Rozdział 10
10, 1-4. Równoległe: Mk 6, 7; Łk 9, 1 i 2.
Mt10.1 Potem przywołał dwunastu uczniów i dał im władzę nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszelkie choroby i wszelkie słabości. – Jezus wezwał zatem dwunastu głównych uczniów, swoich Apostołów, jak ich nazywamy w następnym wersecie, na uroczyste zgromadzenie. Wynika z tego, że słowo «uczniowie» jest używane w Ewangelii w trzech różnych znaczeniach. W najszerszym znaczeniu oznacza ono wszystkich, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa i z uległością przyjęli naukę Ewangelii; w węższym – tych bardziej hojnych ludzi, których boski Mistrz związał ze swoją osobą i z którymi towarzyszył w swoich podróżach i misjach (por. Mt 8, 21 itd.); wreszcie, w ścisłym znaczeniu, odnosi się do elity tej drugiej kategorii, Dwunastu par excellence, jak nazywa ich już św. Marek (6, 7). W ten sposób wokół Chrystusa stopniowo uformował się potrójny krąg przyjaciół i naśladowców. Święty Mateusz, mówiąc tu po raz pierwszy o Apostołach, w żadnym wypadku nie twierdzi, że ich wybór nie sięgał dalej niż ten okres. Wręcz przeciwnie, ogólne określenie „wezwani”, którego używa, by wprowadzić ich na scenę Ewangelii, zakłada, że Dwunastu stanowiło już odrębną grupę, klasę odrębną od uczniów drugiego rzędu; w istocie, według dwóch pozostałych Ewangelii synoptycznych, które mówią o tym temacie z całą swoją właściwą precyzją, utworzenie kolegium apostolskiego datuje się na wcześniejszy okres: miało to miejsce, jak nam mówią, wkrótce po rozpoczęciu pierwszej misji powierzonej przez Jezusa Galilejczykom i zaledwie kilka chwil przed Kazaniem na Górze; Łk 6, 12-20; Mk 3, 13-19. Ponadto, w kontekście wydarzenia, które obecnie analizujemy, bardzo wyraźnie opowiadają, że Jezus wezwał Dwunastu Apostołów, aby przekazać im swoje moce i włączyć ich w swoje dzieło (Mk 6, 7; Łk 9, 1-2). Pierwszy ewangelista streszcza zatem wydarzenia zgodnie ze swoją zwykłą metodą, podczas gdy św. Marek i św. Łukasz w swoich narracjach rozdzielają wydarzenia, które zostały rozdzielone według porządku chronologicznego. Pogląd ten jest obecnie bardzo powszechnie akceptowany. Dał im władzę. To właśnie po to, by obdarzyć ich nadprzyrodzonymi mocami podobnymi do Jego własnych, mającymi na celu potwierdzenie ich nauczania, zgromadził ich wokół siebie w tym momencie; miał właśnie przystąpić, by tak rzec, do ich święceń apostolskich, w oczekiwaniu na święcenia kapłańskie, które miały się odbyć wieczorem Wielkiego Czwartku. W jaki sposób przekazał im nadzwyczajne moce, o których wkrótce miał wspomnieć ewangelista? Czy za pomocą jakiegoś zewnętrznego znaku, jak sugerowali różni autorzy? Czy raczej przez proste ustne oświadczenie? Nie ma to większego znaczenia; ponadto trzy relacje całkowicie milczą na ten temat. – Moce te są dwojakiego rodzaju: 1° polegają na wypędzaniu demonów z ciał opętanych, nieczyste duchy…To określenie duchów nieczystych w odniesieniu do demonów wynika z ich ciągłego i wyraźnego sprzeciwiania się wszystkiemu, co święte, ich silnej skłonności do wszystkiego, co złe, i żarliwej aktywności, jaką wykazują w prowadzeniu człowieka do wszelkiego rodzaju grzechów, do wszelkiego rodzaju nieczystości, zarówno w szerokim, jak i ścisłym znaczeniu tego wyrażenia. – 2° I leczyć…Moce przekazane przez Jezusa swoim Apostołom nadal polegają na uzdrawianiu bez wyjątku, bez wyjątku, wszystkich chorób i dolegliwości nękających ludzkość. Obecnie moc, w którą ich wyposaża, jest zatem całkowicie zewnętrzna; dopiero później obdarzy ich bardziej duchową i wzniosłą władzą, mocą której będą mogli sprawować… sakramenty i sprowadzić łaskę bezpośrednio do dusz. Co więcej, potrzebowali przede wszystkim daru czynienia uderzających znaków, które świadczyłyby o prawdziwości ich nauczania. „Te znaki”, pisał św. Grzegorz Wielki, „były niezbędne u zarania Kościoła. Aby rzesze wierzących wzrastały w wierze, należało karmić je cudami. Tak samo jest z nami. Kiedy sadzimy krzewy, podlewamy je, aż zobaczymy, że się dobrze ukorzenią. A gdy tylko zapuszczą korzenie, przestajemy podlewać”.
Lista Apostołów, ww. 2-4. Równoległe: Mk 3, 16-19; Łk 6, 13-16.
Mt10.2 Oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, potem brat jego Andrzej, Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, 3 Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza i Tadeusza, 4 Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, który go zdradził. – Dwunastu apostołówDlaczego ta liczba dwanaście? Jest ona z pewnością symboliczna, jak przyznali wszyscy starożytni i większość współczesnych komentatorów; zakłada zatem jakąś tajemniczą intencję w duszy naszego Pana Jezusa Chrystusa. Gdyby nie miała ona charakteru mistycznego, św. Piotr nie stwierdziłby po Pięćdziesiątnicy, że jest konieczna („jest konieczna”, Dzieje Apostolskie 1, 21), aby wypełnić pustkę stworzoną w kolegium apostolskim przez śmierć zdrajcy Judasza. Jednakże, o ile istnienie symbolu jest niewątpliwe, tego samego nie można powiedzieć o mniej lub bardziej skomplikowanych i subtelnych badaniach podjętych w celu znalezienia jego klucza. Liczba dwanaście, jak powiedziano, powstaje z połączenia cyfr trzy i cztery. Trzy jest znakiem Boga i boskości, cztery znakiem stworzenia. Jeśli po prostu dodamy te dwie cyfry do siebie, otrzymamy trzecią, siedem, która jest symbolem religii, to znaczy zjednoczenia stworzenia z Bogiem. Dwanaście jest iloczynem trzech pomnożonych przez cztery, co oznacza jeszcze głębsze zjednoczenie Boga i człowieka; dlatego dwanaście jest liczbą Przymierza Pana z Izraelem, a później z Kościołem. Por. Baehr, Symbolik, 1, 201 nn.; Arnoldi, Comment. w hl; Bisping, tamże. Chętnie przyznajemy, że niewiele rozumiemy z tych złożonych kombinacji; Dlatego też wolimy powrócić do prostszych i, jak nam się wydaje, bardziej uzasadnionych wyjaśnień starożytnych autorów, które Maldonat podsumowuje w następujących słowach: „Jezus chciał, aby było dwunastu apostołów, aby wypełnić figurę dwunastu patriarchów. I tak jak cały naród żydowski rozprzestrzenił się od dwunastu patriarchów, tak samo cały naród chrześcijański rozprzestrzeni się od dwunastu apostołów”. Zatem było dwunastu Apostołów na pamiątkę dwunastu patriarchów i dwunastu plemion, Bóg pragnął ustanowić pewne podobieństwo pochodzenia między dwoma Testamentami. Można by również, jeśli ktoś zechce, dopuścić drugi motyw, zasugerowany w następujących słowach przez Rhabana Maure’a: „Wywodząc się z liczby trzynaście i czwórnaście, liczba dwanaście oznacza, że będą głosić wiarę w Trójcę w czterech krańcach świata”. W podobnym tonie wypowiada się Glosa Ordinary: „Są to robotnicy, którzy mieli być posłani na cztery strony świata, aby powołać ich do wiary w Trójcę”. – To, co św. Grzegorz Wielki powiedział o imieniu Aniołów, „nazwa urzędu, nie natury”, można również odnieść do tytułu Apostoła, który jest w istocie nazwą urzędu i funkcji. Pochodzący z greki rzeczownik, od którego łacińscy wywodzą „apostolus” i który nazywamy „Apostołem”, poprzez „Apostre” (litera L została zmieniona na R), oznacza Legata, Posłańca, Ambasadora; miał on swój odpowiednik w hebrajskim słowie odpowiadającym „posłać”. Jezus Chrystus, do którego List do HebrajczykówW Ewangelii Mateusza 3,1 słusznie przypisuje ten tytuł, który On sam postanowił nadać dwunastu swoim ukochanym uczniom (por. Łk 6,13), dla których jest on bardziej szczegółowo zarezerwowany w języku chrześcijańskim. Św. Mateusz słusznie odłożył wzmiankę o nim do czasu, aż ci, którzy go otrzymali, zostaną po raz pierwszy „posłani” przez swojego Mistrza, aby głosić Ewangelię swoim współobywatelom. Święty Piotr informuje nas w Dziejach Apostolskich 1,21-22 o szczegółowych warunkach, które należało spełnić, aby mieć prawo do noszenia imienia Apostoła w ścisłym tego słowa znaczeniu. Oto imię. Imiona tych dwunastu uprzywilejowanych mężów, tych wysokich dostojników mesjańskiego królestwa, z pewnością zasługiwały na to, by zachować je w Ewangelii i przekazać na zawsze chrześcijaństwu; ten ostatni motyw nie był iluzoryczny, jak dowodzi historia pierwszych wieków Kościoła. Święty Marek również wspomina o Dwunastu w swojej relacji, 3:16-19, a święty Łukasz, nie zadowalając się cytowaniem ich w Ewangelii, która nosi jego imię, 6:13-16, nawet zapisał ich w Dziejach Apostolskich, 1:13; tak więc istnieją w natchnionych pismach Nowego Testamentu cztery listy członków kolegium apostolskiego, które po porównaniu dają kilka interesujących rezultatów. Na wszystkich listach św. Piotr jest wymieniany na pierwszym miejscu, podczas gdy Judasz jest konsekwentnie wymieniany na ostatnim. Każda lista dzieli Apostołów na trzy grupy po czterech, a te same imiona zawsze pojawiają się w tej samej grupie, chociaż nie zawsze zajmują tę samą pozycję. Pierwsza grupa zawiera świętego Piotra, świętego Andrzeja, świętego Jakuba Starszego i świętego Jana: święty Andrzej, który jest drugi na listach pierwszej i trzeciej Ewangelii, jest dopiero czwarty na dwóch pozostałych listach, przed nim są dwaj synowie Zebedeusza. W drugiej grupie znajdujemy imiona świętego Filipa, świętego Bartłomieja, świętego Tomasza i świętego Mateusza. Święty Filip jest zawsze pierwszy; święty Bartłomiej czasami zajmuje drugą, czasami trzecią pozycję; święty Tomasz z Akwinu jest kolejno umieszczany na drugiej, trzeciej lub czwartej pozycji; święty Mateusz dwa razy na trzeciej i dwa razy na czwartej. Ostatnia grupa obejmuje świętego Jakuba Mniejszego, wymienionego jako pierwsze na wszystkich czterech listach, świętego Szymona i świętego Tadeusza, którzy na zmianę zajmują drugie i trzecie miejsce, i wreszcie Judasza Iskariotę, który zamyka serię wszędzie. To umiejscowienie jest z pewnością zbyt regularne, aby można je było uznać za dzieło czystego przypadku. Zwróciliśmy już uwagę na rangi konkretnie przypisane świętemu Piotrowi i Judaszowi; Godne uwagi jest również to, że spośród pozostałych dziesięciu Apostołów, najsłynniejsi, ci, których osobowości są najbardziej widoczne zarówno w Ewangelii, jak i w historii, są wymienieni jako pierwsi, podczas gdy pozostali pojawiają się dopiero później. Ponieważ św. Mateusz i św. Łukasz wymieniają Apostołów po dwóch, a św. Marek stwierdza z kolei w wersetach 6 i 7, że Jezus «zaczął ich wysyłać po dwóch», gdy po raz pierwszy wysłał ich na misję, możliwe, że te cztery listy dają nam, przynajmniej w ogólnym zarysie, porządek, jaki sam Zbawiciel ustanowił wśród swoich dwunastu uczniów. Pierwszy, Simon, po hebrajsku, «akt odpowiedzi»; to imię, często noszone wśród Żydów, otrzymał Książę Apostołów podczas obrzezania. Jednak od pierwszego spotkania z Jezusem sam Boski Mistrz nadał mu nowe imię o głęboko mistycznym znaczeniu, które niemal całkowicie przyćmiło pierwsze: nazywany Pierre, Por. Jan 143. Święty Mateusz wspomina o tym tutaj jedynie po to, aby odróżnić Szymona Piotra od Szymon Gorliwy Później, w 15,18, opowie o jego uroczystym zatwierdzeniu. Epitet „pierwszy”, który tak dobitnie otwiera listę Apostołów, zawsze poważnie niepokoił protestantów. Przez długi czas próbowali się go pozbyć, udając, że traktują go jako porządek liczbowy, lub twierdząc, że po prostu wskazuje on Kefasa albo jako pierwszego powołanego spośród Apostołów, albo jako ucznia najdroższego Jezusowi. Daremne próby. Wiadomo bowiem, że ulubieńcem Zbawiciela był św. Jan; wiadomo również, że Szymon Piotr nie był pierwszym z Apostołów pod względem powołania – jego brat Andrzej i jeszcze jeden, którego zidentyfikujemy później, przyłączyli się do naszego Pana przed Nim, por. Jan 135–39; wiadomo, że porządek liczbowy zakłada inne liczby tego samego rodzaju i że po rozpoczęciu nomenklatury tego rodzaju nie zatrzymujemy się gwałtownie po liczbie 1. Powinniśmy zatem mieć: „drugi Andrzej, trzeci Jakub” i tak dalej aż do „dwunastego Judasza”. Bardziej racjonalni dzięki głębszej refleksji, jeśli nie dzięki osłabieniu uprzedzeń, zwolennicy Lutra i Kalwina zgadzają się obecnie w znacznej liczbie, że w przymiotniku „pierwszy”, zgodnie z myślą św. Jana Chryzostoma, dostrzegają prawdziwe pierwszeństwo św. Piotra nad innymi Apostołami. Przytoczmy w szczególności Meyera, J.P. Langego, Olshausena, Alforda i de Wette’a. Ten ostatni bez wahania przyznaje, że to „pierwsze” znacznie sprzyja doktrynie prymatu św. Piotra. Co więcej, mądry Grocjusz już to dostrzegł: „Książę kolegium, bez wątpienia, wyznaczony przez Chrystusa do podtrzymywania jedności w ciele”. Zdziwiliśmy się zatem, znajdując u Fritzschego, zazwyczaj bardziej sprawiedliwego i spokojnego, następującą łagodną uwagę skierowaną do katolików: „Niedorzeczni są ci katolicy, którzy słowem „prymas Piotra” lub, używając określenia Teodora Bezy, „tyrania Antychrysta”, sądzą, że można ich utwierdzić”. Dlaczego nie oskarżyć ich, jak uczynili to wcześniejsi autorzy, o to, że sami podstępnie wprowadzili do świętego tekstu przymiotnik, który budzi tak wielki gniew? Lecz jego autentyczność jest aż nazbyt dobrze ugruntowana. Publicznie oświadczamy, że jego znaczenie jest równie nie mniej ugruntowane. Każdy, kto bez uprzedzeń porówna proste słowa „pierwszy Szymon” z tekstami Nowego Testamentu i objaśniającą je tradycją, z łatwością dostrzeże, że przypisują one Szymonowi Piotrowi nie tylko zwykłe pierwszeństwo przed innymi Apostołami, ale prawdziwy prymat czci i jurysdykcji. Nie tylko w tym przypadku zajmuje on pierwsze miejsce w kolegium apostolskim; narracja Ewangelii przypisuje mu znaczącą rolę na każdej stronie. Tutaj przemawia w imieniu wszystkich pozostałych uczniów (Mt 19,27; Łk 12,41); tam odpowiada, gdy zwracają się do apostołów zbiorowo (Mt 16,16 i paralele); czasami Jezus zwraca się do niego jako do głównej postaci nawet wśród trzech uprzywilejowanych uczniów (Mt 26,40; Łk 12,41). 22, 31. Po Wniebowstąpieniu jawi się nam jako organ kolegium apostolskiego, Dzieje Apostolskie 1:15; 2:14; 4:8; 5:29. Celowo pomijamy kilka najistotniejszych tekstów, którym oddamy sprawiedliwość, gdy przedstawi nam je porządek wydarzeń. Te różne cechy, czy to rozpatrywane indywidualnie, czy – zwłaszcza – wszystkie razem, stanowią niewzruszoną podstawę doktryny Kościoła dotyczącej prymatu św. Piotra i jego następców. I André, jego brat. Na liście św. Mateusza, zaraz po Szymonie, znajdujemy jego brata Andrzeja, którego imię jest ewidentnie greckie (męskie), mimo prób Olshausena, aby wyprowadzić je z języka hebrajskiego., Nadar, «przyrzeczony ślubem». Ani w czasie swojego życia apostolskiego, ani w godzinie śmierci Andrzej nie wyparłby się tego chwalebnego tytułu. Choć jego postać z konieczności blednie w porównaniu z postacią brata, to jednak zachowuje on zaszczyt bycia pierwszym, który pospieszył do Jezusa (por. J 1, 35 i nast.). – Pierwszy ewangelista objawił nam już powyżej (4, 18 i nast.) dokładny moment, w którym Zbawiciel ostatecznie przyłączył dwóch synów Jonasza do swojej osoby. Jezus nazwał jednocześnie synów Zebedeusza, czyli, jak sam ich nazwał, synami gromu («Boanerges», Mk 3, 17), Jakub, syn Zebedeusza i jego brat JanNajstarszy, św. Jakub, będzie miał chwałę stania się pierwszym męczennikiem apostolskim, por. Dzieje Apostolskie 12, 2; drugi, św. Jan, miał zostać umiłowanym uczniem Zbawiciela i napisać czwartą Ewangelię. Dopełniacz „Zebedeusza”, który towarzyszy imieniu pierwszego, ma na celu odróżnienie go od jego imiennika, syna Alfeusza, lub, zgodnie z językiem od dawna używanym w Kościele, między św. Jakubem Starszym a św. Jakubem Mniejszym. Dopełniacz ten zależy od słowa „syn”, rozumianego zgodnie z hebrajskim zwyczajem. – Filip; inne greckie imię bardzo popularne w Palestynie, por. Józef, Wojna żydowska, 3, 7, 12. Rabini, którzy często go wspominają, piszą o nim na dwa różne sposoby. Święty Filip również był uczniem od samego początku, jak mówi nam św. Jan 1, 43; pochodził z Betsaidy, a zatem był rodakiem św. Piotra i św. Andrzeja. Bartłomiej, po hebrajsku „syn Tolmaja”. Tradycja jednomyślnie przyjmuje, że św. Bartłomiej i Natanael to jedna i ta sama osoba, ten „prawdziwy Izraelita”, przedstawiony Jezusowi przez św. Filipa nad brzegiem Jordanu, por. Jan 1, 45 i nast. Ta identyfikacja jest całkowicie zgodna z duchem narracji Ewangelii, ponieważ 1) św. Jan pod koniec swojego pierwszego rozdziału wyraźnie zamierza opowiedzieć czytelnikowi, jak nawiązały się najwcześniejsze relacje między Jezusem a jego przyszłymi uczniami: dlaczego z pięciu osób, które przedstawia, tylko jedna, Natanael, została powołana do apostoła? 2) Jezus formalnie oznajmia Natanaelowi, J 1,50, że czeka go wyższa rola: tą rolą może być jedynie rola Apostoła. 3) Św. Bartłomiej jest łączony ze św. Filipem w listach zawierających imiona Dwunastu, tak jak Natanael na początku czwartej Ewangelii. 4° J 21,2 wspomina o obecności Natanaela wśród kilku Apostołów, wyraźnie wskazując, że on również był częścią kolegium apostolskiego. Bartłomiej wydaje się być jednym z tych imion patronimicznych, które zawsze były używane na Wschodzie; Natanael, „Bóg dał”, było imieniem osobistym, jakie otrzymywano podczas obrzezania. Tomasz, w języku hebrajskim, Theóm, w języku chaldejskim, Thomas, To znaczy «bliźniak» lub «Didymos», jak przetłumaczono w Ewangelii św. Jana 11,16.20; 21,2. Apostoł ten, z punktu widzenia charakteru, nie jest pozbawiony analogii do św. Piotra: u obu odnajdujemy hojną miłość do Jezusa Chrystusa, odwagę, która bywa heroiczna, ale też wielką i szybką wpadkę. Mateusz celnikW poprzednim rozdziale, 9, 9 i nast., sam opowiedział o swoim niezwykłym powołaniu. Z jakże godnym podziwu pokora Czyż nie przypisuje on swemu imieniu niepochlebnego określenia „celnik”? Jacques, syn Alphée, czyli św. Jakub Młodszy, jak nazywa go już św. Marek (15,40), niewątpliwie ze względu na jego młodszy wiek w porównaniu z Jakubem, synem Zebedeusza. Najprawdopodobniej Alfeusz, jego ojciec, niczym nie różni się od Kleofasa, który poślubił ŻonatyJako siostra, a przynajmniej bliski krewny Najświętszej Maryi Panny, Jana II, św. Jakub Mniejszy dostąpił zatem niezrównanej chwały przynależności do rodziny Jezusa. To właśnie o nim mówi św. Paweł w Liście do Galatów (1,19), gdy stwierdza, że w czasie swojej pierwszej podróży spotkał w Jerozolimie tylko dwóch apostołów, Piotra i Jakuba, „brata Pańskiego”; to właśnie on jest zatem wymieniony (Mt 13,55 i w paralelach) wśród kuzynów boskiego Mistrza. Wiemy, że przez wiele lat był biskupem stolicy żydowskiej i że napisał pierwszy z listów katolickich. I TadeuszGreckie rękopisy przedstawiają ogromną różnorodność wariantów dotyczących tego Apostoła. Ale jeszcze bardziej zaskakujący niż to pomieszanie jest brak imienia Tadeusz lub imienia Lebbaeus w dwóch listach św. Łukasza (Ewangelia i Dzieje Apostolskie Widzieć. Jana 14(22), który cytuje zupełnie inne, „Judasza Jakuba”. Jak można wytłumaczyć tę rozbieżność? Rozumie się, że o ile nie chciało się całkowicie obalić i zreorganizować składu ciała apostolskiego, należało ściśle trzymać się kwadratowej liczby dwunastu. Ewangeliści, którzy tak mocno podkreślają tę liczbę, gdy tylko nadarza się okazja, z pewnością nie mogli być pierwszymi, którzy od niej odstąpili. Jeśli zatem zdarzyło im się wymienić więcej niż dwanaście imion, kilka z nich musiało być użytych do określenia jednego i tego samego apostoła. I tak właśnie jest. Tadeusz niczym nie różni się od Lebbeusza, który również niczym nie różni się od Judy, tak więc mamy tu jedną osobowość reprezentowaną przez trzy różne imiona. Dlatego starożytni, na których świadectwie opiera się to rozwiązanie problemu, zwykli nazywać apostoła Tadeuszem. Jaki był związek między tymi trzema imionami? Powszechnie przyjmuje się, że pierwotne imię brzmiało Judasz, lub Judasz, jak mówimy, aby odróżnić tego ucznia od zdrajcy. Tadeusz i Lebbaeus to prawdopodobnie dwa przydomki o mniej więcej identycznym znaczeniu, ponieważ pierwszy, pochodzący od aramejskiego „mamma, pectus”, można by przetłumaczyć jako „umiłowany”, a drugi, oznaczający „serce”, wyrażałby czułą pieszczotę: „moje serce”. Lightfoot i Schieusner przypisują temu drugiemu imieniu błędną etymologię, wywodząc je odpowiednio od Lebby, nadmorskiego miasta w Galilei wspomnianego przez Pliniusza (Historia naturalna 5.17) i domniemanej ojczyzny św. Judy, oraz od lwiątka. Znaczenie słów „Juda Jakub” wyjaśnimy w naszym komentarzu do Ewangelii Łukasza 6:16. Wystarczy tu wspomnieć, że wielu autorów, opierając się na bardzo poważnej tradycji, rozumie w tym kontekście nie „syna”, lecz „brata”, czyniąc ze św. Judy lub Tadeusza brata św. Jakuba Mniejszego, a tym samym krewnego naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wśród „braci Jezusa” wspomnianych w rozdziale 12, wersecie 55, znajdziemy rzeczywiście Judasza lub Judę obok Jakuba. Szymon GorliwyTen drugi Szymon, według niektórych egzegetów, był również kuzynem Zbawiciela, a jednocześnie bratem św. Jakuba i św. Judy. Tradycja nie jest jednak w jego przypadku jednoznaczna niż w przypadku dwóch pozostałych apostołów, dlatego kwestia ta pozostaje bardzo wątpliwa. Św. Łukasz dwukrotnie w swojej Ewangelii (6,15) i w Ewangelii św. Łukasza (1 Kor 11,16). Dzieje ApostolskieJózef Flawiusz (1,13) nazywa św. Szymona „Zelotą”; wskazuje to, że prawdziwe nazwisko pochodzi od aramejskiego czasownika „miłujący, gorliwy”. W jakich okolicznościach Szymon otrzymał tytuł Zeloty? Nie można tego stwierdzić z całą pewnością. Zeloci stali się później znaną partią, której nadużycia doprowadziły do upadku Jerozolimy (por. Józef Flawiusz, Wojna żydowska, 4.1.9; 7.8.1). Pierwotnie stanowili oni rodzaj religijnej policji, która czuwała nad ścisłym przestrzeganiem Prawa i rościła sobie prawo do karania przestępców. Być może istnieli w zarodku w czasach Zbawiciela; w takim przypadku św. Szymon byłby jednym z najbardziej żarliwych, a tytuł ten pozostałby przy nim. Judasz IskariotaZłowroga nazwa, zepchnięta na dół listy. Księga Jozuego Wspomina już w 15,25 o mieście Kariot, położonym w pokoleniu Judy: to właśnie stamtąd niewątpliwie pochodził zdrajca, dlatego do jego imienia dodano epitet Iskariota, aby odróżnić go od św. Judy, który w języku hebrajskim nosił to samo imię. „Iskariota” byłoby zatem wyrażeniem wzorowanym na hebrajskim. Isch-Kerioth, Człowiek, czyli mieszkaniec Kariot, byłby odpowiednikiem «Kariothensis», jak czytamy w czwartej Ewangelii, 6:71, według kilku rękopisów. Podobny fakt, potwierdzający to, co właśnie powiedzieliśmy, znajdujemy u historyka Józefa Flawiusza w „Dawnych dziejach” 7.6.1. Żydowski pisarz miał na myśli, że osoba, o której mówił, pochodziła z wioski Tobiasza. W języku hebrajskim wyraziłby tę myśl za pomocą… Isch-Tob ; Kopiując tę formułę, po prostu nadaje jej greckie zakończenie. Niektórzy komentatorzy odrzucają jednak tę etymologię i wywodzą imię Iskariota, inni zaś od Scheker, kłamstwo, «aby Judasz został uznany za kłamcę», inni Sakar, pensja, «oznaczająca człowieka, który ucierpiał z powodu zepsucia przez pieniądze»; jeszcze inne są wyrażeniami talmudycznymi Iscara, «uduszenie» lub Iscoreti, «skórzany pas», a co za tym idzie, «sakiewka, mała torba», co również nawiązywałoby albo do haniebnego końca, albo do chciwości zdrajcy. Poza tym, że te korzenie są zbyt naciągane, mają one również tę wadę, że zakładają, iż przydomek Iskariota został nadany Judaszowi dopiero po jego śmierci, co przeczy wszystkim ewangeliom, według których zdrajca był nazywany tym imieniem już za życia. Kto go zdradził?Do pierwszych trzech list i innych fragmentów dodano niesławną notatkę w imieniu niewiernego Apostoła: jego czarna zdrada z pewnością zasługiwała na takie uwypuklenie, piętnowanie przez wieki. „Kto” to w tekście łacińskim hellenizm, który trafniej przetłumaczyć by można jako „ten sam, który”. Użyty w ten sposób spójnik ma na celu lepsze podkreślenie pełnego rozmiaru złośliwości Judasza. – Ale dlaczego znajdujemy tę odrażającą postać w najgłębszym kręgu przyjaciół Jezusa? To interesujący problem, nad którym egzegeci często się zastanawiają. Niestety. Judasz jest wśród Apostołów w ten sam sposób, w jaki wąż był w Ogrodzie Eden, Kain w pierwszej ludzkiej rodzinie, Cham w Arce – zło zawsze i wszędzie obok dobra. Nadal jest częścią kolegium apostolskiego, służąc jako narzędzie wykonania opatrznościowych wyroków dotyczących Mesjasza. Spieszmy dodać, że narzędzie to będzie działać z pełnią swojej wolności; Rzeczywiście, będzie stale napełniane wyjątkowymi łaskami, dzięki którym będzie mogło uchylić się od swojej haniebnej roli. Zobaczymy, jak Boski Mistrz podejmuje wielokrotne wysiłki, by nawrócić Judasza; zobaczymy, jak puka do drzwi tego zatwardziałego serca. Lecz na próżno zdrajca nadużyje wszystkiego: wina leży po jego stronie. Czy z tego wynika, jak ośmielili się twierdzić racjonaliści, że Jezus Chrystus, którego umysł odczytał wszystkie tajemnice przyszłości, nie powinien był dać Judaszowi okazji do popełnienia zbrodni, wykluczając go z grona swoich Apostołów? Taka myśl byłaby bluźnierstwem. Czyż Bóg nie miał zatem obowiązku stworzenia złych aniołów, których nieuchronny bunt i wieczne potępienie przewidział? Czy jest niesprawiedliwe, ponieważ nie pozostawia w zapomnieniu tych, o których wie, że są skazani na wieczne potępienie? Powołanie Judasza jest zatem powiązane z wielką kwestią przeznaczenia, która pomimo swych tajemnic tak całkowicie głosi sprawiedliwość boskich wyroków. „Sprawiedliwy jesteś, Panie, i sprawiedliwy jest Twój sąd”. Do tego krótkiego przeglądu, który przedstawia każdego z Dwunastu z osobna, pomocne będzie dodanie kilku ogólnych spostrzeżeń, które pozwolą nam lepiej zrozumieć ich jako ciało apostolskie. Warunki, które Jezus musiał spełnić, aby uczniowie, których chciał uczynić Apostołami, były zarówno negatywne, jak i pozytywne. Z drugiej strony, dobrze było, aby ci mężczyźni byli prości, niewykształceni i świeccy, ponieważ w przeciwnym razie uprzedzenia świata, faryzeizmu czy kapłaństwa lewickiego już w większym lub mniejszym stopniu skaziłyby ich umysły i serca. „Jezus nie wybrał swoich Apostołów z wysokich rangą hierarchii ani spośród przedstawicieli ówczesnej nauki religijnej; wybrał ich spośród prostego ludu, szorstkiego, ignoranckiego, bardziej przyzwyczajonego do pracy fizycznej niż do posługiwania się intelektem; zachowali oni jednak prawość i dziecięcą świeżość prostych dusz… Ich moralność nie została wypaczona i przytłoczona sztuczną kulturą; ich sumienie nie zostało stłumione ciężką zbroją faryzejskiej tradycji; te szczere dusze mogły z łatwością przyjąć piętno nauczania i osobowości Jezusa. Pragnąc położyć fundamenty pod wielką budowlę, przeznaczoną dla tylu pokoleń, szukał niejako w masach ludowych pustego płótna, aby ukształtować je według własnego uznania”, de Pressensé, Jezus Chrystus: Jego życie, Jego czas itd., s. 432 i nast. Ale nie wszystko w Apostołach miało być negatywne; musieli oni również prezentować swemu Mistrzowi pozytywne i autentyczne cechy. Z tej perspektywy musieli należeć do rodu Izraela, być przepojeni solidną pobożnością, już mocno przywiązani do Zbawiciela, a wreszcie zdolni do intelektualnej i duchowej formacji. Nie trzeba podkreślać konieczności spełnienia tych czterech warunków, które są oczywiste same w sobie; dobrze wiadomo również, że Apostołowie zostali obdarzeni najwspanialszymi darami i że ci ludzie byli znakomicie przygotowani do roli, do której Opatrzność ich przeznaczyła. Rozproszone cechy ich indywidualnego charakteru, które możemy tu i ówdzie dostrzec w Ewangelii, ukazują nam w nich bardzo zróżnicowaną naturę, która wzajemnie się uzupełnia i poprzez swą jedność tworzy prawdziwie godną podziwu jedność. Przedstawiciele mistycznego Izraela, przyszłe podwaliny Kościoła otwierającego swe podwoje dla wszystkich ludzi, stanowią już sami w sobie kompletny, mały świat. Nie możemy się jednak mylić co do ich stanu moralnego w chwili, gdy zostali wybrani przez Chrystusa. Byli wciąż bardzo słabi, bardzo nieświadomi, zupełnie niezdolni do przyjęcia wzniosłych myśli swego boskiego nauczyciela. Lecz nauki Jezusa stopniowo przenikały ich serca; pod jego łagodnym wpływem ich ziemskie idee znikną, łaska Duch Święty Następnie dokończy ich kształtowanie, rygorystycznie je hartując, a wtedy wydadzą się nam niczym czyste złoto, wolne od wszelkich zanieczyszczeń. – Warto zauważyć rolę, jaką Jezus odegrał w więzach krwi i przyjaźni, wybierając swoich Apostołów. Chociaż ich liczba była tak niewielka, znajdujemy wśród nich trzy pary braci: Piotra i Andrzeja, Jakuba Starszego i Jana, Jakuba Młodszego i Tadeusza, przy czym dwaj ostatni pochodzili z rodziny Zbawiciela. Filip i Batszemi (Natanael), Andrzej i Jan byli bliskimi przyjaciółmi. – Widzieliśmy również, że większość Apostołów nosiła dwa imiona: Szymon Piotr, Jakub i Jan „Boanerges”; Natanael-Batelemi, Tomasz-Didymos; Lewi-Mateusz, Szymon Kananejczyk lub Zelota, Judasz Iskariota; a Juda miał ich aż trzech. – Kilku z nich miało to samo imię: tak więc było dwóch Szymonów, dwóch Jakubów i dwóch Judaszów w ich szeregach. – Jeśli chodzi o artystyczne przedstawienie Apostołów i rozmaite atrybuty, które historia lub symbolika dodały do ich portretów, odsyłamy do Słownika archeologicznego Viollet-le-Duca, tom 1, s. 25 i nast.
Mt10.5 Oto dwunastu, których wysłał Jezus, dając im pouczenia: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego, -Równolegle. Mk 6,8-11; Łk 9,3-5. Tymi słowami ewangelista odsyła nas do wersetu 1 i do powodu, dla którego Jezus albo zgromadził dwunastu Apostołów na specjalnym zgromadzeniu, albo nadał im bardzo rozległe nadprzyrodzone moce. «Wysłani» – ledwo otrzymali imię Apostoła, a już zaczęli pełnić jego funkcje. Boski Mistrz posyła ich do nieszczęsnych owiec, o których mówił wcześniej; posyła ich jak gorliwych robotników na pola gotowe do żniwa (9,36-37). Nie chodź do pogan. Granice, w których uczniowie muszą sprawować swoją jurysdykcję podczas obecnej misji, są początkowo wskazane w sposób negatywny: Jezus zaczyna od powiedzenia im, dokąd nie powinni iść. Nie pójdą jeszcze ewangelizować pogan; jeszcze nie nadszedł czas. – Nie pójdą też ewangelizować. miasta Samarytan…Rozmowa Jezusa z Samarytanką (J 4,1 i nast.) da nam okazję do szczegółowego opisania pochodzenia, obyczajów i religii tego małego ludu. Wystarczy na razie powiedzieć, że Samarytanie stanowili unikalną mieszankę judaizmu i pogaństwa, co plasowało ich gdzieś pomiędzy narodem teokratycznym a poganami. Dlatego w tym fragmencie, jak również w Dziejach Apostolskich 1,8, Jezus przedstawia ich jako kategorię pośrednią, wymieniając ich między Izraelem a poganami. Żydzi od dawna żywili do nich śmiertelną nienawiść, co wielokrotnie pokazują Ewangelie. Aby uniknąć urażenia swoich rodaków, Zbawiciel zabronił Dwunastu natychmiastowego wyruszenia, by głosić Dobrą Nowinę poganom i Samarytanom: On sam, podczas swojej publicznej działalności, miał utrzymywać jedynie bardzo rzadkie i powściągliwe kontakty z mieszkańcami Samarii i światem pogańskim (zob. J 4; Mt 8,5 i nast.; 15,21 i nast.). Dopóki Żydzi zachowali pierwszeństwo w głoszeniu Ewangelii, Jezus unikał utraty ich zaufania poprzez nierozważne i pochopne działania. Dopiero po Jego Wniebowstąpieniu bariery zostały przełamane, a Apostołowie zyskali swobodę ewangelizowania wszystkich narodów bez rozróżnienia. Zauważmy, że Jezus nie zabraniał swoim uczniom przekraczania terytorium Samarytan, lecz jedynie wstępowania do miast Samarii. Prowincja ta, położona między Galileą a Judeą, nie mogła zostać ominięta, gdy ktoś chciał udać się z północy na południe Palestyny i «na odwrót», chyba że wybrał dłuższą drogę okrężną, przechodząc przez Pereę.
Mt10.6 Idźcie raczej do zaginionych owiec z domu Izraela. – Palestyna posłuży im na razie jako jedyny teatr ich działalności; nie opuszczą tej ograniczonej przestrzeni. Jezus, aby im to powiedzieć, powtarza obraz, którego użył już pod koniec poprzedniego rozdziału, 9, 36: do zagubionej owcy. Co więcej, prorocy często porównywali lud Boży do stada owiec (por. Jeremiasz 50:6; Ezechiel 34:3 i następne); ponadto w Izajaszu 53:6 sami Żydzi oświadczają, że są biednymi, zagubionymi owcami: «Wszyscyśmy zbłądzili jak owce, każdy z nas zboczył ze swojej drogi». Dom IzraelaŻydzi są nazywani domem Izraela, por. Księga Kapłańska 10:6; Dzieje Apostolskie 2, 36, ku pamięci wielkiego patriarchy, którego rodzinę i potomków utworzyli: Mojżesz nazywa ich w tym samym sensie „domem Jakuba” Księga Wyjścia, 19, 3. Apostołowie będą zatem głosić Ewangelię najpierw swoim współwyznawcom: „Należało, abym najpierw wam przekazał słowo Boże” – powie św. Paweł Izraelitom z Antiochii Pizydyjskiej, Dzieje Apostolskie 13, 46. Dom teokratyczny miał stanowić podstawę ludu chrześcijańskiego, pierwotny pień, na którym poganie mieliby zostać, że tak powiem, wszczepieni przez Boga, Rzymian 1116. Słusznie zatem rozpoczynamy budowę od wzniesienia fundamentów, które mają ją podtrzymywać. Jednakże ograniczenia, jakie Chrystus nakłada na działalność swoich uczniów, będą obowiązywać tylko przez krótki czas; wkrótce On sam je usunie, a my usłyszymy, jak daje Apostołom nowe polecenie, które unieważni pierwsze: „Będziecie więc moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i Samarii, i aż po krańce ziemi”. Dzieje Apostolskie 1, 8.
Mt10.7 Gdziekolwiek pójdziecie, głoście, że bliskie jest królestwo niebieskie. – ReklamowaćTo będzie ich główna funkcja. Zanim wstąpi do nieba, kiedy pośle ich nie tylko do Żydów, ale na cały świat, Jezus ponownie powie im: „Głoście” (Mk 16,15), a oni będą głosić wiernie, rezygnując w razie potrzeby z innych, mniej ważnych funkcji, aby móc swobodniej wypełniać swoją najistotniejszą posługę. Dzieje Apostolskie 6:2 i nast. Będą głosić dobrą nowinę od miasta do miasta, wszędzie: Królestwo niebieskie jest bliskie…; powiedzą swoim współbraciom Żydom: Radujcie się, ale i nawracajcie się, Mk 6,12, bo to, czego pragnęliście, nadeszło. Mamy tu oczywiście (por. 3,2; 4,17) jedynie krótkie streszczenie przepowiadania Apostołów; te słowa jednak wystarczają, by pokazać nam, że ich obecna misja miała jedynie charakter przygotowawczy. Nie powierzono im jeszcze zadania głoszenia Ewangelii w całej jej rozciągłości; jak Jan Chrzciciel, jak sam Jezus w pierwszych dniach swojego życia, jedynie poruszają uwagę Żydów, zadowalając się otwieraniem serc na łaskę i zbawienie przyniesione przez Mesjasza.
Mt10.8 Leczyć chorzy, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony, darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. – Leczyć…To będzie druga część ich posługi. Słusznie zauważono, że jest coś żywego i pilnego w tym wyliczeniu różnych cudów, których Apostołowie będą mogli dokonać w imię Chrystusa. „Uczy ich, aby hojnie i obficie korzystali z mocy czynienia cudów, którą dał im Paweł… jakby mówił: nie powstrzymujcie się od tego, cuda„Czyńcie je, ilekroć uznacie je za konieczne lub przydatne do perswazji” – powiedział Maldonat. Wszystkie te cuda miały rzeczywiście potwierdzić ich naukę, tak jak miały potwierdzić naukę Jezusa: były ich wiarygodnością. W przeciwnym razie, kto uwierzyłby w głoszenie tych nieznanych ludzi? – Słowa wskrzesić umarłych Zostały one pominięte w wielu rękopisach i starożytnych przekładach; jednakże, ponieważ na ich korzyść można powołać się na bardzo poważne autorytety, na przykład Italę, Wulgatę, tłumaczenia koptyjskie i etiopskie, kilku Ojców Kościoła itd., nie wahamy się przyznać ich autentyczności. Być może ich pierwotne miejsce znajdowało się po «wypędzeniu demonów» lub przynajmniej po «oczyszczeniu trędowatych»: starożytne rękopisy przypisują im te różne stanowiska. Otrzymałeś to za darmo Domyślne uzupełnienie jest łatwe do zastąpienia. Otrzymałeś moc czynienia wszystkich tych cudów swobodnie; korzystaj z niej swobodnie, uważając, by nie traktować rzeczy niebieskich jak podłego towaru. Było to bardzo ważne zalecenie, ponieważ w grupie apostołów był Judasz, a poza tym nadużycia w tym względzie są tak szybkie i łatwe, a kiedy już się zdarzają, przynoszą wielką hańbę duchownym i sprawom religijnym. Od samego początku Jezus był zdecydowany oddzielić swoich Apostołów i ich następców od tego, co wkrótce miało zostać nazwane niesławną symonią. Daj za darmo Skoro dar Boży został dany darmo, dar Apostołów również musi być taki. Jak powiedział Tertulian: «Żaden dar od Boga nie powinien być kartą przetargową». Niektórzy egzegeci łączą to polecenie Zbawiciela z apostolskim przepowiadaniem, o którym mowa w wersecie 7; w konsekwencji interpretują czasownik «otrzymaliście» jako «nauczyliście się», a «dawać» jako «nauczać». Jednak oczywiste znaczenie tych słów potępia taką interpretację. Co więcej, fraza «otrzymaliście darmo…» znalazłaby swoje naturalne miejsce na końcu poprzedniego wersetu, gdyby zamiast odnosić się bezpośrednio do mocy czynienia cudów, odnosiła się konkretnie do nauczania i doktryny.
Mt10.9 Nie noś przy sobie złota, srebra ani żadnej innej waluty., 10 ani torby podróżnej, ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski, bo godzien jest robotnik swego pokarmu. Przygotowania Apostołów do pierwszej misji nie będą wymagały ani wiele czasu, ani znacznych nakładów finansowych. Obserwacje ich Mistrza w tej kwestii sprowadzają się do stwierdzenia: Idźcie, jacy jesteście; niczego więcej nie potrzebujecie, bo Opatrzność się wami zaopiekuje. Komentatorzy zazwyczaj zadają tu dwa pytania: 1) Czy nakazy zawarte w wersetach 9 i 10 były tymczasowe dla Apostołów, czy też miały służyć jako wieczna reguła? Innymi słowy, czy dotyczyły one tylko bieżącej misji powierzonej Żydom na ziemiach żydowskich, czy też były ważne dla wszystkich kolejnych misji? 2) Czy powinniśmy traktować je dosłownie? Ponieważ poszczególne części wypowiedzi nie zostały wcześniej wyraźnie rozdzielone, na te dwa pytania często udzielano niejasnych, niepełnych, a nawet sprzecznych odpowiedzi. Wręcz przeciwnie, wydaje nam się, że dzięki wskazanym podziałom, łatwo jest nam przedstawić jasne i satysfakcjonujące rozwiązania. Wierzymy zatem, po pierwsze, że nakazy zawarte w wersetach 9 i 10 były zasadniczo przejściowe, podobnie jak te z wersetów 5 i 6. Ponieważ dotyczyły one jedynie tymczasowej misji Apostołów w ich własnym kraju, były łatwe do wykonania. Za granicą, w krajach pogańskich, ich wypełnienie byłoby moralnie niemożliwe. Z tego samego powodu uważamy, po drugie, że należy je rozumieć w ścisłym i dosłownym sensie, nie chcąc jednak przeceniać ich znaczenia. Nasz Pan Jezus Chrystus naprawdę chciał, aby Jego Apostołowie, podczas tego krótkiego nowicjatu, który im narzucił, podróżowali bez żadnego rodzaju zaopatrzenia, polegając nagościnność które zawsze było tak szeroko udzielane na Wschodzie, zwłaszcza współwyznawcom. On sam potwierdzi naszą podwójną odpowiedź, mówiąc do Dwunastu, krótko przed swoją męką, nawiązując zarówno do ich pierwszej misji, jak i do tych, które wkrótce miały ich rozproszyć po świecie: „Czy brakowało wam czegoś, kiedy was posyłałem bez trzosa, torby ani sandałów? … Cóż TERAZ, »Kto ma trzos, niech go weźmie, i torbę też” (Łk 22,35-36). Jeśli cokolwiek pozostało z tych nakazów, to jedynie duch oderwania i bezinteresowności, który zalecają misjonarzom w każdym wieku. Przejdźmy teraz do szczegółów. Nie brać. Chodzi raczej o to, by nie dążyć do zdobycia rzeczy, których się nie posiada, a nie do pozbycia się tych, które już się posiada. Grocjusz dość delikatnie zaznacza przejście z wersetu 8 do wersetu 9: „Kiedy Jezus zakazał przyjmowania darów uzdrawiania, doskonale wiedział, że w głowach Jego apostołów pojawi się następująca myśl: nie powinniśmy podejmować tej podróży, nie będąc w pełni poinformowani o cenie wszystkiego”. Jeśli Apostołowie są nosicielami wielkich bogactw duchowych, wersety 7 i 8, muszą wykazać się ubóstwo Najbardziej kompleksowe przygotowanie materialne. – Przed wyruszeniem w podróż ludzie zazwyczaj zaopatrują się w trzy rodzaje rzeczy, aby zapewnić sobie jak największy komfort: pieniądze, jedzenie i ubranie. Jezus wypowiedział słowo o tych trzech rzeczach. Brak pieniędzy…To wyrażenie jest nieco niejasne; rzeczownik «miedź» byłby lepszy, ponieważ dosłownie tłumaczy grecki tekst. Mamy zatem trzy metale, które były używane przez wszystkie cywilizowane narody do produkcji wspólnej waluty: złoto, srebro i miedź. Te trzy metale, ułożone malejąco pod względem wartości, tworzą porządek rosnący zgodnie z ideą: Nie nabywaj złota, ani nawet srebra, ani nawet skromnej miedzianej monety, aby pokryć koszty podróży apostolskich. W twoich paskach. Starożytny «pas», którego głównym celem było przewiązanie luźnych szat, tak modnych wówczas w talii, służył również jako sakiewka na pieniądze. «Kiedy wyruszałem do Rzymu, nałożyłem pasy pełne srebra i wróciłem puste» – A. Gelliusz, Noct. Att. 15, 12, 4; «Przepasał się pasem pełnym złotych monet» – Swetoniusz, Witeliusz, C. 16. Te szerokie pasy, których ludy Wschodu nie porzuciły, były wykonane ze skóry, lnu lub bawełny. Brak torby na drogę. Była to więc torba podróżna, do której wkładano prowiant. Ani dwie tuniki Grecka, łacińska lub żydowska tunika była rodzajem szaty, która stanowiła główną część ubioru. Na nią zakładano togę, czyli płaszcz (por. Mt 5,40). Jezus nie chce, aby Jego Apostołowie zabierali ze sobą zapasową tunikę na obecną misję; będą musieli zadowolić się tą, którą będą mieli na sobie w chwili odejścia. Ani sandały, ani sandały. Niektórzy autorzy przypuszczają, że Zbawiciel zabronił w ten sposób pierwszym misjonarzom używania jakiegokolwiek obuwia; jest to przesada, o czym świadczy tekst Ewangelii św. Marka 6,9: «włóżcie sandały». Oznacza to zatem, że Apostołowie muszą zadowolić się tylko jedną parą sandałów i jedną tuniką. Żaden z nich nie pasuje. Sugestia jest taka: «żadnej laski», tak jak Jezus prosi tylko o jedną tunikę i jedną parę sandałów, te, które już mają na sobie. Według św. Marka, Jezus Chrystus «polecił im, aby nie brali na drogę niczego oprócz laski». Z jednej strony, żadnej laski; z drugiej strony, tylko laskę. W niektórych greckich rękopisach czytamy «żadnej laski» w liczbie mnogiej, co potwierdza tezę, że Jezus zabrania jedynie laski zapasowej. Według św. Marka Jezus zezwala na użycie jednej laski, ale według św. Mateusza zabrania swoim uczniom noszenia kilku. Możemy również zauważyć, że u św. Mateusza Pan Jezus zabrania Apostołom zdobywania laski na podróż, jeśli jej jeszcze nie posiadają: dlatego nie toleruje niczego zbędnego w ich rękach; chce, aby byli naprawdę pozbawieni wszystkiego i polegali wyłącznie na Bogu. Według św. Marka jest to ta sama myśl, z lekkim niuansem w wyrażeniu: Jezus pozwala swoim misjonarzom używać laski, którą już posiadali. Mogli mieć laskę, ale nie powinni się martwić, jeśli ją zgubią lub złamie. «Głosząc królestwo niebieskie, mieli kroczyć lekko, szybkim krokiem, niczym aniołowie zstępujący z nieba, wolni od wszelkich ziemskich trosk, z oczami stale utkwionymi w powierzonej im posłudze» – Eutym. Zigab., w. 1. Tę właśnie ideę Zbawiciel stara się głęboko zakorzenić w umysłach Apostołów za pomocą tych konkretnych przykładów, którymi tak chętnie się posługuje i które nadają tyle życia i mocy Jego naukom. Ponieważ pracownik jest godzien…Jeśli Jezus nakłada takie nakazy na misjonarzy, których wysyła, z pewnością muszą oni liczyć na niezawodne wsparcie. Przysłowie przypomina im bowiem, że nie powinni się w najmniejszym stopniu troszczyć o swoje utrzymanie. Ci, którym głoszą Ewangelię, zapewnią im w zamian środki do uczciwego życia; Bóg, którego są pracownikami, będzie ich traktował jak ojciec tych, którzy dla niego pracują. Otrzymają zatem, zgodnie z myślą św. Jana Chryzostoma, „pokarm od ludu, a nagrodę od Boga”. Zobaczymy, jak św. Paweł stosuje tę zasadę, której wartość jest powszechnie uznawana w sferze spraw doczesnych, w ten sam sposób do pracowników Ewangelii. Rzymian 1525; 1 Koryntian 9:2. Jezus nie oszukiwał swoich uczniów, składając im taką obietnicę: pod koniec życia, wracając do pierwszej misji, którą powierzyli swoim rodakom, miał im przypomnieć, że niczego im wtedy nie brakowało, a oni sami z łatwością rozpoznaliby prawdziwość Jego słów (Łk 22:25 i następne).
Mt10.11 Gdy wejdziecie do jakiegoś miasta lub wioski, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i pozostańcie u niego, aż wyjdziecie. – Tutaj znajdujemy szereg nowych szczegółów, mających na celu ukierunkowanie praktycznego postępowania Apostołów podczas tej pierwszej misji. Byli nowicjuszami, którzy musieli nauczyć się wszystkiego: Jezus łaskawie udzielił im wszystkich niezbędnych wskazówek. Najpierw powiedział im o wyborze miejsc noclegowych w miastach i wioskach, w których mieli się zatrzymać. Nie mieli iść i prosić o…gościnność do pierwszej osoby, która się pojawi: dopiero po otrzymaniu poważnych informacji podejmą decyzję w tej ważnej kwestii: Dema«Wkraczając do miasta» – trafnie zauważył święty Hieronim – „apostołowie nie mogli wiedzieć, kto jest kim. Musieli zatem wybrać gospodarza, opierając się na publicznych pogłoskach i osądzie sąsiadów, aby powaga głoszenia nie została naruszona przez hańbę gospodarza”. Kto jest na to godzien?. Jezus nie powiedział: Najbogatszy, najpotężniejszy, lecz: Najbardziej godni. Nie można brać pod uwagę sugestii natury, jeśli chodzi o ustanowienie królestwa mesjańskiego. Najbardziej godni, w jakim sensie? Zgodnie z kontekstem, ten, który sumą swoich cech i cnót zasługuje bardziej niż wszyscy inni, abyś zamieszkał u niego; najbardziej godny ciebie i Ewangelii. Bez tego roztropnego wyboru, jak wskazał wcześniej św. Hieronim, Apostołowie naraziliby na szwank swoją reputację i godność słowa Bożego. Ten sam święty Doktor zauważa, że ci, którzy mieli zaszczyt gościć uczniów Jezusa pod swoim dachem, w rzeczywistości otrzymali o wiele więcej, niż dali. Zostań w jego domu…unikając praktyki przebywania jednego dnia w jednym domu, a następnego w drugim, jak to czynili żydowscy zeloci, co byłoby oznaką lekkomyślności lub pruderyjności, niestosownej do misji apostolskiej; niewątpliwie wywołałoby to zgorszenie i zaszkodziło ich posłudze. Dlatego nie należy się spieszyć z wejściem do domu ani z jego opuszczeniem. Nawet podczas swoich głównych misji apostołowie, a w szczególności św. Paweł, wiernie przestrzegali tego nakazu swojego Mistrza.
Mt10.12 Po wejściu do domu przywitaj się z nią. Jezus mówi teraz nowym misjonarzom, co będą musieli zrobić, gdy obejmą w posiadanie dom, w którym postanowili się osiedlić. Powitaj ją Według wersji syryjskiej: „módlcie się o jego pokój”. Wiadomo, że powszechne pozdrowienie ludów Wschodu zawsze składało się ze słów: „Pokój z wami”. Ale to, co na ustach innych było jedynie mniej lub bardziej pustą formułką grzecznościową, w ustach Apostołów stało się wyrazem najdoskonalszej prawdy. Dla nich pozdrowienie oznaczało błogosławienie; życzenie. pokój, musimy usłyszeć o najcenniejszych łaskach z nieba, w szczególności o zbawieniu mesjańskim, o wierze w Ewangelię.
Mt10.13 A jeśli dom ten jest tego godny, niech zstąpi na niego pokój wasz; a jeśli nie, niech pokój wasz powróci do was. Pragnienie pokoju, wyrażone przez Apostołów Chrystusa po wejściu do domu, spadnie albo na dusze, które są go godne, albo na te, które nie są godne. – W pierwszym przypadku spełni się ono w pełni i natychmiast: Twój spokój nadejdzie… W języku greckim jest to bardziej ekspresywne: „niech przyjdzie twój pokój”: Jezus w pewnym sensie wydaje rozkazy w oczekiwaniu na pokój pospieszyć. – Ale jeśli mieszkańcy domu (bo „dom” jest oczywiście synonimem „rodziny”) nie są godni łask, jakimi obdarzają ich Apostołowie, to Twój spokój powróci do ciebie. Pokój Uosobiona przysięga ma powrócić do tych, którzy ją złożyli. Kilku egzegetów potraktowało wyrażenie „powróci” dosłownie, jakby oznaczało ono, że sami Apostołowie skorzystają z łask, których nie otrzymali ich niegodni goście: „jego skutek spłynie na was” (św. Tomasz z Akwinu, por. Korneliusz a Lapianus, Bengel, Reischl, Arnodo itd.). Bardziej zgodne z językiem biblijnym i powszechnym przekonaniem egzegetów jest jednak traktowanie go jako hebraizmu równoważnego sformułowaniu „pozostanie bezskuteczne”. „Mówi się, że przysięga powraca do tego, kto ją złożył, jeśli nie przyniesie oczekiwanego skutku” – pisze Rosenmüller w hl. „Przez to sformułowanie Chrystus nie mówi o rzeczach, które miały się wydarzyć za pośrednictwem Apostołów temu, kto ich o coś poprosił, ale o tych, które się nie wydarzą”. „Tak mówią Hebrajczycy” – mówi Maldonat.
Mt10.14 Jeśli nie zechcą was przyjąć i słuchać waszych słów, opuśćcie ten dom albo miasto, strząsając kurz ze swoich stóp. Zbawiciel nie omieszkał wskazać pierwszym misjonarzom, jak powinni się zachowywać wobec zatwardziałych osób, które mogłyby odmówić ich przyjęcia, a jeśli ktoś cię nie przyjmie…lub którzy nie dali się porwać ich kazańom, nie słuchaj. Natychmiast opuszczając dom lub miasto osoby niewierzącej, objawią za pomocą symbolicznego znaku, który będzie bardziej wymowny niż same słowa, gniew Pana, którego są przedstawicielami. Strząśnij kurz ze swoich stópŻydzi w czasach naszego Pana powszechnie nauczali, że nie można dotykać ziemi pogańskiej bez profanowania siebie; zdarzało się więc niekiedy, że nawet najbardziej gorliwi spośród nich, gdy mieli przekroczyć granicę Ziemi Świętej, wracając na przykład z Fenicji lub z Syriazatrzymać się na chwilę, zdjąć sandały i uderzyć nimi o siebie, aby nie zbezcześcić świętego terytorium swojego kraju pyłem, który do nich przylgnął. Czyniąc ten sam czyn w okolicznościach wskazanych przez Jezusa, Apostołowie pokazali niegodnym ludziom, do których nieświadomie się zwrócili, że nie chcą mieć z nimi nic wspólnego, nawet tych kilku ziarenek pyłu, które przylgnęły do ich butów. Ten pył miał również świadczyć przeciwko winnym w dniu sądu, jak wyraźnie powiedziano w dwóch pozostałych Ewangeliach: Mk 6,11; Łk 9,5. „Z powodu znaku pyłu z ich stóp spadło na nich wieczne przekleństwo”. Święty Paweł i święty Barnaba, odrzuceni przez Żydów z Antiochii Pizydyjskiej, postąpili zgodnie z tą radą co do joty: „Żydzi… wypędzili ich ze swojego terytorium”. Ale po strząsnięciu pyłu z ich stóp, Apostołowie udali się do Ikonium”. Dzieje Apostolskie 13, 50, 51 por. 18, 6.
Mt10.15 Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu. – Jako najwyższy Sędzia Jezus w poważnych i uroczystych słowach przepowiada straszny los, jaki zgotuje Izraelitom, którzy ośmielą się zbuntować przeciwko głoszeniu Ewangelii. Sodoma i Gomora. Miasta Sodoma i Gomora są wielokrotnie wymieniane w Biblii i Talmudzie jako symbole wielkiej nieprawości i wielkiej kary boskiej. A jednak Jezus Chrystus nie waha się zapewnić, że wieczny los ich mieszkańców będzie mniej surowy., będzie mniej rygoru, niż tych, którzy odmówili przyjęcia Apostołów i ich nauki. Nic nie jest bardziej sprawiedliwe niż ten wyrok; odrzucenie Ewangelii nie jest najczarniejszym ze wszystkich przestępstw, zwłaszcza gdy jest poparte wiarygodnością, która całkowicie uniemożliwia błąd, na przykład cuda Co zrobili Apostołowie? Por. w. 8. Ani Sodoma, ani Gomora nie popełniły tej zbrodni. Por. w. 9, 23, 24. W dniu sądu W dniu Sądu Ostatecznego, który położy kres obecnemu światu, św. Hieronim słusznie wywnioskował z tego fragmentu, że w piekle potępieni będą cierpieć mniej lub bardziej dotkliwe męki, zależnie od stopnia ich winy na ziemi. W tej pierwszej części mowy nie sposób nie podziwiać tonu pewności, z jakim Jezus przemawia do Apostołów, uczuć ufności, które stara się zaszczepić w ich sercach. Choć są nowicjuszami w posłudze, którą im powierza, muszą wszędzie stawać bez lęku (w. 11); będą mówić z autorytetem mocą udzielonej im władzy (w. 12); będą działać jako najwyżsi przywódcy, którzy mają prawo nagradzać lub karać (w. 14).
Mt10.16 Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie. – Wysyłam to do ciebie....W ten sposób rozpoczyna się w tym miejscu nowa misja, wielka misja zainaugurowana zaraz po Pięćdziesiątnicy i trwająca tak długo, jak życie samych Apostołów. Głosiciele Ewangelii działają nie tylko na ziemiach żydowskich; spotykamy ich w sercu ziem pogańskich. Zamiast drobnych niedogodności, które były im wcześniej przepowiadane, widzimy, że są narażeni na najsurowsze prześladowania. Ich sposób działania ulega znaczącej zmianie. Egzegeci słusznie zatem przyznają, że mamy teraz do czynienia z nową erą. Jak owce wśród wilkówNie sposób wybrać bardziej sugestywnego obrazu ilustrującego liczne niebezpieczeństwa apostolstwa. Jaka sytuacja może być bardziej niebezpieczna niż bezbronna owca pośród pożerających ją wilków? To doskonały symbol niewinności i… łagodność porzuceni na pastwę brutalnej, wszechpotężnej furii. Posłańcy pokój Uciekną więc przed przemocą swoich okrutnych wrogów tylko cudem (por. Koh 13,21). Ale, jak delikatnie zauważa św. Jan Chryzostom, „dopóki byliśmy owcami, zwyciężaliśmy, nawet gdy otaczało nas tysiąc wilków. Gdybyśmy byli wilkami, bylibyśmy zwyciężeni. Wtedy bowiem zabrakłoby pomocy pasterza”. Ta przepowiednia Zbawiciela musiała zaskoczyć i zasmucić Apostołów. Jednakże objawiając im ją tak wcześnie, Jezus miał bardzo uzasadniony cel: obawiał się, według tego samego świętego Doktora, „że ci, którzy musieliby cierpieć te rzeczy, gdyby wydarzyły się niespodziewanie i bez ostrzeżenia, mogliby zostać zdemoralizowani”. W ten sposób stopniowo oswajał ich z ideą prześladowania; co więcej, uspokajał ich przed przyszłymi niebezpieczeństwami, zapewniając im sposób ucieczki. Tak więc bądź…Aby nie paść ofiarą wilków, owce muszą stać się zarówno gołębiami, jak i wężami. Jakże zachwycającą kartę symboliki natury otrzymujemy tu od samego Stwórcy! Ten wniosek składa się z dwóch części: Bądźcie roztropni, bądźcie prości. Ostrożni jak węże. Wśród starożytnych wąż uchodził za najroztropniejsze i najsprytniejsze ze zwierząt; widzimy go w tej roli w Biblii od samego początku historii świata, w Księdze Rodzaju 3:1. Nikt nie przechytrzy pułapek swoich przeciwników tysiąc razy. Niech więc misjonarze obiorą go za swój symbol. Umieszczeni pośród świata pełnego niegodziwości, muszą zachować najwyższą roztropność; w przeciwnym razie niepotrzebnie naraziliby siebie, a tym samym głoszenie Ewangelii, na pewną zgubę. Proste jak gołębie : po grecku szczery, niezmieszany, niewinny. Świecka i święta starożytność zawsze uważała gołębicę za typ szczerości i prostoty; stąd to porównanie Zbawiciela. «Cudowne połączenie», wykrzykuje pan Brown, The Portable Commentary, w XI wieku. «Sama w sobie mądrość węża to nic innego jak przebiegłość i złośliwość, a niewinność gołębicy jest niewiele lepsza od słabości; ale gdy te dwie cechy są połączone, mądrość węża powstrzymuje człowieka przed niepotrzebnym narażaniem się na niebezpieczeństwo, niewinność gołębicy przed stosowaniem nagannych sposobów, aby go uniknąć». Jezus łączy roztropność i prostotę, ponieważ razem tworzą one jedną cnotę. «Niech przebiegłość węża zwiększa prostotę gołębicy, a prostota gołębicy niech kieruje przebiegłością węża», św. Greg. M. 1. 4, 34; Albo, jak mawiał pewien starożytny autor: «Niech w sercu gołębicy znajdzie się oko węża». Co więcej, to przysłowie nie było obce Żydom. Czytamy bowiem w „Shir ha-Shirim Rabba”, księga 15, 3: „Bóg powiedział o Izraelitach: »Wobec mnie są wierni jak gołębie, lecz wobec pogan są przebiegli jak węże«”.
Mt10.17 Strzeżcie się ludzi, bo wydadzą was swoim sądom i w swoich synagogach będą was biczować.Jezus powraca do dwóch części tej poważnej rady, aby pokazać Apostołom, jak powinni wprowadzić ją w życie. Bądź czujny w stosunku do mężczyzn. Tym razem źródło zagrożenia zostało wyrażone jasno, bez obrazowania: ludzie są wilkami, których furia zostanie uwolniona przeciwko apostołom misjonarzom; to wobec nich zatem należy mieć się na baczności. Zbawiciel, opisując ich niegodne czyny, dzieli wrogów Ewangelii na dwie kategorie: Apostołowie będą musieli cierpieć kolejno z rąk Żydów i pogan. – 1. Żydzi. Ponieważ oni cię dostarczą…Słowa „sądy” (a raczej „sanhedryny” z greki) i „synagogi” dowodzą, że druga połowa wersetu 17 odnosi się konkretnie do Żydów. Ci, do których Ewangelia była pierwotnie skierowana, nie zadowalając się tym, że większość z nich odmawia jej wiary, potraktują jak przestępców tych, którzy przyjdą im ją głosić. Będą ich ciągać przed swoje sądy, albo przed trybunał wielkiego Sanhedrynu, który obradował w Jerozolimie, albo przed trybunały sądów drugiej instancji, które niekiedy nazywano też sanhedrynami (por. 5,22 i komentarz); albo, po wyroku doraźnym, wymierzą im karę chłosty w synagogach. Z różnych fragmentów Nowego Testamentu jasno wynika, że urzędnicy synagog żydowskich sprawowali władzę sądowniczą w pewnych okolicznościach (por. Łk 12,11; 21,12; Mk 13,9). Dzieje Apostolskie 22, 19; 26, 11; 2 Koryntian 11, 24, i w ten sposób utworzono niższy trybunał, który miał zajmować się przede wszystkim przestępstwami religijnymi. Jednakże charakter tego trybunału, jak również ścisłe granice jego jurysdykcji są całkowicie nieznane.
Mt10.18 Przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, abyście składali o mnie świadectwo przed nimi i przed poganami. – 2° Uczniowie nie będą mniej cierpieć od pogan niż od Żydów: Przed gubernatorami i przed królamiPrześladowania nasiliły się: po sądach powszechnych Żydów, po chłostach w synagogach, następowały uroczyste, przerażające wyroki, wydawane przez najwyższe osobistości cesarstwa. Tytuł „gubernatorów” odnosił się zazwyczaj do wszystkich wysokich rangą rzymskich urzędników, którzy zarządzali prowincjami w imieniu cesarza, na przykład prokonsulów, takich jak Feliks i Festus, por. Dzieje Apostolskie 24, 1, 27, propretorzy, prokuratorzy tacy jak Piłat. Słowo „królowie” należy rozumieć dosłownie. „W tej wyroczni opiera się jego wiara, którą Piotr złożył przed Neronem, Jan przed Domicjuszem, a inni przed królami Partii, Scytii i Indii” – Rosenmüller. – A przeze mnie ; Apostołowie nie będą prześladowani i źle traktowani za swoje grzechy, ale z powodu Jezusa Chrystusa, ponieważ w Niego uwierzą i będą głosić Jego naukę. Aby służyć im i narodom jako świadectwoSłowa te wyrażają cel, jaki Bóg ma na myśli, pozwalając, by misjonarze byli haniebnie ciągani od trybunału do trybunału, a jednocześnie pocieszający skutek prześladowań. Stając się męczennikami, Apostołowie będą świadkami: maltretowanie, którego doświadczają, posłuży sprawie prawdy, szerząc jej światło wszędzie. chrześcijaństwo i kierując na nią wszystkie oczy. W tym sensie będą świadczyć o Jezusie, zarówno przed Żydami, jak i poganami. Fritzsche z pewnością się myli, zakładając, że prześladowania będą jedynie świadectwem odwagi Apostołów. „Świadectwem wolności i nieustraszonego ducha Apostołów”.
Mt10.19 Gdy cię wydadzą, nie troszcz się o to, jak i co masz mówić. W tej bowiem chwili będzie ci podporządkowane to, co masz mówić. – Po skomentowaniu pierwszej części swego zalecenia w wersecie 16, Jezus Chrystus interpretuje drugą część w ten sam sposób, pokazując, w jaki sposób roztropność węża musi być połączona z prostotą gołębicy. Kiedy dostarczają ; gdy zostaną wydani Żydom lub poganom, jak powiedziano w dwóch poprzednich wersetach. Nie martw się…Więzień, w samotności swojej celi, naturalnie i chętnie myśli o retorycznych środkach, których użyje, aby bronić swojej sprawy, gdy będzie musiał stanąć przed sędziami. Jakie argumenty przedstawi? W jakiej formie je przedstawi? Sposób w jaki będziesz mówić, To są właśnie jego dwa główne zmartwienia. Zwyczajni ludzie, wezwani przed oblicze wielkich i potężnych tego świata, musieli czuć się bardziej zaniepokojeni niż ktokolwiek inny tym sposobem myślenia (po grecku: niespokojna refleksja, pełen trosk). Jezus ostrzega swoich Apostołów przed tymi ziemskimi troskami. Jednakże, jak zauważa Maldonat: «Nie uczy nas niedbalstwa, lecz zabrania nam się martwić i niepokoić». Wszystko, co będziesz musiał powiedzieć, zostanie ci podane.. Powód głębokiego spokoju i doskonałej prostoty, które muszą zachować w tych trudnych chwilach, jest następujący: ich sprawa należy do Chrystusa, a sprawa Chrystusa należy do Boga; dlatego sam Bóg będzie ich obrońcą i podsunie im argumenty bardziej wymowne i skuteczne niż te, które mogliby wymyślić w tym czasie udręki. Nic nie jest cenniejsze niż proste i potężne słowo wiary, natchnione przez Ducha z góry.
Mt10.20 Bo nie wy będziecie mówić, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.– To nie ty… ale ; Zetknęliśmy się już z tym wschodnim wyrażeniem, którego znaczenia nie należy pochopnie interpretować (por. 9,13). Nie jest ono tak absolutne, jak się wydaje, i w większości przypadków wskazuje jedynie na podporządkowanie jednej rzeczy drugiej. Tutaj jest ono równoważne ze słowami «nie tylko… ale również». Duch Święty będzie zatem głównym sprawcą; Apostołowie będą Jego narzędziami, ale ich rola nie będzie czysto bierna (por. Łk 12,12). Mowy św. Szczepana i św. Pawła, zachowane w Dziejach Apostolskich, mogłyby posłużyć jako żywy komentarz do tej obietnicy boskiego Mistrza (por. Łk 21,15).
Mt10.21 Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciwko rodzicom i o śmierć ich przyprawią. – Objawiając swoim uczniom przyszłość, która ich czeka, Jezus wdał się w jeszcze bardziej przerażające szczegóły. Brat zdradzi swego brata…Pokazuje, w obrębie tej samej rodziny, brata trawionego śmiertelną nienawiścią do brata, ojca denuncjującego własnego syna przed sądem i żarliwie domagającego się dla niego wyroku śmierci, dzieci uzbrojone przeciwko rodzicom i bezlitośnie ich mordujące. A dlaczego te czyny przeciwne naturze? Zbawiciel nie mówi tego wprost, ale odpowiedź jest łatwa do odgadnięcia. To Ewangelia, przenikając wszędzie, przyniosła miecz nawet do sanktuarium rodziny: tam bowiem napotkała dusze różnego rodzaju; niektóre, posłuszne łasce, nawróciły się natychmiast, inne pozostały niewierzące, i to właśnie te ostatnie, przepełnione fanatyczną wściekłością, nie wahały się zerwać najczulszych i najświętszych więzów, aby unicestwić nową religię. Bo, jak mówi św. Hieronim, «Wśród tych, których wiara jest inna, nie ma poczucia wierności». Trzy zaimki mianownikowe «brat, ojciec, syn» reprezentują, w zależności od kontekstu, członków rodziny, którzy trwali w błędzie, podczas gdy zaimki biernikowe «brat, syn, rodzice» oznaczają tych, którzy zostali chrześcijanami. Historia Kościoła w pierwszych wiekach w pełni potwierdza to proroctwo. «Zazdrosny mąż odpędza żonę, która stała się skromna, stając się chrześcijanką; ojciec odrzuca syna, który nauczył się synowskiego posłuszeństwa w szkole Chrystusa; pan przestaje być humanitarny wobec sługi, którego wiara doprowadziła do doskonałości. Wszystkie cnoty stają się wstrętne, gdy tylko zostaną połączone z tytułem chrześcijanina» – Tertulian.
Mt10.22 Wszyscy będziecie znienawidzeni z powodu mojego imienia, Lecz ten, kto wytrwa do końca, będzie zbawiony.–Będziesz znienawidzony przez wszystkich wszystkich, którzy odrzucą chrześcijaństwoI dotyczyło to większości mężczyzn. Ze względu na moje imię ; Te słowa, podobnie jak «z mojego powodu» w wersecie 18, wskazują na motyw śmiertelnej nienawiści, jakiej Apostołowie będą poddawani wszędzie: będą znienawidzeni, ponieważ będą przyjaciółmi i ambasadorami Jezusa Chrystusa. Przytoczmy również piękne i mocne słowa Tertuliana, Ap. 2: «Jesteśmy torturowani, gdy wyznajemy naszą wiarę, karani śmiercią, jeśli wytrwamy, natychmiast rozgrzeszani, gdy odstępujemy, bo toczy się walka o imię». Ten, kto wytrwa…W obliczu takiej fali nienawiści i prześladowań, ludzka słabość mogłaby skłonić ewangelicznych kaznodziejów do porzucenia nieznośnego ciężaru. Powinni się tego wystrzegać; wtedy wszystko byłoby dla nich stracone, ponieważ zbawienie jest nierozerwalnie związane z nieustannym trwaniem w wierze. Do końca, To znaczy, według niektórych, «do końca życia»; według innych, «do końca tych nieszczęść» lub do końca świata. Nie ma to większego znaczenia, bo to w istocie ta sama myśl. Niezależnie od tego, czy dotyczy to jednostki, czy całości, słowa św. Hieronima pozostają zawsze prawdziwe: «Cnota nie polega na początku, lecz na zakończeniu». – Będzie zapisane, na zawsze w niebie, bo to jest prawdziwe zbawienie mesjańskie.
Mt10.23 Gdy was prześladować będą w jednym mieście, uciekajcie do drugiego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść wszystkich miast Izraela, zanim przyjdzie Syn Człowieczy. – To właśnie prostota gołębicy pomoże Apostołom wytrwać do końca; roztropność węża zaś zapewni im doskonały sposób ucieczki przed wrogami, nie szkodząc jednocześnie sprawie, która została im powierzona. Kiedy cię prześladują…Ich życie jest cenne; nie wolno im go nierozsądnie trwonić; muszą żyć w interesie Ewangelii. Dlatego, gdy w jednym mieście szaleją na nich prześladowania, natychmiast przeniosą się do innego. W ten sposób nie tylko ich posługa będzie kontynuowana nieprzerwanie, ale rozprzestrzenianie się Ewangelii stanie się pełniejsze i szybsze. Wiadomo, że Apostołowie i pierwsi chrześcijanie stosowali się do tego zalecenia co do joty, zalecenia potwierdzonego zresztą samym przykładem Naszego Pana: sam rygoryzm montanistyczny zabraniał ucieczki w czasach prześladowań, odrzucając jakiekolwiek wyjątki. Zob. Tertulian, O ucieczce podczas prześladowań; por. w przeciwnym sensie św. Atanazy, Apologia naszej ucieczki; św. Augustyn, List 218 do Honorata. Zaprawdę powiadam wam ; To uroczyste stwierdzenie pojawia się tutaj po raz drugi, wprowadzając, podobnie jak w wersetach 15 i 42, myśl dotyczącą ostatecznej kary i sądów boskich. Nie skończyłeś…Ten czasownik oznaczałby, według św. Hilarego i Maldonata, «doprowadzić do doskonałości wiarę i ewangeliczną cnotę”. Według św. Jana Chryzostoma i większości egzegetów, “podróżować i głosić». Jezus chce zatem powiedzieć swoim Apostołom, że między czasem pierwszej Chrześcijańskiej Pięćdziesiątnicy, wokół której rozpocznie się ich powszechna misja, a Jego osobistym przyjściem, zanim przyjdzie Syn CzłowieczyNie znajdą wystarczająco dużo czasu, aby głosić Ewangelię we wszystkich miastach Palestyny. Nie da się w pełni zrozumieć myśli Zbawiciela bez uprzedniego dokładnego określenia, o jakim przyjściu mówił. Niestety, komentatorzy są w tej kwestii bardzo podzieleni. Wielu przypuszcza, że Jezus po prostu nawiązywał do powrotu uczniów do Jego boskiej osoby po wypełnieniu ich wstępnej misji lub do ich wstąpienia do nieba po śmierci (JP Lange); inni nazywają wszelką pomoc zesłaną przez Zbawiciela prześladowanym Apostołom „przyjściem Syna Człowieczego” (Orygenes, św. Jan Chryzostom, Teofilakt itd.). Jednakże uroczyste określenie użyte przez boskiego Mistrza musi wskazywać na przyjście bardziej realne i chwalebne niż te, które właśnie wymieniono. Czyż może to być przyjście… ZmartwychwstanieCzy to Pięćdziesiątnica (Grotius)? Sąd Ostateczny? Zburzenie Jerozolimy? To właśnie ta ostatnia opinia słusznie, jak sądzimy, zyskała największą rzeszę zwolenników. Jest ona najbardziej dosłowna i lepiej niż inne dostosowuje się do podziałów w dyskursie, do toku myślenia i historycznej rzeczywistości faktów. Jezus oznajmia zatem pierwszym misjonarzom, że zanim zakończą ewangelizację Ziemi Świętej, przyjdzie, by straszliwie ukarać Jerozolimę za odmowę uznania Jezusa Chrystusa. Nazywanie przyjścia Chrystusa szczególnym przejawem Jego suwerennej sprawiedliwości jest bardzo zgodne z językiem biblijnym i nie ma niczego bardziej uderzającego od śmierci Zbawiciela niż to, którego celem było zniszczenie Jerozolimy i ustanowienie chrześcijaństwo na ruinach judaizmu. Zgadzamy się jednak z kilkoma autorami (Brown, Stier, Alford, Bisping, Dehaut i innymi), że ta interpretacja nie w pełni oddaje myśl Naszego Pana. Mamy tu jedno z tych wielowarstwowych proroctw, które spełniają się w różnych odstępach czasu i na różne sposoby. Zniszczenie Jerozolimy można uznać za pierwszy akt boskich sądów i za typ ostatecznego aktu, który nastąpi u kresu czasów. Jest to bardzo jasne z rozdziału 24 Ewangelii św. Mateusza, w którym Jezus Chrystus celowo łączy, jakby były jednym i tym samym, katastrofę państwa żydowskiego i katastrofę ostatnich dni świata. To zestawienie prowadzi nas do nowego znaczenia, nie mniej prawdziwego, choć mniej bezpośredniego niż pierwsze. „Zbawiciel skierował te słowa do Apostołów, o ile reprezentowali oni wszystkich przyszłych kaznodziejów Kościoła; skierował je zatem do całego apostolatu Kościoła katolickiego. Przyjście Syna Człowieczego przedstawia zatem, z tej ogólnej perspektywy, przyjście Chrystusa na Sąd Ostateczny, a czasownik „dopełnił” oznacza doskonałość religijną, czyli nawrócenie całego Izraela. Powszechne nawrócenie Żydów do chrześcijaństwo nie będzie miało miejsca, zgodnie z nauką św. Pawła, Rzymian 11, 25 i następne, że na końcu czasów, a nawet wtedy wielu z nich odrzuci zbawienie”, Bisping, hl Dwunastu, dla których przepowiednia Jezusa była bardziej niejasna niż jest ona teraz dla nas, musiało odnieść ją do chwalebnego, ostatecznego i bliskiego ustanowienia królestwa Mesjasza, i pocieszali się w ten sposób, myśląc, że prześladowania, którym mieli być poddani, nie będą długotrwałe.
Mt10, 24-42. – Równoległe. Łk 12, 2-12; 51-53.
Mt10.24 Uczeń nie jest ponad mistrzem, ani sługa ponad swym panem. Ta prawda, przedstawiona w formie negatywnej w wersecie 24, zostaje wyrażona w formie pozytywnej w wersecie 25: Jezus Chrystus następnie ją stosuje. Negatywne przedstawienie przybiera formę dwóch popularnych przysłów. Nasz Pan najwyraźniej lubił te maksymy, gdyż powtarzał je wielokrotnie w różnych okolicznościach (por. Łukasz 640; J 13,16; 15,20. Oznacza to, że uczniowie generalnie nie powinni oczekiwać lepszego losu niż ich Mistrz, że sługa nie może liczyć na lepsze traktowanie niż ten, któremu służy. Jezus wspomina o tej zasadzie, która staje się absolutna, gdy dotyczy jego i jego uczniów.
Mt10.25 Wystarczy, żeby uczeń był jak jego nauczyciel, a sługa jak jego pan. Jeśli głowę rodziny nazwano Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników! – On Swystarczy dla ucznia…To to samo przysłowie, lekko zmodyfikowane i przedstawione w formie twierdzącej. Który uczeń, który sługa nie byłby w pełni usatysfakcjonowany traktowaniem z takim samym szacunkiem i honorem jak jego pan? Dopóki pozostaje uczniem lub sługą, jego ambicje nie mogą wzrosnąć wyżej. Ojciec rodziny…Do dwóch relacji, które właśnie ustanowił między sobą a swoimi uczniami, Jezus Chrystus dodaje trzecią, która w sposób bardziej czuły i prawdziwy określa naturę Jego roli wobec nas: przedstawił się jako Nauczyciel, którego uczniami jesteśmy, jako Mistrz, którego sługami jesteśmy; teraz ukazuje się nam w pięknej postaci ojca rodziny, do której domu należymy. BelzebubMusimy zbadać, w odniesieniu do tej zniewagi, 1) prawdziwą wymowę, a co za tym idzie, pierwotną etymologię imienia Belzebub; 2) dlaczego Żydzi pozwolili sobie nazywać Naszego Pana tym imieniem. 1) Podczas gdy Wulgata, Itala, wersja syryjska i Ojcowie łacińscy czytają Belzebub, pozostałe wersje i wszystkie greckie rękopisy, z wyjątkiem jednego, piszą Belzebuth, i jest to rzeczywiście autentyczna interpretacja tekstu greckiego. Jednakże jest ona wymieniona w Druga Księga Królewska 1, 2, 3, 16, o bóstwie czczonym przez Filistynów z Akki pod imieniem Baal-Zebub, „pan”, czyli bóg „muchów”. Skoro większość komentatorów przyznaje, że Belzebub z Akki nie różni się od Belzebuba wspomnianego tam przez Zbawiciela, jak możemy wyjaśnić zmianę w starej pisowni, wprowadzenie litery L zamiast pierwotnego B? Postawiono kilka hipotez. Hitzig, Delitzsch i Schegg uważają, że imię Beelzebub było zmiękczoną wymową, używaną przez Greków. Dowodzą tego, cytując kilka imion zmodyfikowanych w ten sam sposób i w tym samym celu przez tłumaczy Septuaginty. Dodają, że Talmud często mówi o Baal-Zebub, a nigdy o Baal-Zebul. Te dwa powody wydają nam się decydujące i to właśnie tę opinię preferujemy. Inni autorzy sugerują, że Żydzi celowo zmienili oryginalną wymowę, nadając imieniu filistyńskiego bożka mniej lub bardziej duchowe znaczenie, które pozwalało im ośmieszad pogaństwo. Tak jak szyderczo zamienili Sychem na Sychar (zob. J 4,5), tak samo mówiliby Belzebub zamiast Belzebub – ta prosta mutacja przekształcałaby „boga much” w „boga nieczystości” lub „łajna”. Niewątpliwie Izraelici zawsze przywiązywali dużą wagę do znaczenia imion własnych. Pisma rabiniczne pokazują, jak żartowali, choć z wątpliwym smakiem, z imion pogańskich bóstw, zmieniając na przykład „fons calicis” na „fons toedii”, „Fortuna” (bogini Fortuna) na „Fœtor” (zakażenie) i tak dalej. „Zabronione jest szydzenie, z wyjątkiem bałwochwalstwa” – tak uzasadniono w Sanhedrynie Babilońskim, folio 93. 2. Nie uważamy jednak, aby to popularne użycie miało tu zastosowanie. W rzeczywistości hebrajskim odpowiednikiem słowa *brud* jest zebel, i nie zebul ; Zatem, zgodnie z hipotezą, którą właśnie przedstawiliśmy, ironiczne imię Belzebub powinno brzmieć Beelzebel. W obliczu tej trudności filologicznej zaproponowano trzecie rozwiązanie, polegające po prostu na powiązaniu Belzebuba z hebrajskim rzeczownikiem zebul, «mieszkanie, dom», tak że obraźliwy przydomek nadany Szatanowi przez Żydów oznaczałby: «pan mieszkania», to znaczy pan podziemnych siedzib lub piekła. Tak więc w wersecie 25 otrzymalibyśmy ciekawą grę słów między tymi dwoma imionami połączonymi przez Zbawiciela. – 2° Jakkolwiek by nie było z tymi przypuszczeniami, pewne jest, że Belzebub lub Belzebub był odpowiednim imieniem dla księcia demonów; wkrótce dowiemy się tego od samych faryzeuszy: «Belzebub, książę demonów», Mateusz 12, 24. Dekret rabiniczny zabraniał Izraelitom wymawiania imienia Szatana: «Niech nikt nie otwiera ust swoich do Szatana” (Berach, f. 60, 1). Dlatego różne epitety powszechnie używane przez pobożnych ludzi, takie jak Asmodeusz, Abaddon itp., zostały przyjęte do określenia przywódcy złych duchów. Dawna rywalizacja narodowa przyczyniła się do popularności imienia Belzebub, które zaspokajało podwójną żądzę zemsty, atakując zarówno Filistynów, jak i diabła. Tak więc, gdy wrogowie Jezusa chcieli napiętnować Jego postępowanie i nauki, nie znaleźli bardziej potępiającego epitetu niż Belzebub. Nie sposób było rzucić na Zbawiciela bardziej rażącej obelgi: On, Słowo wcielone, został pomylony z księciem demonów, z bożkiem, którego specjalnością, podobnie jak Zeus Greków, Pausan. 8, 26, 4, i rzymski Jowisz «Mijagr», było uwalnianie swoich czcicieli od much i komarów. – Nigdzie w Ewangelii nie widzimy, aby Żydzi bezpośrednio rzucali imię Belzebuba na boskiego Mistrza; ale stwierdzenie Naszego Pana dowodzi, że musieli to czynić więcej niż raz. Między oskarżeniem o czynienie cudów przy pomocy Belzebuba a bezpośrednim użyciem tego skandalicznego nazwiska, jest tylko krok, który namiętne dusze mogłyby z łatwością podjąć w ułamku sekundy. Ile ich jeszcze jest w jego domu?Jeśli ludzie nie wahali się obrażać głowy rodziny do tego stopnia, to oczywiste, że będą jeszcze mniej powściągliwi wobec jego sług. Niech zatem misjonarze apostolscy, ci bliscy Chrystusowi, spodziewają się tysięcy obelg. Historia chrześcijaństwo pokazuje, że nie zostali oszczędzeni.
Nie bójcie się, ww. 26-31.
Mt10.26 Nie bójcie się ich. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by w końcu nie miało wyjść na jaw. – Więc się ich nie bój. To jest dominująca nuta, którą usłyszymy w tej krótkiej serii wersetów. Por. ww. 28 i 31. Partykuła «dlatego» zapowiada zakończenie; aby dodać uczniom Jezusa Chrystusa niezłomnej odwagi w obliczu prześladowań, nic nie mogłoby być bardziej trafne niż ta myśl: Mój Mistrz był prześladowany tak jak ja, przede mną. Z taką pamięcią stale obecną w ich umysłach, nie poczują ani zaskoczenia, ani strachu, gdy zostaną źle potraktowani. Nic nie jest ukryte…Nowe przysłowiowe wyrażenie, podobnie spotykane wśród pisarzy świeckich, jak Tertulian powiedział do Rzymian: «Niech czas wszystko objawi; wzywam na świadectwo waszych przysłów i słów», Apolog. ok. 7; por. Horacy, List 1, 6.24: «Wszystko, co jest pod ziemią, czas umieści w słonecznym miejscu». Uczeni nie są zgodni co do tego, jak powiązać to z kontekstem, choć jednogłośnie twierdzą, że zawiera ono wielkie źródło zachęty dla głosicieli Ewangelii. Niektórzy autorzy, idąc za Barradiusem i Franciszkiem Łukaszem, wyjaśniają werset 26 za pomocą wersetu 27 i zakładają, że Jezus Chrystus inspiruje Apostołów wszystkich czasów do odważnego głoszenia prawdy chrześcijańskiej, ponieważ jest ona przeznaczona właśnie do publicznego rozpowszechniania. Cokolwiek się stanie, pomimo przeszkód, które powstaną przeciwko wam wszędzie, głoście Ewangelię ze świętą odwagą: działalibyście wbrew jej naturze i celowi, gdybyście jej nie głosili wszędzie. Ale starożytni komentatorzy lepiej pojmowali myśl Zbawiciela. Nawet tu, na ziemi, jak powiadają, nic nie może pozostać długo w ukryciu; światło ostatecznie pada nawet na najbardziej ukryte rzeczy. W każdym razie, pojawienie się Chrystusa w dniu ostatecznym wszystko wydobędzie na światło dzienne, ujawniając dobre i złe tajemnice serc. W tym zapewnieniu kryje się głęboka pociecha dla tych, którzy są niesprawiedliwie prześladowani. Wtedy świętość ich sprawy i prawość ich intencji ukażą się w całej okazałości; wręcz przeciwnie, złośliwość ich wrogów zostanie ujawniona i zmiażdżona. Podobną nadzieję Jezus pragnął wzbudzić w swoich uczniach, aby dodać im odwagi w pełnieniu posługi.
Mt10.27 Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na jawie, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach. – Warto zauważyć, że wiele zaleceń zawartych w tej trzeciej części kazania zostało wyrażonych w formie popularnych aforyzmów: ta sugestywna metaforyka czyni je niezwykle uderzającymi. Przysłowia z wersetu 27 zawierają wniosek zaczerpnięty ze wspomnianego doświadczenia: Skoro jesteś pewien, że pewnego dnia zbierzesz tak wielką chwałę i tak piękną nagrodę za swoją rolę, nie lękaj się, pomimo obecnej goryczy, głosić mojej nauki publicznie. W ciemności… w świetle, szepczę ci do ucha… na dachach To łatwe do zrozumienia antytezy. Kiedy ktoś przemawia w ciemności, unika wścibskich oczu; kiedy szepcze kilka słów do ucha sąsiada, jest słyszany tylko przez niego. Kiedy ktoś głosi kazanie w południe na dachach, wszyscy go widzą i słyszą, i to właśnie w południe, na dachach, Apostołowie Chrystusa muszą głosić Ewangelię. Nasz Pan nawiązuje tu do natury swojego osobistego nauczania: choć nigdy nie było ono tajne, okoliczności z konieczności ograniczały liczbę słuchaczy, którzy otrzymywali je z samych ust boskiego Mistrza. Dla misjonarzy rozproszonych w imię Jezusa Chrystusa po całym świecie nie może istnieć wewnętrzne grono: prawdy Ewangelii będą głoszone otwarcie wszystkim, ponieważ nie mają się czego obawiać ze strony światła; nie mają nic wspólnego z błędem, który lubi czaić się w cieniu. Słowa «na dachach» przywodzą na myśl starożytny wschodni zwyczaj, wspomniany już na samym początku w księgach Starego Testamentu. Ponieważ dachy domów wschodnich były płaskie, mogły one niekiedy służyć jako podium, z którego mówca, lekko podnosząc głos, był słyszalny daleko i szeroko. To właśnie z tych podestów zazwyczaj wygłaszano ważne proklamacje, zwłaszcza te dotyczące kultu religijnego: «Sługa synagogi sześć razy trąbi w wieczór szabatu na dachu bardzo wysokiego domu, aby wszyscy wiedzieli, że rozpoczyna się szabat». Wśród muzułmanów muezin wstępuje na minaret meczetu, aby ogłaszać godziny modlitw; zarządzenia lokalnych gubernatorów w różnych dystryktach Palestyny były przekazywane mieszkańcom z dachu przez miejskiego herolda. Wyrażenie «głoszenie z dachów» stało się zatem synonimem «głoszenia na głos, na oczach wszystkich» (por. Am 3, 9).
Mt10.28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.– Nie bój się…Jezus wzmocnił swoich duchowych ambasadorów przed zniewagami i obelgami; teraz umacnia ich przed lękiem przed śmiercią. Będą bowiem nie tylko znieważani, ale ich życie będzie zagrożone; ale czy to ma znaczenie? Pod tym względem moc ich przeciwników jest ograniczona. Ci, którzy zabijają ciało ; To prawda, że mogą odebrać życie materialne; jaką jednak władzę mają nad wyższą, nieśmiertelną częścią naszego bytu? Całkowicie zerową. I rzeczywiście, pozbawiając swoje ofiary dobra drugorzędnego, z natury przemijającego, zapewniają im inne, o nieskończonej wartości, umieszczone w bezpiecznym miejscu. Por. w. 39. Ale raczej się bój…Zamiast próżnego lęku, który graniczyłby z tchórzostwem u Jego Apostołów, Jezus Chrystus pragnie zaszczepić w nich inny, równie pożyteczny, co uzasadniony. Kogo zatem powinniśmy się bać? Boga. I dlaczego? Bo choć ludzie mogą jedynie pozbawić życia ciało, On może na wieki potępić zarówno ciało, jak i duszę. – Słowo dusza które czasami przedstawia życie fizyczne, por. w. 29; 6, 25 itd., tutaj oznacza duszę w przeciwieństwie do ciała. – „Wydaje się, że Chrystus celowo” – zauważa Grocjusz w odniesieniu do czasownika „stracić” – „nie powtórzył słowa „zabić”, ale raczej użył słowa „stracić”, słowa wyrażającego mękę”. Teologowie słusznie dostrzegli w tym powiedzeniu naszego Pana Jezusa Chrystusa bardzo mocny dowód zmartwychwstanie ciał i ich udziału w szczęściu lub karze dusz, z którymi będą związani na tej ziemi. Słynny rabin Jechiel, żyjący w XIII wieku, wygłaszając publiczny wykład w Paryżu, wykrzyknął, wyczerpawszy wszystkie inne argumenty: „Nasze ciało jest w twojej mocy, ale nie nasza dusza” – Wetstein. – Kilku egzegetów, wśród nich Stier i J.P. Lange, odnosi drugą połowę naszego wersetu nie do Boga, jak to uczyniliśmy z większością starożytnych i współczesnych pisarzy, lecz do Szatana. To on, jak mówią, jest określany słowami „ten, który może zniszczyć…”, a zatem to jego przedstawiciele Chrystusa muszą bać się ponad wszystko. Aby obalić tę osobliwą opinię, wystarczy przytoczyć paralelny fragment z Ewangelii Łukasza 12,5: „Bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc posłać do piekła”. Tylko Bóg cieszy się tą podwójną władzą, a Szatan nie może uczynić niczego podobnego.
Mt10.29 Czyż dwa wróble nie sprzedają się za asa? A przecież żaden z nich nie spadnie na ziemię bez pozwolenia Ojca waszego. Jezus nie zadowolił się uspokajaniem misjonarzy poprzez ujawnianie marności ludzkich lęków, lecz dodał im otuchy, opisując ochronę, jakiej mogli oczekiwać od boskiej Opatrzności. Dwa wróble : po grecku ptak w ogólności, następnie najpospolitszy ptak, wróblowaty. Małe rzeczy znów będą służyć do demonstracji wielkich rzeczy. As. As był monetą, która pierwotnie stanowiła jedną dziesiątą rzymskiego denara, co czyniło ją jedną z najmniejszych monet rzymskich: była wykonana z mieszanki miedzi i cyny. Talmudyści nazywali ją assar Lub issar. Za czasów Pana Jezusa dwa wróble można było kupić za grosza na targowiskach Palestyny; pięć za dwa grosze, jak mówi św. Łukasz 12,6. Ptaki te były liczne w Judei. Małe, łatwe do złapania i niezbyt cenione jako pożywienie, raczej rozdawano je niż sprzedawano. Jezus Chrystus mógł zatem wybrać je jako symbole istot o małej wartości w oczach ludzi. Żaden z nich nie upada… Jednakże ma znaczenie A jednak. Cały wiersz można też sprowadzić do jednego zdania pytającego: Czyż nie jest prawdą, że dwa wróble sprzedają się za grosz, a żaden z nich nie spadnie… itd.? – Po nie upadnij, Orygenes, św. Ireneusz, św. Jan Chryzostom i Eutymiusz sugerują w sieci ; Ale o co chodzi? Czyż miejsce upadku nie jest już wystarczająco wskazane słowami? na lądzie Co więcej, «upaść» oznacza tutaj zginąć. Myśl wyrażona przez Jezusa jest niezwykle subtelna. Jeśli ptasznik, który spędził cały dzień na łowieniu ptaków, ceni je tak mało, że sprzedaje dwa za grosza, to jaką wartość nada Pan wróblowi, do którego należą, według Jego własnych słów (Psalm 49,11), «wszystkie ptaki górskie»? A przecież potrzeba Jego pozwolenia, aby ptak spadł na ziemię i zginął. Można się domyślić, jaki wniosek a fortiori Jezus z tego wkrótce wyciągnie. Por. w. 31.
Mt10.30 Nawet włosy na twojej głowie są policzone. Jeśli chodzi o ludzi, Bóg zna nie tylko ich liczbę, ale nawet włosy na ich głowach. Skoro Stwórca tak łaskawie troszczy się o tak nieistotny szczegół naszego bytu, skoro troskliwie czuwa nawet nad najdrobniejszymi aspektami naszej istoty, z jakim macierzyńskim niepokojem nie będzie dbał o wyższe interesy tych, którzy pracują dla Jego chwały! Bez Jego wiedzy nie spotka ich żadna najmniejsza krzywda. Por. 1 Krl 1, 52. Słowa te zawierają uderzający przykład «szczególnej Opatrzności» Pana. «Jeśli więc On w pełni zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje, jeśli kocha cię bardziej niż ojciec, jeśli kocha cię nawet do tego stopnia, że policzył twoje włosy, nie ma się czego obawiać» – św. Jan Chryzostom, Hom. 34.
Mt10.31 Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. – Więc się nie bój. To już trzeci raz od wersetu 26, kiedy słyszymy to uspokajające stwierdzenie; ale tutaj ma ono szczególną moc, podążając za progresywnym rozumowaniem Jezusa. – Ostatnie zdanie:, Jesteś wart więcej…, To prowadzi nas z powrotem do wersetu 29. Cóż za zachwycająca prostota języka, wyrażająca wysoką wartość ewangelicznego pracownika przed Bogiem! «Ptak nie ginie bez pozwolenia Boga, a tym bardziej człowiek» – głosi przysłowie z Talmudu, Hieros. Shebiith, k. 38, 4. Już w Kazaniu na Górze Jezus Chrystus przeprowadził paralelę między ludźmi a ptakami, aby pokazać, że Opatrzność, która tak troszczy się o najmniejsze stworzenia, nie może zaniedbać króla natury, k. 6, 26.
Mt10.32 Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie., – Konflikt z wrogimi mocami, pośród których Apostołowie będą wiecznie żyć, będzie wymagał od nich najwyższej wierności. Zbawiciel zachęca ich do oddania Jego sprawie perspektywą nagrody, którą rezerwuje dla wszystkich, którzy wiernie Mu służą do końca. Ktokolwiek się za mnie oświadczy… «ktokolwiek» występuje w mianowniku absolutnym, podobnie jak «ktoś» w wersecie 14, a zdanie zostaje zawieszone w środku wersu, by rozpocząć się ponownie w nowej formie. «Dlatego» nie wprowadza ścisłego wniosku z poprzednich stwierdzeń; jest raczej przejściem do kolejnego ciągu myśli, które są jedynie ogólnie powiązane z poprzednimi zaleceniami: Uważaj, żeby prześladowanie nie odłączyło cię ode mnie. – Wyznanie Jezusa Chrystusa oznacza okazanie słowem i czynem, że wierzy się w Niego i Jego dzieło, to otwarte ukazanie na zewnątrz niezachwianej wiary w Jego boską osobę. Jest to wyraźnie publiczne wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa, jak wskazują słowa. przed mężczyznami, i zawodu, który może narazić osobę go wykonującą na realne niebezpieczeństwa, co jasno wynika z kontekstu. «Kto daje świadectwo o mnie… i ja dam świadectwo o nim», Tertulian, Scorp. c. 9. Św. Jan Chryzostom popełnia błąd filologiczny, stwierdzając: «Nie powiedział »ja», ale «we mnie», pokazując, że ten, kto daje o nim świadectwo, nie uczyni tego własną cnotą, lecz uzbrojony w łaskę niebiańską”, Hom. 34. Ja również oświadczę, że go popieram. «On wam odpłaci», ale z jakże ogromną korzyścią dla kaznodziejów, którzy hojnie wyznali wiarę w Jezusa Chrystusa. Uznają Zbawiciela przed ludźmi; w zamian Zbawiciel uzna ich przed swoim Ojcem, i przed swoim Ojcem w niebie. Oznacza to, że przyjmie ich na zawsze w niebie, aby wynagrodzić im cierpienia, które znieśli, aby pozostać Mu wiernymi na ziemi.
Mt10.33 A jeśli ktoś się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Ale nie wszyscy pozostaną Mu wierni; znajdą się renegaci, apostaci. Pragnąc zmniejszyć ich liczbę, Jezus Chrystus z góry wskazuje los, jaki czeka te nieszczęsne dusze w życiu przyszłym. Być może przerażenie wywrze na nich zbawienne wrażenie. Kto mnie zaprzeczy…Zarówno pod względem wyrazu, jak i idei mamy tu całkowite przeciwieństwo wersetu 32. Zamiast rozpoznać Jezusa przed ludźmi, zostaje On haniebnie odrzucony; zamiast zostać rozpoznanym przez Niego przed Ojcem Niebieskim, zostajemy odrzuceni: «Nie znam was»; zatwardziałym odstępcom naturalnie odmawia się wstępu do nieba. Ja też się go wyrzeknę :sankcja tak samo uzasadniona jak pierwsza.
Mt10.34 Nie myśl, że przyszedłem, żeby przynieść pokój Przyszedłem na Ziemię, nie pokój, ale miecz.– Zawsze powraca w nowych formach myśl o prześladowaniach zewnętrznych i wyrzeczeniu wewnętrznym, czyli prześladowaniach osobistych: nie tutaj, na ziemi, chrześcijanin, a tym bardziej apostoł, znajdzie pokój i spokój. Nie myśl… To, co następuje, aż do wersetu 39, tworzy «krąg idei, który nigdy nie pojawił się w umyśle śmiertelnika przed Jezusem» – twierdzi Wizenmann. Że przyszedłem przynieść pokój To nie gałązka oliwna, którą Jezus Chrystus rzucił na ziemię jako zastaw wiecznego bezpieczeństwa i szczęścia, ale miecz, straszliwe narzędzie wojnaA przecież Mesjasz został przepowiedziany w postaci pokojowego Księcia, Por. Izajasz 96; w chwili jego narodzin, aniołowie śpiewał: «Pokój na ziemi ludziom dobrej woli». Ale te słowa wcale nie są sprzeczne. Sam nasz Pan ustanowił najdoskonalszą harmonię między tymi różnymi słowami, kiedy powiedział na kilka godzin przed śmiercią: «Opuszczam was pokój„Pokój mój daję wam, nie tak jak daje świat”. Dlatego istnieją różne rodzaje pokoju, pokój świata i pokój Jezusa; jeden fałszywy i zły, który wynika z wolności danej namiętnościom, drugi prawdziwy i święty, który istnieje dopiero po pokonaniu, wykorzenieniu namiętności. Skorumpowanemu, staremu światu Jezus może ofiarować pocałunek pokoju dopiero po odcięciu jego wad mieczem. Zatem „wysłanie wojny jest dobrą rzeczą, jeśli niszczy zły pokój” (św. Hieronim). Co więcej, jeśli Zbawiciel twierdzi, że przyszedł, aby przynieść wojna i nie pokójNie znaczy to, że jego pełnoletność była bezpośrednią przyczyną zmagań i niezgody na świecie, wręcz przeciwnie; ale zmagania i niezgoda miały być naturalną konsekwencją ustanowienia jego królestwa.
Mt10.35 Przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką, synową z teściową. 36 Naszymi wrogami będą ludzie z naszej rodziny.– W tych dwóch wersetach Jezus Chrystus rozwija w sposób konkretny, za pomocą kilku przykładów, poważne proroctwo, które przed chwilą usłyszeliśmy. Pokój Pokój rodziny jest najsłodszym, najpotrzebniejszym ze wszystkich pokojów: to właśnie ten pokój zostanie najpierw zakłócony przez Ewangelię. Por. w. 21. Miecz rzucony przez Chrystusa, padając w rodzinę, przynosi straszliwe rozłamy. „Żywe bowiem jest słowo Boże i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4,12). Oddzielenie mężczyzny od ojca… Linki Miłość I krew już nie istnieje. Nawet młoda żona, która mieszka z rodzicami męża zaledwie od kilku dni, jest już w stanie otwartej wojny z teściową. – Nasz Pan podsumowuje ten smutny opis ogólną obserwacją zapożyczoną, podobnie jak poprzednie, z Księgi proroka Micheasza 7,6: „Syn lży ojca, córka powstaje przeciwko matce, synowa przeciwko teściowej; wrogami człowieka są jego domownicy”. Najbliżsi, najbardziej znani, stają się najbardziej zaciekłymi przeciwnikami. Protestanci, Żydzi, muzułmanie czy ateiści, którzy nawracają się na katolicyzm każdego dnia, często doświadczają tej okrutnej rzeczywistości.
Mt10.37 Kto kocha swego ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha swego syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.– Po wskazaniu na konieczność walki, Jezus Chrystus przedstawia trzy główne zasady, które mają służyć jako reguły postępowania dla chrześcijańskich sportowców. – Zasada pierwsza: Ten, który kocha swojego ojca… bardziej niż mnie. Ponieważ dzielenie się nie jest możliwe, jak to zostało stwierdzone gdzie indziej w inny sposób (6,24), jeśli nasze obowiązki wobec Boga i obowiązki wobec bliskich ciągną nas w przeciwnych kierunkach, nasz wybór nie może być wątpliwy. Uczeń Chrystusa musi zatem naśladować gorliwość synów Lewiego: «On zaś rzekł do ojca swego i matki: »Nie znam was», a do braci swoich: «Nie znam was». I nie znali jego synów. Lecz słowa Jego zachowali i zachowali Jego przymierze” (Pwt 33,9; Wj 32,26-27). Boski Mistrz nie przyszedł jednak, aby zerwać więzy rodzinne; wręcz przeciwnie, pragnie je jeszcze bardziej umocnić: lecz szlachetnie domaga się prawa do najwyższego uczucia. Więcej niż ja, – do tego stopnia, że porzuciłem dla nich siebie. Nie jest mnie godny ; To znaczy, że nie jest godzien być moim uczniem (por. Łk 14, 26), bo całkowicie się Mnie wypiera. Ten, kto kocha swego syna… Nie chodzi tu o proste powtarzanie tej samej myśli, ale o stopniowe jej pogłębianie; rodzice bowiem zazwyczaj bardziej kochają swoje dzieci, niż one ich kochają.
Mt10.38 Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.– Zasada druga: Kto nie bierze swego krzyża.Bóg musi być nam droższy nie tylko niż nasi bliscy, ale i droższy niż my sami. – To właśnie tutaj po raz pierwszy spotykamy się z błogosławioną nazwą krzyża. Wyrażenie „wziąć swój krzyż” jest nam znane od najmłodszych lat; wiemy, że pod tą metaforą kryje się suma cierpień i wszelkiego rodzaju poświęceń, dobrowolnych i mimowolnych, które wypełniają ludzkie życie, i które musimy hojnie przyjąć, aby… Miłość Jezusa Chrystusa. Apostołom niewątpliwie wydawało się to jeszcze surowsze i bardziej przerażające niż nam. Wyraźnie przypominało im straszliwą karę ukrzyżowania, praktykowaną wówczas w całym Cesarstwie Rzymskim: czy rzeczywiście pewnego dnia zostaną skazani na tę haniebną karę i czy, zgodnie ze zwyczajem (J 19,17), zaniosą na własnych ramionach na miejsce kaźni narzędzie, na którym później umrą? Jezus jednak mówił w przenośni. Jednakże, gdy dodał: i nie podąża za mną, Nie wyrażał już jedynie obrazu, lecz najpełniejszą rzeczywistość, czyniąc proroczą aluzję do własnego rodzaju śmierci. Usłyszymy, jak powtarza tę wybitnie chrześcijańską wypowiedź kilkakrotnie (por. 16,24; Łk 9,23; 14,27).
Mt10.39 Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. – Zasada trzecia. Wierny uczeń, przedkładając Jezusa Chrystusa nad swoją rodzinę (w. 37) i nad swoje osobiste dobro (w. 38), będzie Go przedkładał nawet nad samo życie. Ten, który zachowuje swoje życie..Dusza reprezentuje tu życie fizyczne, którego jest zasadą. Dla chrześcijanina zachowanie życia oznacza jego utratę; utrata oznacza jego zachowanie. Ta owocna myśl, która będzie powracać równie często, jak poprzednia, na ustach Zbawiciela (por. 16,25; Łk 17,33; J 12,25), jest jednak paradoksem, bo czyż utrata nie różni się zasadniczo od znalezienia? Jezus Chrystus gra podwójnym znaczeniem słowa «życie»: istnieje bowiem życie wyższe i życie niższe, życie duchowe i życie naturalne, życie wieczne i życie doczesne. Zbytnie przywiązanie do drugiego z tych żyć, chęć jego zachowania za wszelką cenę, gdy poświęcenie stało się konieczne, aby pozostać wiernym Jezusowi, oznacza ryzyko utraty na zawsze nieskończonych błogosławieństw, jakie niesie dla nas pierwsze życie. Czasami kaznodzieja Ewangelii staje przed dylematem: stracić życie tego świata i zyskać życie wieczne, czy zyskać kilka lat życia na tym świecie za cenę tchórzliwego odstępstwa, a jednocześnie stracić nieskończone szczęście świata przyszłego. Kto nie jest zdolny do poświęcenia, gdy to konieczne, życia niższego dla życia wyższego, straci oba. Św. Grzegorz Wielki dokonuje w tym fragmencie godnego podziwu porównania: «Do wierzącego mówi się jak do rolnika: jeśli zachowasz pszenicę, stracisz ją; jeśli zasiejesz, odnowisz. Bo któż nie wie, że pszenica raz zasiana ginie z oczu i rozkłada się w ziemi? Lecz gdy się rozsypie w proch, wypuszcza nowe plony» – Hom. 37 w Ewangelii św. Jana. Znamy inne słowa tego samego świętego Doktora: „Życie doczesne w porównaniu z życiem wiecznym nie zasługuje na miano życia” – tamże.
Mt10.40 Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. – Ten, który cię przyjmuje. Pod koniec swojego przemówienia Jezus Chrystus powraca do bezpośredniego języka, który porzucił od wersetu 32; ponownie zwraca się do Dwunastu, których za chwilę wyśle na misję, a w nich do wszystkich przyszłych Apostołów. Kończy swoje pasterskie pouczenie potężnym słowem zachęty. Aby pokazać głosicielom Ewangelii, że nie będą bez wsparcia, nawet ludzkiego, pośród straszliwych prześladowań, przed którymi ich ostrzegał, mówi im, że są teraz tacy jak On i obiecuje wynagrodzić, tak jakby zwracali się do Niego osobiście, dobre traktowanie, jakiego doświadczą. Tak hojne obietnice z pewnością inspirują do oddania się im świętych dusz. Otrzymuje mnieWśród wszystkich ludów, przyjęcie ambasadorów, niezależnie od tego, czy byli oni dobrzy, czy nie, zawsze uznawano za obowiązek księcia, którego byli delegatami, przy czym nadawca i wysłannik byli traktowani jako jeden podmiot prawny (por. 1 Sm 8,7; 2 Sm 10). Czasownik „przyjąć” odnosi się nie tylko do…gościnność, ale wszelka pomoc udzielana posłańcom Ewangelii jako przedstawicielom Jezusa Chrystusa. Przyjmij Tego, który mnie posłał, To znaczy, Ojciec Przedwieczny. Zatem istnieje najściślejszy związek między Chrystusem, Jego Słowem, Jego posłańcami i Jego Boskim Ojcem. Jeśli ktoś przyjmuje nauczycieli, rabini podobnie mawiali, to tak, jakby przyjmował Szechinę (lub Szechinę, שכינה), manifestację najwyższej boskości, obecność Boga pośród Jego ludu.
Mt10.41 Ten, kto przyjmuje proroka w charakterze proroka, otrzyma nagrodę proroka, a ten, kto przyjmuje sprawiedliwego w charakterze sprawiedliwego, otrzyma nagrodę sprawiedliwego. 42 A kto poda kubek zimnej wody jednemu z tych małych, dlatego że jest uczniem moim, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.» – Jezus przedstawia swoje obietnice z innej perspektywy, niezależnie od bliskiej relacji, jaka łączyła z Nim Jego misjonarzy. Prorok w charakterze proroka Innymi słowy, prorok sam w sobie, ponieważ jest prorokiem. Jest to hebraizm często spotykany w Talmudzie, oznaczający «w charakterze». Nagroda proroka ; Otrzyma taką samą nagrodę, jak gdyby sam był prorokiem. Zaspokajanie doczesnych potrzeb proroków, chronienie ich z całej siły, jest w pewnym sensie współudziałem w ich posłudze; jest zatem naturalne, że Bóg traktuje jako prawdziwych proroków tych, bez których rola prorocza nie mogłaby być sprawowana. Sprawiedliwy człowiek w stanie sprawiedliwości, z sympatii do jego prawego charakteru, to znaczy: z miłości do Boga, autora wszelkiej sprawiedliwości. Sprawiedliwa nagroda ; Ponieważ oprócz powodów podanych powyżej, takie szlachetne i bezinteresowne postępowanie zakłada osobistą świętość, którą Pan niezmiennie nagradza. Tylko szklanka zimnej wody…W swoich przykładach Jezus schodzi krok po kroku; po proroku – sprawiedliwy; po sprawiedliwym – jeden z „najmniejszych z tych”, a przysługa oddana temu „najmniejszemu z tych” jest sama w sobie bardzo mała: to zwykła szklanka zimnej wody, która nie kosztuje dobroczyńcy ani wysiłku, ani kosztów. Ale nic nie tracimy dla nieba. por. Mk 9,40; 15,36; 1 Koryntian 3, 2. – Do jednego z tych małych. To rzeczywiście piękny epitet określający uczniów Chrystusa. W innym miejscu, w wersecie 11:25 (por. Zachariasz 13:7), Jezus Chrystus nazwie ich swoimi. małe dzieciRzeczywiście mały w oczach świata, zwłaszcza u źródła chrześcijaństwo Lecz wielkie są w oczach Pana, którego sądy nie zatrzymują się na powierzchni, jak sądy ludzkie. Ponieważ jest moim uczniem, wyłącznie dlatego, że jest sługą Chrystusa, a nie z ludzkich powodów. Nie straci swojej nagrody. Pouczenie kończy się tą pocieszającą obietnicą, złożoną pod pieczęcią przysięgi. – Uzbrojeni w tę radę od swego Mistrza, wzmocnieni tą zachętą, Dwunastu wyruszyło po dwóch, jak dowiadujemy się ze św. Marka 6,7, i przemierzało miasta Palestyny, głosząc Ewangelię wszędzie z gorliwością. Święty Mateusz nic nam nie mówi o ich posłudze; z dwóch pozostałych Ewangelii synoptycznych wiemy, że była bardzo owocna i towarzyszyły jej liczne cuda (Mk 6,12-13; Łk 9,6). Tak więc powrócili pełni radości i ufności do swego dobrego Mistrza, który wyszkolił ich z taką mądrością, przygotowując ich do niebezpiecznych misji przyszłości, z początkową podróżą, w której wszystko było dostosowane do ich obecnej słabości.


