Ewangelia Jezusa Chrystusa według św. Mateusza
W tym czasie Jezus obchodził wszystkie miasta i wsie, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Dobrą Nowinę o Królestwie i lecząc wszelkie choroby i słabości. Widząc tłumy, Jezus ulitował się nad nimi. współczucie Za nich, bo byli zagubieni i zniechęceni, jak owce bez pasterza. Potem rzekł do swoich uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc usilnie Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo».»
Następnie Jezus zwołał dwunastu swoich uczniów i dał im moc wypędzania duchów nieczystych oraz uzdrawiania wszelkich chorób i słabości. Tych dwunastu wysłał Jezus z następującym poleceniem: «Idźcie do owiec zaginionych z domu Izraela. Idąc, głoście, że bliskie jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie je”. chorzy, »Wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony. Otrzymaliście darmo, dawajcie bez żądania”.»
Zmień swoje spojrzenie na tłumy: kiedy współczucie Chrystusa staje się misją
Odkryj, w jaki sposób poruszone serce Jezusa, gdy stał przed zdumionym tłumem, wzywa nas dzisiaj, byśmy stali się robotnikami w Jego żniwie..
W obliczu zagubionych tłumów Jezus odczuwał głębokie uczucie, które skłaniało Go do działania. To współczucie nie było mglistym uczuciem, lecz siłą, która przemieniała obserwatorów w misjonarzy. Ewangelia Mateusza ukazuje nam głęboki impuls serca Boga: dostrzeganie cierpienia, wzruszanie się nim, a następnie posłanie. Ten tekst jest skierowany do Was, którzy poszukujecie sensu swojego chrześcijańskiego zaangażowania w dryfującym świecie.
Najpierw przyjrzymy się duszpasterskiemu kontekstowi rozesłania Dwunastu, a następnie przeanalizujemy trzy części tekstu: współczucie Kto widzi, pilna potrzeba misyjna i dar bezinteresowności. Następnie przeanalizujemy konkretne implikacje dla twojego codziennego życia, zanim zajmiemy się duchowym wymiarem i współczesnymi wyzwaniami. Modlitwa liturgiczna i praktyczne sugestie zakończą naszą podróż.
Kontekst Mateuszowy: kiedy wędrowny rabin szkoli swoich wysłanników
Ewangelista Mateusz umieszcza ten fragment w decydującym momencie zwrotnym w posłudze Jezusa. Po zademonstrowaniu swojej władzy poprzez naukę Kazania na Górze (rozdziały 5-7) i serię dziesięciu cudów (rozdziały 8-9), Chrystus nie zatrzymuje tej mocy tylko dla siebie. On się nią dzieli.
Tekst znajduje się pomiędzy końcem cyklu cudów a początkiem głównego przemówienia misyjnego (rozdział 10). Jest to przełomowy moment, w którym Jezus przechodzi od samotnego działania do rozszerzenia swojej posługi. Sformułowanie «wszystkie miasta i wsie» podkreśla geograficzny zasięg Jego misji. Jezus nie ogranicza się do prestiżowych miejsc: dociera wszędzie, nie dyskryminując nikogo.
W kulturze żydowskiej I wieku rabin nauczał w synagogach, naturalnych miejscach spotkań i nauczania. Jezus jednak nadał temu nowy wymiar: głosił Ewangelię Królestwa, czyli Dobrą Nowinę o nadchodzącym panowaniu Bożym, i uzdrawiał. Jego nauczanie nie było jedynie teoretyczne; wyrażało się w aktach odnowy.
Metafora «owiec bez pasterza» nawiązuje do kilku fragmentów Starego Testamentu, zwłaszcza do Księgi Liczb 27:17, gdzie Mojżesz prosi Boga o zapewnienie następcy, aby lud nie był «jak owce bez pasterza». Księga Ezechiela 34 rozwija ten obraz, potępiając złych pasterzy Izraela, którzy zaniedbywali trzodę. W ten sposób Jezus umiejscawia się w tradycji prorockiej jako prawdziwy i oczekiwany Pasterz.
Powołanie Dwunastu nie jest arbitralne. Liczba dwanaście odnosi się do dwunastu plemion Izraela, co oznacza, że Jezus odbudowuje lud Boży. Ci mężczyźni otrzymują «exousię», moc, delegowaną władzę. Ten grecki termin oznacza nie tylko pozwolenie, ale rzeczywistą zdolność, oficjalne upoważnienie.
Poniższe instrukcje ukazują precyzyjną strategię misyjną: najpierw Izrael, potem narody. Priorytet ten nie jest wyłączny, lecz chronologiczny. Jezus zaczyna od «zaginionych owiec z domu Izraela», spełniając w ten sposób obietnice dane patriarchom, a następnie rozszerza misję powszechną po swoim zmartwychwstaniu.
Trójstronny ruch serca misyjnego: widzieć, być poruszonym, wysyłać
Współczucie jako przemieniona wizja
Grecki czasownik «esplanchnisthè», tłumaczony jako «wzruszony współczuciem», jest niezwykle intensywny. Pochodzi od słowa «splanchna», oznaczającego wnętrzności. To emocja, która cię porywa, która fizycznie cię przytłacza. Jezus nie pozostaje obojętny na zbiorowe cierpienie.
To współczucie zaczyna się od spojrzenia. «Widząc tłumy»: Jezus obserwuje, poświęca czas, by naprawdę widzieć. W naszym świecie przesyconym obrazami i informacjami, rozwija się w nas rodzaj emocjonalnego odrętwienia. Widzimy, nie widząc. Jezus jednak patrzy oczami serca.
Widzi nie tylko jednostki, ale «tłumy», masę ludzkości. Jednak Jego współczucie nie jest abstrakcyjne. Dostrzega ich stan wewnętrzny: «zrozpaczeni i przygnębieni». Greckie słowa «eskylmenoi» (nękani, dręczeni) i «errimmenoi» (powaleni na ziemię, leżący na ziemi) opisują wyczerpany lud, pozbawiony przywództwa i ochrony.
Następująca pasterska metafora ilustruje tę wizję: jak owce bez pasterza. Owce są bezbronnymi zwierzętami, niezdolnymi do przetrwania o własnych siłach. Bez pasterza błąkają się, wpadają w wąwozy i stają się łupem wilków. Ten obraz ukazuje fundamentalną kruchość ludzkiej kondycji oddzielonej od Boga.
Ale współczucie Działanie Jezusa nie kończy się na obserwacji. Wywołuje reakcję. W tym tkwi różnica między zwykłym współczuciem a współczucie Chrześcijańskie współczucie obserwuje z daleka, współczucie Wymaga to działania. Serce Boga nie może pozostać biernym obserwatorem ludzkiego nieszczęścia.
Od pilności żniw do powołania robotników
Następnie Jezus zmienia swoją metaforę: od owiec przechodzimy do żniwa. Ta zmiana nie jest bez znaczenia. Podczas gdy obraz pasterza podkreśla potrzebę ochrony i przewodnictwa, obraz żniwa przywołuje na myśl obfitość, pilność i praca dokonać.
«Żniwo jest wielkie»: to optymistyczna wizja pośród udręki. Jezus nie widzi tylko nędzy; widzi potencjał, życie gotowe do rozkwitu. W ówczesnej kulturze agrarnej żniwo symbolizowało kluczowy moment, w którym wszystko… praca Rok dobiega końca. Nadszedł czas żniw, czas, w którym nie ma już czekania.
Ta pilność wyjaśnia dysproporcję: «pracowników jest niewielu». Istnieje dramatyczna przepaść między skalą potrzeb a dostępnością personelu. Ta nierównowaga nie jest niczym nowym. Bóg zawsze szukał współpracowników do swojego dzieła.
Rozwiązaniem, które proponuje Jezus, jest przede wszystkim modlitwa: «Módlcie się więc do Pana żniwa». Przed podjęciem jakiegokolwiek działania należy uznać, że żniwo należy do Boga. «Pan żniwa» (kyrios tou therismou) to Ten, który jest właścicielem pola, który ustala czas żniwa i który zatrudnia robotników. To modlitwa zależności i zaufania.
Jak na ironię, ci, którzy modlą się, aby Bóg posłał robotników, sami stają się tymi robotnikami. Mateusz kontynuuje: «Wtedy Jezus przywołał dwunastu swoich uczniów». Modlitwa nie zwalnia nas z obowiązku, lecz przygotowuje nas do niego. Ci, którzy wstawiają się za misją, są pierwszymi kandydatami do wysłania.
Darowizna jako zasada misyjna
Posłanie Dwunastu wiązało się z wyposażeniem i precyzyjnymi instrukcjami. Udzielona moc była konkretna: «wypędzać duchy nieczyste i leczyć wszelkie choroby i wszelkie słabości». Jezus nie posłał ich z pustymi rękami. Przekazał im swoją władzę, swoją zdolność działania.
Powierzone im zadania odzwierciedlają dokładnie to, co czynił sam Jezus: głosił, uzdrawiał, wskrzeszał umarłych, oczyszczał i wypędzał. Misja uczniów jest przedłużeniem misji Mistrza. Stają się Jego przedstawicielami, Jego ambasadorami. Ich przesłanie jest identyczne: «Królestwo niebieskie jest bliskie».
Ta bliskość Królestwa jest kluczowa. Nie chodzi o zapowiadanie czegoś odległego, hipotetycznego czy przyszłego. Królestwo jest «bardzo blisko» (engiken), dosłownie «zbliżyło się». Jest już tutaj, w zasięgu ręki, dostępne już teraz.
Ostatnie polecenie podsumowuje całą etykę misyjną: «Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie». Greckie słowo «dôrean» oznacza «bez zapłaty, jako czysty dar». Ta bezinteresowność radykalnie odróżnia misję chrześcijańską od wszelkich przedsięwzięć komercyjnych czy manipulacji.
Zasada ta odzwierciedla samą naturę łaski Bożej. Bóg nie sprzedaje swojego zbawienia; oferuje je za darmo. Uczniowie nie powinni próbować czerpać korzyści z tego, co otrzymali za darmo. Ich duchowy autorytet nie jest towarem, lecz darem, którym można się dzielić bez kalkulacji i oczekiwania wzajemności.
Ta bezinteresowność nie oznacza improwizacji ani amatorstwa. Wręcz przeciwnie, swobodne dawanie tego, co się dobrowolnie otrzymało, wymaga autentycznego przyjęcia, przeszkolenia, wyposażenia i wysłania. Bezinteresowność daru nie umniejsza jego wartości ani powagi; gwarantuje jego autentyczność.
Współczucie jako duchowa siła napędowa
Współczucie Chrystusowe oddanie nie jest opcjonalnym ani dekoracyjnym uczuciem. Jest paliwem każdej prawdziwej misji. Bez niego nasze kościelne działania stają się pustymi programami, a nasze dzieła charytatywne – bezcielesnymi działaniami.
Pielęgnowanie tego współczucia zaczyna się od zwolnienia tempa. W naszym społeczeństwie, w którym liczy się pilność i produktywność, pomijamy ludzkie realia. Mijamy twarze, nie dostrzegając ich. Jezus jednak zatrzymuje się, obserwuje, odczuwa. Poświęca czas, by cierpienie innych przeniknęło Jego serce.
To współczucie również należy pielęgnować. Nie możemy dać się przytłoczyć wszystkim i wszystkim naraz, ryzykując wyczerpanie lub powierzchowność. Chodzi o to, by nauczyć się rozeznawać, do czego konkretnie wzywa nas Bóg. Jezus widział tłumy, ale wybrał Dwunastu do szczególnej misji.
Współczucie Autentyczność odrzuca wygodny dystans. Popycha nas ku bliskości, kontaktowi i relacji. Owce bez pasterza nie stają się nagle autonomiczne, ponieważ otrzymują z daleka sygnał wsparcia. Potrzebują obecności, przewodniej ręki, uspokajającego głosu.
Wreszcie, to współczucie nie ogranicza się do opieki paliatywnej. Jezus nie tylko rozdaje jałmużnę tłumom. On uzdrawia. chorzy, wypędza demony, ogłasza Królestwo. Współczucie Chrześcijańskie uzdrawianie ma na celu całkowitą odnowę człowieka, ciała, duszy i ducha. Zajmuje się pierwotnymi przyczynami zła, a nie tylko jego objawami.
W praktyce rozwijanie tego współczucia oznacza regularne konfrontowanie się z rzeczywistością tych, którzy cierpią. Odwiedzanie szpitala, schroniska dla bezdomnych, słuchanie świadectw złamanych ludzi. Czytanie Pisma Świętego z pragnieniem spotkania serca Boga dla zagubionych. Modlenie się, aby nasze serca zostały poruszone tak, jak serce Jezusa.
Misyjna pilność bez pośpiechu
Obraz żniw niesie ze sobą dwojakie przesłanie: obfitość i pilność. Dojrzałe ziarno nie może czekać. Jeśli zwlekamy, żniwo gnije na polu, ptaki je pożerają, burze niszczą. Istnieje «kairos», pomyślny moment, którego nie można przegapić.
Ta pilność nie usprawiedliwia improwizacji ani gorączkowej aktywności. Jezus poświęca czas na szkolenie swoich uczniów. Nie wysyła ich na chybił trafił. Daje im precyzyjne instrukcje, określa terytorium i słowa do powiedzenia. Pilność idzie w parze z przygotowaniem.
W naszym współczesnym kontekście to napięcie wciąż istnieje. Z jednej strony miliardy ludzi nigdy nie usłyszały Ewangelii w zrozumiały sposób. Potrzeba jest ogromna. Z drugiej strony, pośpiech często przynosi szkody: powierzchowne nawrócenia, skandale moralne i wypalenie misyjne.
Właściwie pojmowana pilna potrzeba misyjna uznaje, że każdy dzień się liczy, że każda osoba ma nieskończoną wartość, ale odmawia poświęcenia jakości na rzecz ilości. Lepiej jest wykształcić dziesięciu uczniów, którzy potem będą mogli wykształcić innych, niż ochrzcić tysiąc osób, które pozostaną duchowo niedojrzałe.
Ta pilna potrzeba wynika z przekonania teologicznego: czas łaski nie jest nieograniczony. Możliwość pojednania z Bogiem istnieje już teraz. Jutro może być za późno, nie dlatego, że Bóg stał się mniej miłosierny, ale dlatego, że nasze serca mogą stwardnieć, bo życie jest kruche, bo wieczność nadchodzi szybciej, niż myślimy.
Jak więc możemy przetrwać ten kryzys w zdrowy sposób? Poprzez strategiczne planowanie naszych zobowiązań misyjnych. Poprzez określanie priorytetów w zależności od potrzeb i zasobów. Poprzez odrzucenie kultu aktywizmu, który myli aktywność z owocnością. Poprzez regularny odpoczynek, aby podtrzymać nasze wysiłki w dłuższej perspektywie. Poprzez codzienną modlitwę, aby Bóg kierował naszymi wyborami.
Wolność jako cecha charakterystyczna Ewangelii
W kulturze konsumpcyjnej, w której wszystko ma swoją cenę, a nawet relacje oparte są na transakcjach, zasada «dostałeś za darmo, dawaj za darmo» brzmi jak rewolucja.
Ta bezinteresowność nie oznacza amatorstwa. Żniwiarze zasługują na swoją zapłatę, jak powie Jezus gdzie indziej. Chodzi o zasadę: to, co się daje, jest dawane bezwarunkowo, bez oczekiwania wzajemności, bez ukrytej manipulacji. Dar nie tworzy długu u odbiorcy.
Ta postawa napotyka wiele pokus. Pierwszą z nich jest wyzysk: wykorzystywanie pomocy materialnej jako przynęty, by przyciągnąć ludzi do naszego przesłania. Karmienie głodnych, by wypełnić nasze kościoły. To podejście zdradza Ewangelię, ponieważ uzależnia miłość od warunków.
Drugą pokusą jest komercjalizacja duchowości: sprzedaż błogosławieństw, spieniężanie modlitw i handel sakramentami. Historia Kościoła pełna jest takich nadużyć, którym reformatorzy stanowczo się sprzeciwiali. Jednak zagrożenie to stale powraca w nowych formach.
Trzecia pokusa jest bardziej subtelna: to nieświadome oczekiwanie uznania. Dajemy hojnie, to prawda, ale skrycie liczymy na wdzięczność, podziw, szacunek. Kiedy ich nie otrzymujemy, czujemy się zranieni, wykorzystani. Ale prawdziwie bezinteresowny dar nie oczekuje wzajemności, nawet emocjonalnej.
Praktykowanie ewangelicznego ducha hojnego dawania wymaga głębokiej wewnętrznej wolności. Trzeba otrzymać wystarczająco dużo miłości Bożej, aby nie prosić już o ludzką miłość. Trzeba być tak przepełnionym Bożą łaską, aby móc ją dawać hojnie, bez powstrzymywania się i lęku.
W praktyce przekłada się to na wybory: oferowanie swojego czasu bez limitu czasowego, dzielenie się swoimi umiejętnościami bez pobierania opłat, witanie bez selekcji opartej na zasługach czy potencjalnym zysku. Oznacza to służenie zarówno niewdzięcznym, jak i wdzięcznym, kochanie obojętnych tak samo mocno, jak entuzjastycznych i błogosławienie tym, którzy przeklinają.

Praktyczne zastosowania w czterech sferach życia
W Twoim życiu osobistym i duchowym
Rozpocznij każdy dzień od prośby do Boga, aby dał ci oczy, byś mógł widzieć ludzi, których spotykasz. Ta prosta modlitwa zmienia twoją perspektywę. Zamiast postrzegać innych jako przeszkody, narzędzia czy rozproszenia, postrzegasz ich jako owce, które Jezus kocha.
Regularnie praktykuj przegląd współczucia. Wieczorem przeanalizuj swój dzień i zadaj sobie pytanie: «Jaki niepokój mnie dotknął? Co zrobiłem z tą emocją?». Nie miej poczucia winy, jeśli nie rozwiązałeś wszystkiego, ale sprawdź, czy byłeś otwarty, czy zamknięty.
Określ swój «Izrael», czyli ludzi lub grupy, do których Bóg cię przede wszystkim posyła. Nie możesz udźwignąć ciężaru całego świata. Sam Jezus ograniczył geograficznie pierwszą misję Dwunastu. Gdzie jest twoje konkretne terytorium? Twoja rodzina? Twoi koledzy? Twoje sąsiedztwo?
Pielęgnuj hojność w swoich relacjach. Słuchaj, nie oczekując niczego w zamian. Wyświadczaj przysługi bez oczekiwania na rewanż. Wybaczaj bez żądania wcześniejszej skruchy. Ta praktyka oczyszcza twoje serce i upodabnia cię do Chrystusa.
W Twoich relacjach rodzinnych i przyjacielskich
Twoi bliscy to często najbliższe i najbardziej zaniedbane «owce». Okazujemy współczucie obcym i niecierpliwość współmałżonkowi. Odwróć tę logikę. Zastosuj ją najpierw w domu. współczucie Chrystusa.
Naprawdę słuchaj. Kiedy dziecko opowiada ci o swoim dniu, odłóż telefon. Kiedy przyjaciel wyraża trudność, powstrzymaj się od bagatelizowania jej lub natychmiastowego proponowania rozwiązania. Pozwól, aby cierpienie drugiej osoby wpłynęło na ciebie, zanim zareagujesz.
Głoście Królestwo w swoim domu. Nie wygłaszając moralizatorskich przemówień, ale żyjąc nim. radość, pokój i nadziei, która pochodzi od Boga. Wasza spokojna obecność, Wasze słowa otuchy, Wasza cierpliwość w konfliktach świadczą, że Królestwo jest blisko.
Dawaj hojnie w przyjaźniach. Nie licz, kto kogo zaprosił ostatni. Nie kalkuluj, kto dał więcej. Przyjaźń chrześcijańska to nie wymiana finansowa, ale hojna komunia, w której każdy daje hojnie, zgodnie ze swoimi możliwościami.
W Twoim środowisku zawodowym i społecznym
Twoje miejsce pracy to pole misyjne. Zestresowani współpracownicy, wyczerpani pracownicy i zestresowani menedżerowie to «owce bez pasterza». Twoje współczucie można wyrazić drobnymi gestami: szczerym uśmiechem, słowem otuchy, bezinteresowną pomocą.
Odrzuć czysto transakcyjną logikę, która często dominuje w świecie zawodowym. Możesz być wybitny w swojej dziedzinie, jednocześnie kultywując hojność: dzieląc się wiedzą bez zazdrości, pomagając walczącemu konkurentowi, broniąc podwładnego, który został niesprawiedliwie potraktowany.
Zidentyfikuj możliwości «uzdrowienia» zawodowego. Uzdrowienie w pracy może oznaczać rozwiązanie konfliktu, przywrócenie pewności siebie osobie, która wątpi w siebie, lub zaproponowanie kreatywnego rozwiązania nierozwiązywalnego problemu. Otrzymałeś umiejętności: wykorzystaj je do odnowy, a nie tylko do tworzenia czy gromadzenia.
Bądź robotnikiem żniwnym, nawet w zsekularyzowanym środowisku. Nie oznacza to narzucania swoich przekonań, ale życie tak konsekwentne, tak promienne, że inni będą się zastanawiać nad źródłem twojego pokoju. Bądź gotowy, by opowiedzieć o nadziei, która w tobie mieszka, gdy nadarzy się okazja.
W waszym zaangażowaniu kościelnym i misyjnym
Jeśli jesteś już zaangażowany w działalność lokalnego kościoła, zadaj sobie pytanie: «Czy nasza społeczność jest napędzana przez współczucie czy z przyzwyczajenia, obowiązku, tradycji? Kościół, który utracił zdolność do przyjmowania zrozpaczonych tłumów, staje się klubem religijnym.
Zachęcaj swój kościół do wyjścia poza mury. Organizuj działania, które dotrą do «owiec bez pasterza»: wspólne posiłki, grupy wsparcia dla osób w trudnej sytuacji, wsparcie dla rodzin niepełnych, pomoc w odrabianiu lekcji dla dzieci z ubogich rodzin.
Módl się regularnie i konkretnie, aby Bóg posłał robotników. Przedstaw Bogu konkretne potrzeby swojej parafii, miasta, kraju. I bądź gotowy, aby Bóg wybrał cię jako odpowiedź na twoją modlitwę.
Kształć siebie i innych. Jezus wyposażył Dwunastu, zanim ich posłał. Nie zaniedbuj biblijnego, teologicznego i praktycznego szkolenia. Współczucie bez kompetencji może wyrządzić krzywdę. Ekspertyza bez współczucia pozostaje jałowa. Potrzebujesz obu.
Echa w tradycji i teologii chrześcijańskiej
Ten fragment wywarł głęboki wpływ na chrześcijańskie rozumienie misji. Ojcowie Kościoła widzieli w nim fundament apostolatu i posługi kapłańskiej. Święty Jan Chryzostom w swoich homiliach o Ewangelii Mateusza podkreśla, że współczucie Jezus objawia swoje pełne człowieczeństwo, a zarazem boskość. Bóg poruszony do głębi objawia czułość, która rozdziera zasłonę między niebem a ziemią.
Święty Augustyn, W swoim komentarzu do Kazania na Górze ustanawia związek między błogosławieństwem miłosierdzia a tym misyjnym współczuciem. Ci, którzy dostąpili miłosierdzia, w naturalny sposób stają się miłosierni. Misja nie jest narzuconym ciężarem, lecz obfitością. Serce dotknięte przez Boga nie może zamknąć się w sobie.
Tradycja monastyczna od dawna rozważa obraz owiec bez pasterza. Ojcowie Pustyni Widzieli na świecie zagubione dusze, które potrzebowały nawrócenia poprzez modlitwę i przykład. Mnich nie jest samolubnym uciekinierem, lecz orędownikiem, który niesie świat do swojej celi. Jego ciche współczucie w tajemniczy sposób przypomina współczucie Chrystusa.
Tomasz z Akwinu w swojej Sumie Teologicznej analizuje współczucie jako cnota związana z organizacja pożytku publicznego. Uczestniczy w miłości boskiej, nie identyfikując się z nią w pełni. Współczucie Upodobniają nas do Chrystusa, który «nauczył się posłuszeństwa przez cierpienie» (Hbr 5,8). Współczuć to cierpieć z Chrystusem, uczestniczyć w Jego męce w członkach Jego ciała.
Reformacja protestancka podkreślała bezinteresowność służby duchowej. Luter widział w «dobrowolnym dawaniu» ilustrację «sola gratia» (wolnej woli). Jesteśmy usprawiedliwieni darmo, zbawieni darmo, dlatego służymy darmo. Wszelkie próby spieniężenia duchowości zdradzają samą istotę Ewangelii. Kalwin rozwinął koncepcję powołania: Bóg powołuje konkretnych ludzi do określonych misji; wyposaża tych, których posyła.
Duchowość ignacjańska proponuje «kontemplację dla służby». Ignacy Loyola Zachęca nas do kontemplacji Jezusa w Jego współczuciu przez długi czas, zanim podejmiemy działanie. To kontemplacja nie jest ucieczką, lecz przygotowaniem. Możemy prawdziwie dać tylko to, co sami otrzymaliśmy. Misja rodzi się z intymności z Chrystusem.
Teologia wyzwolenia Ameryki Łacińskiej zinterpretowała ten tekst na nowo w świetle preferencyjnej opcji biedni. Gustavo Gutiérrez zauważa, że «owce bez pasterza» nie są pobożną metaforą, lecz opisem wyzyskiwanych mas. Współczucie Misja Chrystusa ma charakter zarówno polityczny, jak i duchowy: wymaga sprawiedliwych struktur, a nie tylko jałmużny.
Jan Paweł II, W encyklice Redemptoris Missio przypomina nam, że misja pozostaje pilna. Fakt istnienia innych religii nie zwalnia nas z tej odpowiedzialności. Chrześcijanie głosić Chrystusa. Współczucie wymaga dzielenia się tym, co jest nam najdroższe: wiedzą o Jezusie. Zachowanie Ewangelii dla siebie byłoby przeciwieństwem współczucie.
Benedykt XVI rozwinął koncepcję «caritas in veritate»: organizacja pożytku publicznego prawdę mówiąc. Współczucie Autentyczności nie można oddzielić od głoszenia prawdy. Kochać kogoś to pragnąć jego prawdziwego dobra, a nie tylko doraźnego komfortu. Ta wizja równoważy uczucia i doktrynę.
THE papież W Evangelii Gaudium papież Franciszek wzywa do «Kościoła, który wychodzi», bezpośrednio inspirowanego tym tekstem. Kościół, który nie wychodzi na peryferie, by spotkać zagubione owce, jest Kościołem chorym. Misja nie jest po prostu kolejną działalnością; jest samą tożsamością Kościoła. Istnieje, by głosić, służyć, dawać świadectwo.
Ścieżka medytacyjna
Wybierz chwilę ciszy, najlepiej rano, zanim dzień stanie się gorączkowy. Rozgość się wygodnie, oddychaj głęboko i módl się do Ducha Świętego, aby pomógł ci wniknąć w tekst.
Pierwszy krok: przeczytaj fragment na głos powoli, wyraźnie artykułując każde słowo. Pozwól, aby tekst rezonował w Tobie. Zwróć uwagę, który werset szczególnie przykuwa Twoją uwagę. Często to właśnie ten jest Ci dziś potrzebny.
Krok drugi: wyobraź sobie tę scenę. Wyobraź sobie Jezusa stojącego i obserwującego ogromny, zróżnicowany i hałaśliwy tłum. Zobacz zmęczone twarze, zagubione spojrzenia, zgarbione ciała. Poświęć chwilę, aby naprawdę dostrzec te owce bez pasterza. Co czujesz?
Krok trzeci: Zbliż się do Jezusa w swojej wyobraźni. Spójrz na Jego twarz. Zobacz emocje, które Go przepełniają, być może łzy w kącikach oczu, intensywność Jego spojrzenia. Posłuchaj, jak mówi: «Żniwo jest wielkie…». Niech te słowa przenikną Twoje serce.
Krok czwarty: Usłysz, jak Jezus woła cię po imieniu. Jesteś jednym z Dwunastu, których posyła. Kładzie rękę na twojej głowie i udziela ci swojej władzy. Jak się czujesz? Strach? Radość? Niegodność? Przyjmij te emocje bez osądzania.
Piąty krok: Posłuchaj wskazówek Jezusa: «Idź do zaginionej owcy… Uzdrawiaj… Daruj hojnie». Proś Go, aby dziś konkretnie pokazał ci, do kogo cię posyła. Czekaj w ciszy. Może pojawić się twarz, imię, sytuacja.
Szósty krok: Rozmawiaj z Jezusem. Wyraź swoje wątpliwości, lęki, poczucie nieadekwatności. Posłuchaj Jego odpowiedzi w ciszy swojego serca. On nie wysyła cię samego. On cię wyposaża. On jest z tobą.
Siódmy krok: Zakończ, podejmując konkretne zobowiązanie czasowe. Na przykład: «Dzisiaj zadzwonię do osoby, która cierpi» lub «W tym tygodniu poświęcę dwie godziny na służbę…». Zapisz to, żeby nie zapomnieć.
Współczesne wyzwania dla misji miłosierdzia
Nasza era stawia bezprecedensowe pytania dotyczące misji, którą Jezus powierzył Dwunastu. Pluralizm religijny rodzi pytanie: jak możemy głosić, że «królestwo niebieskie jest bliskie» w społeczeństwie, w którym każdy głosi swoją własną prawdę? Odpowiedzią nie może być ani arogancja, ani letniość.
Współczucie Chrześcijanka musi pozostać przekonana o prawdziwości Ewangelii, szanując jednocześnie wolność sumienia innych. Głoszenie Ewangelii nie oznacza jej narzucania. Dawanie świadectwa nie oznacza manipulowania nią. Istnieje sposób dzielenia się wiarą, który szanuje innych, który słucha, zanim się przemówi, który dąży do dialogu, a nie monologu.
Drugim wyzwaniem jest masowa sekularyzacja. W wielu społeczeństwach zachodnich odniesienia chrześcijańskie stały się niezrozumiałe. Mówienie o «Królestwie Bożym» komuś bez biblijnego wykształcenia wymaga ponownego nauczenia się języka. Misja wymaga tłumaczenia bez zdradzania wiary.
Oznacza to spotykanie się z ludźmi takimi, jakimi są, z ich prawdziwymi pytaniami, a nie z gotowymi odpowiedziami na pytania, których nawet nie zadali. Jezus o tym mówił. przypowieści Zaczerpnięte z życia codziennego. Jak wygląda nasza codzienność dzisiaj? Jakie współczesne metafory przekazują wieczną prawdę?
Trzecie wyzwanie: indywidualizm. Samo pojęcie «tłumu» staje się problematyczne. Nasi współcześni postrzegają siebie jako autonomiczne jednostki, a nie owce w stadzie. Jak możemy mówić o pasterzu komuś, kto odmawia bycia prowadzonym? Jak możemy wyrazić potrzebę wspólnoty komuś, kto ceni niezależność?
Paradoksalna odpowiedź brzmi, że właśnie nieokiełznany indywidualizm prowadzi do powszechnej samotności. «Owcami bez pasterza» są dziś miliony hiperpołączonych, a jednocześnie głęboko odizolowanych jednostek. Misją jest oferowanie tego, czego świat nie może: prawdziwej przynależności, duchowej rodziny, sensu wykraczającego poza samo „ja”.
Czwarte wyzwanie: nadmiar informacji. Nigdy nie mieliśmy tak szerokiego dostępu do informacji, w tym informacji religijnych. Mimo to panuje zamieszanie. Jak możemy «głosić» w środowisku, w którym wszyscy głoszą wszystko i wszystko, co jest przeciwieństwem? Przesłanie misyjne może zaginąć w otaczającym nas hałasie.
Właśnie tutaj spójność w życiu staje się kluczowa. Nasze czyny muszą potwierdzać nasze słowa. Wspólnota chrześcijańska, która naprawdę żyje współczucie, darmo, braterstwo, Staje się wiarygodnym znakiem w świecie pustych słów. Ucieleśnione świadectwo przebija się przez medialny szum.
Piąte wyzwanie: wyczerpanie pracowników. Wypalenie zawodowe dotyka również misjonarzy, pastorów i wolontariuszy kościelnych. Jak utrzymać ten wysiłek w dłuższej perspektywie, skoro żniwo zdaje się nie maleć, a pracowników jest zawsze za mało?
Mądrość tkwi w akceptacji naszych ograniczeń. Jezus nie powiedział: «Pracuj do wyczerpania». Powiedział: «Módl się do Pana żniwa». Nie jesteśmy wyłącznie odpowiedzialni za świat. Bóg pozostaje architektem. Nasza wierność jest cenniejsza niż nasza skuteczność. Lepiej służyć pokornie przez czterdzieści lat niż przez dwa lata, zanim się załamiemy.
Wreszcie, pojawia się wyzwanie, jakim jest świadczenie bezpłatnych usług w gospodarce w pełni rynkowej. Wszystko jest monetyzowane, wyceniane i nastawione na zysk. Jak możemy utrzymać zasadę «dobrowolnego dawania», skoro same struktury kościelne często działają zgodnie z logiką zarządczą?
To codzienna duchowa walka. Musimy nieustannie przypominać sobie, że Ewangelia nie jest produktem, dusze nie są klientami, a sukces misyjny nie mierzy się liczbą uczestników nabożeństw. Darowizna wymaga nieustannej przemiany naszego sposobu myślenia i praktyk instytucjonalnych.
Modlitwa
Panie Jezu, Dobry Pasterzu zagubionych owiec,
Podróżowałeś przez miasta i wsie,
Głosząc Dobrą Nowinę o Królestwie,
Leczenie wszelkich chorób i słabości.
Widząc przygnębione i zrozpaczone tłumy,
Twoje serce zostało poruszone głębokim współczuciem,
Bo byli jak owce bez pasterza,
Zagubiony, bezbronny, bez kierunku.
Daj nam, Panie, widzieć Twoimi oczami,
Tłumy, które nas dziś otaczają,
Ci mężczyźni i kobiety poszukujący sensu,
Te dzieci dorastają bez żadnego przewodnictwa.
Dotknij naszych serc swoim boskim współczuciem,
Nie możemy pozostać obojętni,
Nie przymykajmy oczu na cierpienie,
Nie zatwardzajmy naszych dusz w obliczu cierpienia.
Żniwo jest wielkie, mówiłeś nam.,
Ale pracowników wciąż jest za mało.
Modlimy się do Ciebie, Panie żniwa,
Wyślij pracowników na swoje pole.
A jeśli wezwiecie nas, abyśmy byli tymi pracownikami,
Daj nam odwagę, by odpowiedzieć: «Oto jestem».»
Wyposaż nas w swojego Ducha i swoją moc,
Abyśmy mogli wydawać trwałe owoce.
Powierzyłeś władzę swoim uczniom
Aby wypędzić nieczyste duchy i uzdrowić,
Aby głosić, że Twoje Królestwo jest bliskie,
Oddawać hojnie to, co otrzymaliśmy hojnie.
Że ta sama władza spoczywa na nas,
Nie dla naszej chwały, lecz dla Waszej.,
Nie dominować, lecz służyć.,
Nie gromadzić, lecz dawać.
Zaprowadź nas do zaginionej owcy,
Te, których szukasz i które kochasz,
Ci, za których oddałeś życie,
Te, które chcesz zabrać do domu.
Naucz nas głosić z radością
Że Twoje Królestwo nie jest odległą teorią
Ale obecna rzeczywistość, bliska, dostępna,
Siła, która transformuje i wyzwala.
Naucz nas leczyć się Twoją łaską,
Nie tylko chore ciała
Ale także złamane serca,
Zranione dusze, udręczone umysły.
Uchroń nas przed pokusą sprzedaży Twojego daru,
Aby przekształcić łaskę w handel,
Aby uczynić Ewangelię towarem,
Sprzedawać to, co powinno być oferowane swobodnie.
Niech całe nasze życie będzie świadectwem
Z bezwarunkowej natury Twojej nieskończonej miłości,
Z hojności Twojego miłosierdzia,
Z obfitości Twojej łaski, która jest wystarczająca.
Kiedy jesteśmy zmęczeni i zniechęceni,
Kiedy zadanie wydaje się zbyt duże,
Kiedy wątpimy w swoje możliwości,
Przypomnij nam, że to Ty wysyłasz i wspierasz.
Niech Twój Duch napełni nas siłą,
Niech Twoja obecność towarzyszy nam każdego dnia.,
Niech Twoje słowo prowadzi nasze kroki.,
Niech Twoja miłość płonie w naszych sercach.
Uczyńmy nasze społeczności miejscami współczucia.,
Przystań dla zagubionych owiec,
Miejsca, w których objawia się Twoja czułość,
Żywe znaki Twojego obecnego Królestwa.
A na końcu naszego wyścigu,
Gdy staniemy przed Tobą,
Niech usłyszymy te błogosławione słowa:
«Sługo dobry i wierny, wejdź do środka” radość od twojego pana.»
Tobie, Jezu, Dobry Pasterzu i Posłany Ojca,
Z Ojcem i Duchem Świętym,
Niech będzie cały honor, cała chwała, cała pochwała,
Teraz i na wieki. Amen.
Stać się tym, co rozważaliśmy
Ten fragment Ewangelii Mateusza pozostawia nas w głębokiej przemianie. Konfrontuje nas z zasadniczą prawdą: wiara chrześcijańska nie jest intelektualnym zajęciem, lecz misją w terenie. Spotkanie Chrystusa oznacza bycie posłanym przez Chrystusa. Kontemplowanie Go w Jego współczuciu oznacza bycie przemienionym na Jego obraz.
Zdezorientowane tłumy nie zniknęły. Zmieniły swój wygląd, ale wciąż są: wasi samotni sąsiedzi, wyczerpani koledzy, ci młodzi ludzie desperacko poszukujący sensu życia. Czekają na pasterzy, pracowników, świadków, którzy zaoferują coś innego niż powierzchowne rozwiązania tego świata.
Jesteś powołany, by być tym świadkiem. Nie dlatego, że jesteś doskonały, kompetentny czy wyjątkowy, ale po prostu dlatego, że otrzymałeś. Skosztowałeś. współczucie Chrystusa, wiesz radość Doświadczyłeś mocy łaski w Królestwie. Co otrzymałeś darmo, musisz dawać darmo.
Zacznij od małych kroków, zacznij lokalnie, zacznij już dziś. Nie pozwól, by ogrom zadania cię sparaliżował. Jezus nie prosił Dwunastu, by zbawili świat w jeden dzień. Powierzył im konkretną misję: najpierw udać się do Izraela. Znajdź swój Izrael, swoje konkretne terytorium i bądź mu wierny.
Modlitwa pozostaje punktem wyjścia. Zanim rzucisz się do działania, módl się, aby Bóg posłał robotników. I bądź gotowy odkryć, że jesteś odpowiedzią na swoją modlitwę. Ta gotowość do służby czyni cię prawdziwym uczniem, kontynuatorem misji Chrystusa.
Praktyki do wdrożenia
- Codzienna medytacja współczucia Każdego ranka czytaj powoli Ewangelia Mateusza 9,36 i poproś Boga, aby dziś spojrzał na ciebie przynajmniej na jedną osobę, a następnie działaj zgodnie z tym współczucie Otrzymane.
- Określanie swojego terytorium :Weź kartkę papieru i wypisz trzy sfery, w których Bóg regularnie cię umieszcza (rodzina, praca, sąsiedztwo, stowarzyszenie…), a następnie wybierz konkretne i dobrowolne zobowiązanie w jednej z nich.
- Tygodniowa praktyka bezpłatnego dawania Raz w tygodniu podaruj coś wartościowego (czas, pieniądze, umiejętności) komuś, kto nigdy nie będzie w stanie Ci się odwdzięczyć, i obserwuj, jaki wpływ to na Ciebie wywrze.
- Modlitwa za pracowników :Włącz do swojej codziennej modlitwy konkretną prośbę wstawienniczą, aby Bóg powołał sługi w twoim kościele i na misjach światowych, określając konkretne potrzeby.
- Formacja misyjna :Zapisz się na kurs biblijny lub teologiczny, nawet krótki, aby lepiej zrozumieć Ewangelię, którą masz przekazywać, ponieważ możesz dobrze przekazywać tylko to, co dogłębnie znasz.
- Miesięczny wypad na obrzeża Raz w miesiącu świadomie odwiedź miejsce, w którym są «owce bez pasterza» (szpital, więzienie, (dom, ulica), aby twoje serce pozostało otwarte na prawdziwy ból.
- Recenzja Życia Współczującego :Co niedzielę wieczorem przejrzyj swój tydzień i znajdź chwilę, w której wzruszyło cię cierpienie innych, a chwilę, w której pozostałeś obojętny, a następnie powierz je Bogu w modlitwie.
Odniesienia i zasoby do dalszych badań
- Komentarz św. Jana Chryzostoma do Ewangelii Mateusza, Homilie 30-32, gdzie szczegółowo omawia współczucie Chrystusa i misyjnego wysłania apostołów.
- Benedykt XVI, «Jezus z Nazaretu», tom 1, rozdział o Kazaniu na Górze i misji, w celu przeprowadzenia rygorystycznej, współczesnej lektury teologicznej.
- Gustavo Gutiérrez, «Teologia wyzwolenia», rozdział 13, aby zrozumieć społeczny i polityczny wymiar współczucie ewangelicki w kierunku biedni.
- Papież Franciszka, «Evangelii gaudium» (Radość Ewangelii), zwłaszcza rozdziały 1 i 3 dotyczące misyjnej transformacji Kościoła i głoszenia Ewangelii.
- John Stott, «Misja chrześcijańska dzisiaj», protestancka klasyka na temat teologii i praktyki misji integralnej, wierna modelowi Chrystusa.
- Henri Nouwen, «Współczucie: refleksje nad życiem chrześcijańskim», głęboka medytacja nad współczucie jako fundament duchowości i służby chrześcijańskiej.
- Dietrich Bonhoeffer, «Cena łaski», aby zrozumieć napięcie między darmową łaską a radykalnym powołaniem do bycia uczniem, między przyjmowaniem a dawaniem bezinteresownie.
- Ewangelia Mateusza 28,18-20 (mandat misyjny), Łukasza 10,1-12 (posłanie siedemdziesięciu dwóch), Jana 20:21 («Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam»): równoległe teksty do medytacji.


