Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan
Bracia,
Wiecie doskonale, jak postępować, by naśladować nasz przykład. Nie prowadziliśmy wśród was życia bez ładu i składu; a pożywienia, które jedliśmy, nie otrzymywaliśmy za darmo. Przeciwnie, pracowaliśmy dniem i nocą, trudząc się i wyczerpując, aby nie być zależnym od nikogo z was.
Oczywiście, mogliśmy liczyć na wsparcie, ale chcieliśmy dać wam przykład. A gdy mieszkaliśmy wśród was, przekazaliśmy wam to przykazanie: Kto nie chce pracować, niech też nie je.
Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was żyją w rozsypce, krzątając się i nic nie robiąc. Takim ludziom nakazujemy i napominamy w imię Pana Jezusa Chrystusa: pracujcie cicho i zarabiajcie na życie.
Drogi przyjacielu,
«Jeśli ktoś nie chce pracować, niech też nie je». Powiedzmy sobie szczerze, to krótkie zdanie św. Pawła (2 Tes 3,10) wystarczy, by nas zaniepokoić. Brzmi jak wyrok, surowo, niemal bezlitośnie. Słyszeliśmy je już tyle razy, często używane jako broń usprawiedliwiająca sztywną etykę pracy, potępiająca tych, którzy są «na uboczu», lub uświęcająca wydajność. Możemy niemal wyobrazić sobie Apostoła jako surowego brygadzistę, przemierzającego z batem warsztat kościelny.
Ale czy naprawdę to Paweł chce nam powiedzieć? Czy jesteśmy skazani na samo «zarabianie na życie», smutną konieczność w imię prawa do przetrwania? A gdyby ten werset, daleki od potępienia czy ekonomicznego sloganu, był w istocie naglącym, wręcz żarliwym wezwaniem do ponownego odkrycia głębokiej godności naszej codziennej pracy? Co by było, gdyby chodziło w nim mniej o ekonomię niż o duchowość, mniej o produkcję niż o… wewnętrzny spokój?
To przesłanie jest skierowane do Ciebie. Do Ciebie, który starasz się, być może z trudem, nadać chrześcijański sens swojej pracy, czy to płatnej, domowej, wolontariackiej, czy nawet niewidzialnej. Do Ciebie, który kwestionujesz delikatną równowagę między modlitwą a działaniem, między oczekiwaniem na Niebo a budowaniem na ziemi. Zanurzmy się razem, bez lęku i z przyjaźnią, w tę wymagającą podróż. Drugi list do TesaloniczanByć może znajdziemy tam nie sędziego, lecz przewodnika i mądrość o wiele łagodniejszą i bardziej przydatną w naszym zabieganym życiu, niż się wydaje.
- Najpierw przedstawimy sytuację: gorący kontekst historyczny i teologiczny Salonik, gdzie oczekiwanie na powrót Chrystusa wywróciło wszystko do góry nogami.
- Następnie przeanalizujemy sedno problemu: «nieporządek» (tzw.’ataksja) z którym walczy Paweł, to jałowe wzburzenie, które wcale nie jest tym samym co lenistwo.
- Następnie rozwiniemy przesłanie Pawła w trzech głównych kierunkach: godność pracy jako współtworzenie, niebezpieczeństwo współczesnej agitacji i prawdziwe połączenie miłosierdzia i odpowiedzialności.
- Na koniec przyjrzymy się, w jaki sposób tradycja Kościoła rozważała ten związek między modlitwą i pracą, aby nakreślić bardzo konkretne ścieżki dla naszego dzisiejszego życia duchowego.
Gotowy na dekonstrukcję stereotypu i znalezienie skarbu? No to do dzieła.
Społeczność w chaosie
Aby zrozumieć słowa Pawła, musimy koniecznie opuścić XXI wiek i wylądować w Tesalonice około roku 51 lub 52. Tesalonika to metropolia, tętniący życiem port handlowy, stolica rzymskiej prowincji Macedonii. Paweł niedawno założył tam wspólnotę chrześcijańską (można o tym przeczytać w Dziejach Apostolskich, rozdział 17). To młoda, żarliwa wspólnota, złożona głównie z byłych pogan, żyjąca w… powiedzmy, elektryzującej atmosferze.
Dlaczego elektryczny? Ponieważ sednem pierwszego kazania Pawła (które czytamy w Pierwszy (list do Tesaloniczan) był Paruzja : chwalebny i rychły powrót Pana Jezusa. Nie było to mgliste przekonanie o czasach ostatecznych; dla nich chodziło o jutro. To czekanie było ich radością, siłą i absolutną nadzieją.
Ale ta piękna nadzieja miała nieoczekiwany skutek uboczny, który Paweł musiał skorygować w swoim drugi List. Niektórzy członkowie społeczności, przekonani, że koniec świata nastąpi dosłownie następnego ranka, wysnuli logiczny wniosek: «Po co pracować? Po co budować, sadzić, zarządzać i dbać o sprawy tego świata, który przeminie?»
Ci ludzie nie byli zatem po prostu «leniwi» w naszym rozumieniu tego terminu (garbiący się na kanapie z braku motywacji). Byli tym, co moglibyśmy nazwać «leniwymi mistykami». Zaprzestali wszelkiej aktywności zawodowej nie z lenistwa, ale dlatego, że… nadmiar gorliwości eschatologicznej. Uważali, że są bardziej duchowi od innych, bo poświęcali się wyłącznie czekaniu, modlitwie i... tu właśnie tkwił problem... niekończącym się dyskusjom.
Rezultat? Podwójny problem, który Paul identyfikuje z wielką psychologiczną i społeczną przenikliwością.
- Problem społeczny: Przestając pracować, ci «duchowi» ludzie stali się finansowym «ciężarem» (w. 8) dla pozostałych członków wspólnoty. Żyli z trudu braterska miłość. Stworzyło to oczywiste napięcie i niesprawiedliwą nierównowagę w młodym Kościele.
- Problem duchowy i społeczny: Bezczynność nie prowadziła tych ludzi do spokojnej kontemplacji. Wręcz przeciwnie, czyniła ich «nieuporządkowanymi» (ataktos), termin wojskowy oznaczający «rozbicie szeregu». Paweł używa błyskotliwej gry słów (w. 11): dowiaduje się, że niektórzy są okołogazowy (zajęty, zajęty wszystkim i niczym, «wścibski», jak mawiają Anglicy) zamiast być ergazomeniczny (pracują). Oni nie nic nie zrobili, ale byli bardzo zajęty Rozsiewali plotki, wywoływali zamieszanie, kwestionowali, krytykowali i siali niezgodę w społeczności. Ich bezczynność stała się źródłem niepokojów.
To jest w Ten To bardzo specyficzny kontekst, ponieważ Paweł przywołuje swój własny przykład. Przeczytajmy jeszcze raz tekst, który już znasz:
«Bracia i siostry, sami wiecie, jak nas naśladować. Nie próżnowaliśmy, gdy byliśmy u was, ani nie jedliśmy chleba za darmo, ale pracowaliśmy dniem i nocą, trudząc się i pracując, aby nikomu z was nie być ciężarem. Owszem, mamy prawo być ciężarem, ale chcieliśmy dać wam przykład do naśladowania. Bo już gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam: Kto nie chce pracować, niech też nie je. Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was żyją nieporządnie i są wścibscy. Takim nakazujemy i napominamy w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracowali cicho i zarabiali na życie.» (2 Tes 3,7-12)
Wyzwaniem Pawła jest zatem przywrócenie porządku, uspokojenie tego eschatologicznego zapału i przypomnienie wszystkim o ich odpowiedzialności. Czas Kościoła, czas między pierwszym a drugim przyjściem Chrystusa, nie jest pustym czasem spędzonym na czekaniu na peronie. To czas pełen, czas budowania, kochania i… pracy.
Imitacja przeciwko nieporządkowi
Przewodnią ideą Pawła nie jest ustanowienie teorii ekonomicznej. Jego celem jest duszpasterstwo i teologia. Kluczowym słowem jest antidotum na «nieporządek» (ataksja): to imitacja, mimesis.
Przyjrzyj się strukturze jego argumentacji: nie zaczyna od prawa («musisz pracować»), zaczyna od własnego świadectwa («dobrze wiesz... co trzeba zrobić, żeby...”). naśladuj nas«Autorytet Pawła nie wynika z dekretu, lecz z jego własnego życia. To pedagogia wcielenia.
A czym jest ten model? To paradoks w wersecie 9. Paweł, jako Apostoł, jako założyciel wspólnoty, miał… prawo (L'’exousia) być materialnie wspieranym przez wspólnotę. Stwierdza to bardzo wyraźnie w innych listach (na przykład w 1 Liście do Koryntian 9). Miał prawo «jeść» bez «pracy» (w dosłownym znaczeniu tego słowa), ponieważ jego praca polegała na głoszeniu. Jednak w Tesalonice, w obliczu tego konkretnego problemu mistycznego lenistwa, zrzekł się po jego prawej stronie.
Dlaczego? «Być dla ciebie model (Literówki) naśladować.»
Paweł kontynuował swoją pracę fizyczną. Z Dziejów Apostolskich (Dz 18,3) wiemy, że był wytwórcą namiotów. I nie zajmował się tym na pół etatu. Podkreśla to dobitnie: «W trudzie i udręce, dniem i nocą pracowaliśmy». Była to wyczerpująca praca, ciągnąca się do nocy, przy świetle lamp, po dniach głoszenia. Paweł nie bawił się w pracy. On pracował. Naprawdę, cierpko.
Jego praca ma podwójne znaczenie:
- Niezależność (brak obciążenia): Pokazuje, że nie jest szarlatanem, który przyszedł, by wykorzystać ludzką łatwowierność (częsta krytyka wędrownych filozofów tamtych czasów). Jego kazania są wolne, a jego miłość bezinteresowna.
- Model (Imitacja): Pokazuje Tesaloniczanom, że praca podręcznik, praca Tego świata nie da się w żaden sposób pogodzić z najwyższą świętością i oczekiwaniem Pana. Wręcz przeciwnie, to właśnie tam przeżywa się wiarę.
Sercem przesłania jest zatem to: poruszenie (ataksjaZachowanie osób «nieuporządkowanych» zakłóca harmonię społeczną. Przeciwdziałaniem temu jest powrót do spokoju i rzeczywistości poprzez naśladowanie konkretnego przykładu Apostoła, który sam naśladuje Chrystusa (1 Kor 11,1).
A jaka jest ostateczna recepta Pawła dla tych niespokojnych ludzi? «Pozwólcie im pracować”. w pokoju (meta hēsychias) jeść chleb, który sobie wypracowali» (w. 12). Słowo hesychia (Spokój, cisza, pokój) jest fundamentalny. Jest dokładnym przeciwieństwem pobudzenia (periergiaPaweł nie prosi tylko o powrót do produkcji, prosi o powrót do wewnętrzny spokój. Praca To nie kara, to droga do ukojenia. Zakotwicza rozgorączkowany umysł w rzeczywistości, porządkuje duszę, leczy ją z lęku (nawet z duchowego lęku oczekiwania).
Praca Staje się to praktyką ascetyczną, duchową dyscypliną, aktem wiary, który mówi: «Panie, czekam na Ciebie, ale w międzyczasie dbam o świat, który mi powierzyłeś, i o wspólnotę, którą mi dałeś».»

Godność pracy: praca jako współtworzenie i droga do uświęcenia
Kiedy Paweł nawołuje Tesaloniczan do pracy, nie przykleja po prostu plastra do lokalnego problemu. Czerpie, być może nie wspominając o tym wprost, ze znacznie głębszej teologii, teologii pochodzenia: teologii stworzenia.
Często mamy zniekształcony pogląd na pracę, odziedziczony po szybkim przeczytaniu Geneza. Wierzymy, że praca jest konsekwencja Upadku, kary Adama. To błąd. Przeczytajmy jeszcze raz rozdział 2. Geneza, Zanim Upadek: «Pan Bóg wziął człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby żył w niebie. pielęgnuj to i utrzymuj. » (Rdz 2, 15).
Praca To nie przekleństwo. To pierwotne powołanie ludzkości. To znak naszej godności. Bóg, Stwórca, czyni człowieka współtwórca. Powierza jej świat nie jako muzeum do kontemplacji, lecz jako ogród do pielęgnowania, dzieło do udoskonalenia. Praca, Kreatywność, w swojej istocie, jest uczestnictwem w stwórczym dziele Boga. Jest naszym sposobem odpowiedzi na Jego wezwanie: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz». Jesteśmy na Jego obraz, między innymi dlatego, że, tak jak On, jesteśmy twórcami.
Co więc zmienił Upadek (Rdz 3)? Nie wprowadzono praca, Ona ma przepaść. Wprowadziła do niego «smutek», «pot czoła», ciernie i osty. Praca, To, co kiedyś było radosną współpracą z Bogiem, stało się pracą, walką z naturą, która stała się oporna i często źródłem alienacji i wyzysku człowieka przez człowieka.
Ale Chrystus przyszedł, aby odkupić Wszystko mężczyzna i Wszystko rzeczywistość, w tym praca. A jakże? To absolutnie centralny punkt naszej wiary, a jednak tak często o nim zapominamy. Co Jezus robił przez trzydzieści lat, niemal całe swoje ziemskie życie? Pracował. Nie był próżniaczym mnichem, filozofem salonowym ani politycznym agitatorem. Był… Tekton, rzemieślnik, cieśla z Nazaretu (Mk 6, 3).
Te trzydzieści lat «ukrytego życia» to nie nawias, nic nieznaczące «przed». To teologia w działaniu. Przez codzienną pracę, zapach trocin, zmęczenie rąk, precyzję samolotu i negocjacje z klientami Syn Boży uświęcił praca Człowiek. Pokazał, że można być w pełni zjednoczonym z Bogiem, być Bogiem, który stał się człowiekiem, pośród najzwyklejszych, najbardziej materialnych, najbardziej «przyziemnych» zadań. Praca nie jest przeszkodą na drodze do świętości, jest zwyczajną drogą do niej.
Kiedy Paweł, wytwórca namiotów, napomina Tesaloniczan, by «pracowali cicho», podąża tym samym tokiem myślenia. Nie prosi ich, by «wrócili na ziemię» poprzez porzucenie swojej duchowości. Prosi ich, by… odnaleźć swoją duchowość w ziemi, w rzeczywistości, w praca własnymi rękami. Praca staje się wówczas formą ucieleśnienia naszej wiary.
Pomyśl o tym: za każdym razem, gdy pracujemy starannie, staramy się wykonywać «dobrą robotę» i wkładamy w zadanie inteligencję i serce (czy to programowanie, wychowywanie dziecka, gotowanie posiłku, zarządzanie plikiem, czy sprzątanie podłogi), wykonujemy akt porządku. Bierzemy udział w chaos (pusta strona, surowe dane, bałagan w pokoju, głód) i dodaliśmy trochę kosmos (tekst pisany, jasna analiza, spokojna przestrzeń życiowa, wspólny posiłek). Ten akt porządkowania świata jest aktem głęboko boskim.
Paweł przypomina Tesaloniczanom, że ich powołaniem nie jest ucieczka od świata, ale uświęcanie go od wewnątrz. Praca To pierwsze miejsce tego uświęcenia. To praktyka ascetyczna. Konfrontuje nas z naszymi ograniczeniami, z oporem rzeczywistości; wymaga od nas cierpliwość, wytrwałość,’pokora. Chroni nas przed duchową pychą, która polega na przekonaniu, że jesteśmy «ponad» materialnymi uwarunkowaniami.
Praca, W wizji Pawłowej praca nie jest zatem jedynie sposobem «zarabiania na chleb». Jest sposobem «pozyskania duszy», jej uporządkowania, uspokojenia i uczynienia owocną. Pracując, człowiek buduje siebie na obraz Chrystusa-rzemieślnika.
Niebezpieczeństwo agitacji: «Zajęty, nic nie robiący» (Periergazomai)
Zagłębmy się teraz w sedno patologii diagnozowanej przez Pawła. Jest to choroba duchowa, która jest prawdopodobnie jedną z najpowszechniejszych w naszych czasach: jałowy niepokój.
Paweł stosuje tę słynną grecką grę słów w wersecie 11: mēden ergazomenous alla periergazomenous. " Urodzić się pracujący (ergazomai) do niczego, ale zajęty (periergazomai) do wszystkiego. »
Czasownik ergazomai (Praca) jest szlachetna. Pochodzi z erg, Praca, produkt, namacalny wynik. To jest praca to, co buduje, to, co odżywia, to, co produkuje coś realnego. Czasownik periergazomai (Zajmowanie się sobą) ma wydźwięk pejoratywny. Oznacza «pracować”. wokół »(peri-). To bycie «wścibskim», „złotą rączką”, osobą niespokojną. To ten rodzaj niepokoju, który wzburza powietrze, robi dużo hałasu, ale nie przynosi niczego dobrego.
«Nieporządni» z Salonik nie byli bierni. Wręcz przeciwnie, byli nadaktywni. Ich działalność była jednak pozbawiona sensu i niezdrowo nastawiona na zewnątrz: wtrącali się w sprawy innych, głosili gorączkowe doktryny i siali niezgodę. Dla nich bezczynność nie była wytchnieniem, lecz placem zabaw dla niepokoju. Pozbawieni kotwicy prawdziwej pracy, która obciążałaby ich dusze, ich umysły błądziły we wszystkich kierunkach, porwane gorączką zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Drodzy przyjaciele, czyż to nam niczego nie mówi, w XXI wieku?
Być może żyjemy w najbardziej periergazomenoi historii. Jesteśmy ciągle «zajęci». Nasze telefony wibrują od powiadomień, skrzynki odbiorcze są przepełnione, a kalendarze wypełnione «spotkaniami» i «połączeniami». Pędzimy od jednej «pilnej sprawy» do drugiej. Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy «zajęci». Zajętość stała się wyznacznikiem statusu społecznego. Jeśli nie jesteś zajęty, nie jesteś ważny.
Ale zadajmy sobie pytanie, które stawia Paweł: w tym całym zamieszaniu, ilu erg, Prawdziwa praca? Ile «chleba» się «zarabia»? Ile czasu spędzamy «pracując”? wokół » (odpowiadanie na wszystkie e-maile, bycie na bieżąco, przeglądanie mediów społecznościowych, aby «być na bieżąco») i ile czasu spędzamy wytwarzać sama praca (pisanie raportu, kodowanie funkcji, szczere słuchanie dziecka, cicha modlitwa)?
Wzburzenie Tesaloniczan miało charakter eschatologiczny (koniec świata). Nasze często ma charakter technologiczny lub społeczny (lęk przed pominięciem czegoś, FOMO, presja na wyniki). Ale duchowy skutek jest ten sam: niepokój, rozproszenie uwagi i niezdolność do osiągnięcia «pokoju» (hesychia).
Paweł radykalnie sprzeciwia się agitacji (periergia) i spokój (hesychia). Pobudzenie jest chorobą duszy, która boi się pustki, boi się rzeczywistości, boi się ciszy. Praca, W szlachetnym sensie jest to lekarstwo.
Dlaczego? Ponieważ PRAWDA praca wymaga obecność. Nie da się napisać głębokiego tekstu, patrząc na powiadomienia. Nie da się stworzyć pięknego kawałka drewna, myśląc o dziesięciu rzeczach naraz. Nie da się odbyć uzdrawiającej rozmowy, będąc «zajętym». erg Wymaga od nas, abyśmy byli obecni, skupieni na tym, co robimy. Zakotwicza nas w chwili obecnej. Zmusza nas do konfrontacji z materią, z rzeczywistością.
Remedium Pawła jest zadziwiająco nowoczesne. Mówi on tym zaniepokojonym i niespokojnym ludziom: «Przestańcie się martwić o to, co was przerasta (o datę powrotu Chrystusa) i o to, co was nie dotyczy (o sprawy innych). Podejmijcie się jednego zadania. Tylko jednego. I wykonajcie je. 'Pracujcie w pokoju'‘.’
To wezwanie do wewnętrznego porządku. To wezwanie do odnalezienia drogi powrotnej do pokój przez ścieżkę rzeczywistości. Praca jest wcielenie. Zapobiega ucieczce w bezcielesne duchowości czy gorączkowe rozproszenia. Mówi nam: «Twoje miejsce jest tutaj. Twój obowiązek jest teraz. Uświęć się w tym zadaniu, jakkolwiek skromne by ono nie było».»
Pomyślmy o Ewangelii. Do Marty i Żonaty (Łukasza 10). Marta jest tą, która jest «wzburzona» (periespato, (słowo z tej samej rodziny) na potrzeby nabożeństwa. Żonaty To ta, która stoi «w spokoju» u stóp Jezusa. Tradycja monastyczna głosi, że celem nie jest przeciwstawienie sobie tych dwóch, ale stanie się «Martą z sercem pełnym miłości”. Żonaty »To znaczy: działać, pracować, służyć (ergazomai), ale robić to ze zjednoczoną, spokojną duszą, skupioną na tym, co najważniejsze (hesychia).
«Nieporządni» z Tesaloniki są tragiczną parodią tej syntezy. Nie mają ani działania Marty (nikomu nie służą i nie pracują), ani kontemplacji Żonaty (Są niespokojni, a nie zaznają spokoju.) Są najgorszym z obu światów. Wezwanie Pawła to wezwanie do ponownego odkrycia jedności bytu: niech wasze działanie będzie spokojne, a pokój aktywny.
Miłosierdzie, odpowiedzialność i sprawiedliwość: «Niech też nie je».»
Zajmijmy się teraz najbardziej uderzającym i trudnym zdaniem, czyli wersetem 10: «Jeśli ktoś nie chce pracować, niech też nie je».»
Wyrwane z kontekstu, to zdanie to istna bomba. Służyło do usprawiedliwiania najgorszych nadużyć społecznych, do «rozbijania» biedni, odmawiać pomocy potrzebującym. To całkowite i tragiczne błędne rozumienie myśli Pawła i całego biblijnego objawienia.
Aby to zrozumieć, należy stale pamiętać o trzech kluczowych kwestiach interpretacyjnych.
Klucz nr 1: Podmiotem nie jest «ten, który nie Móc nie», ale «ten, kto nie chcieć nie ". Grecki tekst jest wyraźny: ei tis ou thelē ergazesthai. Thelō oznacza «chcieć», «mieć wolę». Paweł wcale nie mówi o ludziach, którzy nie mogę praca. Nie mówi o chorych, niedołężnych, niepełnosprawnych, starszych, wdowach z małymi dziećmi (które były obrazem ubóstwo w starożytności), ani nawet ci, którzy w naszych współczesnych społeczeństwach, nie mogę znaleźć Pracy pomimo wysiłków. Biblia (Stary i Nowy Testament razem) nakazuje nam wspierać tych wszystkich ludzi z radykalną hojnością. Sam Paweł poświęcił lata swojego życia na organizację ogromnej kampanii zbierania funduszy na… biedni Kościoła jerozolimskiego! Miłość do ubogich jest samym kryterium Sądu Ostatecznego (Mt 25: «Byłem głodny, a daliście mi jeść»). Stwierdzenie Pawła nie ma tu zastosowania. niż w bardzo specyficzna grupa «niezrównoważonych» ludzi z Salonik, ludzi sprawnych fizycznie, zdolnych do pracy, ale odrzucony czynić to z wyboru, w imię błędnego pretekstu teologicznego.
Klucz nr 2: Kontekst jest taki, że organizacja pożytku publicznego oparte na społeczności, a nie na państwie opiekuńczym. W tamtym czasie nie istniały ani ubezpieczenia społeczne, ani ubezpieczenia od bezrobocia. Przetrwanie najsłabszych zależało wyłącznie od… koinonia, komunia i braterska miłość w małej wspólnocie chrześcijańskiej. Pierwsi chrześcijanie «dzielili się wszystkim» (Akt 2 i 4). Posiłki były dzielone, a potrzeby wdów i sierot były zaspokajane. «Nieporządni» mieszkańcy Salonik znęcali się tego systemu. Wykorzystywali hojność swoich braci i sióstr, którzy w zamian ciężko pracowali. «Jedli chleb cudzy za darmo» (w. 8). Problem Pawła nie polega na tym, by ograniczać organizacja pożytku publicznego ; to jest z chronić. Co się stanie, jeśli hojność pracowników będzie stale wykorzystywana przez osoby sprawne fizycznie, które odmawiają wkładu pracy? Organizacja pożytku publicznego Traci impet. Darczyńcy zniechęcają się, stają się cyniczni. I kto ostatecznie zostanie ukarany? PRAWDA biedni. Ci, którzy nie mogę praca (wdowy, sieroty, chorzy) nie będzie miał nic, bo «duchowi spekulanci» zabiorą wszystko. Nakaz Pawła jest zatem aktem sprawiedliwość społeczna wewnątrz społeczności. Chroni pracowników przed wyzyskiem i chroni prawdziwie biednych przed niedostatkiem, jaki grozi znęcaniem się nad «nieuporządkowanymi».
Klucz nr 3: Celem nie jest kara, lecz braterskie napomnienie. «Niech też nie je» (w. 10). Czy to oznacza, że Paweł nakazuje im umrzeć z głodu? Z pewnością nie. To szokujący środek, «pedagogika o znaczeniu». Koniecznie przeczytajcie resztę rozdziału. Paweł mówi (w. 14-15): «Jeśli ktoś nie posłucha tego, co mówimy w tym liście, donieście o nim; nie obcujcie z nim, żeby się zawstydził (ina entrapē). Ale nie uważajcie go za wroga, ostrzegaj go jak brata.»To jest klucz! Celem jest wstyd (w biblijnym znaczeniu «przebudzenia»), które prowadzi do nawrócenia. Jest to środek terapeutyczny, a nie wyrok śmierci. W praktyce «żeby nie jadł» prawdopodobnie oznaczało: «Przestańcie zapraszać go na wspólne posiłki (agape), gdzie przychodzi, by swobodnie spożywać owoce pracy innych. Niech odczuje w ciele konsekwencje odmowy udziału we wspólnym wysiłku». Jest to forma tymczasowego i edukacyjnego «oddzielenia», mającego na celu «wstrząsnąć nim» i przywrócić mu rozum, «jak brat».
Z tej perspektywy ten werset nie jest już surowym, kapitalistycznym sloganem. To zasada głębokiej, wspólnotowej mądrości. Uczy nas fundamentalnej prawdy: organizacja pożytku publicznego Odpowiedzialność i żywność nie są ze sobą sprzeczne. To dwa filary sprawiedliwej wspólnoty. «Prawo do jedzenia» (prawo do życia, prawo do godności) jest fundamentalne. Ale dla tych, którzy… Móc, Prawo to jest nierozerwalnie związane z obowiązek wnieść swój wkład. Prawdziwa miłość ( agapaTo nie zależność zwalnia ludzi z odpowiedzialności; to miłość wzywa innych do własnej godności, własnej odpowiedzialności, własnej zdolności do «zarabiania na własny chleb» i w zamian do stania się źródłem dawania innym. Paweł zachęca nas do mądrej miłości, miłości, która daje siłę, która nie myli miłości z samozadowoleniem i która zawsze chroni, przede wszystkim, najsłabszych.

Echo Pracy: Praca w rządzie i reforma
Refleksje Pawła w Tesalonice wywarły głęboki wpływ na całą chrześcijańską tradycję duchową. Kościół nieustannie rozważał tę równowagę między oczekiwaniem na Niebo a praca ziemi, pomiędzy modlitwą (ora) i pracy (praca).
Jednym z największych spadkobierców mądrości Pawła jest niewątpliwie Święty Benedykt z Nursji, w VI wieku. Jego słynny Linijka, który ukształtował cywilizację europejską, jest mistrzowskim wdrożeniem 2 Listu do Tesaloniczan 3. Rozdział 48 Reguły zaczyna się zdaniem, które wydaje się być bezpośrednim komentarzem Pawła:« Otiositas inimica est animae »(Bezczynność jest wrogiem duszy).
Dla Benedykta, podobnie jak dla Pawła, bezczynność nie jest odpoczynkiem; jest pustką, która ustępuje miejsca poruszeniu umysłu, «błąkaniu serca», temu, co Ojcowie Pustyni Nazywali to acedią (duchową nudą, niechęcią do wysiłku). Antidotum? Zrównoważone życie, przerywane modlitwą liturgiczną (Opus Dei) I praca manualne lub intelektualne. Słynny Godzina i praca.
Dla mnicha benedyktyńskiego, praca nie jest «środkiem do życia» (społeczność zaspokaja swoje potrzeby). Jest dyscyplina duchowa.
- On kotwica mnich w’pokora rzeczywistości, chroniąc ją przed popadnięciem w pychę duchową (to samo niebezpieczeństwo, jakie groziło Tesaloniczanom).
- On pacyfista Umysł. Koncentrując się na zadaniu manualnym (ogrodnictwie, kopiowaniu rękopisów, pieczeniu), dusza się uspokaja, odnajduje «spokój» (hesychia) o którym mówi Paweł.
- On wybudowany społeczność. Praca To, co robi każda osoba, przynosi korzyści wszystkim. Jest to konkretny wyraz braterska miłość i współzależności.
Później, Reformacja protestancka, zwłaszcza za sprawą Marcina Lutra i Jana Kalwina, przynieśli kolejną rewolucję w teologii pracy, podążając wciąż śladami Pawła. Rozwinęli oni pojęcie «powołania» (po niemiecku, Beruf, co oznacza zarówno «zawód», jak i «powołanie»). Przeciwko średniowiecznej wizji, która miała tendencję do nadmiernego uduchowienia życie monastyczne lub kapłańskiego («doskonałego życia») kosztem życia świeckiego, twierdzili reformatorzy, że Wszystko Uczciwa praca jest «powołaniem», wezwaniem od Boga.
Piekarz, który piecze dobry chleb, matka, która wychowuje dzieci, sędzia, który wymierza sprawiedliwość, rolnik, który orze swoje pole… wszyscy pełnią posługę boską, «kapłaństwo» w świecie. Nie ma już hierarchii między tym, co «duchowe», a tym, co «doczesne». Cały świat staje się miejscem spotkania z Bogiem, a praca jest preferowanym środkiem. To ogromna przewartościowanie zwyczajnego życia, uświęcenie codzienności, czerpiąca swoją życiodajną krew z przykładu Chrystusa cieśli i Pawła wytwórcy namiotów.
Wreszcie bliżej domu, doktryna społeczna Kościoła katolickiego rozwinął tę ideę szeroko. W encyklikach takich jak Rerum Novarum (Leon XIII, 1891) lub w uderzający sposób, Ćwiczenia fizyczne (Jan Paweł II, ( , 1981) Kościół potwierdza niezwykłą godność pracy. Jan Paweł II napisał, że praca jest «kluczem, a prawdopodobnie i najistotniejszym kluczem do całej kwestii społecznej». Przypomina nam, że praca jest «dla człowieka», a nie «człowiek dla” praca »Broni «priorytetu pracy nad kapitałem» i prawa do sprawiedliwego wynagrodzenia. Tradycja ta, zwalczając alienację i niesprawiedliwość świata pracy, nieustannie przypomina nam, wraz z Pawłem, że praca jest drogą do spełnienia ludzkości, udziałem w dziele Bożym i służbą dla społeczności.
Od Pawła do Benedykta, od Lutra do Jan Paweł II, Wyłania się wspólny wątek: praca To nie jest wybór, przekleństwo ani bożek. To droga do świętości, miejsce pokoju, akt sprawiedliwości i służba miłości.
Zakotwiczenie duszy w rzeczywistości
Jak sprawić, by nauka Pawła rezonowała w naszym dzisiejszym życiu? Jak przejść od teorii do praktyki, aby nasza praca (lub jej brak, czy też niepokój) stała się miejscem duchowego rozwoju? Oto kilka prostych sugestii, które warto wypróbować «w ciszy i spokoju».
- Modlitwa poranna (Ofiarowanie Erg) : Na początku dnia poświęć trzydzieści sekund. Nie proś tylko o «odwagę, żeby to przetrwać». Zaproponuj swój nadchodzący dzień pracy. Zaproponuj swoje przyszłe zadania, spotkania, trudności. Proś o łaskę, by doświadczać ich nie jako osoba «zapracowana» (periergazomenos), ale jako «rzemieślnik» (ergazomenos), której celem jest czynienie dobra i pokoju, w służbie innym i dla chwały Bożej.
- Kotwica rzeczywistości (antidotum na’Ataksja) : Kiedy poczujesz, że ogarnia cię niepokój, niepokój i rozproszenie (powiadomienia, tysiąc myśli): zatrzymaj się. Odetchnij. I wykonaj bardzo prostą, bardzo konkretną czynność, uważnie. Odłóż teczkę na biurko. Umyj kubek. Popatrz przez chwilę przez okno. Użyj tego mikrozadania jako kotwicy, aby przywrócić umysł do teraźniejszości, «do spokoju» (hesychia) o co pyta Paweł.
- Łaska na nowo (Jedzenie «własnego» chleba): Kiedy jesz, czy to szybką kanapkę, czy rodzinny posiłek, poświęć chwilę na wdzięczność. Podziękuj za posiłek. Ale połącz go, jak Paweł, z pracą. Podziękuj za… praca (Twojego lub kogoś innego), który umożliwił ten posiłek. Jeśli pracujesz, uznaj godność «jedzenia chleba, na który zapracowałeś». Jeśli nie możesz pracować, przyjmij ten chleb jako owoc solidarności («dzieła» miłości do innych), jednocząc się z nimi w modlitwie.
- Rozpoznawanie pobudzenia: W trakcie wykonywania zadania zadaj sobie pytanie: «Czy obecnie do pracy albo ode mnierobić Czy skupiam się na pracy, którą mam wykonać, czy po prostu marnuję czas, tworząc iluzję bycia zajętym? Czy moje działania wprowadzają porządek, czy nieporządek?
- Ukryta usługa: Zidentyfikuj osobę, której praca, Często niewidoczna, praca ta pozwala ci żyć lub wykonywać swoje obowiązki (praca w domu, wsparcie IT, asystent administracyjny, małżonek zarządzający domem itp.). Poświęć chwilę na docenienie godności tej pracy i, jeśli to możliwe, wyraź swoją wdzięczność. To właśnie docenianie «pracy» innych pozwala ci «jeść».
- Organizacja pożytku publicznego Tylko : Przeanalizuj swój sposób dawania (swojego czasu, swoich pieniędzy). Czy jest sprawiedliwy? Czy pomaga naprawdę biednym (tym, którzy nie potrzebują). Móc (nie)? Czy ona wzmacnia ci, którzy Móc Czy ćwiczę? organizacja pożytku publicznego czy sfinansować «niepokoje»? To trudne pytanie, ale kluczowe dla zrozumienia Pawła.

Rewolucja «ciszy»
Zaczęliśmy od zdania, które wydało nam się niczym mur, zimny osąd: «Jeśli ktoś nie chce pracować, niech też nie je». A umieszczając je w kontekście, czytając je razem z Pawłem, w warsztacie Chrystusa cieśli i pod okiem pracujących mnichów, odkryliśmy ogromny krajobraz.
Nie, Paweł nie uświęca pracy opartej na wynikach, ani wyzysku, ani surowości wobec biedni. Wręcz przeciwnie. Wzywa nas do rewolucji. Rewolucji… godność Nasza praca, jakakolwiek by ona nie była, jest miejscem, w którym uczestniczymy w dziele Boga. Rewolucja pokój Nasza praca jest antidotum na gorączkowe wzburzenie naszych dusz, drogą do odnalezienia «ciszy» poprzez zakotwiczenie się w rzeczywistości. Rewolucja sprawiedliwość Nasza praca jest wyrazem naszej solidarności, sposobem na «zarobienie na chleb», by nie być ciężarem dla innych i chronić organizacja pożytku publicznego przeznaczone dla najbardziej bezbronnych.
Przesłanie zawarte w 2 Liście do Tesaloniczan 3 to wezwanie do zaprzestania «zajętości» duchowej lub świeckiej. To wezwanie do tego, by stać się twórcami pokoju w samym sercu naszego codziennego życia.
Więc następnym razem, gdy usłyszysz to zdanie, nie myśl o sędzim, ale o bracie Pawle, który wyciąga do ciebie rękę, zmęczony własną pracą jako wytwórca namiotów, i mówi ci z czułością: «Przyjacielu, nie denerwuj się. Nie gub się w chmurach ani rozproszeniach. Weź należną ci część rzeczywistości. Pracuj. Rób to ‘w pokoju’. Tam znajdziesz swoją godność, tam będziesz służył swoim braciom i tam, w chlebie zarobionym i podzielonym, znajdziesz Pana».»
Kilka wskazówek
- Czytanie : Przeczytaj jeszcze raz równoległy fragment z 1 Listu do Tesaloniczan 4:11-12: «Postanówcie sobie, żebyście żyli cicho, zajmowali się swoimi sprawami i pracowali własnymi rękami, jak wam nakazaliśmy».»
- Wnikliwość: Identyfikacja «sterylnego mieszania» (periergia) w twoim życiu (plotki, uzależnienie do mediów społecznościowych, niepokój) i porównaj to z «prawdziwą pracą» (erg) konkret (usługa, konkretne zadanie, czas cichej modlitwy).
- Sprawiedliwość : Podczas kolejnego aktu dobroczynności zadaj sobie pytanie: w jaki sposób ta darowizna może stać się dźwignią dla godność i odpowiedzialność osoby, której pomagasz, a nie tylko pomocy?
- Świadomość : Wykonywać czynność manualną (gotowanie, prace ogrodnicze, sprzątanie, majsterkowanie) w sposób uważny, traktując ją nie jako obowiązek, ale jako akt porządku i uspokojenia duszy.
- Szkolenie: Aby dowiedzieć się więcej, przeczytaj fragmenty encykliki. Ćwiczenia fizyczne z Jan Paweł II, która oferuje wspaniałą syntezę chrześcijańskiej teologii pracy.
Odniesienia
- Główne teksty biblijne:
- 2 Tesaloniczan, rozdział 3
- 1 List do Tesaloniczan, rozdział 4
- Księga Rodzaju, rozdziały 2 i 3
- Dzieje Apostolskie, Rozdziały 17 i 18
- 1 Koryntian, rozdział 9
- Tradycja i Magisterium:
- Święty Benedykt z Nursji, Zasada Święty Benedykt, (Rozdział 48: «Codzienna praca ręczna»).
- Jan Paweł II, Encyklika Ćwiczenia fizyczne (1981).
- Dzieła teologiczne i duchowe:
- Marie-Dominique Chenu, OP, Ku teologii pracy, Seuil. (Klasyka chrześcijańskiego poglądu na pracę).
- Jacques Philippe, Pokój wnętrze, Opublikowane przez Éditions des Béatitudes. (Doskonała współczesna refleksja na temat walki z wewnętrznym zamętem).


