Ewangelia Jezusa Chrystusa według św. Mateusza
W tym czasie Jezus przechodził, a szli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?» Odpowiedzieli Mu: «Tak, Panie!» Wtedy dotknął ich oczu i rzekł: «Według wiary waszej niech wam się stanie!» Otworzyły się im oczy, a Jezus surowo im przykazał: «Uważajcie, żeby nikt o tym nie słyszał!» Lecz oni wyszli i rozgłosili wieść o Nim po całej okolicznej okolicy.
Otwieranie oczu wiary: kiedy wiara poprzedza uzdrowienie
Jak spotkanie dwóch niewidomych mężczyzn z Jezusem ukazuje drogę do przemienionego spojrzenia na Boga, na siebie i na świat.
Dwóch mężczyzn krzyczy na ulicach, goniąc wędrownego rabina, którego nie widzą. Ich fizyczna ślepota maskuje zdumiewającą duchową jasność: rozpoznają Jezusa jako Mesjasza, jeszcze zanim zostali uzdrowieni. Ten fragment z Ewangelii Mateusza 9 podważa nasze przekonania dotyczące wiary, modlitwy i przemiany. Zachęca nas do zbadania własnej ślepoty i odkrycia, że prawdziwa wizja zawsze zaczyna się od aktu zaufania, który poprzedza to, co oczywiste.
W tym artykule zgłębiamy paradoksalną dynamikę wiary, która widzi, zanim zobaczy. Odkryjemy, jak ci niewidomi uczą nas wytrwałości w modlitwie, wagi publicznej spowiedzi i odwagi, by wierzyć wbrew wszelkim pozorom. Zobaczymy również, dlaczego Jezus prosi o ciszę i jak to napięcie między głoszeniem a dyskrecją oświetla nasze dzisiejsze świadectwo.
Tło decydującego spotkania
Ta relacja pojawia się w ciągu cudów, które według Ewangelii Mateusza podkreślają galilejską posługę Jezusa. Po wskrzeszeniu córki Jaira i uzdrowieniu kobiety cierpiącej na krwotok, ewangelista przedstawia to podwójne uzdrowienie niewidomego jako stopniowy dowód mesjańskiego autorytetu Chrystusa. Kontekst historyczny i literacki ujawnia kilka istotnych aspektów.
Mateusz konstruuje swoją Ewangelię wokół pięciu głównych przemówień i fragmentów narracyjnych, które ilustrują nauki Jezusa. W rozdziale 9 znajdujemy się w fazie, w której sprzeciw władz religijnych zaczyna się umacniać, a tłumy podziwiają dzieła Nazarejczyka. Uzdrowienie niewidomego następuje tuż przed powołaniem i wysłaniem dwunastu apostołów na misję, tworząc w ten sposób pomost między osobistym objawieniem się Mesjasza a rozszerzeniem Jego posługi przez uczniów.
Środowisko kulturowe Palestyny w I wieku n.e. przywiązywało szczególną wagę do ślepoty. Osoby niewidome stanowiły marginalizowaną grupę społeczną, często sprowadzaną do żebractwa, i były uważane za nosicieli boskiej klątwy, zgodnie z niektórymi ścisłymi interpretacjami Tory. Ten teologiczny pogląd na ślepotę jako karę za grzech przenikał mentalność, mimo że teksty Starego Testamentu oferowały bardziej zniuansowaną perspektywę.
Użycie tytułu «Syn Dawida» świadczy o niezwykłej świadomości mesjańskiej wśród tych żebraków. W tradycji żydowskiej tytuł ten oznaczał oczekiwanego Mesjasza, króla z rodu Dawida, który miał odbudować Izrael. Używając go, niewidomi mężczyźni demonstrują teologiczne zrozumienie, którego pełne zrozumienie zajęłoby nawet uczniom Jezusa. Rozpoznają w tym wędrownym rabinie spełnienie obietnic przodków, Tego, który miał przynieść wyzwolenie i uzdrowienie.
W tym fragmencie kontekst geograficzny pozostaje celowo niejasny. Mateusz nie precyzuje, w którym mieście rozgrywa się scena, skupiając naszą uwagę na dynamice relacji, a nie na szczegółach topograficznych. Ta niejasność uniwersalizuje narrację: może ona mieć miejsce wszędzie tam, gdzie cierpiący ludzie z determinacją szukają Jezusa. Wspomniany «dom» staje się zatem przestrzenią symboliczną, miejscem intymności, gdzie może dojść do prawdziwego spotkania z Chrystusem, z dala od zgiełku tłumów.
Narracyjna struktura wiary w działaniu
Narracja rozwija się w dramatycznej, czteroczęściowej progresji, która odsłania boską pedagogikę. Ta struktura narracyjna nie jest przypadkowa, lecz z natury przekazuje naukę o naturze wiary i duchowym uzdrowieniu.
Po pierwsze, uporczywe podążanie. Dwóch niewidomych podąża za Jezusem, krzycząc. Grecki czasownik użyty do określenia «iść za» jest tym samym, który w innym miejscu oznacza bycie uczniem. Mateusz sugeruje zatem, że ci mężczyźni, mimo swojej niepełnosprawności, dokonują już radykalnego aktu wiary, podążając za kimś, kogo nie widzą. Ich powtarzające się wołanie: «Zmiłuj się nad nami, Synu Dawida», układa ich błaganie według formuły liturgicznej przypominającej psalmy lamentacyjne. Nie proszą wprost o uzdrowienie, lecz wzywają… miłosierdzie boskie, implicite uznając ich całkowitą zależność.
Część druga: wejście do domu i pytanie Jezusa. Chrystus nie odpowiada natychmiast na wołanie niewidomych na ulicy. Ta pozorna zwłoka nie jest obojętnością, lecz podejściem pedagogicznym. Pozwala dwóm mężczyznom wykazać się wytrwałością i głębokim pragnieniem. Wchodząc do zacisza domu, Jezus zadaje niepokojące pytanie: «Czy wierzysz, że mogę to uczynić?». To pytanie nie ma na celu uzyskania informacji, których Jezus mógłby nie znać, lecz wywołania wyraźnego wyznania wiary. Pan zawsze oczekuje osobistej odpowiedzi, zaangażowania serca, wykraczającego poza samą nadzieję na materialne korzyści.
Trzeci etap: spowiedź i gest uzdrowienia. Odpowiedź niewidomych jest krótka, ale zdecydowana: «Tak, Panie». Ten podwójny tytuł, «Panie», dodaje wymiar boskiego autorytetu do mesjańskiego rozpoznania («Syna Dawida»). Następnie Jezus dotyka ich oczu, towarzysząc temu gestowi twórczym słowem: «Niech ci się stanie według wiary twojej». To sformułowanie ujawnia centralną zasadę teologiczną tego fragmentu. Wiara nie jest magiczną siłą, która zmusza Boga, lecz przestrzenią zaufania, która pozwala działać boskiej mocy. Cud urzeczywistnia możliwość, którą wiara już urzeczywistniła w sferze duchowej.
Czwarty moment: nakaz milczenia i jego przekroczenie. Jezus stanowczo nakazuje uzdrowionym mężczyznom, aby z nikim nie rozmawiali. To polecenie, typowe dla «mesjańskiej tajemnicy» Mateusza, wywołuje dramatyczne napięcie. Obaj mężczyźni natychmiast łamią nakaz i rozgłaszają o Jezusie po całej okolicy. To paradoksalne nieposłuszeństwo rodzi pytanie o autentyczne świadectwo: jak można milczeć, skoro zostało się przemienionym przez spotkanie z Chrystusem? Jednak tekst nie przedstawia ich orędzia jako wzoru do naśladowania, sugerując niejasność co do właściwych form świadectwa.

Paradoks wiary, która widzi, zanim zobaczy
Pierwszy główny wymiar teologiczny tego fragmentu leży w odwróceniu, jakie dokonuje się między widzeniem fizycznym a duchowym. Niewidomi widzą duchowo, zanim zobaczą fizycznie, podczas gdy tak wiele postaci w Ewangeliach widzi Jezusa oczami, nie rozpoznając Go prawdziwie.
To odwrócenie ujawnia, że fizyczna ślepota nigdy, z perspektywy Ewangelii, nie stanowi absolutnej przeszkody w poznaniu Boga. Wręcz przeciwnie, może stać się źródłem szczególnej jasności umysłu. Pozbawieni zwykłego wzroku, ci mężczyźni rozwijają wewnętrzną percepcję, która pozwala im dostrzec głęboką tożsamość Jezusa. Nazywają «Synem Dawida» Tego, którego uczeni w Piśmie i faryzeusze, pomimo ich erudycji biblijnej, jeszcze nie rozpoznają. Ich niepełnosprawność paradoksalnie staje się zatem uprzywilejowanym otwarciem na objawienie.
Ta dynamika przewija się przez całe Pismo Święte. Prorok Izajasz już przepowiedział: «W owym dniu głusi usłyszą słowa księgi, a z mroku i ciemności oczy niewidomych będą widzieć» (Izajasz 1:1).Jest 29,18). Tradycja prorocka wiązała przywrócenie wzroku z czasami mesjańskimi, jako znak, że sam Bóg nawiedzi swój lud. Uzdrawiając niewidomych, Jezus spełnił te proroctwa, ale uczynił to w sposób, który ujawniał, że najgłębsze uzdrowienie dotyczy oczu serca.
Paweł rozwija tę teologię wewnętrznego widzenia w swoich listach. Modli się, aby Efezjanie otrzymali «ducha mądrości i objawienia, abyście Go lepiej poznali. Niech oczy waszego serca zostaną oświecone, abyście widzieli nadzieję, do której was powołał» (Ef 1,17-18). Prawdziwa ślepota, z tej perspektywy, to nie brak percepcji wzrokowej, lecz niezdolność do rozpoznania działania Boga i tożsamości Chrystusa.
Fragment Ewangelii Mateusza konfrontuje nas zatem z naszą własną ślepotą. Jak często widzimy, nie widząc, patrzymy, nie postrzegając? Możemy posiadać imponującą teoretyczną wiedzę z zakresu doktryny chrześcijańskiej, pozostając jednocześnie ślepymi na żywą obecność Chrystusa w naszym codziennym życiu. Możemy mnożyć doświadczenia religijne, nigdy prawdziwie nie rozpoznając, kim jest Ten, za którym rzekomo podążamy. Niewidomi mężczyźni z Kafarnaum uczą nas, że istnieje wizja głębsza niż wzrok, wiedza, która poprzedza percepcję zmysłową.
Wyznanie wiary jako akt twórczy
Drugi wymiar teologiczny bada rolę wyznania wiary w dziele uzdrowienia. Jezus nie uzdrawia niewidomych, zanim nie otrzyma odpowiedzi na swoje pytanie: «Czy wierzysz, że mogę to uczynić?». To pytanie sprawia, że uzdrowienie nie jest jednostronnym aktem boskiej mocy, lecz współpracą między ofiarowaną łaską a wiarą, która ją przyjmuje.
Wiara w teologii biblijnej nigdy nie jest jedynie intelektualnym przylgnięciem do prawd doktrynalnych. Jest to przede wszystkim relacja zaufania, oddanie się w ręce Innego, uznanego za godnego całkowitego zaufania. Niewidomi mężczyźni manifestują tę relacyjną wiarę, idąc za Jezusem, nie widząc Go, przypisując Mu tytuły świadczące o uznaniu Jego wyjątkowego autorytetu i zgadzając się pójść za Nim do domu, w którym nastąpi decydujące spotkanie.
Ale Jezus prosi o coś więcej niż bezgraniczne zaufanie. Wymaga wyraźnego wyznania, słowa, które zobowiązuje. «Czy wierzysz, że mogę to zrobić?». To pytanie wymaga osobistej odpowiedzi, jasnego stanowiska. Nie ma miejsca na dwuznaczności ani półśrodki. Trzeba powiedzieć „tak” lub „nie”, publicznie potwierdzić swoje przekonanie, że Jezus ma moc zmienić sytuację. To słowo wiary samo w sobie staje się twórcze, otwierając przestrzeń, w której może wydarzyć się cud.
Końcowe słowa Jezusa potwierdzają tę dynamikę: «Według wiary waszej niech wam się stanie». To stwierdzenie nie oznacza, że ludzka wiara mechanicznie przynosi rezultaty, jakbyśmy mogli manipulować Bogiem za pomocą technik duchowych. Ujawnia ono raczej, że wiara jest miejscem przymierza, przestrzenią relacji, w której boska moc może być swobodnie wykorzystywana, ponieważ napotyka na otwarte zaufanie. Wiara nie jest sprawczą przyczyną cudu, lecz jego przyczyną umożliwiającą, stwarzając warunki do autentycznego spotkania.
Ta teologia wyznania wiary przewija się przez cały Nowy Testament. Jezus w innym miejscu oświadcza: «Jeśli możesz uwierzyć, wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy» (Mk 9,23). Paweł stwierdza, że «sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się wiarę ku zbawieniu» (Rz 10,10). Jakub podkreśla, że «modlitwa zanoszona z wiarą uzdrowi chorego» (Jk 5,15). Wyznanie wiary nie jest zatem opcjonalnym dodatkiem, lecz konstytutywnym elementem procesu uzdrowienia i zbawienia.
Wytrwałość w modlitwie jako droga do dojrzewania
Trzeci wymiar teologiczny analizuje temat wytrwałości. Niewidomi nie ograniczają się do cichego apelu. Wołają, idą za Jezusem pomimo przeszkód, wytrwają, nawet gdy Pan nie odpowiada natychmiast. Ten upór ujawnia istotną cechę autentycznej wiary: nie poddaje się zniechęceniu w obliczu pozornego braku odpowiedzi.
Chrystus naucza gdzie indziej o konieczności wytrwałej modlitwy poprzez kilka przypowieści. Niechciany przyjaciel, który puka do drzwi w środku nocy, aż dostanie to, czego chce (Łukasza 11,5-8), wdowa, która nęka niesprawiedliwego sędziego, dopóki ten nie wymierzy jej sprawiedliwości (Łukasza 18,(wersety 1-8) ilustrują tę samą zasadę. Bóg nie zawsze odpowiada na nasze modlitwy natychmiast, nie z obojętności, ale w imię nauczania. Opóźnienie pozwala nam doprecyzować nasze pragnienie, oczyścić naszą prośbę, przejść od prostej, egoistycznej prośby do prawdziwego poszukiwania samego Boga.
Niewidomi wołają na ulicy, ale ich modlitwy nie są natychmiast wysłuchiwane. Jezus wchodzi do domu i nie przeszkadza im iść za Nim. Ten ruch przestrzenny symbolizuje duchowy rozwój: od publicznego wołania do intymnego spotkania, od zbiorowego apelu do osobistej odpowiedzi. Wytrwała modlitwa prowadzi nas od tego, co zewnętrzne, do tego, co wewnętrzne, z powierzchni do głębi, od prośby do relacji.
Ta wytrwałość nie jest uporem ani ślepą zawziętością. Przeciwnie, świadczy o głębokim przekonaniu, że Jezus może i chce odpowiedzieć. Niewidomi nie zmieniają zdania, nie szukają innego uzdrowiciela i nie poddają się swojemu losowi. Wierzą, że Syn Dawida ma moc ich zbawić i trzymają się tej pewności pomimo początkowego milczenia. Ich wiara nie zostaje zachwiana przez brak natychmiastowej odpowiedzi, ponieważ opiera się na tożsamości Jezusa, a nie na osiągnięciu konkretnego rezultatu.

Zastosowania dla naszego dzisiejszego życia duchowego
Te nauki teologiczne znajdują konkretne zastosowanie w wielu dziedzinach naszego życia chrześcijańskiego. Nie pozostają pobożnymi abstrakcjami, lecz stają się praktycznymi drogami do pogłębienia naszej relacji z Chrystusem.
W naszym życiu modlitewnym przykład niewidomych wzywa nas do porzucenia letnich i odległych modlitw. Jak często mamroczemy rozproszone prośby, nie wierząc prawdziwie w Bożą interwencję? Jak często modlimy się z przyzwyczajenia, z obowiązku, bez rzeczywistego zaangażowania w nasze pragnienie? Niewidomi wołają, nalegają i nalegają. Ich modlitwa jest pilna, osobista i pełna ufności. Nie recytują wyuczonej formuły, lecz wyrażają żywą potrzebę. Nasza modlitwa powinna na nowo odkryć tę intensywność, to przekonanie, że Jezus może przemienić naszą sytuację.
W naszym stosunku do wiary ten fragment uwalnia nas od złudzenia, że najpierw musimy zrozumieć, aby potem uwierzyć. Niewidomi wierzą, zanim zobaczą, wyznają, zanim zostaną uzdrowieni. Ta sprzeczna z intuicją sekwencja ujawnia, że autentyczna wiara zawsze poprzedza dowód. Żyjemy w kulturze, która wymaga dowodów przed zobowiązaniem, gwarancji przed zaufaniem. Ewangelia odwraca tę logikę: zachęca nas do powiedzenia „tak” w ciemności, do wyznania naszego przekonania, zanim dowody staną się oczywiste. Ta wiara poprzedza i przygotowuje doświadczenie przemiany.
W naszym świadectwie napięcie między wymaganym milczeniem a głoszeniem uzdrowień stanowi dla nas wyzwanie. Jezus nakazuje dyskrecję, ale niewidomi nie mogą milczeć. Ta dialektyka ujawnia, że prawdziwe świadectwo wypływa z niepohamowanej wewnętrznej przemiany. Nie świadczymy strategicznie ani z moralnego obowiązku, ale dlatego, że zostaliśmy dotknięci przez Chrystusa i to spotkanie naturalnie wypływa z naszych ust. Jednocześnie Jezus przypomina nam, że najbardziej autentyczne świadectwo nie zawsze jest najgłośniejsze. Istnieje ciche głoszenie, dyskretny blask, który może być potężniejszy niż jakakolwiek mowa.
W naszych relacjach wspólnotowych na uwagę zasługuje dynamika zbiorowa. Mateusz wspomina o dwóch niewidomych, podczas gdy Marek przedstawia tylko jednego. Ta wielość sugeruje, że wiara często jest przeżywana we wspólnocie, że potrzebujemy siebie nawzajem, aby zachować pewność siebie w trudnych chwilach. Obaj mężczyźni wspierają się nawzajem w dążeniu do Jezusa, umacniają się w swoich przekonaniach i wspólnie wyznają swoją wiarę. Nasze życie chrześcijańskie nie jest samotną przygodą, lecz wspólnotową podróżą, w której zachęcamy się nawzajem do trwania w wierze pomimo przeszkód.
Tradycja patrystyczna i teologia oświecenia
Ojcowie Kościoła rozważali ten fragment z głębią, która niezwykle wzbogaca nasze zrozumienie. Orygenes z Aleksandrii, w III wieku, rozwinął alegoryczną interpretację, w której fizyczna ślepota symbolizuje duchową ślepotę upadłej ludzkości. Według niego wszyscy ludzie rodzą się ślepi na boską prawdę i potrzebują Chrystusa, światłości świata, aby otrzymać duchowe widzenie. Dotknięcie oczu przez Jezusa jest zapowiedzią chrztu, sakramentu oświecenia, który otwiera oczy serca na rzeczywistość Królestwa.
Augustyn z Hippony, w V wieku, rozmyślał długo nad tematem pragnienia w tym fragmencie. Niewidomi przejawiają intensywną tęsknotę, palące pragnienie uzdrowienia, które zmusza ich do pokonywania wszelkich przeszkód. Dla Augustyna to pragnienie jest już dziełem łaski. Bóg pielęgnuje w nas pragnienie, zanim je spełni, przygotowując nasze serca na przyjęcie tego, co chce nam dać. Wytrwała modlitwa niewidomych ukazuje, że Bóg działa w nich już przed widzialnym cudem. Święty biskup pisze w swoich „Wyznaniach”, że nasze serca są niespokojne, dopóki nie spoczną w Bogu, ilustrując tę samą dynamikę pragnienia stworzonego i spełnionego przez łaskę.
Jan Chryzostom, patriarcha Konstantynopola w IV wieku, podkreślał stopniową metodę nauczania stosowaną przez Jezusa. Pan nie odpowiedział od razu na wołanie niewidomych z kilku powodów: aby wystawić ich na próbę wiary, aby ich pouczyć. cierpliwość, aby poprowadzić ich ku bliższemu spotkaniu. Chryzostom podkreśla również mądrość pytania: «Czy wierzysz, że mogę to zrobić?». Nie znaczy to, że Jezus nie zna ich myśli, ale chce jasno wyrazić ich wiarę, aby od niejasnej nadziei do jasnego wyznania. Ta boska pedagogia szanuje ludzką wolność, jednocześnie kierując ją ku osobistej decyzji.
Teologia Wschodu szczególnie rozwija temat iluminacji. Uzdrowienie niewidomego staje się typem, figurą chrztu rozumianego jako «photismos», iluminacja. Święty Grzegorz z Nazjanzu mówi o chrzcie jako o świetlistej pieczęci, znaku światła, który radykalnie przemienia ochrzczonego. Neofita przechodzi z ciemności do cudownego światła Bożego, otrzymując nową wizję, która pozwala mu dostrzec duchową rzeczywistość niewidzialną dla oczu ciała. Ta teologia iluminacji chrzcielnej głęboko rezonuje z narracją Mateusza.
Tradycja łacińska średniowiecza również wykorzystuje symbolikę cyfrowy. Święty Bernard z Clairvaux rozważa fakt istnienia dwóch niewidomych, dostrzegając w tym nawiązanie do dwóch przykazań miłości: miłowania Boga i bliźniego. Duchowa ślepota polega właśnie na niezdolności dostrzeżenia Boga i rozpoznania oblicza Chrystusa w braciach i siostrach. Uzdrowienie przywraca nam tę podwójną wizję, pozwalając kontemplować chwałę Bożą i dostrzegać obecność Pana w każdym człowieku.
Sześcioetapowa ścieżka medytacji
Aby osobiście przyswoić sobie tę ewangelię, należy podążać ustrukturyzowaną ścieżką medytacyjną, która pomaga przejść od zrozumienia intelektualnego do doświadczenia wewnętrznego.
Krok 1: Zidentyfikuj swoje słabe punkty. Poświęć chwilę ciszy, aby szczerze przyznać się do słabych punktów w swoim życiu. Gdzie nie widzę jasno? W jakich aspektach mojego życia błądzę po omacku? Mogą to być zablokowane relacje, niepewne wybory zawodowe, nierozwiązane kwestie wiary lub niezagojone rany. Nazwij te słabe punkty precyzyjnie, nie bagatelizując ich ani nie dramatyzując.
Krok 2: Wyruszenie w drogę do Jezusa. Wyobraź sobie konkretnie, co to znaczy podążać za Chrystusem w mojej obecnej sytuacji. Niewidomi podążali za Jezusem, nie widząc Go, prowadzeni Jego głosem i Jego reputacją. Ja również muszę zaakceptować podążanie ku Niemu, korzystając ze środków, jakie mam do dyspozycji, nawet gdy nie wszystko jest jasne. Ta podróż może przybrać formę regularnej modlitwy, pilnej lektury Pisma Świętego, zaangażowania we wspólnotę lub procesu pojednania.
Krok 3: Wykrzycz moją prośbę. Odważ się wyrazić moją prośbę z mocą, bez fałszywej skromności i nadmiernej powściągliwości. «Zmiłuj się nade mną, Synu Dawida». Powtarzaj tę inwokację kilka razy, pozwól jej zstąpić z mojej głowy do serca, napełnij ją całym moim pragnieniem przemiany. Zaakceptuj bycie żebrakiem przed Bogiem, uznaj moją radykalną zależność, moją… ubóstwo niezbędny.
Krok 4: Wejście w intymność. Przejście od publicznego protestu do osobistego spotkania. Niewidomi mężczyźni weszli za Jezusem do domu. Ja również muszę zaakceptować odejście od zgiełku, porzucenie rozproszeń, aby wejść w przestrzeń intymności z Panem. Może to być duchowe rekolekcje, cicha kaplica, kącik mojego pokoju przekształcony w miejsce modlitwy. Najważniejsze to stworzyć warunki do osobistego spotkania z Chrystusem.
Krok 5: Odpowiedź na Jego pytanie. Pozwól Jezusowi zadać mi swoje pytanie: «Czy wierzysz, że mogę to zrobić?». Nie odpowiadaj zbyt szybko z przyzwyczajenia lub z grzeczności. Zagłęb się w moje wątpliwości, moje lęki, moje wahania. Następnie, ponad tymi oporami, odnajdź w sobie rdzeń zaufania, który może powiedzieć: «Tak, Panie, wierzę, że możesz». Wypowiedz to wyznanie na głos, a nawet je zapisz, aby zakorzenić je w rzeczywistości.
Krok 6: Przyjęcie dotyku i zaakceptowanie przemiany. Otwarcie się na działanie Jezusa, akceptacja, że dotyka On ślepych punktów w moim życiu. To uzdrowienie może nie być natychmiastowe ani spektakularne. Może rozwijać się stopniowo, w kolejnych dotknięciach. Ale już teraz mogę oczekiwać nowej wizji, która mi została obiecana, przygotować się na inne spojrzenie, na rozpoznanie obecności Boga tam, gdzie wcześniej jej nie dostrzegałem.

Współczesne wyzwania wiary bez widzenia
Nasza era postmodernistyczna stawia szczególne wyzwania przed wiarą osób niewidomych. Liczne przeszkody kulturowe i duchowe utrudniają nam wiarę, zanim zobaczymy, wyznanie, zanim przyjmiemy.
Pierwszym wyzwaniem jest zapotrzebowanie na namacalne dowody. Żyjemy w cywilizacji naukowej, która ceni empiryczną weryfikację, powtarzalność i obiektywny pomiar. Ta epistemologia przyniosła znaczący postęp w naukach przyrodniczych, ale staje się problematyczna, gdy twierdzi, że jest jedynym sposobem dotarcia do rzeczywistości. Wiara biblijna nie sprzeciwia się rozumowi, lecz uznaje sposoby poznania wykraczające poza czystą, logiczną demonstrację. Wiara, że Jezus może nas uzdrowić, zanim zobaczymy rezultaty, kłóci się z naszym współczesnym sposobem myślenia. Jednak każda autentyczna relacja, każde głębokie zaangażowanie wymaga tego rodzaju wyprzedzającego zaufania. Nie możemy kochać, brać ślubu ani mieć dzieci, żądając najpierw absolutnego dowodu, że wszystko będzie dobrze.
Drugim wyzwaniem jest mnogość ofert duchowych. Niewidomi rozpoznają w Jezusie Syna Dawida i nie szukają dalej. Nasza era oferuje rozkwitający rynek duchowy, gdzie każdy może wybierać według własnych upodobań. Ta różnorodność może być wzbogacająca, ale grozi też osłabieniem zaangażowania. Autentyczna wiara chrześcijańska wymaga formy wyłączności, nie z powodu ciasnoty umysłowej, ale dlatego, że uznanie Jezusa za Pana oznacza absolutne oddanie. Wybór Chrystusa oznacza wyrzeczenie się traktowania Go jako kolejnej opcji, dostawcy usług duchowych konkurującego z innymi.
Trzecim wyzwaniem jest indywidualizm, który osłabia wspólnotową wiarę. Dwaj niewidomi podążają razem, wspierając się nawzajem w poszukiwaniu uzdrowienia. Nasza kultura ceni autonomię do tego stopnia, że czyni z każdego człowieka odizolowany atom, budujący własną prawdę. To rozproszenie utrudnia wytrwanie w wierze. Bez wspólnoty, która niesie nasze modlitwy, gdy się wahamy, bez braci i sióstr, którzy rozpalają nasze przekonanie, gdy wątpimy, nasza wiara grozi zanikiem. Kościół nie jest opcjonalnym klubem dla towarzyskich chrześcijan, lecz Ciałem Chrystusa, przestrzenią, w której wiara każdego człowieka jest wspierana przez wiarę wszystkich.
Czwarte wyzwanie: duchowy konsumpcjonizm, który dąży do natychmiastowych rezultatów. Niewidomi wytrwali pomimo początkowego milczenia Jezusa. Nasza kultura natychmiastowej gratyfikacji źle znosi czekanie, opóźnienia i powolne dojrzewanie. Pragniemy szybkich rozwiązań, spektakularnych przemian i uzdrowień bez wysiłku. Ta niecierpliwość utrudnia prawdziwe nawrócenie, które wymaga czasu. Królestwo Boże rośnie jak ziarno, początkowo powoli i niewidocznie, zanim przyniesie obfity plon. Akceptacja tego rytmu organicznego wzrostu kłóci się z naszym pragnieniem kontroli i natychmiastowych rezultatów.
Te wyzwania nie są nie do pokonania. Wymagają jedynie szczególnej czujności i rozeznanie duchowe Odnowiony. W obliczu scjentyzmu możemy potwierdzić zasadność innych sposobów poznania, nie porzucając racjonalności. W obliczu pluralizmu możemy zachować nasze przekonania chrystologiczne, szanując jednocześnie szczerych poszukiwaczy innych tradycji. W obliczu indywidualizmu możemy na nowo zainwestować w życie wspólnotowe, na nowo odkrywając Kościół jako duchową rodzinę. W obliczu konsumpcjonizmu możemy kultywować cierpliwość, ucząc się traktować czas oczekiwania jako okres płodnego rozwoju wewnętrznego.
Modlitwa o otwarcie oczu serca
Panie Jezu, Synu Dawida i Synu Boży, Światłości, przyjdź na świat, aby rozproszyć nasze ciemności, wołamy do Ciebie z głębi naszej ślepoty. Jak ślepcy z Kafarnaum, szukamy Cię, nie zawsze Cię widząc, wołamy do Ciebie, nie zawsze rozpoznając Twoją obecność. Zmiłuj się nad nami.
Znasz mroczne zakamarki naszego istnienia, miejsca, w których błądzimy bezskutecznie, pytania, które nas dręczą, nie znajdując odpowiedzi, rany, które wciąż krwawią w ukryciu. Widzisz nasze zagubienie, nasze wątpliwości, nasze lęki. Wiesz, jak trudno nam uwierzyć, gdy wszystko pozostaje niejasne, zaufać Tobie, gdy zdajesz się milczeć.
Daj nam wiarę niewidomego, który odważył się wołać Twoje imię na ulicy, który wytrwał pomimo początkowej ciszy, który przekroczył próg domu, by wejść w zażyłość z Tobą. Wzmocnij w nas to żarliwe pragnienie prawdziwego spotkania z Tobą, to pragnienie przemiany, które akceptuje ryzykowanie wszystkiego, by wszystko otrzymać.
Wyznajemy przed Tobą naszą kruchą wiarę: tak, Panie, wierzymy, że możesz uzdrowić to, co w nas złamane, otworzyć to, co zamknięte, rozjaśnić to, co pozostaje w ciemności. Wierzymy, że posiadasz władzę i moc, by przemienić nasze najgłębsze uwikłania, uwolnić to, co było spętane, wskrzesić to, co wydawało się martwe.
Dotknij oczu naszych serc, Panie. Daj nam tę wewnętrzną zdolność widzenia, która rozpoznaje Twoją obecność pod zasłoną pozorów. Naucz nas dostrzegać Ciebie w wydarzeniach naszego codziennego życia, dostrzegać Twoją opatrzność w zakrętach naszej historii, rozpoznawać Twoją twarz w twarzach naszych braci i sióstr w człowieczeństwie.
Daj nam również odwagę dawania świadectwa. Jak uzdrowiony niewidomy, który nie mógł milczeć, niech całe nasze życie głosi cuda, których dla nas dokonałeś. Niech nasze słowa i czyny promieniują Twoim światłem, niech nasze istnienie stanie się transparentnością Twojej obecności, niech nasza radość udzieli się tym wszystkim, którzy wciąż kroczą w ciemności.
Pomóż nam przetrwać okres oczekiwania, kiedy nie odpowiadasz od razu na nasze modlitwy. Pomóż nam zrozumieć, że Twoje pozorne milczenie jest często lekcją, że prowadzisz nas ku głębszemu spotkaniu, że pielęgnujesz w nas pragnienie, abyśmy mogli je lepiej spełnić.
Modlimy się za wszystkich, którzy szukają światła, nie wiedząc, gdzie je znaleźć, za tych, którzy wołają w nocy, nie otrzymując odpowiedzi, za tych sparaliżowanych rozpaczą, którzy nie śmią już nawet Cię błagać. Niech usłyszą Twój głos, który ich wzywa, niech poczują na sobie Twoje czułe spojrzenie, niech odkryją, że zawsze idziesz przed nimi na ich drodze.
Zawierzamy Ci szczególnie tych, którzy cierpią na ślepotę fizyczną, aby ich niepełnosprawność paradoksalnie stała się źródłem wyostrzonego widzenia duchowego. Przedstawiamy Ci również wszystkich, którzy cierpią na zbiorową ślepotę: społeczeństwa uwięzione w śmiercionośnych ideologiach, wspólnoty religijne zniewolone legalizmem lub fanatyzmem oraz rodziny niezdolne do prawdziwego widzenia i kochania się nawzajem.
Przyjdź, Panie Jezu, ze swoją uzdrawiającą mocą. Dokonaj w nas dzisiaj tego, co uczyniłeś dla niewidomych w dawnych czasach. Niech wszystko wydarzy się dla nas zgodnie z naszą wiarą, a sama wiara niech będzie Twoim darem, Twoją łaską, Twoim dziełem w nas.
Przez Ducha Świętego oświecaj nas, przemieniaj i kształtuj na swój obraz. Uczyń nas jaśniejącymi świadkami Twojego zmartwychwstania, zwiastunami nadziei dla tego świata pogrążonego w ciemności. Niech... Żonaty, Matko Twoja i nasza Matko, spraw, abyśmy śpiewali o cudach, których dokonujesz dla pokornych, którzy w Tobie pokładają ufność.
Dziękujemy Ci za otrzymane uzdrowienia, za otrzymane oświecenie, za dokonane nawrócenia. Wielbimy Cię, Chryste, światłości świata, drodze, prawdzie i życiu. Tobie chwała, cześć i uwielbienie, teraz i na wieki. Amen.

Od ślepoty do wzroku, droga, która jest zawsze otwarta
Ewangelia o dwóch uzdrowionych niewidomych przemawia do nas, w naszej własnej ślepocie, z wyzwalającą obietnicą: Jezus może otworzyć nasze oczy, pragnie, abyśmy widzieli, oczekuje naszej ufności, by dokonać w nas dzieła przemiany. Ten fragment to nie tylko relacja z pojedynczego cudu, który wydarzył się dwa tysiące lat temu w Palestynie, ale objawienie trwałej, duchowej dynamiki, wszechobecnej i aktualnej.
Odkryliśmy, że prawdziwa ślepota nie jest przede wszystkim fizyczna, lecz duchowa, że oczy serca liczą się bardziej niż oczy ciała. Zrozumieliśmy, że autentyczna wiara zawsze poprzedza dowód, że polega na powiedzeniu „tak” w ciemności, zanim otrzymamy światło. Zrozumieliśmy wagę wytrwałości w modlitwie, tego ufnego uporu, który podąża za Chrystusem pomimo pozornego milczenia i napotykanych przeszkód.
Pytanie, które Jezus zadał niewidomym, rezonuje dziś z każdym z nas: «Czy wierzysz, że mogę to uczynić?». To pytanie czeka na naszą osobistą odpowiedź, nasze szczere zaangażowanie, nasze wyraźne wyznanie wiary. Nie możemy trwać w niezdecydowaniu ani niejasności. Musimy dokonać wyboru, zająć stanowisko, odważyć się potwierdzić nasze przekonanie, że Chrystus ma moc radykalnie odmienić nasze życie.
Uzdrowienie niewidomego przypomina nam również, że Bóg szanuje naszą wolność. Nigdy nie wdziera się do naszych serc na siłę, ani nie narzuca nam swojego światła siłą. Czeka na naszą zgodę, nasze pragnienie, naszą prośbę. Dlatego modlitwa pozostaje niezbędna – nie po to, by informować Boga o naszych potrzebach, które On już zna, ale by wyrazić naszą gotowość, otwartość na Jego działanie, naszą aktywną współpracę w dziele łaski.
Droga, którą oferuje ta Ewangelia, pozostaje otwarta przed nami do dziś. Możemy już teraz rozpoznać nasze ślepe punkty, wyruszyć w drogę ku Jezusowi, zawołać błagalnie, nawiązać z Nim bliską więź, wyznać wiarę i doświadczyć Jego uzdrawiającego dotyku. Ta duchowa podróż nie gwarantuje magicznych ani natychmiastowych rezultatów, ale stawia nas w dynamice stopniowej transformacji, w której Chrystus cierpliwie pracuje, aby otworzyć nasze oczy.
Ostatnie zaproszenie jest jasne: byśmy sami stali się świadkami otrzymanego światła. Podobnie jak uzdrowieni niewidomi, którzy nie potrafili milczeć pomimo nakazu zachowania dyskrecji, jesteśmy wezwani do dzielenia się radość Przemieniającego spotkania z Chrystusem. Nie poprzez agresywny prozelityzm czy chęć przekonania za wszelką cenę, ale poprzez naturalny blask życia rozświetlonego od wewnątrz, poprzez spójność między naszymi słowami a czynami, poprzez autentyczną miłość, którą okazujemy wszystkim.
Praktyki życia według tej ewangelii
- Ustanowić codzienny czas cichej modlitwy, nawet krótkiej, aby stworzyć przestrzeń intymności z Jezusem, porównywalną do wejścia niewidomego do domu, z dala od zgiełku i rozproszeń.
- Zidentyfikuj w swoim życiu obszar duchowej ślepoty i codziennie przez tydzień wyraźnie powierzaj go Chrystusowi, powtarzając modlitwę niewidomych: «Zmiłuj się nade mną, Synu Dawida».»
- Praktykujący lectio divina pozwalając mu we mnie rezonować, kwestionując moje opory, budząc moje pragnienie przemiany, aż stanie się osobistym słowem skierowanym do mojej sytuacji.
- Aby przyłączyć się do wspólnoty wiary lub wzmocnić swój udział w niej, aby wspólnie przeżyć tę duchową podróż, wspierając siebie i innych wierzących wytrwałością i zaufaniem.
- Napisz własne wyznanie wiary w odpowiedzi na pytanie Jezusa, jasno wyjaśniając obszary, w których moim zdaniem może On interweniować, przemiany, jakich od Niego oczekuję, i zobowiązanie, jakie składam.
- Rozeznawanie mojego świadectwa, znajdowanie właściwej równowagi między wymaganą dyskrecją i koniecznym głoszeniem, uczenie się dzielenia się moją wiarą w sposób pełen szacunku i autentyczny, bez jej narzucania.
- Kultywuj cierpliwość duchowa poprzez akceptację faktu, że niektóre uzdrowienia wymagają czasu, poprzez rezygnację z żądania natychmiastowych rezultatów, poprzez spokojne przeżywanie czasu wewnętrznego dojrzewania.
Odniesienia
Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, Flammarion, 2007, szczególnie rozdział poświęcony cuda jako znaki Królestwa.
Brown Raymond E., Co wiemy o Nowym Testamencie?, Bayard, 2000, w kontekście historycznym i literackim Ewangelii Mateusza.
Orygenes, Komentarz do Ewangelii według św. Mateusza, Źródła chrześcijańskie, w celu alegorycznej i duchowej interpretacji patrystycznej tego fragmentu.
Penna Romano, Ewangelie: Teksty i konteksty, Cerf, 2017, za współczesną analizę egzegetyczną opowieści o uzdrowieniach w Ewangeliach synoptycznych.
Augustyn z Hippony, Homilie o Ewangelii Jana, Biblioteka Augustiańska, zwłaszcza fragmenty dotyczące światła i ślepoty duchowej.
Chouraqui André, Wszechświat Biblii, Lidis-Brepols, za zrozumienie palestyńsko-żydowskiego kontekstu pierwszego wieku i znaczenia tytułu «Syn Dawida».
Wright NT, Jezus, Część pierwsza, 2010, do historycznego i teologicznego odczytania cuda Jezusa jako znaki inauguracji Królestwa.
Guardini Romano, Pan, Alzacja, 1945, w celu przeprowadzenia głębokiej medytacji nad osobą Chrystusa i Jego przemieniającym działaniem opisanym w Ewangeliach.


