Ewangelia według św. Mateusza, komentowana werset po wersecie

Udział

Rozdział 19

Podróż Jezusa do Jerozolimy na ostatnią Paschę, 19, 1-20,34

1. – Ogólny plan podróży, 19, 1-2. Równoległy Mark. 10, 4.

Mt19.1 Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przyszedł na granice Judei, za Jordan.Jezus zakończył te przemówienia. Święty Mateusz ma na myśli całe pouczenie z rozdziału 18, złożone, jak widzieliśmy, z ściśle powiązanych rad tworzących piękną jedność. Zauważmy jednak, że jest to po prostu formuła przejściowa, którą ewangelista kończy posługę Jezusa w Galilei, a nie ściśle określona data. Rzeczywiście, jeśli porównamy relacje św. Jana i św. Łukasza z relacjami św. Mateusza i św. Marka, szybko dochodzimy do przekonania, że istnieje tu znaczna luka w pierwszych dwóch Ewangeliach. Od jesieni 782 r. n.e., po założeniu Rzymu, św. Mateusz nagle przenosi nas do wiosny 783 r., pomijając kilka podróży Jezusa do Jerozolimy i ważnych wydarzeń, które wypełniają około dziesięciu rozdziałów trzeciej Ewangelii (por. Łk 9,51–17,11) i pięć rozdziałów czwartej (por. J 7,2–11,54). Święty Mateusz, pragnąc pominąć szczegóły, które nie pasowały do jego planu, łączy, zgodnie ze swoim zwyczajem, ostatnie z wydarzeń poprzedzających te celowe pominięcia z pierwszym, które po nich następuje, tak jakby istniał między nimi bezpośredni związek chronologiczny. Dlatego podróż Zbawiciela do Jerozolimy łączy się z naukami z rozdziału 18, mimo że minęło kilka miesięcy. Lewa Galilea. Jezus opuszcza Galileę i już nigdy nie powraca, gdyż udaje się do Jerozolimy, aby tam dopełnić swojej ofiary (patrz rozdział 21 i następne). I przybył do granic Judei. Poprzednia propozycja wskazywała punkt wyjścia; ta wskazuje dokładny cel, Judeę. Według kilku komentatorów, ewangelista mówi tu co prawda tylko o granicach Judei; jest to jednak błąd, ponieważ wyrażenie to bardzo często oznacza przybycie na terytorium właściwe danego regionu: rzadko, poza wyjątkami, oznacza ono: «zatrzymać się w regionach graniczących» (por. Bretschneider, Lexic. man). – Za Jordanem. Druga strona Jordanu od Galilei to oczywiście wschodni brzeg rzeki; w związku z tym niemożliwe jest powiązanie tych dwóch słów z «pograniczami Judei», jak czyniło to wielu egzegetów, ponieważ żadna część Judei nigdy nie znajdowała się na prawym brzegu Jordanu. Należy je zatem koniecznie rozumieć w odniesieniu do słowa «vint», które nadaje bardzo precyzyjne znaczenie: Jezus, opuszczając Galileę, aby udać się do Judei, przeszedł przez Pereę. Grecki tekst Ewangelii Marka 10,1 nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości. Stwierdziliśmy już, że istniały dwie drogi z Galilei do Jerozolimy: pierwsza, najkrótsza, przecinała Samarię; druga stanowiła długi objazd przez Pereę. W ten sposób św. Mateusz określa, od razu i w kilku słowach, punkt wyjścia – «Galileę», cel – «granice Judei» – i kierunek – «za Jordanem» – ostatniej podróży naszego Pana. Później zaznaczy jej główne przystanki (por. 19,15; 20,17.29; 21,1). – Prowincja Perea, której jeszcze nie mieliśmy okazji opisać, znajdowała się, jak wskazuje jej nazwa, na wschód od Jordanu, poza nim w stosunku do trzech pozostałych prowincji żydowskich, które stanowiły główną część Ziemi Świętej. Jej terytorium, które rozciągało się, ogólnie rzecz biorąc, od źródeł Jordanu do południowego krańca Morza Martwego, zostało znacznie zmniejszone; W czasach naszego Pana Jezusa Chrystusa (por. Józef Flawiusz, Wojna żydowska, 3.3.3) Perea była ograniczona od północy małą rzeką Hieromax (obecnie Szeriat-el-Mandur), a od południa Arnonem. Jej wschodnie i zachodnie granice stanowiła z jednej strony pustynia, a z drugiej rzeka Jordan. Widzieliśmy, że Perea należała do tetrarchy Heroda Antypasa, od śmierci Heroda Wielkiego. Różni się ona znacznie, w swojej ogólnej konfiguracji, od innych prowincji położonych na zachód od Jordanu. Jest to rozległy płaskowyż pokryty wszędzie bujnym dywanem zieleni; ale jego powierzchnia, zamiast być płaska, usiana jest licznymi wydmami o zróżnicowanym nachyleniu, które zdają się być tam rozrzucone w całkowitym nieładzie. Część północna obfituje w wspaniałe gaje platanów, buków, terebintów, ostrokrzewu i figowców; część południowa jest znacznie bardziej otwarta, a drzewa są bardzo rzadkie. Ten rozległy, falisty płaskowyż jest niejako trzykrotnie głęboko wcięty przez doliny Jarmuku, Jabboku i Arnonu. Wznosząc się stromo ku Jordanowi, łagodnie opada ku wschodowi, ostatecznie łącząc się z ogromną równiną prowadzącą do pustyni. Charakter Perei zawsze był pasterski, podobnie jak charakter jej mieszkańców. W czasach Zbawiciela była to bardzo zamożna prowincja, pełna wspaniałych miast, ozdobionych wystawnymi świątyniami i teatrami. [Wikipedia: Perea była regionem położonym na wschód od rzeki Jordan w starożytności rzymskiej. Odpowiada w przybliżeniu Gileadowi w Starym Testamencie]. Rozciąga się od Pelli w Dekapolu do Macherontu na wschód od Morza Martwego. Prawdopodobnie jest to region opisany w Nowym Testamencie jako «Judea za Jordanem» (por. Mt 19,1)”. Jest to region płaskowyżu, gdzie opady deszczu były wystarczające, aby umożliwić wzrost owoców i uprawę zbóż.

Mt19.2 Szedł za Nim wielki tłum i tam został uzdrowiony. chorzy.Za nim podążał wielki tłum. Ten szczegół i kolejne, por. ww. 13 i 16, zdają się dowodzić, że przyjęcie Zbawiciela w Perei było znakomite. Ledwie wszedł, widzimy wokół Niego wielkie tłumy, słuchające Go z pobożnością, tak jak to miało miejsce w Galilei w przeszłości. Ponieważ jeszcze nie przebywał w tej prowincji, Jego wrogowie nie mieli okazji, by Go oczernić przed ludem: dlatego tłumy były całkowicie po Jego stronie, a uprzedzenia nie osłabiły jeszcze szacunku, jaki do Niego żywiono. On uzdrowił chorzy por. 12:5. Uzdrawiał tych, którzy tego potrzebowali. Tam, w Perei, w regionie ostatnio określanym słowami «za Jordanem».

2. – Pobyt Jezusa w Perei, 19, 3-20, 16.

a. Dyskusja z faryzeuszami na temat nierozerwalności małżeństwa, 19, 3-9. Równocześnie Mk 10, 2-12.

Mt19.3 Wtedy podeszli do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, i zapytali: «Czy wolno mężowi oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?»Więc faryzeusze.... W samej Perei, podobnie jak w Galilei i Judei, wkrótce napotykamy nieprzejednanych wrogów Jezusa – faryzeuszy, którzy, nie śmiejąc jeszcze uciekać się do przemocy wobec Niego, próbują przynajmniej zastawiać na Niego pułapki, by później zaatakować Go przed ludem, a nawet przed sądami religijnymi. Gdziekolwiek Zbawiciel skieruje swe kroki, z pewnością napotka tych sekciarzy, którym nakazano nie dawać Mu spokoju. Aby spróbowaćPytanie, które mieli Mu zadać, było jednym z najbardziej palących problemów moralności żydowskiej, jak wskazaliśmy w naszym komentarzu do Kazania na Górze (por. 5,31-32): dwie słynne szkoły Hillela i Szammaja toczyły zaciętą debatę nad znaczeniem niektórych niejasnych słów w tekście Prawa. Pierwsza twierdziła, że „znajdzie w niej skazę” (por. Pwt 24,1-4), co oznaczało jakikolwiek powód, podczas gdy druga ograniczyła rozwód do cudzołóstwa. Faryzeusze tak zaaranżowali sytuację, aby wtrącić Jezusa do… wojna Te dwie strony działały w następujący sposób: jego decyzja, ich zdaniem, musiała być korzystna zarówno dla zwolenników Hillela, w którym to przypadku niezadowoleni Szammaici wystąpiliby przeciwko niemu, jak i dla uczniów Szammaja, w którym to przypadku Hillelici nie byliby w stanie wybaczyć mu tej publicznej zniewagi. „Chcą go złapać w tym niepodważalnym dylemacie i wpędzić w pułapkę, niezależnie od jego odpowiedzi” – św. Hieronim, Comm. in hl. Kilku egzegetów (de Wette, Ewald, Bisping i inni) zauważa ponadto, że Jezus znajdował się wówczas w posiadłości Heroda Antypasa; faryzeusze mogli również zamierzać skompromitować go z cudzołożnym księciem; przewidywali bowiem, że jego odpowiedź będzie przypominała odpowiedź Poprzednika: „Nie wolno”, i być może wtedy Antypas, ostrzeżony, potraktuje Jezusa tak, jak potraktował Jana Chrzciciela. Byłaby to zatem pułapka drugiego rodzaju. Z jakiegokolwiek powodu. W tym tkwi sedno sprawy: pytanie zostało postawione w sposób zgodny z poglądami Hillela i ma na celu wywołanie negatywnej odpowiedzi, zgodnie z zasadami Szammaja. Flawiusz Józef Flawiusz, ten historyk, opowiada zresztą dość chłodno, jakby to było zupełnie naturalne, że kiedy pierwsza żona go porzuciła, poślubił drugą, którą sam wypędził po urodzeniu mu trojga dzieci, tylko po to, by wziąć ze sobą jeszcze trzecie. Było to doskonałe zastosowanie teologii Hillela. Więcej szczegółów w naszym komentarzu do wersetu 5.31.

Mt19.4 On im odpowiedział: Czy nie czytaliście, że Stwórca na początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę i rzekł:Odpowiedział imHillel, jak głosi Talmud, rozwiązał to, co związał Szammaj. Ale Hillel poszedł o wiele dalej, bo faktycznie rozwiązał to, co związał Mojżesz, a wręcz to, co związał sam Pan. Jezus zwiąże nie tylko jak Mojżesz i Szammaj, ale jak Bóg. W swojej odpowiedzi, w wersetach 4-6, która jest doskonałym wzorem mądrości, wigoru i jasności, w podziwu godny sposób unika pułapki, którą zastawili na niego przeciwnicy. Nie opowiadając się po żadnej ze szkół myślenia, nie mówiąc niczego, co mogłoby urazić nawet Heroda, przywraca małżeństwo do ideału zamierzonego przez Boga, szczerze ogłasza nierozerwalność tej świętej instytucji i kładzie kres wszelkiemu nadużycia którzy przeniknęli do żydowskiej teokracji lub byli w niej tolerowani. Nie czytałeś? Jest to ironia, rzucona w twarz ludziom, którzy twierdzili, że posiadają doskonałą wiedzę na temat całej swojej religii, tym bardziej, że dwa teksty zacytowane przez Jezusa znajdują się na pierwszej stronie Biblii. Stwórca ; sam Boski Stwórca. –  Na początkuWyrażenie, które otwiera Geneza„Istotną cechą jest to, że od samego początku świata mężczyzna i kobieta żyli w społeczeństwie” – Fritszche. Jezus zatem opiera się na fakcie, że Bóg, od momentu stworzenia człowieka, stworzył go w warunkach, które zostaną wskazane. „W każdym badaniu i każdej interpretacji” – słusznie zauważa Bengel – „należy odwoływać się do źródeł boskiej instytucji” – Gnomon w h. Stworzyli mężczyznę i kobietę. Ten fragment znajduje się w Księdze Rodzaju 1,27: jest to pierwszy cytat, jaki przytacza Nasz Pan. Doskonale pasuje do tezy, którą chce przedstawić. Bóg stworzył pierwszych dwoje członków wielkiej rodziny ludzkiej w takim stanie, że byli oni wyraźnie przeznaczeni do małżeństwa, ale do małżeństwa jeden do jednego. Nie stworzył jednego mężczyzny i kilku kobiet ani jednej kobiety i kilku mężczyzn, tak że poligamia byłaby konieczna od początku istnienia ludzkości. Co więcej, zgodnie z pełną mocą świętego tekstu, nie stworzył nawet jednego mężczyzny i jednej kobiety, lecz «mężczyznę i kobietę», czyli dwie osoby różnej płci, które się uzupełniają i zależą od siebie, stając się w ten sposób uosobieniem nierozerwalności małżeństwa. To jest pierwszy argument Jezusa: jest to odpowiedź samego Boga, udzielona czynami, na pytanie zadane przez faryzeuszy. W następnym wersecie usłyszymy drugą Boską odpowiedź, wyrażoną ludzkim językiem. I powiedział. Słowa te lepiej byłoby umieścić na początku wersetu 5. Należy pamiętać, że podział na wersety pochodzi od człowieka, a nie od Boga: najstarsze rękopisy 73 ksiąg Biblii nie są podzielone na rozdziały i wersety (patrz Wstęp, akapit:). O podziale Biblii na rozdziały i wersety.

Mt19.5 Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę swoją i złączy się ze swoją żoną, i staną się jednym ciałem. – To kolejny cytat biblijny, którego Jezus użył przeciwko swoim przeciwnikom: pochodzi z drugiego rozdziału Geneza, w. 24. – Z tego powodu. Wniosek ten został wyciągnięty z okoliczności towarzyszących stworzeniu Ewy. Pierwsza kobieta nie została uformowana z ziemi, lecz z samej substancji pierwszego mężczyzny. Sam ten fakt dowodzi nierozerwalności małżeństwa: mężczyzna i kobieta powinni być na zawsze zjednoczeni, tak jak byli przed mistycznym rozdzieleniem dokonanym przez Boga. Mężczyzna odejdzie Sjego ojciec i jego matka. Ojciec i matka symbolizują to, co mężczyzna ceni najbardziej, zanim zwiąże się z kobietą z zamiarem poślubienia jej. Bóg wyraża w ten sposób naturę małżeństwa, przedstawiając je jako bardzo bliską więź, która natychmiast rozwiązuje wszystkie inne. To właśnie w chwili zawarcia małżeństwa człowiek najczęściej definitywnie porzuca dom rodzinny i pocieszające towarzystwo matki. Przywiąże się do swojej żony Ta nowa miłość zwycięża wszystkie inne i zastępuje je wszystkie. Por. Rdz 24,67. Oboje staną się jednym ciałem. To stwierdzenie, będące głównym w tekście, opisuje ze świętą swobodą tajemnice małżeństwa i nierozerwalną umowę, której są symbolem. Dwoje w jednym, a jeszcze lepiej, dwoje w jednym ciele, na zawsze. Tym razem nie chodzi już o prostą jedność moralną, lecz o jedność fizyczną, o połączenie dwóch organizmów w jeden (por. 1 Kor 6, 16). «Tak jak przed rozdzieleniem pierwszego mężczyzny na dwie osoby o odmiennej płci kobieta tworzyła jedność cielesną z mężczyzną, tak też w małżeństwie staje się z nim ponownie jednym ciałem, przywracając w ten sposób pierwotną jedność organiczną» – pisze Bisping.

Mt19.6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela.»Więc. Bezpośrednią konsekwencją ostatnich słów cytatu jest stworzenie jednej istoty pomimo wielości osób, nie ma już dwóch jak poprzednio, ale jedno i to samo ciało. Widzimy, jak bardzo Jezus podkreśla ten punkt, który jest kluczowy dla argumentacji. Pytacie mnie, czy rozwód jest dozwolony z każdego powodu. Ale spójrzcie, co Bóg, twórca małżeństwa, uczynił w chwili stworzenia; posłuchajcie, co powiedział. Po ścisłym zjednoczeniu pierwszego mężczyzny i pierwszej kobiety przed ich ślubem, łączy ich nie mniej ściśle później, w ten sposób w sposób widzialny objawiając swoją świętą wolę. Niech więc nikt nie rozdziela. To jest konkluzja całego poprzedniego rozumowania. Zwróćmy ponownie uwagę na użycie rodzaju nijakiego i abstrakcyjnego zamiast liczby mnogiej i konkretnej, co na pierwszy rzut oka wydawałoby się bardziej naturalne. Co Bóg złączył :związani tym samym jarzmem. Sam Bóg ustanowił tę intymną jedność, albo poprzez akt stworzenia, albo poprzez słowa wypowiedziane podczas zaślubin Adama. Niech nikt nie rozdziela. Człowiek w opozycji do Boga. Niech żadne stworzenie nie ośmiela się niszczyć, poprzez swoje kaprysy i złe namiętności, wzniosłego dzieła Stwórcy. Oto decyzja Chrystusa: Nie, nie wolno rozstać się z żoną: sprzeciwia się temu prawo naturalne (w. 4), a nawet prawo Boskie (w. 5).

Mt19.7 «Dlaczego więc Mojżesz polecił dać list rozwodowy i odprawić żonę?» – zapytali.»powiedzieli mu. Faryzeusze byli podwójnie skonsternowani tą odpowiedzią, ponieważ z jednej strony Jezus uniknął ich pułapek, a z drugiej, posługując się samymi sformułowaniami biblijnymi, przedstawił doktrynę, która wcale nie odpowiadała ich uprzedzeniom i namiętnościom. Mimo to, odzyskali opanowanie i zdołali wysunąć zarzut, który nie był pozbawiony umiejętności. Dlaczego więc?Jeśli jest prawdą, jak mówisz, że monogamia Jeśli małżeństwo, jeśli zostało zawarte zgodnie z prawem, jest ustanowione przez Boga i nierozerwalne aż do śmierci, to w jaki sposób Mojżesz mógł nakazać nam rozwód? Mojżesz Ponownie sprzeciwiają się Jezusowi, powołując się na autorytet wielkiego prawodawcy. Mojżesz, mąż Boży, z pewnością nie mógł nakazać postępowania potępionego przez Pana, a jego słowa, jak czytamy w samym tekście Prawa, w Księdze Powtórzonego Prawa 24:1 i nast., bardzo wyraźnie upoważniają do rozwodu. Przepisany ; Musieli wymawiać to słowo z naciskiem, podobnie jak chwalebne imię Mojżesza. Orzeczenie rozwodowe, Por. przypis 5, 31.

Mt19.8 On im odpowiedział: «Z powodu zatwardziałości serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony. Lecz od początku tak nie było. – Zwycięskie rozwiązanie zarzutów faryzeuszy. – Mojżesz zostaje przeciwstawiony Jezusowi; boski Mistrz, po wyjaśnieniu postępowania Prawodawcy, przeciwstawia je woli Bożej. Z powodu zatwardziałości serca twego, z uwagi na dobrze znaną zatwardziałość waszych serc, biorąc pod uwagę wasz zły charakter. Mojżesz nie był nieświadomy, że ta wada czyni was niezdolnymi do zniesienia pierwotnego Prawa w całej jego idealnej mocy: stąd pobłażliwość, którą okazał. Ale ta pobłażliwość jest dla was hańbą, ponieważ wynika z waszej słabości moralnej. Porównajcie Ezechiela 3:7, gdzie Żydzi są wyraźnie nazwani zatwardziałymi sercami; patrz także Powtórzonego Prawa 9:29. Co więcej, Jezus kontynuuje, wyjątkowo wyolbrzymiliście postępowanie Mojżesza w tej kwestii: fałszywe jest twierdzenie, że nakazał wam rozwód, on jedynie to tolerował., zezwolenie. To, co nazywasz nakazem, jest jedynie czasową dyspensą, której prawdziwym celem było ograniczenie twoich namiętności, poprzez zezwolenie na separację małżonków tylko w przypadku spełnienia pewnych, mniej lub bardziej uciążliwych warunków. Na początku ; jak w wersecie 4: na początku świata, kiedy Bóg ustanowił małżeństwo. Tak nie było.. Rozwód wówczas nie istniał; małżeństwo było całkowicie nierozerwalne. «Chociaż więc może się wydawać, że to ja jestem teraz autorem tego prawa, widzicie, jak stare ono jest i że było ustanowione z najwyższą religijnością od początku świata» – św. Jan Chryzostom, Hom. 62 w Ewangelii Mateusza. Absolutna jedność małżeństwa była tak dobrze rozumiana w czasach starożytnych, że Lamech, ów potomek Kaina, który odważył się ją najpierw naruszyć, biorąc dwie żony naraz, poczuł się zmuszony nie do usprawiedliwiania się, lecz do ostrzeżenia się przed przemocą bliźnich krwawym i bezbożnym epitalamium, zupełnie innym niż Adam (por. Rdz 4, 23-24). Odpowiedź Jezusa jest zdecydowana, a zarzut upada sam w sobie wobec tego autentycznego wyjaśnienia postępowania Mojżesza. Prawodawca nie nakazał rozwodu; on go jedynie dopuścił. Co więcej, dopuścił je jedynie jako mniejsze zło, a nie dlatego, że było zgodne z pierwotną wolą Boga i naturą rzeczy, gdyż wręcz przeciwnie: «na początku tak nie było». Zwróć uwagę na celowe powtórzenie zaimka «twój»: dyspensa została ci tolerowana, ale nie będzie trwała wiecznie. Jezus wręcz uroczyście ją teraz odwołuje.

Mt19.9 A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę — poza wypadkiem nierządu — i bierze inną, popełnia cudzołóstwo; a kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo.»Ale mówię ci. «Uciszywszy ich, ustanowił swoje prawo z autorytetem» – św. Jan Chryzostom. Jako Prawodawca Nowego Przymierza, Jezus Chrystus ogłasza swoje Prawo małżeńskie, w przeciwieństwie do Prawa Starego Testamentu; a raczej po prostu przywraca do pełni pierwotne Prawo, które rozwinął powyżej, w ww. 4-6. Ustrój Mojżeszowy był niedoskonałością, która nie mogła właściwie istnieć w królestwie Mesjasza, gdzie wszystko musiało być doskonałe. Ten, kto odsyła..Ten dekret Jezusa nie jest dla nas nowy: spotkaliśmy się z nim już wcześniej, z tą samą ideą, niemal identycznym sformułowaniem, czytając Kazanie na Górze: «A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa» (por. 5,32). Wyjaśniliśmy już jego ogólny wydźwięk; teraz jednak musimy skupić się na trudnym i interesującym studium tych słów. gdyby nie nieprzyzwoitość, Lub cudzołóstwo które zarezerwowaliśmy dla niniejszego fragmentu. Te dwie formuły są całkowicie identyczne; możliwe nawet, że Jezus użył tych samych wyrażeń dwukrotnie bez najmniejszej różnicy. Tutaj, podobnie jak w Kazaniu na Górze, w kilku greckich i łacińskich manuskryptach, w wersji koptyjskiej, Orygenes, św. Jan Chryzostom i św. Augustyn czytamy: jeśli nie z powodu jej nierządu. Nie ma wątpliwości, że słowo «nierząd» należy rozumieć jako cudzołóstwo w ścisłym tego słowa znaczeniu, ponieważ odnosi się ono do niemoralnych wykroczeń popełnionych przez osobę pozostającą w związku małżeńskim. Ma ono takie znaczenie w Starym Testamencie (zob. Księga Kapłańska, rozdziały 18 i 20) oraz u autorów klasycznych. Nasz Pan nie mógł użyć tu trafniejszego określenia «cudzołóstwo», gdyż wówczas mielibyśmy do czynienia z tym osobliwym sformułowaniem: „Kto oddala swoją żonę, z wyjątkiem przypadku cudzołóstwa, dopuszcza się cudzołóstwa” itd. Prawosławni i protestanci twierdzą, zarówno w praktyce, jak i w teorii, że nasz Pan Jezus Chrystus, znosząc rozwód w innych przypadkach tolerowanych przez Żydów, mimo to zezwolił na niego, jeśli jeden z małżonków dopuścił się cudzołóstwa. Zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego, sformułowanym przez Sobory Florencki i Trydencki, Jezus tutaj absolutnie zabrania rozwodu, ponieważ głosi nierozerwalność małżeństwa w równie absolutny sposób. Musimy uzasadnić to nauczanie. Nasze dowody zostaną zaczerpnięte z kontekstu, z innych pism Nowego Testamentu, a wreszcie z tradycji. – 1. Kontekst. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Pan Nasz Jezus Chrystus, po stwierdzeniu nierozerwalności małżeństwa z natury, ustanawia wyjątek w przypadku cudzołóstwa; jednak bliższa lektura całego tego fragmentu szybko pokazuje, że nie można przyjąć takiego poglądu bez natychmiastowego postawienia Jezusa Chrystusa w sprzeczności z samym sobą. Stwórca, jak powiedział faryzeuszom, nierozerwalnie zjednoczył małżonków od samego początku. Połączeni więzami małżeńskimi tworzą jeden, nierozerwalny organizm, którego nikt nie ma prawa rozdzielać. Jeśli Mojżesz zezwolił Izraelitom na rozwód pod pewnymi warunkami, było to czystą nietolerancją i sprzeczne z pierwotną instytucją. Dlatego odtąd, w królestwie mesjańskim, powrócimy ściśle do planu Bożego. To właśnie zadekretował Pan Nasz Jezus Chrystus, jako głowa i prawodawca tego królestwa. Ustanowione przez Niego prawo jest powszechne i absolutne. Jeśli ustanowi choćby jeden wyjątek, jego wyrafinowany argument natychmiast runie, zniszczony Jego własnymi słowami; Wtedy on również, podobnie jak Żydzi, ustanowi zasadę, że rozwód może istnieć w pewnych przypadkach, sprzecznych z prawem naturalnym i boskim. Słowa jeśli nie z powodu jej nierządu Nie mogą zatem określić tego, co teologia nazywa «więzami małżeńskimi», ani w konsekwencji ustanowić szczególnego przypadku, w którym rozwód byłby prawnie dozwolony. – Wzywamy protestantów do obalenia tego argumentu. Lecz nasz Pan zaprzeczyłby sobie w jeszcze inny sposób, gdyby nawias… jeśli nie z powodu jej nierządu Stworzyło to prawdziwy wyjątek od ogólnej reguły. Z jednej strony, w pierwszej części wersetu stwierdzano, że związek małżeński ulega rozwiązaniu z powodu niewłaściwego postępowania żony, tak że skrzywdzony mąż zachowuje prawo do ponownego zawarcia małżeństwa; z drugiej strony, w drugiej części dekretu, «kto poślubi rozwiedzioną kobietę», zabraniano mężczyźnie poślubienia niewiernej żony. Zakładano zatem jednocześnie, że związek małżeński ulega rozwiązaniu z powodu cudzołóstwa i że tak nie jest. Jest bowiem całkowicie pewne, że zwrot «kto poślubi…» należy rozumieć w sensie absolutnym, ogólnym; jest on całkowicie niezależny od słów jeśli nie z powodu jej nierządu, które powinny były zostać powtórzone po raz drugi, gdyby miały na nią jakikolwiek wpływ. Ustępstwo uczynione przez Jezusa w sprawie cudzołóstwa należy zatem koniecznie rozumieć jako prostą separację z całkowitym zakazem zawierania drugiego małżeństwa. Wszystko w dekrecie Zbawiciela jest całkiem proste, gdy przeanalizuje się go bez uprzedzeń. Składa się on, w pewnym sensie, z trzech odrębnych artykułów, które wzajemnie się uzupełniają i odpowiadają albo na pytanie, albo na zarzut faryzeuszy: – Artykuł 1. Mężowi wolno rozstać się z żoną tylko wtedy, gdy zachowuje się ona niewłaściwie. – Artykuł 2. Nawet w tym przypadku nie może poślubić innej kobiety bez popełnienia przestępstwa cudzołóstwa. – Artykuł 3. Kto poślubia niewierną kobietę, oddaloną od jej prawowitego męża, również dopuszcza się cudzołóstwa. Tak zinterpretowane prawo jest bardzo jasne, bardzo logiczne i kładzie kres smutnym nadużyciom rozwodów, zarówno starożytnym, jak i współczesnym. Nie tylko taka była myśl boskiego Mistrza, gdy wypowiadał ten słynny tekst, ale także myśl jego słuchaczy. Zwłaszcza Apostołowie, jak wkrótce się przekonamy (por. w. 10), zrozumieli znaczenie słów Zbawiciela nie inaczej niż później uczyniła to egzegeza katolicka. Skoro tak jest w przypadku relacji między mężem a żoną, wykrzyknęli, to tysiąckroć lepiej nie brać na siebie tak ciężkiego jarzma. Czy byliby tak przerażeni, gdyby Jezus tolerował rozwód, przynajmniej w przypadkach, gdy żona dopuszczała się poważnych uchybień? Dowody te wydały się tak uderzające kilku pisarzom protestanckim, że jeden z nich, dr Stier, chętnie przyznaje, że przynajmniej w tych słowach Pana Jezusa kryje się stanowcza rada, by nie rozwodzić się, nawet w przypadku cudzołóstwa. Alford idzie dalej; po szczerym wyznaniu swojego niepokoju pisze ten znamienny wers: «Wydaje się, że zgodnie z dosłownym znaczeniem wypowiedzi Jezusa, nowe małżeństwo nie powinno być dozwolone, nawet w przypadku cudzołóstwa». Z przyjemnością odnotowujemy takie stwierdzenia, które są warte więcej niż wiele argumentów. Aby dokończyć poprzednie wywody, pozostaje nam wskazać na pewne domysły wymyślone przez katolickich egzegetów i teologów, mające na celu uchronienie doktryny Kościoła w tym ważnym punkcie przed atakami błędów i schizmy. 1. Wielu autorów, używając słowa «nierząd» w sensie przenośnym, tłumaczy je tak, jakby było synonimem bałwochwalstwa lub pogaństwa. W tym przypadku wyjątek ustanowiony przez Jezusa staje się synonimem tego, o którym wspomina św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (7,15). 2. Według Dœllingera, Christenth. und Kirche, s. 391 i nast., 458 i nast., «nierząd» odnosi się jedynie do nierządu w ścisłym tego słowa znaczeniu, a zatem do wykroczenia przeciwko moralności popełnionego przez kobietę przed ślubem. Jeśli mąż dowie się o tym później, ma prawo zawrzeć drugą umowę małżeńską, ponieważ pierwsza została unieważniona. (Można się zastanawiać, na czym polegałaby nieważność.) 3. Według Schegga, Nasz Pan uczyniłby wyjątek w przypadku cudzołóstwa, ponieważ przy ówczesnym stosowaniu prawa Mojżeszowego w całej jego surowości, niewierna żona z pewnością zostałaby ukamienowana. Małżeństwo było zatem prawdziwie rozwiązane przez cudzołóstwo, czyli przez śmierć. 4. Dla ojca Patrizziego «nierząd» jest równoznaczny z «nieważnym małżeństwem, konkubinatem»; zgodnie z tym oczywiste jest, że rozwód mógł, a nawet powinien być udzielony, ponieważ mężczyzna i kobieta, z takiego czy innego powodu, nie byliby prawdziwie zjednoczeni przed Bogiem. 5. Dr Hug uważa, że na mocy klauzuli « jeśli nie z powodu jej nierządu »Nasz Pan Jezus Chrystus ustanowił poważny wyjątek; lecz było to jedynie ustępstwo na rzecz Żydów, a nawet wtedy musiało zostać wycofane po pewnym czasie. 6. Idąc za św. Augustynem w *De Adulterin. Conjug.* 1.9.9, kilku komentatorów odebrało sporne słowa w sensie negatywnym, tak aby Zbawiciel powiedział: «Twierdzę, że małżeństwo jest ogólnie nierozerwalne; co do szczególnego przypadku cudzołóstwa, nie zajmuję się nim obecnie» (por. Bellarmin, *De Matrim.*, w. 1, rozdz. 16). 7. Wreszcie niektórzy autorzy (por. Oischinger, *Die christliche Ehe*, Schaffhausen, 1852) uważają za prostsze przetłumaczenie tego samego zdania w sposób odwrotny do tego, co się zwykle czyni. Według nich oznaczałoby to: „w tym cudzołóstwo, nawet w przypadku, gdy żona zachowuje się niewłaściwie”. Szczegółowa ocena tych różnych systemów byłaby zbyt długa; Co więcej, żadna z nich do nas nie przemawia, ponieważ wszystkie zawierają w sobie pewien stopień arbitralności. Wystarczy powiedzieć za ojcem Perrone: „Nie wystarczy, że opinia jest akceptowana, że chroni ją wiara katolicka; musi być również prawdziwa”. – 2. Jeśli teraz spróbujemy wyjaśnić ten trudny fragment Ewangelii św. Mateusza za pomocą innych pism Nowego Testamentu, światło padnie jeszcze bardziej, a doktryna katolicka otrzyma najdoskonalsze potwierdzenie. Po pierwsze, mamy paralelne teksty dwóch pozostałych Ewangelii synoptycznych, a następnie apostolskie wypowiedzi św. Pawła. ma. Teksty paralelne do tekstu św. Mateusza nie nastręczają żadnych trudności, ponieważ są wyrażone absolutnie, bez najmniejszej wzmianki o kłopotliwym zdaniu z pierwszej Ewangelii. Czytamy w Ewangelii św. Marka 10,11: «Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona oddala swego męża, a bierze innego, popełnia cudzołóstwo»; a w Ewangelii św. Łukasza 16,18: «Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i każdy, kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo». Nie ma tu żadnych wyjątków: cudzołóstwo dotyczy tego, kto zawiera nowe małżeństwo po rzekomym rozwodzie, cudzołóstwo dotyczy tego, kto poślubia kobietę oddaloną przez męża; i to jest prawdą w każdym przypadku. Tak więc, stosując się do znanej reguły egzegezy, nasz niejasny fragment zostaje wyjaśniony za pomocą fragmentów pełnych jasności, które odsłaniają w prawdziwym świetle prawdziwą myśl Jezusa, tak jak wyłoniła się ona również z kontekstu Ewangelii św. Mateusza. bPostanowienia św. Pawła w tej sprawie nie różnią się od orzeczeń jego Mistrza. Apostoł Narodów dwukrotnie w swoich listach, i to najbardziej kategorycznie, potwierdza całkowitą nierozerwalność małżeństwa chrześcijańskiego: „Tym, którzy żyją w związkach małżeńskich, daję to przykazanie (nie moje, lecz Pana): Żona niech nie odchodzi od swego męża; a jeśliby nawet odeszła, niech pozostanie niezamężna albo niech się pojedna z mężem. Mąż również nie powinien oddalać żony… Żona związana jest z mężem, dopóki on żyje” (1 Kor 7,10-11, 39). Ponownie stajemy przed przykazaniem, które nie pochodzi od Apostoła, jak starannie zaznacza, ale sięga samego Pana Jezusa. I znowu: „Kobieta zamężna bowiem, zgodnie z prawem, związana jest ze swoim mężem, jeśli on żyje; ale jeśli mąż umarł, wolna jest od prawa męża. Dlatego, dopóki mąż żyje, będzie uważana za cudzołożnicę, jeśli należy do innego mężczyzny; ale jeśli mąż umarł, wolna jest od prawa, tak że nie będzie cudzołożnicą, jeśli należy do innego mężczyzny”. Rzymian 72, 3. Nic nie może być bardziej oczywiste: raz zawarte małżeństwo trwa wiecznie; tylko śmierć może je znieść. Apostoł nie wprowadzał żadnych zmian. – 3° Tradycja bardzo ogólnie interpretowała klauzule „ jeśli nie z powodu jej nierządu »jak my sami to uczyniliśmy. Dla Hermasa, św. Justyna, Atenagorasa, Klemensa Aleksandryjskiego, Orygenesa i większości innych Ojców Kościoła małżeństwo jest nierozerwalne nawet w przypadku cudzołóstwa. «Tego poglądu broni wielu starszych autorów, dość licznych i całkiem dobrych» – słusznie twierdzi Maldonatas, który potraktował tę kwestię w prawdziwie mistrzowski sposób. Niewątpliwie zdarzały się chwile wahania, ale są one stosunkowo rzadkie i szybko znikają, porwane przez nurt prawdy. Nie bez powodu zatem Kościół Chrystusowy, opierając się na słowie swego boskiego Założyciela, zakazał i zawsze będzie zakazywał rozwodów. Uczeni pisarze, w szczególności P. Perrone, De matrimonio christiano, tom 3, rozdz. 2 i 3, oraz Roskevany, De indissolubilitate matrimonii, Carrière, Prælectiones theologicæ majores de Matrimonio, Paryż 1837, tom 1, s. 287 i nast., dzielnie walczył z greckimi i protestanckimi przeciwnikami małżeństwa chrześcijańskiego, w pełni oświetlając znaczenie tego słynnego wersetu ze św. Mateusza. Niech ci, którzy mają stronnicze poglądy, bez dowodów twierdzą, że surowość Kościoła w kwestii rozwodów prowadzi do haniebnych nadużyć w niektórych regionach katolickich, gdzie rzekomo propaguje «romantyczne okrucieństwo» (JP Lange): odsyłamy ich do gazet sądowych protestanckich prowincji Anglii i Niemiec, gdzie rozwód z powodu cudzołóstwa jest w pełnym toku. Tam dowiedzą się o faktach o wiele poważniejszych niż te, o które nas oskarżają. «W debatach, które niedawno toczyły się w angielskim parlamencie na temat konieczności ograniczenia prawa do rozwodu, biskup Rochester argumentował, że na dziesięć pozwów o rozwód z powodu cudzołóstwa, dziewięć dotyczyło uwodziciela, który wcześniej uzgodnił z mężem dostarczenie mu dowodu niewierności żony» – z Bonald, *Rozważania nad rozwodem w XIX wieku*, rozdz. 11. Żydzi odkryli już tę tajemnicę uzyskiwania rozwodu i będzie ona dostępna wszędzie tam, gdzie istnieje taka wolność. Niezależnie od wszelkich dowodów egzegetycznych, czyż nie byłby to wystarczający powód, by wierzyć, że nasz Pan Jezus Chrystus, wypowiadając słowa: « jeśli nie z powodu jej nierządu », nie mogły nadać im znaczenia, jakie zamierzyli heretycy? Dziękujmy Boskiemu Odkupicielowi, który przywracając w całej ich integralności pierwotne prawa, którymi regulowała się święta instytucja małżeństwa, wzniósł silny bastion przeciwko ludzkiemu zepsuciu i który w szczególności przywrócił kobiecie jej prawa tak pogwałcone u wszystkich ludów starożytności, nie wyłączając narodu żydowskiego.

B. Wywiad z uczniami na temat dziewictwa, ww. 10-12.

Mt19.10 Jego uczniowie powiedzieli Mu: «Jeśli tak ma się sprawa między mężczyzną a kobietą, to nie warto się żenić».»Jego uczniowie mu powiedzieli. Apostołowie byli przerażeni tak surowym prawem małżeńskim i niepokoili się jego konsekwencjami, więc szczerze wyrazili swoje zaniepokojenie swemu Mistrzowi. Jeśli tak jest : «takie jak», jak właśnie powiedziałeś; jeśli małżeństwo jest całkowicie nierozerwalne, tak że nie ma już sposobu na uciekanie się do rozwodu, gdy jarzmo małżeńskie staje się zbyt ciężkie do zniesienia.  Lepiej nie brać ślubu.– Gdy tylko zakaże się rozwodów, które do tej pory były nadzieją lub ucieczką dla niedobranych małżonków, małżeństwo może stać się dla wielu źródłem cierpienia, tym trudniejszego do zniesienia, że będzie nieustanne. Dlatego lepiej unikać tych prób z wyprzedzeniem, unikając zobowiązania, które może być zarówno pułapką, jak i błogosławieństwem. Biblia i przysłowia ze wszystkich narodów w uderzający sposób uwypuklają przeciwności, jakie niekiedy napotyka się w małżeństwie, i nieszczęścia, jakie kobieta o złym charakterze może znieść na mężczyznę (por. Koh 25 i 26). „Łatwiej jest walczyć z samym sobą i z pożądliwością natury, niż znosić natręctwo kobiety o złym charakterze” – św. Jan Chryzostom, Hom. 62 w Ewangelii Mateusza.

Mt19.11 Powiedział im: «Nie wszyscy mogą pojąć tę naukę, lecz tylko ci, którym ona jest przekazana.Powiedział im. Na tę refleksję swoich uczniów, podyktowaną niedoskonałymi uczuciami natury, Jezus Chrystus udziela bardzo delikatnej odpowiedzi. Mówisz słusznie, lepiej pozostać dziewicą; ale dowiedz się, pod jakimi warunkami, bo istnieje wiele rodzajów. W ten sposób bardzo wyraźnie stawia celibat ponad małżeństwo, nie umniejszając jednak ani nie potępiając tego ostatniego stanu, który sam Bóg ustanowił. Nie każdy rozumie: Nie każdy to rozumie; nie każdy jest w stanie to osiągnąć. To słowo, rzeczywista wyższość dziewictwa nad małżeństwem. – Ale tylko.... «W ten sposób wywyższył celibat i pokazał, że jest to wielka rzecz, aby pochwała, którą mu dał, mogła w przyszłości przyciągnąć do niego jego uczniów», św. Jan Chryzostom, Hom. 62 w Ewangelii Mateusza. «Ci, którym nie zostało to dane, albo nie chcą, albo nie dokonują tego, czego chcą; ale ci, którym zostało to dane, chcą tego w taki sposób, że dokonują tego, czego chcą», św. Augustyn, De gratia et lib. Arbitr. c. 4. Stan dziewictwa nie jest regułą, ale wyjątkiem, a ci, którzy mają szczęście znaleźć się w tym chwalebnym wyjątku, nie są tam z własnej woli, ale dzięki szczególnej łasce z nieba. Instynkt, który prowadzi człowieka do małżeństwa, jest najsilniejszym z naturalnych instynktów. Aby oprzeć się mu zwycięsko, sama ludzka wola nie wystarczy; Co więcej, potrzebna jest pomoc z góry, jak trafnie ujął to Mędrzec: «Wiedziałem, że nigdy nie zdobędę mądrości, jeśli Bóg mi jej nie da, i już potrzebowałem rozeznania, aby wiedzieć, od kogo to błogosławieństwo pochodzi. Zwróciłem się więc do Pana i zaniosłem Mu tę modlitwę» (Mdr 8,21; 1 Kor 7,35). 

Mt19.12 Są bowiem eunuchowie, którzy narodzili się takimi z łona matki; i są eunuchowie, których ręce innych uczyniły eunuchami; i są eunuchowie, którzy sami uczynili się eunuchami dla królestwa niebieskiego. Kto może to przyjąć, niech to przyjmie.»Ponieważ jest. Ten werset stanowi wyjaśnienie poprzedniego, szczególnie ostatnich słów: «ci, którym zostało dane». Eunuch „Eunuch” to słowo zapożyczone z greki, które na Wschodzie oznaczało służących lub niewolników przydzielonych do służby w kwaterach kobiet. Jezus używa go tutaj w ogólnym znaczeniu, aby przedstawić mężczyzn, którzy nie zawierają małżeństw. Wyróżnia trzy kategorie eunuchów: tych z natury, tych, którzy stali się nimi z powodu złej woli mężczyzn, oraz tych, którzy stali się nimi z nadprzyrodzonego powodu. Pierwsza kategoria, którzy urodzili się tacy, Dotyczy to wszystkich mężczyzn, którzy z różnych przyczyn fizycznych urodzili się niezdolni do zawarcia małżeństwa: ich dziewictwo nie jest zasługujące, ponieważ następuje niezależnie od ich woli. W drugiej klasie:, które zostały stworzone przez mężczyzn, Jezus wymienia nieszczęsnych kastratów, jak ich nazywano w Rzymie, których wówczas było nazbyt wielu na Wschodzie. Ponieważ byli oni przeznaczeni głównie do pilnowania kobiet, podejmowano haniebne i okrutne środki, aby zapewnić im wstrzemięźliwość: było to jednak wymuszone dziewictwo, które najczęściej odbywało się wbrew ich woli i w żaden sposób nie dotykało ich serc. Rabini rozróżniają również w Talmudzie eunucha urodzonego od eunucha uczynionego. Po wymienieniu tych, którzy nie zawierają małżeństwa z przyczyn świeckich, Jezus umieszcza w trzeciej kategorii mężczyzn, którzy pozostają w celibacie dla Boga i dla Jego chwały., którzy sami siebie takimi uczynili, ...moralnie, oczywiście; bo ten trzeci rodzaj czystości nie wynika z niedobrowolnej czy wymuszonej przyczyny: jest przyjmowany dobrowolnie i dobrowolnie, i właśnie w tym tkwi jego wyższość nad dwoma pozostałymi. Są to zatem eunuchowie duchowi, którzy stali się nimi poprzez zaciętą walkę ducha z ciałem i wszechmocną łaskę Bożą, jak wskazuje werset 11. Wiadomo, że Orygenes, dosłownie interpretując te słowa Chrystusa, okaleczył się własnymi rękami: jego postępowanie zostało słusznie potępione; jedynie dobra wiara mogła je usprawiedliwić. Ze względu na królestwo niebieskie. Słowa te wyrażają główny cel i motyw chrześcijańskiego dziewictwa: dąży się do niego, aby zapewnić sobie królestwo niebieskie, aby łatwiej je osiągnąć, unikając przeszkód i niebezpieczeństw nierozerwalnie związanych z małżeństwem. Właśnie to wspaniale rozwija św. Paweł: «Mężczyzna bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak przypodobać się Panu. Żonaty troszczy się o sprawy tego świata, o to, jak przypodobać się żonie, i jest rozdarty» (1 Kor 7, 32-33). Niech zrozumie ten, kto może…Por. 11, 15; 13, 43. «Niech każdy zbada swoje siły, aby sprawdzić, czy potrafi wypełnić obowiązki nałożone przez dziewictwo i czystość. Czystość ma naturalny urok; przyciąga każdego, ale każdy musi zbadać swoje siły, a ci, którzy potrafią ją zrozumieć, niech zrozumieją. To słowo Pana napomina swoich żołnierzy i wzywa ich do zdobycia palmy czystości, i mówi do nich w ten sposób: «Kto potrafi walczyć, niech nie uchyla się od walki, niech odniesie zwycięstwo i triumf» – św. Hieronim; Por. Bellarm. de Monachis, 2, 31. Oto sztandar dziewictwa wzniesiony wysoko przez naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Tysiące świętych dusz wkrótce zgromadzą się wokół Niego, bo jeśli Oblubieniec opuszcza swego ojca i matkę, aby przywiązać się do swej Oblubienicy, to także dusza dziewicza potrafi wszystko zostawić i z jeszcze większą gorliwością przylgnąć do swego Boskiego Oblubieńca (por. Ps 44, 11-12).

C. Jezus błogosławi małe dzieci, 19, 13-15. Równoległe. Mk 10, 13-16; Łk 18, 15-17.

Mt19.13 Wtedy przyprowadzono Mu dzieci, aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie. A gdy uczniowie surowo ich gromili,WIĘC :prawdopodobnie zaraz po poprzednim podwójnym wywiadzie, lub co najmniej krótko potem. Został przedstawiony... Odnosząc się do tych uprzywilejowanych dzieci, dwaj pierwsi ewangeliści używają ogólnego określenia «dzieci»; św. Łukasz precyzuje, że były to niemowlęta, małe dzieci karmione piersią. To działanie matek wynikało z żarliwej wiary w moc i świętość Jezusa. Widząc, jak dokonuje niektórych cudów wymienionych w wersecie 2, lub słysząc o nich, chciały, aby ta wielka postać sprowadziła niebiańską łaskę na ich dzieci i właśnie w tym celu przyprowadziły je do Niego. Aby mógł położyć na nich ręceCeremonia ta jawi się nam w Starym Testamencie jako symbol błogosławieństwa (por. Rdz 41,14; Wj 29,10; 2 Krl 4,34). Z synagogi szybko przeszła do liturgii chrześcijańskiej; por. Dzieje Apostolskie 6, 6; 8, 17 itd. Wydaje się, że istniał stary zwyczaj zabierania dzieci do rabinów w celu ich pobłogosławienia. I modliłem się za nich Słowo mówione miało zatem bezpośrednio przekazywać znaczenie gestu. Uczniowie odparli ich ostrymi słowami.. Święty Marek: «Uczniowie surowo ich zgromili» (10,13). Uczniowie byli w tym momencie zatwardziałymi sercami. Jedyne, co można im wytłumaczyć, to to, że myśleli, iż działają w najlepszym interesie swojego Mistrza, chcąc oszczędzić Mu tego, co w ich oczach było albo niechcianą prośbą, albo działaniem poniżej Jego godności. Albo źle zrozumieli, albo szybko zapomnieli lekcję, której udzielił im kiedyś w Kafarnaum (por. 18,1 i nast.).

Mt19.14 Jezus rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie i nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo niebieskie.«Jezus im powiedział:. Myśli Zbawiciela są zupełnie inne od ich myśli. Najpierw oburza się na ich błędną gorliwość (por. Mk 10, 14), a następnie, w imieniu tych życzliwych i niewinnych istot, które Mu przyniesiono, wypowiada jedno ze swoich najpiękniejszych i najboskich orędzi. Jak bowiem trafnie ujął to św. Ireneusz: «Przeszedł przez wszystkie epoki; był dzieckiem dla dzieci, uświęcając dzieci, maluczkim wśród maluczkich, uświęcając tych, którzy byli w tym wieku, a jednocześnie był dla nich wzorem pobożności, sprawiedliwości i posłuszeństwa» (Księga II, rozdział 22, § 4). Zostawcie te małe dzieci w spokoju....delikatne zaproszenie, przypominające to, które Jezus skierował kiedyś «do złamanych na duchu i zdruzgotanych na duchu», por. Psalm 33,19: «Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście». Albowiem królestwo niebieskie należy do tych,…Dziecko i Królestwo Niebios są dla siebie stworzone. Ale o jakich dzieciach mówi Jezus w tym ostatnim stwierdzeniu? Wyjaśnia to poprzez użyte przez siebie wyrażenia. «Nie powiedział, że Królestwo Niebios jest do nich, Ale do tych, którzy są do nich podobni, »Aby wskazać nie tylko na małe dzieci, ale na wszystkich mężczyzn, którzy upodabniają się do nich” – trafnie stwierdza Maldonat, według Eutymiusza. Apostołowie prawdopodobnie wyobrażali sobie, że aby zasłużyć na uwagę Mistrza, dzieci muszą stać się do nich podobne; Jezus po raz drugi naucza ich, że jeśli sami pragną Jego łaski, muszą przemienić się w dzieci. Por. Marek i Łukasz.

Mt19.15 I włożywszy na nie ręce, ruszył dalej.włożenie na nich rąk. W ten sposób w pełni zaspokaja pobożne pragnienie kobiet, które przyprowadziły do Niego swoje dzieci. Co więcej, do swego błogosławieństwa dodaje czułe pieszczoty. Por. Mk 10,16. Jakże wielki i boski jest w tym fragmencie nasz Pan Jezus Chrystus! – Dwaj francuscy malarze, Bourdon i Hipp. Flandrin, zainspirowani tym aktem Jego niewypowiedzianej dobroci, zaczerpnęli z niego materiał do dwóch wielkich dzieł. Pasterze dusz z kolei znajdą w postępowaniu Arcykapłana Nowego Przymierza doskonały wzór, który będą naśladować, okazując się pełni gorliwości wobec dzieci. Wyszedł stamtąd, to znaczy z nieznanego miejsca w Perei, gdzie rozegrała się ta scena.

D. Bogaty młodzieniec, 19, 16-22. Równoległe. Mk 10, 17-22; Łk 18, 18-23.

Mt19.16 Wtedy podszedł do Niego młody człowiek i zapytał: «Dobry Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?»I tutaj. Zaskakujące wydarzenie nastąpiło po kolejnym zaskakującym wydarzeniu. Miało ono miejsce, gdy Jezus wychodził po błogosławieństwie dzieci. Por. Mk 10,17. Młody mężczyzna, Zobacz Łukasza 8:19. Według Łukasza 18:18 był prawdopodobnie przywódcą synagogi. Podszedł. Święty Hieronim i kilku innych starożytnych komentatorów zakłada, że ten młody człowiek przyszedł do Jezusa «nie po to, by się uczyć, lecz by Go wystawić na próbę» i zgodnie z tym z góry przyjętym założeniem interpretują wszystkie Jego słowa. Jednak cała relacja wskazuje na coś wręcz przeciwnego: że ten młody człowiek stawił się w dobrej wierze i z doskonałymi intencjami; brakowało mu jedynie odwagi, by zastosować się do rady boskiego Mistrza. Por. św. Jan Chryzostom, Hom. 63 w Ewangelii Mateusza. Dobry Mistrz. Przychodzi więc do Jezusa jako do Lekarza, do którego ma całkowite zaufanie i od którego oczekuje rady w sprawie o największej wadze dla jego życia wewnętrznego. Co dobrego powinienem zrobić?. Młodzieniec ma mgliste pojęcie o doskonałości i o tym, jak ją osiągnąć. Wydaje mu się jednak, że musi ona polegać na jakimś konkretnym dobrym uczynku, i chciałby, aby Jezus raczył go w tej kwestii oświecić. Mieć życie wieczne. «Co muszę zrobić, aby to osiągnąć?». Rozumowanie jest całkiem trafne: wielką nagrodę, której pragnie ten młody człowiek – wieczne zbawienie – można uzyskać jedynie poprzez chwalebne czyny. Rabini również interesowali się tym pytaniem i w kilku miejscach Talmudu wskazali najlepsze sposoby, aby stać się, używając utartego języka, «dzieckiem przyszłych wieków» lub «godnym przyszłego świata». Kto zatem, pytali, posiądzie życie wieczne? Rabin Johanan odpowiedział: Ten, kto doda Geullę (modlitwę o Odkupienie) do pozostałych modlitw wieczornych. Rabin Afhu: Ten, kto odmawia Psalm 145 trzy razy dziennie itd. Por. Wettstein. Być może nasz młody człowiek znał już te odpowiedzi: zrozumiałe jest, że by go nie zadowoliły i że szukałby większego oświecenia u Jezusa. To pierwsza część wywiadu, która składa się z trzech pytań młodego przywódcy i trzech odpowiedzi Zbawiciela.

Mt19.17 Jezus mu odpowiedział: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Tylko Bóg jest dobry. Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania».»Po co do mnie dzwonisz?… por. Mk 10,18; Łk 18,19. – W tym miejscu Pan nasz wyraża najpierw pewne zdziwienie, gdy pyta się Go o to, co jest dobre. Dodaje wręcz:, Tylko Bóg jest dobry. Pragniesz poznać najwyższe dobro dla swojej duszy. Ale czyż Bóg, i tylko On, nie jest archetypem wszelkiego dobra? Dlatego to do Niego musisz się zwrócić; twoja prośba jest zatem zbędna: skoro istnieje tylko jedna absolutnie dobra istota, może istnieć tylko jedna absolutnie dobra rzecz – spełnienie Jego woli. Jeśli chcesz wejść…Zbawiciel wyraża teraz własnymi słowami to, co przed chwilą powiedział w sposób dorozumiany w poprzednim stwierdzeniu. Fraza w życiu Jest to odpowiednik słów użytych przez młodzieńca w wersecie 16: «aby mieć życie wieczne». Przestrzegaj przykazań, To znaczy Dziesięć Przykazań Dekalogu. «Wiem, że Jego przykazanie jest życiem wiecznym» – powiedział później nasz Pan bardziej bezpośrednio. Por. J 12,50. «Nic nie jest dobre oprócz Prawa» – głosił Talmud, Rosz Hasz, werset 59, a Prawo było dobre tylko o tyle, o ile było wyrazem woli Bożej.

Mt19.18 «Które?» – zapytał. Jezus odpowiedział: «Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa”. – Które? Pytający nie zadowala się tą ogólną odpowiedzią; chciałby czegoś bardziej szczegółowego. „Które z wielu przykazań Prawa” – pyta – „są tymi, których muszę przestrzegać w sposób szczególny, aby osiągnąć doskonałość i życie wieczne?”. Albo nie może uwierzyć, że wewnętrzna doskonałość polega na wypełnianiu powszechnych przykazań, które dotyczą wszystkich ludzi bez wyjątku; dlatego prosi Mistrza, aby powiedział mu, które konkretnie przykazania ma na myśli. Jezus odpowiedział. Nasz Pan jedynie cytuje, jako przykład, niektóre z najbardziej znanych przykazań Dekalogu, ukazując w ten sposób prawdziwe znaczenie swojego pierwszego polecenia: «Przestrzegajcie przykazań». Przykazania wskazane przez Zbawiciela pochodzą z drugiej tablicy, albo dlatego, że są bardziej konsekwentne i trudniejsze do wypełnienia, albo dlatego, że przykazania z pierwszej tablicy zostały podsumowane we wcześniejszej odpowiedzi Jezusa, wersecie 17.

Mt19.19 Czcij ojca swego i matkę swoją oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego.»Zaszczycony… Jezus początkowo wspomniał o czterech negatywnych przykazaniach, piąte (por. Wj 20, 13-16) przechodzi teraz w dwa pozytywne przykazania, z których jedno stanowi czwarte przykazanie Dekalogu. Wyjścia 20, 12, podczas gdy drugi, Będziesz kochał swego bliźniego...., Księga Kapłańska 19:18, podsumowuje wszystkie przepisy drugiej tablicy: to jest największe przykazanie Miłość następnego, który sprawia, że całe Prawo jest przestrzegane od razu, por. Rzymian 139; Galacjan 5:12.

Mt19.20 Młody człowiek odpowiedział Mu: «Przestrzegałem wszystkich tych przykazań od dzieciństwa, czego więcej mi potrzeba?»Przestrzegałem wszystkich tych przykazań., – odpowiada młody człowiek i nawet z mojej młodości. «Ten młodzieniec kłamie» – wykrzykuje św. Hieronim, oburzony taką uwagą. Ale dlaczego rozmówca Jezusa nie miałby mówić absolutnej prawdy? Dlaczego nie miałby praktykować świętości prawnej od dzieciństwa, unikając każdego rażącego grzechu? Niewątpliwie myli się, twierdząc, że wiernie wypełnił «to wszystko»: ale jego błąd jest niezamierzony, wynikający o wiele bardziej z niższości Prawa Mojżeszowego niż z jego własnego intelektu. Czy to całkowicie jego wina, że zatrzymał się na literze przykazań Bożych, jeśli nie pojął ich pełnego znaczenia? Przynajmniej czuje, że brakuje mu czegoś istotnego i gorąco pragnie, aby oświecenie zajaśniało w jego duszy. Dlatego pyta ponownie: Czego mi jeszcze brakuje? W czym mi jeszcze brakuje, jestem niedoskonały? Święty Jan Chryzostom, mniej surowy niż wielki rzymski egzegeta, podziwia to szczere i uczciwe pytanie: «I nie zatrzymując się na tym, dodaje natychmiast: «Cóż mi pozostało do zrobienia?». Zaznaczając, przez wszystkie te okoliczności, żarliwe pragnienie posiadania życia wiecznego; ale szczególnie tym, że wierzył, iż po wypełnieniu przykazań, o których mówił mu Jezus Chrystus, wciąż brakowało mu czegoś, aby osiągnąć to, czego pragnął», Hom. 63 w Mt. Również my wierzymy, że ten młody człowiek posiadał wielkie zalety, niezwykłą szlachetność duszy, żarliwe pragnienie dobra i pewien stopień dobrej woli. To z pewnością ta szczęśliwa kombinacja uczyniła go drogim Jezusowi: «Jezus spojrzał na niego z miłością» (Mk 10, 21).

Mt19.21 Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną».» – Zbawiciel, po tym jak go poruszył i przygotował, w końcu zgadza się pokazać mu doskonałą drogę, na którą pragnie on z hojnością wkroczyć, by zdobyć wieczne zbawienie. Jeśli chcesz być idealny. Jeśli w tej chwili twoje serce porusza szczere pragnienie, jeśli twoja prośba jest szczera, to «to, czemu niczego nie brakuje, jest doskonałe», Bengel. Jeśli chcesz być kimś, komu niczego nie brakuje w sensie duchowym… Iść, Wróć na chwilę do domu. Sprzedaj to co masz :to jest sobór ewangelicki ubóstwo chętnie pocałowany Miłość Boga. Chwilę wcześniej, w wersetach 11 i 12, Jezus udzielił innej ewangelicznej rady – dziewictwa. – Jeśli Pan nasz najpierw zaleca swemu rozmówcy całkowite wyrzeczenie, to nie dlatego, że sprzedaż dóbr i rozdanie ich ubogim wystarczy do osiągnięcia doskonałości; jest to przynajmniej początek doskonałości. Dopóki ktoś jest zbyt mocno przywiązany do dóbr ziemskich, doskonałość moralna jest absolutnie niemożliwa, a właśnie w takiej sytuacji znajdował się ten młody człowiek. Dla niego pierwszym krokiem było zatem wyzbycie się bogactw: uczyniwszy to, boskie towarzystwo Jezusa szybko wzbogaciłoby jego duszę o wszystkie cnoty chrześcijańskie. Zbawiciel wskazuje jedynie na główną ranę. Oddaj to biednymz mądrością i radość świętej miłości. „Chrystus nie powiedział: «Dawaj rodzicom albo bogatym przyjaciołom» (św. Remi), gdyż jest to akt ludzkiej miłości, przez który nie wyrzekasz się swoich bogactw, lecz zachowujesz je w swojej opiece: w ten sposób nie wyrzekasz się ducha świata… lecz: «Dawaj biednym, od których niczego nie oczekujesz w zamian; tylko Bóg cię wynagrodzi, gdyż jałmużna dawana biednym i wyrzeczenie się bogactw to czysty akt»” – Corn. a Lap. in hl – I będziesz miał skarb w niebie. Podziwu godna i święta retoryka Jezusa, który potrafi otaczać kwiatami i obiecuje trudne dzieła, które nakazuje, aby posłuszeństwo było mniej bolesne dla natury. «Skoro tematem były tu bogactwa ziemskie, a Pan nasz napominał tego młodzieńca, by się ich wyzbył, ukazuje mu, że nagroda, którą mu da, będzie większa niż ta ofiara i przewyższy ją o całą odległość, jaka dzieli niebo od ziemi: «I będziesz miał», dodaje, »skarb w niebie«; bo skarb oznacza bogactwo i trwałość nagrody”, powiedział św. Jan Chryzostom. Jest to zresztą nauka Kazania na Górze zastosowana do konkretnego przypadku (por. 5,12; 6,20). Potem przyjdź. Po tym akcie przygotowawczym pospiesz się, by dołączyć do mnie i żyć ze mną regularnie jako jeden z moich uprzywilejowanych uczniów. Takie jest właśnie znaczenie tych słów. chodź za mną por. 9, 9; 8, 22. Jakaż to łaska dla tego szczęśliwego młodzieńca! Niestety, nie umiał z niej skorzystać ani nie zrealizował nadziei, jaką mu zrodziliśmy na początku tej opowieści.

Mt19.22 Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.Gdy młody człowiek usłyszał.... Jakiej odpowiedzi oczekiwał od dobrego Mistrza? W każdym razie ta, którą w końcu otrzymał, natychmiast wywarła zgubny wpływ na jego duszę, obnażając jej całkowitą słabość. Odszedł smutny., Odszedł bez słowa: cóż mógł dodać, skoro odmówił środka do doskonałości, o który tak usilnie prosił? Odszedł pełen smutku, dodaje św. Mateusz, który na własne oczy widział rozpacz wyrytą na twarzy tego biednego młodzieńca: pełnego smutku, ponieważ trudno mu było nie słuchać Jezusa, ale jeszcze trudniej było Mu być posłusznym. Ponieważ miał wielkie posiadłości…Głęboka refleksja ewangelisty, by wyjaśnić to pospieszne odejście. Gwałtownie ciągnięte w przeciwnych kierunkach, to apatyczne serce pozwoliło się pociągnąć w dół. „O nędzne złoto” – woła św. Augustyn – „złoto żarliwie upragnione przez chciwość, pieczołowicie strzeżone pośród tysiąca trosk; złoto, źródło trudu, przyczyna wielkich niebezpieczeństw dla tych, którzy je posiadają; złoto, które osłabia cnoty, złoto, zły pan, zdradziecki sługa; złoto, które świeci ku zgubie swego właściciela, złoto, które znajduje się tylko po to, by się potępić, złoto, z którego Miłość przemienił się w Judasza. Serm. 28, z Verbis Apost.

mi. Niebezpieczeństwa bogactwa i korzyści wyrzeczenia, 19, 23-30. Równoległe. Mk 10, 23-31; Łk 18, 24-30.

Mt19.23 Jezus zaś rzekł do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego.I Jezus…To nieoczekiwane zakończenie rozmowy wywołało smutek w całym zgromadzeniu. Jednak po chwili milczenia Jezus przemówił, łącząc to bolesne wydarzenie z lekcją najwyższej wagi. Dla bogatego człowieka wejście będzie trudne…Bogaty młodzieniec stał na progu królestwa niebieskiego: czyż to nie bogactwo nagle go stamtąd wygnało, być może na zawsze? Można by zgromadzić wokół tego straszliwego oświadczenia Zbawiciela długi szereg popularnych przysłów, zapożyczonych ze wszystkich wieków i wszystkich krajów, które posłużyłyby za komentarz, wyrażając na tysiące sposobów liczne niebezpieczeństwa związane z bogactwem. Wystarczy przytoczyć kilka natchnionych maksym: „Kto miłuje złoto, nie może pozostać sprawiedliwym, kto goni za zyskiem, błądzi. Wielu upadło, bo kochało złoto; ich zguba była nieunikniona. Błogosławiony bogacz, który okazał się nieskazitelny i nie gonił za złotem” (Księga Syracha 31,5-6). Księgi Ojców Świętych również obfitują w wymowne ostrzeżenia w tej kwestii: „Dlatego biedni są bardziej skłonni wierzyć maksymom naszej religii niż bogaci: nie znajdują w swoim stanie tak wielu przeszkód dla wiary. Inni są nie tylko skrępowani w korzystaniu z dóbr ziemskich, ale obciążeni łańcuchami; są przytłoczeni jarzmem pożądliwości, tej władczej pani, która przywiązuje ich do ziemi i uniemożliwia im wzniesienie oczu ku niebu. Ścieżka cnoty jest tak wąska, że nie można na nią wejść z wielkim bagażem», Laktancjusz, Księga 7.4; por. św. Jan Chryzostom, Hom. 63. Jeśli bogaci zdołają wejść do królestwa niebieskiego, to nie dlatego, że są bogaci; stanie się to raczej pomimo ich bogactwa.

Mt19.24 Powiadam wam jeszcze: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego.»Mówię ci to jeszcze raz. Zanim uroczyście powtórzy i to w o wiele bardziej stanowczy sposób swoje stwierdzenie z wersetu 23, nasz Pan Jezus Chrystus ponownie pod przysięgą potwierdza jego prawdziwość. Łatwiej jest wielbłądowi…Ten tekst wywołał niegdyś mnóstwo dziwnych dyskusji. Nawet w starożytności istniała tendencja do łagodzenia jego pozornej ostrości. «Wielbłąd przechodzący przez ucho igielne wydawał się absurdalnym obrazem; więc wstawiając słowo kabel zamiast wielbłąda, uważano, że przywrócono bardziej naturalną analogię między terminami porównania: kabel przechodzący przez ucho igielne», Wiseman, Mélanges religieux scientif. etc., tłum. F. de Bernhardt, s. 17. Pogląd ten odnotował już Teofilakt. Jego ślady można znaleźć również w notatkach na marginesach starożytnych rękopisów. Wyobrażano sobie jednak coś jeszcze bardziej niezwykłego. W Jerozolimie rzekomo znajdowała się bardzo niska i wąska brama, przeznaczona wyłącznie dla pieszych i nazywana, ze względu na swój niewielki rozmiar, «uchem igielnym»; to właśnie do tej bramy odnosi się teraz Nasz Pan. Żaden rozsądny interpretator nie uciekłby się jednak dziś do takich prób sprostowania słów boskiego Mistrza. «Nie ulega wątpliwości» – dodaje kardynał Wiseman – «że to wyrażenie było rodzajem przysłowia wskazującego na niemożność (lub przynajmniej znaczną trudność; por. Bustorf, Lexicon of the Talmud, s. 1722). W istocie, pomijając zmianę nazwy omawianego zwierzęcia, to samo powiedzenie jest używane w Azji Środkowej i Wschodniej. W tych krajach największym zwierzęciem jucznym jest słoń i to właśnie ono naturalnie stanowi przedmiot porównania. W Bava Metria, jednym z traktatów Talmudu, czytamy, że ktoś odpowiada innej osobie, która przekazuje mu niewiarygodne wieści: »Może pochodzisz z miasta Pumbeditha, gdzie przeciąga się słonia przez ucho igielne?«». W innej księdze (Berachoth) napisano: Nie mogli pokazać ani złotej palmy, ani słonia przechodzącego przez ucho igielne. Dr Franck przypisuje podobne przysłowie Hindusom: «Jakby słoń próbował przejść przez wąską szczelinę. Wielbłąd był dla mieszkańców Azji Zachodniej tym, czym słoń dla mieszkańców krajów wschodnich… Zatem Arabowie posiadają to samo przysłowie, a wielbłąd pojawia się w nim, tak jak w Ewangelii», tamże, s. 17 i 18. W Koranie czytamy bowiem: „Ci, którzy zaprzeczyli Naszym znakom i byli wobec nich wyniośli – bramy niebios nie zostaną dla nich otwarte i nie wejdą do Raju, dopóki wielbłąd nie przejdzie przez ucho igielne. Tak odpłacamy przestępcom”. (Sura Al-Buchari, 1984). 7, 40. Hiperbole tego samego rodzaju istnieją we wszystkich językach, wyrażając moralną niemożliwość w malowniczy i paradoksalny sposób: Corneille de Lapierre cytuje interesujący zbiór. Znamy fragment z Księgi Jeremiasza 13,23: „Czy Etiopczyk może zmienić swoją skórę, a lampart swoje futro? A wy, którzy przywykliście do zła, możecie czynić dobro?”. Dosłownie te wyrażenia oznaczają rzeczy niemożliwe; ale kontekst dowodzi, że jest to jedynie względna niemożność, jak zobaczymy w wersecie 26. – W tych straszliwych wypowiedziach Zbawiciela można by pomyśleć, że słyszy się rozwinięcie przekleństwa „Biada wam, bogaczom”.

Mt19.25 Gdy uczniowie usłyszeli te słowa, bardzo się zdumieli i pytali: «Któż więc może być zbawiony?»Po usłyszeniu tego. «To» oznaczało dwa poprzednie dekrety, wersety 23 i 24, których skutek musiał być tym większy, że były powiązane z faktem, który w pełni je usprawiedliwiał. Bardzo zaskoczony, Byli głęboko poruszeni i przerażeni. Kto więc może, pytają, być zbawionym? Ten wniosek był całkowicie uzasadniony. Eutymiusz sugeruje, że Apostołowie myśleli jedynie o nieszczęściu bogaczy, którzy sami się potępiają; ale jakiż pożytek z zawężania tego pojęcia? Lepiej założyć, że mówią o wszystkich ludziach w ogólności, ponieważ wiedzą, że wszyscy, nawet biedni, są w jakiś sposób przywiązani do dóbr tego świata. Por. św. Augustyn, Quaes. evang. l. 1. q 26. Św. Jan Chryzostom przypisuje tu uczniom bardzo delikatny i całkowicie apostolski sentyment: „Słowa te niepokoją dusze Apostołów, którzy wprawdzie prowadzili ubogie życie; ale troszczą się o zbawienie innych i posiadają już instynkty ojcowskie, właściwe nauczycielom i mistrzom narodów. Mówią więc do niego: «Któż może być zbawiony?»” Hom. 73 w Mat.

Mt19.26 Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale u Boga wszystko jest możliwe».»Jezus spojrzał na nich. Boski Mistrz najpierw rzuca na swoich przestraszonych Apostołów spojrzenie pełne łagodności i dobroci, by dodać im otuchy nawet tym znaczącym gestem; następnie, z głęboką dystynkcją, łagodzi surowość swoich słów. Pytacie mnie, czy po wyroku, który wydałem, zbawienie jest jeszcze możliwe; odpowiadam bez owijania w bawełnę: Dla mężczyzn jest to niemożliwe. To znaczy, z perspektywy mężczyzn, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko ich własną siłę. Ale, Wszystko jest możliwe dla Boga.A zatem, polegając na boskiej wszechmocy, człowiek może pokonać niebezpieczeństwa bogactwa i osiągnąć zbawienie. „Ten wielbłąd”, mówi czcigodny Beda w swoim Komentarzu do Ewangelii Łukasza 19, „który, zrzuciwszy ciężar swego garbu, przeszedł przez otwór, to bogacz, który porzucił ciężar swego bogactwa, aby łatwiej wejść przez ciasną bramę wiecznego szczęścia”. Jakaż pociecha w tych słowach: Z Bogiem wszystko jest możliwe. Celsus opowiada, że Chrześcijanie Często je powtarzali. 

Mt19.27 Wtedy Piotr przemówił: «Patrz — rzekł — zostawiliśmy wszystko, żeby pójść za Tobą. Na co więc mamy czekać?» – Po wyjaśnieniu niebezpieczeństwa bogactwa, nasz Pan Jezus Chrystus, odpowiadając na rozważanie Księcia Apostołów, objawia ogromne korzyści płynące z chrześcijańskiego wyrzeczenia, ww. 27-30. Mówienie, Por. 11,25: jest to odpowiedź, jeśli nie na słowa Jezusa, to przynajmniej na całą scenę i sytuację. Zbawiciel obiecał młodzieńcowi skarb w niebie, jeśli zgodzi się on zostawić wszystko, by się Go trzymać (w. 21): Piotr przypomina boskiemu Mistrzowi, że właśnie tak postępowali Apostołowie. My, powiedział stanowczo, Zostawiliśmy wszystko. „Jaka wielka pewność siebie! Piotr był rybakiem, nie był bogaty; zdobywał pożywienie dzięki praca „Własnymi rękami i zręcznością rybaka: a jednak mówi z przekonaniem: «Porzuciliśmy wszystko!»” – św. Hieronim. Ale czyż Apostołowie nie oddali natychmiast i hojnie tego niewiele, co posiadali, na jedno proste słowo Jezusa? Por. 4, 18 i nast.; 9, 9. Co więcej, doświadczenie pokazuje, że biedak przywiązuje się do swojej chaty nie mniej niż bogacz do swojego pałacu. Tak więc, konkluduje św. Augustyn, „Kto wyrzeka się tego, co ma i czego mógłby pragnąć, wyrzeka się całego świata” – List 157, 39. Podobnie św. Grzegorz, Hom. 5 w Ewangelii: „Naprawdę wszystko porzuca ten, kto porzuca nie tylko wszystko, co posiada, ale nawet wszystko, czego mógłby pragnąć”. I że poszliśmy za Tobą Drugi warunek spełnił się równie wiernie jak pierwszy: towarzyszyli swemu Mistrzowi przez wiele miesięcy, dzieląc jego dobre i złe losy. Na co więc mamy czekać? Pełne miłości spojrzenie Zbawiciela i pocieszające słowa nagle wywołały cudowną zmianę: rzeczywiście, istnieje uderzający kontrast między aktualnym pytaniem Piotra a tym, które zadał chwilę wcześniej, wspólnie z kolegami (w. 25). Zachęcony życzliwość Pragnie dowiedzieć się od Mistrza, jaką szczególną nagrodę przygotował w niebie dla swoich najwierniejszych i najbardziej uprzywilejowanych uczniów.

Mt19.28 Jezus im odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. – Na odpowiedź Zbawiciela nie trzeba było długo czekać: opisał on wspaniałą nagrodę, która przerosła wszelkie oczekiwania. Wy, którzy poszliście za mną Wy, moi Apostołowie, którzy byliście mi wierni bardziej niż ktokolwiek inny. W dniu odnowienia :piękne wyrażenie, które nie oznacza ani odrodzenia moralnego (Fischer, Paulus itp.), ani zmartwychwstanie generała ludzi (Teofilakta, Eutymiusza), ale to tajemnicze odrodzenie całej natury, tak wspaniale opisane przez św. Pawła, Rzymian 8, 19 i nast., oraz przez św. Piotra, 2 P 3,12, co nastąpi przy końcu świata. Grzech Adama zbezcześcił wszystko: jego nieświeży oddech wysuszył nie tylko człowieka, ale i wszystkie niższe stworzenia poddane jego panowaniu. Jednakże, po cierpieniach z naszego powodu, natura pewnego dnia będzie z nami w chwale. „Aby być świadkiem uwielbienia dzieci Bożych i uwydatnić swój blask, stworzenie ujrzy, jak znikają jego łańcuchy niewoli, i oblecze się w wspaniałość, której ludzki rozum nie jest teraz w stanie przewidzieć. Nie tylko zostanie przywrócone do pierwotnego stanu, który tak szybko utraciło, ale zrzuci swoją zniszczalną postać, zasłony żałoby, aby przyozdobić się w niezniszczalną szatę świętowania”, Reithmaur, Comment. zu Rom. 8, 21, s. 430. To drugie narodzenie natury rabini nazywają „odnową świata”. Dlatego właśnie w chwili, gdy spełni się proroctwo z Objawienia 21:5: „Oto wszystko czynię nowe”, obecna obietnica Jezusa zostanie spełniona. Syn Człowieczy zasiądzie....; kolejna okoliczność, która przenosi nas do czasów ostatecznych (por. 16,27; 25,31). Wtedy Jezus przyjdzie, aby sądzić wszystkich ludzi i przyjmie zwyczajową postawę sędziów. „Najbardziej odpowiednią pozycją dla sędziego jest pozycja siedziba, dzięki któremu, niezależnie od autorytetu, umysł okazuje się spokojny i opanowany, co jest bardzo potrzebne sędziemu do wydania dobrego wyroku”, o. Luc, Comm. in hl – Na tronie swojej chwały Hebraizm; klasyk powiedziałby: «Na swym chwalebnym tronie». Por. 1 Samuela 2:8. Ty również będziesz siedzieć Zaimek powtarza się po raz drugi, albo dla podkreślenia, albo ze względu na frazę wtrąconą w nawiasie w środku obietnicy Zbawiciela. Jezus nawiązuje tu do tego, co dzieje się w sądach najwyższych, którym przewodniczą sami królowie. Książę zasiada na centralnym i najwyższym tronie; wokół niego, po obu stronach, stoją jego najwyżsi ministrowie, pełniący funkcję jego asesorów. «Z pewnością przez ludzką analogię, ale szlachetną, działanie sądownicze przyrównuje się do boskiej sprawiedliwości pełnej majestatu» – ks. Luc. Widzimy, że w tej symbolicznej formie Nasz Pan obdarza swoich Apostołów znaczną częścią swojej godności i osobistych przywilejów. Na dwunastu tronach Każdy z Dwunastu będzie miał swój tron. A co z Judaszem? – pyta św. Jan Chryzostom. Judasza zastąpi jego następca, św. Maciej. Co więcej, Zbawiciel zwraca się nie tyle do poszczególnych Apostołów, co do całego kolegium apostolskiego jako całości: sprawy osobiste nie mają tu miejsca. Ty będziesz osądzać Będą oni niewątpliwie osądzać nie w sposób absolutny, gdyż rola ta należy wyłącznie do Boga i Jego Mesjasza, lecz w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem i w realnym, pozytywnym sensie. Skoro św. Paweł udziela tej władzy wszystkim sprawiedliwym (por. 1 Kor 6, 2), czyż nie jest naturalne, że Apostołowie powinni się nią cieszyć jako pierwsi, w sposób wyjątkowy i wyższy? Zatem nasz Pan nie mówi tu jedynie w sposób metaforyczny. Dwanaście plemion Izraela. Kilku starożytnych pisarzy, por. św. Jan Chryzostom, Hom. 64 w Ewangelii Mateusza, zakłada, że odnosi się to do Izraela właściwego, Żydów według ciała: w konsekwencji nadają czasownikowi «sądzić» znaczenie „potępiać”. Jako sędziowie, Apostołowie, zgodnie z tym tokiem rozumowania, mieliby szczególną misję potępiania współobywateli, którzy pozostali niewierzący w dniu ostatecznym. Lepiej jednak, zdaniem większości egzegetów, odnieść te słowa do mistycznego Izraela, to znaczy do całego Kościoła Jezusa. To właśnie w odniesieniu do tego Kościoła Dwunastu będzie sprawować swoją władzę sądowniczą przede wszystkim u kresu czasów.

Mt19.29 A kto by opuścił dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole dla mego imienia, stokroć tyle otrzyma i posiądzie życie wieczne. – To nie wszystko. Jezus rozwija swoje wspaniałe obietnice z jeszcze innej perspektywy. A ktokolwiek odszedłNagle poszerzył swoje horyzonty myślowe; nie tylko Apostołowie mieli zostać nagrodzeni za hojne poświęcenia, jakie ponieśli dla Chrystusa: każdy, kto bez wyjątku naśladował ich odważne wyrzeczenia, miał mieć udział w błogosławieństwach Zbawiciela. Zauważmy jednak pewną różnicę: teraz zwracał się bez rozróżnienia do wszystkich ChrześcijanieJezus wspomina jedynie o ogólnych nagrodach, które nie mają nic wspólnego z przywilejem przyznanym Dwunastu w poprzednim wersecie. Domy, czyli bracia…Zbawiciel wymienia, tytułem przykładu, niektóre z głównych przedmiotów, do których ludzkie serce jest najbardziej przywiązane i których dlatego trudniej się wyzbyć. Listę otwiera dom, ów dom, który kochamy, ponieważ, że tak powiem, ustanowiliśmy tam naszą własną świątynię, gdzie czcimy siebie na tysiąc sposobów; pola, rozległe posiadłości ziemskie, zamykają ją. Pomiędzy domem a polami Jezus wymienia, w pięknej, rosnącej gradacji, ukochane osoby, które stanowią najgłębsze grono rodziny: braci i siostry, ojca i matkę, żonę i dzieci; wieloraki łańcuch, który delikatnie i słusznie wiąże nasze serca, ale który tak trudno zerwać. Jakże więc błogosławieni będą ci, którzy dla imienia Jezusa, lub, zgodnie ze sformułowaniem św. Marka 10,29, dla samego Jezusa i dla Ewangelii, mają siłę, by uwolnić się od wszystkich tych więzów. Żydowski parafraza Pieśń nad pieśniamiTargum Pieśni nad Pieśniami, 8:7, przypisuje Bogu to piękne powiedzenie: „Jeśli ktoś poświęci bogactwo swojego domu, aby zdobyć mądrość na wygnaniu, Ja odpłacę mu podwójnie w przyszłym życiu”. Ale obietnice Zbawiciela Jezusa są jeszcze wspanialsze. Kto poświęcił dla Niego wszystko otrzyma stokrotność, stokrotnie, a nie tylko podwójnie, i to, zgodnie z wyraźnym stwierdzeniem naszego Pana w dwóch pozostałych Ewangeliach, «nawet w owym czasie» (Mk 10,30; Łk 18,30), nawet w tym życiu. Potem, po nagrodzie tego życia, nadejdzie nagroda życia przyszłego., będzie posiadał życie wieczne, z jego niewypowiedzianymi i wiecznymi radościami.

Mt19.30 Wielu pierwszych będzie ostatnimi, a wielu ostatnich będzie pierwszymi.»I kilka…Partytura ta wyraźnie zapowiada antytezę, która wyda nam się poważnym ostrzeżeniem, następującym po słodkich i chwalebnych obietnicach. Zagadkowe przysłowie zawarte w tym wersecie zostanie powtórzone nieco dalej niczym refren, po przypowieści o robotnikach posłanych do winnicy (20,16): ta okoliczność dowodzi, że będziemy mogli właściwie zrozumieć jego znaczenie dopiero po uprzednim wyjaśnieniu przypowieści. Ogólna myśl, jaką głosi, jest następująca: Uważajcie, bo wielu z tych, którzy dziś są pierwszymi, później będzie ostatnimi, a ostatni staną się pierwszymi.

Biblia Rzymska
Biblia Rzymska
Biblia Rzymska zawiera zrewidowane tłumaczenie z 2023 roku autorstwa opata A. Crampona, szczegółowe wprowadzenia i komentarze opata Louisa-Claude'a Filliona do Ewangelii, komentarze opata Josepha-Franza von Allioli do Psalmów, a także objaśnienia opata Fulcrana Vigouroux dotyczące innych ksiąg biblijnych. Wszystkie zostały zaktualizowane przez Alexisa Maillarda.

Streszczenie (ukrywać)

Przeczytaj także

Przeczytaj także