Czytanie z listu św. Pawła Apostoła do Rzymian
Bracia,
Wiecie o tym: nadszedł czas, nadeszła już godzina, abyście się zbudzili ze snu. Zbawienie jest bowiem teraz bliżej nas niż wtedy, gdy po raz pierwszy przyjęliśmy wiarę.
Noc się skończyła, dzień się przybliżył. Odrzućmy uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. Postępujmy przyzwoicie, jak za dnia, nie w hulankach i pijaństwie, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości, ale przyobleczmy się w Pana Jezusa Chrystusa.
Przebudzenie się do życia: świetlista pilność Ewangelii według św. Pawła
Wezwanie, które rozbrzmiewa przez wieki.
Są teksty biblijne, które pieszczą nas delikatnie, niczym lekki wietrzyk w letni wieczór. Są też takie, które nami wstrząsają, wyrywają nas z odrętwienia z niemal niepokojącą nagłością. Fragment list do Rzymian Fragment, który zamierzamy wspólnie przeanalizować, zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii. Paweł pisze do swoich braci i sióstr w Rzymie z intensywnością człowieka, który zobaczył coś niezwykłego i nie może dłużej milczeć. «Wiecie o tym» – mówi im, jakby chciał ich obudzić. I oznajmia im, że zbawienie nie jest odległą, abstrakcyjną rzeczywistością, zarezerwowaną dla niepewnej przyszłości. Nie, zbawienie jest «bliżej nas teraz». To stwierdzenie zmienia wszystko. Przemienia nasz sposób postrzegania czasu, etyki i codziennego życia. Zachęca nas do radykalnego nawrócenia, nie jutro, ale dziś, teraz, w tej właśnie chwili, gdy czytacie te słowa.
W poniższych akapitach zagłębimy się najpierw w historyczny i literacki kontekst tego fascynującego tekstu, aby zrozumieć, do kogo Paweł zwracał się i dlaczego jego słowa miały tak wielką wagę. Następnie przeanalizujemy sedno jego przesłania – tę uderzającą dialektykę między nocą a dniem, między snem a jawą. Następnie zbadamy trzy główne obszary refleksji: doczesny wymiar chrześcijańskiej nadziei, wynikający z niego imperatyw etyczny oraz tajemnicę «odzienia» Chrystusa. Sięgniemy do głosów tradycji, aby wzbogacić naszą lekturę, zanim zaproponujemy konkretne sugestie do medytacji i zastosowania. Tekst biblijny, który nie przemienia naszego życia, nie ujawnił jeszcze pełni swojego bogactwa.

Kiedy Paweł napisał do chrześcijan w Rzymie: list z jego czasów
Społeczność na skrzyżowaniu historii
Aby pojąć znaczenie przesłania Pawła, musimy najpierw przenieść się do Rzymu w latach 55-57 n.e. Wyobraźmy sobie tę tętniącą życiem metropolię, bijące serce Imperium, gdzie mieszają się kupcy ze Wschodu, żołnierze na przepustkach, greccy filozofowie, wyzwoleni niewolnicy i znudzeni patrycjusze. To właśnie w tym kosmopolitycznym tyglu mała społeczność wierzących w Jezusa Chrystusa stara się żyć swoją rodzącą się wiarą.
W przeciwieństwie do wielu innych kościołów, wspólnota chrześcijańska w Rzymie nie została założona przez samego Pawła. Formowała się stopniowo, prawdopodobnie z żydowskich nawróconych, którzy powrócili z Jerozolimy po Pięćdziesiątnicy, a później została wzbogacona przez pogan, których przyciągnęło to przesłanie nadziei. To podwójne pochodzenie – żydowskie i pogańskie – stwarzało napięcia, których Paweł był doskonale świadomy i które starał się złagodzić w swoim liście.
Kiedy apostoł pisał List do Rzymian, prawdopodobnie przebywał w Koryncie, szykując się do podróży do Jerozolimy, aby przekazać datki dla ubogich chrześcijan świętego miasta. Nie widział jeszcze Rzymu na własne oczy, ale nosił go w sercu. Marzył o tym, żeby tam pojechać, o… wzmocnić wiarę wierzących, zanim ruszyli dalej w kierunku Hiszpanii, na kraniec znanego świata.
Kontekst literacki: symfonia teologiczna
Tam list do Rzymian To niewątpliwie najbardziej systematyczne dzieło Pawła. Podczas gdy inne listy poruszają konkretne problemy, ten rozwija prawdziwą teologię usprawiedliwienia przez wiarę, łaski i relacji między Prawem a Ewangelią. Pierwszych jedenaście rozdziałów stanowi głęboką refleksję nad Bożym planem zbawienia dla całej ludzkości, Żydów i pogan zjednoczonych w tym samym miłosierdziu.
Nasz fragment znajduje się w rozdziale trzynastym, w nawiasie listu, czyli w części poświęconej napomnieniom moralnym i praktycznym. Po przedstawieniu teologicznych podstaw życia chrześcijańskiego, Paweł wyciąga teraz z nich konkretne konsekwencje. Rozdział dwunasty mówił nam o duchowym kulcie i życiu wspólnotowym. Początek rozdziału trzynastego dotyczył relacji z władzami świeckimi. I tutaj Paweł kończy ten fragment żywym wezwaniem do duchowego przebudzenia.
Tekst, który przekracza czas
Ten fragment cieszył się znaczną sławą w historii Kościoła. Czyta się go co roku w pierwszą niedzielę miesiąca. Nadejście w liturgii katolickiej, co daje jej uprzywilejowane miejsce w duchowości chrześcijańskiej. To nie przypadek: Nadejście jest właśnie tym czasem czujnego oczekiwania, okresem, w którym Kościół przygotowuje się do świętowania przyjścia Pana, zarówno w tajemnicy Bożego Narodzenia, jak i w perspektywie Jego chwalebnego powrotu.
Ale poza liturgicznym zastosowaniem, tekst ten wywarł decydujący wpływ na życie jednostek. Najsłynniejszym przykładem jest Augustyn z Hippony, o którym opowiemy później. W trakcie duchowego kryzysu młody afrykański retor usłyszał głos dziecka, który powiedział mu: «Weź i czytaj!». Otworzył Księgę Pisma Świętego i natrafił na ten właśnie fragment. To był moment jego nawrócenia. W ten sposób te kilka wersetów zmieniło bieg myśli Zachodu.
Tekst w swojej nagości
Przeczytajmy te słowa razem, powoli, pozwalając im wybrzmieć:
«Bracia i siostry, wiecie, że nadszedł czas, nadeszła już godzina, abyście się zbudzili ze snu. Teraz bowiem nasze zbawienie jest bliżej, niż gdyśmy uwierzyli. Noc się już prawie skończyła, a dzień się przybliżył. Odrzućmy uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. Postępujmy przyzwoicie, jak za dnia: nie w hulankach i pijaństwie, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w egoizmie i zazdrości, ale przyobleczmy się w Pana Jezusa Chrystusa».»
Każde słowo ma znaczenie. Każdy obraz niesie ze sobą ogromną wagę teologiczną. Jesteśmy zaproszeni w podróż do serca tego gęstego i świetlistego tekstu.

Bijące serce przesłania: między nocą a dniem, między snem a jawą
Bezpośredni i braterski apel
Paweł nie przebiera w słowach. Jego pierwsze słowo, «Bracia», od razu nadaje ton: braterstwo, bliskości, równości przed Bogiem. Apostoł nie przemawia z wysoka, z niedostępnej ambony. Staje na tym samym poziomie co słuchacze, dzieląc z nimi tę samą sytuację, co wierzący w ich drodze.
Ale to braterstwo nie wyklucza stawiania wysokich standardów. Wręcz przeciwnie, właśnie dlatego, że Paweł kocha tych chrześcijan w Rzymie, przemawia do nich z taką szczerością. «Wiecie o tym» – mówi im, jakby chciał im przypomnieć prawdę, którą już w sobie noszą, ale mogli o niej zapomnieć pod ciężarem codziennych obowiązków. Ta wiedza nie jest abstrakcyjnym, intelektualnym zrozumieniem; to egzystencjalna świadomość, jasność co do teraźniejszości i jej implikacji.
Paradoks czasowy nadziei
Oto centralne stwierdzenie, które daje tytuł naszej refleksji: «Zbawienie jest teraz bliżej nas niż w czasach, gdy uwierzyliśmy». Warto głębiej rozważyć to zdanie, ponieważ zawiera ono głęboko oryginalną wizję czasu.
W myśli Pawłowej czas nie jest po prostu ciągiem równorzędnych momentów. Jest ukierunkowany, skierowany ku spełnieniu. Chrystus już przyszedł, zwycięstwo nad grzechem i śmiercią już zostało odniesione, ale to zwycięstwo nie jest jeszcze w pełni zamanifestowane. Żyjemy w tym dziwnym i płodnym «pomiędzy», które teologowie nazywają «już-tutaj» i «jeszcze-nie».
Paweł jednak twierdzi, że to «pomiędzy» się zawęża. Każdy kolejny dzień przybliża nas do pełnego urzeczywistnienia zbawienia. Czas nie stoi w miejscu; zmierza ku swojemu celowi. A ten postęp ma konkretne konsekwencje dla naszego dzisiejszego życia.
Świetlna symbolika
Następnie Paweł posługuje się uderzającą metaforą: noc i dzień, ciemność i światło. Symbole te są głęboko zakorzenione w tradycji biblijnej. Już od pierwszego rozdziału Geneza, Bóg oddziela światłość od ciemności. Prorocy przepowiadają «dzień Pański», kiedy wszystko zostanie objawione. Prolog do Ewangelii Jana głosi, że światłość świeci w ciemności i że ciemność jej nie ogarnęła.
Dla Pawła noc symbolizuje stary świat, świat grzechu, ignorancji i oddzielenia od Boga. Dzień symbolizuje nowy świat, zapoczątkowany przez zmartwychwstanie Chrystusa, świat jasności, prawdy i jedności z Bogiem. A my, jak mówi, jesteśmy o świcie. Noc jeszcze się nie rozproszyła, ale dzień już wschodzi na horyzoncie. Pierwsze promyki światła barwią niebo.
Ta nadchodząca sytuacja jest decydująca. Wymaga decyzji, wyboru. Czy będziemy trzymać się dzieł nocy, czy też zdecydowanie zwrócimy się ku rodzącemu się światłu?
Broń światła
To wyrażenie jest niezwykłe: «Przywdziejmy zbroję światła». Paweł używa słownictwa wojskowego, żołnierskiego ekwipunku. To nie przypadek. Życie chrześcijańskie to nie leniwy spacer, to walka. Ale uwaga: broń, o której mówi, to nie broń ludzkiej przemocy. To broń paradoksalna, broń światła.
W jego List do Efezjan, Paweł rozwinie ten obraz duchowej zbroi: pas prawdy, napierśnik sprawiedliwości, tarcza wiary, hełm zbawienia, miecz Ducha. Tutaj, w Liście do Rzymian, po prostu wspomina o tej broni, nie opisując jej szczegółowo, ale myśl jest ta sama: chrześcijanin musi wyposażyć się, by stawić czoła siłom przeciwnika, nie środkami tego świata, ale zasobami, które daje mu Bóg.
Etyka światła
Po obrazach następuje konkretna lista. Paweł wymienia to, co nazywa «uczynkami ciemności»: orgie, pijaństwo, pożądanie, rozwiązłość, rywalizację, zazdrość. Ten katalog nie jest wyczerpujący; jest reprezentatywny dla pewnego typu zachowań charakterystycznych dla starego świata.
Można by pokusić się o sprowadzenie tej listy do prostej lekcji moralnej o umiarze. To byłoby jednak nietrafione. Paweł nie mówi tu przede wszystkim o tym czy innym konkretnym zachowaniu, ale o fundamentalnej postawie: o życiu według ciała, a nie według Ducha, o poddaniu się własnym impulsom, a nie łasce Bożej.
Pierwsze trzy terminy (orgie, pijackie hulanki, pożądanie) odnoszą się do ekscesów związanych z ciałem i przyjemnościami. Pozostałe trzy (rozwiązłość, rywalizacja, zazdrość) odnoszą się do relacji z innymi. Paweł sugeruje zatem, że grzech zniekształca zarówno nasze relacje z samym sobą, jak i z innymi.
Czas ucieka: życie w poczuciu pilności nadziei
Pauliński «kairos»
Pisząc «teraz nadszedł czas», Paweł używa greckiego terminu «kairos», odrębnego od «chronos». To rozróżnienie jest kluczowe. «Chronos» odnosi się do czasu ilościowego, mierzalnego, czasu zegarów i kalendarzy. «Kairos» natomiast odnosi się do czasu jakościowego, dogodnego momentu, decydującej chwili, w której coś może się wydarzyć.
Grecy dobrze znali to rozróżnienie. Przedstawiali Kairosa jako uskrzydlonego młodzieńca, którego trzeba schwytać w locie, bo gdy już przeminie, nie da się go złapać. Dla Pawła chwila obecna to «kairos», chwila łaski i zdecydowania. To nie byle jaka chwila; to TEN moment, chwila, w której wieczność wdziera się w naszą doczesność.
Ta świadomość «kairos» powinna odmienić nasz stosunek do czasu. Nie czekamy biernie na przyszłe wydarzenie. Aktywnie uczestniczymy w procesie transformacji, który wymaga naszego udziału. Każda chwila to okazja, by powiedzieć „tak” łasce, by wybrać światło zamiast ciemności.
Eschatologia Pawłowa: już i jeszcze nie
Aby zrozumieć pilną potrzebę Pawła, trzeba uchwycić jego wizję historii zbawienia. Apostoł żył w przekonaniu, że zmartwychwstanie Chrystus zapoczątkował czasy ostateczne. Stary świat jest już potępiony; nowy świat już powstaje. Ale to powstanie jeszcze się nie zakończyło. Żyjemy w okresie przejściowym, w okresie przenikania się dwóch epok.
To napięcie między «już» a «jeszcze nie» jest charakterystyczne dla myśli Pawłowej. Z jednej strony jesteśmy już zbawieni: «Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę» – pisze do Efezjan. Z drugiej strony, nasze zbawienie wciąż oczekuje na swoje pełne objawienie: «W nadziei bowiem zostaliśmy zbawieni» – pisze do Rzymian nieco wcześniej w tym samym liście.
To napięcie nie jest sprzecznością, lecz dynamiką. Utrzymuje nas w stanie czujności i aktywnej nadziei. Nie możemy wygodnie osiąść w teraźniejszości, jakby wszystko już się dokonało. Nie możemy też popadać w rozpacz, jakby nic się jeszcze nie zaczęło. Jesteśmy powołani do życia w tym owocnym stanie pomiędzy, podtrzymywani pewnością tego, co już dane, i dążąc do pełni tego, co ma nadejść.
Sen duchowy: uniwersalna diagnoza
Obraz snu, którym posługuje się Paweł, nie jest bez znaczenia. Sugeruje on stan nieświadomości, otępienia i oderwania od rzeczywistości. Śpiący nie widzi, co dzieje się wokół niego; jest zamknięty we własnych snach, odcięty od świata zewnętrznego.
Ta metafora ma długą historię w tradycji duchowej. Już greccy filozofowie mówili o śnie duszy, o tym odrętwieniu, które uniemożliwia ludziom dotarcie do prawdy. Księga Przysłów Ostrzega przed lenistwem, które prowadzi do zguby. A sam Jezus w Ogrodzie Getsemani gani swoich uczniów za spanie, mimo że prosił ich, aby czuwali.
Sen duchowy może przybierać różne formy. Czasami jest to religijna obojętność, brak pytań o sens istnienia. Czasami jest to nawyk, rutyna, która prowadzi nas do wykonywania bezsensownych czynności. Czasami jest to rozproszenie, w pascalowskim rozumieniu tego słowa, ten szalony lot, który uniemożliwia nam stawienie czoła naszemu stanowi. Czasami jest to również komfort, osiadanie w uporządkowanym życiu, w którym Bóg tak naprawdę nie ma już miejsca.
Paweł wzywa nas do przebudzenia się z tego snu, do otwarcia oczu na duchową rzeczywistość naszego istnienia. A to przebudzenie nie jest jednorazowym wydarzeniem; to ciągły proces, nieustanna czujność.
Nadzieja jako siła napędowa etyki
Niezwykłe w tym tekście jest to, że napomnienie moralne wypływa bezpośrednio z eschatologicznego stwierdzenia. Paweł nie mówi: «Postępujcie dobrze, bo takie jest prawo». Mówi: «Postępujcie dobrze, bo zbliża się dzień». Etyka chrześcijańska nie opiera się na abstrakcyjnym obowiązku, lecz na żywej nadziei.
Ta logika zmienia wszystko. Jeśli dążymy do życia w świetle, nie robimy tego po to, by zasłużyć na zbawienie – to jest darmowy dar od Boga. Dzieje się tak, ponieważ już należymy do świata światła, ponieważ nasza prawdziwa tożsamość to tożsamość dzieci dnia, a nasze zachowanie musi odzwierciedlać tę tożsamość.
To trochę jak ktoś, kto wiedząc, że otrzyma bajeczny spadek, zaczyna już żyć zgodnie z wartościami, które ten spadek reprezentuje. Albo jak narzeczony, który oczekując na ślub, już żyje zgodnie z logiką miłości małżeńskiej. Nadzieja nie jest jedynie projekcją na przyszłość; ona przemienia teraźniejszość.

Odrzucenie ciemności: odwaga jasności
Lista, która powoduje obrazę
Wróćmy do listy zachowań, których Paweł nakazuje nam się wystrzegać: «orgie i pijackie hulanki, pożądanie i rozwiązłość, spór i zazdrość». Te terminy mogą wydawać się należeć do innej epoki. Kto z nas uczestniczy w orgiach? Słownictwo Pawła zdaje się celować w ekscesy kultury grecko-rzymskiej, w te uczty, które niekiedy przeradzały się w sceny rozwiązłe.
Ale nie bądźmy zbyt pochopni w przekonaniu o swojej niewinności. Choć formy się zmieniły, rzeczywistość, którą reprezentują, pozostała. Uzależnienie od alkoholu nie zniknęło; po prostu przybrało nowe formy. Uzależnienie od alkoholu dotyka miliony ludzi, ale istnieje również uzależnienie od władzy, uzależnienie od konsumpcji, uzależnienie od nieustannej rozrywki. Nasze społeczeństwo wytwarza własne formy odrętwienia.
Podobnie, pożądanie i rozwiązłość nie zniknęły. Pornografia stała się globalnym przemysłem. Seksualność, zamiast być miejscem komunii i dawania, często staje się polem konsumpcji i eksploatacji. Ciała są uprzedmiotowione, a relacje instrumentalizowane.
Jeśli chodzi o rywalizację i zazdrość, są one prawdopodobnie bardziej powszechne niż kiedykolwiek w społeczeństwie, w którym panuje powszechna konkurencja. Media społecznościowe potęgują ciągłe porównywanie się z innymi. Pogoń za sukcesem, uznaniem i widocznością rodzi zachowania rywalizacyjne, które zatruwają relacje międzyludzkie.
Wewnętrzna ciemność
Ale Paweł nie odnosi się tylko do zewnętrznego zachowania. Mówi o usposobieniu serca. «Uczynki ciemności» wynikają z wewnętrznej ciemności, braku światła w naszym najgłębszym wnętrzu. Dlatego nawrócenie nie może ograniczać się do zmiany zachowania; musi sięgać głębi naszego jestestwa.
THE Ojcowie Pustyni, Pierwsi mnisi, którzy schronili się w odosobnieniu Egiptu, doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Rozwinęli subtelną psychologię «namiętności», wewnętrznych impulsów, które, niekontrolowane, prowadzą do grzechu. Obżarstwo, pożądanie, chciwość, gniew, smutek, lenistwo, próżność, pycha: te osiem fundamentalnych namiętności leżą u podstaw zachowań potępianych przez Pawła.
Odrzucenie dzieł ciemności oznacza zatem podjęcie dzieła samopoznania, rozeznania poruszeń własnego serca. Oznacza naukę rozpoznawania myśli, które nas przygnębiają, emocji, które nas zniewalają, odruchów, które oddalają nas od Boga i od innych.
Odwaga prawdy
Ta praca wymaga odwagi. Wygodniej jest trwać w iluzji, unikać konfrontacji z naszymi ciemnymi stronami. Światło, na pierwszy rzut oka, może być bolesne. Ujawnia to, co wolelibyśmy ukryć, nawet przed sobą.
Ale właśnie tu dokonuje się wyzwolenie. «Prawda was wyzwoli» – mówi Jezus w Ewangelii Jana. Ta wolność przychodzi poprzez szczerą konfrontację z tym, kim naprawdę jesteśmy. Nie po to, by pogrążać się w poczuciu winy, ale by otworzyć się na przemieniającą łaskę Boga.
Doświadczyli tego wszyscy wielcy duchowni. Augustyn w swoich „Wyznaniach” nie waha się ujawniać swoich dawnych słabości. Teresa z Ávili mówi o konieczności samopoznania jako fundamentu życia duchowego. Ignacy Loyola Rozpoczyna swoje Ćwiczenia Duchowe od gruntownego rachunku sumienia. Ta samoświadomość nie jest celem samym w sobie, lecz niezbędnym warunkiem przemiany.
Od wstydu do łaski
Istnieje jednak niebezpieczeństwo w tej introspekcji: pogrążenie się w paraliżującym wstydzie, w poczuciu niegodności, które zamyka nas na Bożą miłość. Paweł z pewnością nie chce nas do tego doprowadzić. Jeśli zachęca nas do rozpoznania uczynków ciemności, to po to, abyśmy je odrzucili, to znaczy, abyśmy mogli powierzyć je Bogu, który jedynie może nas od nich uwolnić.
Łaska Boża nie jest zarezerwowana dla doskonałych. Jest ofiarowana właśnie tym, którzy uznają swoją potrzebę zbawienia. «Nie zdrowi potrzebują lekarza, ale chorzy »powiedział Jezus. Chrystus nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale rybacy.
Ten ruch od wstydu do łaski leży u podstaw chrześcijańskiego doświadczenia. Nie chodzi o zaprzeczanie złu, które popełniliśmy, ani ciemności, która w nas tkwi. Chodzi o ich uznanie, aby powierzyć je Temu, który może je przemienić. Spowiedź nie jest ćwiczeniem w samobiczowaniu, ale aktem zaufania. miłosierdzie Boga.

Przyoblec się w Chrystusa: tajemnica identyfikacji
Metafora ubioru
Ostatnie napomnienie Pawła jest chyba najbardziej zaskakujące i głębokie: «Przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa». Ta metafora ubioru często pojawia się w pismach Pawła. Pojawia się zwłaszcza w Liście do Galatów: «Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa». Stanowi ona również strukturę fragmentu Ewangelii. List do Kolosan o cnotach chrześcijańskich: «Przyodziejcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć i miłosierdzie’.’pokora, »...łagodności, cierpliwości...”
Co to znaczy «przyoblec się w Chrystusa»? Obraz szaty sugeruje kilka rzeczy. Po pierwsze, szata to to, co nas okrywa, co ukrywa naszą nagość. Przyoblec się w Chrystusa to w pewnym sensie być przez Niego okrytym, chronionym przez Niego. Nasze słabości i grzechy są ukryte pod płaszczem Jego sprawiedliwości.
Co więcej, ubiór definiuje nas w oczach innych. W starożytności ubiór wskazywał na status społeczny, funkcję i przynależność. Przyodziać się w Chrystusa to ukazać naszą chrześcijańską tożsamość; to zaprezentować się światu jako uczniowie Pana.
Ostatecznie to ubranie nas przemienia. Każdy, kto nosił mundur, wie, że ubranie zmienia naszą postawę, nasze zachowanie, naszą istotę. Przyoblec się w Chrystusa to pozwolić Mu się przemienić, przyjąć Jego sposób bycia, uczynić Jego postawy i wartości naszymi.
Chrzest jako ubranie
W Kościele pierwotnym ta metafora miała bardzo konkretny wydźwięk. Podczas chrztu katechumeni zrzucali z siebie szaty, wchodzili nago do wody chrzcielnej i wynurzali się, by założyć białą szatę. Obrzęd ten symbolizował zrzucenie starego „ja” i narodziny nowego „ja” w Chrystusie.
Ta symbolika chrztu jest nadal obecna w obecnej liturgii. Biała szata chrzcielna, biała szata Pierwszej Komunii Świętej, alba kapłanów i ministrantów: wszystkie te szaty liturgiczne przypominają nam, że przyobleczemy się w Chrystusa, że uczestniczymy w Jego życiu, że jesteśmy powołani do świętości.
Chrzest nie jest jednak magicznym aktem, który natychmiast przemienia nas w świętych. To początek procesu, inauguracja drogi. Właśnie dlatego Paweł może nawoływać już ochrzczonych chrześcijan, by «przyoblekli się w Chrystusa», tak jakby jeszcze tego nie uczynili. Chrzest daje nam nową tożsamość, ale tożsamość ta musi być rozwijana, urzeczywistniana i ucieleśniana dzień po dniu.
Naśladowanie Chrystusa
Przyoblec się w Chrystusa to także Go naśladować. To upodobnić nasze życie do Jego życia, przyjąć Jego wybory, podzielać Jego priorytety. Naśladowanie Chrystusa jest ważnym tematem duchowości chrześcijańskiej, wspaniale rozwiniętym w słynnym dziele przypisywanym Tomaszowi à Kempis.
Ale uwaga: to nie jest powierzchowna, zewnętrzna imitacja, która jedynie mechanicznie odtwarza czyny Jezusa. To wewnętrzna imitacja, komunia serca i umysłu z Panem. To, co musi w nas mieszkać, to miłość, która ożywiała Jezusa, Jego troska o pokornych i wykluczonych, Jego zaufanie do Ojca, Jego otwartość na Bożą wolę.
Święci to ci, którzy najdalej posunęli się w tym utożsamieniu z Chrystusem. Franciszek z Asyżu, który otrzymał stygmaty, nosił na ciele ślady męki. Teresa z Lisieux mówiła o swojej «małej drodze» jako o drodze do codziennego życia miłością Jezusa. Karol de Foucauld pragnął naśladować ukryte życie Jezusa w Nazarecie. Każdy na swój sposób «przyoblekał się w Chrystusa».
Głęboka transformacja
Przyobleczenie się w Chrystusa nie ogranicza się do zmiany zewnętrznego zachowania. To głęboka przemiana naszego bytu. Paweł w innym miejscu używa terminu «nowe stworzenie»: «Jeśli więc ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem. To, co dawne, przeminęło, oto wszystko stało się nowe!»
Ta przemiana dotyka każdego wymiaru naszego istnienia: naszego intelektu, który uczy się myśleć według Ewangelii; naszej woli, która stopniowo dostosowuje się do woli Boga; naszych emocji, które są uporządkowane według organizacja pożytku publicznego ; nasze własne ciało, które staje się świątynią Ducha Świętego.
To proces trwający całe życie. Teologowie Wschodu mówią o «teosis» lub «ubóstwieniu»: człowiek jest powołany do uczestnictwa w życiu boskim, do stania się z łaski tym, kim Bóg jest z natury. Ta zapierająca dech w piersiach perspektywa nadaje naszemu istnieniu niezwykłą godność i cel.
Wewnętrzny Chrystus
Na podkreślenie zasługuje jeszcze jeden ostatni aspekt tej Pawłowej mistycyzmu. Przyoblec się w Chrystusa to nie tylko naśladować Go zewnętrznie; to pozwolić Mu żyć w nas. Paweł pisze do Galatów: «Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus». To zdumiewające stwierdzenie odsłania intymność relacji łączącej chrześcijanina z jego Panem.
Chrystus nie jest jedynie wzorem do naśladowania; jest żywą obecnością, która mieszka w sercu wierzącego. Przez Ducha Świętego On mieszka w nas, a my w Nim. To boskie zamieszkiwanie jest fundamentem chrześcijańskiego życia duchowego. Modlitwa to nawiązanie kontaktu z tym wewnętrznym Chrystusem. Postępowanie zgodnie z Ewangelią to pozwolenie Chrystusowi działać przez nas.
Ta perspektywa radykalnie zmienia nasze rozumienie wysiłku moralnego. Nie chodzi o doskonalenie się własną siłą, ale o pozwolenie, by łaska nas przemieniła. Nie chodzi o zdobycie świętości, ale o przyjęcie jej jako daru. Praca Duchowość polega na usuwaniu przeszkód, które uniemożliwiają Chrystusowi świecić w nas, oczyszczając grunt, aby Jego światło mogło świecić.
Głosy tradycji: echa na przestrzeni wieków
Augustyn: decydujący moment
Wspominaliśmy już o decydującej roli tego fragmentu w nawróceniu Augustyna. Wróćmy jednak do niego bardziej szczegółowo, gdyż epizod ten ukazuje przemieniającą moc Słowa Bożego.
Jesteśmy w Mediolanie, w roku 386. Augustyn jest młodym, błyskotliwym, lecz udręczonym profesorem retoryki. Zgłębiał filozofię manichejską, następnie sceptycyzm, by w końcu zwrócić się ku neoplatonizmowi. Przede wszystkim jest więźniem swoich namiętności, niezdolnym do uwolnienia się od związku z konkubiną, z którą miał syna.
Tego sierpniowego dnia siedział w swoim ogrodzie, targany gwałtownym wewnętrznym rozdarciem. Płakał, błagając Boga o siłę do zmiany życia. Wtedy usłyszał głos dziecka dochodzący z sąsiedniego domu, powtarzający: «Tolle, lege! Tolle, lege!» – «Weź i czytaj! Weź i czytaj!»
Augustyn interpretuje ten głos jako znak boski. Bierze leżącą obok niego księgę listów Pawła, otwiera ją na chybił trafił i natrafia na nasz fragment: «Ani hulanki, ani pijaństwa, ani rozwiązłości, ani rywalizacji, ani zazdrości, ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa».»
Nie musiał już czytać. Światło pewności zalało jego serce. Wszelkie wątpliwości zniknęły. Teraz wiedział, co musi zrobić. Kilka miesięcy później miał przyjąć chrzest z rąk Ambrożego, biskupa Mediolanu.
Ta historia, opowiedziana w „Wyznaniach”, wywarła ogromny wpływ na duchowość Zachodu. Pokazuje, jak tekst biblijny, przeczytany we właściwym czasie, może stać się żywym słowem, zdolnym przemienić życie.
Ojcowie greccy: Ubóstwienie
Ojcowie Kościoła Wschodniego rozwinęli teologię przebóstwienia, która rzuca światło na tajemnicę «odzienia» Chrystusa. Dla Ireneusza z Lyonu, Atanazego Aleksandryjskiego, Grzegorza z Nyssy i wielu innych celem Wcielenia jest właśnie umożliwienie ludziom uczestnictwa w życiu boskim.
«Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem» – podsumowuje słynne zdanie przypisywane Atanazemu. To śmiałe stwierdzenie oczywiście nie oznacza, że stajemy się Bogiem z natury. Oznacza to, że dzięki łasce Chrystusa jesteśmy dopuszczeni do udziału w komunii życia Osób Boskich.
Ta perspektywa nadaje napomnieniu Pawła nową głębię. Przyoblec się w Chrystusa to uczestniczyć w Jego boskim życiu. To wciągnąć się w tajemnicę Trójcy. To rozpocząć tu, na ziemi, chwalebne życie, które będzie naszym udziałem w wieczności.
Tradycja liturgiczna
Przejście Rzymian 13 znalazło swoje naturalne miejsce w liturgii Nadejście. Co roku w pierwszą niedzielę tego okresu przygotowań do Bożego Narodzenia Kościół wzywa do czujności i nawrócenia.
Wybór ten nie jest arbitralny. Nadejście To czas oczekiwania, czas, w którym Kościół przygotowuje się do świętowania przyjścia Pana. To przyjście jest potrójne: historyczne w Wcieleniu, duchowe w sercach wierzących oraz chwalebne przyjście na końcu czasów. Tekst Pawła zachęca nas do przeżywania tego potrójnego oczekiwania w postawie aktywnej czujności.
Liturgia bizantyjska z kolei wykorzystuje ten fragment w kontekście Wielkiego Postu, czasu nawrócenia i przygotowania do Wielkanocy. Nacisk kładziony jest wówczas na odrzucenie uczynków ciemności i przyobleczenie się w nowego człowieka.
Mistycy średniowieczni
Średniowieczni mistycy rozważali ten tekst z perspektywy zjednoczenia z Bogiem. Mistrz Eckhart, XIV-wieczny dominikanin reński, rozwinął duchowość oderwania, która nawiązuje do Pawłowej koncepcji «wyzbycia się siebie». Dla niego przyoblekanie się w Chrystusa oznaczało ogołocenie się ze wszystkiego, co nie jest Bogiem, stworzenie pustki w sobie, aby Bóg mógł narodzić się w duszy.
Jan od Krzyża, W XVI wieku mówił o «ciemnej nocy», przez którą dusza musi przejść, aby osiągnąć zjednoczenie z Bogiem. Ta noc nie jest bez związku z nocą, o której mówi Paweł. Jest to niezbędny etap drogi ku światłu, moment oczyszczenia poprzedzający oświecenie.
Teresa z Ávili, Jej współczesny i duchowy przyjaciel, Evangelius, opisuje w «Dworach» podróż duszy do centrum wewnętrznego zamku, gdzie mieszka Bóg. Podróż ta obejmuje stopniową transformację, przejście od zewnętrznych zachowań do wewnętrznej transformacji, której kulminacją jest transformacyjne zjednoczenie, w którym dusza i Bóg stają się jednym.
Drogi modlitwy: ucieleśnianie słowa w życiu codziennym
Pierwszy krok: przyjęcie stanu wyjątkowego
Pierwszym krokiem jest pozwolić, by pilność przesłania Pawła rozbrzmiała w nas. «Czas już nadszedł», «nadeszła godzina», «dzień jest bliski»: te wyrażenia nie są jedynie retorycznymi formułami. Wyrażają one duchową rzeczywistość.
Poświęć chwilę, w ciszy modlitwy, aby zadać sobie pytanie: jaka jest pilna potrzeba mojego życia duchowego? Co nie może już czekać? Jakie nawrócenia odkładałem zbyt długo? Pozwól, aby Słowo Boże do ciebie zawołało, być może wstrząsnęło tobą i wyrwało z odrętwienia.
Ta świadomość pilności nie ma nas przestraszyć, lecz dodać nam energii. Przypomina nam, że nasze życie ma sens, że nasze wybory pociągają za sobą konsekwencje i że każdy dzień to okazja do wzrastania w miłości.
Drugi krok: identyfikacja ciemności
Drugim krokiem jest praca nad prawdą o sobie. Jakie są «uczynki ciemności» w moim życiu? Niekoniecznie chodzi o spektakularnie złe zachowania, które wymienia Paweł, ale o drobne kompromisy, nawyki, które oddalają mnie od Boga, postawy, które niszczą moje relacje z innymi.
To dzieło rozeznania może przybrać formę regularnego rachunku sumienia. Nie ćwiczenia wywołującego poczucie winy, ale modlitewnego przeglądu naszych dni w świetle Ewangelii. Co dobrego uczyniłem dzisiaj? Gdzie zabrakło mi miłości? Jakie myśli mnie przygnębiały? Jakim pokusom trudno mi się oprzeć?
Ta samoświadomość jest warunkiem wszelkiego rozwoju duchowego. Otwiera nas na łaskę, uświadamiając nam naszą potrzebę zbawienia.
Krok trzeci: zwróć się w stronę światła
Trzecim krokiem jest właściwy ruch nawrócenia. Nie wystarczy po prostu przyznać się do swojej ciemności; musimy aktywnie zwrócić się ku światłu. Ruch ten ma w tradycji chrześcijańskiej nazwę: metanoia, nawrócenie serca i umysłu.
Zwrócenie się ku światłu oznacza najpierw skierowanie naszego pragnienia ku Bogu. Oznacza proszenie Go o łaskę nawrócenia. Oznacza uznanie, że sami nie możemy się zbawić, ale On może wszystko.
Oznacza to również podejmowanie konkretnych działań. Nawrócenie to nie tylko wewnętrzna dyspozycja; ucieleśnia się w wyborach, decyzjach i zmianach w zachowaniu. Jaki mały krok mogę dziś zrobić, aby żyć bardziej w świetle?
Krok czwarty: modlitwa z Chrystusem
Czwarty krok dotyczy naszego życia modlitewnego. Przyoblec się w Chrystusa to żyć w Jego obecności, pielęgnować z Nim relację, pozwolić, by napełnił nas Jego Duch.
Codzienna modlitwa jest uprzywilejowanym miejscem tej intymności z Panem. Niezależnie od tego, czy przybiera ona formę lectio divina, cichej modlitwy, Liturgii Godzin lub różaniec, Nawiązujemy kontakt z Chrystusem i pozwalamy, by nas przemienił.
Sakramenty, i szczególnie Eucharystia, To również uprzywilejowane sposoby przyobleczenia się w Chrystusa. Przyjmując Jego Ciało i Krew, stajemy się tym, co przyjmujemy. Jesteśmy w Niego wcieleni, upodobnieni do Niego, przemienieni w Niego.
Piąty krok: wcielanie Chrystusa w czyn
Piąty krok dotyczy naszego codziennego życia. Przyoblekanie się w Chrystusa nie ogranicza się do chwil modlitwy; obejmuje całe nasze istnienie. W pracy, relacjach rodzinnych, zobowiązaniach społecznych jesteśmy powołani, aby ukazywać Chrystusa, aby czynić Go obecnym poprzez nasze słowa i czyny.
Może zacząć się od bardzo prostych rzeczy: uśmiechu, słowa otuchy, oddanej służby, uważnego słuchania. Każdy z tych gestów, pełniony z miłością, jest sposobem przyobleczenia się w Chrystusa.
Można to również wyrazić w szerszych zobowiązaniach: solidarności z biedni, walka o sprawiedliwość, troska o stworzenie, Świadectwo wiary. Ewangelia nie jest tylko sprawą prywatną; ma wymiar społeczny i polityczny, którego nie możemy ignorować.
Szósty krok: wytrwaj w czasie
Szóstym krokiem jest wytrwałość. Życie duchowe to nie sprint, lecz maraton. Spektakularne nawrócenia zdarzają się rzadko; zazwyczaj transformacja dokonuje się powoli, stopniowo, poprzez wzloty i upadki życia.
Będą chwile zapału i chwile suszy. Zwycięstwa i porażki. Pocieszenia i próby. Ważne, żeby się nie zniechęcać, zawsze się podnosić i nie spuszczać wzroku z celu.
Lojalność Codzienne, pokorne i wytrwałe wysiłki są cenniejsze niż ulotne impulsy. Świętość kształtuje się z czasem. Dzień po dniu uczymy się przyoblekać w Chrystusa.
Połączenie, które wciąż dzwoni
Na końcu tej podróży możemy docenić bogactwo i głębię przesłania Pawła. Te kilka wersetów z list do Rzymian zawierają wizję czasu, etykę, mistycyzm, cały program życia chrześcijańskiego.
Zbawienie jest bliżej nas. To stwierdzenie nie jest mglistą obietnicą na odległą przyszłość; to rzeczywistość, która przemienia naszą teraźniejszość. Ponieważ ten dzień się zbliża, jesteśmy zaproszeni do życia teraz jako dzieci światłości. Ponieważ Chrystus jest blisko, możemy się w Niego przyoblec już teraz.
To zaproszenie nie jest zarezerwowane dla chrześcijan z I wieku. Rezonuje z nami dzisiaj, z tą samą pilnością i tą samą obietnicą. Świat zmienił się od czasów Pawła, ale ludzkie serce pozostaje takie samo, ze swoimi aspiracjami i słabościami, potrzebą światła i pokusą ciemności.
Kościół nadal podtrzymuje ten apel, szczególnie w tym czasie Nadejście gdzie przygotowujemy się do świętowania przyjścia Pana. Ale każdy dzień może być Adwentem, każda chwila może być chwilą przebudzenia.
Zatem, jak Augustyn w ogrodzie mediolańskim, odważmy się chwycić i czytać. Pozwólmy Słowu Bożemu do nas dotrzeć, wstrząsnąć nami, przemienić nas. Bo zbawienie nie jest abstrakcją teologiczną; to Osoba, Jezus Chrystus, który wychodzi nam na spotkanie i zaprasza nas, abyśmy przyjęli Jego życie.
Obyśmy odpowiedzieli na to wezwanie całą naszą istotą, w radość i nadzieja dzieci Bożych, które wiedzą, że to, co najlepsze, jeszcze przed nimi.
Aby pójść dalej: najlepsze praktyki, o których warto pamiętać
- Lectio divina tygodnik Poświęć dwadzieścia minut tygodniowo na powolną medytację Rzymian 13, 11-14, pozwól, aby każde słowo rozbrzmiewało w twoim sercu.
- Egzamin wieczorny Zanim pójdziesz spać, przeczytaj swój dzień w świetle tego tekstu. Gdzie doświadczyłeś światła? Gdzie panowała ciemność?
- Codzienny gest światła Każdego ranka wybierz jedno konkretne działanie, poprzez które będziesz objawiać Chrystusa w swoim dniu.
- Regularna spowiedź Sakrament pojednania jest uprzywilejowanym momentem, w którym można odrzucić uczynki ciemności i przyjąć łaskę przebaczenia.
- Czytanie duchowe Pogłęb swoje zrozumienie tego tekstu, czytając Wyznania Augustyna, zwłaszcza Księgę VIII, w której opisuje on swoje nawrócenie.
- Modlitwa Nadejście Użyj tego fragmentu jako przewodnika do swojej modlitwy w czasie Nadejście, medytując każdego dnia nad jednym aspektem tekstu.
- Braterskie dzielenie się :Zaproponuj grupie podzielenie się tym tekstem, wymieniając się przemyśleniami na temat tego, co budzi on w każdej osobie i do jakich nawróceń wzywa.
Odniesienia
Tekst źródłowy List św. Pawła do Rzymian, rozdział 13, wersety 11 do 14, francuskie tłumaczenie liturgiczne.
Dzieła patrystyczne Augustyn z Hippony, Wyznania, Księga VIII, Rozdział 12 – Opowieść o nawróceniu w ogrodzie mediolańskim. Jan Chryzostom, Homilie na temat Listu do Rzymian, Homilia 24 – szczegółowy komentarz do fragmentu.
Współczesne studia biblijne Józef Fitzmyer, Powieści: Nowe tłumaczenie ze wstępem i komentarzem, Anchor Bible – ostateczny komentarz egzegetyczny do całego listu. Romano Penna, Lettera ai Romani, Edizioni Dehoniane Bologna – dogłębna analiza kontekstu i teologii Pawłowej.
Prace na temat duchowości Thomas à Kempis, Naśladowanie Jezusa Chrystusa – klasyka duchowości chrześcijańskiej o upodobnieniu się do Chrystusa. Jan od Krzyża, Ciemna noc – mistyczna medytacja nad przejściem z ciemności do światła.
Komentarze liturgiczne Mszał rzymski, pierwsza niedziela Nadejście, Rok A – Kontekst liturgiczny tekstu. Pius Parsch, Przewodnik po roku liturgicznym – rozważania nad czytaniami z epoki Nadejście.


