» Zacheuszowi. Pozwala mu widzieć siebie nie jako «głównego celnika» ani «bogacza», ale jako «Zacheusza», wyjątkową osobę, godną, by ją widzieć, godną, by ją nazywać.
Spojrzenie Jezusa jest spojrzeniem, które wyprzedza. Nie czeka na skruchę Zacheusza. Nie czeka na jego nawrócenie. On go widzi. W Jego grzech, spoczywający na drzewie jego nieuświadomionego pragnienia. To spojrzenie, które nie osądza, lecz wzywa. Nie potępia «małostkowości», lecz ją akceptuje. Podnosząc wzrok, Jezus pokonuje dystans.
Dla Zacheusza, bycie widzianym przez Jezusa jest zarówno kryzysem, jak i wyzwoleniem. Spojrzenie opinii publicznej (tłumu) potępiło go. Boskie spojrzenie (Jezusa) go zbawia. On jest rozpoznany. Alleluja (1 Jana 4Fraza «Bóg nas umiłował» nabiera tu pełnego znaczenia: przede wszystkim. Miłość Boga nie jest nagrodą za nasze wysiłki wspinania się na drzewa; jest mocą, która nas tam odnajduje i zaprasza do zejścia na dół i wejścia w komunię.
Wspólne mieszkanie: zbawienie jako «komunia»
Polecenie Jezusa jest zdumiewające: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Teologia Łukasza to teologia radykalnego wcielenia. Zbawienie nie jest ideą, lecz obecnością.
Przeanalizujmy to «trzeba» (gr. BógTo ważny termin teologiczny w Ewangelii Łukasza. Nie chodzi tu o konwencję społeczną ani obowiązek logistyczny. To «konieczność» boskiej konieczności, Bożego planu zbawienia. To ta sama «konieczność», której Jezus używa, opisując swoją własną misję: «Czy nie wiedzieliście, że On… musieć żebym był w tym, co należy do Ojca mego?» (Łk 2,49); «On musieć że głoszę Ewangelię… bo na to zostałem posłany» (Łk 4,43); i przede wszystkim «On musieć »Że Syn Człowieczy wiele cierpi… zostanie odrzucony… zostanie zabity, a zmartwychwstanie” (Łk 9, 22).
Mówiąc: «Muszę zatrzymać się w twoim domu», Jezus stawia tę wizytę u grzesznika na tym samym poziomie boskiej konieczności, co Jego męka i zmartwychwstanie. Idąc do domu Zacheusza jest częścią misji, dla której przybył. To nie jest objazd, to sama droga do zbawienia.
Miejscem tego zbawienia jest «dom» (oikos). W starożytności dom nie był jedynie budynkiem; był ogniskiem domowym, rodziną, służbą, miejscem prowadzenia interesów, intymnością. Był miejscem konkretnego życia. Dom naczelnego poborcy podatkowego był miejscem rytualnej nieczystości par excellence. To tam liczono pieniądze z kolaboracji, tam prawdopodobnie przyjmowano pogan. Wejście do tego domu, dla żydowskiego pana, oznaczało narażenie się na nieczystość. Oznaczało to popadnięcie w nieczystość w oczach prawa.
Oto sedno skandalu dla tłumu: «Poszedł, aby zamieszkać (katalysai) z grzesznikiem». Widzą nieczystość. Jezus jednak dostrzega szansę. To całkowite odwrócenie logiki sacrum. Sacrum nie jest już tym, co należy chronić przed skalaniem świata; sacrum (Jezus) jest tym, co wchodzi w skalanie, aby uświęcić je od wewnątrz. Jezus nie prosi Zacheusza, aby się oczyścił. Zanim aby je otrzymać. On je otrzymuje i to właśnie to przyjęcie oczyszcza Zacheusza i jego domowników.
Czasownik «trwać» (meinai) jest jeszcze mocniejszy. Przywołuje na myśl stabilność, trwałość. To właśnie tego czasownika Jan użyje w odniesieniu do komunii trynitarnej i życia w Chrystusie («Trwajcie we mnie»). Jezus nie chce tylko przejść; chce… rozstrzygnąć, uczynić dom grzesznika swoim mieszkaniem. Zbawienie to przyjście Boga, by zamieszkać w nas, w nieładzie naszego życia, pośród naszych wątpliwych rachunków i zerwanych relacji.
Odpowiedź Zacheusza brzmi:« radość »(chara). To jest owoc Ducha, znak, że Królestwo Boże jest już tutaj. Tłum szemrał, ale Zacheusz świętował. Zbawienie jest świętem, przepełnioną radością, ponieważ Pan życia wybrał Mój dom, nawet jeśli nie jest godny, aby w nim zamieszkać.
Metamorfoza bogactwa: sprawiedliwość, owoc zbawienia
Scena przenosi się do wnętrza. Atmosfera jest napięta. Na zewnątrz słychać szmery; w środku obecność Jezusa. I właśnie tam dokonuje się cud moralny. «Zacheusz stanął (statheis) i zwrócił się do Pana».
Słowo «stojący» (statheis) jest uroczyste. Nie jest to ani niepokój wspinacza, ani pośpiech schodzącego. To postawa człowieka, który odzyskał prawość, godność. Stoi przed «Panem» (Kyrios), tytułem, którego Łukasz używa coraz częściej, gdy Jezus zbliża się do Jerozolimy. Zacheusz uznaje zwierzchnictwo swojego wojska.
Jego deklaracja jest wybuchowa: «Oto, Panie, połowę mojego majątku daję ubogim, huparchontōn), a jeśli kogoś skrzywdziłem (jeśli kogoś wymusiłem, esykophantēsa), oddam mu cztery razy tyle."»
Należy zwrócić uwagę na czasy gramatyczne. Niektóre rękopisy używają czasu teraźniejszego («daję», «oddaję»), inne przyszłego. Większość egzegetów zgadza się, że jest to zobowiązanie podjęte na gorąco. To nie Zacheusz opisuje swoje dawne nawyki (jakby chciał powiedzieć: «Już jestem dobrym człowiekiem»), ale nowy człowiek, który wyłania się ze spotkania. Obecność Jezusa w jego domu zburzyła jego dawny system wartości.
Zastanówmy się nad skalą tego gestu. «Połowa mojego majątku dla biednych». To nie jałmużna; to radykalne dzielenie się. To o wiele więcej niż dziesięcina. To bezpośrednia i odwrócona odpowiedź dla bogatego młodzieńca (Łukasza 18) który ze swojej strony nie był w stanie «sprzedać wszystkiego, co miał». Zacheusz, nie proszony, oferuje połowa.
«Jeśli go skrzywdziłem… Odpłacę mu poczwórnie». Czasownik «skrzywdzić» (sykophantein) ma charakter techniczny: odnosi się do wymuszenia przez fałszywe oskarżenie, szantażu. To był sedno jego działalności. Przyznaje się do grzechu. I oferuje zadośćuczynienie. Prawo żydowskie (Wyjścia 22) nakazywało zwrot kapitału plus jedną piątą za szkodę finansową oraz cztero- lub pięciokrotność wartości za kradzież bydła. Podobnie było w prawie rzymskim. Oferując «cztery razy więcej» za Wszystko W przypadku wymuszenia Zacheusz dobrowolnie i rozrzutnie wybiera najwyższą karę.
To jest centralny punkt teologii bogactwa Łukasza. Dla Łukasza bogactwo jest śmiertelnym niebezpieczeństwem, ponieważ izoluje (por. bogacz i Łazarz, Łukasza 16Zbawienie Zacheusza nie objawia się łzami ani modlitwą pełną ekstazy, lecz restrukturyzacja gospodarcza. Nawrócenie (metanoia) nie jest uczuciem, lecz aktem sprawiedliwości.
Jezus nie powiedział Zacheuszowi: «Twoja wiara cię ocaliła». Powiedział: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu». Dlaczego? Ponieważ (Grecki: kardi) pieniądze zmieniają właściciela. Ponieważ Owoc jest. Spotkanie z Jezusem uwolniło Zacheusza od bałwochwalstwa pieniędzy. W końcu może… dawać, ponieważ ma otrzymane To, co najważniejsze: wygląd, imię, dom. Nie musi już gromadzić dóbr, aby istnieć. Zbawienie uczyniło go sprawiedliwym.
Kiedy zbawienie powraca do domu
Historia Zacheusza nie jest anegdotą historyczną; to paradygmat naszego życia. Dotyka trzech istotnych sfer: naszej relacji z samym sobą, ze wspólnotą i z tym, co posiadamy.
1. Sfera osobista: Identyfikacja naszych platanów Wszyscy mamy swoje «małości», upokorzenia, wstydy – te aspekty nas samych, które uważamy za zbyt małe lub zbyt grzeszne, by przedstawić je Bogu. Wszyscy mamy swoje «tłumy»: rozproszenia, lęki, strach przed tym, co powiedzą inni, wewnętrzny głos, który podpowiada nam, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Zaproszenie Zacheusza to przede wszystkim zaproszenie do odwagi. Na jaką «sykomorę» muszę się wspiąć? Jaki wysiłek, choćby najmniejszy, jestem gotów podjąć, by «dążyć do zobaczenia» Jezusa? Może to być otwarcie Biblii po raz pierwszy, odważenie się na pchnięcie drzwi kościoła, a może po prostu zatrzymanie się w ciszy i nazwanie swojego pragnienia Boga. To także nauka «szybkiego schodzenia». Kiedy czujemy zaproszenie łaski (słowo, które nas dotyka, wewnętrzne wezwanie), nie wolno nam go ignorować. Musimy zejść z naszego drzewa obserwacji i z radością otworzyć drzwi naszego «domu», nie czując się gotowymi, bo nigdy nie będziemy.
2. Sfera wspólnotowa i kościelna: Zatrzymaj szemranie W tej historii są dwie grupy: Zacheusz i Jezus po jednej stronie, a «wszyscy» (tłum) po drugiej. Tłum reprezentuje religię separacji, czystości poprzez wykluczenie. Wiedzą, kto jest «grzesznikiem», a kto nie. Są zgorszeni miłosierdzie. Pytanie dla naszych kościołów i społeczności jest surowe: czy jesteśmy szemrającym tłumem, czy gościnnym domem? Kiedy zbliża się ktoś «nieczysty» (według naszych standardów: osoba rozwiedziona i ponownie zamężna, osoba LGBTQ+, nielegalny migrant, były przestępca, zamożny człowiek z zanieczyszczającego środowisko przemysłu…), jaka jest nasza pierwsza reakcja? Skandal czy… radość Jezus pokazuje nam, że misją Kościoła nie jest ochrona własnej czystości, lecz podążanie za Chrystusem do nieczystych domów, by nieść zbawienie. Musimy stać się ekspertami w «patrzeniu w górę», czujnymi wśród sykomor, aktywnie wypatrującymi tych, którymi gardzi tłum.
3. Sfera społeczno-ekonomiczna: Sprawiedliwość naprawcza Nawrócenie Zacheusza jest najbardziej konkretnym przykładem, jaki można sobie wyobrazić. Ma ono swoją cenę: połowę majątku i czterokrotność odszkodowania. Zastosowanie jest bezpośrednie: czy nasze spotkanie z Chrystusem wpływa na nasze konto bankowe, nasze nawyki zakupowe i nasze poczucie sprawiedliwości? Zbawienie nie jest «niskim kosztem». Zmusza nas do zbadania naszego «bogactwa» (pieniędzy, czasu, władzy, przywilejów) i zadania sobie pytania: jak możemy się nim dzielić? Jak mogę… naprawić Jaką szkodę mój styl życia, bezpośrednio lub pośrednio (konsumpcja, inwestycje), wyrządza innym lub planecie? Zacheusz uczy nas, że organizacja pożytku publicznego Dawanie ubogim jest niezbędne, ale sprawiedliwość (naprawianie krzywd) jest z nim nierozerwalnie związana. Według św. Łukasza wiara, która nie prowadzi do sprawiedliwości gospodarczej i społecznej, jest wiarą niepełną.
Echo syna Abrahama
Sam Jezus objawia teologiczne znaczenie swojego czynu w dwóch mocnych stwierdzeniach.
Pierwsze brzmi: «bo i on jest synem Abrahama». To publiczna rehabilitacja. Tłum widział w Zacheuszu zdrajcę, «poganina» w głębi duszy, człowieka, który sprzedał swoją duszę (i swój lud) Rzymowi. Był «stracony» dla wspólnoty Izraela. Ogłaszając go «synem Abrahama», Jezus ponownie włącza go w historię zbawienia, w linię obietnicy. Potwierdza, że przymierze Boga jest silniejsze niż ludzki grzech. Krew przymierza jest gęstsza niż woda rytualnej nieczystości. To stwierdzenie jest wyzwoleniem tożsamości. Zacheusza nie definiuje już jego zawód («główny celnik») ani jego bogactwo, ale jego fundamentalna przynależność do ludu Bożego.
Ta reintegracja nawiązuje do wielu proroctw Starego Testamentu, zwłaszcza do Księgi Ezechiela 34, gdzie sam Bóg obiecuje zatroszczyć się o swoją trzodę, chroniąc ją przed złymi pasterzami: «Będę szukał zaginionej, a zabłąkaną sprowadzę z powrotem…» (Ezechiela 34,16). Jezus, Dobry Pasterz, spełnia to proroctwo.
Drugie stwierdzenie, kończące narrację, stanowi klucz całej Ewangelii: «Syn Człowieczy bowiem przyszedł szukać (zētēsai) i zbawić (sōsai) to, co zginęło (apolōlos)». To zdanie doskonale podsumowuje soteriologię Łukasza (teologię zbawienia). Podmiotem jest «Syn Człowieczy», tytuł, który Jezus przypisuje sobie, łącząc swoje człowieczeństwo (syna człowieczego) ze swoim eschatologicznym autorytetem (por. Księga Daniela 7Misja składa się z dwóch czasowników: «szukać» i «zbawić». Kolejność jest ważna. Bóg nie czeka, aż zagubieni się pojawią; On… idź i to zdobądź. To jest teologia przemyślana łaska (termin drogi Jeanowi Wesleyowi, ale głęboko biblijny). Boska inicjatywa poprzedza i wywołuje ludzką reakcję. Pragnienie Zacheusza, by «zobaczyć», było już samo w sobie owocem poszukiwań Jezusa, które doprowadziły go do tego celu. Celem misji jest «to, co zaginęło» (od apolōlos, liczba pojedyncza rodzaju nijakiego). Chodzi nie tylko o «tych» (ludzi), ale o «to, co» (wszystko) zaginęło. Dotyczy to również ludzi (jak w przypowieści owiec i drachmy, Łukasza 15), ale także utracił człowieczeństwo, zrujnował stworzenie i naruszył sprawiedliwość. Zacheusz jest uosobieniem «tego, co utracone»: bogaty człowiek (zagubiony według Łukasza 18), grzesznik publiczny (zagubiony we wspólnocie), niski mężczyzna (zagubiony w tłumie).
Spotkanie z Zacheuszem jest zatem urzeczywistnieniem wielkiego przypowieści z miłosierdzie z Łukasza 15 (owca, drachma, syn marnotrawnyZacheusz to zagubiona owca, którą odnajduje Pasterz. To zgubiona moneta w ciemnościach jego domu. On jest syn marnotrawny który nie musiał nawet opuszczać domu swego ojca, ponieważ to Ojciec (w Jezusie) przyszedł, aby go odnaleźć w jego wewnętrznym wygnaniu.
Wspinaj się na drzewo obecności
Aby przyswoić sobie ten tekst, proponuję krótką pięcioetapową medytację, opartą na działaniach opisanych w opowieści.
- Zidentyfikuj tłum: Poświęć chwilę, by nazwać to, co w tobie i wokół ciebie stanowi «tłum». Jakie głosy (strach, wstyd, rozproszenie, opinie innych) uniemożliwiają ci «zobaczenie» Jezusa, poszukiwanie głębszego sensu?
- Identyfikacja platana: Jaki jest ten «krok w bok», który możesz dziś zrobić? Jaki to wysiłek, choćby najmniejszy lub «śmieszny» (jak modlitwa przez 5 minut, przeczytanie tego tekstu, zadzwonienie do kogoś), który możesz podjąć, by wznieść się ponad «tłum» i wyrazić pragnienie zobaczenia?
- Aby otrzymać spojrzenie: Wyobraź sobie siebie na tym drzewie. Jezus przechodzi obok. Zatrzymuje się. Patrzy na ciebie. Nie widzi twojej pozycji, twoich porażek ani twojego bogactwa. On widzi… TY. On wypowiada twoje imię. Pozostań w tym spojrzeniu, które nie osądza, lecz wzywa i kocha.
- Posłuchaj zaproszenia: Posłuchaj, jak mówi do ciebie: «Zejdź szybko. Muszę dziś zostać z tobą». Przyjmij pilność i konieczność tego zaproszenia. Nie jest ono na jutro, lecz «na dziś».
- Otwórz dom: «Zejdź szybko» ze swojego punktu obserwacyjnego. Otwórz drzwi do swojego wewnętrznego «domu» (serca, sekretów, finansów, czasu) i przyjmij Go «z radością», bez żadnych warunków. Niech Jego obecność zacznie wszystko przemieniać.

Zacheusz, skandal zbawienia, które było «zbyt łatwe»
Tekst ten, choć łagodny, stanowi poważne wyzwanie dla naszej współczesnej wrażliwości, tak samo jak stanowił wyzwanie dla współczesnych Jezusa.
Wyzwanie «natychmiastowej» konwersji: Nasz wiek jest psychologiczny. Jesteśmy przyzwyczajeni do długotrwałych procesów, terapii i «samodoskonalenia». Nawrócenie Zacheusza jest natychmiastowe, wywołane prostym spojrzeniem i zaproszeniem na obiad. Wydaje się to «zbyt łatwe», a nawet podejrzane. Czy to nie pochopne działanie? Czy jutro nie będzie żałował, że obiecał połowę swoich dóbr? To wyzwanie zmusza nas do ponownej oceny tego, co zbawia. To nie psychologiczny proces Zacheusza go zbawia, ale napływ Bożej łaski. Zbawienie jest wydarzenie zanim zostałem proces. Spotkanie z Chrystusem to wstrząs, który przeorientowuje życie. Proces (podział dóbr, naprawienie krzywd) nastąpi. Po, ale jest to wynik zdarzenia, a nie jego przyczyna.
Wyzwanie «taniej łaski»: Dietrich Bonhoeffer ostrzegał przed «tandetną łaską», taką, która odpuszcza grzechy, nie wymagając zmiany życia. Historia Zacheusza jest jej całkowitym przeciwieństwem. Łaska, którą otrzymuje Zacheusz, jest «darmowa» (nie zasłużył na nią), ale jest niewiarygodnie «kosztowna». Kosztuje go połowę majątku i gruntowną przebudowę jego spraw. Tekst ostrzega nas przed czysto sentymentalnym postrzeganiem zbawienia. Jeśli nasze spotkanie z Chrystusem nic nas nie kosztuje, jeśli nie wpływa na nasze finanse, przywileje ani styl życia, czy to naprawdę jest łaska z Ewangelii Łukasza?
Wyzwanie polegające na ocenianiu «superbogatych»: Zacheusz to «architelōnēs» i «plousios». Jest odpowiednikiem naszego 1%, być może nawet tych, którzy bogacą się legalnymi, ale moralnie wątpliwymi sposobami (współpraca, spekulacja, agresywna optymalizacja podatkowa). Tekst zmusza nas do postawienia pytania: czy naprawdę wierzymy, że Jezus przyszedł «aby szukać i zbawić»?» Również Prezes zanieczyszczającej środowisko międzynarodowej korporacji, spekulacyjny bankier czy oligarcha? Tłum «poprawnych politycznie» (do którego często należymy) wciąż szemrał. Wolelibyśmy, aby zbawienie było dla «zwykłych ludzi» i «biednych» (których idealizujemy). Jezus jednak idzie do bogatego kolaboranta. Przypomina nam, że nie ma beznadziejnych argumentów za łaską, a serce bogatego jest również polem misyjnym.
Modlitwa z drzewa sykomory
Panie Jezu, Synu Człowieczy i Zbawicielu, Ty, który przechodzisz naszymi drogami, nawet wtedy, gdy już się Ciebie nie spodziewamy, Ty, który wchodzisz do naszych «Jerychów», tych miejsc handlu i kompromisu, spójrz na nas.
Spójrz na nas, Panie, siedzących na naszych platanach. Jesteśmy «mali»: mali w strachu, mali we wstydzie, mali w braku odwagi, sparaliżowani przez tłum. Jesteśmy «bogaci»: bogaci w nasze przekonania, bogaci w nasze osądy, bogaci w to, co gromadzimy, aby nie odczuwać naszej pustki. Staramy się «widzieć» z ciekawości lub mglistego pragnienia, nie śmiejąc uwierzyć, że możemy być widziani.
Ale wtedy się zatrzymujesz. Spoglądasz w górę. Twoje spojrzenie nie jest spojrzeniem oskarżającego tłumu, to spojrzenie, które wzywa, spojrzenie, które nazywa. Wymawiasz moje imię: «Zacheusz», «czysty». Widzisz we mnie utraconą niewinność, pogrzebany obraz Boga.
Mówisz: «Zejdź szybko!» I nie dajesz mi czasu na usprawiedliwienie się. Wpraszasz się: «Dziś muszę zatrzymać się u ciebie». Nie u szanowanego sąsiada, nie w synagodze, ale u mnie, w sercu mojego grzechu.
Więc Panie, daj nam radość Zacheusza. Radość zstąpić z naszych wyżyn, z naszych ucieczek, by powitać Cię z zapałem. Niech Twoja obecność w naszym domu rozbije nasze sejfy. Niech miłość, którą dobrowolnie przyjmujemy, przemieni się w sprawiedliwość dla biedni i jako zadośćuczynienie za tych, których skrzywdziliśmy.
Ucisz szmer tłumu w nas. Daj nam dostrzec w każdym «Zacheuszu» tego świata, w każdej «zagubionej duszy» «syna Abrahama», siostrę, brata, którego przyszedłeś szukać i zbawić. Bo Ty jesteś Bogiem, który szuka, zanim zostaniesz poszukany, Ty jesteś Miłością, która nas umiłowała pierwsza, Ty, który żyjesz i królujesz z Ojcem i Duchem Świętym, teraz i na wieki. Amen.
Zostać gościem Boga
Historia Zacheusza to misja Jezusa zawarta w jednym akcie. Przypomina nam, że Ewangelia nie jest lekcją moralną, lecz spotkaniem. Spotkaniem zainicjowanym przez Boga, który aktywnie «szuka», który nie boi się pobrudzić sobie rąk ani narazić swojej reputacji, wkraczając do naszych nieczystych domów.
Zbawienie, jak przedstawia je Łukasz, nie jest nagrodą za prawe życie; to wydarzenie, które umożliwia prawe życie. Jest «dzisiaj». Nie czeka, aż osiągniemy doskonałość. Wymaga jedynie, abyśmy byli tam, usadowili się na drzewie naszych pragnień i mieli odwagę «zstąpić szybko», gdy On zawoła nas po imieniu.
Pytanie, które Zacheusz nam zadaje, nie brzmi: «Czy jestem wystarczająco dobry dla Jezusa?», lecz: «Czy jestem wystarczająco radosny, aby Go powitać?» i: «Czy przemieniłem się na tyle, aby to spotkanie znalazło odzwierciedlenie w moim wyciągu bankowym?»
Ostateczne wezwanie to posłanie na misję. Jezus, Syn Człowieczy, przyszedł szukać i zbawić to, co zaginęło. Uczynił to dla Zacheusza. Uczynił to dla nas. Teraz, jako odrodzeni i radośni «dzieci Abrahama», jesteśmy wezwani, by czynić to samo: podnieść wzrok, dostrzec sykomory i stać się z kolei poszukiwaczami tego, co zaginione, niosąc… radość zbawienie w domach tego świata.
Siedem dni na zejście z drzewa
- Dzień 1: Zidentyfikuj «tłum» we mnie (ten głos, który mówi mi «jesteś za mały»). Nazwij go.
- Dzień 2: Odważ się «wspinać» (zrób coś niezwykłego, aby szukać Boga: przeczytaj psalm, chodź w ciszy).
- Dzień 3: Praktykowanie «spojrzenia» Jezusa (patrzenie na osobę, którą zazwyczaj osądzam, doszukując się w niej «syna Abrahama»).
- Dzień 4: Medytuj nad «Dzisiaj» (nie odkładaj na jutro aktu przebaczenia lub dzielenia się).
- Dzień 5: Przywitaj «z radością» (znajdź konkretny powód do wdzięczności i świętuj go, nawet w niewielkim stopniu).
- Dzień 6: Oblicz «połowę» (sprawdź swój budżet/czas i zdecyduj się na darowiznę, konkretny podział).
- Dzień 7: Pomyśl o «zadośćuczynieniu» (czy skrzywdziłem kogoś? Jak mogę mu to «wynagrodzić», nie tylko słowami?).
Odniesienia
- Tekst źródłowy: Biblia, tłumaczenie liturgiczne. Ewangelia Jezusa Chrystusa według św. Łukasza, rozdział 19, wersety 1-10. Pierwszy List św. Jana, rozdział 4, werset 10.
- Stary Testament: Księga Ezechiela, rozdział 34 (Pasterz Izraela). Księga Wyjścia, rozdział 21-22 (Prawo o reparacjach).
- Ewangelia Łukasza: Przypowieści z miłosierdzie (Łukasza 15), Bogaty młodzieniec (Łukasza 18), Ślepiec z Jerycha (Łukasza 18).
- Komentarz: François Bovon, L'Ewangelia według św. Łukasza (15,1-19,27), Komentarz do Nowego Testamentu (CNT), Genewa, Labor et Fides, 2007.
- Komentarz: Joseph A. Fitzmyer, Ewangelia według Łukasza (X-XXIV), The Anchor Yale Bible, Doubleday, 1985.
- Ojcowie Kościoła: Święty Ambroży z Mediolanu, Traktat o Ewangelii św. Łukasza, VII, 83-96. (Ambroży widzi w sykomorze, «szalonym drzewie figowym», symbol krzyża, który podnosi grzesznika).
- Teologia: Dietrich Bonhoeffer, Cena łaski (tytuł oryginalny: Nachfolge), w celu rozróżnienia łaski «taniej» i «droższej».


