Ewangelia według św. Mateusza, komentowana werset po wersecie

Udział

Rozdział 11

11, 1-30. Równoległe. Łk. 7, 18-35; 10, 13-16.

Mt11.1 Gdy Jezus zakończył udzielanie nauk dwunastu uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić Ewangelię w ich miastach. Wiersz ten stanowi przejście między pasterskimi naukami Jezusa skierowanymi do Apostołów a wydarzeniem, które miało miejsce w ambasadzie Prekursora. Wyszedł stamtąd ; Dokładna lokalizacja nie jest wskazana. Wiemy jedynie, że Pan Jezus przebywał w Galilei, kiedy po raz pierwszy powierzył Dwunastu misję ewangelizowania ich rodaków (por. 9,35). Nauczać i głosić. Podczas gdy Apostołowie, podzieleni na sześć odrębnych grup, rozprzestrzeniali dobrą nowinę wszędzie, Jezus kontynuował swoją trzecią misję galilejską, niewątpliwie otoczony przez pozostałych uczniów, którym dopiero później powierzył rolę misjonarzy (zob. Łk 10, 1 i n.). W ich miastach; Eutymiusz łączy to ze słowami «jego dwunastu uczniów» i wnioskuje z tego, że Jezus udał się, by głosić w rodzinnych miejscowościach swoich Apostołów. Fritzche, modyfikując to wyjaśnienie, by uczynić je bardziej racjonalnym, uważa, że Zbawiciel zaczął podążać śladami swoich posłańców, nauczając kolejno we wszystkich miejscowościach, przez które przejeżdżali. Por. 4,23. Prawdziwym znaczeniem jest niewątpliwie to, które Grocjusz wskazał już w następujących słowach: «Ich, to znaczy Żydów. Tak właśnie Hebrajczycy i nasi autorzy, którzy za nimi podążają, zwykli rozumieć »krewnych”, nawet jeśli nie poprzedza ich żadne imię, nawet jeśli imię to jest takie, że można je łatwo zrozumieć”. Por. 4,23.

Mt11.2 Jean w swoim więzienie, Usłyszawszy o dziełach Chrystusa, wysłał dwóch swoich uczniów, aby Mu powiedzieli:Dżinsy. Właśnie w tym czasie przybyli dwaj ambasadorzy wysłani do boskiego Mistrza przez św. Jana Chrzciciela. W jego więzienie. Poprzednik był wówczas więźniem Heroda Antypasa, zamkniętym w cytadeli Macheront, na południowym krańcu Perei. Święty Mateusz wspomniał już raz mimochodem o aresztowaniu Jana Chrzciciela (por. 4,12): wkrótce opowie o przyczynie i okrutnym rezultacie (por. 14,1-12). Słysząc o… dziełach ChrystusaWedług Ewangelii św. Łukasza 7,18, to właśnie z ust własnych uczniów szlachetny więzień dowiedział się tych szczegółów, które były dla niego tak ważne i interesujące. „Dzieła Chrystusa”: zwróćmy uwagę na te dwa słowa, których ewangelista z pewnością nie napisał bez szczególnego zamiaru, ponieważ oba są bardzo istotne w obecnych okolicznościach. Pierwsze z nich określa konkretnie cuda Jezusa ; Drugie słowo użyte jest w izolacji tylko w tym fragmencie pierwszej Ewangelii. Jan Chrzciciel dowiaduje się zatem z głębi swego serca, więzienie, że Jezus wykonuje «dzieła Mesjasza», że otwarcie objawia się poprzez swoje czyny jako obiecany Mesjasz. Wysłał dwóch swoich uczniów. Liczba dwa zachowuje swoją historyczną rzeczywistość zgodnie z narracją św. Łukasza, 7, 19.

Mt11.3 «Czy to ty masz przyjść, czy mamy poczekać na kogoś innego?»Ten, który ma przyjść, albo jeszcze lepiej: «Ten, który ma przyjść» w czasach obecnych, czyli Mesjasz. W istocie, w czasach Jezusa Żydzi zwykli nazywać Chrystusa epitetem «Ten, który ma przyjść», powtarzanym setki razy w Talmudzie. Wszystkie proroctwa Starego Testamentu dotyczące Mesjasza zapowiadają jego mniej lub bardziej bliskie przyjście; oczy, nadzieje i pragnienia każdego człowieka były nieustannie zwrócone ku przyszłości i naturalne było, że obiektowi tego powszechnego oczekiwania nadano wymowne imię «Ten, który ma przyjść». Czekam na kolejny, skierowane do Jezusa Chrystusa przez Poprzednika, pytanie to wydaje się na pierwszy rzut oka dość zaskakujące. Ten, który tak długo i w tak wyraźny sposób głosił, że Jezus był prawdziwie Chrystusem, por. Jan 1, 29 i nast., 35; 3, 26 i nast.; ten, który przy chrzcie Zbawiciela był świadkiem swego mesjańskiego poświęcenia dokonanego przez samego Boga, por. Mt 3, 14 i nast., jak może pytać Jezusa dzisiaj: Czy Ty jesteś Chrystusem, czy mamy polegać na kimś innym? Ale motywy przypisywane niekiedy pytaniu Jana Chrzciciela są nie mniej zaskakujące. Tertulian w starożytności, adv. Marcion. 4, 18, a w naszych czasach Ammon, Neander, Meyer, Dœllinger i inni, widzieli w tym wyraz autentycznej dogmatycznej wątpliwości co do mesjańskiego charakteru Jezusa. Wszyscy wielcy mężowie Biblii, jak mówią nam ci autorzy, mieli swoje dni zniechęcenia i słabości; Dlaczego Poprzednik miałby być oszczędzony bardziej niż Mojżesz i Eliasz? więzienie Wielka dusza Macherona będzie stopniowo słabnąć; pozbawiony pociechy i niebiańskiego światła, które wcześniej były jego zwykłym udziałem, pogrążony w tysiącach rozterek dotyczących swojej roli i roli Jezusa, dojdzie do momentu, w którym w godzinie udręki formalnie zwątpi, że syn Żonaty był Mesjaszem. I wtedy wysłał do niego oficjalne poselstwo, aby uzyskać wyjaśnienie w tej sprawie. – Fikcja historyczna i nic więcej. Jezus obali cały ten gmach rzekomej psychologii jednym słowem, stwierdzając, że Jan Chrzciciel nie był trzciną kołyszącą się na wietrze (por. 5,7). Nie ma w Ewangelii ani jednego szczegółu, który mógłby służyć za podstawę tego przekonania, które musimy zresztą odrzucić jako obraźliwe dla Poprzednika. – Nie posuwając się tak daleko, inni egzegeci, w tym Michaelis, Lightfoot i Olshausen, uważali, że rozpoznali w sytuacji opisanej przez ewangelistę oznakę pewnego niezadowolenia, które mogło ogarnąć serce Chrzciciela w odniesieniu do Jezusa. Wciąż wierząc w swoje chrystusowe funkcje, rzekomo pozwolił sobie myśleć, że wypełnia je raczej słabo, w szczególności, że nie śpieszy się wystarczająco z ustanowieniem swojego królestwa: pytanie „Czy jesteś tym…” miało mu przypomnieć, w imieniu człowieka upoważnionego przez samo niebo, o jego obowiązkach jako Mesjasza. – Ta opinia jest niewiele mniej błędna niż poprzednia. Również pozbawiona jakichkolwiek podstaw ewangelicznych, podobnie błędnie interpretuje charakter Jana Chrzciciela, przypisując tej świętej postaci rolę niegodną jego godności i całkowicie sprzeczną z głębokim pokora który do tej pory ożywiał jego relacje z Jezusem Chrystusem, Por. 3, 11; Jana 330. – Odpowiedź udzielana od najwcześniejszych wieków przez Ojców Kościoła i innych pisarzy kościelnych, przyjęta później przez większość komentatorów katolickich i wielu protestantów, była jednak wystarczająca, by rozwiązać wskazaną przez nas trudność, bez konieczności uciekania się do tak nieprzemyślanych hipotez. „Jasne jest”, mówi św. Jan Chryzostom, „że nie posłał, bo wątpił, ani nie pytał, bo nie wiedział… Pozostaje nam podać rozwiązanie. Dlaczego więc posyła kogoś, aby o coś prosić?” Uczniowie Jana sprzeciwiali się Jezusowi i nieustannie kierowali się zazdrością. Nie wiedzieli jeszcze, kim jest Chrystus, ale podejrzewając, że Jezus jest tylko człowiekiem i wierząc, że Jan jest kimś więcej niż człowiekiem, trudno im było patrzeć, jak Jezus jest chwalony, a Jan odchodzi. Przez cały czas, gdy przebywał z nimi, Jan napominał ich i nauczał, ale nigdy nie zdołał ich przekonać. Będąc bliski śmierci, jeszcze bardziej starał się ich przekonać, obawiając się, że pozostawi im pretekst do wypaczonego dogmatu i pozostania odłączonymi od Chrystusa. Co zrobił? Czekał, aż usłyszy od uczniów, że Jezus czyni cuda. Nie napomina ich więc ani nie wysyła wszystkich, lecz tylko dwóch, o których sądził, że są bardziej skłonni uwierzyć, aby przesłuchanie nie budziło wątpliwości i aby mogli z tego dowiedzieć się, jaka jest różnica między Janem a Jezusem”, św. Jan Chryzostom, Hom. 36, w Ewangelii Mateusza. Nie dla siebie św. Jan wysyła to orędzie do Jezusa; robi to dla swoich niewierzących uczniów, mając nadzieję, że doprowadzi ich do Chrystusa tą pośrednią drogą (por. Orygenes, św. Hieronim, św. Hilary, Teofilakt, Eutymiusz, Maldonat, Korneliusz a Lapo, Grocjusz itd.). Co więcej, „nie każde pytanie wyraża niepewność”, mówi bardzo dobrze pan Schegg, Ewangelista według św. Mateusza. Często podawana jest forma twierdząca lub pytająca. Szczególnie preferują ten sposób mówienia mieszkańcy Wschodu”.

Mt11.4 Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i widzicie:Przed ustną odpowiedzią nastąpiła odpowiedź w postaci czynów. Delegaci rzeczywiście pojawili się w najbardziej opatrznościowej godzinie. «W tej właśnie godzinie uzdrowił wielu z ich chorób, słabości i złych duchów, a wielu niewidomym przywrócił wzrok» (Łk 7,21). «Święty Jan wierzył, że z tych rzeczy może wyciągnąć dowód bardziej wymowny niż słowa, taki, który nie pozostawi miejsca na podejrzenia» (Jan Chryzostom, 11,1-12).Idź i powiedz Jeanowi. Ponieważ prośba została złożona w imieniu Jana, to właśnie do niego Pan skierował swoją odpowiedź, choć w rzeczywistości była ona skierowana do samych delegatów i pozostałych uczniów Poprzednika. «Jezus odesłał ich do Jana, tak jakby Chrzciciel posłał ich do Jezusa dla siebie, choć nie był nieświadomy zamiaru Jana. Ukrył to roztropnie, podobnie jak Jan, aby uczniowie Jana byli bardziej otwarci na perswazję i nauczanie» – o. Lucas w HL – Co słyszysz i co widzisz ; Te dwa czasowniki występują w czasie teraźniejszym. Pierwszy odnosi się do słów, które Jezus wypowiada w dwóch kolejnych wersetach, drugi do cudów, których właśnie dokonał w obecności ambasadorów.

Mt11.5 Niewidomi widzą, chromi chodzą, trędowaci doznają uzdrowienia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają., biedni są ewangelizowani. Osoby niewidome mogą widzieć… «Gdy czyny mówią same za siebie, słowa są zbędne» – głosi przysłowie. Jezus Chrystus ponownie zapożycza od Izajasza krótkie orędzie, które przekazuje świętemu Janowi. Ten prorok, opisując erę mesjańską, namalował następujący obraz: «Wtedy otworzą się oczy niewidomych i uszy głuchych usłyszą, chromy wyskoczy jak jeleń i języki niemych się rozwiążą» (Iz 35, 5-6). Gdzie indziej, w 61, 1-3, przedstawił Chrystusa jako głosiciela ubogich i uciśnionych. Jezus niemal dosłownie przytacza swoją odpowiedź z boskich wyroczni, aby uczynić ją jeszcze bardziej uderzającą. «To, co Izajasz przepowiedział o erze mesjańskiej, widzicie, wypełniam dosłownie: dlatego Ja sam jestem obiecanym Mesjaszem». Takie jest ścisłe znaczenie tego wersetu. Zbawiciel powie bardziej bezpośrednio w czwartej Ewangelii: „Dzieła, które czynię, świadczą o Mnie i dowodzą, że Ojciec Mnie posłał” i doda, że to świadectwo ma większą moc niż świadectwo Poprzednika. J 5,36. Biedni są ewangelizowaniMiało to być, jak właśnie widzieliśmy u Izajasza, charakterystycznym znakiem głoszenia Chrystusa. Ustanowienie chrześcijaństwo, jak nam to znane jest Dzieje ApostolskieListy św. Pawła i tradycja kościelna stanowią żywy komentarz do tego fragmentu, który Jezus już osobiście wypełnił w tak doskonały sposób. Por. Kor 1, 26-27. Potężni i uczeni nie są wykluczeni, ale to ludzie, którzy są wszędzie ewangelizowani jako pierwsi, ci, których tak bardzo pomijają inne religie.

Mt11.6 Błogosławiony człowiek, o którego Ja nikogo nie zgorszę.»szczęśliwy jest on…Po ukazaniu uczniom Poprzednika, że na ich oczach starożytne proroctwa stały się historią i rzeczywistością, boski Mistrz zakończył swoją odpowiedź poważnym ostrzeżeniem. Ten, dla którego nie będę powodem zgorszenia. Słowa te były wyraźnie skierowane do joanitów. Z powodu ich nadmiernego przywiązania do swego mistrza i niesłusznej nieufności do Jezusa, byli oni w poważnym niebezpieczeństwie zboczenia z drogi mesjańskiego zbawienia. «Umyślił to, aby ich zbić w milczeniu, ponieważ Jezus był dla nich źródłem zgorszenia, aby ich uzdrowić z ich cierpienia i pozostawić ich samemu świadectwu ich sumienia, bez obrońcy, który by obalił oskarżenie, ponieważ tylko oni je znali» – św. Jan Chryzostom, 111. Rady tej nie można było udzielić z większą delikatnością i życzliwością. – Wyrażenie «być kamieniem obrazy, gorszyć się» oznacza w języku chrześcijańskim znaleźć w czyimś dobrym lub złym postępowaniu okazję do duchowego potknięcia. Ma ono różne niuanse, które przybliży nam ewangeliczna narracja.

Mt11.7 Gdy odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumu o Janie: 8 «Co wyszliście oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Co wyszliście oglądać? Człowieka w wystawnych szatach? A ci, którzy noszą wystawne szaty, przebywają w domach królewskich.Kiedy wyszli. Wycofali się, niewątpliwie usatysfakcjonowani i w pełni utwierdzeni w wierze w Jezusa Chrystusa, gdyż odpowiedź, którą otrzymali, była decydująca. Ledwie ambasadorzy odeszli, Nasz Pan wygłosił wspaniałą mowę pochwalną o ich mistrzu. Obawiał się, jak się wydaje, że przesłanie Poprzednika wywarło negatywne wrażenie na licznym tłumie, który był świadkiem poprzedniej sceny. Nieświadomi ukrytych motywów stojących za pytaniem Jana Chrzciciela, musieli być pod wrażeniem tego wielkiego Świętego, uważając go za człowieka zmiennego, bez zdecydowanego zdania w tak ważnej sprawie. Lecz chwalebne świadectwo, jakie Jezus z kolei dał Poprzednikowi, wkrótce rozwiałoby wszelkie podejrzenia. Zaczął mówić. Ten czasownik, umieszczony na początku wypowiedzi Jezusa w pierwszej Ewangelii, zwykle zapowiada pewne szczegóły o pewnej wadze (por. 11, 20; 16, 31); jest to zresztą malownicza formuła, której często używa św. Mateusz (por. 24, 49; 26, 22. 37. 74). – W swoim panegiryku Jezus Chrystus objawia swego przyjaciela, mówiąc najpierw, czym on nie jest (ww. 7 i 8), a następnie, czym jest. – 1° Negatywna pochwała. «Układa wszystko tak, aby nie wynikało to bezpośrednio z Jego własnego osądu, ale ze świadectwa ich, pokazując nie tylko słowami, ale i czynami, że dają świadectwo Jego stałości» (św. Jan Chryzostom, Hom. XXXVII in Matth.). Co poszedłeś zobaczyć?…Te pierwsze wersy są pełne życia. Jezus Chrystus zwraca się bezpośrednio do swoich słuchaczy, zadając im pytanie za pytaniem, a czasem nawet sam udzielając odpowiedzi, prowadząc tłum z pustyni do pałacu Heroda, z pałacu Heroda z powrotem na pustynię i ukazując na wszystkie sposoby wielkość Jana Chrzciciela. Na pustyni :na Pustyni Judzkiej, por. 3:1, gdzie kiedyś widzieliśmy «Jerozolimę i całą Judeę oraz cały obszar nadjordański», 3:5, spieszące do Poprzednika. Trzcina potrząsana wiatrem Brzegi rzeki, w pobliżu której św. Jan głosił i chrzcił, porośnięte są wysokimi trzcinami; kilku egzegetów (Grotius, de Wette, Beelen i inni) przypuszcza, że Jezus Chrystus ironicznie nawiązywał do tej okoliczności, pytając tłum: «Co robiliście nad Jordanem? Czy chcieliście zobaczyć trzciny kołyszące się na wietrze?». To jednak nadaje temu nieco trywialne znaczenie, niegodne boskiego Mistrza. Lepiej, jak twierdzi większość egzegetów, potraktować słowo «trzcina» metaforycznie, jako symbol kapryśnego i niestałego umysłu. „Ci ludzie są lekkomyślni, miotają się z każdym wiatrem, mówią to i owo, nie potrafiąc się na niczym skupić. Są jak trzcina” – pisał św. Jan Chryzostom. Jan Chrzciciel nie jest zatem, z punktu widzenia jego poglądów mesjańskich, słabą trzciną, którą porusza na wszystkie strony „najmniejszy powiew, który marszczy powierzchnię wody”. Co poszedłeś zobaczyć?r? Jeśli nie poszedłeś zobaczyć trzciny, czego szukałeś na pustyni? I stawia drugą hipotezę: mężczyzna ubrany w eleganckie ubrania Trzcina symbolizowała słabego ducha, a miękkie, delikatne szaty – zmysłową, zniewieściałą duszę. W pierwszym obrazie Jezus zaprzeczał, że Jan Chrzciciel chwieje się w wierze; w drugim – zaprzeczał, że jego misją kierował się interes własny. Ci, którzy noszą eleganckie ubrania…Tym razem mówca wyraźnie przedstawia przypuszczalną reakcję słuchaczy. Jan Chrzciciel, tak wykwintnie i wystawnie ubrany! Ale czyż wszyscy nie pamiętali jego słynnego stroju? «Jan nosił szatę z sierści wielbłądziej i pas ze skóry zwierzęcej wokół bioder» (3,4). Poza tym nie na pustyni spotyka się ludzi odzianych w jedwab i gronostaj, lecz… w domach królów. Jest to niewątpliwie aluzja do luksusu, jaki panował na skorumpowanym dworze Heroda Antypasa, strażnika św. Jana Chrzciciela. 

Mt11.9 Ale kogo szukałeś? Proroka? Tak, powiadam ci, i to kogoś więcej niż proroka.– 2° Pozytywna pochwała. Więc co poszedłeś zobaczyć? Jezus pyta po raz trzeci, poddając tłum gruntownemu przesłuchaniu w sprawie Poprzednika. „Czy chcieliście zobaczyć proroka?” Boski Mistrz poprowadził nas od trzciny do bezkręgowego dworzanina; od dworzanina prowadzi nas bezpośrednio do proroka. Pierwsze dwie odpowiedzi były przeczące; trzecia potwierdza, a raczej wznosi się ponad zwykłe potwierdzenie, by stanowczo oświadczyć (Mówię ciże św. Jan jest czymś więcej niż prorokiem. Więcej niż prorok ; Grecki może być rodzaju nijakiego lub męskiego. Erazm, Fritzsche i inni preferują ten drugi i tłumaczą go jako «najwybitniejszy»; rodzaj nijaki, który jest powszechnie akceptowany, nadaje tej myśli większą moc. Zgodnie z bardzo kategorycznym stwierdzeniem Jezusa, św. Jan Chrzciciel przewyższa zatem Eliasza, Izajasza, Jeremiasza i wszystkich innych znanych proroków Starego Testamentu.

Mt11.10 Bo to jest Ten, o którym napisano: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed tobą, który pójdzie przed tobą i przygotuje ci drogę.Ponieważ to od niego…Zbawiciel potwierdza to, co właśnie powiedział, cytatem zapożyczonym z proroctwa Malachiasza 3,1, ale uczynionym jeszcze swobodniej niż zwykle. Oto dosłowne tłumaczenie z hebrajskiego według św. Hieronima: «Oto Ja posyłam mojego anioła, a on przygotuje drogę przed tobą. I natychmiast przyjdzie do swojej świątyni Władca, którego szukasz». Niemniej jednak, znaczenie jest rzeczywiście takie samo. W tekście oryginalnym Bóg najpierw utożsamia się z Mesjaszem i zapowiada, że Jego przyjście zostanie przygotowane przez herolda; tutaj Pan, zwracając się do swojego Chrystusa, bezpośrednio obiecuje Mu Poprzednika. Jest to zatem jedynie zmiana osób, a nie idei. Ponieważ trzej ewangeliści relacjonują fragment Malachiasza w ten sam sposób, jest prawdopodobne, że Jezus Chrystus rzeczywiście zacytował go w tej formie. Żydzi w tamtym czasie powszechnie odnosili tę wyrocznię do Mesjasza; jeśli Jan Chrzciciel był wspomnianym heroldem, stało się jasne, że znacznie przewyższał proroków. Mój anioł, mój posłańcu, mój heroldzie. – Kto przygotuje drogę…Drogi starożytnego Wschodu również były w złym stanie i zaniedbane. Naprawiano je pospiesznie, gdy miała nimi przejechać ważna osobistość, a to herold wydawał taki rozkaz jakiś czas wcześniej. Jan Chrzciciel był tym heroldem Jezusa, głosząc wszędzie, gdzie się udał, że jest Mesjaszem i prostując przed Nim drogę serc. Por. 3,3.

Mt11.11 Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. – Pochwała wznosi się, o ile to możliwe, jeszcze wyżej. Jako Poprzednik Chrystusa, św. Jan nie tylko przewyższa proroków; jest wręcz, jak mówi Jezus, pierwszym z ludzi. Opublikowany ; w języku greckim «został ustanowiony». Słowo to ma swoje uroczyste znaczenie: oznacza ono specjalnie zamierzone pojawienie się Boga z ważnego powodu. Wśród dzieci kobiet jest hebraizmem równoważnym ze słowem «wśród ludzi» (por. Hi 14:1; 15:14; 25:4). Większy niż Jan Chrzciciel. Czy powinniśmy, wraz z Rosenmüllerem i innymi komentatorami, ograniczyć porównanie do proroków Starego Przymierza, tak jakby Jezus Chrystus chciał po prostu powiedzieć: «Żaden prorok przed nim nie był większy od Jana»? Nie sądzimy: po pierwsze, ponieważ w takim przypadku pierwsza połowa wersetu 11 byłaby tautologią (por. werset 9); po drugie, ponieważ bardzo ogólne wyrażenia użyte przez naszego Pana nie dopuszczają takiego ograniczenia. Nie jest możliwe, aby słowa «wśród synów niewiast» były synonimem «wśród proroków». Jednak sam Jezus pokaże, że nie zamierzał stawiać Jana Chrzciciela ponad wszystkimi ludźmi bez wyjątku i w ten sposób wskaże, w jakim sensie Poprzednik jest pierwszym wśród synów niewiast. Najmniejszy w królestwie… – Święty Jan Chryzostom, święty Augustyn, Eutymiusz, a za nimi Korneliusz de Lapierre, Janseniusz, Sylveira itd., wpadli na pomysł postawienia przecinka po słowie „mniejszy”, które w naszych obecnych wydaniach jest przesunięte z powrotem po „niebiański”, i określenia samego Jezusa Chrystusa przymiotnikiem „mniejszy”. W ten sposób doszli do osobliwego znaczenia. Mniejszy z nich dwóch, czyli Jezus, który obecnie w opinii ludzi jest niższy od Jana Chrzciciela, jest w rzeczywistości pierwszym w Królestwie Niebieskim. Łatwo zauważyć, że taka interpretacja jest całkowicie sprzeczna z ogólnym duchem mowy naszego Pana, a także ze wszystkimi konwencjami mesjańskimi. Gdyby Jezus Chrystus ustanowił porównanie między swoją osobistą godnością a godnością Poprzednika, nigdy nie umieściłby siebie na drugim miejscu, nawet przez pokoraSłowa „najmniejszy” nie można zatem odnieść do Zbawiciela. Klucz do interpretacji tego fragmentu wydaje się nam tkwić w wyrażeniu w królestwie niebieskim Ważne jest zatem, aby dokładnie zrozumieć, co to oznacza. Święty Hieronim uważa, że odnosi się ono do samego nieba, siedziby błogosławionych, co skłoniłoby Naszego Pana do stwierdzenia, że najmniejszy z wybranych przewyższa Jana Chrzciciela. Jeszcze mniej przekonujący jest św. Jan Chryzostom, który uważa je za synonim «we wszystkich sprawach duchowych i niebiańskich». Dlaczego nie pominąć jego zwyczajowego znaczenia «królestwa mesjańskiego», które natychmiast rzuca jaskrawe światło na to sformułowanie? Królestwo Chrystusa ma jednak dwie fazy: fazę spełnienia w wieczności oraz fazę formowania się na ziemi od przyjścia Mesjasza do końca świata, i to właśnie ta druga jest przedmiotem dyskusji. To powiedziawszy, Jezus po prostu ma na myśli, że nawet najniżsi członkowie Jego Kościoła, innymi słowy, najmniejsi spośród nich, są włączeni w jego zakres. Chrześcijanie Przewyższają św. Jana Chrzciciela, niezależnie od wielkości Jego Poprzednika. To prawda łatwa do udowodnienia. Niewątpliwie Jan Chrzciciel jest pierwszym z ludzi; ale Chrześcijanie Jako chrześcijanie należą do przemienionego, ubóstwionego gatunku. Niewątpliwie Jan Chrzciciel był bliskim przyjacielem króla; nie został jednak wpuszczony do królestwa, podczas gdy najskromniejsi chrześcijanie dostąpili tego zaszczytu. Niewątpliwie Jan Chrzciciel był paranimfą (osobą, która odprowadzała pannę młodą do komnaty ślubnej w dniu jej ślubu), ale Kościół, którego Chrześcijanie jest jego częścią, jest prawdziwą oblubienicą Chrystusa. chrześcijaństwo umieściło nas na znacznie wyższym poziomie niż judaizm: członkowie Nowego Testamentu przewyższają członków Starego, tak jak samo Nowe Przymierze przewyższa Stare. Możemy zatem zastosować tu słynny aksjomat: „Najmniejszy z największych jest większy niż największy z najmniejszych”. Święty Jan Chrzciciel nie jest zatem rozpatrywany personalnie z punktu widzenia doskonałości jego życia i moralności, lecz raczej jego statusu przedstawiciela Starego Prawa, którego był ostatnim przedstawicielem. Wynika z tego, że jeśli w pierwszej części tego wersetu Jan Chrzciciel jest nazywany największym z ludzi, nie może to być w sensie absolutnym; dotyczy to jedynie Starego Testamentu, ponieważ Jezus następnie stawia go poniżej poddanych mesjańskiego królestwa.

Mt11.12 Od czasów Jana Chrzciciela aż do dziś królestwo niebieskie zostało zdobyte siłą, a ludzie gwałtowni je zdobywali. – Debaty rozpoczęły się na nowo w odniesieniu do tego innego słowa, którego znaczenie również jest kwestionowane. Pierwsze słowa, Od tamtych dni… do dziś, Ustalają dwie daty, z których jedna wskazuje punkt początkowy, a druga – ostateczny termin. Punkt początkowy wyznaczają «dni Jana Chrzciciela», czyli początek jego publicznej posługi nad brzegami Jordanu; ostateczny termin to «teraz», obecna godzina, moment, w którym Jezus wypowiedział te słowa do tłumu. – Główna trudność dotyczy… przejmuje kontrolę gwałtownieA raczej chodzi o czasownik w tekście greckim, którego forma jest wieloznaczna i który można przetłumaczyć w stronie pośredniej lub biernej. W znaczeniu pośrednim wskazywałoby to, że królestwo niebieskie, w czasie wyznaczonym przez Jezusa Chrystusa, wdarło się samo z siebie, gwałtownie otwierając drzwi umysłom i sercom: „On sam sobie zadał gwałt, że tak powiem”. Bengel przyjmuje tę interpretację; ale my, wraz z Wulgatą, kilkoma innymi przekładami i większością komentatorów, preferujemy formę bierną, która lepiej pasuje do następującego sformułowania: „a gwałtownicy je zdobywają”. W ten sposób mesjańskie królestwo jawi się nam jako twierdza pod silnym atakiem. Jednak ta interpretacja nie rozstrzyga jeszcze kontrowersji: motyw i czas trwania ataku na królestwo Chrystusa pozostają do ustalenia i tutaj egzegeci ponownie nie mogą dojść do porozumienia. Według Lightfoota czasownik oznacza „zostaje zdobyte, szturmowane, pokonane…”. Jezus miałby zatem na myśli przemoc, jakiej poddana została Jego doktryna i Jego królestwo przez wrogów, faryzeuszy i saduceuszy, którzy dążyli do zniszczenia Jego dzieła. Pogląd ten znalazł jednak jedynie niewielką liczbę zwolenników, ponieważ nie ma związku z kontekstem. Grocjusz i kilku innych słusznie argumentuje za przemocą wynikającą nie z wrogości, lecz wręcz przeciwnie, z… Miłość „Rzucili się na Niego z wielką liczbą ludzi”; każdy z nich energicznie usiłował wejść do królestwa chrześcijańskiego, doskonale zdając sobie sprawę, że zbawienie nie jest możliwe gdzie indziej. Za pomocą tego obrazu Jezus Chrystus miał zatem zamiar opisać dobroczynne skutki nauczania Jana Chrzciciela i swojej własnej działalności. Przekonane tłumy śpieszyły za nim, torując sobie drogę do Kościoła, tak bardzo pragnąc uczestniczyć w łaskach przyniesionych przez Mesjasza. Ewangelia, choć podkreśla niewiarę pewnych grup narodu żydowskiego, ukazuje nam jednak na każdej stronie liczne tłumy, które gromadziły się wokół Jezusa i wierzyły w Jego boską misję. Wydaje nam się, że to również dosłowne znaczenie słów „królestwo niebieskie zostanie zdobyte siłą”; chcielibyśmy jednak uwzględnić ważną ideę, wspomnianą przez Ojców, dotyczącą energii moralnej, którą należy wykorzystać, aby osiągnąć zbawienie w królestwie mesjańskim. Bez nieustannego wyrzeczenia, bez codziennego umartwienia, jak można pokonać namiętności, wszelkiego rodzaju przeszkody i uprzedzenia, które uniemożliwiają prowadzenie prawdziwie chrześcijańskiego życia? W tym sensie „teraz”, o którym mówił Jezus, wciąż istnieje i będzie trwać aż do końca świata. A ci, którzy są gwałtowni, chwytają ją. To konsekwencja poprzedniego zdania. Jeśli Królestwo Niebieskie może być zdobyte jedynie siłą, to tylko dusze żarliwe i hojne, dziś, tak jak za życia Naszego Pana, mogą je zdobyć szturmem. W Starym Prawie i aż do pojawienia się Poprzednika wystarczyło wierzyć w Chrystusa i oczekiwać objawienia się Jego Królestwa. Ponieważ autorytatywne głosy zabrzmiały zbawczym wołaniem: «Królestwo Niebieskie jest blisko», to bierne oczekiwanie już nie wystarczało; jego rezultatem byłaby nawet niechybna duchowa ruina. Czynna i bojowa rola stała się koniecznością, a wszyscy, którzy zaniedbali jej wypełnienie, pozostali poza Królestwem.

Mt11.13 Bo wszyscy Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. – Dlaczego nastąpiła tak drastyczna i nagła zmiana? To wyjaśnia boski Mistrz w tym wersecie, jak pokazuje cząstka. ponieważ który służy jako łącznik między tymi dwoma zdaniami. Nic dziwnego, że nowe podejście do imperium Mesjasza stało się obowiązkowe od «czasów św. Jana»: Poprzednik inauguruje zupełnie nową erę. Przed Nim istniało Stare Przymierze; od początku Jego publicznej posługi jest nim już Nowy Testament. Teraz, między okresem, który zamyka, a tym, który otwiera, istnieje zasadnicza różnica. Aż do Niego, Wszyscy prorocy i prawo prorokowali ; To był czas przepowiedni. Teraz, wręcz przeciwnie, nadeszła godzina spełnienia. Proroctwo przestało być zatem bezużyteczne: to, które przepowiadało z daleka, zstąpiło z nieba, przynosząc rzeczywistość obiecaną tyle razy i w każdej postaci. W konsekwencji, oczekiwanie, które dawniej było dopuszczalne, nie może być już dziś dopuszczalne, ale «królestwo niebieskie zostanie zdobyte siłą» – czasownik «prorokował», który kończy werset 13, jest pełen nacisku: prorokowali; nie mieli nic innego do roboty, bo to był ich jedyny cel, jak tak wyraźnie pokaże Apostoł Narodów. Do czasów Jana Chrzciciela wszystko, nawet Prawo, nawet historia Żydów, było prorocze. «To, co ich spotkało, stało się dla nich przykładem» (1 Kor 10,11). Św. Jan niczego nie przepowiedział, ale wskazał na Baranka Bożego i dlatego był kimś więcej niż prorokiem. Jezus Chrystus dopełnia swoją myśl przy innej okazji, mówiąc faryzeuszom: «Prawo i Prorocy doszli aż do Jana Chrzciciela, a od niego głoszone jest królestwo Boże« (Łk 16,16). To właśnie na tym boskim komentarzu oparliśmy nasz własny.

Mt11.14 A jeśli chcesz to zrozumieć, On sam jest Eliaszem, który ma przyjść.A jeśli chcesz to zrozumieć. Niektórzy autorzy błędnie odnoszą te słowa do św. Jana: Jeśli chcesz Go przyjąć, wierz w Niego. Ale misja Jana Chrzciciela została wypełniona. Znaczenie jest zatem następujące: Gdybyś zechciał zrozumieć, co ci powiem, zobaczyłbyś, że On jest Eliaszem. On sam jest tym EliaszemOstatnie ze starotestamentowych proroctw kończyło się następująco: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim nadejdzie wielki i straszny dzień Pański. On zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie obłożył ziemi przekleństwem” (Ml 4, 5-6). Żydzi doszli do wniosku z tych słów, że osobiste pojawienie się Eliasza poprzedzi pojawienie się ich Chrystusa (por. Jan 121; Mk 6,15; 9,7. Nie mylili się całkowicie, ponieważ prorok Eliasz miał przygotować drugie przyjście Mesjasza przy końcu świata; ale Jezus objawił im tutaj inne znaczenie i pierwsze spełnienie proroctwa Malachiasza, którego jeszcze się nie spodziewali. Anioł Gabriel, zwiastujący Zachariaszowi narodziny Jana, nakreślił rolę tego dziecka błogosławieństwa w następujących słowach: „On pójdzie przed Panem w duchu i mocy Eliasza” (Łk 1,17). W tym samym sensie Jezus Chrystus potwierdza, że Poprzednikiem jest Eliasz. Czy Jan Chrzciciel nie był obecny przy pierwszym przyjściu Mesjasza? Kim będzie prawdziwy Eliasz przy drugim? To proste stwierdzenie Zbawiciela: „On sam jest tym Eliaszem” niosło ze sobą poważne konsekwencje. Jeśli Eliasz przyszedł, Chrystus nie jest daleko, a jeśli Jan Chrzciciel jest Eliaszem, to sam Jezus jest Chrystusem: taki był ścisły wniosek płynący z tych trzech słów. – Ale czy Poprzednik nie stwierdził kategorycznie, że nie jest Eliaszem? Jan 121. Niewątpliwie, ale sprzeczność istnieje tylko na powierzchni: „Jan był Eliaszem w duchu. Nie był Eliaszem osobiście. To, co Pan twierdzi odnośnie do ducha, Eliasz zaprzecza odnośnie do osoby” – św. Grzegorz Wielki, Hom. 7 w Ewangelii św. Hieronima. – Św. Hieronim ustanawia interesującą paralelę między Eliaszem a Janem Chrzcicielem, do której można dodać kilka charakterystycznych cech: „Surowość ich życia i rygor umysłowy były podobne. Jeden na pustyni, drugi na pustyni. Obaj nosili podobne pasy. Jeden został zmuszony do ucieczki, ponieważ oskarżył króla Achaba i Jezabel o bezbożność; drugi został ścięty, ponieważ potępił nielegalną małżeństwo Heroda i Herodiady”. Kto ma przyjść?. Eliasz już w pewien sposób przyszedł, a jednak musi przyjść ponownie. Spełnienie proroctwa Malachiasza było jedynie niedoskonałe; po Janie Chrzcicielu, tym symbolicznym Eliaszu, prawdziwy Eliasz pojawi się w podobnych okolicznościach. 

Mt11.15 Kto ma uszy, niech słucha.» – Zakończywszy pochwałę Poprzednika, Jezus Chrystus wypowiedział do swoich słuchaczy zagadkową frazę, którą chętnie wykorzystywał, nauczając ważnych i głębokich prawd, na które chciał zwrócić uwagę i skłonić do refleksji (por. 13,9.43; Mk 4,9; Łk 8,8). Rabini również używali podobnych formuł z tego samego powodu, na przykład: «Kto słucha, niech słucha; kto rozumie, niech rozumie» (Sohar). Poprzednia mowa, jak widzieliśmy, zawierała nauki o najwyższej doniosłości; nauki te zostały jednak przedstawione w tajemniczej formie i ich pełne zrozumienie wymagało poważnej medytacji. Jezus ostrzegł tłum, który Go słuchał: każdy sam musi zdecydować, czy chce skorzystać z mesjańskiego zbawienia, czy pozostać jego bezczynnym świadkiem.

Mt11.16 «Do kogo mogę porównać to pokolenie? Są jak dzieci siedzące na rynku i wołające do swoich towarzyszy: 17 Graliśmy na flecie, a nie tańczyliście; śpiewaliśmy pieśń żałobną, a nie biliście się w piersi. – Jezus Chrystus właśnie osądził świętego Jana Chrzciciela; teraz sądzi, lecz w innym sensie, Żydów, z których wielu nie przyjęło ani Poprzednika, ani Mesjasza, nadużywając w niegodny sposób łask, które zostały im udzielone. Fragment ten zawiera zatem surową naganę wobec niewiary współczesnych Zbawicielowi. Ich grzeszne postępowanie opisane jest najpierw w sposób metaforyczny w wersetach 16 i 17, a następnie dosłownie w odniesieniu do świętego Jana w wersecie 18 i Jezusa w wersecie 19. Z kim mam się porównywać?… Kolejna formuła, wspólna dla Naszego Pana i rabinów, która, jak się wydaje, była często używana w tamtych czasach do wprowadzenia metaforycznego powiedzenia lub wypowiedzi. Por. Mk 4,30; Łk 13,18. To pokolenie, To znaczy, jak ujmuje to św. Łukasz 7,31, «ludzie tego pokolenia». Według tego samego św. Łukasza, werset 30, Jezus użył tego ogólnego określenia, odnosząc się do swoich wrogów i wrogów Poprzednika, w szczególności faryzeuszy i uczonych w Prawie, którzy odmówili otwarcia oczu na światło i nawrócenia. Ona jest podobna do dzieci… Orzeźwiające porównanie zaczerpnięte z przyzwyczajeń dzieci, które w swoich zabawach lubią naśladować smutne lub radosne wydarzenia z prawdziwego życia, tak jak widzą je wokół siebie każdego dnia. Siedzenie na placu publicznym. Ten, który mówi: «Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie», pokazuje w tym drobiazgowym i malowniczym opisie, z jaką uwagą śledził je w najdrobniejszych szczegółach ich istnienia. Każde słowo niesie ze sobą i dostarcza interesującego elementu. Scena rozgrywa się na placu publicznym, tym starożytnym i wciąż nowym teatrze dziecięcych zabaw. Główni aktorzy, ci, którzy reprezentują obecne pokolenie, siedzą i krzyczą (czyż dziecięca zabawa może obyć się bez głośnych okrzyków?). Krzycząc do swoich towarzyszy, Albo, według powszechnie akceptowanej wersji greckiego tekstu, «do innych». Następnie krzyczą do niektórych ze swoich towarzyszy, aby poskarżyć się na ich zachowanie. Śpiewaliśmy…Czytamy w greckim tekście: „Graliśmy wam na flecie”. Wśród Żydów flet był akompaniamentem nie mniej niezbędnym na weselach niż na pogrzebach, a jak dodają dzieci, I nie tańczyłeś., W pierwszej połowie wersu wyraźnie mowa jest o radosnych melodiach, podobnych do tych, które rozbrzmiewają podczas wesel. Wypowiadaliśmy lamentyPróbowali śpiewać żałobne melodie, ale jak twierdzą, nie przynosiło to większego skutku; osoby, do których zwracali się, nadal odmawiały śpiewania unisono. Nie płakałeś ; Nie wznosili oni długich lamentów, jak czynią to zawodowi żałobnicy na pogrzebach; ani też, według greckiego tekstu, nie bili się w piersi w geście żałoby, jak to czyniono w czasach wielkiego smutku. Por. Ezechiel 20,44; Mt 24,30 itd. – Nie ma nic prostszego niż ta przypowieść, a jednak egzegeci nie są zgodni co do jej zastosowania do Jezusa i św. Jana z jednej strony, a do ich rodaków z drugiej. Jakie postacie nasz Pan zamierzał wskazać poprzez «siedzące dzieci» i ich «towarzyszy», którzy odmawiają udziału w ich zabawach, a raczej ulegania ich kaprysom? Wielu starożytnych autorów widziało w pierwszym obraz Jezusa Chrystusa i św. Jana, a w drugim obraz Żydów, którzy pozostali niewierzący. Jezus i Jego Poprzednik, jak twierdzili, prezentowali niemal przeciwstawne podejścia: pierwszy w pewnym sensie zachęcał do radosnych zabaw poprzez swoją łagodność i dobroć, drugi wręcz przeciwnie – do ponurych zabaw poprzez swoje surowe życie i nauczanie; lecz żadnemu z nich się to nie udało. Faryzeusze i uczeni w Piśmie, niczym kapryśne i ponure dzieci, których gustów nie da się zaspokoić, pozostali głusi na ich rozmaite i powtarzające się apele. Pogląd ten stoi w bezpośredniej sprzeczności ze świętym tekstem, jak łatwo zauważyć. Obecne pokolenie jest jak dzieci siedzące na rynku i krzyczące do swoich towarzyszy: «Oto śpiewamy…» itd. Słowa «powiedz im» oczywiście odnoszą się do «siedzących dzieci», a te siedzące dzieci mogą jedynie reprezentować współczesnych Zbawicielowi, «to pokolenie»: św. Jan i Jezus Chrystus są zatem w przypowieści «towarzyszami», do których inne dzieci, czyli obecne pokolenie, kierują swoje wyrzuty. Historia Ewangelii w pełni uzasadnia tę interpretację, która jest obecnie niemal powszechnie akceptowana. Wszyscy Żydzi, którzy zatwardzili serca na głoszenie Chrystusa i Jego Poprzednika, stanowili, że tak powiem, kapryśne i uparte pokolenie, pragnące narzucić swoje kaprysy opatrznościowym ludziom, którzy przyszli ich zbawić. Faryzeusze pragnęli, aby Jezus naśladował ich surowe, lecz obłudne postępowanie; saduceusze natomiast byli zszokowani upokorzonym życiem Jana Chrzciciela. Zaloty tych kapryśnych graczy zostały odrzucone; stąd ich niezadowolenie i skargi. Wetstein i Grotius cytują podobny aforyzm rabina Papy: «Płakałem, a ty nie zauważyłeś; śmiałem się, a ty się tym nie przejąłeś. Biada wam, którzy nie odróżniacie dobra od zła».

Mt11.18 Przyszedł Jan, nie jadł i nie pił, a oni mówią: „Opętał go demon”.,Przyszedł Jean. Sam Jezus Chrystus interpretuje swoją przypowieść przede wszystkim w odniesieniu do św. Jana Chrzciciela. Ani jeść, ani pić ; To wyraźna hiperbola, mająca na celu podkreślenie surowości Poprzednika. Posty tej świętej postaci były tak liczne i tak surowe, że można je niemal porównać do całkowitego pozbawienia pożywienia. Święty Łukasz mówi po prostu: «nie jedli chleba i nie pili wina» (Łk 7,33). Jest opętany przez demona. Jan został zatem potraktowany tak samo jak Jezus (por. 10, 24-25). Ci, których napomnienia Poprzednika i Mesjasza mogły zaniepokoić, odkryli łatwy sposób, by im nie wierzyć i je odrzucić. „Kaznodzieja” – krzyczeli – „jest opętany przez złego ducha; postradał zmysły: jakiż pożytek z jego słuchania?” (por. J 10, 20). Nie zdawalibyśmy sobie sprawy z tego aspektu postępowania Żydów wobec Jana Chrzciciela, gdyby Boski Mistrz nie raczył nam go objawić; nigdzie bowiem w Ewangelii nie widzimy, by Poprzednik był bezpośrednio traktowany jako opętany przez swoich rodaków. Wiemy jednak wystarczająco z innych fragmentów, że św. Jan nie podobał się temu nieumartwionemu pokoleniu, dla którego jego pokutne życie było nieustannym wyrzutem.

Mt11.19 Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: »Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». Mądrość zaś została usprawiedliwiona przez swoje dzieci.»syn człowieczyCi, których zszokowały czyny Prekursora, powinni byli, gdyby byli sprawiedliwi i beznamiętni, docenić postępowanie Jezusa, które bardziej odpowiadało powołaniu zwykłych ludzi. Ale wcale nie. Chociaż nasz Pan żył w zwyczajowy żydowski sposób, jedzenie i picie, Oznacza to, że nie podejmując się nadzwyczajnych umartwień, przyjmując posiłki w domach tych, którzy go zapraszali, i udostępniając się wszystkim, aby dać im większe możliwości zbawienia, nie uchronił się przed obelgami i pomówieniami. Oto żarłoczny człowiek, odważył się powiedzieć, i miłośnik wina, itd. Posłaniec Boży nie byłby tak radosny; uciekałby od towarzystwa grzeszników, płakałby i wzdychał razem z nami, gdy śpiewamy melodie żałobne. Poprzednik i Mesjasz nie zdołali więc przemówić do tych trudnych dusz, zgorszonych wszystkim, które odmawiały posłuszeństwa pierwszemu, bo był zbyt surowy, drugiemu pod pretekstem, że nie był wystarczająco surowy. – Na szczęście Jezus może dodać słowo pocieszenia: – Ale mądrość została potwierdzona przez jej dzieci. «Mądrość świętego Jana Chrzciciela i moja została potwierdzona przez wszystkich mędrców. Wszyscy uczciwi, oświeceni i pobożni ludzie zgodzą się, że postępowaliśmy słusznie. Wydarzenia dowodzą, że obaj mieliśmy rację w naszym postępowaniu wobec ludzi. Poprzednik znalazł uczniów, którzy przyjęli Jego chrzest i naśladowali Jego pokutne życie; a ja wyprowadziłem wielu grzeszników z nieładu swoim postępowaniem pełnym dobroci i miłosierdzia. Dowodzimy naszej mądrości sukcesem, który Bóg raczył nam dać». [Jezus przemawia tu jako człowiek: Jezus, który jest Bogiem, który stał się człowiekiem, pochwala postępowanie Jezusa jako człowieka i wieńczy je sukcesem. W Jezusie jest tylko jedna Osoba, ale dwie natury. A Bóg jest Jeden, Bóg jest Jedyny. W Bogu są Trzy Osoby, ale ta Trójca Osób nie rozdziela Jedności Boga.] Jeden w Bóstwie, trzy w Osobach. Każda Osoba jest Bogiem, ale oficjalne dokumenty nieomylnego Magisterium Kościoła rzymskokatolickiego nauczają, że Bóg jest Jeden, że istnieje tylko JEDEN Bóg, a nie trzej bogowie. Ta tajemnica została objawiona przez Jezusa, ale przekracza ludzkie pojmowanie; nie można jej pojąć, można ją jedynie przyjąć, ponieważ jest się pewnym, że to Bóg ją objawił. «Dzieci Mądrości, spokojni i pobożni, posłuchali nas i poszli za naszą radą. Inni ich opuścili, wyśmiewali, ale ich niewiara, a nawet ich upadek, służą nam za obronę». Dom Augustin Calmet cytuje w przypisie: (Jerome, Natal, Alexis Hammam, Grotius, Vat. Le Clerc.). «Tylko dzieci szaleństwa i błędu, które nie chciały pójść za nami, są zdolne nas potępić» (por. Dom Augustin Calmet, Komentarz dosłowny do wszystkich ksiąg Starego i Nowego Testamentu, Ewangelia św. Mateusza, Wydrukowano w Paryżu, na Quai des Augustins, w 1725 roku, na temat Ewangelii Łukasza 11:19 i Łukasza 7:35. Jezus Chrystus sprzeciwia się w ten sposób postępowaniu niewierzących Żydów wierze prawych umysłów i pokornych serc, którzy przyjęli Jego nauczanie i nauczanie Jana Chrzciciela. «Mądrość, którą pyszni uczeni w Piśmie i głupi Żydzi pogardzali w Chrystusie i Janie, jest usprawiedliwiona, to znaczy czczona i chwalona przez wszystkich prawdziwie mądrych» – Corneil de la Pierre w HL. 

Mt11.20 Wtedy Jezus zaczął czynić wyrzuty miastom, w których dokonał najwięcej cudów, że nie odpokutowały. Nie jest pewne, czy Jezus Chrystus wygłosił tę drugą część mowy bezpośrednio po pierwszej. Święty Łukasz łączy ją z rozesłaniem i powrotem siedemdziesięciu dwóch uczniów, to znaczy z dwoma wydarzeniami, które miały miejsce znacznie później, i to właśnie, według wielu komentatorów, byłoby jej prawdziwym, pierwotnym umiejscowieniem; tym bardziej że słowa «w których dokonało się wiele cudów» zdają się sugerować, że posługa Zbawiciela dobiegała końca, gdy wypowiedział straszliwe przekleństwa, które one zapoczątkowały. W takim przypadku św. Mateusz podążałby, jak w innych miejscach, za kolejnością wydarzeń, a nie kolejnością ich występowania. Inni egzegeci, opierając się na podobieństwie tonu obu części mowy i bardzo naturalnym układzie myśli, twierdzą, że pierwszy Ewangelista nie odbiegł bardziej od rzeczywistości niż wtedy, gdy relacjonował Kazanie na Górze lub pasterskie pouczenia Jezusa Chrystusa dla swoich Apostołów. Można rzeczywiście przypuszczać, że Jezus powtórzył te same słowa przy dwóch różnych okazjach. Niemniej jednak, ostateczne rozwiązanie jest niemożliwe z powodu braku wystarczających danych. My również uważamy, że niniejsza rozprawa mogła zostać wygłoszona w całości z okazji poselstwa Prekursora, a poruszane w niej kwestie idealnie do siebie pasują. Zobacz na ten temat św. Augustyn, *De consensus evangelica*. 2, 32. W każdym razie, od ogólnych zarzutów, które właśnie usłyszeliśmy, a które wynikały z powszechnego niedowiarstwa, Jezus Chrystus przechodzi do zarzutów szczegółowych, które opiera na niedowiarstwie niektórych uprzywilejowanych miast, gdzie bardziej niż gdziekolwiek indziej prowadził swoją działalność, czynił cuda i objawiał swoją boską osobę od początku swojego życia publicznego. WIĘC reprezentuje okres mniej lub bardziej późny, w zależności od tego, jaką opinię ma się o dacie tej drugiej części przemówienia. – Wyrażenie zaczął Nie musi to oznaczać nowej możliwości ani prawdziwego początku; może to po prostu oznaczać przejście do innej serii idei po krótkiej przerwie. Do miast, w których… W całym tym fragmencie Jezus Chrystus przypisuje swoim cudom ogromne znaczenie z punktu widzenia wiary w swoją boską misję i siłę przekonywania, której nikt nie powinien się oprzeć. Nic bowiem nie ukazuje Jego mesjańskiego charakteru i boskości lepiej. Wiele jego cudów. Miasta, które miał zamiar wymienić, były tym mniej usprawiedliwione, że były świadkami nie tylko kilku cudów, ale i ogromnej liczby cudów.

Mt11.21 «Biada ci, Chorazynie! Biada ci, Betsaido! Bo jeśli cuda ci, którzy zostali stworzeni pośród was, zostali stworzeni w Tyrze i Sydonie, dawno już odbywaliby pokutę pod włosiennicami i popiołem. – Biada wam. Wcześniej, w wersecie 6, Jezus ogłosił błogosławionymi tych, którzy po prostu i szczerze w Niego uwierzyli; teraz natomiast przeklina miasta niewierzące. Te «biada» wyrażają zarówno wyrok prawny, jak i straszliwą przepowiednię. Boski Mistrz musiał je wypowiedzieć z mocą, pod wpływem świętego gniewu, jaki w Nim wzbudził widok tak karygodnej obojętności. Corozaïn. Miasto to nie pojawia się ani w Starym Testamencie, ani w pismach Józefa Flawiusza. W Nowym Testamencie wspominają o nim jedynie św. Mateusz i św. Łukasz, i to w tak niejasny sposób, że obecnie moralnie niemożliwe jest ustalenie jego dokładnej lokalizacji. Święty Hieronim zapewnia nas, że znajdowało się ono zaledwie dwie mile rzymskie od Kafarnaum. Talmudy chwalą dobrą jakość tamtejszej pszenicy. «Gdyby Chorazym» – twierdzą – „znajdowało się bliżej Jerozolimy, zboże pochodziłoby stamtąd do Świątyni” (por. Neubauer, Geografia Talmudu, s. 220). Kilku współczesnych podróżników próbowało utożsamiać to miejsce, znane z historii Jezusa, z Bir Kerazeh, które znajduje się na północ od Jeziora Galilejskiego, około godziny drogi od brzegu; jest to jednak mało prawdopodobna hipoteza, ponieważ Korozain zostało zbudowane nad brzegiem jeziora, co potwierdza już św. Hieronim w swoim Komentarzu do Księgi Izajasza 9,1. Inni umieszczają go w pobliżu źródła Tabigah, o którym omówimy później. Już w czasach Euzebiusza znajdował się w ruinie (por. Onomasticon, s.v.). Betsaida, czyli dom rybacki. Nazwa ta pochodzi od licznych łowisk i doskonałych ryb; wiemy również, że Piotr i Andrzej, przemienieni w rybaków ludzi przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, pochodzili pierwotnie z Betsaidy (por. Jan 144. Powszechnie przyjmuje się dziś, że w czasach Zbawiciela istniały dwie Betsaidy, niedaleko od siebie: jedna w Galilei (J 12, 21), a zatem na zachodnim brzegu jeziora, a druga w Dolnym Gaulanite, w pewnej odległości i na północny wschód od jeziora. Ta druga była lepiej znana pod nazwą Julias, którą niedawno nadał jej tetrarcha Filip, po tym, jak znacznie ją powiększył. To właśnie ta pierwsza jest wymieniona w naszym fragmencie. Jej dokładna lokalizacja jest równie nieznana, jak lokalizacja Korozain; niemniej jednak z tekstów ewangelicznych, w których jest wspominana, oraz ze skąpych informacji o niej w tradycji jasno wynika, że znajdowała się w północno-zachodniej części Jeziora Galilejskiego. Raumer, Ritter, Hengstenberg, van de Velde i inni współcześni geografowie umiejscawiają ją w Chan Minyeh, czyli około godziny drogi na północ od Magdali. Bo jeśli… w Tyrze i Sydonie…Zbawiciel dokonuje tu uderzającego porównania. Porównuje dwa wdzięczne miasteczka nad jeziorem, Korozain i Betsaidę, do dwóch niegdyś potężnych miast Tyru i Sydonu, dwa miasta żydowskie do dwóch miast pogańskich, dwa miasta pełne błogosławieństw do dwóch miast przeklętych i surowo ukaranych kilka wieków wcześniej. Tyr i Sydon słynęły ze swojej zepsucia, które Prorocy opisują w tak dosadny sposób (por. Iz 23,1; Ez 26,2; 27,3; 28,2.12): ta cecha nadaje ogromne znaczenie preferencji, jaką Jezus im okazywał w stosunku do Korozain i Betsaidy. Zostały odbudowane i znów zaczęły kwitnąć, choć nadal pozostają daleko w tyle za dawną świetnością. Dawno temu, przez długi czas, nie stawiając oporu łasce mesjańskiej, tak jak to uczyniły dwie żydowskie wioski. W torbie i popiołach… Wśród mieszkańców Wschodu włosiennica i popiół były bardzo wyrazistymi symbolami pokuty. Na znak żałoby i skruchy, ci mężczyźni, lubiący się okazywać, okrywali się szorstkim, bezrękawnikowym, ciemnym ubraniem (por. Gesenius, Thesaurus sv) i obsypywali głowy popiołem lub prochem (por. Jana 36; Izajasz 58:5; Jeremiasz 6:26 itd. Tak właśnie postąpiłyby dumne i zepsute miasta Tyr i Sydon, gdyby Jezus raz ogłosił im Ewangelię, potwierdzając swoje przepowiadanie cudami. – Ten fragment jest ważny z dogmatycznego punktu widzenia; teologowie słusznie wykorzystują go, aby dowieść, że Bóg posiada „pośrednią wiedzę” (Bóg z całkowitą pewnością postrzega, co ludzie zrobią w danych okolicznościach). „Bóg zna rzeczy przypadkowe i wolne, które nigdy nie zaistnieją, ale które zaistniałyby, gdyby spełnione zostały pewne warunki”, Abelly, Medulla theolog. Tract. 2 c. 3 sect. 4.

Mt11.22 Zaprawdę, powiadam wam: Mniej surowo będzie dla Tyru i Sydonu w dzień sądu niż dla was.Dlatego ci to mówię. Jezus w ten sposób dobitnie zapowiada straszliwy wyrok, jaki zamierza wydać na niewdzięczne wioski, które pozostały niewzruszone wobec wspaniałych przejawów Jego boskiej misji. Będą poruszone kwestie Tyru i Sydonu..Tyr i Sydon były mniej winne, dlatego zostaną mniej surowo ukarane (por. 10,15). W tych słowach mamy kolejny przykład tego, co św. Augustyn nazwał mittissima damnatio (znacznie złagodzona kara), czyli nierówny podział kar potępionym według stopnia ich winy. Nie będzie odpuszczenia ani złagodzenia kary dla Korozain i Betsaidy, których zbrodnia nie jest łagodzona przez żadną okoliczność łagodzącą; wręcz przeciwnie, wszystko ją zaostrza i czyni całkowicie niewybaczalną. Nawet na tym świecie, według pięknej myśli Rabina Maura, Tyr i Sydon spotkał «łagodniejszy» los niż dwa miasta żydowskie, gdyż Tyr i Sydon później z zapałem przyjęły głoszenie Ewangelii i stały się wspaniałymi wspólnotami chrześcijańskimi, rządzonymi przez arcybiskupów i biskupów, podczas gdy Betsaida i Korozain haniebnie zniknęły. Jednakże to nie kara doczesna, lecz wieczne potępienie zapowiedział Boski Mistrz; stwierdza to wyraźnie, dodając: w dniu sądu.

Mt11.23 A ty, Kafarnaum, które się wywyższasz aż do nieba, do piekła będziesz strącony, bo jeśli cuda gdyby to, co zostało uczynione w obrębie twoich murów, zostało uczynione w Sodomie, pozostałoby aż do dnia dzisiejszego.A ty, Kafarnaum. «Ta apostrofa w Kafarnaum ma wielkie znaczenie. To tak, jakby ktoś, napominając grupę zagubionych ludzi, miał zrzucić cały ciężar bezbożności na jedną osobę po odejściu wszystkich pozostałych» – o. Luc, komunikujący w kościele św. Kafarnaum, które Jezus szczególnie upodobał sobie, osiedlając się tam (por. 4, 13), było przede wszystkim niewdzięcznym i przestępczym miastem nad brzegiem Jeziora Galilejskiego. Czy powstaniesz? Znak zapytania nie występuje w «textus receptus». Święty Hieronim znał już tę odmianę. «Znaleźliśmy» – napisał – „w innym egzemplarzu: »Ty, który jesteś wywyższony do nieba«”. Jeśli preferował interpretację starożytnego tekstu Itala, to dlatego, że uważał ją za bardziej autorytatywną, a wiele ważnych rękopisów zgadza się z Wulgatą; znak zapytania nadaje myślowi o wiele żywszy ton. Aż do nieba. «Zarówno wśród Greków, jak i Latynów przysłowiowe jest to, że gdy interesy idą dobrze lub ktoś jest z wysokiego rodu, to nieść się ku gwiazdom lub uderzać w gwiazdy głową» – mawiał Grocjusz. Skąd wzięła się ilustracja Kafarnaum? Wskazuje na to sama nagana Jezusa Chrystusa. Stało się tak za to, że przyjął w swoje mury nie jako obcy, lecz jako mieszkaniec, który ustanowił tam swoją stałą rezydencję, samego Mesjasza: z tego punktu widzenia miasto to było najbardziej uprzywilejowanym miejscem na świecie. Co prawda, wciąż słynęło z handlu i bogactw; ale wyróżnienie, o którym właśnie wspomnieliśmy, zbyt mocno przeważało nad wszelką inną chwałą, by Jezus w tak poważnych okolicznościach nawiązywał do czysto materialnych korzyści. Stier interpretuje czasownik «éléveras» dosłownie, jakby Jezus Chrystus chciał mówić o wzniesieniu Kafarnaum. Jednakże, zbudowane tuż nad brzegiem jeziora, nie miało wystarczająco dużej wysokości, aby uzasadnić użycie takich słów, nawet przy użyciu hiperboli. Zejdziesz aż do piekła. Cóż za kontrast i jaka zjadliwa ironia! Można by pomyśleć, że w tych słowach dostrzega się reminiscencję godnego podziwu proroctwa Izajasza dotyczącego upadku Babilonu: «Ty, który mówiłeś sobie: Wstąpię na niebiosa, wyniosę mój tron ponad gwiazdy Boże… Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym. A jednak strącony zostałeś do Szeolu, do głębin otchłani“ (Izajasz 14,13-15). To nie samo piekło, Gehenna, jest określane mianem ”piekła», lecz Szeol Hebrajczyków, Hades Greków, czyli kraina umarłych w ogólności, którą w powszechnej wyobraźni umieszczano pod ziemią w ciemnych i smutnych krainach. Tutaj wyrażenie to jest użyte metaforycznie, aby zapowiedzieć nieszczęście i ruinę. Co stało się z radosnym i kwitnącym miastem, do którego boski Mistrz skierował te słowa? «Zginęli w ruinie», można by rzec z całą stanowczością. Nawet jego ślady zniknęły, jak ślady Korozain i Betsaidy, i jesteśmy zmuszeni do domysłów, ilekroć próbujemy ustalić jego dokładną lokalizację. Jednak uczonym nie brakowało wysiłków. Niewiele regionów Palestyny zostało zbadanych tak dogłębnie, zwłaszcza w naszych czasach, jak północno-zachodni brzeg Jeziora Galilejskiego, domniemane miejsce naszych trzech przeklętych miast. Podróżnicy i geografowie, że tak powiem, zbadali każdy kamień, każdą fontannę, próbując zrekonstruować pobyt Jezusa; ale na próżno. Udało im się jedynie sprzeczać ze sobą w kwestiach zasadniczych, które tak bardzo chcieli ustalić. Oto, w kilku słowach, stan rzeczy. Podróżując wzdłuż zachodniego brzegu jeziora z południa na północ, po przemierzeniu całej długości pięknej i żyznej równiny Genezaret, docieramy do na wpół zrujnowanego karawanseraju zbudowanego z bazaltowych kamieni: to Chan Minja. Tam, oprócz pięknej fontanny zwanej Ain-et-Tin, «Źródło Figowca», na cześć starożytnego figowca, który ją ocienia, znajduje się kilka zaokrąglonych kopców, które niewątpliwie kryją ruiny. Kontynuując podróż na północ, wkrótce dotrzemy do wioski Tabigah, zasilanej przez obfite źródła: tam również zobaczymy ruiny. W końcu, podążając wciąż wzdłuż jeziora w tym samym kierunku, docieramy do Tell-Hum, gdzie znajduje się więcej ruin, ale w znacznie większej liczbie. Są to wyraźne ślady prawdziwie upadłej świetności. Czy miasto Kafarnaum mogło kiedyś zajmować to miejsce? Niektórzy poważni ludzie sądzą tak z następujących powodów: 1° Hûm wydaje się być skrótem od starej nazwy Nahum ; Tego słowa nie da się wyjaśnić w żaden inny sposób, ponieważ nie jest to wyrażenie arabskie. Istnieją ponadto przykłady podobnych skrótów, np. Chunia dla Nechunia. Tell, arabska nazwa oznaczająca wzgórze, a w szczególności wzgórze ruin, zastąpi Kaphar, Pierwsza część starej nazwy. 2. Historyk Józef Flawiusz opowiada, że podczas bitwy, którą stoczył z Rzymianami w pobliżu Julias, na północ od jeziora i na wschód od Jordanu, spadł z konia, został ciężko ranny i następnie przetransportowany do Kefarnome, czyli Kafarnaum, po drugiej stronie rzeki. Ta relacja doskonale pasuje do lokalizacji Tell Hum, które na zachód od Jordanu było pierwszym miastem, w którym Józef Flawiusz mógł znaleźć lekarzy i otrzymać odpowiednią opiekę medyczną. Czy jest wiarygodne, że dotarłby aż do Chan Minje, gdyby Kafarnaum znajdowało się właśnie tam, jak twierdzą różni geografowie? 3. Na zachodnim brzegu jeziora, między Tyberiadą a ujściem Jordanu, ruiny Tell Hum są zdecydowanie najpotężniejsze i wydają się jedynymi, które pasują do miasta o znaczeniu Kafarnaum; te odkryte gdzie indziej świadczą co najwyżej o istnieniu małych osad, takich jak Korozain i Betsaida. 4. Arculf, biskup z VII wieku, opisuje Kafarnaum, które widział ze szczytu pobliskiej góry: «Nie mając murów, zajmując małą, ograniczoną przestrzeń między górą a jeziorem, rozciąga się wzdłuż brzegu. Ma górę po północnej stronie i jezioro po stronie południowej. Rozciąga się z zachodu na wschód». Ten obraz, który idealnie pasuje do obecnego stanu i położenia Tell-Hum, jest całkowicie fałszywy, jeśli odnieść go do Chan Minja lub jakiejkolwiek innej miejscowości. 5. Wreszcie, zgodnie z bardzo starożytną tradycją z licznymi gwarancjami autentyczności, cały zachodni brzeg Jeziora Galilejskiego należał dawniej do plemienia Naftalego; obecnie, zgodnie z Ewangelią Mateusza 4,13, Kafarnaum leżało na granicy między plemionami Naftalego i Zabulona: zatem musiało znajdować się w kierunku północnego krańca jeziora, w miejscu, gdzie stykały się terytoria obu plemion. Oto główne argumenty przemawiające za Tell-Hum. Tezę na korzyść Chan Minyeh rozwija szeroko dr Robinson. Niezależnie od wyniku tej interesującej dyskusji, która grozi, że będzie trwała w nieskończoność, Kafarnaum rzeczywiście zstąpiło do krainy umarłych, zgodnie ze słowami Zbawiciela. – Następnie, podobnie jak w przypadku Korozaina i Betsaidy, podany jest powód kary: ponieważ jeśli cuda itd. Historia herezji uczy nas, jak predestynarianie nadużywali tego argumentu. Dowodzi on, jak twierdzili, że Bóg nie daje wszystkim ludziom, lecz tylko predestynowanym, łask niezbędnych do zbawienia; w przeciwnym razie, skoro przewidział, że Sodoma, Tyr i Sydon nawrócą się po zobaczeniu wielkich cudów, z pewnością podjąłby kroki, aby udzielić im tej łaski. Predestynarianie, w swoim żarliwym rozumowaniu, zapomnieli, że cuda Nie są one częścią „łaski koniecznej”, którą Bóg jest winien wszystkim ludziom, lecz stanowią to, co nazywa się łaską nadobfitą, łaską, którą Pan może swobodnie obdarzyć każdego, kogo uzna za stosowne, a bez której zbawienie jest niemożliwe. Omawiamy tu jedynie tę nadobfitą łaskę. Mieszkańcy Tyru, Sydonu i Sodomy korzystali z łaski koniecznej, dzięki której mogli z łatwością przestrzegać przykazań prawa naturalnego i w ten sposób się zbawić. Może nadal istnieje ; to tłumaczenie jest niedokładne, ponieważ partykuła w tekście greckim ma charakter bardzo twierdzący i nie wyraża najmniejszej wątpliwości. 

Mt11.24 »Tak, powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż wam”.» – Ty… ty: Zmiana liczby, której znaczenie jest łatwe do odgadnięcia. Ziemia Sodomy. To porównanie jest jeszcze bardziej haniebne dla Kafarnaum niż porównanie Tyru z Sydonem w odniesieniu do Korozain i Betsaidy. Sodoma, uosobienie brudu, została tak surowo ukarana, wspaniałe miasto zostało zniszczone ogniem z nieba. Królowa Jeziora Galilejskiego stanie się zatem jak starożytna królowa Morza Martwego, a raczej będzie musiała spodziewać się jeszcze straszliwszego wyroku.. Cóż więc stanie się z niebiańskim sądem i z jaką sprawiedliwą surowością nie zostanie potępiona obojętność miast położonych nad jeziorem w dniu ostatecznym?

Mt11.25 W tym czasie Jezus przemówił jeszcze tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.Naraz. Data ta jest niepewna i może odnosić się albo do samego dnia, w którym przybyła delegacja Poprzednika (por. ww. 2-7 i 20), albo – według Łukasza 10:21 i następnych – do późniejszego czasu powrotu siedemdziesięciu dwóch uczniów do Jezusa; zobacz przypis do w. 20. Jezus przemówiłCzasownik użyty przez Ewangelistę w tekście greckim wcale nie oznacza bezpośredniej odpowiedzi (por. Hi 3,2 itd.). Bardzo często oznacza on „mówić”. Dlatego nie trzeba zgadzać się z Fritzschem, że w narracji św. Mateusza pominięto pewne frazy pośrednie. W Ewangelii często pojawia się to wyrażenie w tym samym znaczeniu (por. 22,1; 28,5; Łk 14,3). Jana 2, 18; 5, 17 itd. Co więcej, choć zazwyczaj nie implikuje to ścisłej odpowiedzi, poprzednie słowa pojawiają się z taką trafnością, że zdają się moralnie odpowiadać danej sytuacji. Z pewnością tak jest w tym przypadku, niezależnie od hipotezy, jaką przyjmiemy odnośnie okresu życia Jezusa, do którego należą wersety 25-30. PowiedziałDo tej pory, a zwłaszcza od wersetu 15, dominującym uczuciem w jego duszy był głęboki smutek; teraz oddaje się żywemu poruszeniu radości: „Jezus bardzo się uradował, Duch Święty Łk 10,21. W poniższych wersetach czytamy o Jego radości i łagodnym wzruszeniu. Po zwróceniu uwagi na tak wielką obojętność, niewiarę i niewdzięczność, boski Mistrz z wielką radością kontemplował w duchu wiarę i Miłość tak wielu dusz już mu oddanych i przeznaczonych do należenia do niego przez wieki. Cóż za wspaniały rozkwit języka i myśli! Można by pomyśleć, że czyta się stronę z czwartej Ewangelii, a jeśli nie pamięta się miejsca tych sześciu wersetów, należałoby ich najpierw poszukać w relacji św. Jana: co dowodzi, że Ewangelie synoptyczne i umiłowany Apostoł rzeczywiście zachowali dla nas to samo życie, choć ich cel i metoda zasadniczo się różniły. Dziękuję CiCzasownik ten oznacza: świętować czyjeś pochwały, składać komuś gratulacje, zgadzać się z całkowitym zadowoleniem na czyjeś życzenia i działania. Por. Rzymian 1411; 15:9. Jezus Chrystus oddaje zatem cześć Bogu, wielbiąc Go. Po raz pierwszy zwraca się do Niego bezpośrednio, jako do swojego ukochanego Ojca; uczyni to jeszcze dwukrotnie: J 11:41; 12:28; Łk 23:34. Pan nieba i ziemi :do tytułu, który wyraża MiłośćNatychmiast dodaje to, które oznacza szacunek. Bóg, jako absolutny władca wszechświata, potępia pysznych i obdarza pokornych swoimi łaskami; to drugie imię stanowi zatem bardzo naturalne wprowadzenie do myśli, która nastąpi. Ukryłeś te rzeczy…; powód pełnego szacunku i miłości uwielbienia Zbawiciela. Ale czy Jezus naprawdę wychwalałby Boga za zatwardziałość dusz, które pozostały niewierne? „Wcale nie” – odpowiada święty Jan Chryzostom. „Te tajemnice, tak wielkie i tak boskie, nie mogły zatem zostać objawione niektórym, gdyby Jezus Chrystus nie odczuł ich w pełni”. radość, ani ukryte przed innymi, bez powodowania u niego głębokiego smutku… Dlatego nie dlatego, że te tajemnice są ukryte przed mądrymi, raduje się Jezus Chrystus, ale ponieważ to, co było ukryte przed mądrymi, zostało objawione maluczkim”, Hom. 38 w Matth.; a znakomity interpretator cytuje na poparcie swojej opinii podobne zdanie św. Pawła, które również należy rozumieć „in sensu diviso”: „Lecz dzięki Bogu, że wy, którzy byliście niewolnikami grzechu, teraz z całego serca posłuszni byliście wzorowi podanemu przez naukę, która wam została przekazana” Por. Rzymian 617. Zatem słowa „objawił maluczkim” odnosiłyby się wyłącznie do czasownika „dziękować”. Jest to jednak oczywisty błąd. Jeśli boski Mistrz może chwalić życzliwość Dlaczego nie miałby również wychwalać sprawiedliwości swego Ojca, przez którą ci, którzy świadomie stali się niegodni, zostali wykluczeni z udziału w mesjańskich łaskach? Nie widzimy trudności w uwielbieniu Zbawiciela, skupiając się na tym podwójnym skutku Bożej mocy. Co więcej, „ukryty” nie wyraża bezpośredniego i pozytywnego działania Najwyższego. Mając swobodę rozdawania swoich darów według własnego uznania, odesłał z pustymi rękami tych, którzy wierzyli, że mogą się obejść bez Jego błogosławieństw; pozostawił w ich ziemskiej mądrości tych, którzy stawiali siebie ponad Jego boskim światłem. Te rzeczy »Mianowicie tajemnice królestwa Bożego, nauka ewangeliczna i jej prawda, dowody misji Jezusa Chrystusa, moc dowodowa jego cudów. Do mądrych i roztropnych. Choć te dwa określenia odnoszą się do tej samej kategorii osób, to jednak wyrażają subtelny niuans. Mądrzy to ci, którzy posiadają wiedzę spekulatywną; uczeni, roztropni, to ci, którzy działają i mają doświadczenie, biegli, jak to się mówi. Odnosi się to oczywiście do tych, którzy są mądrzy we własnych oczach, mądrzy według ciała i świata, takich jak faryzeusze, uczeni w Piśmie i saduceusze. Objawione najmłodszym. Inne imię, skromne z pozoru, lecz w rzeczywistości chwalebne, Jezus nadał swoim prawdziwym uczniom (por. 10,42). Właśnie dlatego są oni ludźmi posłusznymi, otwartymi na naukę, ponieważ pozwalają się uczyć i prowadzić jak małe dzieci. Bóg zawsze z radością zsyłał swoje światło na tego rodzaju dusze, ponieważ potrafią z niego skorzystać lepiej niż ktokolwiek inny. Tak więc mamy uczonych, którzy nic nie wiedzą, i ignorantów, którzy wiedzą wszystko. Ale czyż Jezus nie przyszedł, aby «ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się ślepymi» (J 9,39)?.

Mt11.26 Tak, Ojcze, błogosławię Cię, bo tak bardzo Ci się to spodobało. – Wzniosłe echo uwielbienia Zbawiciela ku czci Jego Ojca. Tak, Ojcze mój, chwalę Cię. Wydaje się, że po wypowiedzeniu słów z wersetu 25 Jezus Chrystus zatrzymał się na chwilę, by się nimi rozkoszować i podziwiać ich boską prawdę. Więc. W sposób właśnie opisany, a nie inny. 

Mt11.27 Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. – «Zmienia temat, ale w taki sposób, by sugerować, że Jego twarz nadal była zwrócona ku Ojcu Niebieskiemu» – o. Luc, Comm. In hl. Jezus przechodzi teraz do relacji między Nim a Ojcem, aby następnie wskazać, jak objawienia są udzielane pokornym i skromnym. Wszystko zostało mi dane ; wszystko bez wyjątku, a nie tylko prawo do nauczania. Chrystus cieszy się nieograniczoną, suwerenną władzą nad królestwem Bożym, rozpatrywanym w jego najszerszym zakresie (por. Mt 28,18; Ps 2,8; 8,7 i 8). «Kiedy słyszycie te słowa: «Mój Ojciec oddał wszystko w moje ręce», nie myślcie o rzeczach niskich i ziemskich. Abyście bowiem nie wierzyli, że jest dwóch niezrodzonych bogów, On celowo używa słowa «Ojciec» i w ten sposób w kilku innych miejscach pokazuje, że jest zarówno zrodzony z Ojca, jak i jednocześnie suwerennym Panem wszystkiego» (św. Jan Chryzostom, Hołd 38 w Ewangelii Mateusza). Ale istnieją jeszcze bliższe relacje między Jezusem Chrystusem a Ojcem: Nikt nie zna Syna… Synem jest oczywiście nasz Pan Jezus Chrystus. Tylko Ten, który zrodził Go od wieków, doskonale zna Jego naturę, Jego atrybuty i Jego misję. Dla wszystkich innych te rzeczy pozostają niezgłębioną tajemnicą. Grecki wyraża pełną wiedzę, obejmującą zarówno wszystkie szczegóły, jak i całość. – Odwrotna sytuacja jest również prawdziwa., Tego też nikt nie wie...Jeśli Ojciec dogłębnie zna swojego Syna, który jest „odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr 1,3), to i Syn kontempluje wszystkie tajemnice istoty Ojca. To wzajemne poznanie oznacza jedność Ojca i Syna. legalność najbardziej godne podziwu, bo tylko absolut i nieskończoność mogą pojąć absolut i nieskończoność. Dlatego ten fragment słusznie stał się klasycznym przykładem boskości Jezusa Chrystusa. A temu, któremu Syn zechce to objawić,Syn może zatem przekazywać innym zdumiewające rzeczy, które widzi w swoim Ojcu, a to objawienie stanowi jeden z głównych celów Jego przyjścia pośród nas. Ale może On swobodnie oświecać tych, których uważa za godnych: jest to łaska, która zależy wyłącznie od Jego dobroci. Pocieszmy się, bo mówiąc wkrótce: „Przyjdźcie do mnie wszyscy”, pokaże, że świadomie nikogo nie wyklucza. – Jest prawdopodobne, że słuchacze nie byli w stanie pojąć tych słów w ich pełnym dogmatycznym znaczeniu, ponieważ są pełne głębi. Dzięki Bogu, stały się dla nich jasne. Chrześcijanie.

Mt11.28 Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. – Ostatnie trzy wersety tego rozdziału, które pozwalają nam tak głęboko wniknąć w Boskie Serce Jezusa, a które są jedynym fragmentem, w którym to uwielbione Serce jest wyraźnie wspomniane, istnieją tylko u św. Mateusza. Zawierają one z pewnością najsłodsze, najbardziej pocieszające słowa, jakie kiedykolwiek wypowiedziano w ludzkim języku. Przyjdźcie do mnie wszyscy… To jest konkluzja poprzedniego wersetu. Skoro Jezus posiada nieograniczoną moc, skoro tylko On może dać nam światło, którego potrzebujemy do zbawienia, czyż nie jest słuszne i konieczne, abyśmy wszyscy pospieszyli do Niego? Grecki tekst jest tu niezwykle energiczny: «Oto, wszyscy do Mnie». Jezus w ten sposób odpowiada bezpośrednio na pytanie zadane przez wysłanników Jana Chrzciciela (por. w. 3). Na jakiej podstawie wzywałby do siebie wszystkich ludzi, gdyby nie był prawdziwie Mesjaszem? Ale czy naprawdę wzywa wszystkich ludzi? Któż mógłby w to wątpić? Kiedy wzywamy wszystkich cierpiących, czyż nie zwracamy się do całej ludzkości, bez wyjątku? Kto jest zmęczony, Słowa te odnoszą się do czynnego aspektu ludzkiego cierpienia. – Poniżej, kto jest odpowiedzialny, Reprezentują one nasze dolegliwości w ich biernej formie, niczym ciężki ciężar, od którego nie możemy się uwolnić. Wszystkie trudności związane z naszą kondycją mieszczą się w tej krótkiej liście: pracujemy i jesteśmy obciążeni. I ja cię ułagodzę ; według Greka, położę kres twojemu cierpieniu. Cóż za obietnica. I wiemy, że nie jest pusta.

Mt11.29 Weźcie moje jarzmo na siebie i przyjmijcie moją naukę, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. „Ale czyż Jezus nie odbiera jedną ręką tego, co właśnie dał, drugą? Obiecał całkowity odpoczynek, a teraz mówi o jarzmie”. Weź moje jarzmo na siebie. Wkrótce jednak pokaże nam, że te dwie rzeczy nie są ze sobą sprzeczne. Słowa «nieść czyjeś jarzmo» były używane w językach wschodnich, aby wyrazić spontaniczną akceptację Jego doktryny, Jego przewodnictwa. Sam Jezus natychmiast interpretuje ten piękny obraz, dodając: I odbierz moje lekcje. Zostańcie moimi uczniami, pozwólcie, abym was pouczył. Czyż nie powiedział właśnie, że wie wszystko i potrafi ujawnić najbardziej ukryte tajemnice? – Spójnik ponieważ jest zazwyczaj błędnie tłumaczone, co nadaje myśli Zbawiciela znaczenie, które, choć samo w sobie trafne i w sensie absolutnym, jest dalekie od dosłownego i adekwatnego do okoliczności. Prawdą jest, że przykład pochodzi z góry i że św. Augustyn, św. Chryzostom i inni Ojcowie każą naszemu Panu mówić: „Uczcie się, że jestem cichy i pokornego serca”, jakby słowa „bo jestem cichy…” były bezpośrednim przedmiotem słowa „uczcie się”. Intencją Jezusa Chrystusa nie jest bezpośrednie nauczanie nas, że jest cichy i pokorny, ale nakłonienie nas do przyjęcia Go jako naszego nauczyciela, „ponieważ jest cichy i pokornego serca”. W ten sposób wskazuje na silny motyw, który skłania nas do przyjęcia Jego nauki, przedkładając ją nad jakąkolwiek inną lekcję. Boimy się pysznego, porywczego nauczyciela i nie angażujemy się bezrefleksyjnie w dźwiganie jarzma jego nauki. Ale jeśli nauczyciel jest pełen łagodności ipokoraJak ktokolwiek mógłby wahać się podporządkować jego przywództwu? Jestem cichy i pokornego serca. Dwie cnoty mesjańskie par excellence, według starożytnych proroctw (por. Iz 42, 2-3 i Zach 9, 9), są jednocześnie dwiema cnotami najpotrzebniejszymi dla pocieszenia dusz zbolałych. Całe życie Jezusa było przejawem Jego łagodności i Jego pokoraOlshausen słusznie zauważa, że chodzi o coś innegopokora umysłu, coś zupełnie innego: serca. To pierwsze implikuje wcześniejsze niedoskonałości lub wady, których jest niejako nieuchronną konsekwencją; zatem jest właściwe dla upadłej ludzkości. To drugie jest poszukiwane dobrowolnie i nie zakłada żadnego defektu moralnego; jest jedynym, który może istnieć w duszy Mesjasza. Jezus był cichy i pokornego serca, ale wzniosły i bogaty, ponieważ nie mógł nie być świadomy Jego boskiego blasku. I znajdziesz odpoczynek…Ta obietnica jest paralelą do tej kończącej poprzedni werset: „Ja dam wam odpoczynek” i wyraża ogromną korzyść z przyjęcia Jezusa jako nauczyciela i przewodnika. Ten odpoczynek udzielony przez Zbawiciela będzie przede wszystkim religijny i duchowy; nie wyklucza to jednak ulgi w cierpieniach materialnych. Co więcej, Jezus Chrystus nie obiecuje całkowitego wyzwolenia od smutków, które zaciemniają życie, ale – co jest o wiele lepsze, co jest jedyne możliwe według planu Bożego – odpoczynek i pokój w cierpieniu. „Weź moje jarzmo na siebie, a znajdziesz ukojenie”; tylko Zbawiciel mógł wypowiedzieć takie słowa. – Podsumujmy ten werset. Zawiera on cztery zdania, z których pierwsze wyraża główną myśl za pomocą figury retorycznej: Weź moje jarzmo na siebie, a drugie ujmuje ją prosto i dosłownie: Przyjmij moją naukę. Trzecie wskazuje na motyw (Bo jestem łagodny itd.), a czwarte na radosną konsekwencję (Znajdziesz ukojenie) całkowitego i hojnego przywiązania do Jezusa.

Mt11.30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a brzemię moje lekkie.» – Dowód i rozwinięcie wersetu 29. „Nie drżyj, gdy słyszysz o «jarzmie», bo jest ono «łatwe». Nie lękaj się, gdy mówię ci o «brzemieniu», bo jest ono «lekkie»” – św. Jan Chryzostom, Hom. 38 w Ewangelii Mateusza. To ten sam paradoks, co poprzednio. Jarzmo łatwe do niesienia (po grecku dobre, dobroczynne), lekkie brzemię – czyż to nie jest sprzeczność sama w sobie? Nic nie mogłoby być prawdziwsze, jeśli chodzi o jarzmo i brzemię, które człowiek zgadza się wziąć na siebie dla naszego Pana Jezusa Chrystusa. „Kiedy kochasz, nie czujesz bólu, a jeśli go czujesz, kochasz ten ból” – św. Augustyn. Co więcej, jest to jedno z tych powiedzeń, które łatwiej zrozumieć sercem niż rozumem. Rabini lubili powtarzać, że Prawo Mojżeszowe było jarzmem z nieba: to jarzmo, cięższe od faryzeuszy, stało się nie do uniesienia (por. Mt 23,4). Nowe Prawo jest również jarzmem, ale jarzmem pełnym słodyczy. Niewątpliwie boski Mistrz powiedział gdzie indziej: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna droga, która prowadzi do zguby, a wielu przez nią wchodzi” (Mt 7,13). Ale pojednanie następuje samoistnie między tymi dwoma stwierdzeniami. „Ta ścieżka, wąska na początku, rozszerza się z czasem dzięki niewysłowionym rozkoszom organizacja pożytku publicznego „Ścieżka początkującego jest żmudna i trudna, ale ścieżka postępowca, dzięki mocy Ducha Świętego, jest twarda i trudna. Miłość„Jest przyjemny i zachwycający”, Sylveira. Nie opuścimy tego pięknego fragmentu bez wspomnienia obrazu Ary’ego Scheffera, który komentuje werset 28. Przedstawia on „Chrystusa Pocieszyciela” otoczonego przez wielu nieszczęśników, którzy Go błagają, i witającego ich wszystkich z najczulszym współczuciem.

Biblia Rzymska
Biblia Rzymska
Biblia Rzymska zawiera zrewidowane tłumaczenie z 2023 roku autorstwa opata A. Crampona, szczegółowe wprowadzenia i komentarze opata Louisa-Claude'a Filliona do Ewangelii, komentarze opata Josepha-Franza von Allioli do Psalmów, a także objaśnienia opata Fulcrana Vigouroux dotyczące innych ksiąg biblijnych. Wszystkie zostały zaktualizowane przez Alexisa Maillarda.

Streszczenie (ukrywać)

Przeczytaj także

Przeczytaj także