Czytanie z Księgi proroka Daniela
Ja, Daniel, byłem zaniepokojony w duchu, bo wizje, które miałem, głęboko mnie poruszyły. Podszedłem do jednego z tych, którzy stali wokół tronu i zapytałem go o znaczenie tego wszystkiego. Odpowiedział mi i podał wyjaśnienie:
«Te ogromne bestie, w liczbie czterech, symbolizują czterech królów, którzy powstaną z ziemi. Lecz to święci Najwyższego otrzymają królestwo i będą je sprawować na wieki».»
Potem zapytałem go o czwartą bestię, inną niż wszystkie inne, o tę przerażająco potężną bestię z żelaznymi zębami i brązowymi pazurami, która pożerała, rozrywała na strzępy i tratowała to, co pozostało. Zapytałem go o dziesięć rogów na jej głowie i o ten róg, który wyrósł, powalając przed sobą trzy inne – ten róg z oczami i ustami mówiącymi wyniosłe słowa – ten róg, który był bardziej imponujący niż pozostałe. Widziałem, jak prowadził wojna przeciwko świętym i zwyciężyć ich, aż nadszedł Przedwieczny, który wydał wyrok na korzyść świętych Najwyższego, i nadszedł czas, gdy święci objęli władzę królewską.
Na te pytania otrzymałem odpowiedź: «Czwarta bestia reprezentuje czwarte królestwo na ziemi, inne niż wszystkie inne królestwa. Pochłonie całą ziemię, podepcze ją i zmiażdży. Dziesięć rogów reprezentuje dziesięciu królów, którzy powstaną z tego królestwa. Potem powstanie inny król; będzie on inny niż poprzedni i obali trzech królów. Będzie przemawiał przeciwko Najwyższemu, uciskał świętych Najwyższego i próbował zmienić harmonogram świąt i Prawo. Święci zostaną wydani w jego ręce na czas, czasy i połowę czasu. Potem zasiądzie sąd, a jego władza zostanie mu odebrana, aby zostać zniszczona i unicestwiona na zawsze. Królestwo, władza i potęga wszystkich królestw pod niebem zostały oddane ludowi świętych Najwyższego. Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a wszystkie imperia będą mu służyć i będą mu posłuszne».»
Kiedy bestie upadną: otrzymanie królestwa obiecanego świętym Najwyższego
Jest coś głęboko niepokojącego w tym rozdziale Księgi Daniela. Potworne bestie wyłaniają się z morza, imperia pożerają ziemię, arogancki róg bluźni przeciwko niebu. A jednak w sercu tej koszmarnej wizji, niczym grom z jasnego nieba, rozbrzmiewa obietnica: królestwo, panowanie i władza zostaną dane ludowi świętych. Nie zdobyte siłą. Nie podbite orężem. Podarowane. To powinno skłonić nas do refleksji nad naszym stosunkiem do władzy, historii i naszego własnego duchowego powołania.
Ten tekst z Księga Daniela 7 To nie archeologiczna ciekawostka zarezerwowana dla specjalistów od żydowskiej literatury apokaliptycznej. Przemawia do nas dzisiaj, do nas, którzy żyjemy w świecie, gdzie imperia przybierają nowe, ale równie żarłoczne formy, gdzie pokusa władzy pozostaje wszechobecna, gdzie pytanie o sens historii nabiera nowej, naglącej wagi. Księga Daniela oferuje nam klucz do zrozumienia, który może odmienić nasze spojrzenie na teraźniejszość i dać nadzieję na przyszłość.
Zaczniemy od umieszczenia wizji Daniela w kontekście historycznym i literackim, aby zrozumieć jej znaczenie dla jego pierwszych czytelników. Następnie przeanalizujemy sedno przesłania: tę zdumiewającą przemianę, w której władza królewska przechodzi z rąk zwierząt do świętych. Następnie przeanalizujemy trzy główne tematy: naturę władzy według Boga, tożsamość tych „świętych Najwyższego” oraz konkretne implikacje dla naszego życia. Sięgniemy do tradycji, aby pogłębić nasze zrozumienie, zanim zaproponujemy ścieżki do medytacji i praktycznych zastosowań.

Wizja zrodzona w piecu historii
Aby naprawdę zaangażować się w ten tekst, trzeba najpierw być gotowym na przeniesienie się do innego świata. To nie jest traktat o abstrakcyjnej teologii. Jesteśmy zanurzeni w wizji, z całą jej tajemnicą, symboliką i emocjonalną intensywnością. Sam Daniel mówi nam, że jego umysł był „udręczony” i „wstrząśnięty”. To nie jest lekka, konwersacyjna lektura. To doświadczenie, które wstrząsa do głębi.
THE Książka Daniela Został on spisany w ostatecznej formie około II wieku p.n.e., podczas prześladowań Antiocha IV Epifanesa. Ten król z dynastii Seleucydów dokonał przymusowej hellenizacji Judei, profanując Świątynię, zakazując praktykowania Tory i prześladując tych, którzy pozostali wierni Przymierzu. „Świętymi Najwyższego”, o których mowa w tekście, są przede wszystkim wierni Żydzi, którzy ryzykowali życie, zamiast wyrzec się wiary.
Ale korzenie tekstu sięgają jeszcze dalej. Fikcja narracyjna umieszcza Daniela na dworze babilońskim w VI wieku, w okresie niewoli. To nakładanie się czasowe nie jest przypadkowe. Przekazuje ono coś istotnego: imperia następują po sobie, ich formy się zmieniają, ale dynamika pozostaje ta sama. Babilon, Persja, Grecja, Rzym – i wszystkie późniejsze – podzielają tę samą pokusę wszechmocy, tę samą ambicję pochłonięcia świata.
Struktura literacka rozdziału 7 jest niezwykła. Stanowi ona punkt zaczepienia w Książka DanielaOznacza to przejście od narracji dworskich (rozdziały 1-6) do wizji apokaliptycznych (rozdziały 7-12). Nieprzypadkowo ta inauguracyjna wizja kulminuje w obietnicy danej świętym. Wszystko, co nastąpi w tej księdze, będzie medytacją nad tą fundamentalną nadzieją.
Gatunek apokaliptyczny, którego Księga Daniela jest głównym przedstawicielem w Biblii hebrajskiej, nie jest literaturą eskapizmu. Jest literaturą oporu. Kiedy nie można już mówić otwarcie, mówi się symbolami. Kiedy ciemiężyciel wydaje się niezwyciężony, ujawnia się (takie jest znaczenie słowa „apokalipsa”), że jego władza została już osądzona, potępiona, że czas już minął. Bestie mogą ryczeć do woli: ich czas się kończy.
Na uwagę zasługuje również liturgiczny kontekst tego tekstu. W tradycji chrześcijańskiej czyta się go w ostatnich tygodniach roku liturgicznego, kiedy Kościół rozważa sprawy ostateczne i powrót Chrystusa. Czytanie to nie jest arbitralne. Dostrzega ono w tym tekście przesłanie, które wykracza poza jego bezpośredni kontekst, aby rzucić światło na nasze oczekiwanie Królestwa.
W tradycji żydowskiej fragment ten należy do tekstów, które od wieków pielęgnują nadzieję mesjańską. Postać „Syna Człowieczego”, pojawiająca się kilka wersetów wcześniej (Dn 7(13-14) interpretowano na wiele sposobów: jako zbiorową reprezentację ludu wiernego, indywidualną postać mesjańską lub jedno i drugie. Sam Jezus później przyjął ten tytuł, nadając mu nowe znaczenie, pozostając jednocześnie w tej długiej tradycji nadziei.
Wielka zmiana: kiedy władza zmienia właściciela
W tym właśnie tkwi sedno naszego tekstu: całkowite odwrócenie logiki władzy. Daniel widzi cztery przerażające bestie wyłaniające się z morza – symbole pierwotnego chaosu – i sprawujące brutalną władzę nad ziemią. Nagle wszystko się zmienia. Starszy zasiada na tronie, dwór zostaje ustanowiony, a władza królewska przechodzi w ręce świętych Najwyższego.
Od razu uderza widza kontrast między brutalnością bestii a pozorną biernością świętych. Bestie „nacierają”, „pożerają”, „rozdzierają”, „depczą”. Ich słownictwo to drapieżnictwo i destrukcja. Święci natomiast „biorą” i „posiadają”. Niczego nie zagarniają. Niczego nie narzucają. Królewskość jest im dana.
Ten paradoks leży u podstaw przesłania. Prawdziwej władzy nie zdobywa się siłą. Otrzymuje się ją w darze. To dokładne przeciwieństwo tego, w co wierzą imperia. Dla nich władza jest zdobywana, broniona i poszerzana poprzez podboje. Dla świętych władza pochodzi z góry, od Starca zasiadającego na tronie, od Tego, którego królowanie jest „wieczne”.
Przyjrzyjmy się bliżej czwartej bestii, tej, która fascynuje i przeraża Daniela. Jest «niepodobna do wszystkich», «niezwykle potężna», z «żelaznymi zębami i spiżowymi pazurami». Nie tylko dominuje: «pożera całą ziemię, tratuje ją i miażdży». To imperium w całej swojej rozciągłości. To potęga, która nie zna granic, która chce wchłonąć wszystko, ujednolicić wszystko, podporządkować wszystko.
Róg, który pojawia się później, pogłębia grozę jeszcze bardziej. Ma „oczy” – symbol wyrachowanej inteligencji – i „usta wypowiadające słowa pełne niedorzeczności”. „Mówi słowa wrogie Najwyższemu” i „prześladuje świętych”. Próbuje nawet „zmienić daty świąt i Prawa”. To już nie tylko dominacja polityczna: to próba restrukturyzacji samego czasu, przepisania fundamentalnych zasad istnienia, zastąpienia Boga.
A jednak – i tu właśnie wszystko się zmienia – ten arogancki róg jest tylko tymczasowy. „Czas, czasy i pół czasu”: enigmatyczne sformułowanie, które mówi wszystko. Zło ma swoje granice. Jego panowanie nie jest wieczne. Jest liczone, mierzone, już w pożyczonym czasie, nawet gdy zdaje się triumfować.
Potem następuje wyrok. Trybunał obraduje. Dominacja zostaje „odbrana” bestii. Niekwestionowana, nienegocjowana, nieograniczana: odebrana. A wszystko, co wydawało się tak potężne, zostaje „zniszczone i całkowicie unicestwione”. Taka jest prawda o imperiach: ich pozorna trwałość to iluzja. Umierają. Wszystkie. Bez wyjątku.
Pozostaje królestwo nadane świętym. A to królestwo jest „wieczne”. Tekst podkreśla: „wszystkie imperia będą Mu służyć i będą Mu posłuszne”. Nie tylko niektóre imperia, nie tylko przyszłe imperia, ale „wszystkie”. Równowaga sił ulega całkowitemu odwróceniu. Ci, którzy służyli, stają się tymi, którym służą. Ci, którzy zostali zdeptani, otrzymują powszechną lojalność.

Moc według Boga: logika wywrócona do góry nogami
Pierwszym wymiarem, który musimy zbadać, jest ta radykalnie odmienna koncepcja władzy, która przewija się przez cały nasz tekst. Jeśli bowiem królestwo jest „dane” świętym, to dlatego, że nie należy do tego samego rzędu co królestwo zwierząt. Kieruje się inną logiką, działa według innych zasad i dąży do innych celów.
Władza nad zwierzętami to władza dominacji. Sprawowana jest nad innymi, przeciwko innym, kosztem innych. Dzieli świat na dominujących i zdominowanych, drapieżników i ofiary. Żywi się strachem i przemocą. Zna tylko jeden kierunek: ekspansję, akumulację, pożeranie wszystkiego, co stawia jej opór.
Władza dana świętym ma zupełnie inny charakter. Nie jest to po prostu przeniesienie, w którym dawniej zdominowani stają się nowymi dominującymi, powielając te same wzorce z innymi podmiotami. Nie. To, co zostaje nadane, to królestwo, które uczestniczy w samym boskim królestwie. „Jego królestwo jest królestwem wiecznym”: zaimek dzierżawczy jest wieloznaczny, odnosi się zarówno do świętych, jak i do Najwyższego. Dzieje się tak, ponieważ ich królestwo nie jest oddzielone od królestwa Boga. Jest jego manifestacją, przedłużeniem, odbiciem.
Jak więc Bóg sprawuje swoją władzę królewską? Pismo Święte stale nam to pokazuje: poprzez sprawiedliwość, poprzez miłosierdziepoprzez troskę o maluczkich i słabych. Bóg Biblii nie jest superimperatorem, który rządzi siłą. On jest tym, który „strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych”, jak śpiewa Biblia. Żonaty w swoim Magnificat. To On objawia się nie w huraganie czy trzęsieniu ziemi, ale w „szepcie łagodnego wiatru”, jak odkrył Eliasz.
Ta paradoksalna władza królewska znajdzie swój najpełniejszy wyraz w postaci Jezusa. Ten, który przyjmie tytuł «Syna Człowieczego», o którym myślał Daniel, ten, który potwierdzi, że «dana mu jest wszelka władza w niebie i na ziemi», będzie sprawował tę władzę, obmywając nogi swoim uczniom, uzdrawiając ich. chorzywitając rybacy, umierając na krzyżu. „Królowie narodów panują nad nimi, a ci, którzy sprawują nad nimi władzę, nazywają siebie dobroczyńcami. Ale u ciebie nie ma nic podobnego”. To jest karta władzy według Boga.
To, co jest dane świętym, nie jest zatem pozwoleniem na dominację. Jest to udział w boskim sposobie panowania. Jest to odpowiedzialność, a nie przywilej. Jest to służba, a nie nagroda. Święci nie otrzymują władzy królewskiej, aby cieszyć się nią, lecz aby ją sprawować zgodnie z Bożym sercem.
To całkowicie zmienia nasz stosunek do władzy. W naszych rodzinach, społecznościach, firmach, społeczeństwach nieustannie kusi nas zwierzęcy model: narzucanie, kontrolowanie i miażdżenie wszystkiego, co stawia opór. Wizja Daniela wzywa nas na inną ścieżkę. Prawdziwa władza to nie to, co narzucamy, ale to, co dajemy. Nie to, co bierze, ale to, co otrzymuje. Nie to, co dominuje, ale to, co służy.
To odwrócenie nie jest po prostu alternatywną strategią, skuteczniejszą techniką zarządzania. To zmiana ontologiczna, transformacja naszej istoty. Aby sprawować władzę zgodnie z wolą Bożą, trzeba najpierw zostać przez Niego przemienionym. Trzeba zaakceptować otrzymywanie, zanim będzie można dawać. Trzeba uznać własną słabość, zanim będzie można pomagać innym. Trzeba wyrzec się zwierzęcej logiki, która wciąż w nas tkwi.
Oto bowiem sekret, który objawia nam Daniel: bestie to nie tylko zewnętrzne imperia. To także siły wewnętrzne. Tę chciwość, która pragnie pochłonąć wszystko, tę arogancję, która „wypowiada szaleńcze słowa”, tę żądzę mocy, która tratuje wszystko na swojej drodze – znamy je od wewnątrz. Przyjęcie królestwa świętych oznacza również akceptację osądu, detronizacji i unicestwienia tych wewnętrznych bestii, aby utorować drogę innemu sposobowi istnienia na świecie.
Kim są święci Najwyższego?
Drugi wymiar do zbadania dotyczy tożsamości tych tajemniczych „świętych Najwyższego”. Kim oni są? I przede wszystkim: czy my również możemy się do nich zaliczać?
Hebrajskie słowo tłumaczone jako „święci” to kadiszyn. Nie odnosi się ono przede wszystkim do osób moralnie doskonałych ani do osób kanonizowanych przez autorytet religijny. Oznacza ono „wyodrębnionych”, „należących do Najwyższego”, „uświęconych”. Świętość w Biblii jest nie tyle cechą moralną, co relacją. To, co jest w relacji ze świętym Bogiem, jest święte. Ci, którzy do Niego należą, są święci.
W bezpośrednim kontekście Księgi Daniela święci odnoszą się do wiernego ludu Izraela, tych, którzy dotrzymują Przymierza pomimo prześladowań, tych, którzy odmawiają kłaniania się bożkom, tych, którzy przestrzegają szabatu i świąt z narażeniem życia. Są to Machabeusze i ich towarzysze, męczennicy wiary, wszyscy ci, którzy woleli śmierć od apostazji.
Ale tekst otwiera się również na szerszy wymiar. Ci święci otrzymują królestwo obejmujące «wszystkie królestwa ziemi». Ich powołaniem nie jest utworzenie małej grupy oddzielonej od reszty ludzkości. Mają być pierwocinami nowej ludzkości, świadkami innej możliwości, zwiastunami nadchodzącego Królestwa.
Tradycja chrześcijańska upatrywała w świętych Najwyższego symbol Kościoła, ludu zgromadzonego ze wszystkich narodów, Żydów i pogan, zjednoczonych w Chrystusie. Nie Kościoła triumfalistycznego, który pragnie dominować nad światem, lecz Kościoła służebnego, Kościoła pielgrzymującego, Kościoła, który nosi w swoim ciele ślady prześladowań, a jednocześnie już żyje obiecanym zwycięstwem.
Cechą charakterystyczną świętych w naszym tekście jest to, że są prześladowani. Róg „czyni wojna Świętym i zwycięża ich”. Święci „są oddani w jego moc”. To powinno dać nam do myślenia. Świętość, według Daniela, nie jest sytuacją komfortową. Naraża na sprzeczności, wrogość i cierpienie. Święci to nie ci, którzy zdołali schronić się przed bestiami. To ci, którzy stawiają im czoła i trwają twardo.
Ten wymiar oporu jest niezbędny. Święci nie są bierni, czekając jedynie na interwencję Boga. Są zaangażowani w walkę. Odrzucają „słowa wrogie Najwyższemu”. Bronią „dat świąt i Prawa”, które róg usiłuje zmienić. Kłamstwu imperium przeciwstawiają się prawdą wiary. Ich opór nie jest zbrojny – nie mają ani żelaznych zębów, ani spiżowych pazurów – ale jest prawdziwy, aktywny i odważny.
I to właśnie ten nieuzbrojony opór zwycięża. Nie własną siłą – róg „przeważa nad nimi” przez jakiś czas – ale dzięki interwencji Starca. Sąd przychodzi z góry. Zwycięstwo jest dane, a nie zdobyte. Ale dane jest tym, którzy wytrwali, tym, którzy się nie poddali, tym, którzy zachowali lojalność pomimo wszystko.
To połączenie pomiędzy lojalność Ludzki wysiłek i boska interwencja są kluczowe. Pozwala to uniknąć dwóch pułapek. Pierwszą z nich jest dobrowolność: przekonanie, że wszystko zależy od naszych wysiłków, zmagań, oporu. Drugą jest kwietyzm: przekonanie, że wszystko jest z góry ustalone i że nie mamy nic do zrobienia. Daniel wskazuje nam drogę środka: jesteśmy powołani do wytrwania, do stawiania oporu, do pozostania wiernymi, ale ostateczne zwycięstwo pochodzi wyłącznie od Boga.
Kto może zostać świętym Najwyższego? Ty. Ja. Każdy, kto wybiera przynależność do Boga żywego, a nie do bożków tego świata. Każdy, kto odmawia pokłonu bestiom swoich czasów. Każdy, kto podtrzymuje nadzieję, gdy wszystko wydaje się stracone. Świętość nie jest zarezerwowana dla duchowej elity. Jest oferowana każdemu, kto przyjmuje to, co Bóg chce mu dać.
Już żyć jako spadkobiercy Królestwa
Trzeci wymiar dotyczy konkretnych implikacji tej obietnicy dla naszego codziennego życia. Skoro bowiem obiecano nam królewskość, jak powinno to zmienić sposób, w jaki żyjemy tu i teraz?
Pierwszą konsekwencją jest wyzwolenie od strachu. Bestie są przerażające. Ich władza wydaje się absolutna. Bluźnierczy róg wydaje się niezwyciężony. A jednak ich czas dobiega końca. Ich panowanie dobiegło końca. Wiedząc o tym, możemy spojrzeć na nie inaczej. Nie naiwnie, jakby nie były niebezpieczne. Ale bez tego paraliżującego przerażenia, które każe nam wyrzec się naszej wewnętrznej wolności.
Pomyśl o sytuacjach w swoim życiu, w których czujesz się przytłoczony przez siły pozostające poza twoją kontrolą: bezwzględny system ekonomiczny, kafkowską biurokrację, toksyczną dynamikę relacji, uzależnienia, które wydają się niezwyciężone. Wizja Daniela nie obiecuje, że te bestie znikną jutro rano. Potwierdza, że nie są wieczne, że ich moc została już osądzona, że ich koniec jest pewny. Ta pewność może zmienić nasz stosunek do ucisku. Pozwala nam uniknąć absolutyzowania tego, co względne, utrwalania tego, co tymczasowe.
Drugą konsekwencją jest poczucie odpowiedzialności. Jeśli królowanie jest nam przeznaczone, musimy zacząć je sprawować już teraz, w granicach naszych obecnych okoliczności. Każdy akt sprawiedliwości, który spełniamy, każde słowo prawdy, które wypowiadamy, każdy gest miłosierdzia, który czynimy, jest przedsmakiem obiecanego Królestwa. Nie jesteśmy skazani na bierne czekanie. Już teraz możemy żyć jako obywatele przyszłego świata.
Przekłada się to na bardzo konkretne rzeczy. W naszej rodzinie sprawowanie władzy świętych oznacza tworzenie przestrzeni życzliwości, przebaczenia i wzajemnego rozwoju. W naszej pracy oznacza to odmowę kompromisu z niesprawiedliwością, traktowanie każdego człowieka z godnością i poświęcanie naszych umiejętności na rzecz dobra wspólnego. W naszym zaangażowaniu obywatelskim oznacza to pracę na rzecz bardziej sprawiedliwego społeczeństwa, obronę najsłabszych oraz przeciwstawianie się mowie nienawiści i retoryce podziałów.
Trzecią konsekwencją jest solidarność z prześladowanymi. Święci Daniela są „wydani mocy” rogu. Cierpią prześladowania. Nawet dzisiaj miliony chrześcijan na całym świecie są prześladowane za wiarę. Miliony cierpią pod uciskiem reżimów, w sytuacjach wyzysku, przemocy i niesprawiedliwości. Jeśli należymy do ludu świętych, ich sprawa jest naszą sprawą. Ich walka jest naszą walką. Nie możemy po prostu czekać na własną koronację; musimy stanąć po stronie tych, którzy cierpią teraz.
Czwartą konsekwencją jest oderwanie się od obecnych form władzy. Jeśli prawdziwe królestwo pochodzi od Boga, ziemskie królestwa tracą swój absolutny charakter. Możemy je szanować i współpracować z nimi, gdy służą. dobro wspólneAle nie jesteśmy im winni bezwarunkowej wierności. „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”, jak mawiali apostołowie. Ta relatywizacja władzy politycznej jest jednym z najcenniejszych dziedzictw tradycji biblijnej. Ugruntowuje ona samą możliwość krytyki, oporu i obywatelskiego nieposłuszeństwa, gdy wymagają tego okoliczności.
Piątą konsekwencją jest aktywna cierpliwość. Królestwo jest obiecane, ale jeszcze nie w pełni zrealizowane. Żyjemy w stanie pomiędzy, między obietnicą a jej spełnieniem. Ta sytuacja wymaga cierpliwości, która nie jest rezygnacją, lecz wytrwałością. Siejemy ziarna, których plonu możemy nie zobaczyć. Kładziemy fundamenty, na których inni będą budować. Uczestniczymy w dziele, które nieskończenie nas przewyższa. Ta świadomość może uwolnić nas od obsesji na punkcie natychmiastowych rezultatów i dać nam długą cierpliwość budowniczych katedr.

Echa tradycji
Wizja Daniela przez wieki nieustannie rezonowała, inspirując refleksje teologów, modlitwy mistyków i nadzieje prześladowanych społeczności. Warto wspomnieć o kilku echach tej bogatej tradycji.
Ojcowie Kościoła interpretowali ten tekst jako proroctwo Chrystusa i Jego Kościoła. Dla Ireneusza z Lyonu, żyjącego w II wieku, cztery bestie symbolizują sukcesję pogańskich imperiów, a święci Najwyższego zapowiadają wspólnotę chrześcijańską powołaną do panowania z Chrystusem. Dla Hipolita Rzymskiego arogancki róg zapowiada Antychrysta, postać ostatecznego przeciwnika Boga, który zostanie pokonany na końcu czasów.
Augustyn z Hippony, w swoim monumentalnym dziele „Państwo Boże”, rozwinął teologię historii inspirowaną Księgą Daniela. Historia ludzkości jest areną konfrontacji dwóch miast: ziemskiego, zbudowanego na miłości własnej aż do pogardy dla Boga, i niebiańskiego, zbudowanego na miłości Bożej aż do pogardy dla samego siebie. Imperia przemijają wraz ze swoją chwałą i przemocą, ale Państwo Boże pozostaje. Ta wizja głęboko naznaczyła świadomość Zachodu, oferując ramy do myślenia o katastrofach historycznych – upadku Rzymu, najazdach barbarzyńców i wielu innych próbach, które dopiero nadejdą.
W średniowieczu opat Joachim z Fiore zaproponował trynitarną lekturę historii, rozróżniając w Księdze Daniela i Apokalipsa Znaki nadchodzącej Ery Ducha, w której królowanie świętych zostanie w pełni zrealizowane. Jego idee, niekiedy kontrowersyjne, napędzały liczne ruchy reformatorskie i odnowy duchowej.
W duchowości karmelitańskiej, Jan od Krzyża Rozmyślał o przejściu od wewnętrznych bestii – tych nieuporządkowanych przywiązań, które nas tyranizują – do wolności dzieci Bożych. Ciemna noc duszy, ta oczyszczająca próba, jest jak czas, w którym róg zdaje się triumfować. Ale nadchodzi świt, a wraz z nim obiecane królestwo.
Tradycja liturgiczna umieszcza ten tekst w ostatnich tygodniach roku, kiedy Kościół kontempluje czasy ostateczne i przyjście Chrystusa w chwale. Wybór ten nie jest bez znaczenia. Zachęca on wiernych do ponownego odczytania własnej historii w świetle obietnicy, do rozeznania szaleństwa swoich czasów i do podtrzymywania nadziei pomimo pozorów przeciwnych.
Bliżej naszych czasów teologowie wyzwolenia znaleźli w Księdze Daniela źródło refleksji nad oporem wobec struktur ucisku. Bóg Daniela to Bóg, który staje po stronie ofiar, sądzi imperia i obiecuje sprawiedliwość ubogim. Ta interpretacja, niekiedy kwestionowana, wzmocniła zaangażowanie wielu chrześcijan na rzecz najsłabszych.
Postać świętych Najwyższego wciąż kształtuje się w historii. Dietrich Bonhoeffer, bojownik ruchu oporu przeciwko nazizmowi, dożył tej świętości aż do męczeństwa. Oscar Romero, arcybiskup San Salvador, został zamordowany za obronę uciskanych chłopów. Miliony anonimowych świadków, wywodzących się ze wszystkich wyznań i kultur, ucieleśniają tę odważną wierność, która nie poddaje się siłom swoich czasów.
Spacer z Danielem
Jak możemy pozwolić, by ten tekst w nas zadziałał, zmienił naszą perspektywę i odnowił naszą nadzieję? Oto kilka sugestii dotyczących osobistego przyswojenia.
Pierwszy krok: poświęć czas na kontemplację bestii. Nie z samozadowoleniem, lecz z jasnością umysłu. Jakie siły w naszym świecie i w naszym życiu „pożerają, rozdzierają i tratują”? Jakie systemy, jakie struktury, jaka dynamika sprawują tę brutalną dominację? A przede wszystkim: jakie bestie wciąż w nas tkwią – ta chciwość, ta żądza władzy, ten strach, który czasem czyni z nas samych ciemiężców? Ta kontemplacja nie ma nas przygnębiać, lecz nazwać to, z czym walczymy.
Krok drugi: podnieś oczy ku tronowi. Starzec siedzi. Trybunał jest na miejscu. Wyrok już zapadł. W samym sercu chaosu, pokojowa obecność podtrzymuje suwerenność dobra. Kontemplowanie tej obecności pozwala odzyskać poczucie proporcji. Bestie są ogromne, ale Bóg jest potężniejszy. Ich moc jest realna, ale Jego moc jest ostateczna.
Trzeci krok: zgoda na chwilowe „wyzwolenie”. Róg góruje nad świętymi. Ta faza jest bolesna, ale konieczna. Wystawia na próbę siłę naszej wiary. Uwalnia nas od złudzenia, że możemy być oszczędzeni tej próby. Jednoczy nas ze wszystkimi, którzy cierpią za sprawiedliwość. Akceptacja tej wrażliwości oznacza odrzucenie fantazji o wszechmocy, która jest właśnie grzechem bestii.
Czwarty krok: wstrzymaj się lojalnośćCo powinniśmy robić w tym „czasie, czasach i połowie czasu”? Zachowywać. Zachowywać. Wytrwale. Nadal obchodzić święta, które róg usiłuje stłumić. Nadal żyć według Prawa, które usiłuje zmienić. Nadal głosić prawdę, którą usiłuje stłumić. Ta cicha wierność już jest zwycięstwem.
Piąty krok: przyjąć królewskość. Nie brać jej. Nie zasługiwać na nią. Przyjąć ją jako dar. To oznacza przemianę naszego stosunku do władzy. Dopóki chcemy dominować, nie możemy jej przyjąć. To akceptując, że nie jesteśmy panami, stajemy się zdolni do panowania – panowaniem, które jest służbą, darem, miłością.
Szósty krok: sprawować tę królewskość już teraz. W drobnych sprawach życia codziennego. W naszych relacjach. W naszych zobowiązaniach. Wszędzie możemy przynieść odrobinę sprawiedliwości, pokoju i prawdy. Królestwo nie jest tylko na jutro. Zaczyna się dziś, w każdym działaniu, które nosi jego ślad.
Siódmy krok: czekaj z ufnością. Wynik nie leży w naszych rękach. Ostateczne zwycięstwo pochodzi od Boga. To czekanie nie jest bierne: jest brzemienne wszystkim, co zasialiśmy. Ale jest też pokorne: uznaje, że spełnienie jest poza naszą kontrolą. Czekanie w ten sposób to życie z nadzieją.
Przemieniająca moc obietnicy
Co powinniśmy z niej wynieść na koniec tej podróży? Przede wszystkim: wizja Daniela to nie tylko dokument historyczny, świadczący o nadziejach uciśnionego ludu sprzed ponad dwóch tysięcy lat. To żywe przesłanie, które wciąż nas rzuca wyzwanie, prowokuje i przemienia.
Mówi nam, że historia ma sens. Nie oczywisty, czytelny na powierzchni wydarzeń. Ale głęboki, ukryty sens, który wiara potrafi dostrzec. Upadają imperia. Bestie się kruszą. Pozostaje jedynie władza królewska powierzona świętym. To przekonanie może nas podtrzymać w najtrudniejszych próbach.
Mówi nam również, że jesteśmy powołani do niezwykłego powołania. Nie po to, by podlegać historii, ale by stać się jej aktorami. Nie po to, by poddać się panowaniu bestii, ale by zainaugurować nowe panowanie. Nie po to, by naśladować przemoc możnych, ale by sprawować władzę zupełnie innego rodzaju – władzę miłości, służby i dawania.
W końcu mówi nam, że to powołanie jest częścią wspólnoty i długoterminowym zobowiązaniem. Nie jesteśmy odizolowanymi jednostkami poszukującymi własnego zbawienia. Jesteśmy „ludem świętych Najwyższego”, spadkobiercami długiej historii wierności, odpowiedzialnymi za przekazywanie nadziei przyszłym pokoleniom.
W obliczu bestii naszych czasów – niezależnie od tego, czy przybierają one formę destrukcyjnych systemów ekonomicznych, opresyjnych reżimów politycznych, nieludzkich ideologii czy naszych wewnętrznych demonów – wizja Daniela zachęca nas do potrójnego ruchu: jasności umysłu, aby je rozpoznać, oporu, aby się im przeciwstawić, pewności, aby wiedzieć, że ich moc nie jest ostatnim słowem.
Już teraz możemy żyć jako spadkobiercy Królestwa. Nie w naiwnym triumfalizmie, ignorującym rzeczywistość cierpienia i zła, ale w tej aktywnej nadziei, która przemienia teraźniejszość w świetle obiecanej przyszłości. Każdy akt sprawiedliwości, każde słowo prawdy, każdy gest współczucia jest kamieniem położonym na fundamentach przyszłego świata.
Królestwo, panowanie i władza są dane ludowi świętych Najwyższego. Ta obietnica czeka tylko na nasze „tak”, aby mogła się spełnić – w nas, przez nas, czasami wbrew nam, ale nigdy bez nas.
Podjąć działanie
• Identyfikacja zwierzęcia W tym tygodniu nazwij jakąś opresyjną siłę w swoim życiu lub otoczeniu i pomyśl o konkretnym sposobie, w jaki możesz się jej przeciwstawić.
• Praktykowanie mocy usługowej :wybierz sytuację, w której masz władzę i świadomie ją sprawuj jako usługę, a nie jako dominację.
• Dołącz do prześladowanych :dowiedz się więcej o Chrześcijanie prześladowanych dzisiaj (lub innych uciskanych grup) i zaangażuj się w konkretny sposób w ich sprawy – modlitwą, darowizną, działalnością rzeczniczą.
• Medytować Księga Daniela 7 :poświęć piętnaście minut dziennie przez tydzień na powolne ponowne przeczytanie tego tekstu, pozwalając obrazom zadziałać w twoim wnętrzu.
• Świętuj pomimo wszystko :wiernie utrzymywać praktyka duchowa (modlitwa, eucharystia(Sabat) jako akt oporu przeciwko siłom, które chcą odciąć nas od Boga.
• Dzielenie się nadzieją :Powiedz komuś, dlaczego mimo trudności zachowujesz pewność siebie – to słowo może być światłem dla innych.
• Zbadaj własne zwierzęta Regularnie badając sumienie, rozpoznaj dynamikę dominacji, która znajduje się w twoim sercu i powierz ją miłosierdzie boski.
Odniesienia
– Księga Daniela 715-27 (przekład liturgiczny) – Ireneusz z Lyonu, Przeciw herezjomKsięga V – Augustyn z Hippony, Miasto Boga, księgi XVIII-XX – Jan od Krzyża, Wstąpienie na Karmel I Ciemna noc – John J. Collins, Daniel: Komentarz do Księgi Daniela (Hermeneia) – Jacques Ellul, Apokalipsa: Architektura w ruchu – Gustavo Gutiérrez, Teologia wyzwolenia


