23 listopada, Papież Leon XIV ogłosił publikację Listu Apostolskiego zatytułowanego „In unitate Fidei”, poświęconego upamiętnieniu Soboru Nicejskiego. Dokument ten jest częścią przygotowań do jego podróży do Turcja i w LibanSobór odbędzie się w dniach od 27 listopada do 3 grudnia, gdzie weźmie udział w ekumenicznej celebracji upamiętniającej ten Sobór. Oficjalne tłumaczenie na język francuski znajduje się poniżej.
Adhortacja apostolska W unitate fidei Oświadczenie papieża Leona XIV w sprawie upamiętnienia Soboru Nicejskiego
1. W jedności wiary, głoszonej od zarania Kościoła, Chrześcijanie Jesteśmy wezwani do wspólnego wędrowania, z miłością i radością zachowując i przekazując dalej otrzymany dar. Wyrażają to słowa Credo: „Wierzymy w Jezusa Chrystusa, jedynego Syna Bożego, który zstąpił z nieba dla naszego zbawienia”, sformułowane przez Sobór Nicejski, pierwsze wydarzenie ekumeniczne w historii Kościoła. chrześcijaństwo, 1700 lat temu.
Przygotowując się do podjęcia mojej podróży apostolskiej w TurcjaNiniejszym Listem pragnę zachęcić cały Kościół do odnowionej gorliwości w wyznawaniu wiary, której prawda od wieków stanowi wspólne dziedzictwo chrześcijan i zasługuje na to, by ją wyznawać i zgłębiać w coraz to nowszy i bardziej aktualny sposób. W tym kontekście zatwierdzono cenny dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej: Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel. 1700. rocznica Soboru Nicejskiego. Odwołuję się do niego, ponieważ oferuje on użyteczne perspektywy, pozwalające pogłębić znaczenie i istotność nie tylko teologiczną i kościelną, ale także kulturową i społeczną Soboru Nicejskiego.
2. «Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym». Tak święty Marek zatytułował swoją Ewangelię, streszczając w ten sposób całe swoje orędzie pod znakiem boskiego synostwa Jezusa Chrystusa. Podobnie apostoł Paweł wie, że jest powołany do głoszenia Ewangelii Bożej o Jego Synu, który umarł i zmartwychwstał dla nas (por. Pokój 1, 9), które jest ostatecznym “tak” Boga wobec obietnic proroków (por. 2 spółki 1, 19-20). W Jezusie Chrystusie Słowo, które było Bogiem przed czasem i przez które wszystko się stało – jak głosi prolog Ewangelii św. Jana – «stało się ciałem i zamieszkało wśród nas» (Jan 1, 14). W Nim Bóg stał się naszym bliźnim, tak że cokolwiek czynimy każdemu z naszych braci, czynimy Jemu (por. Góra 25, 40).
Jest zatem opatrznościowym zbiegiem okoliczności, że w tym Roku Świętym poświęconym naszej nadziei w Chrystusie obchodzimy również 1700. rocznicę Pierwszego Soboru Powszechnego w Nicei, który w 325 roku ogłosił wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. To jest sedno wiary chrześcijańskiej. Dziś, podczas niedzielnej Eucharystii, nadal wypowiadamy Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskie, wyznanie wiary, które jednoczy wszystkich. ChrześcijanieDaje nam to nadzieję w trudnych czasach, które przeżywamy pośród licznych obaw i obaw, gróźb wojny i przemocy, klęsk żywiołowych, poważnych niesprawiedliwości i nierównowag, głód i nieszczęścia, którego doświadczają miliony naszych braci i sióstr.
3. Czasy Soboru Nicejskiego nie były mniej burzliwe. Gdy został on wznowiony w 325 r., rany po prześladowaniach Chrześcijanie wciąż żyli. Edykt mediolański (313), ogłoszony przez dwóch cesarzy, Konstantyna i Licyniusza, zwiastował nadejście nowej ery pokoju. Jednak w wyniku zagrożeń zewnętrznych, w Kościele szybko pojawiły się spory i konflikty.
Ariusz, kapłan z Aleksandrii w Egipcie, nauczał, że Jezus nie był prawdziwie Synem Bożym, choć nie był jedynie stworzeniem; był pośrednikiem między niedostępnym Bogiem a nami. Co więcej, rzekomo istniał czas, w którym Syn “nie istniał”. Było to zgodne z panującą wówczas mentalnością i dlatego wydawało się prawdopodobne.
Ale Bóg nie opuszcza swojego Kościoła; zawsze wzbudza odważnych mężczyzn i kobiety, świadków wiary i pasterzy, którzy prowadzą Jego lud i wskazują mu drogę Ewangelii. Biskup Aleksander z Aleksandrii zdał sobie sprawę, że nauki Ariusza w ogóle nie są zgodne z Pismem Świętym. Ponieważ Ariusz nie był pojednawczy, Aleksander zwołał biskupów Egiptu i Libii na synod, który potępił nauki Ariusza; następnie wysłał list do innych biskupów Wschodu, informując ich szczegółowo. Na Zachodzie zmobilizował się biskup Osio z Kordoby w Hiszpanii, który już w czasie prześladowań za cesarza Maksymiana dowiódł swojej gorliwości w wierze i cieszył się zaufaniem biskupa Rzymu, papieża Sylwestra.
Ale zwolennicy Ariusza również stanęli po jego stronie. Doprowadziło to do jednego z największych kryzysów w historii Kościoła w pierwszym tysiącleciu. Przyczyną sporu nie był w istocie błahy szczegół. Dotyczył on samego sedna wiary chrześcijańskiej, a mianowicie odpowiedzi na kluczowe pytanie, które Jezus zadał swoim uczniom w Cezarei Filipowej: «A wy za kogo Mnie uważacie?».Góra 16, 15).
4. W miarę jak spór narastał, cesarz Konstantyn zdał sobie sprawę, że jedność Cesarstwa, podobnie jak jedność Kościoła, jest zagrożona. Zwołał więc wszystkich biskupów na sobór powszechny w Nicei, aby przywrócić jedność. Synodowi, znanemu jako „Synod 318 Ojców”, przewodniczył cesarz. Liczba zgromadzonych biskupów była bezprecedensowa. Niektórzy z nich wciąż nosili ślady tortur, których doznali podczas prześladowań. Zdecydowana większość pochodziła ze Wschodu, podczas gdy z Zachodu pochodziło prawdopodobnie tylko pięciu. Papież Sylwester zwierzył się wpływowemu teologicznie biskupowi Osio z Kordoby, który wysłał dwóch rzymskich księży.
5. Ojcowie Soboru dali świadectwo wierności Pismu Świętemu i Tradycji Apostolskiej, co wyznali przy chrzcie zgodnie z poleceniem Jezusa: «Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego» (J 14, 16).Góra 28, 19). Na Zachodzie istniało kilka formuł, wśród nich Skład Apostolski.[1] Również na Wschodzie istniało wiele zawodów chrzcielnych o podobnej strukturze. Nie były to języki wyuczone i skomplikowane, lecz – jak to zostanie później powiedziane – język prosty, zrozumiały dla rybaków znad Jeziora Galilejskiego.
Na tej podstawie Credo nicejskie zaczyna się od wyznania: «Wierzymy w tylko jeden Boże, Ojcze Wszechmogący, Stworzycielu wszystkich istot widzialnych i niewidzialnych.[2] Ojcowie Soboru wyrazili w ten sposób swoją wiarę w jedynego Boga. Na Soborze nie było kontrowersji w tej kwestii. Omówiono jednak drugi artykuł, który również używał języka biblijnego do wyznania wiary w «…« tylko jeden »Panie, Jezusie Chrystusie, Synu Boży“. Debata wynikała z potrzeby zajęcia się kwestią podniesioną przez Ariusza, dotyczącą rozumienia wyrażenia ”Syn Boży“ i jego pogodzenia z biblijnym monoteizmem. Sobór został zatem wezwany do zdefiniowania właściwego znaczenia wiary w Jezusa jako ”Syna Bożego”.
Ojcowie Kościoła wyznali, że Jezus jest Synem Bożym, o ile jest « substancji (ousia) Ojca […] zrodzony, a nie stworzony, z tej samej substancji (homoousios) niż Ojciec». Definicja ta radykalnie odrzucała tezę Ariusza.[3] Aby wyrazić prawdę wiary, Sobór użył dwóch słów: «substancja» (usia) i «z tej samej substancji» (homoousios), których nie ma w Piśmie Świętym. Czyniąc to, nie zamierzał zastąpić twierdzeń biblijnych filozofią grecką. Wręcz przeciwnie, Sobór użył tych terminów, aby jasno potwierdzić wiarę biblijną, odróżniając ją od hellenizującego błędu Ariusza. Oskarżenie o hellenizację nie dotyczy zatem Ojców Nicejskich, lecz fałszywej doktryny Ariusza i jego zwolenników.
Z pozytywnego punktu widzenia, Ojcowie Nicejscy starali się pozostać wierni biblijnemu monoteizmowi i rzeczywistości Wcielenia. Chcieli potwierdzić, że jedyny prawdziwy Bóg nie jest od nas daleki, niedostępny, lecz wręcz przeciwnie, że zbliżył się do nas i wyszedł nam na spotkanie w Jezusie Chrystusie.
6. Aby wyrazić swoje orędzie prostym językiem Biblii i liturgii, znanym całemu ludowi Bożemu, Sobór podejmuje pewne sformułowania z profesji chrzcielnej: «Bóg z Boga, światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego». Sobór podejmuje następnie biblijną metaforę światła: «Bóg jest światłością» (1 Jana 1, 5; por. Jan 1, 4-5). Podobnie jak światło, które jaśnieje i udziela się bez słabnięcia, tak Syn jest odbiciem (apaugasma) chwały Bożej i obrazu (charakter) jego istoty (ipostasi) (por. Hej 1, 3 ; 2 spółki 4, 4). Wcielony Syn Jezus jest zatem światłością świata i życia (por. Jan 8, 12). Przez chrzest oczy naszego serca zostają oświecone (por. Odcinek 1, 18), abyśmy i my byli światłością na świecie (por. Góra 5, 14).
Wreszcie, Credo potwierdza, że Syn jest «prawdziwym Bogiem, narodzonym z prawdziwego Boga». Biblia w kilku miejscach odróżnia martwe bożki od prawdziwego i żywego Boga. Prawdziwy Bóg to Bóg, który mówi i działa w historii zbawienia: Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, który objawił się Mojżeszowi w gorejącym krzewie (por. Były 3, 14), Bóg, który widzi nędzę ludzi, słyszy ich wołanie, prowadzi ich i towarzyszy im na pustyni słupem ognia (por. Były 13, 21), przemawia do Niego głosem donośnym (por. Dt 5, 26) i zlitował się nad nim (por. Kość Chrześcijanin jest zatem powołany do nawrócenia się od martwych bożków do Boga żywego i prawdziwego (por. Ac 12, 25 ; 1. Cz 1, 9). W tym właśnie sensie Szymon Piotr wyznał w Cezarei Filipowej: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego» (Góra 16, 16).
7. Credo Nicejskie nie formułuje teorii filozoficznej. Wyznaje wiarę w Boga, który odkupił nas przez Jezusa Chrystusa. To jest Bóg żywy: On pragnie, abyśmy mieli życie i to w obfitości (por. Jan 10, 10). Dlatego właśnie Credo kontynuuje słowa wyznania chrzcielnego: Syn Boży, który «dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił, wcielił się, stał się człowiekiem, umarł, zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba i przyjdzie sądzić żywych i umarłych». To wyraźnie pokazuje, że chrystologiczne stwierdzenia Soboru wpisują się w historię zbawienia między Bogiem a Jego stworzeniami.
Święty Atanazy, który uczestniczył w Soborze jako diakon biskupa Aleksandra i zastąpił go na stanowisku biskupa Aleksandrii w Egipcie, wielokrotnie i dobitnie podkreślał wymiar soteriologiczny wyrażony w Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskim. Pisał bowiem, że Syn, zstępując z nieba, «uczynił nas dziećmi Ojca i stając się człowiekiem, przebóstwił ludzi. Nie stał się Bogiem z człowieka, którym był, lecz z Boga, którym był, stał się człowiekiem, aby nas przebóstwić».[4] Jest to możliwe tylko wtedy, gdy Syn jest prawdziwie Bogiem: żadna istota śmiertelna nie może bowiem pokonać śmierci i nas zbawić; tylko Bóg może to uczynić. To On wyzwolił nas w swoim Synu, który stał się człowiekiem, abyśmy mogli być wolni (por. Ga 5, 1).
W Credo nicejskim ważne jest podkreślenie czasownika zstąpił, «zstąpił». Święty Paweł opisuje ten ruch mocnymi słowami: «[Chrystus] ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi i stając się podobnym do ludzi» (Phil 2, 7). Jak czytamy w prologu Ewangelii św. Jana, «Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas» (Jan 1, 14). Dlatego uczy List do Hebrajczyków„Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego pod każdym względem w ten sam sposób, z wyjątkiem grzechu” (Hej 4, 15). W przeddzień swojej śmierci uniżył się jak niewolnik, aby umyć nogi swoim uczniom (por. Jan Dopiero gdy mógł włożyć palce w ranę w boku zmartwychwstałego Pana, apostoł Tomasz wyznał: «Pan mój i Bóg mój!» (Jan 20, 28).
Właśnie mocą Jego wcielenia spotykamy Pana w naszych braciach i siostrach w potrzebie: «Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili» (Góra 25, 40). Credo nicejskie nie mówi nam zatem o Bogu dalekim, niedostępnym, nieruchomym, który spoczywa w sobie, lecz o Bogu bliskim nam, który towarzyszy nam w naszej wędrówce po drogach świata i w najciemniejszych zakątkach ziemi. Jego ogrom objawia się w tym, że staje się On mały, że wyzbywa się swojego nieskończonego majestatu, by stać się naszym bliźnim w tym, co małe i biedniFakt ten zrewolucjonizował pogańskie i filozoficzne wyobrażenia o Bogu.
Inny fragment z Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskiego jest dla nas dzisiaj szczególnie odkrywczy. Biblijne stwierdzenie “przyjął ciało” zostaje doprecyzowane przez dodanie słowa “człowiek” po słowie “wcielony”. W ten sposób Nicea dystansuje się od fałszywej doktryny, że Loga Przyjąłby ciało jedynie jako zewnętrzną powłokę, ale nie przyjąłby duszy ludzkiej obdarzonej inteligencją i wolną wolą. Przeciwnie, pragnie potwierdzić to, co Sobór Chalcedoński (451) wyraźnie oświadczy: w Chrystusie Bóg przyjął i odkupił całą istotę ludzką, z ciałem i duszą. Syn Boży stał się człowiekiem – wyjaśnia św. Atanazy – abyśmy my, ludzie, mogli zostać przebóstwieni.[5] To świetliste zrozumienie boskiego Objawienia zostało przygotowane przez św. Ireneusza z Lyonu i Orygenesa, a następnie rozwinięte z wielkim bogactwem w duchowości Wschodu.
Ubóstwienie nie ma nic wspólnego z samoubóstwieniem człowieka. Wręcz przeciwnie, ubóstwienie chroni nas przed pierwotną pokusą pragnienia bycia jak Bóg (por. Gn 3, 5). Tym, kim Chrystus jest z natury, stajemy się przez łaskę. Przez dzieło odkupienia Bóg nie tylko przywrócił nam godność człowieka na obraz Boga, ale Ten, który stworzył nas w cudowny sposób, uczynił nas uczestnikami swojej boskiej natury w sposób jeszcze bardziej godny podziwu (por. 2 P 1, 4).
Ubóstwienie jest zatem prawdziwym humanizowaniem. Dlatego ludzkie istnienie dąży poza siebie, szuka poza siebie, pragnie poza siebie i jest niespokojne, dopóki nie znajdzie ukojenia w Bogu.[6] Deus enim solus satiat, Tylko Bóg zaspokaja człowieka![7] Tylko Bóg w swojej nieskończoności może zaspokoić nieskończone pragnienie ludzkiego serca; dlatego Syn Boży chciał zostać naszym bratem i naszym odkupicielem.
8. Powiedzieliśmy, że Nicea jednoznacznie odrzuciła nauki Ariusza. Jednak Ariusz i jego zwolennicy nie przyznali się do porażki. Sam cesarz Konstantyn i jego następcy coraz bardziej opowiadali się po stronie arian. Termin homoousios Stało się to kością niezgody między stronnictwami nicejskimi i antynicejskimi, wywołując kolejne poważne konflikty. Święty Bazyli z Cezarei opisał powstałe zamieszanie wymownymi obrazami, porównując je do nocnej bitwy morskiej w czasie gwałtownej burzy.,[8] podczas gdy św. Hilary świadczy o ortodoksji świeckich w odniesieniu do arianizmu wielu biskupów, uznając, że «uszy ludu są świętsze niż serca kapłanów».[9]
Opoką Credo Nicejskiego był święty Atanazy, niepohamowany i niezłomny w wierze. Choć pięciokrotnie detronizowany i wydalany z biskupstwa Aleksandrii, za każdym razem powracał jako biskup. Nawet na wygnaniu nadal prowadził lud Boży poprzez swoje pisma i listy. Podobnie jak Mojżesz, Atanazy nie mógł wejść do Ziemi Obiecanej. pokój kościelny. Łaska ta miała być zarezerwowana dla nowego pokolenia, znanego jako „Młodzież Nicejska”: na Wschodzie trzej Ojcowie Kapadoccy: święty Bazyli z Cezarei (ok. 330–379), zwany „Wielkim”, jego brat święty Grzegorz z Nyssy (335–394) oraz najbliższy przyjaciel Bazylego, święty Grzegorz z Nazjanzu (329/30–390). Na Zachodzie ważną rolę odegrali święty Hilary z Poitiers (ok. 315–367) i jego uczeń święty Marcin z Tours (ok. 316–397). Następnie, przede wszystkim, święty Ambroży z Mediolanu (333–397) i święty Augustyn z Hippony (354–430).
Trzej Ojcowie Kapadoccy zasługują w szczególności na uznanie za dokończenie formułowania Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskiego, wykazując, że Jedność i Trójca w Bogu nie są w żaden sposób sprzeczne. To właśnie w tym kontekście artykuł wiary dotyczący Ducha Świętego został sformułowany na Soborze Konstantynopolitańskim I w 381 roku. Credo, które odtąd nazywane jest Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskim, głosi: «Wierzymy w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który pochodzi od Ojca. Z Ojcem i Synem wspólnie odbiera On uwielbienie i chwałę, i mówił przez proroków».[10]
Od Soboru Chalcedońskiego w 451 r. Sobór Konstantynopolitański jest uznawany za ekumeniczny, a Wyznanie Wiary Nicejsko-Konstantynopolitańskie jest powszechnie obowiązujące.[11] Stanowi zatem ogniwo jedności między Wschodem a Zachodem. W XVI wieku zachowały je również wspólnoty kościelne wywodzące się z Reformacji. Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański jest zatem wspólnym wyznaniem wszystkich tradycji chrześcijańskich.
9. Droga, która prowadziła od Pisma Świętego do Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskiego, następnie do jego przyjęcia przez Konstantynopol i Chalcedon, a nawet do XVI i XXI wieku, była długa i liniowa. Wszyscy my, uczniowie Jezusa Chrystusa, «w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego», jesteśmy ochrzczeni, czynimy znak krzyża i jesteśmy błogosławieni. Za każdym razem modlitwę psalmów w Liturgii Godzin kończymy słowami: «Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu». Liturgia i życie chrześcijańskie są zatem mocno zakorzenione w Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskim: to, co mówimy ustami, musi pochodzić z serca, aby było świadczone w naszym życiu. Musimy zatem zadać sobie pytanie: jaki jest stan wewnętrznego przyjęcia Credo dzisiaj? Czy czujemy, że odnosi się to również do naszej obecnej sytuacji? Czy rozumiemy i żyjemy tym, co mówimy w każdą niedzielę, i co to oznacza dla naszego życia?
10. Credo Nicejskie rozpoczyna się od wyznania wiary w Boga Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi. Dzisiaj dla wielu Bóg i kwestia Boga nie mają już prawie żadnego znaczenia w życiu. Sobór Watykan Podkreślił, że Chrześcijanie są przynajmniej częściowo odpowiedzialni za tę sytuację, ponieważ nie dają świadectwa prawdziwej wiary i ukrywają prawdziwe oblicze Boga poprzez styl życia i działania dalekie od Ewangelii.[12] Toczono wojny, zabijano, prześladowano i dyskryminowano ludzi w imię Boga. Zamiast głosić Boga miłosiernego, mówili o Bogu mściwym, który wzbudza terror i karze.
Credo nicejskie zaprasza nas zatem do rachunku sumienia. Co Bóg dla mnie znaczy i jak daję świadectwo mojej wiary w Niego? Czy jedyny Bóg jest prawdziwie Panem życia, czy też istnieją bożki ważniejsze od Boga i Jego przykazań? Czy Bóg jest dla mnie Bogiem żywym, bliskim w każdej sytuacji, Ojcem, do którego zwracam się z synowską ufnością? Czy jest On Stwórcą, któremu zawdzięczam wszystko, kim jestem i co posiadam, Tym, którego ślady odnajduję w każdym stworzeniu? Czy jestem gotów dzielić się darami ziemi, które należą do wszystkich, sprawiedliwie i sprawiedliwie? Jak traktuję stworzenie, dzieło Jego rąk? Czy korzystam z niego z szacunkiem i wdzięcznością, czy też eksploatuję je i niszczę, zamiast chronić i pielęgnować jako wspólny dom ludzkości?[13]
11. Sercem Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskiego jest wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Boga. To sedno naszego życia chrześcijańskiego. Dlatego zobowiązujemy się do naśladowania Jezusa jako Mistrza, Towarzysza, Brata i Przyjaciela. Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskie wymaga jednak czegoś więcej: przypomina nam, abyśmy nie zapominali, że Jezus Chrystus jest Panem (Kyrios), Syna Boga żywego, który «dla naszego zbawienia zstąpił z nieba» i umarł «za nas» na krzyżu, otwierając nam drogę do nowego życia przez swoje zmartwychwstanie i wniebowstąpienie.
Rzeczywiście, następstwa Droga Jezusa Chrystusa nie jest drogą szeroką i wygodną, ale drogą często trudną, a nawet bolesną, która zawsze prowadzi do życia i zbawienia (por. Góra 7, 13-14). Dzieje Apostolskie mówić o nowej drodze (por. Ac 19, 9.23; 22, 4.14-15.22), którym jest Jezus Chrystus (por. Jan 14, 6): Podążanie za Panem oznacza pójście drogą krzyża, która przez pokutę prowadzi nas do uświęcenia i przebóstwienia.[14]
Jeśli Bóg kocha nas całym swoim jestestwem, to i my powinniśmy kochać się nawzajem. Nie możemy kochać Boga, którego nie widzimy, nie kochając jednocześnie brata i siostry, których widzimy (por. 1 Jana 4, 20). Miłość Boga bez miłości bliźniego jest hipokryzją; radykalna miłość bliźniego, a zwłaszcza miłość do nieprzyjaciół bez miłości Boga, jest heroizmem, który nas przytłacza i uciska. Podążając za Jezusem, droga do Boga wiedzie przez zstąpienie i poświęcenie się naszym braciom i siostrom, zwłaszcza najmniejszym, najuboższym, opuszczonym i zmarginalizowanym. To, co uczyniliśmy najmniejszym z nich, uczyniliśmy Chrystusowi (por. Góra 25, 31-46). W obliczu katastrof, wojen i nędzy nie możemy być świadkami miłosierdzie Miłosierdzie Boże okazuje się tym, którzy w Niego wątpią, tylko wtedy, gdy doświadczą go przez nas. [15]
12. Wreszcie, Sobór Nicejski pozostaje aktualny do dziś ze względu na swoją ogromną wartość ekumeniczną. W tym kontekście osiągnięcie jedności wszystkich Chrześcijanie był jednym z głównych celów ostatniej Rady, Watykan II.[16] Dokładnie trzydzieści lat temu, Święty Jan Paweł II kontynuował i promował przesłanie soborowe w encyklice Ut unum sint (25 maja 1995 r.). Zatem wraz z wielką rocznicą Soboru Nicejskiego I obchodzimy również rocznicę pierwszej encykliki ekumenicznej. Można ją uznać za manifest aktualizujący fundamenty ekumeniczne położone przez Sobór Nicejski.
Dzięki Bogu, ruch ekumeniczny W ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat przyniósł wiele rezultatów. Chociaż pełna, widzialna jedność z Kościołami prawosławnymi i prawosławnymi Wschodu oraz ze wspólnotami kościelnymi wywodzącymi się z Reformacji nie została nam jeszcze dana, dialog ekumeniczny doprowadził nas, opierając się na jednym chrzcie i Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskim, do
Konstantynopolu, aby rozpoznać naszych braci i siostry w Jezusie Chrystusie w braciach i siostrach z innych Kościołów i wspólnot kościelnych oraz na nowo odkryć jedną i powszechną wspólnotę uczniów Chrystusa na całym świecie. W istocie, dzielimy wiarę w jednego Boga, Ojca wszystkich, wyznajemy razem jednego Pana i prawdziwego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, i jednego Ducha Świętego, który nas inspiruje i pobudza do pełnej jedności i wspólnego świadectwa Ewangelii. To, co nas łączy, jest naprawdę o wiele większe niż to, co nas dzieli![17] W ten sposób w świecie podzielonym i rozdartym licznymi konfliktami jedyna, powszechna wspólnota chrześcijańska może być znakiem pokoju i narzędziem pojednania, przyczyniając się w sposób decydujący do globalnego zaangażowania na rzecz pokoju i pokoju. pokój. Święty Jan Paweł II przypomniało nam w szczególności o świadectwie wielu Chrześcijańscy męczennicy pochodzą ze wszystkich Kościołów i Wspólnot kościelnych: ich pamięć jednoczy nas i zachęca nas do bycia świadkami i budowniczymi pokoju na świecie.
Aby wiarygodnie wypełniać tę posługę, musimy wspólnie dążyć do jedności i pojednania między wszystkimi ChrześcijanieCredo Nicejskie może być podstawą i punktem odniesienia dla tej podróży. W istocie oferuje nam ono model prawdziwej jedności w obrębie prawowitej różnorodności. Jedność w Trójcy Świętej, Trójca w Jedności, ponieważ jedność bez wielości to tyrania, a wielość bez jedności to rozpad. Dynamika trynitarna nie jest dualistyczna, jak… au–au ekskluzywny, ale angażujący link, I Duch Święty jest więzią jedności, którą czcimy z Ojcem i Synem. Musimy zatem porzucić teologiczne kontrowersje, które straciły na znaczeniu, aby osiągnąć wspólne zrozumienie, a co ważniejsze, wspólną modlitwę do Ducha Świętego, aby zjednoczył nas wszystkich w jednej wierze i jednej miłości.
Nie oznacza to powrotu do ekumenizmu sprzed podziału ani wzajemnego uznania status quo Nie chodzi o obecną różnorodność Kościołów i wspólnot kościelnych, ale raczej o ekumenizm zwrócony ku przyszłości, ku pojednaniu poprzez dialog, ku dzieleniu się naszymi darami i dziedzictwem duchowym. Przywrócenie jedności między Chrześcijanie Nie zubaża nas, wręcz przeciwnie, wzbogaca. Podobnie jak w Nicei, cel ten będzie możliwy jedynie poprzez cierpliwą, długą, a niekiedy trudną drogę słuchania i wzajemnej akceptacji. Jest to wyzwanie teologiczne, a tym bardziej duchowe, wymagające pokuty i nawrócenia od wszystkich. Dlatego potrzebujemy duchowego ekumenizmu modlitwy, uwielbienia i czci, tak jak miało to miejsce w Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskim.
Prośmy zatem Ducha Świętego, aby nam towarzyszył i prowadził nas w tym przedsięwzięciu.
Duchu Święty Boży, Ty prowadzisz wierzących ścieżką historii.
Dziękujemy Ci za to, że zainspirowałeś Symbole Wiary i rozbudziłeś je w naszych sercach radość wyznać nasze zbawienie w Jezusie Chrystusie, Synu Bożym, współistotnym Ojcu. Bez Niego nic nie możemy uczynić.
Ty, wieczny Duchu Boży, z pokolenia na pokolenie odnawiaj wiarę Kościoła. Pomóż nam ją pogłębiać i zawsze powracać do istoty, aby ją głosić.
Aby nasze świadectwo w świecie nie było bezwładne, przyjdź, Duchu Święty, z ogniem swojej łaski, rozpal naszą wiarę, rozpal w nas nadzieję i rozpal miłością. Przyjdź, Boski Pocieszycielu, Ty, który jesteś harmonią, by zjednoczyć serca i umysły wierzących. Przyjdź i pozwól nam zakosztować piękna komunii.
Przyjdź, Miłości Ojca i Syna, aby zgromadzić nas w jednej owczarni Chrystusa. Wskaż nam ścieżki, którymi mamy podążać, abyśmy dzięki Twojej mądrości mogli na nowo stać się tym, kim jesteśmy w Chrystusie: jednym, aby świat uwierzył. Amen.
Z Watykan, 23 listopada 2025 r., Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
LEO PP. XIV
_____________________
[1] LH Westra, Wyznanie Apostolskie. Pochodzenie, historia i kilka wczesnych komentarzy, Turnhout 2002 (= Instrumenta patrystyczna i średniowieczna, 43).
[2] Pierwsza Nicea, Exposio fidei: CC COGD 1, Turnhout 2006, 196-8. [3] Święty Atanazy Aleksandryjski, Przeciw arianom, I, 9, 2 (red. Metzler, Atanazy Werke, I/1,2, Berlin – Nowy Jork 1998, 117-118). Zgodnie z wypowiedziami św. Atanazego w Przeciw Arianos Ja, 9 lat, jasne jest, że homoousios nie oznacza «z tej samej substancji», lecz «z tej samej substancji» co Ojciec; dlatego nie chodzi o równość substancji, lecz o tożsamość substancji między Ojcem a Synem. Łacińskie tłumaczenie homoousios Dlatego słusznie mówi o unius substantiae cum Patre. [4] Święty Atanazy Aleksandryjski, Przeciw arianom, I, 38, 7 – 39, 1: red. Metzler, Atanazy Werke, I/1,2, 148-149.
[5]Por. św. Atanazy z Aleksandrii, De incarnatione Verbi, 54, 3: SCh 199, Paryż 2000, 458; tamże, Przeciw arianom, I, 39; 42; 45; II, 59 i nast.: red. Metzler, Atanazy Werke, I/1,2, 149; 152, 154-155 i 235 i nast.
[6] Por. św. Augustyn, Wyznania, I, 1: CCSL 27, Turnhout 1981, 1.
[7] Św. Tomasz z Akwinu, W Symbolu Apostolorum, sztuka 12: red. Spiazzi, Tomasz z Akwinu, Opuscula teologica, II, Taurini – Romae 1954, 217.
[8] Por. św. Bazyli z Cezarei, Od Ducha Świętego, 30, 76: SCh 17bis, Paryż 20022, 520-522.
[9] Święty Hilary z Poitiers, Contra arianos seu contra Auxentium, 6: PL 10, 613. Pamiętając głos Ojców, uczony teolog, wówczas kardynał, a obecnie święty i doktor Kościoła John Henry Newman (1801-1890) badał tę kontrowersję i doszedł do wniosku, że Credo nicejskie zostało zachowane przede wszystkim przez sensus fidei ludu Bożego. Por. O konsultowaniu się z wiernymi w sprawach doktrynalnych (1859).
[10] Pierwszy Sobór Konstantynopolitański, Exposio fideiCC, Skoncentrowany Komitet ds. Zmian Generałnych. 1, 5720-24. Zdanie «i pochodzi od Ojca i Syna (Filioque) » nie występuje w tekście konstantynopolitańskim; został wstawiony do łacińskiego wyznania wiary przez Papież Benedykta VIII w 1014 r. i jest przedmiotem dialogu prawosławno-katolickiego.
[11] Chalcedon, Definicja wiaryCC, Skoncentrowany Komitet ds. Zmian Generałnych. 1, 137393-138411. [12] Konst. Vat. II, Konst. przesz. Gaudium et spes, 19 : AAS 58 (1966), 1039.
[13] Por. François, Lett. enc. Laudato si'’ (24 maja 2015), 67; 78; 124: AAS 107 (2015), 873-874; 878; 897. [14] Por. Tamże, Adhortacja Apostolska. Gaudete et exsultate (19 marca 2018), 92: AAS 110 (2018), 1136.
[15] Por. tamże, lit. enc. Fratelli tutti (3 października 2020), 67; 254: AAS 112 (2020), 992-993; 1059.
[16] Por. Konc. Vat. II, Decr. Unitatis redintegratio, 1: AAS 57 (1965), 90-91.
[17] Zobacz S. Jan Paweł II, Lett. enc. Ut unum sint (25 maja 1995), 20: AAS 87 (1995), 933.


