Ewangelia według św. Mateusza, komentowana werset po wersecie

Udział

Rozdział 5

1. Kazanie na Górze. 5-7 Równoległe Łk 6,17-49.

A. Ogólny przegląd nauk naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Tematem nauczania Naszego Pana jest Królestwo Boże i jego ustanowienie na ziemi, moralność ewangeliczna, dogmat chrześcijański, Stary Testament w jego relacji do Nowego; krótko mówiąc, jest to prawdziwa religia rozpatrywana i głoszona z każdej perspektywy. Doktryna Zbawiciela jest najpiękniejszą i najboską, jaka kiedykolwiek istniała. Charakterystyczną cechą nauczania Jezusa, rozpatrywanego w jego przedmiocie, jest to, że koncentruje się ono całkowicie na samym boskim Mistrzu, tak że On jest prawdziwie jego centrum, jego samą istotą. W ten sposób odróżnia się On od wszystkich nauczycieli, którzy nauczali przed nim lub po nim, czy to filozofów, czy proroków. Wynika to z faktu, że nie jest On, jak oni, jedynie mniej lub bardziej upoważnionym świadkiem światła, lecz samym światłem, które samo się głosi. – Jeśli chodzi o formę nauczania Chrystusa, jest On najwymowniejszym ze wszystkich mówców: «Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek» (J 7,46). Najbardziej wymowny, nie w profanicznym znaczeniu tego słowa, które prawie zawsze przywołuje ludzką małostkowość, zwłaszcza dążenie do efektu. Dla Jezusa elokwencja jest cnotą; dlatego jego nauka wywiera tak silne wrażenie i czyni tak wiele dobrego dla sumień. Zawsze przemawia bezpośrednio, zamiast odwoływać się jedynie do wyobraźni i lekkomyślności słuchaczy, jak to często bywa gdzie indziej. – Uniwersalny zasięg nauki naszego Pana jest nie mniej niezwykły niż jej wybitnie moralny charakter. «Trafia prosto w ludzkie serce», mówi M. de Pressensé, «tak jak jest obecna na każdym poziomie kultury i cywilizacji». Jest dostępna dla prostych i dzieci w nie mniejszym stopniu niż dla uczonych i dojrzałych. Dziś czyni te same cuda, co za czasów Jezusa, i będzie to czynić aż do końca czasów, we wszystkich narodach świata. Jej wpływ nigdy nie osłabnie; będzie stale zdobywać pokornych swoją świetlistą prostotą, a potężnych swoją zdumiewającą głębią. – Czego nie można by powiedzieć o jego różnorodności, zawsze podziwu godnej dostosowanej do okoliczności miejsc i ludzi? «Zbawiciel, aby zbawić ludzkość, posługuje się każdym tonem i nieskończenie urozmaica swój język. Czasem grozi i ostrzega, czasem oburza się, czasem wyraża litość ze łzami» (Klemens Aleksandryjski). Można by dodać: Czasem poucza, czasem moralizuje, czasem prowadzi poufałe rozmowy, czasem wznosi się do najwyższych wzniosłości języka… Oferuje nam wzór każdego możliwego gatunku przepowiadania: uroczystego kazania, katechizmu, homilii, dialogu sokratejskiego, polemiki, prostej, lecz często miażdżącej polemiki i tak dalej. Ale nie tylko gatunek zmienia się w jego dziele w zależności od okazji; to także ton, smak w obrębie każdego gatunku. Czasem posługuje się przypowieścią, tą szczególną formą nauczania, do której powrócimy później; czasem nadaje swojej myśli obrót aforyzmu, oryginalnej maksymy. Posługuje się ironią i paradoksem z niezwykłą siłą; z rzadkim powodzeniem posługuje się figurami retorycznymi. Ta różnorodność zawsze harmonizuje z grupą słuchaczy, do których przemawia Jezus. Zmieniając otoczenie, zmienia formę swojego języka: jaka różnica między Kazaniem na Górze a przekleństwami, które rzucił na faryzeuszy, między rozmową z Nikodemem a rozmową z Samarytanką, między dwoma przemówieniami wygłoszonymi przed tłumem a tymi skierowanymi do uczniów. Popularność – kolejna wyróżniająca cecha kazań Zbawiciela; lecz popularność szlachetna i święta, która nie ma nic wspólnego z niestety nazbyt częstymi słabościami tych wulgarnych, ambitnych jednostek, które wykorzystują namiętności i uprzedzenia mas. Jezus, przeciwnie, jako mówca, zdobywał popularność, zwalczając powszechne błędy i ulubione idee swoich współczesnych. Ta cecha jest widoczna w każdym aspekcie jego kazań. Zbawiciel jest popularny w swoim wyborze słuchaczy: podczas gdy faryzeusze i uczeni w Piśmie gardzą ludźmi i nie wahają się ich pouczać, to właśnie do pokornych Jezus zwraca się najchętniej. Jest popularny w swoim wyborze otoczenia: inni potrzebują ambony Mojżesza, by wygłaszać pompatyczne przemówienia; dla niego wystarczy brzeg studni, plac publiczny lub szczyt góry. Jest popularny w swoim doborze wyrażeń; nie ma w jego języku niczego doktrynerskiego, niczego sztucznie nacechowanego, który zawsze wyróżnia się prostotą i jasnością, nawet gdy staje się głęboki lub wzniosły. Należy również wspomnieć o wdzięcznych obrazach, które stale go zdobią i ubarwiają, obrazach zapożyczonych głównie z obyczajów i tradycji ludu, które nadają mu zachwycający smak. Z jakiejkolwiek perspektywy bada się nauki Jezusa, dostrzega się w nich niezrównaną doskonałość, godną Chrystusa, godną Syna Bożego. Życzylibyśmy sobie zatem, aby ewangeliści nie pominęli w swoich relacjach ani jednego słowa z jego elokwentnych ust. Przynajmniej, prowadzeni przez Ducha Świętego, wybrali spośród przemówień Jezusa i zapisali na swoich świętych kartach wzory wszelkich gatunków oratorskich. Będziemy zatem mogli, zagłębiając się w historię Jego życia, wyrobić sobie pełniejsze pojęcie o Jego elokwencji i zrozumieć pełne znaczenie tego głębokiego i śmiałego stwierdzenia św. Mateusza: „Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie” (Mt 7, 29).

Mt5.1 Gdy Jezus ujrzał tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.Widząc ten tłum ; Tłumy wspomniane pod koniec rozdziału 4, werset 25. Kazanie na Górze jest zatem powiązane z powszechną działalnością Zbawiciela w Galilei, opisaną w Ewangelii Mateusza 4, 23-25. Okoliczność ta daje nam podstawę do ustalenia, przynajmniej w przybliżeniu, okresu jego wygłoszenia. Przypuszczalnie, zgodnie z powszechną opinią egzegetów, datuje się ono na początek publicznej działalności Naszego Pana i na pierwszą z trzech misji, które omówiliśmy. Jest to pozycja, którą bardzo otwarcie przypisują mu pierwsza i trzecia Ewangelia synoptyczna (por. Łk 6, 12). Wspiąłem się na góręWłaśnie stąd pochodzi bardzo stara nazwa „Kazanie na Górze”. Tak jak pokazano nam Górę Kuszenia na południu, w Judei, miejsce kuszenia Zbawiciela, tak samo pokazano nam „Górę Błogosławieństw” na północy, w Galilei, która służyła niejako za ambonę Jezusa w tym uroczystym dniu. Po arabsku nazywa się ją „Kuroûn-Hattin”, czyli Rogi Hattin. Znajduje się w połowie drogi między Górą Tabor a Kafarnaum, mniej więcej naprzeciwko Tyberiady i zaledwie trzy godziny drogi od Jeziora Galilejskiego. Jej lokalizacja dobrze wpisuje się w całą narrację Ewangelii, ponieważ jest łatwo dostępna ze wszystkich stron i znajduje się dokładnie w regionie, w którym głosił wówczas nasz Pan. Co więcej, tylko ona zasługuje, spośród wszystkich wzniesień otaczających ją na zachód od jeziora, na miano góry par excellence, tak bardzo wyróżnia się od innych swoim szczególnym kształtem i większym wzniesieniem. Wyobraź sobie, na wschodnim krańcu płaskowyżu galilejskiego, rozległą, falistą równinę, gwałtownie przerwaną długim grzbietem; wyobraź sobie dalej, na końcu tego grzbietu, kwadratowe, siodłowe wzgórze, kończące się z dwóch stron punktami. Pomiędzy tymi dwoma punktami znajduje się piękna platforma, zdolna pomieścić liczną publiczność, a ze szczytu której można podziwiać wspaniały widok. – Rogi Hattin nie zawsze rozbrzmiewały dźwiękami tak słodkimi, tak spokojnymi jak głos Zbawiciela. To u ich stóp Saladyn pokonał krzyżowców, wziął do niewoli króla Gwidona z Jerozolimy i zdobył prawdziwy krzyż, który biskup Betlejem (1187); to właśnie u ich stóp, lecz dalej na zachód, Bonaparte na czele 3000 Francuzów odniósł zwycięstwo nad 25 000 Turków. – Według św. Hieronima, to właśnie na szczycie góry Tabor wygłoszono Kazanie na Górze. Jego uczniowie. Ta nazwa, której znaczenia nie należy tu zbytnio ograniczać, reprezentuje mniej lub bardziej pokaźny krąg przyjaciół, których Jezus zgromadził wokół siebie i spośród których wybrano dwunastu apostołów. Gromadzą się oni wokół mówcy; tłum gromadzi się za nimi, gdy widzą, że Mistrz zaraz przemówi.

Mt5.2.2 Potem otworzył usta i zaczął ich nauczać, mówiąc:Otwierając ustaWiększość egzegetów słusznie dostrzegała w tym wyrażeniu nacisk: cóż może być bardziej uroczystego niż moment, w którym Wcielone Słowo przygotowuje się do pierwszego, pełnego i ciągłego ogłoszenia wiecznych zasad Nowego Testamentu? Por. Maldonat, w: hl. Nie jest to zatem prosty hebraizm, jak twierdzą niektórzy autorzy, lecz obrazowy zwrot frazeologiczny o szczególnym charakterze, używany w podobnych przypadkach przez innych autorów, czy to świętych (Hi 3,1; Dn 10,16); Dzieje Apostolskie 8:35; 6:11; Efezjan 4:19, czyli bluźniercze. zaczął ich uczyć. Zaimek «ich» odnosi się bezpośrednio do uczniów wymienionych w wersecie 1, ponieważ to właśnie ich Jezus miał na myśli, mówiąc; nie można jednak wykluczyć reszty tłumu z grona słuchaczy, których nasz Pan zamierzał pouczyć (por. wersety 1; 7, 28). Chrystus przemawia do swoich uczniów, do których najpierw kieruje część swoich nauk; ale przemawia również do ludu, do wszystkich wiernych, którzy będą istnieć aż do końca świata. Obecnie wypowiada na ziemi słowa, którymi pewnego dnia będzie sądził wszystkich ludzi podczas swego powtórnego przyjścia. Mówiąc. – 1° Kazanie na Górze według św. Mateusza i św. Łukasza. Wiadomo, że tylko ci dwaj ewangeliści zachowali dla nas tę ważną mowę. Istnieją jednak różnice między ich wersjami. Na przykład wersja św. Łukasza jest znacznie krótsza; zawiera tylko trzydzieści wersetów, podczas gdy w relacji św. Mateusza mowa zajmuje trzy rozdziały i 107 wersetów. Święty Łukasz pomija tutaj wiele słów, umieszczając je gdzie indziej, które pierwszy ewangelista wkłada tutaj w usta Zbawiciela. Do tych różnic w treści i formie dochodzą inne dotyczące okoliczności wstępnych (por. Mt 5, 1-2; Łk 6, 12. 17-20). Wzięte razem, dały one początek następującym trzem hipotezom: 1. Mowy, które czytamy w rozdziale 6 św. Łukasza oraz w rozdziałach 6 i 12 Ewangelii Łukasza i w rozdziałach 1 i 12 Ewangelii Łukasza. Rozdziały 5, 6 i 7 Ewangelii św. Mateusza są całkowicie od siebie różne: różnią się czasem, miejscem, odbiorcami, a nawet ideami. Takie jest zdanie św. Augustyna. 2. Są to rzeczywiście dwa przemówienia, ale zostały wygłoszone bardzo blisko siebie. Pierwsze (Mateusza) jest pełniejsze, ponieważ Jezus skierował je tylko do swoich uczniów zgromadzonych wokół Niego na szczycie góry; jest to przemówienie ezoteryczne. Drugie (Łukasza) jest krótsze i pomija wiele szczegółów, ponieważ było przeznaczone dla tłumu czekającego u podnóża wzgórza, „na równym gruncie” (Łk 6,17); jest zatem ezoteryczne. Autorem tego stanowiska jest J.P. Langen. 3. Obie Ewangelie synoptyczne przekazują tylko jedno i to samo przemówienie Jezusa Chrystusa: różnią się jedynie sformułowaniem. Ta hipoteza zawsze była najpowszechniej akceptowana; my z kolei opowiadamy się za nią, ponieważ jest zdecydowanie najbardziej racjonalna i najbardziej spójna z tekstem Ewangelii. Nie da się dokonać ostrego rozróżnienia między tymi dwoma relacjami, tak jakby w pierwszej Jezus zamknął się w swoim wewnętrznym kręgu, podczas gdy według drugiej przemawiał do tłumu. Publiczność jest ta sama, a jedyną różnicą między obiema Ewangeliami jest to, że jedna przedstawia nam mowę ze wszystkimi jej rozwinięciami, podczas gdy druga zachowała ją dla nas w krótszej i bardziej sugestywnej formie. Dodajmy, że wszystkie inne okoliczności równie sprzyjają tożsamości: mamy ten sam początek, tę samą treść mowy, to samo zakończenie, ten sam cud zaraz potem (por. Mt 8, 5 i nast.; Łk 7, 1 i nast. itd.). Dlatego tylko ci, którzy są oddani nadmiernej zgodzie i skrupulatnej harmonii, mogli przekształcić to, co pierwotnie było jedną mową, w dwie odrębne mowy. Jeśli jeden pisarz mówi o górze, inny o płaskim miejscu, jeszcze inny o siedzącym mówcy (Ewangelia Mateusza 5:1), a jeszcze inny opisuje Jezusa stojącego (Ewangelia Łukasza 6:17), to aby je pogodzić, wystarczy przypomnieć sobie zasadę: „Rozróżniaj czasy, a Pismo będzie ze sobą zgodne”. Zatem Jezus stał, zanim przemówił, i uzdrawiał w czasie, gdy nauczał. chorzy który mu przyniesiono, Łukasz 6, 17-18, a gdy lud zajął wokół niego miejsca, usiadł jak żydowski nauczyciel, gdy tylko rozpoczął swoje exordium. Najpierw wycofał się do jednego z rogów Hattin wraz ze swoimi uczniami, a następnie zszedł na platformę, którą opisaliśmy, aby przemówić do zgromadzonego tam tłumu. Pozostałe różnice harmonizują z tą samą łatwością, jak zobaczymy, objaśniając św. Łukasza. – Ale tu pojawia się nowe pytanie. Skoro dopuściliśmy dwie wersje tej samej mowy, musimy również stwierdzić, która z tych wersji odtwarza mowę w jej najbardziej autentycznej i dokładnej formie. Tym razem jest miejsce tylko na dwie opinie: niektórzy przypisują większą oryginalność relacji św. Łukasza, inni – św. Mateusza. Ci pierwsi przytaczają dwa powody, ich zdaniem rozstrzygające: zwyczajową dokładność św. Łukasza oraz tendencję św. Mateusza do grupowania rzeczy, które w rzeczywistości są jedynie logicznie powiązane. Jednakże, chociaż te powody mogą być generalnie słuszne, nie uważamy, aby miały zastosowanie w omawianej sprawie. Św. Łukasz szczyci się dokładnością, to prawda; nie twierdzi jednak, że zawsze jest kompletny, co jest zupełnie inną kwestią. Otóż tak się składa, że fragmenty, które pominął w tym przemówieniu, albo nie były zbyt interesujące dla pogańskich czytelników, do których w szczególności się zwracał, albo prawdopodobnie pojawiły się w innym miejscu jego Ewangelii, prawdopodobnie dlatego, że nasz Pan Jezus Chrystus wielokrotnie powtarzał przed różnymi audytoriami niektóre ze swoich najważniejszych nauk. Z drugiej strony, błędem jest twierdzenie, że św. Mateusz przedstawia nam tutaj «swobodną kompozycję», przemówienie, którego poszczególne części niewątpliwie należą do Zbawiciela, ale które nigdy nie zostało przez Niego wygłoszone w formie, jaką widzimy przed sobą. Kazanie na Górze z pierwszej Ewangelii, po dogłębnym przestudiowaniu, sprawia wyraźne wrażenie oryginalnego dzieła, odlanego w jednej formie i w jednym, ciągłym strumieniu. Stąd regularny ciąg myśli, doskonały porządek, logiczna jedność, którą w nim obserwujemy. Czyż nie było stosowne, aby na tym etapie życia publicznego Jezus, zgromadziwszy wokół siebie wielkie tłumy i rozbudziwszy w ich sercach żywe oczekiwanie, jasno wskazał, czego pragnie i jaki jest Jego cel? Czyż nie było konieczne, aby po zagadkowym opowiedzeniu o Królestwie Niebieskim, które miał ustanowić, wyjaśnił w bardzo jasny i formalny sposób, czym jest to Królestwo? Uczynił to według św. Mateusza; nie uczyniłby tego prawdziwie według wersji św. Łukasza. – 2. Ogólny charakter Kazania na Górze. Ustanowiliśmy już ten charakter, stwierdzając, że Kazanie na Górze Jezusa jest, że tak powiem, wielką kartą Państwa Mesjańskiego. Jest ono dla Kościoła chrześcijańskiego tym, czym prawodawstwo Synaju było dla teokracji Starego Testamentu: jest zatem równoznaczne z uroczystym ogłoszeniem Nowego Prawa. Lecz tutaj naturalnie nasuwa się porównanie, a raczej kontrast, między dwoma boskimi kodeksami, rozpatrywanymi w zewnętrznych okolicznościach, w jakich zostały one dane ziemi. Z jednej strony mamy płonącą pustynię, straszliwą i gigantyczną skałę zwieńczoną błyskawicami, krainę grozy; z drugiej strony trawiasty płaskowyż górujący nad jednym z najwspanialszych regionów świata. Tam słowo Boże rozbrzmiewa niczym grzmot, który mrozi serca; tu jest pełne słodyczy. Tam poddanym nakazuje się stanąć z boku (por. Wj 19); tu zbliżają się poufale do Prawodawcy, który jest zarazem Zbawicielem ludzkości. Tę paralelę można by z łatwością rozszerzyć za Ojcami: streścimy wszystko jednym słowem, jeśli dodamy, że tam jest Prawo, a tu Ewangelia. – Treść i forma tej rozprawy są niezrównanie piękne: zawiera ona najwznioślejszą doktrynę w najatrakcyjniejszym stylu. Kilka konkretnych zdań w niej zawartych można, jak wkrótce zobaczymy, porównać do podobnych tekstów zaczerpniętych z pism rabinicznych, a nawet z autorów pogańskich; lecz całość jest na zawsze niepowtarzalna, ponieważ tylko Bóg może mówić takim językiem. Por. Augustyn, Sermone Domini in monte, lib. 2. – Dogmat pojawia się w Kazaniu na Górze jedynie krótko. Oby Bóg sprawił, aby ci, którzy tak cenią jego nauki moralne, również zwrócili uwagę na dogmat. Jezus Chrystus podaje zasady praktycznego postępowania, ogólne zasady, którymi powinien kierować się chrześcijanin, a nie zbiór doktryn.

Wielka mowa mesjańska, 5. 3 – 7. 27.

Błogosławieństwa lub warunki wejścia do Królestwa Niebieskiego, 5, 3-12.

Święty Jan Chryzostom w swojej *Hom. in hl* zauważa jako godny uwagi fakt, że Jezus Chrystus nie posługuje się formułą przykazania, aby wymienić te warunki, lecz wyraża swoją wolę łagodnymi i pełnymi łaski słowami, które natychmiast zdobywają serca. Nie mówi: «Bądźcie ubodzy w duchu, bądźcie miłosierni i czyści, jeśli chcecie mieć udział w moim królestwie»; nie grozi od razu jak Mojżesz; woli rozkazywać, udając, że gratuluje i chwali, nakazuje pośród obietnic. A jednak ta oktawa Błogosławieństw, jak ją nazywa Bossuet, wymaga ćwiczenia się w najwznioślejszych cnotach: zaczyna się od łez i zostaje przypieczętowana krwią; słabi są wezwani do najmężniejszego heroizmu. Zatem słowo Jezusa jest tu zdumiewająco śmiałe; tylko Bóg mógł je wypowiedzieć. Te żywe i szybkie frazy, które natychmiast zapadają w pamięć, wszystkie mają tę samą zewnętrzną formę. Każdy z tych wersetów składa się z dwóch półsłupków; W pierwszym Jezus wspomina o cnocie chrześcijańskiej i ogłasza błogosławionymi tych, którzy ją praktykują; w drugim dodaje powód swojej chwały, a powodem tym jest zawsze szczególny przywilej, którym cieszą się dobrzy chrześcijanie w królestwie mesjańskim. Drugi hemistyk odpowiada bardzo dokładnie pierwszemu, ponieważ obiecana nagroda jest doskonale związana z naturą zalecanej cnoty i stanowi jej boskie zwieńczenie; ale zasadniczo ta nagroda jest zawsze ta sama, choć Jezus nadaje jej różne nazwy: wszędzie jest to prawdziwe szczęście. „Do pierwszego błogosławieństwa – jako królestwo. Do drugiego – jako ziemia obiecana. Do trzeciego – jako prawdziwa i doskonała pociecha. Do czwartego – jako spełnienie wszystkich naszych pragnień. Do piątego – jako ostateczne miłosierdzie, które usunie wszelkie zło i obdarzy wszelkim dobrem. Do szóstego – pod własnym imieniem, którym jest widzenie Boga. Do siódmego – jako doskonałość naszego usynowienia”. „W ósmym – ponownie jak królestwo niebieskie”, Bossuet, Medytacje nad Ewangelią, Dzień Pierwszy, por. Św. Jan Chryzostom i św. Augustyn w HL. Ale tak jak w królestwie mesjańskim istnieją dwa etapy, jeden teraźniejszy, drugi przyszły (zob. przypis do 3,2), tak musimy również rozróżnić dwa stopnie w spełnieniu obietnic złożonych tutaj przez Zbawiciela: zostaną one częściowo zrealizowane na ziemi, zanim w pełni zrealizują się w niebie. – Czy w serii ośmiu Błogosławieństw, tak jak przedstawia je św. Mateusz, istnieje ta doskonale logiczna spójność, ta psychologiczna gradacja, którą wielu komentatorów uważa, że tam odnaleźli? Innymi słowy, czy wynikają one bezpośrednio jedno z drugiego jako konkluzja przesłanek? Nie zaprzeczając, że istnieją między nimi bliskie powiązania, uważamy, że są one po prostu zestawione, a nie ściśle powiązane: pogląd ten wydaje się bardziej zgodny ze zwykłą metodą Jezusa, a także z prawdziwą interpretacją tekstu. – Wyjaśniając trzecią Ewangelię, przekonamy się, że św. Łukasz wspomina tylko o czterech Błogosławieństwach: jednakże niczego istotnego nie brakuje w streszczeniu, które nam przekazuje. Co więcej, dodaje, dla kontrastu, cztery przekleństwa skierowane do czterech sytuacji przeciwstawnych tym, które Zbawiciel ogłosił błogosławionymi. Być może w pierwotnej mowie Jezusa było osiem przekleństw związanych z ośmioma Błogosławieństwami. Na zewnątrz, Błogosławieństwa To nic innego jak seria dziwnych paradoksów, które na pierwszy rzut oka wydają się fałszywe, ale które ci, którzy się nad nimi zastanawiają, uznają za całkowicie prawdziwe. Jezus celowo wybrał tę formę, albo po to, by wywrzeć większe wrażenie na słuchaczach, albo dlatego, że królestwo, które przyszedł ustanowić, było w radykalnej sprzeczności z duchem świata. Dlatego może On prawdziwie nazwać błogosławionymi tych, których zwodniczy świat nazwał nędznymi.

Mt5.3 «" Szczęśliwy biedni w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.Szczęśliwy. Jezus otwiera usta, werset 2, i to właśnie to pocieszające słowo jako pierwsze wydobywa się z Jego ust. Odpowiada ono hebrajskiemu wykrzyknikowi tak często używanemu, że pojawia się aż dwadzieścia pięć razy w Biblii. Księga PsalmówBoski Mistrz odpowiada zatem od samego początku swojej mowy na najżywsze i najgorętsze pragnienie ludzkiego serca: „Całym celem człowieka jest być szczęśliwym. Jezus Chrystus przyszedł jedynie po to, by dać nam środki do osiągnięcia tego” – Bossuet, Rozważania nad Ewangelią, dzień 1. Ubodzy w duchuW każdym razie zbadano te dwa słowa, aby określić rodzaj ubóstwo które miał na myśli Nasz Pan, wypowiadając je. Według Fritzschego miały one oznaczać ubóstwo intelektualiści, „ludzie o małej inteligencji i wiedzy”; ale jest to jawne błędne rozumowanie, którego odstępca Julian świadomie dokonał, by wyśmiać doktrynę ewangeliczną. Idąc za większością Ojców i egzegetów, starożytnych i współczesnych, wskazują oni ubóstwo w sensie moralnym, czylipokora„Dodaje w duchu, abyście zrozumieli, że ubóstwo o którym mówi oznaczapokora a nie niedobór”. Św. Hieronim, w hl Według Tertuliana, św. Cypriana, Maldonata i różnych autorów Jezus Chrystus w tym wersecie miał na myśli przede wszystkim ducha ubóstwoto znaczy, wszystko w tym samym czasie ubóstwo ubóstwo materialne, cierpliwie znoszone lub dobrowolnie przyjmowane, oraz oderwanie się od dóbr doczesnych, gdy się je posiada. Ich zdaniem słowo „ubogi” należy zatem rozumieć dosłownie, a nie w przenośni. Mocno popiera je Ewangelia Łukasza, która z jednej strony przeciwstawia bardzo formalne „Biada bogaczom” pierwszemu błogosławieństwu, a z drugiej pomija rzeczownik „duch”, usuwając w ten sposób wszelkie przyczyny niejednoznaczności. Jak pokazał nam przykład św. Hieronima, to właśnie rzeczownik ten dał początek wszystkim tym różnicom w interpretacji, mimo że jego precyzyjnym celem było lepsze zdefiniowanie myśli Zbawiciela. I jakiej przemocy nie był poddany! Ubodzy w duchu to ci, którzy poddają się Duchowi, którzy godzą się być przez Niego rządzeni. Dla Wetsteina oznaczałoby to… Duch ŚwiętyInna możliwa interpretacja jest płaska i pozbawiona sensu: „Biedni to ci, którzy są błogosławieni w duchu, czyli w duszy”. Przyjmijmy piękne tłumaczenie ojca Lacordaire’a: Błogosławieni biedni chętnie, a natychmiast wszystko staje się jasne i pełne znaczenia, i człowiek rozumie, że Jezus przepisuje we właściwym miejscu. Miłość z ubóstwo jako warunek sine qua non uczestnictwa w Jego królestwie, jako pierwszej cechy Jego uczniów; bo gdy przywiązanie do dóbr ziemskich wypełnia serca, nie ma już miejsca ani dla Boga, ani dla rzeczy niebieskich. Dlatego prorocy obiecywali zwłaszcza ubogim wejście do królestwa Mesjasza (por. Iz 61,1; 66,2; So 3,12-13; Mt 11,5). Musimy jednak zwrócić uwagę na inne znaczenie, jakie kilku egzegetów nadało wyrażeniu «ubodzy w duchu». Opierając się na Teofilakcie, który tłumaczy je na język grecki, interpretują je jako reprezentujące wewnętrzny stan duszy świadomej nędzy i słabości, w które wszyscy zostaliśmy wrzuceni przez grzech, i dotkliwie odczuwającej jej duchową nicość, jej potrzebę odkupienia. Ta idea jest pomysłowa; ma również walor uczoności, ponieważ jej zwolennicy umiejętnie łączą ją z hebrajskim korelatem «ubogi», który czasami oznacza nędzę moralną; ale wydaje nam się, że brakuje mu prostoty i nie pasuje do kontekstu, w którym wszystko jest rozumiane w najbardziej oczywistym sensie. Dla królestwa niebieskiego… „Wieczna błogość należy do nich pod majestatycznym tytułem królestwa. Ponieważ zło ubóstwo »Na ziemi ma uczynić godnym pogardy, słabym, bezsilnym; szczęście jest im dane jako lekarstwo na tę podłość, pod najdostojniejszym tytułem, jakim jest królestwo” – Bossuet. Wschód, a nie «będzie»; to już jest prawdą nawet na ziemi. Jakiż to balsam na cierpienia ubogich. – Paradoks zawarty w tym błogosławieństwie jest łatwy do uchwycenia: Biedni, szczęśliwy. Biedni, królowie. Dla Żydów, którzy oczekiwali mesjańskiego królestwa pełnego złota, bogactw i dóbr materialnych, ten początek przemówienia okazał się wyjątkowym rozczarowaniem.

Mt5.4 Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Podczas gdy większość pozostałych Błogosławieństw ma jedynie ogólne podstawy w Starym Testamencie, to Błogosławieństwo zostało z niego zaczerpnięte. Por. Psalm 37, 8-11. Właśnie to czytamy w Psalmie 37, 8-11:«8 Pozostaw gniew, porzuć furię, nie irytuj się, bo to prowadzi jedynie do szkody. 9 Bo niegodziwi będą wytępieni, a ci, którzy ufają Panu, odziedziczą ziemię. 10 Minęło trochę czasu i złoczyńcy już nie będzie; spojrzysz na jego mieszkanie i zobaczysz, że zniknął. 11 Lecz pokorni odziedziczą ziemię i będą się rozkoszować rozkoszą głębokiego pokoju». Jezus za chwilę powie nam, że przychodzi tylko po to, aby rozwinąć i udoskonalić objawienie Starego Przymierza. Miękki Nie chodzi tu o czysto zewnętrzną łagodność, lecz o uczucie głęboko zakorzenione w sercu, z którego wyrasta święta miłość. Trzeba bowiem kochać, aby zawsze być łagodnym i cierpliwym (por. Ef 4, 2), praktykować tę cnotę, która wydaje się darem dusz słabych, lecz w rzeczywistości należy jedynie do dusz hojnych i bezinteresownych. Będą właścicielami ziemi. Wspaniała nagroda dla tych, którzy potrafią być pokorni, naśladując Jezusa, «łagodnego» par excellence. Ale czymże jest ta ziemia, która zostanie im dana na własność? Czyż może być naszą własnością, jak pytają św. Augustyn, Teofilakt i Eutymiusz? Lecz w takim przypadku, jak zauważa Maldonat z właściwą sobie subtelnością, «to stwierdzenie nie byłoby prawdziwe. Cisi nie są przyzwyczajeni do posiadania ziemi, lecz do bycia jej pozbawionymi». Czy to niebo, prawdziwa ziemia żyjących? Orygenes, św. Bazyli, św. Grzegorz z Nyssy, św. Hieronim i inni potwierdzają to z większą trafnością. Zgodnie z zasadą, którą ustaliliśmy wcześniej, omawiając ogólnie Błogosławieństwa, powiemy, że ta ziemia jest zarówno Kościołem walczącym, jak i Kościołem triumfującym, czyli Królestwem Niebieskim w całej jego rozciągłości. Jest to fraza zapożyczona ze Starego Testamentu, gdzie regularnie odnosi się do Ziemi Świętej, ziemi par excellence dla Izraelitów, a następnie w typowym znaczeniu do panowania Mesjasza, mistycznej Palestyny, gdzie obfituje łagodność, gdzie mlekiem i miodem płyną. Posiadanie ziemi i wejście do Królestwa Niebieskiego to zatem synonimy. – Zwróćmy również uwagę na paradoks tego powiedzenia: na tym świecie prawie zawsze zdarza się, że dusze łagodne padają ofiarą możnych i gwałtownych, i to właśnie im Jezus obiecuje wspaniałe podboje. W konsekwencji nowe rozczarowanie dla faryzeuszy żydowskich, którzy mieli nadzieję, że ich Chrystus zapewni im, siłą oręża, powszechną dominację.

Mt5.5 Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. – To błogosławieństwo opiera się także na szczególnej obietnicy Starego Przymierza, gdzie królestwo założone przez Mesjasza jawi się nam jako miejsce, z którego wygnane są łzy por. Izajasz 25, 6-8 ; 61, 1-3. – Ci, którzy płaczą. Słowo «płacz» należy pozostawić w jego ogólnym znaczeniu, nie ograniczając go zbytnio, na przykład do «tych, którzy płaczą za swoje grzechy» lub «za swoje lub cudze grzechy», jak czynią to św. Hieronim i św. Leon. Oznacza ono wszelkie cierpienia, wszystko, co sprawia, że płyną nam łzy, oczywiście pod warunkiem, że nasz smutek pozostaje w zgodzie z wolą Bożą i jest cierpliwie znoszony, gdyż istnieją smutki światowe i cielesne (por. 2 Kor 7,10). Będą pocieszeni. Czasownik w formie środkowej używany w znaczeniu biernym por. 2:18; Psalm 76:4; 118:52; Syr 35:21. – Podobne przepowiednie zawierają także inne fragmenty Nowego Testamentu, w szczególności J 16:20; Apokalipsa 717; Łk 2,25. Choć ich pełne urzeczywistnienie jest zarezerwowane dla lepszego świata, prawdą jest również, że nawet tu na ziemi Chrystus osuszył lub złagodził gorycz milionów łez, zwłaszcza czyniąc je zasługującymi. Dlatego rabini nazywali Go już Pocieszycielem par excellence. – Paradoks: Łzy i cierpienie, źródła pocieszenia.

Mt5.6 Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.Głód i pragnienie; Piękna metafora wyrażająca palące pragnienie, ogromną potrzebę. SprawiedliwośćTo znaczy doskonałość, świętość w całej swej pełni, która polega na dokładnym dostosowaniu się do godnej uwielbienia woli Boga. Aby więc podobać się Chrystusowi, nie wystarczy – jak mawiają św. Jan Chryzostom i św. Hieronim – jedynie pragnąć sprawiedliwości; trzeba jej żarliwie pragnąć, tak aby cierpieć, aż nasze pragnienie zostanie spełnione, tak jak człowiek chętny jest do jedzenia i picia, gdy cierpi z powodu… głód lub pragnienia, i że człowiek cierpi, aż zostanie zaspokojony. Maldonat, który jest tu niemal osamotniony w swoim poglądzie, rozumie „głód i pragnienie” dosłownie i sugeruje „z powodu” przed „sprawiedliwością”; w ten sposób niszczy jedno z Błogosławieństw, gdyż wówczas czwarte staje się nieodróżnialne od ósmego. Będą nasyceni. Głód To, co nasyca. Pragnienie, które orzeźwia. Ale królestwo Boże nie jest jak ten świat, gdzie obfitość i sytość, wręcz przeciwnie, rodzą nowe pragnienia, silniejsze niż pierwsze. „Czym będziemy nasyceni”, pyta Bossuet, „jeśli nie sprawiedliwością? Będziemy nasyceni w tym życiu; bo sprawiedliwi staną się bardziej sprawiedliwi, a święci staną się bardziej święci, aby zaspokoić swój głód. Ale doskonałe nasycenie nastąpi w niebie, gdzie wieczna sprawiedliwość zostanie nam dana z pełnią Miłość „Nasycę się” – wykrzyknął Psalmista (16,15) – „gdy ukaże mi się Twoja chwała”. Ta sprawiedliwość była pokarmem Jezusa (por. J 4,34); będzie pokarmem Jego uczniów w nowych niebiosach, na nowej ziemi, „gdzie mieszka sprawiedliwość” (2 P 3,13). 

Mt5.7 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.Miłosierny, Z pewnością nie ci, którzy żywią jedynie sentymentalne i nierealne współczucie dla bliźniego, lecz ci, którzy, traktując cierpienie innych jak własne, wszelkimi sposobami starają się je złagodzić. Musimy zatem rozszerzyć znaczenie tego przymiotnika tak szeroko, jak to możliwe, zgodnie z etymologią przypisaną mu przez św. Augustyna: «oddać serce ubogim», zgodnie z definicją Bossueta: «czuć na nędzę innych», a nie ograniczać go do jałmużny, jak św. Grzegorz z Nazjanzu i św. Leon. Są to w pewnym sensie łagodne dusze z wersetu 5, które po trwaniu w defensywie odważnie przeszły do ofensywy, ale po to, by odpłacić dobrem za zło. Łagodni cierpliwie znoszą niesprawiedliwości świata; miłosierni mężnie walczą z jego cierpieniami, aby je usunąć. Otrzymają miłosierdzie, uzyskując zbawienie mesjańskie, które jest największym aktem miłosierdzie boski. Dalej, w wersetach 18, 23 i następnych, znajdziemy rozwinięcie idei przeciwnej w formie godnej podziwu przypowieści.

Mt5.8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. – Salomon powiedział niemal tymi samymi słowami: «Kto oczyszcza swe serce, mówi życzliwie, a król jest jego przyjacielem» (Prz. 22:11, por. Psalm 23:4). Czyste serce. To wyrażenie odpowiada, według niektórych (św. Augustyn, Maldonat), hebrajskiemu słowu oznaczającemu prawość, prostotę serca; według innych, częściej i prawdopodobniej, temu, co oznacza czyste sumienie, niewinne serce, dalekie od wszelkiego grzechu. Jezus zatem nie tylko dziewictwo i czystość ogłasza błogosławionymi, choć cnoty te w sposób naturalny zalicza do szóstego błogosławieństwa. Oni zobaczą Boga. «To błogosławieństwo słusznie jest obiecane czystości serca, gdyż błyskotliwy umysł nieczystego nie będzie w stanie ujrzeć blasku prawdziwego światła» – św. Leon, Kazanie na uroczystość Wszystkich Świętych. Zatem istnieje doskonała harmonia między zasługą a nagrodą. Czysta dusza jest jak nieskazitelne zwierciadło, które odbija obraz Boga tak dobrze, jak to możliwe. Przeciwnie, skalane serce nie jest zdolne do kontemplowania boskiej istoty (por. Hbr 12,14; 1 J 3,6). «Widzieć Boga» to idea największego szczęścia, jakim możemy się cieszyć. «Przejdę przed tobą w całej mojej chwale» – powiedział Pan do Mojżesza, gdy raczył ukazać się swemu słudze (Wj 33,19). A ta wizja, tak trafnie nazwana uszczęśliwiającą, będzie prawdziwa, jak uroczyście stwierdził Hiob (Hi 19,27) i tak kompletna, jak pozwala na to nasza natura. Nie będziemy już postrzegać jedynie «resztek Boga», jak tu na ziemi; będziemy kontemplować Jego samą istotę bez pośredników, «twarzą w twarz» (1 Kor 13,12). W obliczu takiej obietnicy, któż nie zawoła, idąc za Dawidem: «Stwórz we mnie serce czyste, Boże mój» (Psalm 50,12)?

Mt5.9 Błogosławieni, którzy czynią pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.Pacyfiści, ci, którzy nie zadowalają się miłością, pokój dla siebie („czyniących pokój”, por. Jk 3,18), pracują nad ustanowieniem go wśród innych, gdziekolwiek już nie istnieje. Szlachetna i piękna cnota, która otrzymała wśród wszystkich ludów najbardziej pochlebne pochwały i największe obietnice nagrody. Por. Psalm 33,15; 36,37. „Oto”, mówią rabini, „rzeczy, z których człowiek zbiera owoce zarówno w tym życiu, jak i w przyszłym: czcić ojca i matkę, mnożyć dobre uczynki i odkładać pokój „między innymi”, Traktat Peah 1, 2. Nigdzie jednak nie ma obietnicy równej tej danej przez Jezusa Chrystusa: Nazywani dziećmi Boga… W kilku fragmentach Pisma Świętego, por. Hbr 13, 20 itd., Pan jest nazywany Bogiem pokój Jego dzieci muszą być do Niego podobne, nosić w sobie charakter tak dobrego Ojca. Dusze pełne pokoju objawiają właśnie poprzez to rodzinne podobieństwo prawowitość swojego boskiego synostwa. Tak więc Jezus nie tylko mówi do pośredników pokój że będą dziećmi Bożymi; ogłasza im także, że zostaną uznani za synów: ten tytuł honorowy, do którego, jak pokazują, mają prawo, zostanie im przyznany bez pytania, będą nazywani. Oznacza to, że zostaną przyjęci do Królestwa Niebios, którego są prawdziwymi dziedzicami jako dzieci Boże. Por. 2 Kor 13,11.

Mt5.10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. - W Błogosławieństwa W poprzednich fragmentach Jezus opisał stan wewnętrzny, intymne usposobienie prawdziwych chrześcijan; teraz przechodzi do opisu ich zewnętrznych relacji z niesprawiedliwym i okrutnym światem. Ci, którzy cierpią prześladowania …To jest najtrudniejsze dla człowieka. Ściśle rzecz biorąc, i zachęcony słowami Chrystusa, rozumie on, że musi działać dla dobra królestwa mesjańskiego; ale znosić za nie wszelkiego rodzaju prześladowania i uważać się za szczęśliwego, gdy jest w ten sposób poddawany zniewadze i hańbie, to trudność, przed którą umysł i wola początkowo się wzdrygają. A jednak praktykowanie tego Błogosławieństwa nie jest mrzonką. Ponieważ podziwu godny przykład dali Apostołowie wkrótce po śmierci Jezusa, Dzieje Apostolskie 5, 41, nawet w naszym stuleciu, werset 10 doczekał się żywego komentarza poprzez postępowanie wielu odważnych ludzi, którzy z radością cierpieli w imię sprawiedliwości. Dla sprawiedliwości lub «dla dobra cnoty», według św. Jana Chryzostoma; dla dobra i chwały Boga, Chrystusa, Kościoła, dla wielkiej i rozległej sprawy świętości. Szczegółów byłoby bez liku. Odnosząc się do tych słów, św. Augustyn słusznie zauważa, że męczennikami nie jest sam akt cierpienia, ale przyczyna, dla której cierpią. Ponieważ…; ta sama obietnica, co w wersecie 3: ta formuła staje się zatem ogniwem spajającym osiem Błogosławieństw w całość nierozerwalną. „Piękna oktawa, w której człowiek stara się wyryć w sobie osiem cech chrześcijanina, zawierających w sobie skróconą filozofię chrześcijańską”. Ubóstwo, łagodność, łzy lub obrzydzenie do obecnego życia, miłosierdzie, Miłość sprawiedliwość, czystość serca, Miłość z pokój„Cierpienie dla sprawiedliwości”, Bossuet, Medytacje, Dzień 10. „Tam”, wykrzykuje Bougaud, „Jezu Chryste, część 2, rozdział 4”, „jest początek tego wspaniałego Kazania na Górze. Jest jak ośmioartykułowa karta nowego królestwa Bożego. Gdyby w Ewangelii było tylko tych osiem słów, ogłosiłbym je boskim”. 

Mt5.11 Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszelkie zło na was.Szczęśliwy. Słowa te nie są zapowiedzią dziewiątego błogosławieństwa, jak można by początkowo sądzić; proste spojrzenie na kontekst pokazuje, że wersety 11 i 12 jedynie rozwijają dziesiąte, gdyż Jezus Chrystus uznał za stosowne powrócić do powiedzenia dotąd niesłyszanego i, jak powiedzieliśmy wcześniej, niezrozumiałego na pierwszy rzut oka. Należy zauważyć, że po uprzednim wyrażeniu się w ogólnych słowach, odpowiednich dla wszystkich ludzi, zwraca się do swoich uczniów konkretnie: «wy». Wydaje się, że chce ich bezpośrednio zachęcić i pocieszyć, mając na uwadze niezliczone cierpienia, które ich czekają. Jego wyjaśnienie nawiązuje do trzech konkretnych rodzajów prześladowań: prześladowania słowami; przemocy zewnętrznej, ataków fizycznych; ; mówić źle o, To podłe i odrażające oszczerstwa plamią reputację uczciwego człowieka, atakując go w tym, co jest mu najdroższe – w jego honorze. Istnieje zatem realna gradacja w zniewagach przepowiedzianych przez Jezusa. Historia pokazuje, że chrześcijanie nie doświadczyli niczego takiego. Fałszywie ; To całkiem oczywiste. Gdyby zniewaga nie była fałszywa, czyli niesprawiedliwa, gdyby zasłużyliśmy na nią postępowaniem niegodnym miana chrześcijanina, jaki mielibyśmy powód, by się z niej cieszyć? Przeze mnie Wcześniej, w wersecie 10, Zbawiciel powiedział «dla sprawiedliwości»; teraz utożsamia swoją własną sprawę z tą dotyczącą sprawiedliwości. Czyż nie jest On niestworzoną sprawiedliwością, wcieloną świętością?

Mt5.12 Radujcie się i weselcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. – Ten wers składa się z trzech zdań ułożonych w taki sposób, że pierwsze zdanie opiera się na drugim, a drugie na trzecim. – Pierwsze zdanie: Radować się!.Jak gdyby radość Prostota nie wystarczyła; Jezus zalecał nawet radość (por. 2 Kor 12,10). – Druga teza: ponieważ… w niebiosach. Powód tej nadprzyrodzonej radości. Rzeczywiście, można się radować nawet pośród cierpienia, mając pewność otrzymania rychłej, obfitej i wiecznej nagrody. Właśnie to wspaniale wyraża św. Paweł w 2 Liście do Koryntian 4,17: «Nasze obecne utrapienia są lekkie, lecz nic nie znaczą w porównaniu z przeogromną chwałą, która ma na nas czekać». Twoja nagroda, aby lepiej podkreślić nasze prawo do tej nagrody. Ten fragment zakłada, jak nauczają teologowie, prawdziwą zasługę i nagrodę współmierną do dobrych uczynków. Dogmatyczne twierdzenie: «Sprawiedliwi, dzięki dobrym uczynkom wynikającym z łaski, prawdziwie zasługują na wieczną chwałę» nie ma bardziej rygorystycznego dowodu, «ponieważ nagroda jest przyznawana tylko za prawdziwe zasługi». Zob. Perrone, De gratia Christi, s. 3, rozdz. 2. Tak to jest…Trzecia propozycja, w której Jezus Chrystus oferuje swoim uczniom, aby ich umocnić w cierpieniach znoszonych dla Jego imienia, nieustanny przykład Proroków. Jest ona eliptyczna, gdyż dla pełnej treści powinna kończyć się następująco: «i ci, którzy otrzymali swoją nagrodę»; ale Jezus pozostawia słuchaczom wyciągnięcie tego oczywistego wniosku. Prorocy, po dzielnym zniesieniu wszelkiego rodzaju zniewag, otrzymali zatem wielką nagrodę w niebie: czy chrześcijanie, naśladując ich niezłomność, mieliby być traktowani gorzej niż synowie Prawa? Prorocy. Boski Mistrz nie wymienił żadnego z nich z imienia, ale pamięć o Izajaszu, Jeremiaszu 20, 2, Zachariaszu 2, 2 Kronik 24, 21 i wielu innych była żywa w umysłach tych, do których przemawiał.

Mt5.13 Jesteście solą ziemi. Jeśli sól utraci swój smak, jakże można ją ponownie posolić? Nie nadaje się już do niczego, tylko na wyrzucenie i podeptanie. Sól ma dwie dobrze znane właściwości: zapobiega psuciu się i przyprawia potrawy, czyniąc je smaczniejszymi. Apostołowie Jezusa są zobowiązani do odtworzenia tych dwóch cennych cech. Muszą przeciwstawiać się duchowemu zepsuciu, jakie grzech powoduje w duszach; muszą przekazywać ludzkości mądrość, ten moralny smak, który tak bardzo podoba się Bogu. Zamieszkana ziemia była wówczas, jak uczy nas historia tamtych czasów, gnijącą masą: Jezus raczy wrzucić w jej środek swoich uczniów niczym sól, która wciąż może ją zbawić, powstrzymując postęp zła. Liwiusz również powiedział o Grecji, że jest «solą narodów»; ale słowo Pana ma zupełnie inne znaczenie. Jeśli sól straci sytość. Odnosi się to do mdłości, braku smaku. Czasami zaprzeczano, że sól może stać się bezsmakowa; jest to jednak fakt całkowicie udowodniony, potwierdzony zarówno przez starożytnych, jak i współczesnych autorów. Pliniusz Starszy mówi o «bezsmakowej, roztopionej soli», która traci swój smak pod wpływem powietrza, wilgoci itp. Ale to nieistotne; bo nie o to chodzi, Jezus mówił czysto hipotetycznie. Główne pytanie brzmi, jaki jest pożytek z «bezsmakowej soli», jak nazywa ją św. Marek (9,50). czym przywrócimy mu smakJak można sprawić, by zepsuta sól znów stała się słona? Szkody są nieodwracalne; nic nie przywróci smaku soli, gdy już zniknie. Zastosowanie tego do uczniów Jezusa jest proste: „Jeśli wy, którzy narody mają być posolone, z obawy przed prześladowaniem światowym utracicie królestwo niebieskie, który naród wyzwolicie z jego błędu? Skoro to was Bóg wybrał, aby wyzwolić innych z ich błędu?” Święty Augustyn Z Serm. Dom. „Jeśli lekarz zbłądzi, kto go pouczy?” Święty Hieronim. Z pewnością w praktyce jest to kwestia wielkiej trudności, a nie całkowitej niemożliwości. Wyrzucony i podeptany ; Zgodnie ze starożytnym wschodnim zwyczajem – wyrzucania domowych śmieci lub odpadków na środek ulicy – przechodnie depczą tę mieszaninę. W ten sposób ukazuje się straszliwa kara dla apostołów, którzy nie są wierni swojej misji; potępiając ich, Bóg pomści się za ich bezużyteczność. Wniosek jest jasny: jeśli chcą uniknąć tego nieszczęścia, muszą zaangażować całą swoją duchową siłę ze świętą gorliwością, aby zdobyć świat dla Boga.

Mt5.14 Jesteście światłością świata. Miasta zbudowanego na szczycie góry nie da się ukryć.Światło świata. W innym miejscu, por. J 8,12; 9,6 itd., Jezus przywłaszcza sobie ten tytuł wyłącznie; tutaj nadaje go swoim uczniom, o ile odbijają oni, niczym zwierciadła, promienie światła, które otrzymują bezpośrednio od Niego. Między nimi a Nim istnieje pod tym względem ta sama różnica, co między «światłem» a właściwym «światłem» (por. Flp 2,15). W tamtych czasach świat był nie mniej ciemny niż zepsuty; dlatego również potrzebował światła: apostołowie mają je przekazywać światu po otrzymaniu go od Chrystusa. Zasadniczo ten drugi obraz wyraża tę samą ideę, co pierwszy, a mianowicie dobroczynny wpływ kapłaństwa chrześcijańskiego na ludzkość. Ale podczas gdy sól działa od wewnątrz na masę, z którą się styka, światło działa od zewnątrz. Stąd zmiana wyrażenia dokonana przez Jezusa: «sól ziemi, światłość świata». Ziemia reprezentuje samo trzewia gleby, świat, wręcz przeciwnie, zewnętrzną powierzchnię globu. Wszystko zatem doskonale zgadza się z językiem boskim. – Zbawiciel rozwija symbol światła za pomocą dwóch malowniczych zestawień, mających na celu udowodnienie apostołom, że nie powinni ukrywać promieni światła z powodu małoduszności lub z jakiegokolwiek innego podobnego powodu. Pierwsze zestawienie, Miasta… nie da się ukryć Prawdopodobnie jest to zapożyczenie z geografii kraju, który Nasz Pan miał przed sobą w tym momencie. Niektórzy autorzy uważają wręcz, że miasto, o którym mowa w tym fragmencie, to nie kto inny, jak Saphed, usadowiony niczym ptak na jednym ze wzgórz galilejskich Gór Antylibańskich. W każdym razie jest oczywiste, że miasto zbudowane na górze jest z konieczności wystawione na widok wszystkich oczu; jego naturą jest bycie widocznym z daleka: podobnie cnota apostołów musi jaśnieć.

Mt5.15 I nie zapala się lampy i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. – Druga paralela wywodzi się z jednego z najbardziej znanych szczegółów życia domowego. Przed chwilą Jezus powiedział swoim uczniom: „Nie możecie pozostać w ukryciu, nawet jeśli chcecie”; teraz pokazuje im, że nie wolno im pozostać w ukryciu, nawet gdyby mogli. Pod korcem. Buszel to cylindryczny pojemnik służący do odmierzania suchych towarów (ziaren i mąki), którego pojemność zmieniała się w zależności od miejsca i czasu. Służył on przede wszystkim do przechowywania pszenicy potrzebnej w gospodarstwie domowym. Umieszczenie pod nim lampy naftowej znacznie by ograniczyło światło. Lampy nie zapala się tylko po to, by umieścić ją pod czymś, co sprzyja ciemności; umieszcza się ją na podwyższeniu, aby jak najmocniej odbijała światło. W starożytności lampę zazwyczaj mocowano do ściany. Gdy zachodziła potrzeba tymczasowego przyciemnienia światła bez jego gaszenia, lampę opuszczano na ziemię i przykrywano dużym naczyniem, gdzie znajdowała wystarczająco dużo powietrza, by mogła się jeszcze przez jakiś czas palić.

Mt5.16 Aby światłość wasza jaśniała przed ludźmi, aby widząc wasze dobre uczynki, chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. – Zastosowanie dwóch porównań, które właśnie przeczytaliśmy. Apostołowie, światłość świata, muszą pozwolić swoim promieniom świecić wszędzie, ponieważ Kościół Chrystusowy nie jest przeznaczony do bycia tajną instytucją, jak pogańskie misteria; światło Słowa musi tam świecić publicznie, aby rozświetlić ciemność świata, i żaden ludzki strach, żaden fałszywy wstyd nie ma prawa go ukryć. Żeby widzieli… Jezus wskazuje tu na podwójny cel, dla którego światło apostolskie musi świecić: ludzie zobaczą, a widząc, będą rozważać wychwalanie Boga. 1. Zobaczą twoje dobre uczynkiTo znaczy, nie tylko kilka pojedynczych uczynków, które nie mogłyby dać jasnego i trwałego światła, ale całość cnót kapłańskich, a oni będą przez to szczególnie zbudowani. Światło, które rzucają uczniowie Chrystusa, składa się zatem zarówno z ich dobrych przykładów, jak i z ich dobrych nauk. Nic nie jest jaśniejsze niż szlachetny czyn, zwłaszcza gdy pochodzi z góry; nic nie wskazuje ludziom lepiej drogi, którą powinni podążać. Dlatego św. Piotr polecił pasterzom duchowym, aby byli „wzorami dla trzody”. 1 Piotra 53. – 2° oni gloryfikują…Nie będą wychwalać tych, którzy czynią dobre uczynki – tylko faryzeusze, jak pokaże dalsza część rozprawy, mogli żywić takie pragnienia – lecz Boga, od którego pochodzi wszelki dar doskonały. Prowadząc święte życie, zgodnie ze swoim urzędem, słudzy Ewangelii pracują zatem zarówno dla siebie, ponieważ pewnego dnia zostaną nagrodzeni, jak i dla dusz, które zdobywają dla Jezusa Chrystusa, a ostatecznie dla Boga, którego chwałę przynoszą. Cóż za fascynująca perspektywa! – Główna myśl wyraźnie opiera się na czasowniku «wychwalać», a nie na «widzieć»; fraza św. Mateusza, w jej hebrajskiej formie, jest równoważna: «aby widząc… wychwalali». Twój Ojciec :to imię, jakie Żydzi zwykli nadawać Bogu; wyjaśnimy je w kontekście Modlitwy Pańskiej.

Mt5.17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. – Zbawiciel ponownie zwraca się do wszystkich słuchaczy, by zaprzeczyć dwóm fałszywym oczekiwaniom, powszechnym wówczas w Palestynie, dotyczącym dzieła Mesjasza. Były to fałszywe nadzieje saduceuszowskiego liberalizmu, który żarliwie pragnął całkowitego zniszczenia instytucji mojżeszowych; były to fałszywe obawy wąskiego i rygorystycznego faryzeizmu, który wręcz przeciwnie, obawiał się tego przewrotu i wolałby, aby Chrystus jeszcze bardziej umocnił pierwotne więzy judaizmu. Jezus oświadcza, że jeśli przygotuje coś nowego, to ta nowa rzecz, daleka od zniszczenia starego, utwierdzi się na nim jako naturalny fundament. Znieść, bardzo klasyczne wyrażenie, synonimiczne do uchylić, anulować, – Prawo, Tora Żydów w całości: rzeczywiście błędne jest niekiedy rozróżnianie w tym miejscu ceremonialnych lub sądowych części Prawa od jego części moralnych. Jezus nie czyni żadnego rozróżnienia, żadnego wyjątku. Biorąc Prawo Mojżeszowe takie, jakie było, zapewnia nas, że nie zniweczy ani joty, a wkrótce przekonamy się, że – zgodnie z pomysłowym porównaniem Teofilakta – nie wymazał on drugorzędnych, wyłącznie żydowskich przepisów Prawa, tak jak malarz nie wymazuje szkicu węglem, gdy nakłada na niego farby. Albo Prorocy. To określenie „Prorocy” było często używane w odniesieniu do wszystkich pozostałych ksiąg Starego Testamentu, por. 7, 12; 22, 40; Łk 16, 16; Dzieje Apostolskie 28:23. Prawo było Starym Testamentem, o ile nakazywało; Prorocy – Starym Testamentem, o ile przepowiadał. W ten sposób cała Biblia została jasno zdefiniowana, a tym samym stanowiła religię narodową Żydów, której była kodeksem. OsiągaćOznacza to doskonalenie, rozwijanie, jak dowodzą przykłady przytoczone później przez Jezusa. Chrystus zatem potwierdza, że daleki od chęci przeciwstawienia się bezpośrednio Staremu Przymierzu, przychodzi, wręcz przeciwnie (zauważmy, z jaką stanowczością podkreśla tę ideę: „przyszedł… a nie przyszedł”), tylko po to, by je upiększyć i przywrócić do swojego ideału. Faryzeusze, ci skrajni zwolennicy Prawa, mogą śmiało oskarżyć Go lub Jego uczniów o bycie rewolucjonistami, por. Mt 26,61; Dzieje Apostolskie 6:14; 21:21; gnostycy, ci nieprzejednani wrogowie religii żydowskiej, mogą świętokradczo przekręcać jego słowa, by wmówić mu, że przyszedł nie po to, by wypełnić, lecz by unicestwić; historia jego życia, historia jego Kościoła, świadczą o tym, że jego twierdzenie nie było pustym frazesem. On powoła do istnienia to, co było jedynie figurą, nada substancję cieniom, przemieni to, co się zestarzało; ale żadnej z tych przemian nie należy mylić z właściwym zniszczeniem; a raczej jest to zniszczenie kwiatu przez owoc, zarodkowego nasienia przez roślinę, która osiągnęła pełnię wzrostu. Mając na uwadze tę zasadę, łatwo jest zharmonizować nasz fragment z innymi wypowiedziami Jezusa lub apostołów, które na pierwszy rzut oka wydają się mu przeczyć (por. 11:13; Ga 5,2; Hbr 7,12).

Mt5.18 Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się z Prawa, aż się wszystko spełni. – Jezus Chrystus potwierdza w wersetach 18-20 swój przed chwilą wygłoszony protest. W tym celu formułuje trzy myśli, które są zasadniczo paralelne do myśli z wersetu 17, ale mimo to służą jako dowód, ukazując ją z różnych punktów widzenia. Prawdę mówiąc…Przysłówek «amen», zachowany w liturgii chrześcijańskiej, jest dziedzictwem przekazanym nam przez język hebrajski. Pochodzi od czasownika Aman, «Jest podparte», a następnie w przenośni «jest mocne, pewne», oznacza «prawdę, zgodnie z prawdą» (Łk 9,27). Wśród Żydów była to imponująca formuła, za pomocą której poświadczano prawdziwość stwierdzenia: była równoważna, lub zbliżona do przysięgi. Jezus zatem przysięga, w pewnym sensie, na niestworzona, wieczna prawdę, że będzie przestrzegał całego Prawa. Często słyszymy to słowo na Jego ustach. Dopóki nie przejdą ; Hebraizm oznacza «zniknąć, zostać unicestwiony». Podczas gdy wszystko przychodzi i odchodzi, i ulega przemianie na tym świecie, niebo i ziemia pozostają nieruchome w swojej stabilności: stąd popularne wschodnie wyrażenie «aż niebo i ziemia przeminą», oznaczające «zawsze» lub «nigdy», w zależności od okoliczności (por. Psalm 71:5, 7; 88:38; Jeremiasz 33:20 i 21 itd.). Zbawiciel potwierdza w ten sposób, że Prawo Mojżeszowe nigdy nie przestanie istnieć. Rabini mówili to przed Nim, ale myśleli tylko o literze, która zabija, podczas gdy Jezus myślał o duchu, który daje życie. «Wszystko ma swój kres, nawet niebo i ziemia. Jest tylko jedna rzecz, która się nie skończy: Prawo» – Księga Rodzaju. Ani jednej joty Bardziej prawdopodobne jest, że chodzi o literę Jod, najmniejszą literę hebrajską przed wynalezieniem znaków samogłoskowych. Linia, rodzaj bardzo subtelnej projekcji, podobnej do rogu, służącej do odróżniania, ze względu na znaczenie, pewnych analogicznych znaków od siebie. Jota i wierzchołek są tu wyrażeniami figuratywnymi, mającymi w uderzający sposób reprezentować najdrobniejsze szczegóły, najmniej istotne przepisy Prawa. Że nie wszystko jeszcze zostało osiągnięte Wszystko, co nakazuje Prawo Mojżeszowe, będzie nadal obowiązywać w czasach chrześcijańskich, choć często w inny sposób. Jeśli bowiem przestaliśmy przestrzegać kilku dekretów Synaju, jeśli Apostołowie już znieśli pewne czysto ceremonialne zarządzenia, to nie mniej prawdą pozostaje, że nic nie odstąpiło i nie odstąpi od Starego Prawa. Stary Testament został wchłonięty przez Nowy, ale w taki sposób, że trwa w Kościele chrześcijańskim: jest to inny Testament, a jednak jest ten sam, tak jak nasze zmartwychwstałe ciało będzie odrębne od naszego obecnego ciała, nie przestając być z nim identyczne. – Zauważmy zapał, z jakim Jezus Chrystus broni Starego Przymierza: wydaje się, jakby chciał je z góry chronić przed przyszłymi atakami racjonalistów, którzy po znieważeniu instytucji teokratycznych na rzecz, jak twierdzą, chrześcijaństwo, a następnie bezpośrednio zaatakuj dzieło Mesjasza, doskonale wiedząc, że gdy fundament zostanie podważony, budowla wkrótce runie.

Mt5.19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. Lecz kto te przykazania wypełnia i naucza, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.Ten więc. To «dlatego» jest całkowicie trafne, ponieważ to, co następuje, jest bardzo naturalną konsekwencją wersetów 17 i 18. Jezus narzuca swoim uczniom swój własny sposób postępowania w odniesieniu do Prawa: nie zniósł go i oni go nie zniosą. Jego nakazom towarzyszy surowa sankcja, która je potwierdza. Jedno z tych mniejszych przykazań ; Te, które zostały określone powyżej nazwami jota i apex, a zatem są to pozornie najbardziej nieistotne przepisy. Choć same w sobie są niewielkie, odgrywają ważną rolę w całym ustawodawstwie, które uzupełniają i upiększają: obalając je, atakowano by zatem całą instytucję, której są częścią. Zatem każdy, kto przyznałby sobie taką wolność, czynem lub słowem, i kto będzie uczył…, osiągnie jedynie podrzędną rangę w królestwie Mesjasza. Najmniejszy będzie nazywany… Jezus powiedział «mali», a nie «bezwartościowi», zgodnie z tłumaczeniem św. Jana Chryzostoma i Teofilakta; mając bowiem na myśli w tym fragmencie jedynie przeciwników kilku szczegółowych i drugorzędnych przykazań, a nie wrogów całej Tory, nie zamierza ich całkowicie wykluczyć ze swego królestwa. Wystarczy, że sami poniosą hańbę, jaką wyrządzili Prawu. Ale ten, który… Przeciwnie, ci, którzy swoim przykładem i nauczaniem podtrzymują żywotność tych nakazów, które Zbawiciel ceni, zostaną potraktowani przez Bożą sprawiedliwość karzącą z rozróżnieniem podobnym do tego, jakie wykazali w odniesieniu do Prawa, będzie nazywany wielkim… Nasz Pan powtarza zatem po raz trzeci, że w Starym Testamencie nie ma niczego przestarzałego. Zwróćmy również uwagę w tym wersecie na bardzo precyzyjne wskazanie różnych rang przyznawanych błogosławionym w niebie – «wielkim, małym» – w zależności od stopnia świętości, jaki osiągną na ziemi.

Mt5.20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. W tym wersecie po raz ostatni powtarzamy zasadę, którą słyszeliśmy już trzy razy. Stanowi on również przejście między tą zasadą a przykładami, za pomocą których boski Mistrz będzie ją nadal potwierdzał. Twoja sprawiedliwość: Twoje postępowanie moralne. To, co dotyczy pisarzy…: Uczeni w Piśmie, których funkcje już opisaliśmy (zob. przypis 2,4), nie wszyscy byli faryzeuszami (por. 23,9); niemniej jednak istniało między nimi tak wielkie podobieństwo pod względem ducha, moralności i wrogości wobec Jezusa, że ewangeliści chętnie łączyli ich w swoich narracjach. Wkrótce przekonamy się, dzięki licznym szczegółom, że ich «sprawiedliwość», czyli cnota, była na ogół czysto zewnętrzna i pozbawiona jakiejkolwiek realnej treści. A jednak kochali Prawo Mojżeszowe, deklarując szczere nabożeństwo do niego: niestety, ich nadmierna cześć ograniczała się do litery prawa, co często czyniło je bardzo nieskutecznym. Nasz Pan, z jednej strony, pragnie, aby Jego uczniowie naśladowali rygorystyczną dbałość, z jaką ci ludzie przestrzegali nawet najdrobniejszych przykazań starożytnej teokracji; ale z drugiej strony zapowiada im, że bezlitośnie wykluczy ich ze swojego królestwa, czy to na tym świecie, czy w przyszłym, jeśli ich cnota nie będzie bardziej szczera. Nie wejdziesz…Tym razem mamy do czynienia z całkowitym wykluczeniem, ponieważ brakuje cech niezbędnych, by być dobrym chrześcijaninem. – Faryzeusz czy uczony w Piśmie to jedno, a uczeń Jezusa to zupełnie co innego. Musimy zatem górować nad faryzeuszami zarówno świętością, jak i przestrzeganiem Prawa; a zatem, z jaką wytrwałością nie powinniśmy przestrzegać, doskonaląc ich, nawet najdrobniejszych przykazań starego prawa? Ten argument jest rygorystyczny. Niewątpliwie istnieli dobrzy faryzeusze i dobrzy uczeni w Piśmie, ale niewielu; co więcej, Nasz Pan nie skupia się na samych osobach, lecz mówi przede wszystkim o ideach, które reprezentowali.

Mt5.21 Słyszeliście, że powiedziano dawno temu ludowi: «Nie zabijaj!»; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi.»Wiersze 21-48: Od tego momentu Jezus przechodzi do niezwykle praktycznych szczegółów i wyjaśniając sześć przykazań Starego Prawa zgodnie z duchem Nowego, dowodzi, że to drugie doskonali pierwsze, uduchowiając je i idealizując. „Chwytając to (żydowskie) prawo, uwalniając je od ludzkich interpretacji, które je zniekształciły, oddzielając ducha od litery, a raczej zagłębiając się w samo sedno litery, aby objawić jej ducha, Jezus odsłania w całym jego pięknie odwieczne prawo człowieczeństwa”. Bourgaud, Jezus Chrystus, część 2, rozdział 4. Zazwyczaj zestawia trzy rzeczy: tekst Prawa Mojżeszowego w odniesieniu do przykazań, które chce wyjaśnić, Prawo podniesione do jego najdoskonalszego ideału oraz jako Chrześcijanie Będzie musiał je wypełnić, Prawo nędznie zinterpretowane i skażone przez ducha faryzejskiego. Zatem nie będzie tu antynomianizmem, jak twierdzą socynianie, lecz antyfaryzeizmem: nie atakuje ani nie koryguje Prawa, co oznaczałoby powiedzenie „tak” i „nie” w ciągu kilku wersów; to faryzeizm obala, zestawiając postępowanie synów niewolnicy z postępowaniem synów wolnej kobiety. Nauczyłeś się. Publiczność składała się głównie ze zwykłych ludzi; nie umiejących czytać, po prostu «słyszeli» tekst Prawa w synagogach w święta lub szabaty, z objaśnieniami dodanymi przez Doktorów; to właśnie tam rzesze otrzymywały naukę religijną. Czasownik «uczył się» został zatem starannie dobrany: Jezus powie «czytał», zwracając się do uczonych. Powiedziano. Zauważymy tę samą trafność w wyborze tego innego wyrażenia; doskonale oddaje ono ustną tradycję, którą Zbawiciel natychmiast zacytuje. Powiedziałby «zostało napisane», gdyby mówił o Prawie pisanym. Do starszych. Słowo «starsi» odnosi się do starszych pokoleń Żydów z poprzednich wieków, którzy otrzymali tradycję ustną, a nie do wczesnych nauczycieli, autorów czy przekazicieli tej samej tradycji. Znaczenie jest zatem następujące: Wiecie, że taka jest nauka przekazana waszym przodkom. Nie zabijajOto dokładny tekst piątego przykazania Bożego. Wyjścia 2013. Por. Księgę Powtórzonego Prawa w. 17. Wręcz przeciwnie, poniższy werset: ten, który zabije....jest jedynie dowolnym dodatkiem wprowadzonym przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy; dodatkiem, który wprawdzie jest zgodny z literą przykazania, ale który, trzymając się litery przykazania i zakazując jedynie zabójstwa, jak gdyby prawodawca nie miał zamiaru zakazać niczego innego, niszczy ducha przykazania i sprowadza wielką zasadę moralną do poziomu prostego dekretu cywilnego. Zasługuje na karę Można to rozpoznać jako język prawniczy; tak jakby był «pod śledztwem». przez sąd. Tak nazywano sądy niższej instancji, ustanowione we wszystkich miastach prowincjonalnych (zob. Księga Powtórzonego Prawa 16:18), składające się z zaledwie siedmiu członków, według historyka Józefa Flawiusza (Dawne dzieje Izraela, 4, 8, 16), lub dwudziestu trzech, według rabinów. Rozstrzygali oni poważne sprawy, gdy nie przedstawiały one niczego nadzwyczajnego; morderstwa zatem podlegały ich jurysdykcji. Mogli orzekać wyroki śmierci, a ponieważ zgodnie z prawem żydowskim morderstwo zawsze karane było śmiercią, zwrot «poniesie karę najwyższą» jest równoznaczny ze zwrotem «poniesie karę najwyższą». Zatem zabójstwa były zagrożone, wbrew duchowi Dekalogu, nie przez sądy Boże, lecz przez policję i kata.

Mt5.22 A powiadam wam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. I każdy, kto rzekł swemu bratu: Racha, podlega sądowi. I każdy, kto rzekł mu: Głupcze, podlega karze ognia piekielnego.I mówię ci. «Ja» w opozycji do Doktorów, «wy» w opozycji do «starszych». Tej małostkowej i czysto powierzchownej interpretacji piątego przykazania Jezus przeciwstawia swoją własną, jedyną prawdziwą, jedyną zgodną z myślą prawodawcy. Jakaż moc kryje się w tym «powiadam wam»! To słowo autorytetu, i to prawowitego autorytetu, które daleko odbiega od niejasnego «powiedzono», stale używanego przez Talmud na określenie tradycji. Można by pomyśleć, że słyszy się «tak mówi Bóg» Prawa i Proroków. Ktokolwiek…Jaki zatem będzie zakres piątego przykazania w Królestwie Mesjasza? Nasz Pan wskazuje na to trzema konkretnymi grzechami, które można popełnić przeciwko temu przykazaniu, przywracając mu jego prawdziwe znaczenie, oraz trzema stopniami kary, które im odpowiadają. – Pierwszy grzech: wścieka sięOdnosi się to do zwykłego gniewu, a co za tym idzie, do każdego przejawu nienawiści, jaki można sobie wyobrazić wobec bliźniego. Jezus w ten sposób sięga do samego źródła morderstwa, które tkwi głęboko w sercu. Por. Jana 3, 15. – Przeciwko swojemu bratu ; bliźniego w ogólności, ponieważ wszyscy ludzie są braćmi, ponieważ wszyscy są dziećmi tego samego Ojca, którym jest Bóg. Może istnieć, jak mówi Pismo Święte w innym miejscu, święty i słuszny gniew, którego Jezus nie chce tu potępić. Zasługuje na karę. To samo znaczenie, co w poprzednim wersecie. Jezus karze za zwykły wybuch gniewu, tak jak Żydzi karali za zabójstwo, pokazując w ten sposób, że gniew na brata jest sam w sobie grzechem zasługującym na śmierć w oczach Boga. – Drugi grzech: Ten, który powieRaca„Raca” prawdopodobnie nie różni się od chaldejskiego słowa oznaczającego „pusty”, mówiąc obrazowo: pustogłowy, bezwartościowy człowiek. Rabini kojarzą to wyrażenie z licznymi anegdotami, takimi jak ta. Poganin mówi do Izraelity: „Przygotowałem dla ciebie w moim domu naprawdę pyszne danie”. „Co to jest?” pyta drugi. Poganin odpowiada: „To wieprzowina”. „Raca!” krzyknął Żyd. „W twoim domu nie wolno nawet jeść czystego mięsa!”. Gniew, który dotąd tłumił, teraz wybucha i objawia się w oburzających obelgach. godność człowiekaW związku z tym kara będzie znacznie zaostrzona. Przez Radę ; Dlatego to przed najwyższym i ostatecznym trybunałem Sanhedrynu winny tym razem stanie, by usłyszeć wyrok. Ta Wielka Rada, której prawa i skład ustaliliśmy gdzie indziej (zob. przypis 2.4), osądziła jedynie najpoważniejsze przestępstwa, te, które obraziły boski lub ludzki majestat; kary, które wymierzyła, były zatem surowsze i bardziej haniebne niż te, na które skazał trybunał. – Trzecie przestępstwo: Ten, który powieSzalony. Aby w pełni zrozumieć znaczenie i całą odrażającą naturę tej zniewagi, trzeba sięgnąć do hebrajskiego. Zgodnie ze stylem biblijnym, Nabal, Nie odnosi się to po prostu do alienacji psychicznej; termin ten jest bardzo często stosowany do szaleństwa moralnego lub religijnego w jego najbardziej odrażających formach, na przykład bezbożności lub ateizmu: reprezentuje zatem najniższy stopień zepsucia, do jakiego człowiek może się zniżyć (por. Pwt 32,21; 1 Sm 25,25; Ps 14,1; 53,2 itd.). I takie jest znaczenie, które należy mu tutaj przypisać. Była to zatem prawdziwie okrutna zniewaga: odpowiadająca jej kara będzie naturalnie najsurowsza z trzech. Jezus wziął punkty porównania z kodeksu prawnego swoich czasów i kraju, aby wyrazić pozostałe dwa: dla tego jednego nie ma ludzkiego odpowiednika, więc wyrazi to własnymi słowami., piekło ognia. Musimy tu pokrótce przypomnieć historię słowa «Gehenna», ponieważ jest to niezbędne, jeśli chcemy w pełni zrozumieć myśl Jezusa. «Gehenna» pochodzi z hebrajskiego, Ghé-Hinnom, Dolina Hinnom, lub bardziej szczegółowo, Ghé-Ben-Hinnom, Dolina Hinnoma. Nazwa ta, pochodząca od jej dawnego właściciela lub jakiegoś nieznanego bohatera, odnosiła się do wąskiego, głębokiego wąwozu położonego na południe od Jerozolimy i osławionego w czasach Proroków z powodu wszelkiego rodzaju obrzydliwości, szczególnie strasznego kultu Molocha (2 Kronik 28:3; 33:6; Jeremiasza 7:31; 19:2-6). Aby zaprotestować przeciwko takim okropnościom, pobożny król Jozjasz ogłosił to miejsce nieczystym i faktycznie zbezcześcił je prawnie, przynosząc tam ludzkie kości i wszelkiego rodzaju nieczystości (2 Królów 23:10). Od tego momentu Dolina Hinnoma stała się szambem i ściekiem Jerozolimy. Te różne okoliczności, w połączeniu z dzikim wyglądem wąwozu, sprawiły, że Żydzi wcześnie uznali go za reprezentację piekła. Ta idea, która znajduje się już w proroctwach Izajasza 30:33; 66:24, sprawdziła się wspaniale; wyobraźnia społeczna szybko to podchwyciła i umieściła w Gehennie (słowo to pojawia się w tej formie w Talmudzie, Gehinnam) same bramy miejsca wiecznych mąk. «Są» – powiedziano – «w Dolinie Hinnoma dwie palmy, między którymi unosi się dym; tam leży brama Gehenny» – Babilon. Erubin. fol. 19, 1. Jeśli chodzi o słowo «ogień», zwykle kojarzone z «Gehenną» w Ewangeliach, niektórzy uważają, że pochodzi ono od nieustannych ognisk płonących w dolinie, aby pochłonąć wszelkiego rodzaju odpady wyrzucane tam od czasów Jozjasza; bardziej prawdopodobne, według innych, od świętych ognisk, które niegdyś rozpalano tam na cześć Molocha. To skojarzenie było tym łatwiejsze, że Żydzi, podobnie jak my, wierzyli w realność wiecznych płomieni piekła. Nasz Pan dostosowuje się zatem do języka swoich rodaków i, podobnie jak oni, określa piekło zwrotem „ogień Gehenny”. Każdy, kto dopuści się haniebnej zniewagi wobec bliźniego, zasłuży na wieczne potępienie. Niewątpliwie, już pierwsze dwa zdania w przenośni zapowiadały niekończące się męki winnych, ale w mniejszym stopniu, ponieważ zbrodnie nie były równie poważne. Jezus Chrystus nie wspomina o zabójstwie ani innych aktach przemocy, ponieważ zakłada, że takie rzeczy nigdy nie będą miały miejsca w Jego królestwie; co więcej, jasno daje do zrozumienia, jak surowo karane byłyby czyny przemocy, skoro uczucia i słowa są karane z taką surowością.

Mt5.23 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, 24 Zostaw tam swoją ofiarę przed ołtarzem i najpierw idź pojednać się ze swoim bratem, a potem wróć i złóż swoją ofiarę. – Po negatywnym ukazaniu bogactwa idei zawartych w przykazaniu «nie zabijaj», boski Mistrz przechodzi do pozytywnych aspektów, pokazując nam, jak powinniśmy działać, aby zapobiegać nienawiści i gniewowi. Wykorzystuje w tym celu dwa wybrane przypadki sumienia: pierwszy, ww. 23 i 24, w życiu zakonnym, drugi, ww. 25 i 26, w życiu cywilnym. – Pierwszy przypadek. WIĘC :bardzo naturalne, ponieważ to co następuje jest wnioskiem z wersetu 22. – kiedy przedstawiasz swoją ofertę. Ten werset przenosi nas do momentu, gdy Żyd, przyniósłszy swoją ofiarę na dziedziniec Izraelitów, czeka na kapłana, który ma się zbliżyć i przyjąć ją z jego rąk. Stoi on przy balustradzie oddzielającej jego miejsce od dziedzińca kapłanów, do którego zostanie wniesiona jego ofiara, aby ją złożyć w ofierze, a następnie ofiarować Panu na ołtarzu ofiarnym. I tam ; «Tutaj, tuż przed samym ołtarzem, kładzie się na to silny nacisk» – powiedział Maldonat. To właśnie przy ołtarzu, w chwili składania daru Bogu, nasz Izraelita ma nagle przypomnieć sobie, że jeden z jego współbraci ma coś przeciwko niemu. Coś przeciwko tobie. To sformułowanie, które Jezus być może celowo pozostawił niejasne, może oznaczać albo, że odbiorca w jakiś sposób zranił bliźniego, «ponieważ… narzeka, że coś pochodzi od ciebie», albo, że to on sam jest obrażony i że nawet w tym przypadku musi natychmiast podjąć pierwsze kroki, pierwsze przyjacielskie gesty, aby uzyskać pojednanie. Te dwa znaczenia przyjmowane są naprzemiennie od czasów Ojców: św. Augustyn i św. Hieronim opowiadają się za pierwszym, św. Jan Chryzostom za drugim, które również nam wydaje się lepsze, właśnie dlatego, że wymagając więcej, jest bardziej idealne i bardziej chrześcijańskie. «Jezus prowadzi zranionego do tego, który go zranił i pojedna ich» – św. Jan Chryzostom w HL – Idź pierwszy Już przed złożeniem ofiary, choć ofiara ma zostać złożona w ofierze i umieszczona na ołtarzu, Bóg tak bardzo kocha organizacja pożytku publicznego między braćmi, tak bardzo nienawidzi wszystkiego, co mogłoby go zepsuć. Por. Oz 6,6. Św. Jan Chryzostom znakomicie podkreśla moc nakazu Jezusa: „O dobroci, o dobroci, która przewyższa wszelkie słowa. On gardzi własną czcią z miłości do bliźniego. Cóż można sobie wyobrazić słodszego niż te słowa? Niech moja cześć zostanie przerwana, aby twoja miłość mogła trwać. Bo prawdziwą ofiarą jest pojednanie z bratem”. „Pierwszą ofiarą, jaką należy złożyć Bogu” – mówi Bossuet o tym samym tekście – „jest serce czyste od wszelkiego chłodu i wszelkiej wrogości wobec brata” (Rozważanie, dzień 14). Wczesny Kościół, traktując to polecenie dosłownie, ustanowił wzruszający zwyczaj łagodzenia wszelkich sporów, jakie mogły istnieć między wiernymi, tuż przed Komunią.

Mt5.25 Załatw sprawę ze swoim przeciwnikiem jak najszybciej, póki obaj idziecie do sądu, aby cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia nie wydał cię strażnikowi i abyś nie został wrzucony do więzienia. więzienie. 26 Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz wszystko, co do grosza. – Drugi przypadek. Wspomina o nim również św. Łukasz, ale w innym kontekście; Łk 12,58. Twój przeciwnik ; Strona przeciwna w sprawach, których można bronić przed sądem; ogólnie rzecz biorąc, jest to każda osoba mająca prawne uprawnienia względem innej, na przykład wierzyciel, jak w niniejszym przypadku. Tak szybko jak to możliwe, tak szybko jak to możliwe; najpóźniej co najmniej podczas gdy jesteś z nim w drodze, aby udać się do sędziego. Zgodnie z prawem rzymskim, obowiązującym wówczas w całej Palestynie, powód mógł z własnej inicjatywy zmusić stronę przeciwną do towarzyszenia mu na rozprawie, przekazać go sędziemu. To właśnie powszechnie nazywano «wniesieniem sprawy do sądu». W międzyczasie strony sporu mogły dojść do polubownego porozumienia, ugody, ale gdy sprawa została przekazana sędziemu, było już za późno; sprawiedliwość konsekwentnie wymierzała swoje sprawiedliwość. Do strażnika, Urzędnik odpowiedzialny za wykonanie wyroku; najczęściej był to liktor. Człowiek, do którego Jezus miał mówić bezpośrednio, jest zatem uważany za winnego. I żebyście nie zostali wrzuceni więzienie…: tragiczny finał dylematu moralnego; ale to, co następuje, jest jeszcze bardziej tragiczne: nie wyjdziesz z tego…to znaczy nigdy, przynajmniej według najbardziej prawdopodobnej opinii. «Kiedy Jezus powiedział, że nie wyjdą (z więzienie) dopóki nie zapłacili ostatniego centa, nie ma na myśli, że tak powiem, Święty Augustyn, »Że wyjdą później, ale nigdy nie wyjdą« – powiedział Maldonat i wielu innych komentatorów. Te słowa Naszego Pana rzeczywiście zdają się wyrażać niemożność uwolnienia się nieszczęsnego dłużnika. Jak mógłby to zrobić, skoro jest więźniem? »Dopóki” – to prawda – zdaje się wskazywać, że więzienie będzie miało koniec; ale widzieliśmy, 1, 25, że ta cząstka często pozostawia przyszłość niepewną. Ostatni grosz„Kwadrans”, czyli ćwierć asa, był najmniejszą miedzianą monetą Rzymian, o znikomej wartości. Pozostaje nam pokrótce odnieść tę metaforyczną mowę Jezusa. Dwaj przeciwnicy reprezentują dwóch mężczyzn, z których jeden poważnie obraził drugiego i w konsekwencji stał się jego dłużnikiem; „drogą” jest życie doczesne, które jest w pewnym sensie ścieżką, którą podążają ku Bogu, suwerennemu Sędziemu. Szatan lub aniołowie służyć jako słudzy, którzy wykonają wyrok boski. Wreszcie, więzienie W zależności od interpretacji wersetu 26, będzie to czyściec lub piekło. Teraz możemy zobaczyć, jak drugi przypadek sumienia odnosi się do chrześcijańskiej interpretacji piątego przykazania Prawa.

Mt5.27 Dowiedziałeś się, że powiedziano: «Nie cudzołóż».» 28 A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa.Nie cudzołóżTo jest szóste przykazanie Dekalogu (por. Wyjścia 2014; Pwt 5,18. Tradycja faryzejska, w tym punkcie, podobnie jak w kwestii morderstwa, trzymała się ścisłej interpretacji literalnej i potępiała jedynie cudzołóstwo. Jezus jednak przywraca szóstemu przykazaniu, tak jak piątemu, całą jego pierwotną moc, cały zakres, jaki Bóg zamierzył mu nadać od samego początku. I mówię ci. «Powtarzanie tych słów nadaje całej tej części mowy rodzaj imponującego i łagodnego majestatu. Czuje się nadejście wielkiego prawodawcy», Bougaud, Jezus Chrystus, część 2, rozdz. 4. – Faryzeusze i uczeni w Piśmie zabraniali jedynie aktów zewnętrznych określanych mianem ’cudzołóstwa«; Chrystus zabrania nawet aktów wewnętrznych, złych myśli i pragnień., każdy kto spojrzał… lepiej byłoby przetłumaczyć jako «będzie miał” badany »Albowiem« – mówi Maldonat – »nie odnosi się to do kogoś, kto nieumyślnie spogląda na twarz kobiety, lecz do kogoś, kto rzuca na nią pożądliwe spojrzenie”. Rzeczywiście, jest to celowo nieskromne spojrzenie, jak wynika z dalszej części przemówienia. Pożądać jej Słowo «bo» oznacza ostateczny cel spojrzenia, które jest bezpośrednio skierowane ku pożądaniu. «Jeśli ktoś wpatruje się w nią z intencją i motywem pożądania, nie może to być jedynie kwestia cielesnej rozkoszy, lecz pełna zgoda na pożądanie» – pisał św. Augustyn w HL. Rzeczownik «kobieta» początkowo odnosi się do kobiety zamężnej, ponieważ Jezus wspomina jedynie o cudzołóstwie właściwym w wersecie 28; jest jednak oczywiste, że myśl Zbawiciela idzie dalej, jak przyznają wszyscy egzegeci, i że mówiąc o szczególnym rodzaju nieczystości, uwzględnił wszystkie grzechy haniebne. Wersety 29 i 30 wyraźnie to wskazują ze względu na powszechność ich tendencji. Już, w tym samym czasie, gdy pojawia się spojrzenie pożądania. – W jego sercu, Bo to serce, jak później powiedział Jezus Chrystus, jest centrum życia moralnego: «Z serca bowiem pochodzą złe myśli… cudzołóstwo, nierząd» (Mt 15,19). Co więcej, podczas gdy według interpretacji ludzkiej sam czyn winny karany był śmiercią doczesną, według interpretacji Jezusa samo pragnienie zostanie ukarane śmiercią wieczną.

Mt5.29 Jeśli twoje prawe oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć. Lepiej bowiem jest dla ciebie stracić jeden członek ciała, niż żeby całe twoje ciało miało pójść do piekła. 30 A jeśli prawa twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie zginąć jeden z członków twojego ciała, niż żeby całe twoje ciało miało pójść do piekła. – Wzmocnienie i praktyczne konsekwencje poprzedniego wersetu, z użyciem dwóch bardzo wyrazistych obrazów. Idea jest całkiem jasna; oto ona, wolna od wszelkiej metafory. Jeśli cokolwiek jest okazją do nieczystości lub grzechu w sferze seksualności, usuń to szybko i gwałtownie, nawet jeśli jest to tak konieczne, jak twoje oko i twoja ręka, nawet jeśli oddzielenie miałoby być dla ciebie tak bolesne, jak wyrwanie oka lub amputacja ręki. Surowy nakaz, narzucony chłodno, ale taki, który w rzeczywistości działa na naszą korzyść, ponieważ niszcząc część, udaje się ocalić całość. Powtarzanie tej samej myśli w tych samych słowach wywołuje bardzo uderzający efekt; zdanie jest rytmiczne, kadencjalne, a każda kropka spada na duszę z energią, dodatkowo akcentując nakazy Zbawiciela. Twoje oko… twoja ręka ; Dwoje najdroższych i najbardziej niezastąpionych członków naszej rodziny, którzy symbolizują lepiej niż ktokolwiek inny nadchodzącą szansę, z której z niechęcią zrezygnujemy. A ponieważ, zgodnie z powszechną opinią, popartą doświadczeniem, prawe oko jest lepsze od lewego, prawa ręka od lewej (por. 1 Sm 11,2; Za 11,17), to właśnie prawe oko, prawa ręka, są tym, na czym Jezus się skupia. to dla ciebie okazja, żeby upaść, To prowadzi cię do grzechu i stanowi poważną przeszkodę w zachowaniu czystości. Wyrwij to… wytnij….. Brutalne działania, wymagające najcięższych poświęceń; ale czyż heroiczna odwaga nie jest niezbędna, by wykorzenić żądło nieczystości? Seneka napisał to piękne powiedzenie, które bardzo przypomina słowa boskiego Mistrza: «Usuń ze swego serca wszystko, co je rani. A jeśli nie ma innego sposobu, by się tego pozbyć, wyrwij z nim swoje serce», List 51. Ponieważ to jest dla ciebie lepsze…Silny motyw, by działać, gdy to konieczne, w sposób wskazany przez Jezusa. Z dwóch złych rzeczy trzeba wybrać mniejsze; trzeba przedkładać zło doczesne nad wieczne. Otóż, nieporównywalnie przyjemniej jest żyć tu na ziemi z jednym okiem i jedną ręką, niż być na zawsze pogrążonym w płomieniach piekła, co byłoby największym nieszczęściem. Cyceron powiedział również: «Jeśli w ciele jest coś, co może zaszkodzić reszcie ciała, pozwalamy, by to zostało spalone lub odcięte, tak aby zginęła jedna kończyna, a nie całe ciało». Cyceron, Filip.

Mt5.31 Powiedziano również: «Ktokolwiek chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy».»Każdy, kto się do tego odnosi…do szóstego przykazania Jezus Chrystus w sposób naturalny łączy rozporządzenie cywilne, z którym miał najbliższy możliwy związek; mamy na myśli prawo dotyczące rozwodów. Wyjaśniając je, Jezus z kolei dopełnia to, co przed chwilą powiedział o świętości obyczajów, bo nic nie mogło tak bardzo przyczynić się do niemoralności, jak przesadne znaczenie, jakie stopniowo nadawano temu prawu. Zbawiciel nie cytuje całego tekstu. Skrócona formuła, którą nam podaje, jest prawdopodobnie tą, którą sami faryzeusze wydali i rozpowszechniali; przynajmniej łatwo dostrzec, że znacznie rozszerza ona pozwolenie udzielone przez Prawodawcę. „Jeśli mężczyzna poślubi żonę i dopełni małżeństwa, a ona nie znajdzie upodobania w jego oczach z powodu wady, wypisze jej list rozwodowy, wręczy go jej i wypędzi ją ze swego domu”. Jeśli po odejściu od męża poślubi innego mężczyznę, a on również będzie miał do niej żal i da jej list rozwodowy… albo rzeczywiście umrze, pierwszy mąż nie może jej ponownie wziąć za żonę, bo jest splugawiona” – Pwt 24,1-4. Jak widać, istnieje tu kilka istotnych ograniczeń. Główne z nich tkwi w sformułowaniu „z powodu hańby”, które wymagało poważnego powodu do rozwodu, na przykład cudzołóstwa, zgodnie z rozwiązaniem podanym przez szkołę Szammaja. Jednak Hillel i jego zwolennicy zdołali uwolnić współwyznawców od tego ograniczenia, utrzymując, że wszelkie wykroczenia, takie jak wyjście bez ubrania na ulicę, źle przygotowany posiłek itp., dają mężowi prawo do rozwodu z żoną i pojmania innej. Co więcej, jakby to orzeczenie nie było już wystarczająco łagodne, rabin Akiwa posunął się tak daleko, że wydał następującą zasadę: „Jeśli ktoś zobaczy kobietę piękniejszą od swojej żony, wolno mu ją rozwieść, ponieważ powiedziano w… Powtórzonego Prawa24,1: „jeśli nie znalazła łaski w Jego oczach”. Por. Rosenmüller, Scholia in Deut.; Lightfoot, Horae Talmud. in hl. Doktryna Hillela była zbyt zgodna z powszechną deprawacją ludzkiego serca i panującą wówczas niemoralnością, szczególnie w Judei, by nie znaleźć wielu zwolenników, którzy nie bali się jej wcielić w życie. Tak więc, choć prawo rozwodowe było w zamierzeniu Boga środkiem powstrzymywania namiętności poprzez zapobieganie arbitralnym lub tyrańskim separacjom, stało się ono płaszczem, pod którym skrywały się zmysłowe pożądliwości. „Czy wolno” – pytali później ci zepsuci mężczyźni – „odprawić żonę z jakiegokolwiek powodu?” (Mt 19,9). akt rozwodowy. Oto kopia tego dokumentu w jego najważniejszych punktach: «Akt Rozwodu. W takim dniu takiego miesiąca, w takim roku od stworzenia świata…, ja, N…, syn N…, mieszkaniec miasta N…, dobrowolnie i bez najmniejszego przymusu, odrzuciłem, odprawiłem i wypędziłem ciebie, N…, córko N…, z miasta N…, która do tej pory była moją żoną. Lecz teraz odprawiłem cię, powiadam, N…, córko N…, z miasta N…; tak że należysz do siebie i możesz poślubić kogokolwiek chcesz, bez niczyjej możliwości sprzeciwienia ci się, od dziś i na wieki». Wśród Żydów prawo rozwodu należało tylko do męża; żona nie mogła z niego korzystać bezpośrednio, ale mogła w razie potrzeby odwołać się do orzeczenia sądu w celu uzyskania separacji. Po zakończeniu separacji obydwoje byli małżonkowie mogli według własnego uznania zawrzeć nowy związek, który był ważny w świetle prawa.

Mt5.32 A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. Jezus pragnie położyć kres haniebnym nadużyciom, na które wskazaliśmy, a ponieważ miały one miejsce pod przykrywką ’aktu rozstania«, całkowicie znosi ten akt, a w konsekwencji rozwód, w królestwie mesjańskim. Odtąd, mówi, z aktem rozwodowym lub bez niego, małżonkowie nie będą już mogli zerwać łączącej ich więzi; każda taka próba, poza tym, że jest absolutnie nieważna, byłaby dla wielu źródłem duchowej ruiny. Przede wszystkim, każdy, kto się odwołujeczyni ją cudzołożnicą «Przez inne małżeństwa, którym rozwód daje władzę», Bengel. Ponieważ małżeństwo nadal istnieje pomimo separacji, każdy mężczyzna, który rozwodzi się z żoną, ponosi odpowiedzialność za cudzołóstwo, na które świadomie ją naraża, tak jak przyczyna jest odpowiedzialna za skutki. Tym bardziej, że sam jest bezpośrednio winny cudzołóstwa, gdyby ponownie się ożenił. Jezus pomija tę konsekwencję, ponieważ była zbyt oczywista. – Po drugie, kto się żeni… popełnia cudzołóstwo, ponieważ utrzymuje nielegalną relację z kimś, kto mimo to pozostaje żoną innego. Tymi słowami nasz Pan przywraca w ten sposób małżeństwo do jego pierwotnej instytucji; innymi słowy, ogłasza jego nierozerwalność, znosząc tymczasową dyspensę udzieloną Żydom przez Mojżesza jedynie «z powodu zatwardziałości waszych serc» (Mt 19,8). – Teraz słowa pozostają. z wyjątkiem przypadków nieprzyzwoitości co wywołało, zwłaszcza między katolikami a protestantami, słynną debatę. Ci ostatni twierdzą, że w tego rodzaju nawiasie istnieje realny wyjątek od ogólnej zasady ustanowionej przez Jezusa, a mianowicie, że nawet w prawie chrześcijańskim rozwód pozostaje dozwolony w przypadku cudzołóstwa jednego z małżonków. Kościół rzymskokatolicki zawsze protestował, zarówno poprzez swoje nauczanie, jak i praktykę, przeciwko takiej fałszywej i nadużywającej interpretacji. Pod koniec swego życia Zbawiciel, odpowiadając na podstępne pytanie faryzeuszy, powrócił obszerniej do nierozerwalności małżeństwa i w tym względzie powtórzył, niemal bez zmian, słowa z wersetu 32 (por. Mt 19, 3 i n.). Aby uniknąć zbędnych powtórzeń, uważamy, że możemy odłożyć na później wyjaśnienia, które będą tym bardziej stosowne, że decyzja Jezusa, w otoczeniu pouczających wydarzeń, pozwoli nam łatwiej rozwiązać trudności tekstu i zarzuty naszych przeciwników. Na razie wystarczy energicznie bronić doktryny Kościoła, zgodnie ze świętym Soborem Trydenckim, który nieomylnie rozstrzygnął kwestię: «Jeśli ktoś powie, że Kościół jest w błędzie, skoro nauczał i nadal naucza zgodnie z nauką Ewangelii i Apostoła…” Mt 5,32; Mt 19,9; Mk 10,11-12; Łukasza 16:18; 1Ko 7.11, Że węzeł małżeński nie może zostać zerwany przez cudzołóstwo jednego z małżonków i że żaden z małżonków, nawet ten niewinny, który nie dał powodu do cudzołóstwa, nie może za życia drugiego małżonka zawrzeć nowego małżeństwa; że ten, kto poślubia inną kobietę po rozwodzie z cudzołożnikiem, jest cudzołożnikiem, a ta, która poślubia innego mężczyznę po rozwodzie z cudzołożnikiem: niech będzie wyklęty. Por. Sesja 24, kan. 7, Denzinger Hünermann nr 1807.

Mt5.33 Słyszeliście też, że dawno temu powiedziano ludziom: «Nie będziesz łamał swojej przysięgi, lecz wypełnisz Panu śluby, które złożyłeś».»Ponownie, również, podobnie. Tutaj ponownie Jezus powraca do instytucji teokratycznych, aby je udoskonalić i potępić błędy tradycji dotyczące ich treści. Przeglądając serię przykazań Dekalogu, przechodzi od drugiej tablicy do pierwszej i zatrzymuje się na drugim przykazaniu, które z kolei interpretuje zgodnie z duchem mesjańskim. Starożytni często poszukiwali motywu, który mógł skłonić Naszego Pana do nagłego powrotu od szóstego przykazania do drugiego. Daremny wysiłek: «Nie chciał zachować porządku wypowiedzi, lecz mówić tak, jak się przedstawiały» – Maldonat – Pierwsze słowa cytatu:, nie będziesz krzywoprzysięstwemznajdują się w Exodus20:7 i Kapłańska 19:12; w dalszej części czytamy: ale zapłacisz…, nie występują nigdzie w Pięcioksięgu w formie tekstowej, ale ich znaczenie można odnaleźć w kilku miejscach (por. Lb 30,3; Pwt 23,21 i nast. itd.). Jest to zatem cytat swobodny i zbiorowy, ale bardzo trafny. Wyrażenie «dotrzymać przysięgi» wzorowane było na języku hebrajskim; oznacza ono wierne wypełnienie wszystkiego, co zostało obiecane pod przysięgą. Tradycja faryzejska doprowadziła do dziwnych nadużyć w odniesieniu do tego przykazania. Cała moc przysięgi spoczęła na słowach «na Boga», a twierdzono, że większość formuł, które nie zawierały wyraźnie imienia Bożego, nie była prawnie wiążąca. «Jeśli ktoś przysięga na niebo i ziemię, i na słońce, nie ma przysięgi» – mawiał Majmonides. To był powód, by stale ich używać i wplatać w najdrobniejsze stwierdzenia. Co więcej, nawet w odniesieniu do przysiąg uznawanych przez wszystkich za obowiązkowe wprowadzono bardzo luźne zasady, dzięki którym łatwo było uchylić się od spełniania najbardziej uroczystych obietnic.

Mt5.34 A powiadam wam, abyście nie przysięgali na niebo, bo jest tronem Bożym, 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem Jego stóp, ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. 36 Nie przysięgaj też na swoje włosy, bo nie możesz sprawić, żeby choć jeden włos stał się biały lub czarny. – Nasz Pan bezpośrednio atakuje i jednocześnie obala te świętokradcze nadużycia. 1° Zabrania swoim uczniom składania przysiąg w zwykłych okolicznościach, niezależnie od tego, czy wzywa się imienia Boga, czy nie. nie składać żadnych przysiąg. Nie należy tego rozumieć w sensie absolutnym, tak jakby przysięgi zostały całkowicie zniesione pod rządami Nowego Prawa. Jezus chce zapobiec mnożeniu się przysięg bez powodu i składaniu ich na każdym kroku. Przysięga to wzywanie Boga na świadka; ale zbezcześcilibyśmy Jego imię i Jego prawdomówność, powołując się na nie pod najmniejszym pretekstem, podczas gdy czcimy je, gdy istnieje poważny powód, by się do nich powołać. Dlatego nie wolno, jak czyniło to kilka heretyckich sekt, powoływać się na przykazanie Zbawiciela. Nie wdając się w szczegóły dotyczące przypadków, w których przysięgi są dozwolone, stwierdza się po prostu: «Ogólnie rzecz biorąc, zabraniam wam przysięgać». Gdyby rozumieć to dosłownie, jak można by wyjaśnić zarówno postępowanie św. Pawła, który upoważnia do składania przysiąg, czy to poprzez swoje nauczanie (Hbr 6,16), czy poprzez własny przykład (2 Kor 1,23), jak i postępowanie samego Jezusa, który złożył przysięgę przed Sanhedrynem (Mt 26,63-64), oraz postępowanie Kościoła, który wymaga jej przy różnych uroczystych okazjach? Co więcej, taka była zawsze interpretacja Ojców i Doktorów. – 2. Nadal zakazując składania przysiąg w ogólności, nasz Pan Jezus Chrystus dowodzi ważności pewnych formuł, powszechnie wówczas używanych, które jednak uważano za bezwartościowe. Nie przez niebo... O ile nie ma ku temu poważnych powodów, nie należy przysięgać na Boga ani na stworzenia; całe bowiem stworzenie należy do Pana, a przysięga oparta na którymkolwiek z jego bytów ostatecznie oznacza odwołanie się do suwerennego Stwórcy. Oto kilka przykładów tego rodzaju przysięgi, zaczerpniętych z ksiąg rabinicznych: «Na niebiosa, tak jest», Berachot f. 25, 2; «Na niebiosa, przypomniałeś mi o tym…» Midr. Kohel. 18 itd. Ponieważ to jest tron. Do każdej cytowanej formuły Jezus dodaje motyw, który czyni ją tożsamą z wzywaniem imienia Pana. Czyż przysięganie na Boga lub na przedmioty mające z Nim najbliższą relację, będące Jego widzialnymi przedstawicielami, nie jest jednym i tym samym? Przenośnie «tron Boga, podnóżek Jego stóp» to biblijne aluzje, które łatwo zrozumieć (por. Iz 66,1). – Jerozolima nazywana jest miasto wielkiego króla ponieważ Pan, który niejako ustanowił tam swoją rezydencję, wybierając je na stolicę rządu teokratycznego (por. Tb 13,19; Ps 42,2), był Królem par excellence, czyli Królem królów (por. 1 Tm 6,15; Ap 19,16). Nie przysięgaj też na głowę. Rzymianie czynili to równie dobrze, jak Żydzi: «Przysięgam na moją głowę» (Wergiliusz, Eneida 9:200); «Przysięgnij mi na życie swojej głowy» (Sanhedryn 2:2); lecz w przyszłości takie sformułowanie musi zniknąć. Ponieważ nie możesz…Tylko Bóg jest na tyle potężny, aby trwale zmienić kolor naszych włosów; przysięgając na naszą głowę, przysięgamy także na Niego, ponieważ nie mamy nad nią żadnej władzy. 

Mt5.37 Ale niech twoje tak będzie tak. Twoje „nie” to po prostu „nie”. Wszystko, co mówi więcej, pochodzi od diabła. – Po przykładzie tego, czego nie należy robić, przychodzi przykład języka, którego musimy teraz używać. Niech wasz język będzie jasny...«Uważam, że ten fragment jest jednym z najbardziej poruszających w doktrynie chrześcijańskiej, ponieważ Syn Boży przywraca tam najcenniejszą ze wszystkich cnót, jaką jest szczerość» – Bossuet, Rozważania nad Ewangelią, dzień 16. Tak, tak; nie, nie Por. Jk 5,12. Taka jest zatem przysięga chrześcijan: uczeń Jezusa musi wyrazić prostą prawdę w najprostszej możliwej formie. Mieć «tak» na ustach, gdy „tak” jest w sercu, mówić „nie”, gdy myśli się „nie” – to ideał, który z pewnością jest łatwy do osiągnięcia i którego powszechna realizacja natychmiast zniosłaby wszelkie przysięgi. W istocie, jeśli w świecie grzechu i fałszu przysięga jest niekiedy konieczna, aby zapewnić gwarancje w stosunkach społecznych, to w Królestwie Niebieskim, które jest światem świętości i prawdy, staje się ona całkowicie zbędna, wystarcza bowiem szczere oświadczenie. „Prawda ewangeliczna nie przyjmuje przysiąg, gdyż każde słowo wiary musi zastąpić przysięgę” – pisał św. Hieronim. co jest powiedziane więcej ; To wykracza poza «tak, tak, nie, nie». Pochodzi od diabła.. «Zło» odnosi się do diabła (por. J 8,44) lub do zła rozpatrywanego w jego istocie; ma to samo znaczenie w obu przypadkach. Wszystko, co wykracza poza proste potwierdzenie lub zaprzeczenie, wypływa zatem z zatwardziałości serca, złośliwości, ducha podstępu, diabła. Czyż to nie jest więcej niż wystarczający powód, aby całkowicie unikać przysiąg w naszych codziennych kontaktach z braćmi i siostrami i używać ich z rozwagą tylko wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba? Zauważmy dobrze, że Jezus Chrystus nie mówi «jest złe», lecz «pochodzi od złego», ponieważ przysięga sama w sobie jest rzeczą świętą, oddającą cześć Bogu poprzez głoszenie Jego nieskończonej prawdomówności i uniwersalnej mądrości.

Mt5.38 Słyszeliście, że powiedziano: «Oko za oko, ząb za ząb».»Zawsze stosuje się tę samą metodę: Jezus cytuje tekst Prawa, nawiązując do wąskiego znaczenia, jakie mu wówczas przypisywano, a następnie interpretuje go zgodnie z duchem chrześcijaństwo. – Oko za oko....(implikując «zwrot» lub «żądanie»). Ten piąty przykład dotyczy tego, co nazywano «prawem odwetu» lub po prostu odwetu. Mojżesz mówił o nim kilkakrotnie; wchodził nawet w liczne i szczegółowe szczegóły na ten temat: por. Wj 21,23-25; Kpł 24,19-20; Pwt 19,21. Nasz Pan wspomina jedynie o istocie Prawa. To prawo odwetu dalekie jest od bycia instytucją wyłącznie żydowską; wręcz przeciwnie, znajduje się u podstaw wszystkich kodeksów karnych. Dwanaście Tablic Rzymskich zawiera je w dokładnym brzmieniu: «Jeśli inny został okaleczony, a nie osiągnięto ugody z ofiarą, należy zastosować karę odwetu». Pomimo pozorów okrucieństwa, w rzeczywistości była to zasada pełna mądrości, proporcjonalna do wyrządzonego zła poprzez ustanowienie zasady niepodważalnej sprawiedliwości: równości między przestępstwem a zadośćuczynieniem. Co więcej, w praktyce nie pozostawiano tego bynajmniej inicjatywie prywatnej; wyłącznie sędziowie mieli prawo go stosować i nie zawsze traktowali dosłownie treść dekretu. Najczęściej zadowalali się wymierzeniem kary uznawanej przez opinię publiczną za ekwiwalent szkody, na przykład grzywny, kary pozbawienia wolności itd.

Mt5.39 A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu człowiekowi. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. – Mimo swych prawdziwych zalet, prawo odwetu miało poważną wadę: rozbudzało w sercach ludzi ducha zemsty. Dlatego Chrystus w swoim królestwie powszechnie je zniósł, tak jak zniósł przysięgę, i czyniąc to, daleki od sprzeciwiania się Prawu Mojżeszowemu, które musiało tolerować takie rzeczy, wręcz przeciwnie, rozwinął je i udoskonalił w sposób, który wskazaliśmy. nie przeciwstawić się złoczyńcy Każdy niegodziwy człowiek, który nas skrzywdził, „jeśli cię ktoś uderzył…”. Nie szukać zemsty, łatwo wybaczać zniewagi, cierpieć wszystko od każdego, nigdy nikomu nie zadając cierpienia – to właśnie Jezus Chrystus gorąco zaleca tutaj swoim uczniom. Uważajmy jednak, aby nie przywiązywać się zbyt ściśle do litery Jego słów, aby nie wypaczyć ich prawdziwego znaczenia na sposób faryzeuszy. Mesjasz nie nakazuje swoim poddanym niczego absurdalnego; w żaden sposób nie zabrania słusznej samoobrony, pozostawia nienaruszone nasze prawa naturalne i obywatelskie, podtrzymuje społeczne „prawo miecza” wobec złoczyńców. Jego myśl, jak jasno wyłania się z tego i kolejnych wersów, sprowadza się po prostu do stwierdzenia: Unikaj zemsty; w miarę możliwości praktykuj łagodność i cierpliwości. Zamiast waszych ojców: „Odpłaćcie im tym samym”, mówcie jak ja: „Przebaczcie im, bo nie wiedzą, co czynią”. Można też dodać, że boski Mistrz określa, co powinno się dziać we wspólnocie chrześcijańskiej, która przestrzega zasad chrześcijaństwo Tam przynajmniej, gdyby każdy członek był sprawiedliwy i święty, dosłowne wypełnienie nie stanowiłoby problemu. Gdyby nie królestwo niebieskie, gdzie kąkol występuje w tak wielkiej ilości zmieszany z pszenicą (por. Mt 13, 24 i nast.), Jezus zaleca raczej ogólne usposobienie woli niż rygorystyczne praktykowanie szczegółów, którym poświęca uwagę; por. św. Augustyn w I wieku i Bossuet, Rozmyślania, dzień 17. – Po wykazaniu sprzeczności między Nowym Prawem a Miłość Odnośnie zemsty, Jezus Chrystus, za pomocą czterech przykładów zaczerpniętych z codziennego życia, komentuje wielką zasadę, którą ogłosił. Jeśli ktoś cię uderzył… To pierwszy przykład; odnosi się on do przemocy fizycznej, aktów agresji, których chrześcijanin może czasami doświadczyć, a które symbolizuje tutaj policzek – zniewaga uważana wszędzie i zawsze za jedną z najbardziej haniebnych. Co zatem należy zrobić, gdy jest się w ten sposób traktowanym? Przedstaw go jeszcze raz temu drugiemuW istocie jest to odwet na odwrót. Prawo żydowskie mówiło: „oko za oko”; prawo chrześcijańskie również mówi: „policzek za policzek”, ale w innym znaczeniu. A jednak co zrobił św. Paweł, gdy został dotkliwie pobity na rozkaz arcykapłana? Dzieje Apostolskie 23:3 por. 16:37? Co uczynił sam Jezus, gdy został niesprawiedliwie spoliczkowany przez sługę Sanhedrynu, J 18,23? Żaden z nich nie nadstawił drugiego policzka; obaj zaprotestowali przeciwko temu odrażającemu traktowaniu. Po raz kolejny zatem, to duch przykazania, a nie jego litera, powinien być przestrzegany, a my w pełni się do niego zastosujemy, naśladując cierpliwość Zbawiciela: „Gdy Go znieważano, nie odwzajemniał się zniewagą; gdy cierpiał, nie groził” (1 P 2,23; Iz 50,6).

Mt5.40 A temu, kto chce cię pozwać o tunikę, odstąp i płaszcz. – To druga cecha, która wynika z pozwów i sporów prawnych. Lepiej włożyć wysiłek i ponieść koszty, niż dać się wciągnąć w spory, które rujnują całe przedsięwzięcie. braterska miłość Taka jest myśl Zbawiciela w tym wersecie, bez żadnego widocznego znaczenia. Tunika, w języku hebrajskim, , ketoneth, (rodzaj odzieży spodniej, św. Hieronim) wykonany z lnu lub bawełny i noszony bezpośrednio na ciele. Mieć ; Ten skutek będzie miał miejsce dopiero po wydaniu wyroku przez sędziego, gdyż sprawa wyraźnie zakłada przeprowadzenie właściwego procesu, czyli «wezwanie sądu». Twój płaszcz ; to było sim'lahDuży kawałek materiału, w który owijano się w ciągu dnia jak w pelerynę, a który służył jako koc w nocy. Często biedni Nie mieli innego odzienia. Poza tym, że płaszcz był ważniejszy niż tunika, był też droższy ze względu na swój rozmiar. – Cyceron w Oficjum 2, 18 porównuje to do Jezusa: „Zrzeczenie się niektórych praw to nie tylko szlachetny gest, ale często przynosi korzyści”.

Mt5.41 A jeśli ktoś chce cię zmusić do zrobienia tysiąca kroków, idź z nim dwa tysiące.– Po trzecie, cecha zapożyczona z pracy przymusowej lub świadczeń fizycznych, które starożytne prawa nakładały już na obywateli. Jezus wspomina tu o szczególnym rodzaju pracy przymusowej, niekiedy bardzo ciężkiej i często wywołującej oburzenie. Zmusić cię. Słowo to, podobnie jak samo pojęcie, ma pochodzenie perskie. Cyrus, ustanawiając pocztę w swoim rozległym imperium, upoważnił kurierów państwowych do zatrudniania, dobrowolnie lub siłą, ludzi, koni, powozów i statków, w zależności od potrzeb, na wszystkich swoich trasach. Ten rodzaj rekwizycji, stosowany brutalnie, nazywano «ankarié» lub «angharié», czyli niepłaconą składką (por. Herodot 8,98; Ksenofont, Cyropeusz 8,6.17). Greccy i rzymscy zdobywcy uznali ten system za zbyt korzystny, by go nie zachować, a nawet nie rozwinąć w możliwie najszerszym zakresie (por. Mt 27,31). Nazwa pozostała ta sama, z wyjątkiem końcówki, która została nieznacznie zmodyfikowana zgodnie z wymogami gramatycznymi greki i łaciny. Tysiąc kroków. Dla Rzymian była to, podobnie jak u nas tysiąc metrów, jednostka miary odległości. Każda mila była oznaczona, przynajmniej wzdłuż głównych dróg, kamieniem milowym. Od podboju w Palestynie również liczono mile. Zrób to z nim… Jest to zawsze to samo napomnienie skierowane do organizacji charytatywnej, która chętnie, o ile nie ma ku temu powodów, poddaje się najbardziej nieprzyjemnym żądaniom.

Mt5.42 Dawaj tym, którzy proszą i nie unikaj tych, którzy chcą od ciebie pożyczyć. – Ta czwarta i ostatnia cecha potępia egoizm, który nie lubi ani dawania, ani pożyczania, i zaleca współczucie najbardziej hojny wobec wszystkich potrzebujących. Dany, Jakikolwiek jest temat, jakkolwiek natarczywa jest prośba, lecz zawsze w granicach wyznaczonych przez mądrość i roztropność. Pożyczka Jezus Chrystus najwyraźniej mówi o darmowej pożyczce. – Poniższe wyrażenie, nie stara się unikać, Jest pełen życia; doskonale przywołuje nagły ruch, dzięki któremu człowiek ucieka od uciążliwych próśb. Dobry chrześcijanin nie powinien się odwracać; powinien pozostać niezłomny i spełniać prośby proszącego. – Czytelnik z pewnością zauważył stopniową gradację, którą Boski Mistrz stosuje w tych czterech krokach: nieustannie przechodzi się od najtrudniejszego do najłatwiejszego.

Mt5.43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.«Będziesz kochał swego bliźniego. Ta pierwsza część cytatu jest zaczerpnięta wprost z litery Prawa (por. Kpł 19,18). Wyrażenie to odnosi się do bliźniego w ogólności, niezależnie od tego, czy należy on do narodu żydowskiego, czy jest nawet cudzoziemcem (por. Kpł 19,34). – Co do kolejnych słów:, i będziesz nienawidził swego wroga…nigdzie ich nie ma w Torze: faryzeusze postanowili dodać je do poprzedniego tekstu jako całkowicie naturalny wniosek, jak wierzyli, podczas gdy było to jedynie odrażającą glosą. Co więcej, posunęli się tak daleko, że zaklasyfikowali wszystkich nie-Żydów, to znaczy pogan bez wyjątku, jako wrogów. «Nie okazujcie poganom ani życzliwości, ani litości» – mówi rabin Izaak, Midr. Tehill. f. 26, 4. «Nie mamy prawa» – naucza Majmonides, podsumowując tradycję w tym punkcie – «zabijać pogan, z którymi nie prowadzimy wojny; ale zabrania się im pomagać, gdy znajdują się w śmiertelnym niebezpieczeństwie» itd. W ten sposób, stopniowo, w narodzie wybranym zakorzeniła się doskonale jawna «nienawiść do ludzkości», nienawiść, którą jego przeciwnicy zarzucali mu tak samo mocno, jak jego przyjaciele. Znamy słowa Tacyta, Hist. 5,4: «Między sobą wiara i szczodrość, a wobec innych nieustająca nienawiść». Czyż św. Paweł, tak oddany swoim współwyznawcom, nie mówi o nich otwarcie, że „nie podobają się Bogu i są przeciwnikami wszystkich”? (1 Tes 2,15).

Mt5.44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; błogosławcie tym, którzy was przeklinają; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają i prześladują. – To było przed chwilą, to było takie organizacja pożytku publicznego biernego wobec bliźniego, co zalecał Jezus Chrystus; teraz namawia Miłość Aktywny, ktoś, kto podejmuje inicjatywę czynienia dobra. Kochaj swoich wrogów. Wzniosły kontrast. Wróg i nienawiść idą ręka w rękę; Jezus burzy to odwieczne i smutne powiązanie, mówiąc: «Kochajcie nawet waszych wrogów». Zwróćcie jednak uwagę na delikatność Jego języka; nie mówi «kochajcie ich» jak przyjaciół, lecz «miłujcie ich miłością woli, miłością miłosierną», co jest o wiele łatwiejsze, a często jest jedyną możliwą rzeczą. Czyńcie dobrze tym, którzy was nienawidzą. Od uczuć Zbawiciel przechodzi przez bardzo naturalną gradację do słów i czynów. 1. Do słów, błogosław tym, którzy cię przeklinająTo jest pierwsza operacja Miłość Szczery: przekleństwu przeciwstawia pragnienia szczęścia. 2. Czynom, które są dwojakiego rodzaju: ma. .dzieła dobroci, akty dobroci, jakkolwiek się nazywają, w obliczu chrześcijańskiej zemsty, złego traktowania,« czynić dobro… »; ; b. żarliwą modlitwę skierowaną do Ojca Niebieskiego za tych, którzy nas nienawidzą, modlić się, itd. Takie są przejawy Miłość w obliczu przejawów nienawiści. Pogaństwo je przewidziało; nie raz podziwiało je za pośrednictwem swoich wielkich filozofów, ale pozostało na poziomie teorii, ponieważ nie było w stanie zapewnić łaski, bez której te rzeczy są całkowicie niemożliwe: chrześcijaństwo praktykuje je każdego dnia, postępując zgodnie ze swym boskim Założycielem 2 Piotra 2:21 i następne.

Mt5.45 abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie. Ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. – Doskonały powód, by zachęcać do czynu, który sam w sobie jest tak trudny. Dziecko bierze za wzór ojca; chrześcijanin naśladuje Pana, którego jest przybranym synem. Skoro Bóg kocha wszystkich ludzi i czyni dobro wszystkim, nawet gdy Go nienawidzą, to chrześcijanin musi postępować podobnie; w przeciwnym razie zachowywałby się jak zwyrodniały syn. Im bardziej kocha swoich braci i siostry, zarówno złych, jak i dobrych, tym bardziej jest dzieckiem Boga. To co sprawia, że człowiek się wznosi.Podobną myśl znajdujemy u Seneki: „Jeśli naśladujecie bogów, powiadają nam, czyńcie dobrze także niewdzięcznym: słońce bowiem wschodzi dla łotrów, a morze jest otwarte dla piratów” (Beneficjum, 4, 26). Życzliwość Miłość Boga do wrogów przejawia się, zarówno w filozofii pogańskiej, jak i w Ewangelii, w dwóch faktach zaczerpniętych z doświadczenia powszechnego i powszechnego. Zatem, jeśli z jednej strony Pan nienawidzi zła i nakazuje nam go nienawidzić, Rzymian 12, 9, z drugiej strony jest dobry nawet dla swoich wrogów i nakazuje nam czynić to samo wobec naszych.

Mt5.46 Jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, jakaż nagroda wam się należy? Czyż celnicy nie czynią tego samego? 47 A jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż nadzwyczajnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? – Inny pilny powód: lojalność Ci, którzy podążają za nakazem Zbawiciela, zostaną sowicie nagrodzeni, ale ci, którzy kochają tylko swoich przyjaciół, nie mają czego oczekiwać od Boga. Zamiast wyrażać tę ideę sucho, Jezus Chrystus czyni ją uderzającą poprzez szybki zwrot akcji i podwójne porównanie, jakie wplata. Jeśli kochasz tych, którzy kochają ciebieKochać tylko tych, którzy nas kochają, czy to naprawdę... Chrześcijańska miłość bliźniego Nie, chodzi raczej o egoizm, o Miłość-odpowiednio ukryte. Miłość– powiedział Dante w swoim wspaniałym języku, który nie wybacza Miłość nikomu, kto ją kochał”. Ponadto, Jaką nagrodę otrzymasz? ? Być może ludzka nagroda, większy udział w uczuciu przyjaciół, ale nic z nieba, za co nic nie zrobiłeś. – Celnicy… ? Nawet poborcy podatkowi to czynią. Jaka władza tkwi w tych „poborcach podatkowych”? Kilka historycznych szczegółów jest niezbędnych, aby w pełni zrozumieć argumentację Jezusa. Termin „poborcy podatkowi” odnosił się do urzędników odpowiedzialnych za pobieranie podatków na terytoriach anektowanych do Cesarstwa Rzymskiego. Początkowo byli to szlachta lub rycerze, którzy w zamian za znaczną roczną opłatę płaconą państwu, zobowiązywali się, na własne ryzyko, odzyskać zaliczkę, naturalnie powiększoną o znaczne odsetki, ponieważ mieli w tym względzie niemal całkowitą swobodę. Jednak termin ten zaczął częściej oznaczać nie samych poborców podatkowych, których głównym zadaniem było pobieranie wszechobecnej nadwyżki dochodów, ale ich licznych przedstawicieli, którzy bezpośrednio kontaktowali się z podatnikami. Ci niżsi rangą urzędnicy, pragnący wzbogacić się podobnie jak ich przełożeni, żądali nawet więcej niż żądali ich przełożeni (zob. Łk 3, 12 i 13), i generalnie zachowywali się z odrażającą brutalnością. Jak widać, było to wymuszenie praktykowane na całej linii, z… nadużycia najbardziej rażące, tolerowane przez prokonsulów. Można zrozumieć nienawiść, która biedni Mieszkańcy prowincji musieli obmyślać plany dla tyranów, którzy ich grabili z taką niesprawiedliwością. Klasa poborców podatkowych, pogardzana przez Greków, była podwójnie pogardzana przez Żydów, w których oczach mieli oni również niewybaczalną winę służenia Rzymianom, tym potężnym wrogom sprawy teokratycznej. Dlatego Talmud udaje, że klasyfikuje ich wśród złodziei i morderców; twierdzi nawet, że pokuta, a co za tym idzie, zbawienie, dla poborców podatkowych jest niemożliwe. Sam dobry Jezus, mówiąc o nich, czy to zgodnie z ich rzeczywistą złośliwością, czy zgodnie z ideami swoich rodaków, niejednokrotnie utożsamia ich z najgorszymi w społeczeństwie (por. 18,17; 21,31.32 itd.). Dlatego wymienia ich imiona, aby pokazać, że jest bardzo mało zasług w czynieniu czegoś, co oni sami, gwałtowni i brutalni ludzie, potrafią czynić. Ijeśli tylko pozdrawiasz swoich braci…Arabowie witali się słowem «pokój» z napotkanymi ludźmi. Izraelici nigdy nie witali pogan, podobnie jak niektórzy muzułmanie unikają okazywania tego szacunku chrześcijanom. Jakie niezwykłe rzeczy robisz? ? W czym się wyróżniasz? Jaka jest twoja przewaga nad resztą mężczyzn, skoro Czy poganie robią to samo? Poganie są tu wymienieni z perspektywy Izraelitów, podobnie jak wspomniani wcześniej celnicy. Te dwa konkretne przykłady zawierały bardzo mocne «a fortiori» dla słuchaczy Jezusa. 

Mt5.48 Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski. – Więc takSłuchajcie, idealni. W tym wersecie, który godnie wieńczy porównanie Starego i Nowego Testamentu, dokonane przez Pana naszego, znajdujemy pierwszą z trzech wielkich zasad moralnych zawartych w Kazaniu na Górze (por. 6, 33 i 7, 12). Jest to wyższy ideał, który nieustannie nas inspiruje z nową energią i dlatego jest w stanie doprowadzić nas do celu, którego pragnie Chrystus; «Biegnijcie tak, abyście zwyciężyli» – doda św. Paweł (1 Kor 9, 24), zmuszony jednak przyznać, że sam jeszcze nie osiągnął tego wzniosłego szczytu (Flp 3, 12-13). Być, w języku greckim w czasie przyszłym, ale z bardzo wyraźnym znaczeniem trybu rozkazującego. – WIĘC, ponieważ jest to bardzo logiczny wniosek ze wszystkich poprzednich zarządzeń, a szczególnie z ostatniego, wersów 44-47, lub przynajmniej z ich wiernego wypełnienia. TY To «wy» jest bardzo wyraźne: wy, moi uczniowie, w przeciwieństwie do uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Doskonały, mężowie całkowicie święci, w których nie ma już niczego do poprawienia, ponieważ są prawdziwie doskonali. Jak „nie deklaruje legalność„Ale jakość i podobieństwo”, powiedział Maldonat, „czyż to nie wystarczy za naszą słabość i nędzę?” Twój Ojciec Niebieski jest doskonały. Niezgłębiona otchłań, bezgraniczny ocean, który należy czcić, jednocześnie starając się do niego zbliżyć. – Zakończmy tę część słowami Cycerona: «Aby opanować swój temperament, pohamować gniew, nie tylko powstać, depcząc przeciwnika, ale powiększyć swoją pierwotną godność, tego, kto to czyni, nie porównuję do największych ludzi, lecz sądzę, że jest bardzo podobny do Boga» (Pro Marcello, 3).

Biblia Rzymska
Biblia Rzymska
Biblia Rzymska zawiera zrewidowane tłumaczenie z 2023 roku autorstwa opata A. Crampona, szczegółowe wprowadzenia i komentarze opata Louisa-Claude'a Filliona do Ewangelii, komentarze opata Josepha-Franza von Allioli do Psalmów, a także objaśnienia opata Fulcrana Vigouroux dotyczące innych ksiąg biblijnych. Wszystkie zostały zaktualizowane przez Alexisa Maillarda.

Streszczenie (ukrywać)

Przeczytaj także

Przeczytaj także